Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    227

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Intel zainwestuje ponad miliard dolarów w swoją fabrykę w irlandzkim Leixlip. W przyszłości w zakładzie będą produkowane układy scalone wykonane w technolgii 14 nanometrów. To trzecia fabryka Intela, która zostanie przystosowana do przyszłych wyzwań. Obok Fab 24 kolejne generacje procesorów będą produkowane w D1X w Oregonie oraz Fab 42 w Arizonie. Z zapowiedzi Intela wynika, że pierwsze układy wykonane w technologii 14 nm powstają już w przyszłym roku. W 2009 roku Intel zamknął irlandzką Fab 10. Obecnie firma posiada Leixlip trzy zakłady oznaczone numerami 10, 24 i 24-2.
  2. Na Bryana Balaona, dwudziestokilkuletniego rolnika z Filipin, który w 2008 r. zabił i zjadł jednego z najrzadszych i najbardziej zagrożonych ptaków na świecie małpożera (Pithecophaga jefferyi), została ostatnio nałożona grzywna w wysokości 100 tys. filipińskich peso (ok. 2300 dol.). Ekolodzy z organizacji Philippine Eagle Foundation są oburzeni wyrokiem sądu, twierdząc, że to żadna kara. Warto dodać, że na wolności żyje mniej niż 250 dorosłych osobników. Jak poinformowały media, to pierwszy przypadek procesu przeprowadzonego zgodnie z zapisami ustawy o ochronie dzikiej przyrody z 2001 r. Niestety, wymiar sprawiedliwości nie skorzystał z nadarzającej się okazji, by pokazać kłusownikom, co ich może czekać za łamanie prawa [sąd mógł skazać farmera na karę więzienia, grzywnę, albo orzec jedno i drugie]. Kara jest żałosna - podkreśla Dennis Salvador z Philippine Eagle Foundation. Strażnicy znaleźli szczątki ptaka w parku narodowym. Udało się to, ponieważ po reintrodukcji w 2006 r. drapieżnika wyposażono w nadajnik GPS. Składając wyjaśnienia, Balaon powiedział, że zastrzelił małpożera, a potem zjadł go z przyjaciółmi. Nie miał ponoć pojęcia, że gatunek jest krytycznie zagrożony. Jego prawnik zapowiada złożenie apelacji.
  3. Zapamiętajcie jego nazwisko. Jeszcze wielokrotnie o nim usłyszycie. Pomyślcie o Edisonie i jego żarówce. Ten dzieciak to Edison naszych czasów. I wynajdzie wiele żarówek - powiedział pracownikom swojego laboratorium doktor Anirban Maitra, profesor patologii z John Hopkins University. Nazwisko, które warto zapamiętać brzmi Jack Andraka. Ten 15-latek ze stanu Maryland wygrał właśnie organizowany przez Intela konkurs naukowy dla uczniów. Otrzymał 75 000 nagrody za opracowanie testu wykrywającego raka trzustki. To wyjątkowo niebezpieczny, charakteryzujący się wysoką śmiertelnością nowotwór. To on właśnie zabił Steve’a Jobsa. Jack Andraka zainteresował się nauką w wieku... 3 lat. Wówczas zauważył, że wrzucając przedmiot do rzeki można zmierzyć prędkość jej nurtu. Zainteresowanie podtrzymali w nim rodzice. Ojciec jest inżynierem, matka anestezjologiem. Chłopiec zaczął czytać specjalistyczne magazyny, które były w domu, i rozwijał swoje zainteresowania naukowe. Gdy jeden z członków jego rodziny zmarł na raka trzustki, Jack zaczął myśleć nad testem wykrywającym chorobę we wczesnym stadium. W końcu wpadł na pomysł, jak go stworzyć. Napisał e-maile do 200 naukowców z Johns Hopkins University, University of Maryland oraz National Institutes of Health. Prosił w nich o udostępnienie laboratorium. Większość uczonych odmówiła, jednak pomysł chłopca zaintrygował doktora Maitrę, który zaprosił go do współpracy. Po kilku miesiącach powstał test, który jest 100-krotnie dokładniejszy od obecnie stosowanych metod, działa kilkudziesięciokrotnie szybciej i kosztuje zaledwie 3 centy. Test mierzy poziom mezoteliny, proteiny, której poziom we krwi jest zwykle niski, ale gwałtownie rośnie na wczesnym etapie raka trzustki. Nowy test przyda się również przy diagnozowaniu raka jajników i płuc. Jack to niejedyny geniusz w rodzinie Andraka. Jego brat Luke wygrał w ubiegłym roku organizowany przez MIT konkurs Technologia dla ludzkości, w ramach którego nagradzane są wynalazki przynoszące korzyść lokalnym społecznościom. Przed dwoma laty Luke wygrał 96 000 dolarów w tym samym intelowskim konkursie, którego laureatem został teraz Jack. Nagrodzono wówczas jego pracę o wpływie wycieków zakwaszonej wody z nieczynnych kopalń na środowisko naturalne. Z jakichś powodów nie jesteśmy rodziną interesującą się sportem. Nie chodzimy zbyt często pograć w football czy baseball. Zamiast tego mamy olbrzymią liczbę pism naukowych, siadamy przy stole i rozmawiamy o tym, jak ludzie wpadli na różne pomysły i co my zrobilibyśmy inaczej - mówi Jack.
