Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Afordancja

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1072
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    26

Zawartość dodana przez Afordancja

  1. Afordancja

    Ja vs cyberSzympans

    Tak, zdecydowanie na zwycięstwo, no bo skąd mogę wiedzieć, że taki szympans też jest nastawiony na równowagę nasha, a nie po prostu chce jak najwięcej jabłek . Z artykułu źródłowego wynika, że szympansy są tak zaj..ste w konkurowaniu, że uzyskują równoage nasha. Obydwaj jednakowo bardzo chcą jabłek. Z drugiej strony hm.. można też ustawić tak algorytm aby starał się utrzymać równowagę nasha, tylko wtedy cięzo stwierdzić, czy to mu się udaje, czy gra losowo i dlatego ją osiągamy, przemyśle to. No i podkładanie się w celu nie wygrywania nie jest dla mnie cechą strategów
  2. Afordancja

    Ja vs cyberSzympans

    Nie chcąć zaśmiecać tego http://kopalniawiedzy.pl/szympans-czlowiek-gra-teoria-gier-rownowaga-Nasha,20470 wątku. Postanowiłem stworzyć mój, i moje zmagania z cyberSzympansem (którego mam zamar rozwinąć trochę bardziej). Tak jak pisałem w poprzednim wątku przegrałem z nim 100 do 95, jednak nie poddałem się i kontynuwałem dalej walkę Aktualniy wynik to 200 do 182 dla cyberSzympansa. I pomimo, że znam prosty algorytm, i potrafię go okresowo wykorzystać (mam okresy kiedy szybko nadrabiam straty, nawet go wyprzedzam, to znów mnie dogania i przegania). Aktualny algorytm jest tak prosty, że aż żałosny. Analizuje moje ostanie 20 ruchów i stara się przewidzieć mój następny. Przetrzymuje statystyki osobno dla dwóch, trzech i "aż" do 20 ruchów wstecz., i to jest jego słabość którą trochę wykorzystuję. Wyjeżdzam na weekend wiec dalszy rozwój cyberSzympansa w następnym tygodniu. [Edit] Ok, skończyłem walkę do 500, poległem do 394.
  3. Bez danych naprawdę ciężko wyciągnąć wnioski. W tym przypadku, ideałem jest granie losowe, wtedy masz równowagę Nasha. Jeżeli strategia nie jest wyrafinowana, czyli jeżeli klikanie w A przynosi zysk rób to, jeżeli przestaje, zmień na B i tak na przemian, bez głębszej refleksji. To stosunkowo łatwo szybko uzyskać "remis". A dlaczego? Bo są "sprytniejsze" czy ich schemat klikania jest banalny? Na tym poziomie abstrakcji szympansy są jednakowo "głupie" i żaden nie potrafi uzyskać sensownej przewagi, bo nie sądzę aby próbował przewidzieć decyzyjność przeciwnika, a w przypadku ludzi do takich sytuacji może dochodzić i może dochodzić między nimi do większych różnic potencjałów. No bo w czym ludzie byli "gorsi" a no w tym, że jeden był lepszy od drugiego, a nie w tym że małpy szybciej rozpracowywały strategię Albo inaczej, to nie małpy są sprytne, że rozpracowują strategię przeciwnika, a (niektórzy) ludzie są sprytni, że swoją strategię potrafią zamaskować. Brak danych jak grały szympansy, i ciężko stwierdzić co i jak. A gra relacja człowiek-szympans była by naprawdę ciekawa. (Tzn. jej wynik). No bo jakie mogły by być wyniki. Człowiek wykiwa szympansa (obstawiam za najbardziej prawdopodobne) Osiągają "równowagę" nasha, powstaje pytanie dlaczego, przecież człowiek z człowiekiem nie potrafił. Szympans wygrywa, bo jest sprytniejszy w przewidywaniu strategii człowieka..a raczej wyłapywaniu wzorców, tylko czy wtedy człowiek nie zaczął by grac "losowo"? Aż napiszę program dziś wieczorem, i będzie gra ja vs komputer (nie będzie grał losowo). [EDIT] Pierwsza wersja cyber szympansa skończona, z algorytmem z kategorii żałosnych. Grałem z "nim" do 100 pkt. przegrałem do 95 , z małą uwagą, jako, że cyber szympans, nie ma na początku żadnej pamięci, na początku łatwo go wykiwać, z czasem sytuacja się wyrównuje, dlaczego przegrałem nie wiem Dodam kolejne bardziej zaawansowane algorymy "kombinowania" Kontynuacja tutaj: http://forum.kopalniawiedzy.pl/topic/21040-ja-vs-cyberszympans/page__fromsearch__1
