Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37640
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    247

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Wolfram zaprezentował nowy format dokumentów - CDF (Computable Document Format). Jego celem jest zmiana pasywnych dokumentów w interaktywne aplikacje. Wolfram chce ożywić dokumenty, umożliwić np. na zmianę wykresów, grafik, manipulowanie danymi i błyskawiczne obliczanie rezultatów, zamieszczanie animacji. Już teraz można pobrać bezpłatny odtwarzacz dokumentów i zacząć tworzenie oraz korzystania z CDF. Jak zapewnia Wolfram, wydawcy są bardzo zainteresowani nowym formatem. CDF będzie musiał zmierzyć się z najpopularniejszym obecnie formatem dokumentu - PDF. Format CDF pozostanie otwarty, co powinno przyciągnąć doń developerów. A to z kolei może pomóc w popularyzacji CDF. Z pewnością jednym z najważniejszych zadań będzie umożliwienie zachowania plików CDF w formacie PDF. Jak działa CDF i w jaki sposób tworzy się w nim dokumenty można przekonać się z poniższych filmów. http://www.youtube.com/watch?v=0xET0bsTzq4
  2. Władze Nepalu zarządziły ponowne mierzenie najwyższej góry świata Mount Everestu. Ma to zakończyć spór między Nepalem a Chinami (ośmiotysięcznik leży na granicy Nepalu i Tybetu). Chińczycy uważają, że należy mierzyć tylko część skalną, natomiast Nepalczycy są przekonani, że pomiar musi uwzględniać również pokrywę śnieżną, która stanowi dodatkowe 4 m. W zeszłym roku oba kraje ustaliły, że w atlasach będą widnieć dwie wartości: 8848 m n.p.m. z czapą śnieżno-lodową oraz 8844 m n.p.m. bez czapy. Zaczęliśmy pomiary, by rozwiać wszelkie wątpliwości i zakończyć spory. Obecnie dysponujemy technologią i środkami, by samodzielnie przeprowadzić pomiary. To pierwszy raz, kiedy rząd Nepalu robi to na własną rękę – podkreśla rzecznik rządu Gopal Giri, dodając, że na początku dzięki GPS-owi zostaną wyznaczone 3 stacje referencyjne, a realizacja projektu potrwa aż 2 lata. Geolodzy uważają, że błędne są zarówno oszacowania nepalskie, jak i chińskie, ponieważ Mount Everest staje się coraz wyższy, w miarę jak płyta indyjska podsuwa się pod płytę azjatycką, a konkretnie pod Chiny i Nepal (zachodzi subdukcja). W maju 1999 r. Amerykanie wykorzystali GPS i stwierdzili, że Czomolungma mierzy 8850 m, ale Nepal nie uznaje oficjalnie tej wartości.
  3. Sposób na zrzucenie zbędnych kilogramów? Jedzenie codziennie tego samego. Wg naukowców z Uniwersytetu w Buffalo, człowiek staje się wtedy do tego stopnia niezainteresowany posiłkiem, że je mniej. Innymi słowy: następuje habituacja, czyli zanikanie reakcji na powtarzający się bodziec (American Journal of Clinical Nutrition). Eksperyment pokazał, że kobiety, które przez tydzień codziennie jadły makaron z serem, pod koniec tygodnia spożywały o 100 kilokalorii mniej niż zwykle. Zespół Leonarda Epsteina zwerbował 32 panie w wieku od 20 do 50 lat: połowa cierpiała na otyłość, połowa nie. Podzielono je dwie grupy, w każdej znalazła się jednakowa liczba osób z nadmierną i prawidłową masą ciała. Wszystkie kobiety miały 5 razy zetknąć się z tym samym daniem (makaronem z serem), tyle że jedna podgrupa 5 razy w jednym tygodniu, a druga raz na tydzień przez 5 tygodni. W praktyce wyglądało to tak, że panie przez 28 minut zajmowały się przypisanym zadaniem na komputerze, a potem proponowano im porcję makaronu z serem o wartości energetycznej 125 kilokalorii. Można było wziąć tyle dokładek, na ile się miało ochotę. Obie grupy rozwiązywały zadanie w ciągu 5 sesji, tyle że były one inaczej rozłożone w czasie. Grupa jedząca codziennie to samo danie zmniejszała liczbę przyjmowanych kalorii o ok. 30 kilokalorii na sesję (habituacja wystąpiła zarówno u kobiet otyłych, jak i szczupłych), a do końca eksperymentu grupa jedząca je w tygodniowych odstępach czasu zwiększyła kaloryczność posiłków o 100 kcal. Na razie naukowcy nie wiedzą, do jakiego stopnia posiłki powinny być podobne, by wykształciła się habituacja. Czy ktoś będzie przejawiał długoterminową habituację na kolejne posiłki, na które będą się składać pizza serowa, pepperoni i grzybowa? Trzeba to rozstrzygnąć w ramach kolejnych badań.
  4. Naukowcy z University of Southern California pokazali, w jaki sposób można poradzić sobie z jednym z najpoważniejszych przeszkód, z jakimi zmagają się specjaliści pracujący nad komputerami kwantowymi. Zespół profesora Susumu Takahashiego znacząco obniżył ryzyko pojawienia się dekoherencji. W komputerach kwantowych dane będą zapisywane w postaci kubitów i będą korzystały z praw mechaniki kwantowej. Z praw tych wiemy, że nośnik informacji nie będzie miał ustalonej wartości „0„ lub „1„ jak ma to miejsce w tradycyjnych komputerach. Będzie on przyjmował obie wartości jednocześnie. Obecnie np. w trzech bitach, z których każdy może przyjąć wartość „0„ lub „1„ możemy zapisać 8 różnych kombinacji, jednak w danym momencie zapiszemy tylko jedną z nich i na jednej wykonamy działania. W kubitach możemy zapisać jednocześnie wszystkie 8 kombinacji i jednocześnie wykonać na nich działania. Niestety, poważnym problemem jest fakt, że stany kwantowe są bardzo nietrwałe. Pod wpływem oddziaływania z czynnikami zewnętrznymi kubity tracą stany kwantowe i stają się „zwykłymi" bitami. Już wcześniej uczeni z University of British Columbia, biorąc pod uwagę wszystkie potencjalne źródła dekoherencji, przedstawili je jako funkcję temperatury, pola magnetycznego i stężenia izotopów i wyliczyli, że idealnymi warunkami dla pracy z kubitami są takie, w których uda się 1000-krotnie obniżyć oddziaływanie czynników dekoherencji. Czynniki dekoherencji możemy podzielić na dwie grupy. Jedna z nich to te, które są częściami samego systemu kubitów, a druga to czynniki zewnętrzne, pojawiające się np. z powodu niedoskonałości systemu. Zespół Takahashiego badał pojedyncze kryształy molekularnego magnesu. Magnesy takie są bardzo czyste, co eliminuje dekoherencję zewnętrzną, uczeni mogli się zatem skupić na obliczaniu dekoherencji wewnętrznej. Uczeni wykorzystali silne pole magnetyczne do obniżenia wpływu czynników dekoherencji. Po raz pierwszy byliśmy w stanie dokładnie przewidzieć i kontrolować wszystkie czynniki dekoherencji w złożonym systemie - w tym przypadku była do duża molekuła magnetyczna - mówi Phil Stamp z University of British Columbia. To znacząco zwiększyło siłę sygnału kubitu, co z kolei spowodowało, że jego wykrycie stało się znacznie łatwiejsze - stwierdził Takahashi. Eksperymenty wykazały, że możliwe jest utrzymanie idealnych warunków dla kubitu przez około 500 mikrosekund. To bardzo długo, dlatego też uczeni mówią o przełomie w badaniach nad komputerami kwantowymi.