  4. Dieta jemiołuszek cedrowych (Bombycilla cedrorum) składa się w ok. 84% z owoców. Tym samym ewolucja sprowadziła je na manowce, bo po przejedzeniu przejrzałymi jagodami pieprzu brazylijskiego (Schinus terebinthifolius), które fermentując, wytworzyły dużo etanolu, w latach 2005-2007 całe stada tych ptaków rozbijały się o płoty, okna czy płyty z pleksi. Zaniepokojeni tymi wypadkami ludzie wysłali ciała ptaków do California Animal Health and Food Safety Laboratory w San Bernardino. Sekcje zwłok przeprowadzał m.in. Hailu Kinde. Okazało się, że podczas zderzeń u ptaków dochodziło do pęknięcia wątroby i masywnego krwawienia. Mikroskopowe badanie tkanek jemiołuszek nie ujawniło żadnych istniejących wcześniej chorób. W standardowych sytuacjach krótki przewód pokarmowy B. cedrorum świetnie sobie radzi z owocową dietą. Duża wątroba, która stanowi aż 5% masy ciała, rozkłada etanol, zanim ten zdąży cokolwiek uszkodzić lub dojdzie do wypadku. Jeśli jednak jemiołuszki zjedzą za dużo jagód, w dodatku są one dojrzałe, a nawet przejrzałe, uruchamia się cały ciąg zdarzeń, które muszą doprowadzić do stanu upojenia alkoholowego. B. cedrorum nie mają wola, dlatego jagody są przechowywane w elastycznym przełyku. Po solidnym posiłku w wyniku fermentacji powstaje tyle etanolu, że wątroba nie radzi sobie z jego rozkładaniem. U osobników badanych w San Bernardino stężenie alkoholu w treści pokarmowej i wątrobie wynosiło, odpowiednio, 260 i 1000 ppm.
  5. Firma Leap Motion zapowiada debiut urządzenia, które znacznie przewyższa możliwościami microsoftowy Kinect. Leap 3D to system śledzenia ruchów, który pozwala na sterowanie urządzeniami za pomocą gestów. Tym, co odróżnia go od Kinecta to wielokrotnie większa dokładność, wynosząca 0,01 mm. System Leap Motion ma składać się z niewielkiego urządzenia USB oraz zaawansowanego oprogramowania. Dzięki olbrzymiej dokładności będzie przydatny tam, gdzie nie sprawdza się Kinect. Urządzenie Microsoftu potrafi śledzić ruchy całego ciała i poszczególnych jego części. Jednak jego możliwości kończą się na śledzeniu ruchów dłoni. Leap 3D ma odczytywać nawet najmniejsze ruchy palców. A to oznacza, że przyda się projektantom, architektom czy chirurgom. Przeciętny użytkownik będzie mógł dzięki Leap 3D przeglądać strony internetowe za pomocą niewielkich ruchów palców, a nie, jak w przypadku Kinecta, ruchów całych dłoni. Nowe urządzenie pozwoli np. na precyzyjne wskazanie konkretnego miejsca na mapie, wykorzystanie palców do powiększania lub pomniejszania obrazu, precyzyjne rysowanie czy podpisywanie wirtualnych dokumentów. Firma Leap Motion otrzymała już 12,75 miliona dolarów z funduszu Highland Capital Partners. Jej szef, Michael Buckwald zapowiedział, że nie będzie ona próbowała tworzyć i rozpowszechniać własnych aplikacji, ale zbuduje system dający taka możliwość zewnętrznym developerom. System Leap 3D ma kosztować około 70 dolarów.
