Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Afordancja

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1083
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    26

Zawartość dodana przez Afordancja

  1. Tu właśnie następuje pewne nieporozumienie, bo 1. Nikt nie twierdzi, ze jakieś wielkie AI już istnieje mamy jakieś bardzo wyspecjalizowane systemy które są namiastką AI, ale daleko im do niej, dlatego AlphaGo, nie ma "łap" aby pionki przesówać, bo i po co, skoro chcą udowodnić/sprawdzić coś innego. Od "łap" są inni, i oni tam rzucają i nawet łapią piłki itp. ale za to w GO nie potrafią grać. 2. Generalnie nasz świat kieruje się "zasadą" cena do zysków, i dlatego, wiele prac dalej wykonują ludzie, bo są po prostu tańsi, a wymyślenie i wybudowanie jakiejś maszyny jest po prostu za drogie i się nigdy nie zwróci. Piszesz, To jest tak jak z Twoim pytaniem o "łapę" i grę GO. Najpierw pytasz o planszę, potem dokładasz kolory, rozmiar planszy, potem jej usadowienie itd. Można to jakoś uogólnić do jakiejś klasy problemu, i to będzie maszyna potrafiła nic więcej. W medycynie też pewnie mogą być maszyny (jeżeli właśnie to będzie opłacalne), obsługującą, pewną klasę problemów, a nie już konkretnego pacjenta gdzie jest nowy pacjent dodajemy nowe dane dla nowego. I Jest ostry stan, lekarz (czy maszyna, czy może razem) szybko klasyfikuje go czy ten przypadek podpada pod klasę obsługiwany przez maszynę X czy jednak jest to dość niestandardowe, i tylko będą wspierali się innymi maszynami.. Ja to czuję . I to też właśnie zastępowanie ludzi przez maszyny. Bo jak wcześniej, było potrzebnych np. N lekarzy do dokonania, samej interpretacji skanowania , teraz część zrobi maszyna, już paru odpada, potem jakaś obróbka danych, kalkulowanie jak przeprowadzić zabieg, a tutaj, maszyna sama pobiera dane, może pomaga ustalić te wartości brzegowe, itd. znów nie trzeba np. 10 lekarzy specjalistów z danej branży ale np. 8. I tak sumarycznie w "gospodarce" może okazać się, że wcześniej (jakby nie było wyspecjalizowanych maszyn) potrzeba było "100" lekarzy, a teraz np. 60, czyli 40 procentom maszyny odebrały pracę. Pewnie nikt z nas Ci nie odpowie na to pytanie, bo nikt się na tym (Twojej branży) nie zna . Tu jest pewien problem, bo Ty (może nie dosłownie Ty, ale chodzi mi o generalnie nazwijmy to lekarzy), nie wiesz jakie są możliwości realne albo mniej realne, opłacalne czy też nie, ba nawet możesz nie zdawać sobie sprawy, że coś można np. stosunkowo łatwo rozwiązać, a inne wg. Ciebie trywialne rzeczy, dla maszyn są naprawdę trudne/kosztowne. A z drugiej strony, nazwijmy ich "deweloperzy", nie mają pojęcia co mogą ulepszyć, bo nie znają potrzeb, ba nawet nie wiedzą jak bo się zwyczajnie nie znają, tzn. nie wiedzą w czym naprawdę jest problem. I w tej branży potrzeba jest właśnie jakiejś współpracy. Wcale nietrywialnej, Bo "ja" nie będę wiedział o co zapytać, a "Ty" możesz nie widzieć, że coś oczywistego dla "Ciebie" jest dla mnie może być dla mnie/maszyny problemem. I może być problem z przyzgotowaniem przez "Ciebie" specyfikacji dla mnie. a ja nawet jak ją zobaczę to nie potrafię zweryfikować czy czegoś (jakiegoś przypadku, parametru ) brakuje czy nie, a ćwiczenie na żywym organizmie może być problemem . Możemy na modelu, ale to tylko model i też możemy pominąć "coś". Co do wenflonu (nie znam się ) domniemam, że maszyna nie będzie rozpoznawała czy ktoś przytył czy nie, tylko będzie analizowała aktualny stan, ale wydaje mi się, że tutaj maszyna jest niepotrzebna, człowiek to robi szybko i sprawnie,(domyślam się, że pielęgniarki) nie zajmuje mu to wiele czasu, nie widzę korzyści (są jakieś?) robienia tego przez maszynę, przecież i tak ktoś tę maszynę musiał by przytachać (przy każdym łóżku była by droga) i podłączyć. Naprawdę nie widzę sensu, ale kto wie, może jakiś jest. [Edit] Tak mi się przypomniała sytuacja, z banalnej branży biurowej (a co dopiero mówić o medycynie), kiedyś przypadkiem widzę znajomą jak tam jakieś dane wrzucała do excela, coś tam przeliczała i ogólnie kupę robótek ręcznych robiła, zajmowało jej to jeden dzień. Pytam się jej dlaczego nie zapytała to mogę napisać jej takie makro które zrobi jej to w "minutę", samo zaimportuje dane, samo przeliczy i wyrzuci wyniki. A ona na to: "A to tak się da? Nie wiedziałam". I gdybym nie przeszedł, ona by nigdy nie zapytała, bo dla niej to było normalne, bo zawsze tak robiła, i nigdy by nie zaoszczędziła jednego dnia na miesiąc. Przypuszczam, że takich małych spraw w medycynie są tysiące.