  5. Naukowcy z Fermilab odkryli nową cząstkę. Jest nią obojętna Ξb0 (Xi-sub-b), ciężki „krewny" neutronu. Składa się ona z trzech kwarków: dziwnego (strange), górnego (up) i spodniego (bottom). Od nich pochodzi „sub" w nazwie. Istnienie Xi-sub-b zostało przewidziane w Modelu Standardowym. Ξb0 należy do barionów, cząstek stworzonych z trzech kwarków. Najbardziej znanymi barionami są proton i neutron. Xi-sub-b to barion spodni. Tego typu bariony są około 6-krotnie cięższe od protonu i neutronu, gdyż zawierają ciężki kwark spodni. Xi-sub-b powstają tylko podczas wysokoenergetycznych kolizji. Trudno je zaobserwować, gdyż żyją przez niezwykle krótki czas. Przed rozpadem zdążą przemieścić się tylko ułamki milimetra. Wychwycenie Xi-sub-b wymagało przeprowadzenia w akceleratorze Tevatron niemal 500 biliardów zderzeń protonów i antyprotonów. Dzięki temu zanotowano 25 sygnałów, mogących świadczyć o odkryciu wspomnianej cząstki. Sygnały oceniono na 7 sigma. Poziom 5 sigma pozwala już mówić o odkryciu.
  6. Naukowcy z University of Bristol empirycznie dowiedli, że liczące sobie ponad 150 lat prawo Wiedmanna-Franza nie zawsze jest zachowane. Prawo to mówi, że w stosunek przewodnictwa cieplnego i elektrycznego w każdym metalu jest stały przy stałej temperaturze. Przed piętnastu laty dwójka amerykańskich fizyków wysunęła teorię, że prawo Wiedmanna-Franza nie ma zastosowania w metalu tworzącym strukturę dwuwymiarową. Wówczas bowiem elektron rozpadnie się na dwa stany kwazicząsteczkowe - spinon (posiadający spin, ale nie posiadający ładunku) oraz holon (niosący ładunek, ale nie spin). Amerykanie twierdzili, że gdy holon napotka zanieczyszczenie w metalu, odbije się, a spinon będzie w stanie wędrować dalej. W takim przypadku zatem ciepło będzie się dalej rozprzestrzeniało, a ładunek już nie. Różnica w przewodnictwie cieplnym i elektrycznym będzie rosła wraz ze spadkiem temperatury. Teraz obliczenia Amerykanów potwierdziła grupa pracująca pod kierunkiem profesora Nigela Husseya. Uczeni dowiedli, że dwuwymiarowy materiał może przewodzić ciepło 100 000 razy lepiej, niż inne metale, w których prawo Wiedemanna-Franza zachowuje ważność. To nie tylko szansa na wykorzystanie tego zjawiska w nowoczesnych technologiach, ale również dowód na bardzo silną separacje spinu i ładunku w dwuwymiarowym świecie.
  7. Amerykańsko-niemiecko-francuski zespół naukowców opracował nową metodę defibrylacji, podczas której zużywa się o 84% mniej energii, co ogranicza bolesność i uszkodzenia powodowane przez ten zabieg. W zdrowym sercu pobudzenie elektryczne rozprzestrzenia się w mięśniu w uporządkowany sposób, co pozwala zachować regularność cykli skurczów i rozkurczów. Kiedy jednak impulsy elektryczne przemieszczają się przez serce chaotycznie, uderzenia stają się nieregularne, a upośledzenie funkcji tłoczącej pozbawia organizm odpowiednich dostaw świeżej krwi. Najpowszechniejszym na świecie zaburzeniem rytmu serca jest migotanie przedsionków. Występuje głównie u osób powyżej 50. roku życia. Często są one poddawane defibrylacji, kiedy na mięsień sercowy działa się krótkotrwałym impulsem elektrycznym, niezsynchronizowanym z sygnałami EKG. W przypadku poważnych zaburzeń rytmu serca to jedyna skuteczna metoda przywrócenia rytmu zatokowego, ale zabieg jest bolesny i może uszkadzać okoliczne tkanki. Nowa metoda, której nadano nazwę LEAP (od ang. Low-Energy Anti-fibrillation Pacing), bazuje na wykorzystaniu cewnika. Dzięki niemu można zadziałać na mięsień serią 5 słabych impulsów elektrycznych, rezygnując tym samym ze stymulacji przez klatkę piersiową. Zaledwie chwilę później serce znowu bije regularnie – podkreśla jeden ze współautorów badania Stefan Luther z Instytutu Dynamiki i Samoorganizacji Maxa Plancka (MPI DS). Energia działająca na serce w ramach jednego impulsu jest średnio o 84% mniejsza niż przy konwencjonalnych metodach – dodaje Flavio Fenton z Uniwersytetu Cornella. Robert Gilmour, również z Uniwersytetu Cornella, podkreśla, że choć defibrylacja i LEAP wydają się na pierwszy rzut oka działać tak samo, de facto pobudzają w sercu zupełnie inne mechanizmy. Klasyczny defibrylator stymuluje wszystkie komórki narządu w tym samym czasie. Przez krótką chwilę nie mogą przekazywać żadnych impulsów elektrycznych; zagrażająca życiu chaotyczna aktywność zostaje zatrzymana. Później serce zaczyna bić normalnie, miarowo. Sytuację można porównać do zrestartowania komputera. Nowa metoda zatrzymuje chaotyczną aktywność serca krok po kroku. Podczas eksperymentów i komputerowych symulacji akademicy wykazali, że źródeł synchronizujących fal można poszukać w niejednorodności (heterogeniczności) budowy serca, a zwłaszcza w takich elementach, jak naczynia. Słabe impulsy elektryczne wystarczą, by uzyskać wirtualne elektrody, które pobudzą komórki w regionie [wprowadzenia cewnika] – opowiada Eberhard Bodenschatz z MPI DS. Z każdym impulsem pobudzeniu ulegają kolejne elementy serca, aż chaotyczna aktywność zostaje całkowicie zatrzymana.
