darekp
-
Liczba zawartości
1258 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
33
Odpowiedzi dodane przez darekp
-
-
Coś bliżej by się zdałoJeśli nie byliście, to w promieniu do 100 km od Wrocławia jest Antonin i Kobyla Góra. Ja mam trochę inne preferencje pod względem wypoczynku, ale od rozmaitych znajomych słyszałem pozytywne opinie. Obie miejscowości raczej mało znane, każda nad zalewem, na obrzeżach Doliny Baryczy.
-
Przypomina przy tej okazji bezgłośny utwór 4'33'' eksperymentalnego amerykańskiego kompozytora Johna Cage'aNo, to już chyba raczej nie muzyka, ale przykład jakiejś degrengolady naszej kultury, podobnie jak dajmy na to obraz przedstawiający białe paski na białym tle...
-
Wyniki sugerują, że szympansy wykrywają pogwałcenie norm zarówno we własnej, jak i obcej grupie, ale reagują emocjonalnie wyłącznie na wydarzenia we własnym stadzie.To tak jak my podczas oglądania telewizji;) Na przemoc filmową nie reagujemy
-
A ja czekam na "uwolnienie" upraw maku Bardzo lubię mak, a w sytuacji, gdy on nie będzie już potrzebny do produkcji sami wiecie czego można by (teoretycznie) zrezygnować z przepisów ograniczających uprawę.
-
Ja miałem na myśli właśnie to, że
Przy odpowiednio dużej produkcji hodowlanej ceny mogłyby tak spaść, że kłusownictwo przestałoby być aż tak opłacalne.Oczywiście zwierząt hodowanych w niewoli szkoda, ale z drugiej strony, gdy alternatywą jest ryzyko zagłady gatunku...
P.S. A w ogóle to ciekawe, czy tym zabobonnym Chińczykom dałoby się wmówić, że jeszcze skuteczniejszym działaniem od sproszkowanego rogu nosorożca czy tp. odznacza się np. sproszkowana skała księżycowa. Zwierzętom kłusownicy by "odpuścili", a biznes kosmiczny dostałby solidne dofinansowanie
-
Obecnie większość działań organizacji walczących z zabijaniem słoni skupia się na próbach zmniejszenia popytu.Hm, to jest miejsce do powrotu do dyskusji na temat, który już kiedyś był na KW (w wersji dla nosorożców). Dlaczego po prostu nie pozwolić na hodowlę słoni "na ubój"? Słonie chyba dość łatwo hodować? Indyjskie na pewno.
-
gorsza socjalizacja a za tym idzie mniej efektywna wspolpraca, wymusza to indywidualizm i premiuje bardziej inteligencjePewnie tak, ale w jakimś ograniczonym zakresie. Po przekroczeniu pewnej granicy mamy sytuację, gdy gatunek składa się z samych aspołecznych jednostek, które nawet jeśli są bardzo inteligentne, to nie przekazują zgromadzonej wiedzy/doświadczenia innym, co uniemożliwia powstanie jakiejkolwiek wyższej kultury/cywilizacji. Zawsze tak sobie wyobrażałem smoki z książek fantasy - gatunek prawdopodobnie inteligentniejszy od ludzkiego, całkowicie niezdolny do współpracy (widział ktoś stado smoków?) i wymierający.
-
Nadal brakuje chęci, czasu i pomysłu.Myślę, że w przypadku Mariusza chęć by była. Gorzej z czasem, pracą. To wszystko kosztuje. Pomysły może Mariusz ma ale one też kosztują. Jesteś programistą, wiesz, że czasem cały dzień spędzamy przy biurku niewiele robiąc i inkasujemy za to wynagrodzenie sporo powyżej średniej krajowej. Wiesz też, że czasem zrealizowanie nawet prostego pomysłu to wiele godzin pracy. Tutaj przychody są rzędu kilkuset zł miesięcznie, z tego co rozumiem. Wnioski (ekonomiczne) wyciągnij sam. Albo zasponsoruj pomysły Mariusza
-
To w końcu, ... kup sobie ten smartfon!Litości, pamiętam odcinek Sondy, w którym Kurek i Kamiński dyskutowali o czymś przechadzając się wśród naczyń z ciekłym azotem. Za "komuny" pewnie ten azot sobie jakoś "załatwili" (to znaczy pewnie był telefon do jakiegoś laboratorium i "wicie, rozumicie, towarzyszu, siła wyższa, telewizja potrzebuje, ludzie będą patrzeć..."). Teraz trzeba by kupić ("załatwienie" to było kupno poniżej ceny rynkowej). Trzeba by czasem nakręcić jakiś filmik, na którym będzie pokazane omawiane urządzenie... Smartfonem też nie wszystko da się dobrze sfilmować (nie znam się, nie moja działka, ale chociażby kwestia jakiegoś profesjonalnego oświetlenia).
pewnie z efektami w stylu Centrum Nauki KopernikNo właśnie, a ile kosztowało Centrum Nauki Kopernik? "Nieco" więcej niż smartfon jak mniemam? I ono nie jest dochodowe?
