Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

thikim

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    5585
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    121

Zawartość dodana przez thikim

  1. Z ciekawostek odnośnie spotkania CD (ale zdaje się tych wcześniejszych z pierwszego odkrycia). Przez chwilę po zlaniu horyzont CD pulsował, co ma odzwierciedlenie w charakterystyce CD. No i można też sobie wyobrazić jakie to było szczęście. Zlały się w tym pierwszym spotkaniu dwie CD o sporych i porównywalnych masach. CD
  2. thikim

    Czas własny i jego względność

    Edit: Jak już jestem przy prędkości fotonu to ciekawą analogią jest elektron który gdyby nie pole Higgsa miałby prędkość światła czyli c. Ale stałe oddziaływanie z polem Higgsa nadaje mu masę, a masa go spowalnia. A może odwrotnie, może spowalnia go i ma przez to masę? To też ciekawe zagadnienie. W końcu spowolniony foton nie nabywa jednak masy
  3. Tu jeszcze niejedno "odkrycie" nas czeka Dobrze napisałeś korelację a nie związek przyczynowo-skutkowy. Ja np. gdybym był wegetarianinem to pewnie bym był też ascetą i żył dłużej. Ale co to za życie... Przy założeniu że ewolucja jest wolna. A była szybka.
  4. No proszę - cena platyny powinna wzrosnąć
  5. A co tam miało niby działać magicznie? Część pędu szła na pęd elementu obrotowego. Ot, zwyczajne rozwiązanie mechaniczne. Autor poleciał w kosmos nie z techniką wykonania tego ale z teorią którą to chciał tłumaczyć. Najpewniej był konstruktorem o słabych podstawach z fizyki. To nie rozwiązanie było magiczne tylko tłumaczenia autora były magiczne. Ot, taka bezwładnościowa "sprężyna". BTW. Widzę że zaczęła działać pamięć postów tymczasowych - nareszcie. BTW2. W sumie można by zrobić ulepszoną wersję gdzie część pędu zderzenia idzie na prąd do akumulatora
  6. G... prawda. A teraz czytamy i się dokształcamy: http://archiwum.ciop.pl/10726 https://monographs.iarc.fr/wp-content/uploads/2018/06/CurrentPreamble.pdf Lista 2IARC obejmuje także środki po których ludzie chorują na raka. Umieszczenie na liście 2IARC to naprawdę nie jest nobilitacja że można to pić jak colę ani dowód że nie ma chorych na raka po nim. Całkowicie przeciwnie. Teraz kwestia: czerwone mięso kontra glifosat. Gdyby ktoś pił glifosat jak colę - co przekładałoby się na podobne spożycie jak dla czerwonego mięsa to mielibyśmy inną sytuację. Ale nikt tego nie pija może poza 3grosze. Kontakt z glifosatem jest pośredni. Stąd tak delikatna klasyfikacja dla glifosatu. Gdybyś go pił jak colę to byłby na liście 1IARC. próba fałszowania badań wynika z wiary w "zdrowotność" środka?