  8. Podobnie jak żeńska, płeć męska nie jest czymś wykształconym raz na zawsze, badania naukowców z University of Minnesota wykazały bowiem, że trzeba ją podtrzymywać przez całe życie. Zespół doktorów Davida Zarkowera i Vivian Bardwell odkrył, że usunięcie męskiego genu rozwojowego Dmrt1 sprawia, że komórki w mysich jądrach stają się komórkami żeńskimi (Nature). Od dawna naukowcy zakładali, że kiedy decyzja o płci zostaje podjęta na etapie embrionu [u ssaków decydują o tym chromosomy płciowe X i Y, które determinują rozwój jąder u osobników XY oraz jajników u osobników XX], jest ona ostateczna. Teraz odkryliśmy, że kiedy Dmrt1 znika z jąder myszy – nawet dorosłych – wiele komórek męskich przekształca się w żeńskie i jądra zaczynają przypominać jajniki – wyjaśnia Zarkower. Wcześniej do analogicznego odkrycia doszło po usunięciu z jajników genu Foxl2. Wtedy z kolei żeńskie komórki stały się komórkami męskimi, a jajniki upodobniły się do jąder. Wg zespołu z University of Minnesota, oznacza to, że obie płcie muszą aktywnie podtrzymywać pierwotną decyzję podjętą w czasie życia płodowego. Ten nowy pogląd niesie ze sobą ważne skutki dla naszego rozumienia reprogramowania komórek, by uzyskały określoną tożsamość i może rzucić nieco światła na źródła ludzkich zaburzeń różnicowania płci o typie odwrócenia płci – podkreśla dr Susan Haynes, która opiniuje prośby o dofinansowanie badań nad biologią rozwojową w ramach Narodowych Instytutów Zdrowia. Odkrycia Zarkowera i Bardwell sugerują, że niektóre zaburzenia różnicowania płci o typie odwrócenia płci nie muszą być wynikiem błędów w oryginalnej determinacji płci, lecz mogą powstawać wskutek zaburzenia w jej podtrzymywaniu na późniejszych etapach rozwoju płodowego. Ponieważ DMRT1 (ludzki odpowiednik mysiego Dmrt1) powiązano z nowotworami gonad, niewykluczone, że opisane badania pozwolą wyjaśnić, jak rozwijają się takie raki jąder.
  9. Ludzie kojarzą małe liczby z krótkimi odcinkami czasu, a duże z dłuższymi interwałami. Wg psychologów, sugeruje to, że oba systemy – numeryczny i czasowy – są w mózgu powiązane. Zespół Denise Wu z National Central University of Taiwan przeprowadził 2 eksperymenty. W pierwszym z nich ochotnicy siedzieli przed komputerem, na ekranie którego krócej niż przez sekundę wyświetlała się jakaś cyfra. Później pojawiało się słowo "TERAZ" i w tym momencie badani mieli naciskać guzik klawiatury tyle samo czasu, ile wg nich, wyświetlała się cyfra. Psycholodzy podkreślają, że związek między cyfrą a czasem był oczywisty: po ujrzeniu większej cyfry, np. 8, ludzie przytrzymywali klawisz dłużej niż po zobaczeniu mniejszej cyfry, np. 1. W drugim eksperymencie ludzie widzieli przez chwilę zieloną kropkę. W odpowiedzi mieli naciskać klawisz. Przyciskaniu towarzyszyło pojawienie się na ekranie liczby. Okazało się, że widząc niską liczbę, ochotnicy przytrzymywali guzik dłużej, a gdy widzieli liczbę wyższą, przytrzymywali klawisz krócej. Wu uważa, że pod wpływem mniejszej wartości badani sądzili, że nie przytrzymywali klawisza wystarczająco długo. Jesteśmy bardzo podekscytowani tymi odkryciami, ponieważ wpływ cyfr okazał się tak automatyczny i natychmiastowy. Wu podejrzewa, że czas i wielkość liczb mogą być przetwarzane przez te same neurony. Gdyby to była prawda, zamiast obszarów poświęconych poszczególnym miarom wykorzystywalibyśmy jeden odpowiedzialny za myślenie o rzędach wielkości. Wu zastanawia się też nad potencjalnym wpływem emocji, który ujawniałby, w jaki sposób poczucie czasu wiąże się z innymi funkcjami mózgu (nuda rozciąga czas, a dobra zabawa wydaje się przyspieszać jego upływ).
  10. Teleskop Hubble'a odkrył czwarty księżyc Plutona. Niewielkiego satelitę nazwano roboczo P4. To prawdopodobnie najmniejszy ze znanych obiektów krążących wokół planety. Jego średnicę oszacowano na 13-34 kilometrów. Największym księżycem Plutona jest Charon, którego średnica wynosi 1043 km. Dwa pozostałe księżyce, Nix i Hydra mają od 32 do 113 kilometrów średnicy. Orbita P4 znajduje się pomiędzy orbitami Niksa i Hydry. Obecnie uważa się, że cały system księżyców Plutona powstał wskutek zderzenia tej planety z obiektem podobnej wielkości. P4 został po raz pierwszy zauważony na zdjęciu wykonanym przez Hubble'a 28 czerwca bieżącego roku. Jego istnienie potwierdzono na zdjęciach z 3 i 18 lipca.
  11. Naukowcy pracujący w ramach międzynarodowego programu Atlas 3D twierdzą, że galaktyki eliptyczne mogą być znacznie młodsze niż obecnie sądzimy. W Monthly Notices of the Royal Astronomical Society informują oni o dwóch galaktykach, które powstały z połączenia galaktyk spiralnych i są kilkukrotnie młodsze niż się przypuszcza. Biorąc pod uwagę bogactwo gwiazd w galaktykach eliptycznych astronomowie sądzą, że powstawały one 7-10 miliardów lat temu. Teraz na podstawie obserwacji galaktyk NGC 680 i NGC 5557 stwierdzono, że powstały one 1-3 miliardów lat temu z połączenia masywnych galaktyk spiralnych. Wiek obu galaktyk oceniono dzięki zaobserwowaniu w nich strumieni pływowych, które są dowodem na „pożeranie" jednych galaktyk przez inne. Wiadomo, że strumienie pływowe, czyli strumienie gwiazd pozostałe po wchłoniętej galaktyce, z czasem zmieniają kształt i jasność, co pozwala szacować ich wiek.