  6. Układ pokarmowy ryb jest bardziej wrażliwy na temperaturę niż dotąd sądzono. Przyglądając się, jak jelita różnych ryb funkcjonują w warunkach szybkich i wolnych zmian temperatury, biolodzy z Uniwersytetu w Göteborgu próbowali określić, jak zmiana klimatu wpłynie na poszczególne gatunki. Jak tłumaczy Albin Gräns, gdy rośnie temperatura wody, rośnie też temperatura ciała ektotermicznych ryb, zwiększa się aktywność układu pokarmowego i by zachować zdrowie, trzeba zużywać więcej energii. Zważywszy, że ciepłota ciała wpływa właściwie na wszystkie narządy ryby, wiemy zaskakująco mało o wpływie zmian temperatury na fizjologię. Naukowiec badał różne gatunki ryb słodko- i słonowodnych w zachodniej Szwecji, Kalifornii i na Grenlandii: kur diabła, jesiotra i pstrąga tęczowego. Obserwując reakcje na zmiany temperatury wody, Gräns stwierdził, że o ile niektórym gatunkom w cieplejszych wodach trudniej było wchłaniać składniki odżywcze, innym żyło się w nowym klimacie lepiej. Jeśli temperatury wody w Arktyce nadal będą rosnąć, niektóre gatunki osiadłe, np. [...] kur diabły, będą prawdopodobnie mieć problem z podtrzymaniem krążenia w jelitach w miesiącach letnich. Jak można się domyślić, nie wpłynie to dobrze na ich stan zdrowia. Dla odmiany gatunki występujące w obrębie minimów możliwego zasięgu skorzystają na lekkim wzroście temperatury. Jak tłumaczy Szwed, badania jego zespołu miały wskazać fizjologiczne wąskie gardła, czyli to, co jako pierwsze odmówi posłuszeństwa. Zastanawiano się, czy najwrażliwszą częścią systemu jest serce, czy też raczej przewód pokarmowy. Wyniki nie pozostawiają raczej wątpliwości... Skoro jelita okazały się wysoce wrażliwe na temperaturę, niewykluczone, że wiele związanych z temperaturą zachowań ryb ma de facto związek z podtrzymaniem czy zmaksymalizowaniem funkcji żołądkowo-jelitowych. Żerując w jednej temperaturze i przepływając na czas trawienia w okolice o innej temperaturze, ryby mogą wykorzystać rejony, które w innych okolicznościach byłyby dla nich niebezpieczne.
  7. Zmiany klimatyczne mają i będą miały negatywny wpływ na wiele gatunków zwierząt. Ale są i takie, które już teraz na nich korzystają. Brytyjscy naukowcy informują, że rzadki do niedawna motyl modraszek agestis zwiększa swój zasięg oraz liczbę osobników gatunku. Wpływ zmian klimatycznych na gatunki nie jest tak prosty, jakby się mogło wydawać. Na przykład mimo ocieplającego się klimatu zauważono zmniejszanie się liczebności jaszczurek i płazów, którym ciepło powinno sprzyjać. Oczywiście wpływ na gatunki ma wiele różnych czynników. Jednak w przypadku modraszka agestis klimat wydaje się odgrywać kluczową rolę. Według danych U.K. Butterfly Monitoring Scheme w ciągu ostatnich 20 lat gatunek ten zwiększył swój zasięg o 80 kilometrów na północ. Zauważono, że dzięki cieplejszym miesiącom letnim modraszek zaczął korzystać w Wielkiej Brytanii z tych samych roślin, z których korzysta na kontynencie. Wcześniej ograniczał się tylko do czystkowatych. Rozszerzanie habitatu na północ wiąże się z jego utratą na południu, gdzie robi się zbyt gorąco dla modraszka. Gatunek rozkwita na Wyspach, jednak traci siedliska na kontynencie. Całościowy obraz nie jest już zatem tak korzystny. Obserwacje dotyczące modraszka są zgodne modelem stworzonym przez Olivera Schweigera z niemieckiego Helmholtz Zentrum für Umwetforschung. Wynika z niego, że nawet gatunki latające - jak ptaki czy motyle - które są w stanie pokonać większość przeszkód terenowych, będą miały spore kłopoty, by zrekompensować utratę południowych habitatów zasiedlaniem nowych terenów na północy. Schweiger zauważa jednak, że dobrym znakiem jest fakt przesuwania się zasięgu różnych użytecznych roślin, co jednak pozwala gatunkom na przystosowanie się. Jego zdaniem nie powinniśmy nie doceniać zdolności gatunków do adaptacji.