  7. Ale sam podajesz przykład na coś co nie jest "ściślackie" tylko właśnie humanistyczne. Ekran przyjemny dla oka? To jest humanistyczna potrzeba. Robot sprzątający - co to ma wspólnego z nauką czy postępem? Nic. To jest typowo humanistyczna potrzeba - już realizowana. Wynoszenie śmieci, gotowanie - to samo. Samochód latający - w zasadzie już są. Bardziej ekonomia go wyklucza obecnie. Komputer kwantowy? I do czego go powszechnie będziesz chciał użyć? To nisza. Jest cała masa rzeczy do zrobienia? Owszem, ale nie w dziedzinie nauk ścisłych tylko w dziedzinie społecznej. Wygodniejsze życie - do czego w większości nawiązują Twoje pomysły - to jest właśnie ten humanistyczny dekadentyzm. Nie myl tego z postępem nauki. Cały czas jest a nie zacznie się A teraz dokończmy argumentację ponieważ brakuje "B". Żeby ekran był przyjemniejszy dla oka - być może trzeba będzie dokonać postępu technicznego i naukowego. I tu byś miał rację. Ale jak myślisz - ile razy tę rację będziesz miał. Ile razy dokonany zostanie postęp w dziedzinie wyświetlania czegokolwiek. Czy nie zauważasz że własności materii mają ograniczenia? Osm jest najgęstszą substancją spośród pierwiastków i związków chemicznych. Dasz radę dokonać postępu i wynaleźć coś gęstszego? A nawet jeśli dasz - chociaż nie dasz - to jaki to będzie postęp? Zwiększysz gęstość o 100 % czy raczej o 2%? To żaden postęp. Nie ma nieograniczonych możliwości postępu. Są niemal nieograniczone pomysły na wykorzystanie postępu - ale pomysły na wykorzystanie to już nie "ściślactwo" tylko właśnie ten humanistyczny dekadentyzm.
  8. Tak, ale zauważ że świat postawił na ściślaków bo to jest utylitarne. Ściślak wymyśli pralkę, lepszy samochód, telefon komórkowy. W pewnym momencie jednak każdy rozwój wyhamowuje. Np. telefony, widać już przesycenie. Nie za bardzo co jest i jak robić nowego. Ekrany osiągają 7 cali i jest to końcowy rozmiar dla telefonu komórkowego. Żaden parametr nie daje już nowej jakości. I w takim momencie nie potrzeba już ściślaka. Potrzeba robotów albo niskopłatnych składaczy do produkcji. Oraz humanistów do wymyślenia jakie "wszystko co ludzkie" można z tym telefonem zrobić Każda rewolucja technologiczna na końcu produkuje ludzi którzy nie muszą jej rozumieć - tylko mają z niej korzystać. Dlatego technologiczny rozwój na końcu zawsze przerodzi się w humanistyczny dekadentyzm. Wiedza techniczna jest ceniona póki jej produkty nie stają się powszednie. Główny nurt ostatnich lat to przekształcenie komputera w wygodne przenośne urządzenie. A dalej niezależnie od tego kto tego dokonał (ściślak czy humanista) to jest robota humanistyczna że telefon można wykorzystać do proszenia dziewczyn o nagie zdjęcia albo do wrzucania wszędzie swoich fotek. Jeśli chcesz to można napisać że świat stale dostaje totalnego Pierre D'Olca, tylko coraz częściej i coraz większego
  9. thikim