  12. Powstała płynna antena, która zmienia kształt, a zatem i częstotliwość na jakiej pracuje. Tego typu urządzenia mogą doprowadzić w przyszłości do stworzenia elektroniki, która w odpowiedzi na bodźce zmienia na żądanie swoje funkcje. Antena jest dziełem uczonych z North Carolina State University i University of Utah. Jej twórcy wykorzystali przewodzący płynny eutektyczny stop galu i indu o niskiej lepkości, który wstrzyknęli do mikrokanału długości 51 milimetrów. Mikrokanał podzielony jest na cztery zbiorniki. Dwa środkowe są od siebie oddzielone na stałe, podczas gdy każdy z zewnętrznych od sąsiedniego środkowego oddzielają kolumienki, pomiędzy którymi jest wolna przestrzeń. Po wstrzyknięciu do środka metalicznego stopu na jego powierzchni spontanicznie formuje się podobna do membrany warstwa tlenku, która zapobiega zlewaniu się metalu pomiędzy sąsiadującymi ze sobą zbiornikami środkowymi i wewnętrznymi. W takim stanie całość działa na najwyższych częstotliwościach, tworząc krótką dipolową antenę składającą się z metalu w dwóch wewnętrznych zbiornikach. Gdy do jednego jej końca przyłożymy odpowiednie ciśnienie, dojdzie do przełamania warstwy tlenku i metal z jednego z zewnętrznych zbiorników połączy się z metalem z sąsiadującego zbiornika wewnętrznego, tworząc dłuższą, z więc pracującą na niższych częstotliwościach antenę. Przyłożenie ciśnienia do drugiego końca wywoła taki sam efekt, jeszcze bardziej wydłużając antenę, a zatem obniżając częstotliwość z jaką pracuje. Zmiany przebiegają błyskawicznie, w ciągu milisekund. To nie pierwsza antena o zmiennym kształcie, jednak prostota jej budowy daje temu urządzeniu przewagę nad innymi rozwiązaniami. W tym przypadku do przełączania nie jest potrzebny żaden zewnętrzny mechanizm. Antenę można tak skonfigurować, by przełączenie nastąpiło w ściśle określonych warunkach. Dzięki temu może ona działać jako czujnik. Obecnie proces przełączenia nie jest odwracalny, co jednak oznacza, że można ją wykorzystać w postaci pasywnego elementu pamięci. Antenę tę można np. zastosować jako element tagu RFID. Wyobraźmy sobie, że zamówiliśmy jakiś towar pocztą. Jeśli kurier upuścił naszą paczkę, to kształt anteny uległ zmianie, co zostanie wykazane podczas skanowania tagu. W ten sposób RFID spełni rolę czujnika - mówią twórcy anteny. Obecnie rozpoczynają oni prace nad odwracalnym przełączaniem anteny, co znacznie zwiększy jej możliwości. Pozwoli np. na jej konfigurację tak, by pracowała na tej częstotliwości, na której zachodzi w danym momencie mniej interferencji.
  13. Fujitsu ogłosiło powstanie najmniejszego peceta z Windows 7. Urządzenie F-07C to smartfon z systemem Windows 7. Japońska firma zdecydowała się zatem na zainstalowanie pecetowego systemu Windows 7, a nie przeznaczonego dla urządzeń przenośnych Windows Phone. F-07C korzysta z procesora Intel Atom, pakietu MS Office Personal 2010 i przeglądarki Internet Explorer 9. Użytkownik może za pomocą pojedynczego naciśnięcia klawisza przełączać się pomiędzy trybem telefonu komórkowego i peceta, dzięki czemu smartfon staje się bardziej elastycznym urządzeniem. Smartfon o wymiarach 125x61x20 milimetrów waży wraz z baterią 218 gramów. Wyposażono go w 4-calowy wyświetlacz dotykowy SVGA (1024x600 pikseli), 5-megapikselową kamerę i gigabajtową pamięć operacyjną. W trybie Windows 7 urządzenie może pracować bez ładowania baterii przez 2 godziny.
  14. Młode maskonury zwyczajne (Fratercula arctica) samodzielnie rozpoznają trasy migracji, zamiast polegać na odziedziczonym programie genetycznym lub uczeniu od rodziców. Naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego i Microsoft Research Cambridge posłużyli się geolokalizatorem, dzięki któremu mogli śledzić migracje 18 oznakowanych ptaków (8 z nich śledzono przez 2 kolejne lata). Okazało się, że ptaki poruszały wzdłuż wielu różnych tras, co sugeruje, że ruchy nie były zdeterminowane genetycznie. Z drugiej jednak strony wędrówki nie były do końca losowe, ponieważ ten sam ptak każdego roku podążał podobną trasą. Jako że młode maskonury opuszczają kolonię nocą, same i na długo przed rodzicami, mało prawdopodobne, by mogły się uczyć od kogoś. Sądzimy, że prawdopodobnie młode maskonury, zanim zaczną się rozmnażać, badają zasoby oceanu i opracowują swoje własne, czasem bardzo różne od innych, trasy migracji. Tendencja do eksplorowania może im pozwalać na obmyślenie trasy wykorzystującej wszystkie najlepsze źródła pożywienia w danym rejonie […] – wyjaśnia prof. Tim Guilford. Brytyjczycy podejrzewają, że podejście zwiadowcze w odniesieniu do dróg migracji występuje u wielu ptaków, zwłaszcza morskich, które podczas wędrówki nad wodą mogą się zatrzymać na odpoczynek i jedzenie w dowolnym miejscu. W ich przypadku warto wcześniej sprawdzić, gdzie warto się zjawić.
