Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Jarek Duda

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1667
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    87

Zawartość dodana przez Jarek Duda

  1. Problem jest taki że zwykle łatwo można dofitować wysokoparametryczny model do danych - odpowiednio wysoki stopień wielomianów i wszystko się będzie super zgadzać ... przynajmniej na zbiorze trenującym CV. Natomiast jeśli do tych samych danych uda się dopasować też nisko-parametryczny model, to dopiero jest prawdziwy sukces - to znaczy że prawdopodobnie udało ci się uchwycić ukryte zależności. Druga droga jest znacznie trudniejsza, ale daje dużo większe zrozumienie - nie tylko dopasowałeś np. wielomian o olbrzymim stopniu, ale znalazłeś parametryzacje która uchwyciła strukturę danych (autoenkoder ;-) )
  2. Tutaj w modelach solitonowych zostajemy w 4D, co bardzo ogranicza przestrzeń możliwości - małe zmiany modelu mają gigantyczne konsekwencje, albo się zgadza albo model idzie do kosza. Pytanie co da się zrobić w ten sposób, no i okazuje się że całkiem sporo - zaczynając od naprawienia Maxwella o kwantyzację ładunku (Gauss-Bonnet jako prawo Gaussa) i regularyzacji do skończonej energii.
  3. To są nieliniowe teorie na polach tensorowych np. w 3-4 wymiarach, tam jest dużo problemów numerycznych, teraz łatwiejszych niż 30 lat temu ... albo np. w skyrmionowych modelach jąder mówią że jest duża poprawa dzięki temu że kilka lat temu dodano nowy wyraz - dalej szukamy właściwych Lagrangianów.
  4. Są ciężkie numerycznie, teraz wracają, np. https://journals.aps.org/prl/abstract/10.1103/PhysRevLett.121.232002 Też jest pełno przykładów np. fluxony w nadprzewodnikach, wiry w nadciekłym He4, skyrmiony w ciele stałym etc. ...
  5. Konkretny model solitonowy to np. sine-Gordon, tutaj mówimy tylko o ogólnej klasie obiektów. Owszem żaba jest zarówno zwierzęciem jak i płazem - obiekt może być równocześnie w wielu klasach.
  6. https://en.wikipedia.org/wiki/Soliton To nie jest konkretny model, tylko przykład ogólnej klasy obiektów - przynależność jest na podstawie spełniania warunków, jak żaba chcąc nie chcąc należąca do klasy zwierząt. Czy fluxon spełnia warunki konieczne bycia solitonem? Elektron?
  7. Skacząca żaba to przykład zwierzęcia, fluxon/wir Abrikosova to przykład solitonu topologicznego - w tym przypadku nie ma wątpliwości, natomiast są wątpliwości czy cząstki też należą do tej rodziny ... których ja nie rozumiem, czyż np. elektron nie jest stabilną konfiguracją pól elektromagnetycznych (wręcz osobliwą) czyli technicznie solitonem?
  8. Tu jest opis, ok ciut bardziej wyrafinowany "magneto-optyczny" mikroskop: Kwantyzacja dla nich jest z powodów topologicznych: wszędzie jest "faza", z ciągłości na dowolnej pętli musi się ona "obrócić" o '2 k pi', jeden vortex ma dookoła obrót fazy o 2pi ... czyli dokładnie jak dla solitonów topologicznych: są stabilną zlokalizowaną konfiguracją czyli solitonem, stabilizowanym dzięki topologii.
  9. Dla pokazania rozmycia granicy klasyczno-kwantowej polecam fluxony/wiry Abrikosova ( https://en.wikipedia.org/wiki/Abrikosov_vortex ) - technicznie solitony topologiczne prowadząc do kwantowania pola magnetycznego, widać je pod mikroskopem (poniżej) ... a jest dla nich obserwowana interferencja ( https://journals.aps.org/prb/abstract/10.1103/PhysRevB.85.094503 ), tunelowanie ( https://journals.aps.org/prb/pdf/10.1103/PhysRevB.56.14677 ) czy Aharonov-Bohm ( http://www.tau.ac.il/~yakir/yahp/yh33 ).