  2. ale, że co na rzepy/magnesy czy jak? hm..ok, możemy uogólnić. Będzie plansza w dowolnym miejscu, w zasięgu "łapy". Pod dowolnym kątem, pion, przy przyłożeniu do planszy będzie się jej trzymał (magnes). Zasobnik z pionami, też w zasięgu "łapy". Plansza dowolnych rozmiarów, ale każdy fragment planszy w zasięgu "łapy". Do zrealizowania. Bo jak mówiłem to jest jeden z prostszych problemów.
  3. Powiem tak, daj mi fundusze (chyba nawet niewielkie) i co ważniejsze czas (Czyli jednak fundusze ) a zrobię taką łapę na każdą(z tą każdą to oczywiście przesada, bo łapa będzie miała określone wymiary, z nogami bym raczej poległ) planszę. Wbrew pozorom akurat ten problem różnej wielkości i koloru planszy to jeden z mniejszych problemów. hm..chyba źle przekazałem clue mojej wypowiedzi, bo nie zrozumieliśmy się.
  4. Co do końcowej tezy w pełni się zgadzam, może nie czytałeś innych naszych dysput z Glaude na ten temat, ja jestem tym obrońcą AI Jednak, nie umniejszał bym po prostu tak lekarzom, bo problem polega na tym m.in. że np. jeszcze chwilę wcześniej nie brałeś pod uwagę danych od innych pacjentów, teraz chcesz je brać, (ale mylnie bo nie chodzi o ilość danych tylko własnie o lokalne dane, lekarza w Katowicach nie interesuje za bardzo, że teraz w Suwałkach jest sezon grypy gdy u niego go już/jeszcze nie ma. W każdym razie chodzi o to, że nie wszystkie informacje czym się kieruje lekarz są nazwane, może podświadomie wie, że niektóre "stare baby" to przychodzą do niego jak do psychologa, a inne nie. Jak by to było takie proste, to już dawno były by programy, zamiast lekarza, zadadzą Ci parę pytań i wydrukują receptę, a jakoś tego nie ma. Pewnie maszyny wkroczą ostro w diagnozę ale to tak jak AI pewnie wkroczy, ale na razie jej nie ma, i nie jest sto proste.
  5. Co do algorytmów, luz, pewnie, że to nie problem. Dlaczego raz daje a raz nie. Nasuwają mi się trzy odpowiedzi (nie znam się : a) to zależy od jego humoru, i jak spojrzy na dziecko to wie b) to zależy od firm farmaceutycznych co akurat "polecają" c) A może wie to z obserwacji całego środowiska, w danym czasie, i wie, że jak przychodzi do niego dziecko a w tym tygodniu przysżło do niego 200 dzieci, i części dał antybiotyk a części nie, i ta częśc z antybiotykiem wyzdrowiała, to zakładam, że isnieje większe prawdopodobieństwo, ze da antybiotyk Twojemu dziecku. Czynników innych może być wiele, może nawet nieświadomych.
  6. uu chyba upraszczasz, nie przypadkowo nazywają to sztuką lekarską. Ci lekarze pierwszej linii, ok, ale dalej już nie jest tak banalnie.
  7. Dlaczego? Mówisz o fizycznym ruchu? Myślisz, że nie dali by rady zbudowania odpowiedniej "łapy" która by była w stanie układać te kamienie.?