  15. Larry Page, który niedawno objął stanowisko dyrektora wykonawczego Google'a, zdecydował o zamknięciu Google Labs. Przyczyną podjęcia takiej decyzji jest chęć skupienia się na produktach. Jako część tego procesu zdecydowaliśmy o zamknięciu Google Labs. Dzięki udostępnianiu w Labs wczesnych prototypów dowiedzieliśmy się wielu rzeczy, ale sądzimy, że jeśli chcemy iść naprzód musimy bardziej skupić się na produktach - czytamy na oficjalnym blogu Google'a. Oznacza to zakończenie wielu prowadzonych tam badań. W innych przypadkach produkty i technologie obecne w Labs trafią do różnych produktów - stwierdzili przedstawiciele koncernu. Jason Friedenfelds z Google'a, dodał, że w żaden sposób nie oznacza to, iż mamy zamiar zrezygnować z rozwijania produktów w ich wyspecjalizowanych obszarach, takich jak Gmail Labs czy Maps Labs. Będziemy nadal eksperymentowali z nowymi technologiami. Google obecnie przeznacza na badania spore kwoty. W ubiegłym roku koncern wydał na R&D 3,7 miliarda dolarów, czyli 12,6% swoich przychodów operacyjnych. Dla porównania Oracle przeznaczył na R&D 4,5 miliarda z 35,6 miliarda przychodów, a zatem również 12,6%. Nieco więcej, bo 13,9% (8,7 miliarda z 62,5 miliardów) wydał Microsoft. Google lokuje się zatem w czołówce firm inwestujących w prace badawczo-rozwojowe. Znacznie mniej w stosunku do przychodów wydają IBM (6%), HP (2,4%) czy Apple (2,8%). Trudno obecnie stwierdzić, jak likwidacja Labs wpłynie na innowacyjność Google'a. Najprawdopodobniej jednak pozwoli to poprawić finanse firmy, a z drugiej strony pieniądze na prace badawczo-rozwojowe będą wydawane bardziej efektywnie. W Google Labs powstały takie produkty jak np. Gmail czy Calendar oraz takie, które nie odniosły sukcesu - Wave oraz App Inventor for Android. Można też się zastanawiać, jak likwidacja Labs wpłynie na możliwość rekrutacji pracowników. Jedną z rzeczy, którą Google przyciągało nowych ludzi była możliwość pracy nad własnymi projektami. Niewykluczone, że część pracowników koncernu nie będzie zadowolonych z likwidacji Labs. Wszystko wskazuje na to, że Google staje się coraz bardziej profesjonalną firmą, coraz bardziej skupia się na produktach, a zatem coraz mniej jest tam miejsca na radosną twórczość pracowników.
  16. Utrata powłoki białkowej plemników tłumaczy znaczny odsetek przypadków męskiej niepłodności – donoszą naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis. W artykule opublikowanym na łamach pisma Science Translational Medicine białko DEFB126 jest porównywane do czapki niewidki, ukrywającej plemniki przed kobiecym układem odpornościowym. Zespół prof. Gary'ego Cherra odkrył, że u wielu mężczyzn występuje wadliwy gen białka DEFB126. Badanie próbek z USA, Wielkiej Brytanii i Chin ujawniło, że aż ¼ panów z całego świata ma 2 kopie zmutowanego genu, co może w znacznym stopniu upośledzić ich płodność. Jedną z tajemnic ludzkiej płodności jest fakt, że jakość i liczba plemników wydają się mieć niewiele wspólnego z tym, czy mężczyzna jest płodny, czy nie – podkreśla główny autor raportu Ted Tollner. Cherr dodaje, że u 70% mężczyzn nie można przewidzieć płodności na podstawie zliczania plemników i rutynowej oceny ich jakości. Studium Amerykanów rzuca jednak nieco światła na mechanizmy, które wchodzą w grę w tych przypadkach. Urolog John Gould ma nadzieję, że odkrycia zespołu uda się przełożyć na test, którego wyniki byłyby podstawą do skierowania par na docytoplazmatyczną mikroiniekcję plemnika (ang. intracytoplasmic sperm injection, ICSI). DEFB126 należy do grupy białek zwanych defensynami. Chronią one błony śluzowe i występują w komórkach żernych kręgowców, aktywnych wobec grzybów, bakterii i wirusów osłonkowych. DEFB126 powstaje w najądrzach, których zadanie polega na odprowadzaniu z jądra i magazynowaniu nasienia. Tam odbywa się powlekanie plemników grubą warstwą proteiny. Ponieważ Tollner i Cherr pracowali nad szczepionką antykoncepcyjną, próbowali uzyskać przeciwciała przeciw DEFB126, ale im się nie udało. Poprosili więc o pomoc Charlesa Bevinsa, który w celu uzyskania oczyszczonego białka przeprowadził rekombinację. Przy pierwszej próbie okazało się, że gen DEFB126 był zmutowany, przez co nie mogło dojść do ekspresji białka. Kiedy naukowcy wykorzystali plemniki od innego dawcy, byli w stanie uzyskać prawidłowe białko. Plemniki od mężczyzn z wadliwym genem DEFB126 są ruchliwe i wyglądają normalnie pod mikroskopem, jednak o wiele gorzej radzą sobie z pokonaniem bariery sztucznego żelu, przypominającego śluz szyjki macicy. Gdy do spermy doda się normalnego białka, odzyskuje ona swoje zwykłe zdolności. Dzięki współpracy z Edwardem Holloksem z University of Leicester, Xipingiem Xu z University of Illinois oraz Scottem Vennersem z kanadyjskiego Uniwersytetu Simona Frasera naukowcy byli w stanie ustalić, jak często wadliwa kopia genu osłonki plemników występuje w USA, Wielkiej Brytanii, Chinach, Japonii i Afryce. Odnosząc te dane do świata, wyliczyli, że ok. ½ mężczyzn to nosiciele jednej wadliwej kopii, a ¼ ma aż dwie zmutowane kopie genu DEFB126, co znacznie utrudnia plemnikom pokonanie etapu szyjki macicy. Czemu mutacja wpływająca na płodność jest tak powszechna? Być może dlatego, że heterozygoty (mężczyźni z jedną prawidłową i jedną zmutowaną wersją genu) są w jakiś sposób uprzywilejowani biologicznie. Tollner przypomina, że w porównaniu do plemników małp i innych ssaków, plemniki ludzkie mają przeważnie kiepską jakość, wolno pływają, a w sporej części występują jakieś wady. Niewykluczone, że dzieje się tak, ponieważ ludzie pozostają w długoterminowych związkach monogamicznych, stąd jakość spermy nie liczy się aż tak bardzo. Część badaczy uważa jednak, że ostatnimi czasy z nieznanych powodów jakość ludzkiej spermy systematycznie się pogarsza, ujawniając problemy związane z defektami genu DEFB126.