  8. Toshiba potwierdziła, że ma zamiar rozpocząć sprzedaż hybrydowych dysków twardych. Pierwsze urządzenia japońskiej firmy łączące wirujące magnetyczne talerze i układy flash NAND mają trafić na rynek we wrześniu. Norio Sasaki, prezes Toshiby, poinformował, że nowe dyski mają przede wszystkim trafić do ultrabooków i innych niewielkich urządzeń przenośnych. O urządzeniach Toshiby niewiele wiadomo. Dotychczas jedynym producentem hybrydowych dysków twardych jest Seagate, którego Momentus XT korzysta z 8 gigabajtów pamięci NAND oraz 750 gigabajtów przestrzeni na magnetycznych talerzach. Dysk bada, w jaki sposób użytkownik korzysta z danych i te najczęściej wykorzystywane przechowuje w pamięci flash.
  9. Burmistrz 50-tysięcznego miasteczka West New York w stanie New Jersey został aresztowany w związku z podejrzeniem o włamanie na witrynę nawołującą do jego odwołania. Felix Roque i jego 22-letni syn Joseph zostali zatrzymani po tym, jak prawdopodobnie włamali się na stronę RecallRoque i do związanego z nią systemu pocztowego. Witryna powstała w lutym, a już po kilku dniach Joseph miał włamać się na kilka kont z nią powiązanych i dokonać próby wyłączenia witryny. Jednocześnie jego ojciec nękał i zastraszał osoby, o których wiedział, że mają związki w RecallRoque. Wybrany przedstawiciel społeczności West New York i jego syn prawdopodobnie włamali się do systemu komputerowego by zastraszyć obywateli, którzy wykorzystywali internet do egzekwowania swoich konstytucyjnych praw do krytyki rządzących - mówi prawnik Paul Fishman. Sprawa zbulwersowała nie tylko opinię publiczną, ale też... agentów FBI, którzy ją rozwiązywali. To niezwykle frustrujące, że zasoby, które powinny chronić kraj przed cyberprzestępcami atakującymi istotną infrastrukturę cywilną, wojskową czy naukową muszą być wykorzystywane do ścigania urzędnika, włamującego się do komputerów w celu poprawienia swoich notowań - stwierdził agent Michael Ward. Ojcu i synowi grozi w sumie do pięciu lat więzienia i grzywna do 250 000 dolarów.
  10. Porównując skany mózgu wykonane 2 lata przed tsunami i 3-4 miesiące po katastrofalnym trzęsieniu ziemi, japońscy psycholodzy wskazali na cechy budowy mózgu predysponujące do zespołu stresu pourazowego (ang. post-traumatic stress disorder, PTSD). Ustalili też, jak mózg zmienia się pod wpływem traumatycznego zdarzenia. Atsushi Sekiguchi z Uniwersytetu Tōhoku analizował z zespołem skany uzyskane podczas badania 42 młodych osób. Zestawiano je zdjęciami zrobionymi po tsunami. Okazało się, że u pacjentów z PTSD doszło do zmniejszenia objętości kory okołooczodołowej, obszaru biorącego udział w podejmowaniu decyzji i regulacji emocji. Zakres obkurczenia kory okołooczodołowej odpowiadał nasileniu objawów PTSD. Japończycy zauważyli, że osoby, które przed urazem miały mniejszą przednią korę zakrętu obręczy (ang. anterior cingulate cortex, ACC), były bardziej podatne na PTSD. Warto dodać, że ten rejon jest również powiązany z regulacją emocjonalną i podejmowaniem decyzji. Autorzy artykułu opublikowanego na łamach Molecular Psychiatry uważają, że dzięki ich ustaleniom będzie można wcześniej diagnozować i rozpoczynać terapię stresu pourazowego. Pomogą w tym badania obrazowe, skoncentrowane na konkretnych obszarach mózgu. Sekiguchi przypuszcza, że zmiany w wyglądzie mózgu nie są stałe, ponieważ wiele wcześniejszych badań wskazywało, że znikają one pod wpływem niektórych terapii [...]. Aby to sprawdzić, Japończycy mają zamiar śledzić losy 42 mieszkańców zniszczonego przez żywioł Sendai. Choć Sekiguchi próbuje się jakoś bronić, jego studium ma kilka poważnych słabości. Po pierwsze, próba była bardzo mała. Po drugie, u nikogo nie wystąpiła pełnoobjawowa forma PTSD.