  8. To jest ta najbardziej część prymitywna całego algorytmu, domyślam, się, że to działa mniej więcej tak, że sprawdza parę ruchów do przodu, a sieć neuronowa ocenia czy w dobrą stronę czy nie. Ale w porównaniu z szachami jest za dużo kombinacji aby daleko szukać, wiec domniemam, że samo przeszukiwanie może polegać na tym, że nie szukamy wszystkich kombinacji tylko przelatuje parę ruchów do przodu, sieć analizuje które ruchy przeciwnika są znajbardziej prawdopodobne (w końcu umie sam z sobą grac), i te sytuacje dalej eksploruje. Obserwowałem ruchy AI w tej ostatniej partii, i widziałem, że AI ruszało się czasem szybciej niż jej czas do namysłu (każdy miał minutę), więc wnioskuję, że clue nie było aby jak najdalej polecieć (przypuszczam, że za dużó i tak kombinacji było, aby je przelecieć dalej)
  9. Rozwiązanie jest proste, można (wg. mnie nawet trzeba) to wszystko połączyć Marketingowo lepiej mówić, sieci neuronowe, alrotytmy genetyczne, logika rozmyta tfu.. fuzzy logic (lepiej brzmi). itd. ale co innego jak to faktycznie wygląda. Zakładamy biznes? (Jak sobie pomyśle, jak mnie zwykły lekarz bada, - temperatura była? - gardło boli? - katar i nawet bez żadnego badania czy zajrzenia w gębę wie, czy antybiotyk czy nie. to sobie myślę, że wystarczy wcześniejszy automat który zada (Ba nawet zmierzy) te pytania, zmierzy jeszcze ciśnienie, wagę itd., (ludzie i tak stoją w kolejce) gdy pacjent wchodzi do lekarza lekarz już nie musi zadawać tych pytań, tylko receptę wypisuję )
  10. I "problem" w tym, że większość tak myśli A tak nie jest. bo jak w szachach to jeszcze przejdzie(w każdym razie też bardzo daleko do wszystkich kombinacji) + ocena danej sytuacji, w go, za dużo kombinacji i współczesne algorytmy padają. Wzięli ileś set tysięcy rozegranych partii, i algorytm (sieci neuronowe) wyuczył się i uogólnił strategię, plus stosuja jeszcze tree search. W każdym razie nie lecą brute and force. [edit] Update: Czyli wzięli partie rozegrane przez ludzi, wyuczyli sieć na podstawie tych rozegranych partii. Następnie, AlphaGO, uczyl się grajac tylko ze sobą, uzywali reinforcement learning. (sieci neuronowe). I co ciekawe, program nie trzyma bazy danych rozegranych partii tylko ta sieć neuronowa plus tree search bo trochę do przodu jednak musi analizować (człowiek też tak robi)
  11. Raczej idąc tym tropem powinni napisać za około pół wieku Co do ludzkości, to nie ma raczej takiej oficjalnej naukowej standaryzacji,(chyba, że jest?), a jeżeli nie ma to można napisać i 61, bo kto wie, może mają rację +/- 2 lata
  12. Taka mała dygresja, no i ostateczny wynik to 4:1 dla maszyny. Nie sprawdziło się gościowi to, ze spróbuje wygrać niestandardowymi ruchami.
  13. hm..że tę samą to chyba nie da się tego udowodnić? Mamy jakąś bieżącą, która odczuwa ciągłość, ale to wszystko.
  14. No właśnie ma do rzeczy, informacja zmienia nasz punkt postrzegania to wszystko(nawet jak stan faktyczny się nie zmienia) , inna sytuacja, mam monetę (starą) , ktoś ją podrabia (na taką samą) i mi podmienia ja o tym nie wiem. Nie widzę różnicy, nic nie wiem, cieszę się, że mam "starą" monetę. Kolejny przykład który już nie wiem jak bym interpretował, mam te Twoje monety, i jedna mi wpadła do wulkanu(bez możliwości odzyskania), ale nie wiem która Teraz zleży tylko o de mnie jak to będę interpretował a nie od stanu faktycznego.
  15. Dlaczego zapomniano? Napisałem "zapomniano" a dlaczego? Nie wiem jakie były "ich" intencje, może tylko dlatego bo to tylko taki eksperyment myślowy Druga cześć mnie bardziej zainteresowała . Pamiętasz tytuł?