  17. Specjaliści z General Electric Global Research zaprezentowali 500-gigabajtowy dysk holograficzny, na którym można zapisywać dane z taką prędkością, z jaką zapisuje się obecnie na płycie Blu-ray. To bardzo ważny krok w kierunku komercjalizacji pamięci holograficznych. Prototyp wspomnianego dysku, którego rozmiary odpowiadają wielkości płyty DVD, zaprezentowano w kwietniu 2009 roku. Przed ostatnie dwa lata nasze badania skupiały się na udoskonaleniu materiałów tak, by możliwe było osiągnięcie większych prędkości zapisu oraz innych usprawnieniach, które umożliwią rynkowy debiut technologii mikroholograficznej GE - mówią przedstawiciele GE. Zapowiedzieli też, że przyszłe napędy holograficzne będą kompatybilne wstecz z obecnymi pamięciami optycznymi, dzięki czemu możliwe będzie odczytywanie płyt CD, DVD czy Blu-ray. Pamięci holograficzne wykorzystują niemal całą strukturę nośnika. Dane zapisywane są w postaci trójwymiarowej macierzy, znajdują się na kontrolowanych głębokościach w nośniku. Dzięki temu możliwe jest znaczne lepsze wykorzystanie jego pojemności, co przekłada się na możliwość przechowywania olbrzymiej ilości danych na jednej płycie. Komercjalizacja technologii holograficznych nośników pamięci zależy - obok kosztów - od dwóch zasadniczych czynników. Pierwszy z nich to zdolność do odbijania światła przez materiał, z którego zbudowano nośnik. To ona decyduje o ilości danych, którą można zapisać. Drugi czynnik to czułość materiału na światło. Im jest ona większa, tym większe prędkości zapisu/odczytu można uzyskać. Pamięci holograficzne trafią początkowo tam, gdzie potrzebne jest szybkie zapisywanie olbrzymiej ilości danych, a zatem skorzystają z nich np. studia filmowe czy przemysł medyczny. Z czasem jednak powinny zagościć w naszych domach. Obecnie GE pracuje nad dyskiem holograficznym o pojemności 1 terabajta.
  18. Wyżsi ludzie są w większym stopniu zagrożeni różnymi nowotworami. Studium naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego zademonstrowało, że u kobiet na każde dodatkowe 10 cm wzrostu przypada wzrost ryzyka nowotworu o ok. 16% (The Lancet Oncology). Wcześniejsze badania wykazywały, że istnieje związek między wzrostem a ryzykiem nowotworów, lecz to najnowsze rozszerzyło spostrzeżenia na większą liczbę chorób, a także na kobiety różniące się stylem życia i pod względem możliwości ekonomicznych. Wykazaliśmy, że związek między wzrostem a podwyższonym ogólnym ryzykiem nowotworów jest podobny w wielu różnych populacjach z Azji, Australazji, Europy i Ameryki Północnej. Związek między wzrostem a ryzykiem nowotworu wydaje się taki sam dla wielu różnych rodzajów nowotworów, a także u różnych ludzi. Sugeruje to istnienie wspólnego podstawowego mechanizmu, który działa na wczesnych etapach życia, być może gdy ludzie rosną – wyjaśnia dr Jane Green. Aby określić wpływ wzrostu na ogólne ryzyko nowotworów oraz na ryzyko nowotworów określonego typu, zespół Green analizował związki między wzrostem, czynnikami ryzyka nowotworów i częstością występowania nowotworów w ramach brytyjskiego Million Women Study, które w latach 1996-2001 objęło 1,3 mln kobiet w średnim wieku. Ich losy śledzono średnio przez dekadę i w tym czasie zdiagnozowano 97 tys. nowotworów. Wraz ze wzrostem zwiększało się zarówno ogólne ryzyko nowotworów, jak i nowotworów konkretnego rodzaju, w tym raka sutka, jajników, macicy, jelita grubego, a także białaczki i czerniaka złośliwego. Na razie nie wiadomo, w jaki sposób wzrost miałby zwiększać ryzyko nowotworu. Sugerowano, że w grę wchodzą oddziaływania środowiskowe, takie jak dieta czy infekcje w dzieciństwie, oraz poziom hormonu wzrostu. Jako że średnia wzrostu powiększyła się w XX w., wyniki uzyskane przez zespół z Oksfordu pomagają wyjaśnić, czemu w tym samym czasie nastąpił skok zachorowalności na nowotwory. Na pocieszenie dr Green dodaje, że większy wzrost to nie tylko minusy, ponieważ wcześniej wykazano, że obniża on ryzyko innych chorób, np. serca.
  19. Mniejsza różnorodność czasowników i rzeczowników w raportach finansowych może pomóc w wychwyceniu bańki spekulacyjnej. Kiedy język używany przez analityków i dziennikarzy staje się coraz bardziej podobny, rynek akcji jest prawdopodobnie przeszacowany. Po zbadaniu 18 tys. artykułów opublikowanych na witrynach internetowych The New York Timesa, BBC oraz Financial Timesa naukowcy z Uniwersyteckiego College'u Dublińskiego stwierdzili, że przed pojawieniem się bańki spekulacyjnej czasowniki i rzeczowniki wykorzystywane przez komentatorów finansowych upodobniają się do siebie, a tuż po jej pęknięciu dochodzi do zróżnicowania języka. Nasze analizy pokazują, że trendy w używaniu słów przez dziennikarzy ekonomicznych są ściśle skorelowane ze zmianami w najważniejszych indeksach giełdowych: DJI, NIKKEI-225 i FTSE-100 – podkreśla prof. Mark Keane. Sporządzając dzięki modelowi komputerowemu wykres dystrybucji słów wykorzystywanych w raportach finansowych publikowanych online w latach 2006-2010, byliśmy w stanie zidentyfikować coś, co nazywamy konwergencją czasowników i rzeczowników […]. Nasze studium pokazuje, że reporterzy unifikowali język – posługując się sformułowaniami w rodzaju "akcje znowu drożeją" czy "odnotowano nowe szczyty" – w miarę jak ich komentarze stawały się jednakowo pozytywne przed krachem z 2007 roku. Keane dodaje, że reporterzy odnosili się też do mniejszej niż zwykle liczby zdarzeń rynkowych. Profesor uważa, że skupiali się po prostu na zestawie kilku szybko rosnących akcji. Aaron Gerow, jeden ze współautorów raportu, dywaguje, że skoro Google może przewidywać sprzedaż samochodów na postawie najczęstszych wyników wyszukiwania, a system rekomendacji książek i płyt Amazona bazuje na łączeniu tytułów/kategorii przeglądanych i kupowanych produktów, czemu nie wsłuchiwać się w język komentatorów finansowych, by wspomóc przewidywanie rynków akcji.