  10. Najbliższa nam fizyka to atomy - elektromagnetyzm, fizyka jądrowa ... na najbardziej podstawowe pytanie z tego pierwszego widzę znowu tylko machanie rękami, to w takim razie może potrafi cokolwiek wyjaśnić z fizyki jądrowej? Dlaczego proton jest lżejszy od neutronu? Deuteron od p+n? Jeśli nie to chyba miałeś na myśli "wszystko" w tym świecie z hologramami, torpedami kwantowymi i fazerami ...
  11. Skoro tak wspaniale potrafi wszystko wyliczać, to co w końcu z tym kwantowaniem ładunku - jak tłumaczy że prawo Gaussa może zwracać tylko całkowite ładunki?
  12. Owszem główną kwestią sporu jest to że często mamy wiele różnych perspektyw, podczas gdy fizycy zwykle się upierają że jest tylko ta jedyna właściwa. Na przykład bez Einsteina pewnie rozwijalibyśmy GEM ( https://en.wikipedia.org/wiki/Gravitoelectromagnetism ) - znany wcześniej i potwierdzony przez Gravity Probe B ... w postaci kolejnych agnostycznych poprawek na podstawie obserwacji, które asymptotycznie mogłyby się sumować do tego co z powodów estetycznych wybrał Einstein ... Ale co ważniejsze mechanika kwantowa - uparcie szuka się granicy między nią a klasyczną, np. nikt nie wie kiedy elektron zbliżający się do protonu staje się rozmytą chmurą prawdopodobieństwa? A może nie ma takiej granicy, tylko to są różne perspektywy? Na przykład na dwa sprzężone wahadła możemy patrzeć się klasycznie, albo możemy spojrzeć z perspektywy modów normalnych - które dosłownie "się kręcą", jak w unitarnej kwantowej ewolucji/perspektywie ... biorąc sieć takich wahadeł dostajemy kryształ, którego mody normalne stają się fononami - są traktowane jak prawdziwe cząstki w perturbacyjnym QFT: Więc może zamiast kłócić się czy coś jest klasyczne czy kwantowe, lepiej nauczyć się transformować między tymi perspektywami, umieć widzieć z różnych, wybierać najlepsze dla różnych problemów. Na przykład wybierać żeby coś wyjaśniało - jak to dlaczego ładunek jest skwantowany, co łatwo zrobić teoriopolowo topologicznie ... i innego sposobu nie znam (?) - wszyscy mówią "bo tak!", "shut up and calcuate" - ale jeśli chcemy zrozumieć to nie wolno tam kończyć, tylko trzeba szukać wyjaśnień - też w innych perspektywach.
  13. W naturze prawo Gaussa pozwala tylko na całkowite ładunki, w Maxwellu na dowolne rzeczywiste - jest fundamentalna rozbieżność którą wypadałoby naprawić, wyjaśnić. I matematycznie nie ma z tym problemu, np. definiując pole elektryczne jako krzywizna jakiegoś pola np. wektorowego, wtedy z tw. Gaussa-Bonneta prawo Gaussa zwraca ładunek topologiczny tego pola wektorowego - który musi być całkowity. Jeśli nie podoba Ci się taki mechanizm, to proszę o alternatywny. Nie, machanie rękami i wymówki to nie jest wyjaśnianie. Ładunek to E~1/r^2 osobliwość pola elektrycznego - nie istnieje bez pola, możemy wykreować parę dwóch przeciwnych ładunki z samej energii: dwóch fotonów pola EM. Pole jest tym fundamentem, ładunek tylko jego zlokalizowaną osobliwą stabilną konfiguracją - czyli technicznie solitonem: https://en.wikipedia.org/wiki/Soliton Odnośnie "teoria strun odtwarza cały model standardowy", jest on definiowany perturbacyjnym QFT - zespołami po scenariuszach (diagramach Feynmana), dla których dofitowane zostały dziesiątki parametrów na podstawie eksperymentów. To jest niezwykle ogólna "algebra dla cząstek" którą też trzeba użyć np. dla rozpraszania solitonów. Ok, można ją też wyrazić w formalizmie teorii strun, ale to jest przeformułowanie a nie wyjaśnianie. Taka ogólna algebra na cząstkach to jest jak "jabłko + jabłko = 2 jabłka" - owszem prawda, ale czy daje nam to zrozumienie o jabłkach? Mówisz że podobnie jest dla gruszek więc zrozumieliśmy jabłka ... ??? Może wytłumacz chociaż cokolwiek jak ta kwantyzacja ładunku - "dlaczego nie wolno używać ćwiartki jabłka"?
