darekp
-
Liczba zawartości
1257 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
33
Odpowiedzi dodane przez darekp
-
-
Zgadza się, posiadanie tak dokładnych informacji o przypadkowo(?) spotkanych ludziach "z ulicy" to domena postaci literackich, w szczególności niejakiego Wolanda. Może się Wilkowi tak skojarzyło (Moskwa, park, tramwaj/autobus,...)?
EDIT: Potem BTW było zresztą zdecydowanie mniej sympatycznie, rozlany olej i dekapitacja. I w gruncie rzeczy - chociaż to chyba mocno przesadzona analogia - to ta technologia ma nie tylko same plusy.
-
Zabić wszystkie zwierzęta.Ha, człowiek to też zwierzę!
I kilkaset lat po realizacji takiego planu, jakiś troll internetowy z Marsa będzie pewnie pisał: Życie na Ziemi skończyło się na "Kill 'Em All"
-
Ogłoszenie za kilka lat w internecie: Sprzedam IPhone'a 6, mało używany, nie wyklepywany
-
@J. Duda. Zastosujmy Twoje ulubione rozumowanie nie wprost i przyjmijmy, że jest tak jak mówisz, czyli że w centrum zapadajacej się gwiazdy powstaja mikroskopijna czarna dziura, która natychmiast wyparowuje (nie wnikam, czy tak jest rzeczywiście, w przeciwieństwie do Ciebie nie uważam, żebym się na tym znał). Skoro raz wystąpiły warunki do powstania czarnej dziury, a gwiazda zapada się dalej, to ułamek sekundy później powstaje następna czarna dziura (która znów wyparowywuje) itd. Słowem de facto cały czas w centrum jest jakaś malutka czarna dziura, która paruje. Żeby było tak, jak chcesz, musiałaby ona wyparowywać więcej (lub tyle samo) masy/energii, co jest do niej wciskane przez zapadające się warstwy zewnętrzne. I to w postaci neutrin czy czegoś takiego, bo fotony nie przebiją się przez zewnętrzne warstwy gwiazdy i wrócą do czarnej dziury prędzej czy później.
Więc tak na zdrowy rozsądek wygląda to na sytuację dość wyjątkową (delikatnie mówiąc).
-
Wykrywanie pojazdów z naprzeciwka, wykrywanie kropel deszczu... Niedługo cały ten system stanie się tak zaawansowany, że używanie świateł stanie się zbędne, bo system wszystko wykryje i wyświetli kierowcy na przedniej szybie
-
Zgadzam się z radarem. A z drugiej strony - u nich karze się za marnowanie jedzenia, u nas karze się (VaT-em) za rozdawanie za go za darmo potrzebującym. Nie ma to jak "zaawansowana" cywilizacja.
-
Widać te darmowe alternatywy są za bardzo darmowe. Tzn. tak bardzo darmowe że aż ich twórcy za mało zarabiają aby skutecznie konkurować z MS...
(PS. na wszelki wypadek od razu wyjaśniam, że fanem Microsoftu nie jestem. Ale jest, jak jest).
-
Astroboyu, zamiast rozwiązywać zadania teoretyczne pod katem zająca (różniącego się od nas co nieco), posłużę się empirią i powiem z własnej obserwacji, że ruch pieszego względem otoczenia z odległości kilku
kilometrów jest praktycznie niezauważalny (nie mam na myśli tego, że rusza rękami/nogami, to widać, ale właśnie prędkość względem otoczenia). Wystarczy wybrać się np. w góry i popatrzeć na innych turystów.
Jedyne co da się zaobserwować, to że jak spuścimy kogoś z oczu i potem spojrzymy na niego znowu, to jest w innym miejscu (albo i nie ).
A tu są prędkości o rząd mniejsze.
Tak na chłopski rozum, to człowiek nie miał żadnego interesu ewolucyjnego w rozwinięciu zdolności wykrywania z daleka obiektów poruszających się z prędkością mniejszą od naszych pobratymców.
Miał bardzo duży interes w wykrywaniu obiektów poruszających się szybciej od nas (i ci, którzy nie rozwinęli takiej zdolności, zostali zjedzeni przez te obiekty )
-
Nie twierdzę, że się na tym znam, ale gdyby to było tak, że porusza się jeden kamień na tle innych, to pewnie ruch byłby łatwy do zauważenia. Ale tutaj równocześnie poruszają się (prawie) wszystkie naraz z podobną prędkością. Zresztą ta prędkość mimo wszystko nie jest jakaś oszałamiająca. 6 metrów na minutę, to nieco ponad 1/3 km na godzinę, czyli nie więcej niż 1/10 prędkości idącego pieszo człowieka. Chyba rzeczywiście nie tak łatwe do zauważenia.
Edit: Ciekawsze, ze te kamienie nie wydają żadnego dźwięku (odgłosy tarcia). Ale tutaj nie mam żadnego pomysłu.