  16. hm.. poczucie to dobre słowo, może tylko tym własnie jest niczym więcej. Mogę go dość szybko uprościć (improwizuję). Wymiana jednego neuronu tworzy "klona", ale, że nie ma oryginału który mógłby by powiedzieć ja jestem tym właściwym, to klon myśli, że jest klonem, a otoczeni nie rozróżnia, czyli oryginał. Każdy dalej ma to samo poczucie. Wracamy do poprzedniego postu, o teleportacji. gdy pierwszy ginie, drugi się teleportuje nikt nie nazywa go klonem, ani otoczenie, ani tym bardziej on sam. Tylko, mając informację o tym, że został jakiś oryginał, że żyje, i rości sobie prawa, powoduje, że tego drugiego nazywamy klonem. Tutaj mamy tak samo to tylko definicje, a stan faktyczny może być taki (i wg. mnie itak jest), że to tylko faktycznie "poczucie"(tak to nazwijmy) nic więcej. Wymienisz, rękę? ee to cyborg, ale dalej człowiek oryginał. Wymieniasz wszystko oprócz mózgu, niby dalej człowiek. Zamieniasz, jeden neuron, no dobra dalej człowiek bo neuron to neuron co za różnica czy prawdziwy czy nie robi to samo. Wymieniasz wszystkie neurony (na takie same, z tymi samymi "wagami") gwałtownie, nie wiesz, że to się stało(powiedzieli Ci, że wymienili, 10%) , Ty mówisz człowiek, "klon" mówi, "to ja ten sam", otoczenie mówi to oryginał (bo nie wie). Dostajesz informację o tym, że gwałtownie zmieniono mu, i mówisz, ze klon. Co gorsza może w każdej sekundzie jesteś klonem siebie, (albo chociaż co rano jak się budzisz) tylko nie masz informacji o tym, aby ktoś rościł sobie prawo do bycia oryginałem, bo technicznie nie ma jak.
  17. A w czym liczba 61 jest gorsza od liczby 60? Dla jednych "równa" liczba to 60, dla innych 64, a dla jeszcze innych to nie ma znaczenia. Stworzyli model, wypadło, 61, po co na siłę zaokrąglać do 60?
  18. ale po co mają się pisać? Przecież nie mają takiej potrzeby, im z tym dobrze . To Ty masz potrzebę to pisz, albo licz A poważniej to chcesz zmienić tezę, z tego, że teraz już patrząc z osobna, na każdą(niech będzie te 80%) czynność ludzką, potrafmy stworzyć maszynę która zrobi to lepiej od ludzi. Na tezę "isnieje maszyna która jest lepsza od nas we wszystkim(80%)"
  19. Myślisz, że to problem napisać taki który nie polegnie? Obstawiam, żę przy tylu zerach większość ludzi polegnie (już przy samym zapisie)
  20. Niestandardowe nie musi oznaczać głupawe Przykład szachów (na GO się nie znam) , gdzie ruch może wydawać się po prostu słaby, że oddaje np. oddaje figurę, a wydaje się nic nie zyskuje, po za przewagą w centrum, oczywiście grając z kimś dobrym możesz go podejrzewać, że coś knuje, ale równie dobrze może "czuć"(co wynika z doświadczenia), że ta przewaga w centrum da mu zwycięstwo i to, ze ma rację, może świadczyć o jego sile, że dobrze ocenił. Czyli może nie, w 5 ruchach do przodu, ale ostatecznie tak. Kiedyś jak grałem (amatorsko w szachy), i grałem często gambit północny, to ludzie z uśmiechem po kolei odbierali mi kolejno pionki, (nie znając tego gambitu), a po kolejnych paru ruchach, nie byli w stanie się wybronić pomimo fizycznej przewagi na planszy pod względem figur. Oczywiście debiuty współcześnie są dośc mocno rozpracowane, i raczej ciężko kogoś zaskoczyć, ale w środkowej części gry..dlaczego nie..i to jest piękne w tego typu grach.
  21. Jesteś w stanie to lepiej zrobić niż maszyny?
  22. W sumie dość logiczne. Myślałem, że cała taktyka człowieka będzie się opierała na grze jak najmniej standardowej. Aby pokonać doświadczenie (czyli wyuczenie się zasad z dotychczasowych partii) maszyny. Ostatnia partia powie nam, na ile reprezentatywne zasady wygrywania były wyłuskane z poprzednich partii oraz na ile mistrz jest twardy aby wytworzyć nietypową strategię, ale dającą wygraną.