  14. Tu masz przykład minus-plus pary ładunków topologicznych w różnych odległościach, czym bliżej tym mniejsze naprężenie/energia całego pola - prowadząc do przyciągania (nie ma problemu z self-interaction), winding number pętli dookoła pilnuje sumę takich ładunków: tw. Gaussa-Bonneta ("argument principle" w 2D) jako prawo Gaussa wymusza zachowanie sumy i daje kwantyzację jako ładunek topologiczny, najlżejszy nietrywialny ładunek to prosty model elektronu/pozytronu ( https://demonstrations.wolfram.com/SeparationOfTopologicalSingularities/ ): To jak konkretnie takie takie przyciąganie przeciwnych ładunków wyglądałoby w teorii strun? Albo na przykład skąd ta kwantyzacja ładunku - dlaczego prawo Gaussa może zwracać tylko całkowite ładunki?
  15. Nie rozumiem? Modele solitonowe które rozważam zaczynają od Maxwella z wbudowaną kwantyzacją ładunku i regularyzacją do skończonej energii. Unifikacja jest dość trywialna z tym co potwierdził Gravity Probe B ( https://en.wikipedia.org/wiki/Gravitoelectromagnetism ), ale w razie potrzeby też nie problem uprawiać solitony na rozmaitości dla pełnego OTW. Ale co z tymi Twoimi stringami? Czy potrafisz cokolwiek konkretnego powiedzieć oprócz natchnionego wychwalania ich cudowności? Odtworzyć coś choć najprostszego z tej przyziemnej potwierdzonej fizyki jak Coulomb?
  16. Wrzuciłem kiedyś na fqxi czy arxiv. Rozpad beta i mezony są na tym samym diagramie (poniżej). Ułamkowe ładunki w neutronie, deuteronie są. Mam wstępny Lagrangian, ale jest spora swoboda i kupa roboty - sam nie dam rady. Nie rozjeżdżają się bo ładunki topologiczne. Fotony raczej uważam za nietopologiczne - nie dysypują przez moment pędu, jak fala za śrubą okrętową. Ale to Ty miałeś opowiedzieć cokolwiek konkretnego jak stringi tutaj pomagają? Czy chociaż dają najprostsze, najbardziej podstawowe oddziaływanie - Coulomba?
  17. O to może nam naszkicujesz jak to teoria strun rozwiązuje problemy fizyki jądrowej? ps. Ja tam osobiście nie potrzebuję - w modelu solitonowym którym rozważam, po leptonach pojawiają się konfiguracje typu barionów, dla których kluczowe jest że wymuszają pewien dodatni ładunek (niekoniecznie całe +1) - proton po prostu zamyka do całego ładunku, natomiast neutron musi skompensować ten ładunek do zera, co oznacza koszt energetyczny (dodatkową masę). W deuteronie proton "dzieli się" ładunkiem z neutronem - prowadząc do dodatniego momentu kwadrupolowego (znany z eksperymentów i dość nieintuicyjny dla 'pn'). Diagramy na slajdzie 31 https://www.dropbox.com/s/aj6tu93n04rcgra/soliton.pdf
  18. Popularnie mówi się że nie rozumiemy tylko egzotycznych zjawisk jak ciemna materia/energia ... podczas gdy są gigantyczne luki u podstaw np. w okolicy fizyki jądrowej, która obecnie polega na fitowaniu do danych wielu zgadniętych modeli fenomenologicznych. Ta luka bierze się ze skupienia na ekscytujących modelach które nic nie wyjaśniają (dalej czekam na szkic wyjaśnienia np. siły Coulomba w modelach teorii strun) ... ignorując podstawowe pytania jak o strukturę pól cząstek, zaczynając od EM elektronu unikającej nieskończonej energii.
  19. Według tego wykładu o opisie zderzeń typu proton-deuteron: kwarki ignorują, potencjały z lattice QCD nie działają ... działa tylko fitowanie bodajże ~40 parametrycznych modeli.