    Czas własny i jego względność

    Ale dlaczego? Sam wobec siebie się porusza z prędkością c? To dlaczego z tym światem oddziałuje skoro nic się nie dzieje? No to moglibyśmy to traktować jako dwa "wszechświaty". Wszechświat cząstek masowych i wszechświat cząstek bezmasowych. Które jednak ze sobą jakoś oddziałują. Jako wyjątek jednak na naszym poziomie percepcji. Dla nas ogólną zasadą jest oddziaływanie w czasie. Zajmujące określony czas. Leci sobie taki foton i nagle trach w szybę. I leci sobie w szybie ale już wolniej. Czyli że czas mu zaczął inaczej płynąć? Inaczej niż "0"? Jakkolwiek by z zera nie zmienić to jest to nieskończona zmiana Owszem, wiem że tłumaczy się to tym że dalej leci z prędkością c tylko prędkość średnia związana z czasem oddziaływania jest niższa. No ale: jeśli oddziałuje to w czasie. No i za szybko przechodząc do fotonu pytania rozmnożyły się wielokrotnie
  10. thikim

    Czas własny i jego względność

    Nie wiem co to znaczy myśli sobie: "mamy dużo czasu". Dla fotonu nasz zegar stanął? A dla nas stanął jego zegar? Co z kolei prowadzi do kolejnego wniosku: cała materia postrzega zegary cząstek bezmasowych jako stojące i z wzajemnością. Do tego wszystkie cząstki bezmasowe postrzegają cały świat materialny jako nie mający rozmiaru? No to można by rzecz że są dwa wszechświaty: masowy i bezmasowy. Cały problem że mimo iż te wszechświaty widzą swoje zegary jako stojące to jednak jakoś oddziałują. A oddziaływanie zachodzi w czasie.
  11. thikim

    Czas własny i jego względność

    Oj, za szybko z tą sytuacją graniczną wyleciałeś miałem do tego dojść za parę postów Więc obserwujemy sobie "foton" i w naszej opinii jego zegar się zatrzymał. Tymczasem foton sobie patrzy na nas i w jego opinii wszystkie odległości wynoszą zero. Ale co sobie myśli foton patrząc na nasze zegary?
  12. Różne to argumenty padały. Zauważcie że z rakiem nie można jedynie bazować na podejściu: substancja rakotwórcza prowadzi do raka. Jest olbrzymia różnorodność osobnicza jeśli chodzi o podatność na raka. Jeden będzie palił dzień w dzień i umrze jako 80-latek w wypadku samochodowym, inny umrze na raka w wieku 30 lat bez wyraźnego powodu. Stąd dla wielu substancji dla wielu osób nie wystąpią żadne objawy raka mimo iż jakaś substancja ogólnie w populacji takie działanie może mieć. Nas przy badaniu nie powinno interesować czy są zdrowi po podaniu danej substancji tylko czy są chorzy. I po Roundupie są. A ci co uważają że jest niegrożny - niech piją zamiast coli i jedzą zamiast czerwonego mięsa
  13. Dobrze. Tu co dziesiąty news na temat akumulatorów tak brzmi Ale tylko na chwilę. Bo w dłuższej perspektywie jest to cholerne ryzyko. Jeśli to jest czarna, to ten czarny jest bielutki jak śnieg w porównaniu do alternatywy. Zawsze jakiś elektroniczny sterownik trzeba będzie dorzucić
  14. Oj, celny strzał ale nie do końca prawdziwy. Jak zwykle są różne osoby, są lokomotywy punktowe, przeciętniacy i lenie. Profesor znać angielskiego nie musi bo mu asystent przetłumaczy i będzie jako drugi współautor Ja raczej bym stawiał na dwie sprawy: brak kontaktów i niski poziom nauki w Polsce. Załóżmy że nasza pozycja powinna być lepsza tylko: brak znajomości. No więc jak to uwzględnimy to awansujemy ze 100 miejsc. Do czołówki to nam wciąż będzie daleko bo mamy niski poziom. Żeby robić publikacje to trzeba przede wszystkim znajomości. Żeby mieć wysoki poziom to odkrywczo napiszę: trzeba mieć wysoki poziom A podział między naukami jest oczywiście rozmyty. Jednak obecny świat postawił na ściślaków. To nie znaczy że zawsze tak będzie. Osobiście uważam że gdy ściślaki zrobią już wszystko na co im Rzeczywistość pozwoli - ludzkość powróci do dekadenckiego humanizmu
  15. thikim

    Czas własny i jego względność

    Czyli jeśli wyślemy w podróż kosmiczną ludzi do załóżmy odległej o 100 lat świetlnych planety to z ich perspektywy wszystkie odległości związane z naszym i docelowym układem odniesienia (prędkość układów względem siebie uznajmy za pomijalną w tym momencie) ulegną skróceniu? I np. podróż na odległość 100 lat świetlnych stanie się podróżą na 10 lat świetlnych? My oczywiście z Ziemi odległość do innej planety będziemy postrzegać jako niezmienioną ale czas własny astronautów będziemy postrzegać jako spowolniony. W przypadku podróży międzygwiezdnych jak rozumiem Nasza Galaktyka należy do lokalnego układu odniesienia.
  16. thikim