  4. Nie wydaje mi się. Dwa kwadraty, migają itd. Jak myślisz, po ilu "rundach" rozpracował by to człowiek? Tj. zasadę działania i zasady przyznawania nagród. To chyba kluczowe zdanie. Tylko pytanie jest a) dlaczego partner zmienił zachowanie B) co to znaczy zmienić zachowanie? c) skąd wie, że partner zmieni zachowanie? I co ma (krótkotrwała) pamięć do strategii? Potrafię sobie wyobrazić, że szybciej wyłapały wzorzec zachowań "przeciwnika" a ludzie mogli kombinować i bawić się w przewidywanie przeciwnika co za tym idzie wzorzec mógł być o wiele bardziej skomplikowany. I tutaj nie mamy (może jest w źródle, nie czytałem) informacji ile prób przeprowadzono, jak mało to mogą być pochopne wnioski, jak więcej(ale nie setki) to losowość działań (a późniejsza nadinterpretacja) zaczyna mieć znaczenie. Ciekawi mnie jakie wyniki osiągali ludzie. Ktoś był zawsze znacznie lepszy? Dlaczego był lepszy? Lepiej przewidywał przeciwnika? A może dlatego, że ludzie od razu próbowali być lepsi, a zwierze mało co "chciało" stąd naturalnie wszystko szło w kierunku równowagi. I co by było gdyby później stawić wygranych z wygranymi a przegranych z przegranymi czy były by takie same wyniki. Aż przeczytam sobie źródło, zaintrygowało mnie. PS. No i jaki wynik by osiągnęła para człowiek-szympans
  5. Byle więcej takich informacji ! Coraz więcej badan pokazuje, że mamy dosyć dużo mechanizmów do autoregeneracji także w późniejszym wieku, a nie tylko jesteś młody, a później to już z górki... Rozumiem wypadki i choroby, ale czy na starość też by się nie opłacało "co nieco" więcej? A to nie ma poniżej przeciętnych? [Edit] @Pogo, faktycznie!, moje niedopatrzenie
  6. Co to znaczy, przetrwanie ludzkości? Jeśli chodzi o to, że przesiedlamy część ludzi na inna planetę, żeby jak w jedną "walnie" to druga przerwa, to po co to? (pytanie filozoficzne) Dlaczego ludzkość (jako hm..żyjątko kosmiczne) ma trwać? Nie widzę korzyści z rozsiewania genów. Jeśli chodzi natomiast o miejsce ewakuacyjne, to ok, tylko ja widzę gdzie indziej problem, jak w krótkim czasie przetransportować ludzkość z jednej planety na drugą. Paliwo, zasoby żywności, wody, jaka jest wielkość statków i ich ilość? No chyba, że chodzi o wybrańców
  7. @wilk Powiem Ci, że ja bym to nawet potrafił (od biedy) zrozumieć. Czasem faktycznie jestem tak skoncentrowany np. na pracy, że ledwie nie spojrzę, a tu bach 4-6 godzin strzeliło, i czuję, że mam niedobory wody, ale w trakcie nie przyszło mi to to głowy. Czyli nie chodzi o to, że mam wypijać x litrów, ale taki przerywnik.(Które swoją drogą próbuję robić własnie co godzinę, ale nie tylko aby się nawodnić, ale wyprostować kolana i przejść). Oczywiście patrząc tylko z punktu widzenia picia wody, to przesada i zbędny koszt.
  8. No i na tym poprzestańmy. A wyrobiłem sobie o Tobie zdanie na postawie rozmowy, więc znów nie twórz własnej wersji świata.