  23. Mózg też nie wiesz jak działa w sensie, że nie potrafisz przewidzieć wyników jego pracy. A tak na prawdę, oczywiście, wiadomo jak "działa", przecież całą tę sieć da się zapisać jako jedną wielką funkcję (gorzej jak to są rekurencyjne, to już nie jest takie trywialne, ale dalej możliwe). A trochę bardziej realniej, można analizować wagi, między poszczególnymi neuronami i wyciągać wnioski? Tylko, że to tak nie działa właśnie, zaimplementowali zasady GO, i dali aby się pouczył na postawie iluś set tysięcy rozegranych partii jak tu uogólnić strategię, czyli dokładnie tak jak Ty to robisz, dam Ci zasady GO, i zagraj na wysokim poziomie, nie zagrasz, musisz zagrać samemu, lub będziesz patrzył jak grają najlepsi. Wątek kasiori jest bardzo istotny . Bez ukladu kary i nagrody, nic by nie było, człowiek by nie działał. Ja jestem prawie przekonany, że tak nie jest, nie ma żadnego zjawiska fizycznego odpowiadającego za świadomość, jak dla mnie kompletnie nic za tym nie wskazuje. Nie nazwał bym tego jakoś marginalnym i przypadkowym(no dobra, zależy jak rozpatrywać przypadkowość). Co to znaczy wolna wola? Przecież nikt nam nic nie każe robimy to co wg. nas (czytaj mózgu) jest najlepsze, bazując na własnych doświadczeniach (wagach w neuronach) unikamy złego dążymy do dobrego dla nas.(czasem coś się pieprzy i robimy odwrotnie). Jak byś sobie wyobrażał wolna wolę? A z ciekawości, spróbuj sobie wyobrazić inteligentnego człowieka, (tak samo jak my) jednak bez świadomości? Czym by się różnił od nas? Dokładnie tak, klon który myśli, że jest oryginałem, to własnie tyczy się, np.hipotetycznej teleportacji. (załóżmy, że nastąpiło skanowanie, wysłanie 100 km. dalej, odbudowanie, ale "zapomniano" zniszczyć oryginał) Jak dla mnie mamy trzy strony. 1. Otoczenie zewnętrzne - które gdy widzi klona, nie potrafi rozróżnić go od oryginału, czyli dla znajomych 100 km którzy go witają jest on oryginałem. 2. Sam klon. Myśli, że jest oryginałem i w pewnym sensie ma rację, no bo on to on chciał się przenieść, i się przeniósł, zrealizował swój cel. 3. No i oryginał który wsiadł do teleportera, ale coś poszło nie tak i teleproter nie zadziałał, od tego momentu zaczyna zbierać inne doświadczenia niż klon, już w zasadzie nie są tacy sami. Czy któryś z nich nie ma świadomości? Stworzyła się nowa? (skopiowała) Gdybyś chciał stworzyć prawdziwy teleporter, ze świadomością, to co? NA końcu następowało by wiązanie właściwej świadomości z klonem? A gdyby znów nie zadziałał, i przywiązał by tą oryginalną świadomość, do klona, to co by zostało temu pierwszemu? Wg. mnie świat bez magicznej świadomości jest o wiele prostszy i nie ma sztucznych problemów i nie jest w niczym gorszy (ba lepszy bo nie ma właśnie tych problemów) od tego z wirtualną świadomością.
  24. Ależ to też bardzo proste trzeba rozwinąć test. Bierzesz, jeszcze np. 100 ludzi, i próbujesz zrobić test, czy któryś z nich, jest mierzalnie lepszy od najgorszego np. w uduchawianiu, jeżeli nie uda Ci się tego zrobić, wyraz odpada, jeżeli uda, to robisz taki sam test człowiek vs "komputer". Tak samo w zmartwychwstaniu, jeżeli są ludzie w tym lepsi i gorsi (tak wyjdzie z testu) to wtedy robisz test, od ilu maszyna będzie lepsza gorsza. co do wbijania. Łatwo zbudować maszynę która wbije Cię bardziej w podłogę niż człowiek ale to też nie problem, dla danego czasownika wyszukujesz w najróżniejszych tekstach, np. 10 najczęściej używanych rzeczowników, i robisz test dla nich. Jak to mówią, dla chcącego nic trudnego
  25. Ale bo lubi, czy bo lubi i sądzi, że to może coś pomóc, a nie np. zaszkodzić(mózgowi) ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...