  20. Jest prostsze wytłumaczenie niż "piąta siła" - po prostu nasze zrozumienie fizyki jądrowej jest dość kiepskie: dla najmniejszych jąder (mniejszych niż powyżej) fituje się do danych eksperymentalnych kilkudziesięcio parametryczne modele, w których nie wystarczają oddziaływania między parami ... a i tak są rozbieżności. Nawet nie ma dobrego zrozumienia dlaczego proton jest lżejszy od neutronu (może miłośnicy stringów pomogą?) Polecam wykład "dla licealistów":
  21. No to w końcu jak wyglądała by teraz fizyka gdyby Einstein nie wymyślił OTW? (oprócz płaczu i zgrzytania zębów) Przypominam że Gravity Probe B formalnie potwierdził GEM który był znany przed Einsteinem, np. z https://en.wikipedia.org/wiki/Gravitoelectromagnetism
  22. To może zabawmy się w "historię alternatywną" - wielu fizyków zgadza się że bez Einsteina nie byłoby OTW ... to jak by teraz wyglądała fizyka w takiej sytuacji? Wtedy dalej byłoby GEM ( https://en.wikipedia.org/wiki/Gravitoelectromagnetism ) czyli przeniesienie triku z Coulomba do Newtona dla Lorentzowskiej niezmienniczości, znane przynajmniej od 1893, ale pewnie wielokrotnie niezależnie wymyślane bo dość naturalne. Gravity Probe B dalej by potwierdzał GEM. Unifikacja EM+GEM to jest kwestia użycia dwóch zamiast jednego F_munu F^munu w Lagrangianie. Pozostaje pytanie o ich sprzężenie, np. znanym od dawna odchyleniem trajektorii fotonów przez masę słońca - pewnie zaraz zostałby dodany dodatkowy wyraz do Lagrangianu dla tego sprzężenia. I tak dalej jak teraz - dokładalibyśmy kolejne poprawki (wyrazy) do Lagrangianu kiedy eksperyment by tak nakazywał ... wygląda na bezpieczniejsze jako bardziej agnostyczne podejście, niż obecna absolutna pewność że już od stu lat znamy wszystkie poprawki ...
  23. Mówię tyko że wtedy była swoboda którą dopiero teraz powoli technicznie jesteśmy w stanie weryfikować ... ale w międzyczasie jej wynik tak głęboko społecznie się zakorzenił, że pojawia się poważny problem z rzeczywiście obiektywną oceną, kluczowe osoby bardziej mają motywację żeby zachwalać legendę ... "Einstein dał nam pracę".
  24. Jakkolwiek by się wyklarował obraz na temat grawitacji sto lat temu (też wariacje na temat GEM Heavisidea), współcześni astrofizycy by go teraz bronili na śmierć i życie - ze względu na kilka pokoleń odstępu między teorią a porządną weryfikacją (czyli tysięcy doktoratów, artykułów, karier) - Gravity Probe B to prawie stulecie odstępu i zweryfikował tylko pierwszą poprawkę (wspólną dla Heavisidea i Einsteina, konieczną dla Lorentzowskiej niezmienniczości). Z działaniem w postaci np. pytania o strukturę pól EM elektronu jest właśnie ten problem społeczny że "wszyscy wiedzą że jest punktem" (co tam nieskończona energia) i nikt nawet nie próbuje weryfikować tej informacji.
  25. Najważniejszy eksperyment "potwierdzający OTW" to jest Gravity Probe B ... który tak naprawdę potwierdził GEM ( https://en.wikipedia.org/wiki/Gravitoelectromagnetism wprowadzony wcześniej przez Heavisidea) jako przybliżenie OTW - to jest poziom którego raczej możemy być pewni, w przeciwieństwie do pełnego OTW trywialnie go zunifikować z EM (kolejne F_munu F^munu w Lagrangianie) ... co z kolejnymi poprawkami to ja nie wiem, bardzo trudno tutaj rozróżnić ukryte założenia od rzeczywistych wyników eksperymentalnych. Problemy sprzed wieku były zupełnie inne - oczywiste braki które trzeba było uzupełnić, tzw. "low hanging fruit". Obecne problemy są głównie oparte na naleciałościach których nie da się ruszyć - bezkrytycznie przyjmowanych założeniach jak o punktowości elektronu (bo 30 lat temu noblista dofitował parabolę do dwóch punktów), które wręcz zabrania zadawania podstawowych pytań o strukturę pól EM cząstek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...