  11. Google będzie publikował dane statystyczne dotyczące witryn, które są usuwane z wyszukiwarki w związku z naruszeniem praw autorskich. Koncern poinformował, że obecnie każdego tygodnia otrzymuje około 250 000 próśb o usunięcie z wyszukiwarki odnośnika do pirackiej zawartości. Firma, gdy otrzyma taką prośbę, wszczyna procedurę, która zwykle kończy się usunięciem z wyników wyszukiwania strony zawierającej odnośnik. Liczba tego typu próśb gwałtownie wzrosła w ostatnich latach. Obecnie w ciągu tygodnia jest ich więcej niż było w całym 2009 roku. W samym tylko kwietniu do Google’a wpłynęło 1,2 miliona zawiadomień od 1000 właścicieli praw autorskich. Dotyczyły one linków na 23 000 witryn. Przed dwoma laty Google zaczęło upubliczniać dane dotyczące przysyłanych przez rządy próśb o usunięcie pewnych treści z wyszukiwarki. Teraz dowiemy się również, ile tego typu próśb kierują właściciele praw autorskich. Publikując tego typu statystyki Google chce prawdopodobnie przekonać prawodawców, że obecne rozwiązania działają i nie ma potrzeby wprowadzania innych. W USA obowiązuje obecnie ustawa Digital Millennium Copyright Act, zgodnie z którą to właściciele praw autorskich powinni zawiadamiać wyszukiwarkę o fakcie naruszenie prawa. W styczniu próbowano wprowadzić ustawy SOPA (Stop Online Piracy Act) i PIPA (Protect Intellectual Property Act), która nakładałyby na wyszukiwarki obowiązek samodzielnego identyfikowania i usuwania nielegalnych treści, co de facto czyniłoby je odpowiedzialne za treści, które udostępniają. Google mówi, że obecny system działa dobrze i nie ma potrzeby go zmieniać. Od momentu wpłynięcia wniosku o usunięcie witryny z linkiem do pirackich treści do momentu jego wyrzucenia z wyszukiwarki mija średnio 11 godzin. Pozytywnie rozpatrywanych jest około 97% wniosków.
  12. Peruwiańska minister produkcji Gladys Triveño zaprzeczyła ostatnio, jakoby odnotowywane od początku roku zgony setek delfinów miały coś wspólnego z wybuchami, stanowiącymi etap poszukiwań złóż ropy. Wg niej, badania wykonane na zlecenie rządu wykazały, że ssaki padły z przyczyn naturalnych. Triveño odpowiedziała w ten sposób organizacji Orca, która twierdzi, że u delfinów wymywanych na plaże na północy Peru odkryto uszkodzenia narządów wewnętrznych oraz urazy ciśnieniowe ucha. Ich obraz kliniczny miałby być spójny z chorobą dekompresyjną. Po zbadaniu 30 martwych delfinów ekolodzy uważają, że wszystkiemu winne są hałas i generowane przez eksplozje fale uderzeniowe. Podczas wystąpienia pani minister powoływała się na raport instytutu Imarpe. Specjaliści wykluczyli podobno kilka przyczyn zgonu: wspominane wcześniej wybuchy, a także infekcje bakteryjne i wirusowe. Sugerując, że takie pomory się zdarzają, Triveño przypominała podobne zdarzenia z Australii i Nowej Zelandii. Zgony nie ograniczają się jednak tylko do delfinów. Na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy znaleziono np. około 1200 martwych pelikanów. Wzmożona śmiertelność ptaków morskich doczekała się osobnego raportu. Choć jeszcze go nie ukończono, już wiadomo, że za zgonami nie kryją się czynniki wirusowe ani bakteryjne. Triveño wskazywała za to na problemy pokarmowe.