  9. O przekakujemy na inne "kwiatki" Ależ prawo reguluje: "Warunki techniczne dotyczące umieszczania znaków na drodze określa rozporządzenie ministra infrastruktury w sprawie szczegółowych warunków zarządzania ruchem na drogach oraz wykonywania nadzoru nad tym zarządzaniem". I jest to dośc szczegółowo opisane. http://drogipubliczne.eu/1-1-warunki-techniczne-umieszczania-znakow-drogowych Nie wiem dlaczego ciągle musze ciągle powtarzać, że rzeczywistość nie odwierciedla stanu prawnego choćby jak nmajlepszego, czy to naprawdę takie trudne? Nic ponad to, nie przekazuję. Nie wiem coś Ty się tego tak uczepił. Gdzie ja się tak upieram? O czym Ty mówisz? Dałem przykład, że zwykły błąd ludzki (zwykły pracownik) może także spowodować błąd a ktoś inny może tego nie wyłapać. I nie ważne kto zawinil, zarządca drogi jest odpowiedzialny, przecież to już mówiłem wielkokrotnie, nie wiem gdzie widzisz problem. I on powinien to kontrolować, NIK też co jakis czas sprawdzi Nie moja wina, że kreujesz sobie w głowie jakiś dziwny obraz rzeczywistości, który nie ma nic wspólnego, z tym o czym pisalęm. Naprawdę nie moja.... eee ? ja wałkuję? Czyżby projekcja? Jak mówiłem..nie moja wina..naprawdę.. Nie, tak nisko już nie zejdę..przykro mi.. wow, tak to teraz widzisz...I znów nie moja wina... o, ho, (wedle przewidywań) zaczęło się...nie dziękuję postoję...(sam eksperyment oczywiście znam) Miło się rozawiało, ale widze, że się nasila..miłego dnia/wieczoru Ci życzę mój Ty drogi rodaku
  10. Ależ proszę bardzo. Działaj B) A o czym plotę bzdury? Możesz to "zwerbalizować"? Skup się na pogrubionych. To są bzdury.(poniżej) A to moje zdanie. I teraz aby zatoczyć koło wracam do mojego pierwszego posta. Czytaj prawie wszędzie przesadzasz, Twój świat jest z tego co widzę bardzo binarny, i jeżeli widzisz, że nie zgodzę się z twierdzeniem, że wszystkiemu winien system, a nie jest wina ludzi, a uważam, że To tłumaczysz sobie od razu, że to znaczy, że uważam, że błędne oznakowanie w żaden sposób nie wpływa na zaufanie ludzi do znaków... A wszelkie zdanie gdzieś w środku to dla Ciebie zmiana zdania...dla Ciebie jest zawsze winny system dla mnie nie zawsze (co nie oznacza nigdy) to naprawdę nie jest trudne. Tak samo (jak już wspomniałem) Twoja binarność polega na tym, że skoro nie miałem zbyt wielu złych doświadczeń to na pewno jestem z układu/systemu/partii, nie dopuszczasz innych możliwości. A na koniec jedziesz mi z autorytetami(który mówi o oczywistości, którą można milcząco przyjąć bez większych dyskusji), których nad interpretujesz i jeśli napiszesz, że autorytet, to łyknę bez czytania treści.. z dziećmi (młodymi umysłami) może to by faktycznie wyszło, ale nie zemną. (dygresja) Swoją drogą z postu na post Twoje wypowiedzi stają się bardziej ostre Podsumowując Za wszystkie wypadki nie można obarczać systemu Nawet jestem gotów stwierdzić, że za większość wypadków. B) Tak, są też znaki źle umieszczone, zarośnięte, i trzeba to poprawiać, bo tak zawsze będzie, niezależenie od tego jak byś prawo zmienił.
  11. Wybacz, ale Tobie się po prostu tak wydaje, a nie ja zmieniam zdanie. Wspominałeś z rozmowie z kimś o Argumentum ad personam, nie jesteś lepszy nawet nie będę tego komentował. W znowu tworzysz swoją rzeczywistość, nie załatwiam niczego od ręki, przeczytaj jeszcze raz, tylko nie mam wiele złych doświadczeń, a to też jak wspomniałem kwestia podejścia co traktujemy jako złe doświadczenia. A Twoja dedukcja mnie porostu poraża (to o tych partiach), a przecież wspomniałem, że nie jestem wojownikiem i nie angażuję się w sprawy publiczne. Widzisz rzeczywistość aby było wygodniej dla Ciebie, no bo przecież zwykłemu człowiekowi nie może się udawać.. Dalsze wydumane z palca wywody daruję sobie i nie skomentuję..kończy się jak zazwyczaj się kończy.."jesteś z układu skoro się z nami nie zgadzasz". eee? Może w Twoim świecie, nie w moim i nie mam z tym problemu. Sorry, ale nie mam na to zasobów czasowych..dam Ci wędkę, idź do np. UM i zapytaj gdzie, komu i w jakiej formie to należy zgłosić.