-
Tu jest prosta sprawa, uczelnie/studenci mają produkty MS Office za darmo, więc z tego korzystają. Jak z tego korzystają to się do tego przyzwyczajają.No nie wiem, Open Office i Linux też są za darmo, więc teoretycznie też mogliby z nich korzystać (i się przyzwyczajać). A jakoś nie chcą . Wydaje mi się, że jednak firmy nastawione na komercyjny zysk po prostu bardziej się do czegoś przykładają i dlatego końcowy produkt jest hm, bardziej atrakcyjny dla klienta.
-
"zawsze możesz schrzanić sprawę tak, że program w Asemblerze będzie działał wolniej od analogicznego w JavaScripcie" Jeśli masz tak zdolnych kolegów, to głęboki SZACUN.To naprawdę nie jest wielka sztuka Sam kiedyś popełniłem kod w C#, który wykonywał się 4 minuty. Kilkanaście tysięcy obiektów było porównywanych każdy z każdym, w dodatku to porównywanie opierało się na wywoływaniu funkcji, która przebiegała przez kilkadziesiąt/kilkaset pozycji w pewnej liście. No i rezultat został osiągnięty Wszystko to przez pośpiech (terminy gonią itd.). Tak, że bestia zdolna ze mnie niesłychanie Oczywiście poprawiłem, jak zostało wykryte.
-
@pogo, Zgadza się, ASP.NET nie jest językiem programowania, użyłem za dużego skrótu myślowego.
Spotkałem się z opinią na jakimś forum, ze Java wolno działa tylko na Windows, na Linuxie jest lepiej, ale nie wiem ile w tym prawdy, nie programowałem w Javie. Osobiście wydaje mi się, że Java ma mniej wskazówek dla kompilatora pozwalających generować efektywny kod niż C#, np. w Javie wszystkie metody są domyślnie wirtualne, nie ma też typu struct, czyli takich rekordów przechowywanych na stosie zmiennych lokalnych. Więc Javie będzie ciężko dogonić C#.
Na Linuxie ludzie próbują tworzyć coś w rodzaju C# ale chyba rzeczywiście jest to dalekie od doskonałości, jest Mono, jest też język Vala, który przypomina C#.
Z drugiej strony jak ktoś tworzy strony WWW, to przeważnie chyba PHP i MySQL jest dobrym rozwiązaniem i tu Linux wystarczy. Tak naprawdę z reguły ważniejsza jest wydajność zapytań SQL i czas wykonywania skryptu PHP jest dużo mniejszy w porównaniu z czasem wykonywania zapytań (oczywiście z reguły, sam znam przykłady, gdy było inaczej).
Chyba że ktoś robi strony odwiedzane przez b. wielu użytkowników, wtedy wszystko może się liczyć i wtedy ASP.NET pewnie wygra.
-
@SŁawko:
I co, myślisz, ze tak zwany zwykły użytkownik nauczy się pisać skrypty w bashu na swoim telefonie? Wydaje mi się, że sprawa jest bardziej skomplikowana, zwykli użytkownicy dążą do tego, żeby mieć łatwo i żeby bez problemu mieć dostęp do gier, filmów/muzyki, Facebooka i jakichś komunikatorów. Tutaj Linuxy i ideologia OpenSource średnio się sprawdzają. Na telefonach wygrywa Android nie dlatego, że to przerobiony Linux, tylko że jest właśnie łatwy w obsłudze (mizianie po ekranie) plus moda, dostępność oprogramowania itp. Co jest "pod spodem" w bebechach systemu operacyjnego zwykłego użytkownika nie interesuje.Wcześniej, czy później ludzie muszą nauczyć się obsługi (choćby w podstawowym zakresie) innych systemówDruga sprawa, to że oprogramowanie wieloplatformowe to jest w dużym stopniu utopia. Owszem, taki Office mógłby być wieloplatformowy, ale istnieje szereg programów bardziej specjalistycznych, gdzie już platforma i np. motor bazy danych odgrywa istotne znaczenie (chociażby ze względu na wydajność). Można tworzyć strony w PHP czy Pythonie, ale jeśli chodzi o wydajność to ASP.NET pewnie z nimi wygrywa (język kompilowany). Poza tym dochodzi kwestia dostęności bibliotek, narzędzi programistycznych, tego jest najwiecej na Windows, więc nic dziwnego, że tzw. profesjonalni programiści często wybierają tylko jedną platformę,
Sam używam MS Windows raczej z powodu niewielkiego wyboru, nigdy mi się specjalnie nie podobał, ale Linuxy to prawdę mówiąc też szał nie jest (a Maki są co by nie mówić drogie).
-
Antykwant, potrafisz zbudować w warunkach domowych urządzenie do wykrywania ciśnienia promieniowania? Pytam, bo ja nie mam smykałki konstruktorskiej i wydaje mi się to (prawie) niemożliwe. A tu trzeba się liczyć, że siła ciągu będzie znacząco mniejsza niż ta wywierana przez ciśnienie promieniowania ("jeśli ta sama fala wędruje z prędkością, która jest jedynie ułamkiem prędkości światła, to jej pęd będzie odpowiednio mniejszy" - cytat z artykułu).