  13. Jedną z metod walki z otyłością jest zabieg wyłączenia żołądkowego metodą Roux (gdzie odcina się część podwpustową żołądka i łączy z jelitem cienkim). Okazuje się, że ludzie z małą kieszonką zamiast żołądka zwykłej wielkości nie tylko ograniczają jedzenie, ale i zaczynają pić mniej alkoholu. Jon Davis z University of Cincinnati zebrał dane 80 tys. osób, które przeszły w USA operacje bariatryczne, w tym zabiegi wyłączenia żołądkowego metodą Roux. Zauważył, że pacjenci po wyłączeniu metodą Roux (RYGB) twierdzili, że po operacji piją mniej alkoholowych drinków niż przed interwencją chirurga, podczas gdy inni, np. chorzy z opaską żołądkową, nie zaobserwowali w tym zakresie żadnych zmian. Zaciekawiony naukowiec wykonał wyłączenie metodą Roux na samcach szczurów, które selektywnie hodowano w taki sposób, by wykazywały pociąg do etanolu. Okazało się, że po operacji przestawały pić. Amerykanie sądzą, że nagły spadek spożycia alkoholu należy łączyć z glukagonopodobnym peptydem 1 (ang. glucagon-like peptide 1, GLP-1), hormonem jelitowym z grupy inkretyn. Kiedy nadtrawiony pokarm dociera do jelita czczego, zaczyna się produkcja GLP-1. To z kolei uruchamia sekrecję insuliny. Po wykonaniu wyłączenia żołądkowego metodą Roux jelito czcze znajduje się znacznie bliżej zmniejszonego żołądka, stopień rozłożenia jedzenia jest mniejszy, co wg Davisa, nasila wytwarzanie GLP-1. Dalszy scenariusz jest taki: za pośrednictwem krwioobiegu GLP-1 dostaje się do mózgu i stymuluje awersję do jedzenia. Z alkoholem jest podobnie, bo jak wiemy, jest kaloryczny. Kiedy gryzoniom po RYGB podawano zwiększającą łaknienie acyl-grelinę (2 mg/kg), skłonność do nadużywania alkoholu wracała. Wydaje się, że spadek nagradzających właściwości alkoholu ma zatem związek także z modulowaniem sygnalizacji grelinowej.
  14. Naukowcy z MIT, pracujący pod kierunkiem profesora Iana Huntera, stworzyli ulepszoną strzykawkę bezigłową. Catherine Hogan wyjaśnia, że dostępne na rynku urządzenia, zwłaszcza te z mechanizmem sprężynowym, działają na zasadzie "wszystko albo nic" (po uwolnieniu sprężyny, jeśli do niego dojdzie, na tę samą głębokość dociera za każdym razem identyczna ilość leku). Tymczasem aparat opisany na łamach Medical Engineering & Physics wprowadza różne dawki leku na różne głębokości, a cały proces można ściśle kontrolować. Jak do tej pory igły próbowano zastępować m.in. plastrami. Mogą one jednak uwalniać wyłącznie substancje, których cząsteczki są na tyle małe, by przecisnąć się przez pory skóry. Ponieważ rośnie częstość stosowania leków bazujących na białkach, a te mają duże molekuły, trzeba było wymyślić coś innego, czyli np. strzykawki bezigłowe. Strzykawka bezigłowa to urządzenie, w którym cienki strumień pod wysokim ciśnieniem pokonuje barierę skórną. Wspaniale nadaje się dla osób z belonefobią, czyli chorobliwym lękiem przed ostro zakończonymi przedmiotami, czy pacjentów z cukrzycą, którzy regularnie muszą podawać sobie insulinę. Jej rozpowszechnienie się byłoby też istotne z punktu widzenia epidemiologii. Centrum Kontroli Chorób (CDC) ocenia, że w USA pracownicy służby zdrowia przypadkowo kłują się igłami około 400 000 razy rocznie. Nowa strzykawka składa się z trzech zasadniczych elementów: niewielkiego silnego magnesu, otaczającej go cewki oraz przymocowanego do niej tłoku. Gdy do cewki dostarczymy prąd, dochodzi do pojawienia się siły Lorenza, która gwałtownie wypycha tłok umieszczony w ampułce z lekiem. Precyzyjnie kontrolując ilość prądu dostarczonego do cewki można kontrolować głębokość na jaką lek zostaje wprowadzony oraz jego ilość. Bezigłowa strzykawka jest w stanie wygenerować ciśnienie do 100 megapaskali i wstrzyknąć lek z prędkością rozchodzenia się dźwięku. Wszystko w czasie liczonym w milisekundach. Testy wykazały, że różne typy skóry wymagają różnej siły, z jaką działa urządzenie. Do wykonania zastrzyku dziecku będziemy potrzebowali jej mniej niż do przebicia skóry osoby dorosłej. Oczywiście nowe urządzenie pozwala na precyzyjne dobranie parametrów zastrzyku. Autorzy strzykawki pracują również nad jej wersją, która pozwoli na wprowadzanie leków występujących w formie proszku. Ta odmiana urządzenia wprowadzana jest w szybkie wibracje, które powodują, że proszek zachowuje się jak ciecz. Takie rozwiązanie będzie szczególnie przydatne w krajach rozwijających się, gdzie poważnym problemem jest przechowywanie szczepionek w warunkach chłodniczych. Szczepionki w proszku nie wymagają chłodzenia, pozwalając uniknąć problemów z przechowywaniem.