  12. Lubię dyskutować ale:, nie lubię jednak wałkować kilka razy tego samego, bo nie dociera prosty przekaz, męczy mnie jak ktoś wytwarza problemy i z nimi polemizuje, że niby przekonuje mnie, strasznie to męczące. A "argumenty" typu powyższe, nie są w ogóle merytoryczne a wynikają wyłącznie ze sposobu widzenia świata przez Ciebie. Ponadto, nie odpowiada mi rozszerzenie każdego wątku o kolejne pod wątki które zawsze będą dotyczyły systemu, walki z nim, wskakują już (nieefektywnie spozytkowane) podatki itd. itd. i jestem przekonany, że większość Twoich dyskusji do tego dąży, a w tym momencie czuję, że tracę czas. Tak, otwarcie napisałem, że jestem szczęściarzem.. naprawdę tylko to wyczytałeś z mojej wypowiedzi? eh..Powiem bezpośrednio, większość ludzi nie potrafi załatwić najprostszej sprawy i stąd problem, albo nie chce im się d. ruszyć w odpowiednie miejsce.Większość nie wie nawet gdzie iść i co zrobić aby coś załatwić, Ludzie nie potrafią "załatwić" prostych spraw w spółdzielni mieszkaniowej, a co dopiero w UM. Oczywiście są wyjątki, część radzi sobie b. dobrze, chce im się dowiedzieć, wiedzą co zrobić. To było podejście praktyczne. Odpowiednie podejście mentalne w moim przypadku polega, na tym, że nie nastawiam się od razu na negację, że dla mnie nie każda odmowa to totalna porażka i coś nad czym należy ubolewać itd. dlatego też pewnie uważam, że mniej mnie "złego" spotkało, a o szczęściarzu to był zwykły żarcik, (po to umieszczam emotikonki na końcu aby było czytelniej), bo może być faktycznie w 99% źle, ale ja pójdę i będzie dobrze, ot taka statystyka. A pewnie, że jak by ludzie mieli takie podejście było by im łatwiej Mi jest naprawdę łatwo w życiu, chociaż pomijając historię było blisko abym głodem przymierał (jednak to tylko kwestia odpowiedniego nastawienia i wzięcia sprawy w swoje ręce, a nie narzekania). I nie wiem dlaczego, ale na moje pisma (oficjalne) odpisują, czy to UOKiK, czy też jak chciałem dostać (historyczne) dane na temat zanieczyszczenia w moim rejonie, czy też UM udzielając mi obszernej odpowiedzi na temat(a nie kluczowe, nie na temat ruchu ulicznego). (Nie nie jestem typem społeczniczka czy wojownika z systemem, który się angażuje w sprawy publiczne). Z policją też mam dobre zdarzenia (no dobra, raz walnęli mi mandat, teraz jestem mądrzejszy i uważam, że mogłem się wybronić, chociaż faktycznie pojechałem z pamięci, i nie zauważyłem ograniczenia prędkości). Co do chwalenia SA, to przecież już chyba w pierwszym poście napisałem, że aktualnie daleko mi do tego abym zaufał SA, ehh znów tworzysz to co chcesz...Przeczytaj może jeszcze raz pierwszy mój post. Pierwszą linijkę pod Cytatem, i ostatni akapit. Na mnie nie licz
  13. Nie no padłem, o czym Ty do mnie mówisz? Przecież nikt niczego insynuuje. Chyba od początku wiadomo kto stawia znaki i kto powinien naprawić, i że jest to zarządca dróg. Tak, winny jest system, służby w ogóle nie działają, trzeba go wyrwać z korzeniami...trzeba stworzyć taki, gdzie nie będzie pomyłki(trzeba opisać wszystkie możliwe pomyłki do kodeksu pomyłek zakazanych, wtedy znikną), gdzie każdy każdego kontroluje, a na końcu trzeba kontrolować kontrolujących, więcej "urzędników" nam trzeba, spadnie bezrobocie, i wtedy nasze podatki będą dobrze spożytkowane.. wystartuj, wygraj, wdróż. (jednym słowem "www"). Jednak niestety nic nie poradzisz nie da się zmienić systemu, taki już jest, jesteś skazany na ciągła walkę z tym systemem, ale przecież wygrać się nie da. Społeczeństwo tez Ci nie pomoże oni już to wiedzą, że się nie da nic zrobić, ja też Ci nie pomogę(w sprawie "Twojego" drzewa), bo tym razem pokieruję się Twoimi zasadami, są od tego odpowiednie służby, nie interesuje mnie Twój problem z "Twoim" drzewem i dlaczego mam tracić mój czas w imię "Twojej" sprawy. I to by było na tyle w bezproduktywnej rozmowie o systemie, a miało być o SA.
  14. Chyba różnie rozumiemy system. System daje Ci/Wam możliwość zmiany złej władzy, gdyby takiej możliwości nie dawał (a tak bywa w różnych krajach) to jest to zdecydowany błąd systemu, to chciałem przekazać, ba możecie sami stać się władzą wystarczy chcieć i przekonać do tego innych. A chcesz rozmawiać poważnie... Nie mam zbyt wielu negatywnych zdarzeń w tym kontekście, ale to tez kwestia odpowiedniego podejścia do sprawy, zarówno mentalnie jak i praktycznie. a może jestem po prostu szczęściarzem I z takim podejściem na pewno daleko się zajdzie. Tak jak mówię, jest jak jest, bo społeczeństwo na to pozwala, a władza jest odbiciem społeczeństwa..(nie chcę się nad tym rozwodzić, to była luźna uwaga, jak już nie chce się rozwodzić o systemie bo rozmowa jest o tym bez sensu w kontekście SA, z mojej strony EOT na temat systemu. )
  15. Mógłby mi ktoś wytłumaczyć co oznacza zapis -1,3±1,1±0,4? jedno ± bym ogarnął, ale dwa? Czy może ± to nie jest plus minus?