-
Myślę, że warto, byś zaczął. Całkiem serioJa odradzam, widziałem już kilka upadków serwisów, na których bywałem i dowiadywałem się czegoś ciekawego (dla mnie). Więc mam poczucie, że lepiej nie zmieniać czegoś, co działa. A tutaj - zgadzam się z Mariuszem - potrzebny jest bardzo poważny "wkład inwestycyjny" na początek. Którego nie ma zresztą. I który - nawet gdyby był - to długo by się nie zwrócił, możliwe, że nigdy. Jesteśmy zbyt niszowym środowiskiem, większość "publiki" zadowala się nauką w wersji "pop", jak to ujęto powyżej. Więc przede wszystkim ostrożność.
-
Kopalnia to raczej mały interes, choć z wielkim rozmachem.Ano dokładnie, zdaje się, że prowadzi ją coś koło trzech osób (http://lukasz-socha.pl/inne/serwis-popularnonaukowy-od-kuchni-rozmowa-z-anna-blonska/).
O dochodowość pewnie nawet lepiej nie pytać, wątpię czy wystarcza na zarobki dla tych trzech osób. Więc... ale ja się nie chcę wypowiadać za adminów itd., ja jestem zwykłym szarym forumowiczem.
Przyszło mi na myśl sugestia dla administracji(kimkolwiek jest), aby spróbowali(ł) odtworzyć na kopalni SONDĘCzy ja dobrze widzę?? Tam jest literka D w czwartym słowie od końca?? Czyli chodzi o "tę" Sondę prowadzoną niegdyś przez Kamińskiego i Kurka??
Mariusz, oberwało CI się. Noblesse oblige.E tam, zawsze może powiedzieć, że nie jest w stanie sprowadzić Kamińskiego i Kurka z rejonów, w których obecnie przebywają (tak w stylu Bułhakowa bodajże)
- 1
-
Czemu od razu spisek, to się raczej nazywa wydawanie państwowych pieniędzy, przynajmniej tak mi się kojarzy
-
też dałby miejsca pracy w stosunku do pozyskiwania np. ropy lub gazu. Przecież ktoś musi serwisować i budować tę infrastrukturęCzyli wg Ciebie potrzeba by zatrudnić tyle samo osób co przy wydobyciu ropy/gazu? Czy też więcej, w drugim zdaniu sugerujesz, że więcej? Osobiście obawiam się że więcej. A więc, że będzie to droższe. A skoro w przewidywaniach teoretycznych będzie droższe, to jest obawa, że w praktyce będzie jeszcze droższe (bo często się zdarza, że coś idzie gorzej niż planowano).
Bożka pieniądza oczywiście nie szanuję, ale...
-
stworzyłoby nowe miejsca pracyJak ja kocham takie teksty. Czego by nie tknąć, to zwolennicy twierdzą, że "stworzyłoby miejsca pracy". Gdyby ktoś wpadł na pomysł, żeby w stanach pustynnych wykopać koryta pod nowe rzeki i wybudować elektrownie wodne, to dopiero natworzyłoby się miejsc pracy! Zwłaszcza gdyby ludzie kopali ręcznie, tj. łopatami.
-
I tak samo będzie z tymi. Żeby dobrze tłumaczyć, trzeba rozumieć tłumaczoną treść, a to potrafi - póki co - tylko człowiek.
-
Wikipedia mówi nawet o 3-4km grubości, ale nie podaje gdzie tak gruby występował...Na terenach Polski to było raczej kilkaset metrów: "Szczyt (Ślęży) wystawał nad powierzchnię lodowca tylko około 100 m, w formie nunataka." http://pl.wikipedia.org/wiki/Masyw_%C5%9Al%C4%99%C5%BCy
EDIT: A sama Ślęża wystaje coś koło 500 m nad poziom okolicznych równin
-
Chyba słabo to przemyślałeśMyślę, że Pogo jednak całkiem dobrze to przemyślał, a tę hibernację podał tylko jako pewnego rodzaju przykład.