  20. Uczestnicy gry papier, kamień, nożyce nieświadomie naśladują ruchy dłoni przeciwnika, znacznie zwiększając prawdopodobieństwo, że runda zakończy się remisem. Naukowcy z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego przeprowadzili eksperyment z udziałem 45 osób, które grały w papier, kamień, nożyce w warunkach dwojakiego rodzaju: raz obaj gracze mieli zawiązane oczy, a raz tylko jeden z nich. Zorganizowano trzy 70-minutowe sesje. Każdemu wolontariuszowi zapłacono 5 funtów za udział w badaniu i obiecano więcej pieniędzy, jeśli dobrze wypadnie w ogólnym rozrachunku. Zawodnicy, którzy wygrywali większość rund w czasie 60-etapowego meczu, dostawali niewielką nagrodę finansową (2,5 funta), dlatego choć mogli woleć remis od przegranej, pożądany wynik gwarantowało jedynie obustronne unikanie remisów. W sytuacji, gdy obaj badani mieli zasłonięte oczy, liczbę remisów dało się przewidzieć na podstawie rachunku prawdopodobieństwa (stanowiły one 1/3, czyli 33,3%), jednak gdy rozgrywki odbywały się w parach, gdzie jedna z osób widziała, a druga miała przepaskę na oczach, liczba remisów była wyższa niż 1/3 (36,3%), co sugerowało, że wbrew własnemu interesowi widzący naśladuje przeciwnika. Psycholodzy stwierdzili, że najczęściej naśladowano wykonany przez niewidzącego gracza gest oznaczający nożyce i kamień. Od momentu, kiedy się rodzimy, często stykamy się z sytuacjami, kiedy wykonanie jakiegoś działania pozwala z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć, że zaraz zobaczymy kogoś robiącego dokładnie to samo [lub sami będziemy kogoś naśladować] – opowiada Richard Cook, podając przykład rodziców powtarzających miny niemowląt. Takie doświadczenie sprawia, że impuls naśladowania staje się tak uwewnętrzniony, że często bywa nieświadomy. Psycholodzy zebrali dotąd sporo przekonujących dowodów, że obserwowanie działań niezwiązanych z zadaniem sprawia, że wzrasta prawdopodobieństwo osobistego zaangażowania w takie samo działanie. Nie było jednak wiadomo, czy tzw. automatyczne naśladownictwo (ang. automatic imitation) jest naprawdę automatyczne, czy też w grę wchodzi celowe działanie. Najłatwiej można to było sprawdzić w kontekście gry strategicznej, gdzie naśladownictwo zmniejszało zyski. Zespół Cooka jako pierwszy wykazał, że powtarzanie działań odbywa się poza udziałem woli imitatora i jest automatyczne w takim sensie, że trudno się od tego powstrzymać. Zjawisko to zachodzi dzięki neuronom lustrzanym, które uaktywniają się zarówno wtedy, gdy człowiek sam wykonuje daną czynność, jak i podczas obserwacji kogoś innego. Naukowcy uważają, że istnienie silnego komponentu społecznego powinno zostać uwzględnione w teorii gier.
  21. Koreańczycy z Samsung Advanced Institute of Technology poinformowali o stworzeniu nieulotnych pamięci ReRAM (Resistance RAM), które wytrzymują biliard cykli zapisu/odczytu, a czas przełączania wynosi w nich jedynie 10 nanosekund, czyli jest około miliona razy krótszy niż we współczesnych pamięciach flash. Wynalazek może znacznie usprawnić obecnie stosowane pamięci nieulotne. Tak dobre rezultaty osiągnięto badając pamięci o rozmiarach pojedynczej komórki wynoszących od 50x50 mikrometrów do 30x30 nanometrów. Szacowana żywotność nowych układów wynosi ponad 10 lat pracy w temperaturach przekraczających 85 stopni Celsjusza. ReRAM są produkowane z tlenku tantalu (Ta2O5), a Korańczycy wykorzystali do tego celu Ta2O5-x/TaO2-x, z którego wytworzyli dwuwarstwową strukturę. ReRAM działa dzięki temu, że materiał, który zwykle jest dielektrykiem, ale pod wpływem wystarczającego napięcia staje się przewodnikiem. To pozwala informacji na przedostanie się do materiału, a po odcięciu zasilania, na pozostanie w jego wnętrzu. Na razie nie powinniśmy się jednak spodziewać rewolucji na rynku pamięci nieulotnych. Koreańskie urządzenie znajduje się w fazie eksperymentalnej i potrzeba jeszcze sporo badań, zanim trafi do masowej produkcji.
  22. Od dziesięcioleci naukowcy nie mogą dojść do porozumienia, gdzie na drzewie ewolucji należy umieścić żółwie. Zwierzęta te są tak odmienne od innych, że jedni uczeni, posiłkując się badaniami DNA, proponowali klasyfikowanie ich w pobliżu krokodyli i ptaków, a inni - biorąc pod uwagę cechy fizyczne żółwi - bliżej jaszczurek lub też w obrębie grupy obejmującej jaszczurki krokodyle i ptaki. Wiadomo, że przed około 300 milionami lat żółwie wyewoluowały od wspólnego przodka ptaków, jaszczurek i węży. Teraz Tyler Lyson, który niedawno ukończył Yale University, we współpracy z m.in. Kevinem Petersonem, paleobiologiem z Darthmouth College, wykorzystali nową metodę badania microRNA do zbadania zależności ewolucyjnych żółwi z innymi zwierzętami. Wspomnianą metodę opracował Peterson. Dzięki niej uczeni porównali setki microRNA anolisa zielonego (jaszczurka) z microRNA żółwia malowanego oraz amerykańskiego aligatora. Odkryli, że cztery microRNA powtarzały się u jaszczurki i żółwia, ale były nieobecne u aligatora, nie występują też u krokodyli czy ptaków. Różne microRNA rozwijają się dość szybko, ale gdy już się pojawią, pozostają niezmienione. Tworzą w ten sposób rodzaj mapy molekularnej, pozwalającej na śledzenie przebiegu ewolucji gatunku - mówi Peterson. Wyniki badań Lysona i Petersona opublikowano w magazynie Biology Letters. Obalają one wcześniejsze badania sytuujące żółwie bliżej krokodyli niż jaszczurek. Lyson zauważa, że poprzednie badania bazowały na próbkach kilkudziesięciu genów i nie dawały jednoznacznej odpowiedzi, podczas gdy w czasie najnowszych badań przeanalizowano tysiące microRNA. Nasze dane jednoznacznie umiejscawiają żółwie obok jaszczurek. Jednak dane same w sobie nie są bezbłędne. Potrzebne są dalsze badania, by jednoznacznie udowodnić, ze żółwie i jaszczurki są ewolucyjnie spokrewnione - mówi Lyson.