  16. Z tym się zgodzę, wyciąganie ogólnych wniosków na podstawie cząstkowego, wąskiego i subiektywnego spojrzenia jest bez sensu. Co też sam czynisz I na dodatek ciężko się wypowiedzieć, bo nie wiadomo co mieści się pod "nie myśli" jakie są tego objawy i skutki w tym kontekście? Wypadkowość, śmiertelność wypadków, ilość wymuszeń, przekroczeń prędkości, czy też stłuczek na parkingu..Twoje własne obserwacje są mniej więcej tyle samo warte, co obserwacje (i uogólnienia) akr-a Ale to już totalny offtopic.
  17. No tak, oczywiście, samo napierdzielanie (pod pewnymi warunkami) nie jest niczym złym, nie dałem tutaj tła gdzie ono się odbywało, mój błąd, z duży skrót myślowy. Tak mieszkałem tam, wiem o czym mówisz, zgodzę się o spadku zaufania(ale nie tłumaczy to całego spektrum zachowań), jednak coś przesadzasz z tym "nie da się szybciej" a u nas się da..przykład A1, 19 km,(teraz przebudowują go) nie lokalni, oczywiście uznają, że ograniczenie w tamtym miejscu do 110, później nawet do 90 km/h, jest bez sensu, bo da się przejechać baa nawet 200 km/h (bo widzę jak jeżdżą) i nie wydaj się to sensowne, ale z racji tego, że nie ma u nas znaków które działają po deszczu, i przed deszczem, czy też zimowe i letnie (chyba, że o czymś nie wiem), i ten kto tam mieszka, wiedział, że po deszczu tworzyła się na środkowym pasie, no bez wdawania się w szczegóły..wypadali z drogi i tyle i to dosyć często na naprawdę delikatnym łuku. Kolejny zjazd A1 na A4 koło Gliwic, też ograniczenie do 50 nagle, a spokojnie da się przejechać i 90 km/h, tyle, że znów tam sam byłem świadkiem jak wypadali..i tak to jest. Żeby nie było, nie neguję, że niektóre znaki są złe (bo o tym mówię i uważam, że trzeba z tym walczyć) jednak, często nasza brawura wynika z tego, bo wydaje nam się, że my wiemy lepiej(A nie znamy całej sytuacji), bo się da fizycznie przejechać(tak nam się wydaje, tak jak 79% wydaje nam się, że jeździmy lepiej niż inne nacje, to dużo mówi). Sam czasem wpadam w pułapkę mojej "zajebistości" gdzie na jednym z może trochę dziwnych zakrętów(dziwne kąty nachyleń i zniesień/opadów) jest nagle ograniczenie do 20 km/h. Zwalniam profilaktycznie, ale ciągle się nad tym zastanawiam, jednak zdaję sobie sprawę, że nie mam całościowej wiedzy i nie rzucam od razu tekstem, że to głupi urzędnicy postawili ten znak. Co do jazdy w mieście wolno, bo są autostrady i możne dojechać gdzie się chce, to też pozwolę sobie mieć inne zdanie..przecież to nie jest problem, że chce sobie dojechać do innego miasta, tylko chce się dojechać np. do centrum. hehe tu się zgodzę, dlatego wiele postów wcześniej napisałem, że aktualnie (chociaż nie śledzę za bardzo tematyki), dla mnie to jest raczej nie do przyjęcia na większą skalę, do testów ok, niech testują inni I to jest "wasz podstawowy błąd" Jakich 100 tys? o czym w ogóle mówisz? To w ogóle nie wykrywalne Naiwnością jest, że wystarczy, "click" i już, potem log i już, że kilkadziesiąt, takich akcji w roku sprawi, że nikt o nic nie zapyta i się nie zastanowi, że nikt nie zauważy (świadek, kamera zewnętrzna(no tak ją też przejmą), czy że nikt nie zamontuje sobie zwykłego rejestratora, że z czasem nie powstaną czarne skrzynki, niezależne od systemu, i że wszystko jest banalne..że z czasem ktoś nie stworzy open sourcowego systemu, że nikt nie bierze pod uwagę takiego scenariusza(przejęcia) itd. itd... naiwności... (No i, że trzeba wysyłać jakiegoś agenta, że nie można użyć lokalnych "sił") eee? Kurcze, wielkimi literami, twierdzę, ostatecznie pomylić może się człowiek,nie koniecznie system, a system nie jest od tego aby latał (bo zawsze potem jest zarzut, czy wydane pieniądze na nadmierną kontrolę, są warte uzyskowi) za każdym i każdego kontrolował. tylko tyle, nie twórz niepotrzebnych teorii. Nie, to do Ciebie nie dociera, że niezależenie od stanu prawnego, stan faktyczny zawsze