  15. Sędzia administracyjny amerykańskiej Komisji Handlu Międzynarodowego zarekomendował wydanie zakazu sprzedaży konsoli Xbox w USA. W kwietniu Komisja uznała, że Xbox narusza cztery patenty należące do Motoroli. Microsoft stwierdził, że wydanie zakazu importu i sprzedaży konsoli będzie „sprzeczne z interesem publicznym“. Jednak sędziego Davida P. Shawa argument ten nie przekonał. „Nie istnieją podstawy by przypuszczać, ani nie wykazano, że Sony i Nintendo nie byłyby w stanie zaspokoić popytu w razie wydania zakazu [sprzedaży Xboksa - red.]“ - powiedział. Teraz zalecenie wydane przez Shawa będzie rozpatrywane przez pełny skład sędziowski Komisji. Wyrok zostanie wydany w sierpniu.
  16. Nowa powłoka opracowana przez doktoranta z MIT Dave'a Smitha to gwarancja, że wyciskanie gęstych sosów, np. keczupu czy majonezu, będzie równie łatwe co nalewanie mleka. Jak szacują Amerykanie, dzięki LiquiGlide będzie można ocalić ok. 1 mln t całkiem dobrych sosów, z technicznego punktu widzenia płynów nienewtonowskich, które dotąd marnowały się, przylegając do dna i ścianek butelki. Zespół z MIT spędził 2 miesiące na rozważaniu i rozwiązywaniu tego problemu. W powłoce wykorzystano nietoksyczne, zaaprobowane przez Agencję ds. Żywności i Leków materiały. LiquiGlide jest unikatowa, bo stanowi rodzaj ustrukturowanej cieczy. Jest sztywna jak ciało stałe, a jednocześnie zwilżona jak ciecz. Można ją rozpylić na powierzchni różnych opakowań, np. szklanych i plastikowych. Obecnie inżynierowie prowadzą rozmowy z producentami butelek. Kariera LiquiGlide nie ograniczy się zapewne tylko do branży opakowaniowej. Już teraz wspomina się np. o powłokach zapobiegających oszronieniu.
  17. Prezydent Obama wydał wszystkim głównym agendom amerykańskiego rządu polecenie udostępnienia większej liczby swoich usług na platformy mobilne. Na wykonanie zarządzenia urzędy mają rok. W tym czasie każda z agend ma udostępnić co najmniej dwa serwisy na platformy mobilne. Amerykanie zasługują na rząd, który pracuje dla nich w każdym momencie, w każdym miejscu i na każdym urządzeniu - oświadczył prezydent. Analitycy pochwalili inicjatywę prezydenta, ale podchodzą do niej z ostrożnością. Zauważają, że wymaga to wiele pracy i wysiłku. Ponadto szerokie udostępnienie danych rządowych - od danych dotyczących opieki zdrowotnej, poprzez edukację i bezpieczeństwo, po energetykę - może spowodować gwałtowny wzrost obciążenia infrastruktury bezprzewodowej. Z kolei grupa FreePress zauważa, że rząd raczej powinien zająć się opracowaniem nowych przepisów i zwiększanie konkurencyjności tak, by obywatele mieli łatwiejszy dostęp do sieci szerokopasmowych. „Główną rolą rządu w tym zakresie nie jest dostarczanie treści“ - stwierdził Matt Wood z FreePress. W związku z prezydenckim zarządzeniem firmy telekomunikacyjne zaczęły naciskać na administrację, by uwolniła większą część pasma bezprzewodowego na potrzeby biznesu.
  18. Na rynku dysków twardych jest coraz mniej producentów. Producent HDD, Seagate Technology, poinformował o zamiarze zakupu firmy LaCie. Seagate zaoferowało 186 milionów dolarów za 64,5% akcji LaCie, które są w posiadaniu szefa tej firmy. Seagate oferuje 5,17 USD za akcję LaCie. To o 29% więcej niż cena na giełdzie. Cena ta może wzrosnąć o 3% jeśli w ciągu pół roku Seagate zgromadzi 95% akcji i głosów akcjonariuszy.