    Czas własny i jego względność

    Otóż to. Ale jaki to ma wpływ na drogę. Czyli rozumiem że jednocześnie z punktu widzenia cząstki odległość ulega skróceniu? I załóżmy że jakaś cząstka rozpada się po 1 ns czasu co daje przy jej prędkości bliskiej c - 2 metry odległości. Czy mam rozumieć że jeśli ją obserwujemy to jednocześnie: z naszego punktu widzenia: - jej czas spowolnił załóżmy 2-krotnie i rozpadnie się dla nas po 2 ns, więc pokona 4 metry odległości z punktu widzenia cząstki: - nasza odległość uległa podwójnemu skróceniu więc ona lecąc 2 metry w swoim mniemaniu - przeleciała 4 metry w naszym mniemaniu? Chodzi mi o to że ostatecznie przecież cząstka musi się rozpaść w konkretnym miejscu czasoprzestrzeni niezależnym od układu odniesienia. Rozpadnie się w miejscu A patrząc z jej punktu widzenia i w punkcie A patrząc z naszego punktu widzenia. Jeśli ją zarejestruje detektor A to informacja o tym może trafić do wielu różnych układów odniesienia i jest to miejsce A. Jednoczesna dylatacja czasu i skrócenie odległości mogłoby to właśnie w taki sposób kompensować. Ale czy tak jest?
  17. O tu muszę zaprzeczyć. Ta największa dziś NAUKA - fizyka zarówno w ujęciu kosmologicznym jak i mikroskopowym to jest głównie: statystyka i przedziały ufności Jak odkryto cząstkę Higgsa to nie dokonano tego na zasadzie: 0 i 1, tylko na zasadzie już nie pamiętam ilu ale 3 czy 5 lambda Mikroświata nie jesteśmy w stanie badać inaczej niż statystycznie. Bo taki jest. Makroświat też badamy statystycznie.
  18. thikim