będzie odbiegać od ideału, mój przekaz jest naprawdę prosty, niczego się nie trzeba doszukiwać. Przyznam się szczerze, że zaczyna mnie irytować Twoje (nie wiem czy celowe) nie zrozumienie prostego przekazu(tak delikatnie to ujmę). O jakim byciu ekspertem znów mówisz, coś jest nielogiczne, przeszkadza mi to, pomagam, bo jest to zwyczajnie w moim interesie, ("powtórzę") tak samo, jak widzę złodzieja, to zgłaszam to, jak gość bije żonę na ulicy, pomagam jej, tu naprawdę nie ma wielkiej filozofii, jest to w moim (społeczeństwa) interesie. A nie, "o nie, płace podatki, niech jej system pomaga, po to płacę podatki") Nie no bez jaj, w sumie przez takie podejście jak opisujesz, jest jak jest, a mogło by być lepiej. I nie ma tu absolutnie żadnego znaczenia czy uważam, że podatki są nieefektywnie spożytkowane i tak jej/jemu/sobie pomogę. Kilka osób, ehh, to mają złe podejście... ostatecznie trzeba wymienić "władzę" w mieście, proste jak się chce.Może reszta waszego społeczeństwa ma podejście "ja nie jestem od tego, aby walczyć o lepszą synchronizację, płace podatki to oni mają to robić i koniec, ja d. nie mam zamiaru ruszyć" To "Cię" to figura retoryczna, tak w ramach wytłumaczenia.
  18. Na koniec. Nie no nie wyrobię...znów wrzucanie treści które nie padły...czy system przeżywa kryzys i czy to zauważam, nie ma nic wspólnego, czy prawo drogowe jest złe czy nie, a próby sugestii o jakiś ukrytych celach..no i poważnie tu rozmawiaj... ponadto, nikt nie twierdził, że ktoś inny stawia znaki w sensie prawnym ehh po co ja się w ogóle produkuje... Nie chodzi o żaden stan prawny dróg a stan faktyczny, i Ty też możesz w tym pomóc..jak widzisz, że znaki są nielogiczne/sprzeczne zgłoś, będzie nam wszystkim lepiej, a nie czekaj aż system sam wykryje, wystarczy odrobina chęci wszystkich, a szybko by się to uregulowało, ale nie..to wina systemu...(tu mamy inny styl pojmowania życia..I tak jak widzę pijanego na drodze, to zgłaszam, nie czekam na działanie systemu (bo dla mnie nie ma "ich" i "onych") podobnie jak bym widział,(a nie miałem akurat szczególnej okazji) sprzeczne znaki, wysilę się i zgłoszę, bo to aby innym (czyli ogólnie nam) było lepiej, a nie będę narzekał na zły "system") Nikt tego nie neguje, jest wiele problemów które trzeba rozwiązać, jednak kiedyś myślano, że "żelastwo" nie może się unieść bo to bez sensu, teraz jest inaczej, baa nawet automaty "kierują". Podsumowująć 1. Tak jest wiele rzeczy które trzeba poprawić, rozwiązać, począwszy od spraw technicznych skończywszy na prawnych 2. Napierdzielanie (niech będzie nawet i autostradą) ponad 200 km/h nie jest wina, źle ustawionych znaków, to pewien "styl bycia". Tak samo z piciem alkoholu, świadomymi wymuszeniami i zwykłym chamstwie, tego tez nie nauczysz na kursie... 3. Co do celowego, likwidacji danej osoby przy użyciu SA, tak pewnie przy odpowiednim samozaparciu da się, ale o wiele łatwiej kogoś wyeliminować (bez śladów), jak choćby "wystrzał" opony, oślepienia, odurzenia, i setki innych... tutaj zawsze przegrasz jak ktoś bardzo będzie chciał, i nic na to nie poradzisz. 4. Tak, zdarzają się(nie jest to stan wszechobecny jak sugerujesz), nie logiczne znaki itp. i trzeba z tym walczyć, a nie narzekać na system. 5. SA mają wiele przewagi w szybkości reakcji, analizy fizyki itp. i tutaj ludzie ich nigdy nie dogonią. Istnieją też sfery w których są gorsze, ale tutaj krok po kroku zbliżają się do człowieka i nie chodzi o to aby we wszystkich aspektach był zawsze lepszy, ale aby sumarycznie był bezpieczniejszy/lepszy i to wystarczy. Dlatego, scenariusze typu, "kosmici napadli na ziemię, ich naczelny dowódca właśnie przechodzi przez jezdnie, jeżeli go przejedziesz to ludzie wygrają, człowiek pewnie by wiedział i przejechał go, a SA pewnie by go wyminął" odpadają 6. System nie chce Cię zniszczyć, za pomocą SA. I to by było na tyle.