-
Jak dla mnie to sposób działania tego napędu jest dość niezrozumiały, więc jestem sceptycznie nastawiony (zgodnie z zasadą, że jak ktoś się na czymś dobrze zna, to umie wytłumaczyć o co chodzi nawet laikowi:)). Brakuje jakichś konkretów (ex nihilio pisze nawet o całej rodzinie napędów), więc sytuacja przypomina wywody rozmaitych nawiedzonych "wynalazców perpetuum mobile". Też w pewnym momencie zaczynają uciekać w jakieś ogólnikowe hasła, przeskakiwać między tematami itp. Aha, i z socjalistami jest podobnie;) A socjalizm też nie działa w praktyce
-
@Flaku Fotony posiadają pęd, więc mogłyby posłużyć do wytwarzania ciągu równie dobrze jak gaz (i na tym chyba polega napęd fotonowy znany z SF). Tylko że tutaj człowiek chce stworzyć obieg zamknięty z tych fotonów (przynajmiej tak to zrozumiałem), a to już gorsza sprawa, bo trzeba te fotony jakoś wyłapywać i zawracać na początek silnika, a wtedy tracimy efekt odrzutu.
-
E tam, nie ma się czym przejmować, na Ziemi też zaczynaliśmy od jaskiń
-
Ciekawa (piszę to sarkastycznie) koncepcja: zakaz używania ale nie produkowania ani posiadania.
Oczywiście zakaz posiadania by się na nic nie zdał (przewagę mieliby ci, którzy by go złamali) a w sytuacji naprawdę krytycznej zakaz używania posiadacze takiej broni i tak "oleją".
-
Ok, czyli myliłem się zaniedbując kwestię oporu powietrza, a z drugiej strony rzeczywiście zużycie paliwa jest wykładnicze (wg równania Ciołkowskiego). Fajnie dowiedzieć się czegoś nowego.
-
Astroboy, przy stałej sile i stałej masie wychodzi, że praca wykonana przez tę stałą siłę (a więc i końcowa energia kinetyczna) jest zależna od prędkości początkowej (bo praca = siła razy droga). Tylko że my tu nie mamy stałej masy, cały czas jej ubywa, więc wydaje mi się, ze trzeba by przysiąść fałdów i policzyć to dokładniej jakimś równaniem uwzględniając, że masa != const.
-
Spalając 1 kg paliwa zawsze wytwarzamy tę samą siłę ciągu (niezależnie od prędkości początkowej), więc mi w obliczeniach Astroboya "nie pasi", że w Etapie I potrzebuje 1 kg paliwa, a w Etapie III aż pięciu. Z drugiej zasady dynamiki Newtona wynikałoby, że w obu przypadkach potrzeba tyle samo paliwa. W Etapie III ta sama siła wykonuje pracę na dłuższej drodze, bo prędkość początkowa jest większa, więc energia kinetyczna jest większa. Coś się nie zgadza. Wygląda na to, że nie można spalonego paliwa przeliczać 1:1 na energię kinetyczną.
-
@Astroboy
Ok, policzę od końca, wskaż błąd. Rozpędzamy 1 kg ładunku do prędkości 4v:
Etap IV: Rozpędzamy 1 kg ładunku od prędkości 3v do 4v. Potrzebujemy 1 kg paliwa.
Etap III: Rozpędzamy od prędkości 2v do 3v. Potrzebujemy 1 kg paliwa, żeby rozpędzić ładunek oraz drugi kilogram paliwa, żeby rozpędzić paliwo używane w Etapie IV.
Etap II: Rozpędzamy od prędkości 1v do 2v. Potrzebujemy 1 kg paliwa, żeby rozpędzić ładunek oraz drugi kilogram paliwa, żeby rozpędzić paliwo używane w Etapie IV oraz 2 kg paliwa, żeby rozpedzić paliwo z Etapu III.
Etap I: Rozpędzamy od prędkości 0v do 1v. Potrzebujemy 1 kg paliwa, żeby rozpędzić ładunek oraz drugi kilogram paliwa, żeby rozpędzić paliwo używane w Etapie IV oraz 2 kg paliwa, żeby rozpedzić paliwo z Etapu III oraz 4 kg paliwa, żeby rozpędzić paliwo z etapu II.
-
> pomijając zużywanie paliwa
A uwzględniając zużycie paliwa dostaniesz wykładniczy, jak mi się zdaje Paliwu też trzeba nadawać przyspieszenie
-
P.S. Zajrzałem na Wikipedię, rakieta Saturn V (http://pl.wikipedia.org/wiki/Saturn_V) miała masę początkową 3000 ton, z czego zaledwie 118 ton stanowił użyteczny ładunek. Czyli 96 % masy stanowiło paliwo plus elementy konstrukcyjne, silniki itp. części tracone w trakcie lotu. Większość to pewnie było paliwo.
Ze wzrostem rozmiaru spódnicy rośnie ryzyko raka piersi po menopauzie
w Zdrowie i uroda
Napisano
Można jeszcze rozważyć powrót do kiltów u mężczyzn, u nich zdaje się rak piersi raczej nie występuje