Po trzecie, fizjologia, zamiast patrzeć na zmieniający się świat, najpierw walczyłbyś z powrotem do aktywnego stanu i związanym z tym wstrząsem, potem nadrabiał zaległości i leczył organy wewnętrzne,Ponieważ większość osób tutaj czytuje SF, napiszę tylko trzy wyrazy, które pewnie lepiej oddają to o co chodziło przedmówcy: cylinder van Troffa
Po drugie samotność, warto tak bez bliskich, dla eksperymentu?Jak wyżej, te same trzy wyrazy, tylko że w cudzysłowach, jako tytuł książki. Książka omawia tę kwestię bardzo dobrze i myślę, że sporo czytelników po przeczytaniu mimo wszystko chciałoby. Pogo mógł przemyśleć i też chcieć
Po pierwsze kasa, kto by za to płacił?No cóż w książce kasa jakoś się znalazła, a w realu zwracam uwagę na "chciałbym". Wydaje mi się, ze Pogo w tym "chciałbym" jednak zawarł też coś w stylu "chciałbym być wystarczająco bogaty aby było mnie stać..." i nie napisał tego traktując jako pewnego rodzaju oczywistość
-
To powiedźcie jeszcze, jak na Facebooku znaleźć te grupy o specyficznych/specjalistycznych zainteresowaniach, to może się zarejestruję. Przykłady moich specyficznych (a może nie?) zainteresowań:- czy da się skonstruować języki programowania zwięźlejsze (w praktycznym programowaniu) niż Haskell/Clojure lub tp. (o ile się orientuję akurat te dwa stoją dość wysoko w rankingach)- w ogóle jakieś takie nietypowe zabawy z programowaniem, gdzie trzeba trochę pogłówkować/pokombinować, np. właśnie wymyślanie nowych języków programowania lub algorytmów- czy można mieć kontakt z jakimiś firmami, w których mógłbym ew. pracować w przyszłości jako programista, gdybym chciał zmienić pracę, i w których by się przydawała umiejętność samodzielnego wymyślenia czegoś (byłem parę miesięcy temu na rozmowie kwalifikacyjnej w pewnej firmie, jak na Wrocław chyba poważnej i rozmówca tak kurczowo trzymał się przekonania o "jedynej słuszności" SCRUM-a plus LINQ plus EntityFrameworka oraz przekonania, że one rozwalają wszystko inne niemal w każdym przypadku, że do tej pory się zastanawiam, czy on nie leczył jakichś kompleksów właśnie)- jak się nauczyć czeskiego, tj, czeskich słówek (bo gramatykę mamy podobną z Czechami), bez siedzenia w domu i zakuwania na pamięć słownika, raczej na zasadzie jakiegoś używania od czasu do czasu (może wystarczyłoby zaglądać na czeskie strony WWW ale nigdy nie zdołałem się zmobilizować)- coś podobnego z jęz. chińskim, oczywiście wymowa w tym wypadku odpada, ale zdaje się pismo (te "krzaczki") są do opanowania
-
Fajnie by było, w piątek mam akurat urlop, mógłbym wyjść z córką na dwór
-
Ojej, widzę, że przypadkowo wpakowałem się w jakieś poważne sprawy. Nawet nie wiedziałem, że są tacy ludzie (ci "onaniści"). Nic, chyba trzeba skończyć wątek, jakoś nie wyobrażam sobie traktowania FB jako coś poważnego i dyskutowania o nim na poważnie, nie moje klimaty.
-
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że rozumowanie jest logicznie niepoprawne. Natomiast Facebooka jakoś nie lubię chyba z powodu introwertyzmu, tak myślę, gdzieś przeczytałem, że introwertyk, to osoba, którą nudzą "rozmowy o pogodzie" i pasuje mi to jakoś do tej sytuacji. FB czasami sobie nazywam w myślach BlueNuda i kojarzy mi się z czymś przeraźliwie nudnym. Co jest ciekawego w oglądaniu fotki, którą ktoś sobie wstawił na profilu? To już nawet rozmowy o pogodzie są chyba ciekawsze
-
Znaczy się, skoro nie mam konta na FB (a nie mam!), to jestem zupełnie zdrowy psychicznie
-
@Jajcenty, Też myślałem o tym cytacie, chociaż wydawało mi się, że to było gdzieś u Parowskiego. Tyle, że to SF. A w realu? W moim odczuciu różnice w sposobie myślenia obu płci są bardzo duże, więc nie da się wykluczyć tego co napisałem powyżej. Popatrz chociażby, ile kobiet zabiera głos na KW.
-
No to czekam na możliwość przeprowadzenie ataku MitM na takie igraszki między lesbijkamiA jesteś pewien, że masz mózg zdolny przyjąć wszystkie doznania jakie one przeżywają? Mam wrażenie, że to nie musi być takie oczywiste (płeć mózgu i takie sprawy)
Jeden gen stworzył mamuta?
w Nauki przyrodnicze
Napisano · Edytowane przez darekp
Powinniśmy, nie powinniśmy, zbędne gadanie, i tak sklonujemy A T-Rex nie jest taki straszny, nie straszniejszy od np. ZUS-u