  19. No kurcze masz racje przecież to oczywiste, wczoraj już chyba zmęczony byłem Kurcze muszę poszukać jakiś nowych źródeł informacji, bo umknęło mi to. Przekonało mnie to już całkowicie, uczę się francuskiego No właśnie to mi komplikuje tą teorię o tym, że tłumaczymy na język drugi.. W każdym razie dzięki za naświetlenie sprawy..człowiek cały czas się uczy.. a teraz trzeba stworzyć nowe powiedzenie.. "człowiek powinien cały czas się uczyć..języków"
  20. Sorry, ale odpadam... A gdyby ten organ wykonawczy dał zlecenie na ustawienie znaków firmie prywatnej a tam by się pomylili, eee nawet nie piszę..też odpadam... Jakiej interpretacji, jakiego ignorowania prawa? Ma być czytelne, a że któryś (nie koniecznie żaden urzędnik) nie pomyśli, bo mu się wydaje to czytelne, cóż... eee..i tu też odpadam...nie sądziłem, że jesteś zwolennikiem, prawa które ustala każdy aspekt życia (bo do tego się to sprowadza, począwszy od wszystkich kombinacji znaków, skończywszy, na ustaleniu taktu kroków przy przechodzeniu przez pieszych, czy przebieganie przez pasy uznajemy za oderwanie dwóch stóp od ziemi, czy chodziaż idący 15 km/h też nie może, opiszmy jeszcze wszystkie sposoby na wtargnięcie na jezdnie itd. itd.) , i oczywiście wyobrażasz sobie, gdzie każdy czyta jakie kombinacje są sensowne...ehh powtórzę, dla mnie prosty przepis, że znaki powinny być jednoznaczne jest oczywisty, i oczywistym jest, że trzeba go poprawić jak jakiś geniusz (nie koniecznie urzędnik) postawi, tak a tak, nawet jak by miał listę wszystkich kombinacji i tak by mógł źle wybrać..no i znów system jest zły..ehh..jak mówiłem odpadam... No niestety, dla mnie to już zaczyna być niepoważne, nie widzę żadnych argumentów tylko specyficzny system widzenia świata...w którym jak będzie w prawie opisane na wszelkie sposoby, to ktoś naiwnie myśli, że świat będzie działał dobrze...widzę dziwne naciąganie treści (jak to, o tym, że użytkownik nie jest winny, tego że są takie a takie znaki jak by ktoś sugerował, że tak jest) i widzę rozpływanie się na wszekie poboczne tematy jak to, że ustawy pisane są z ukrytymi intencjami. A wszystko dąży do jednego stwierdzenia "winny jest wszystkiemu system, system chce nas kontrolować i zniszczyć, i pewnie dlatego źle znaki ustawia, a teraz chce użyć do tego SA", nie sorry, to nie są poważne dyskusje...