  23. W National High Magnetic Field Laboratory na Florida State University uruchomiono najpotężniejszy magnes na Ziemi. Wybudowany kosztem 2,5 miliona dolarów system generuje pole magnetyczne o natężeniu 25 tesli, o 500 000 razy silniejsze niż pole magnetyczne Ziemi. Poprzedni rekord należał francuskiego magnesu generującego 17,5 tesli. System składa się z dwóch magnesów, a pomiędzy nimi jest o 1500 razy więcej miejsca niż w systemie francuskim, co pozwoli na przeprowadzanie znacznie większej gamy eksperymentów i badań naukowych. Mag Lab opracowało w przeszłości wiele rekordowych magnesów, jednak ten system to największy od 20 lat pojedynczy krok w kierunku ulepszenia technologii - mówi Mark Bird, dyrektor laboratorium. Od dziesięcioleci silne pola magnetyczne jest wykorzystywane np. do badania właściwości różnych materiałów. Nowy magnes daje nadzieję na dokonanie kolejnych odkryć i poszerzenie naszej wiedzy. Potężne magnesy buduje się z bardzo gęsto ułożonych zwojów miedzi i przepuszczanie przez nie prądu elektrycznego. Całe natężenie pola skupia się w centrum zwoju. W centrum umieszczono cztery eliptyczne porty, które dają naukowcom dostęp do wnętrza systemu bez przerywania jego pracy, co jest niezbędne do prowadzenia eksperymentów. Umieszczenie czegokolwiek wewnątrz systemu nie jest sprawą prostą. Dość zauważyć, na magnesy wywierany jest nacisk 500 ton, utrzymujący je razem, przepuszczany jest przez niego prąd o natężeniu 160 000 amperów, a w każdej minucie przez centrum systemu przelewa się ponad 13 000 litrów wody chłodzącej magnesy. Do przeprowadzenia eksperymentów przy użyciu magnesu przygotowują się już chemicy, fizycy i biolodzy.
  24. Modyfikując genetycznie niepobudliwe w zwykłych okolicznościach komórki, naukowcy z Duke University przekształcili je w komórki zdolne do generowania i przekazywania sygnałów elektrycznych. Rozwiązania tego typu znajdą zapewne zastosowanie w leczeniu chorób układu nerwowego i serca (Nature Communications). Wprowadzając tylko 3 kanały jonowe [a właściwie ich geny], byliśmy w stanie zapewnić nieaktywnym zwykle elektrycznie komórkom zdolność bycia wzbudzanymi przez zmianę potencjału elektrycznego w środowisku – wyjaśnia Rob Kirkton. Przeprowadziliśmy też potwierdzające słuszność koncepcji eksperymenty, w ramach których te zmodyfikowane komórki potrafiły zapełnić duże elektryczne luki pomiędzy komórkami serca szczurów. Prof. Nenad Bursac, który nadzorował prace Kirktona, podkreśla, że uzyskane pobudliwe elektrycznie komórki mogą być ważne w leczeniu zawałów serca, w których uszkodzone części mięśnia sercowego stają się elektrycznie niekompatybilne i nie są w stanie kurczyć się synchronicznie z sąsiadującymi z nimi zdrowymi komórkami. Akademicy z Duke University dywagowali, że zaledwie kilka podstawowych kanałów wystarczy, by wyzwolić pobudliwość elektryczną komórek. Wytypowano 3 konkretne kanały, w tym potasowy, sodowy i połączenia jonowo-metaboliczne. Wszystkie one odgrywają krytyczną rolę w generowaniu i rozprzestrzenianiu aktywności elektrycznej w ssaczym sercu – podkreśla Kirkton. Po zademonstrowaniu, że po modyfikacjach genetycznych komórki ludzkich nerek stają się pobudliwe elektrycznie, zaczęto sprawdzać, czy potrafią przekazać potencjał czynnościowy między dwiema komórkami serca w hodowlach dwu- i trójwymiarowych. Naukowcy stworzyli ścieżkę w kształcie litery "S" z klastrami zdrowych, żywych komórek szczurzego serca na każdym końcu. Przestrzeń między nimi wypełniano albo niepobudliwymi elektrycznie komórkami (scenariusz kontrolny), albo komórkami zmodyfikowanymi genetycznie. Gdy na jeden z klastrów komórek serca zadziałał bodziec, sygnał szybko się przemieszczał, napotykając wreszcie na niepobudliwe komórki. Gdy jednak zastosowano komórki zmodyfikowane genetycznie, szybko powstawał impuls elektryczny, który przemieszczał się przez esowaty odcinek o długości 3 cm. Ostatecznie docierał do klastra komórek serca na drugim krańcu szlaku. Jeśli dla odmiany bodziec przykładano do zmodyfikowanych komórek na środku szlaku, impuls podróżował w kierunku obu końców z komórkami serca i następowało ich wzbudzenie. Kirkton zaznacza, że nowo uzyskane komórki łatwo hodować w laboratorium, wszystkie są identyczne genetycznie i funkcjonalnie, można je też dalej modyfikować, aby zmienić ich zachowanie elektryczne lub budowę. Komórki te można wykorzystać jako laboratoryjną platformę do badania roli specyficznych kanałów jonowych w bioelektryczności na poziomie tkankowym oraz skuteczności nowych leków lub terapii […].
  25. W gęstym pyle okrywającym centrum Drogi Mlecznej znaleziono niezwykłą strukturę, której istoty astronomowie nie są w stanie wyjaśnić. Dzięki obserwacjom dokonanym w Herschel Space Obserwatory odkryto wewnątrz pyłu obszar gęstego gazu, który ma kształt... symbolu nieskończoności. O istnieniu gęstszego gazu wiedziano od dawna, jednak dotychczas naukowcy widzieli tylko jego fragmenty. Teraz udało się zaobserwować całość i oczom zdumionych specjalistów ukazała się leżąco poziomo ósemka o długości około 600 lat świetlnych. Wiele razy obserwowaliśmy ten obszar Drogi Mlecznej w podczerwieni. Ale kiedy popatrzyliśmy nań za pomocą przyrządów w Herschel ujrzeliśmy symbol nieskończoności - mówi Alberto Noriega-Crespo z należącego do NASA Infrared Processing nad Analysis Center na California Institute of Technology. To właśnie jest tak ekscytujące w korzystaniu z nowych teleskopów, takich jak Herschel. Mamy nową tajemnicę i to w samym centrum naszej własnej galaktyki - stwierdził Sergio Molinari z Instytutu Fizyki Kosmicznej z Rzymu, główny autor artykułu opisującego odkrycie. Za pomocą przyrządów obserwatorium Nobeyama w Japonii stwierdzono, że cała tajemnicza struktura ma tę samą prędkość względem otaczającego ją pyłu i gazu. Tajemniczy pierścień odkryty został z poprzeczce Drogi Mlecznej. Podobne pierścienie w poprzeczkach widywano już w innych galaktykach. Obecnie naukowcy nie wiedzą, w jaki sposób dochodzi do uformowania się poprzeczki. Niektóre teorie mówią, że to efekt wpływu grawitacji sąsiednich galaktyk. Pierścień w kształcie symbolu nieskończoności to niejedyna tajemnica odkryta dzięki Herschelowi. Astronomowie zauważyli, że centrum zagiętego pierścienia nie znajduje się tam, gdzie powinno być centrum galaktyki. Nie wiadomo, dlaczego centrum pierścienia jest przesunięte.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...