    Czas własny i jego względność

    Mój czas własny to ten który widzę na swoim zegarku. No ale ja o czasie własnym innych obiektów który widzę poruszając się względem nich. Widzę ten czas inaczej. A widzisz obchodzi. A czemu? Do tego zmierzam. Leci sobie rakieta do Andromedy z prędkością 0,99c. Im tam sobie czas własny leci normalnie tak jak leciał i na Ziemi bo względem rakiety ich zegary mają prędkość zero. Ale jak ja na nich spojrzę z Ziemi to widzę inne tempo upływu ich czasu. A jak ktoś leci sobie za nimi załóżmy z prędkością 0,55 c to widzi jeszcze inne tempo bicia ich zegara. To w końcu jakie mają tempo? Z mojego punktu widzenia upływ czasu im spowolnił. Z ich punktu widzenia biegnie normalnie. Jest znany przypadek że cząstka o czasie życia załóżmy 1 ns wpada w atmosferę i zamiast przelecieć te załóżmy 3 m to przelatuje 10 m. Dlatego pytam co to jest czas własny Co się stało tej cząstce że przeleciała 10 m. Jej zegar zwolnił. Ale zwolnił względem nas. To co z jej zegarem własnym jak piszesz "na ręku"? Jeśli się nie zmienił to jak przeleciała 10 metrów? Czy ona przeleciała jednak 3 m? A my widzimy 10? To w końcu czyj czas się zmienił? Nasz czy cząstki? A może i odległość się zmieniła? A do czasu kosmicznego to jeszcze pewnie dojdę
  19. Tak to jest czasem że się coś rozumie a potem przestaje się rozumieć I mam ten problem z czasem własnym. Załóżmy leci sobie cząstka z prędkością 0,5 c. To już jest błędne sformułowanie więc poprawię: Od Ziemi oddala się cząstka z prędkością 0,5 c. Jednocześnie zbliża się z prędkością 0,1 c do rakiety która wyleciała wcześniej z prędkością 0,4c. I tu uwaga, pominąłem naprawdę drobne różnice wynikające ze składania prędkości zgodnego z STW. Bo to nie będzie miało znaczenia dla rozważań. Czyli wychodzi prędkość 0,5 c od Ziemi i około 0,1c do rakiety. No i teraz możemy sobie wyliczyć spowolnienie czasu własnego dla cząstki. Tylko jest jeden problem. Są dwa czasy własne. Jeden względem Ziemi dla 0,5c i jeden dla rakiety dla 0,1c. No, ale jaki to czas własny jeśli skąd na niego nie patrzymy to widzimy go inaczej? Widzimy jeden zegar ale z różnych punktów na niego patrząc on bije inaczej. Więc co byśmy zobaczyli będąc w układzie powiązanym z cząstką? To oczywiście tylko wstęp do dalszych rozważań.
  20. Zdecydowanie trudno Jeśli się uda jednak to następni powinni być Polacy i skarżyć rząd że "taki mamy klimat" Bo każdy człowiek ma prawo do życia w takim środowisku jakie sobie wymarzy. Każdy oczywiście inne Ja nie lubię mrozów i będę skarżyć że jest za zimno. Ale uważam że ktoś może w Polsce uważać że zimą jest za ciepło i też powinien mieć analogiczne prawo do skarżenia Hmmm. Pytanie czym w tamtym czasie podpadły Rosji: Kolumbia, USA, Pakistan i Indie
  21. No wiesz, tego czy tak jest to nie wiesz. Ale zakładając że takie poglądy są powszechne to zapewne nie jest to bezpodstawne. Każda nauka ma coś takiego jak postrzegana użyteczność. I nie jest tak jak w gender że każda nauka jest tak samo użyteczna. Napisz zatem pracę magisterską albo doktorską: Rządy PiS i spadek poziomu uczelni. Ale może przeoczyłeś dane jakie podał Mariusz Błoński: PiS poprzedni - 17,7 2012 - 16,3 - to już 4 rok rządów PO - słucham jak to wyjaśnisz 2018 - 15,2.
  22. A tej widzącej się nie trafiło i zdechła Oczywiście. Przed paru laty żeby zapewnić sobie godziny i pensje nauki społeczne były reklamowane na chama ponad potrzeby rynku. Masa ludzi poszła na studia humanistyczne żeby potem zasilić bezrobotnych. Można to nazwać bańką w szkolnictwie. Efektem jest to że dziś nauki społeczne są postrzegane jako niepotrzebne. Czyli jest to efektem chciwości ludzi uczących nauki humanistycznych. Nie ma nikt chyba wątpliwości że nauki społeczne są potrzebne. Ale nie w sposób nieograniczony. Chyba że chce się produkować mało zarabiających absolwentów którzy i tak muszą się przekwalifikować. Z naukami technicznymi jest tak że na polskiego absolwenta jest duży popyt także za granicą. Ale popyt na nauczyciela polskiej historii na świecie będzie zawsze znikomy. To ja poproszę o lepsze przypomnienie. Niby kiedy, niby gdzie? To ja przypomnę że bez ognia nie byłoby humanistów Może z Rzeczywistości? Może humanista nie wyobraża sobie życia bez technika. A technik wyobraża sobie życie bez humanisty? Zgoda. Więc czemu ktoś wiążę tę nędzę z 500+ i Rydzykiem? Bo wszystko z tym wiąże, taka mania.
  23. Protestuję. Kobiety nie mogą wolniej czegoś zauważać. Błąd naukowców polegał na nie zastosowaniu odpowiednich przeliczników które by niwelowały różnice do zera. Jeśli jest nierówność należy z nią walczyć. Np. poprzez zastosowanie innych urządzeń pomiarowych dla kobiet, albo innych jednostek czasu. Ma wyjść tak samo i ch...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...