  21. Nie wiem skąd ten wniosek(na podstawie tego o czym rozmawiamy) ? Prawo jedno, wykonanie drugie, nie myl proszę pojęć (albo celowo nie wprowadzaj w błąd). To tak jak byś powiedział, że prawo dopuszcza zabijanie, bo moderstwa istnieją..a system walczy sam ze sobą bo chce aby np. jak ktoś widzi przestępstwo zadzwonił po pomoc, bez przesady.. I znów mylisz pojęcia, program nie dopuszcza (w założeniach, bo błędy zawsze są i wypadało by je wykryć na etapie testów) wewnętrzych niespójności, tylko dopuszcza, że świat nie jest doskonały i dopuszcza możliwość, że informacje zewnętrzne będą sprzeczne. A tematyka odpowiedzialności to już szeroki temat, który w zasadzie już istnieje, bo teraz też może zawieść wspomaganie(np. zadziałać odwrotnie), elektornika w silniku, i wiele innych. hehe, chyba nie masz za wiele wspólnego z programowaniem, komentrze są dla piszących programy, aby mogli je ogarnąć a nie dla świata zewnętrznego. Nie czuję co chciałeś przekazać w związku z tym, ale ok. hm..znowu coś się rozjechało..nikt przecież nie obarcza winą użytkownika drogi za błędny znak, winny jest inny człowiek, który źle postawił(zdecydował) znak który jest niejasny/sprzeczny, i tyle tu nie ma wielkiej filozofii, naprawdę nie wiem co chcesz udowodnić. Wplywa na rzeczywistość tylko nie w tym momencie. Chociaż sam nie wiem o jakiej teraz rzeczywistości piszesz...chyba na tym polega, na korecie błędów, nie sądzisz? Bo nie wiem na czym innym by to miało polegać i nie wiem czego oczekujesz od prawa, w stosunku do stawiania błędnych znaków? Powinny być jasne i czytelne i koniec, tylko trzeba przypilnować aby ci którzy stawiają znaki wykonywali prawo i tyle...a my możemy w tym pomóc. Podsumowując, Prawo jedno, "wykonanie" prawa to drugie, i trzeba wyszukiwać i poprawiać błędy w wykonaniu, żaden system nie walczy sam ze sobą. W zasadzie nie ma co tu dyskutować, za duży offtopic się robi.
  22. @WhizzKid hm..intrygujące jest to co mówisz...chyba trzeba zacząć się uczyć nowego języka Czy dobrze rozumiem, że kluczem jest "nie da się wyłączyć" czyli można było by to przyrównać to ciągłego uczenia się i powtarzania, tylko mniejszym kosztem czasowym bo dzieje sie to niejako w tle? Z drugiej strony nie do końca, bo tekst o generowaniu myśli z reprezentacją językową mnie trochę pokonał...zawsze myślałem, że jest to coś ala "symbol"->ewentualny obraz(nawet dźwieki uważam, że mają subtelną reprezentację "obrazową" w mózgu) ->ewentualna prezentacja językowa. A tu bach jest inaczej... No i dziwnym w tym kontekscie jest to, że nauczenie się drugiego języka w późniejszym okresie niż od dziecka, powóduje, że obszar za drugi język jest w innym miejsu niż "pierwszy", i jest tłumaczony z tego pierwszego na drugi..(uszkodzenie rejonu pierwszego, uszkadza także "drugi" język), To co piszesz sugerowało by, że dlatego, że myślimy w dwóch(lub więcej) równocześnie językach pomaga nam w takim "dopaleniu" mózgu... Kurde to ja tu rozwiązuje różne łąmigłówki, zagadki itp.(bo lubię), a okazuje się, że lepsze wyniki będę mial jak nauczę się drugiego/trzeciego języka...muszę to zbadać na sobie jakoś Jakaś propozycja testu?
  23. Kodeks drogowy jasno mówi, że znaki mają być czytelne i jednoznaczne, przed głupotą stawiającego, nie ustrzeże żaden przepis, od tego jesteśmy my aby to zgłosić a zarządca dróg poprawić, proste. Tak więc jak widzisz, prawo na to nie zezwoliło i to wina stawiającego, no chyba nie sądzisz, że w prawie mają być wymienone wszystkie kombinacje których nie można umieścić? (nawet jak by tak było nikt by tego nie czytał). Nawet były akcje przeciko temu http://www.gdansk.uw.gov.pl/dla-klienta/ankieta/2-informacje/547-kampania-stop-absurdom-drogowym jak widzisz system nawet z tym walczy...cała Twoja teza pada...Jak mówiłem to są wyjątki z którymi trzeba walczyć a nie prawo co do zasady... Potrafię sobie wyobrazić, że mógłby lepiej niż niejeden kierujący, ma bazę danych map, szybiej zanalizuje kilka znaków w ciągu sekundy itd. itd.baa mógłby szybciej zidentyfikować, że jest coś nie tak i zgłosić to automatycznie .
  24. hm...a nie można tego uogólnić, że to nie nauka jeżyków daje poprawę tych parametrów, po prostu nauka, najlepiej w miarę intensywna.
  25. To przecież to są wyjątki które wystarczy poprawić a nie chodzi o przepisy co do zasady...co do policjanta to co ważne to powiedział, że jeżeli widzimy znaki nazwijmy to "wadliwe", należy to zgłosić do zarządcy dróg a on to musi naprawić, a że tego nie robimy... to tak mamy...taki jest przekaz a nie, że przepisy są złe, bo to taki "system". PS. Argumentum ad verecundiam, też nie działa (to o policjantach i nawet TV )
×
×
  • Dodaj nową pozycję...