  19. Ludzie, którzy w pracy spełniają dwie różne role, np. inżynierzy bywający też menedżerami lub lekarze wojskowi, zmieniają oceny moralne w zależności od tego, czego, jak sądzą, oczekuje się od nich w danym momencie. Zmiana jest najczęściej nieświadoma. Kiedy zmieniają funkcje, przeskalowują też swoje kompasy moralne - twierdzi Keith Leavitt z Uniwersytetu Stanowego Oregonu. Przeważnie myślimy, że jesteśmy jacyś z natury i albo mamy [prawy] charakter, albo nie. Nasze studia wskazują jednak, że jedna i ta sama osoba może podejmować zupełnie różne decyzje, w zależności od pełnionej w danym momencie roli [...]. Dla lekarza życie pacjentów jest bezcenne, lecz jeśli zajmuje się on także zarządzaniem świadczeniami medycznymi, to chcąc się wywiązać ze zobowiązań wobec akcjonariuszy, musi się wykazać pewną elastycznością. Leavitt uważa, że instytucje akademickie czy pracodawcy powinni przygotowywać ludzi, jak reagować na napięcia moralne, z jakimi zetkną się, pełniąc związane z zawodem różne role i funkcje. Psycholog podpowiada, by w biurze zastosować symbole sugerujące pewne zachowania czy porozkładać materiały motywacyjne. Warto też pomyśleć o bardziej bezpośrednim treningu, który pomógłby wcielać się w kolidujące ze sobą role. Organizacje i firmy powinny zrozumieć, że nawet bardzo subtelne zdjęcia czy ikony będą stanowić dla pracowników nieświadome wskazówki, jakimi wartościami kieruje się mocodawca. Wiedząc o tym lub nie, ludzie często wychwytują komunikaty, czego się od nich oczekuje i to może kłócić się z ich wiedzą nt. tego, jaka decyzja jest właściwa. W ramach studium przeprowadzono 3 eksperymenty. W jednym wzięli udział służący w armii USA lekarze. Sto dwadzieścia osiem osób zmagało się z rozwiązywaniem problemów. Podczas testów pojawiały się wskazówki podprogowe, które sugerowały, by zachowywać się jak żołnierz albo lekarz. Choć nikt nie stwierdził, że wskazówki miały wpływ na zachowanie, tak jednak było. Działając jak lekarz, trudniej było stawiać na szali ludzkie życie. W drugim z eksperymentów inżynierów-menedżerów poproszono, by opisali sytuację, gdy zachowywali się jak typowi kierownicy, inżynierowie albo wcielali się w obie role naraz. Później zapytano ich, czy amerykańskie firmy powinny się angażować w dawanie łapówek, by zdobyć przyczółki na nowym rynku. Choć, oczywiście, jest to niezgodne z prawem, 50% osób z grupy z primingiem menedżerskim akceptowało takie praktyki, w porównaniu do zaledwie 13% grupy skupionej na byciu inżynierem.
  20. Archeolodzy z Universite libre de Bruxelles odkryli w Peru niezwykły grobowiec zawierający ciała ponad 80 osób. Odkrycia dokonano w Pachacamac, jednym z największych prehiszpańskich stanowisk archeologicznych. Zespół profesora Petera Eeckhouta, który od 20 lat bada Pachacamac, znalazł przed miejscową świątynią owalny grobowiec o długości 20 metrów. Grobowiec był nietknięty, jakimś cudem przez ostatnie kilkaset lat nie został splądrowany przez złodziei. Przykryto go dachem z trzciny wspartym na pniach drzew. Wewnątrz znaleziono kilkanaście ciał dzieci i noworodków z głowami ułożonymi do wnętrza grobowca. Główna komora była przedzielona ścianką z cegieł. Wewnątrz niej znaleziono ponad 70 szkieletów i mumii ułożonych w pozycjach płodowych. Pochowano tam zarówno kobiety jak i mężczyzn, w bardzo różnym wieku. Zmarłym towarzyszyły ceramiczne naczynia, zwierzęta, miedziane i złote przedmioty, drewniane pomalowane maski itp. Wstępne badania zwłok wykazały, że część z pochowanych odniosła śmiertelne rany lub cierpiała na poważne choroby. Badania genetyczne pozwolą stwierdzić, czy zmarli byli spokrewnieni. Najnowsze znalezisko oraz wcześniejsze odkrycia szkieletów ze śladami chorób może potwierdzać to, co wiadomo z inkaskich źródeł. Pachacamac miało być świętym miejscem, do którego przybywali ludzie prosząc o uzdrowienie. Na podstawie wyglądu znalezionych przedmiotów wiek grobowca oceniono na około 1000 lat.
  21. Biolodzy morscy badający kominy hydrotermalne przez przypadek odkryli, że pewne ślimaki morskie (Lepetodrilus gordensis) są w stanie przeżyć skrajne zmiany ciśnienia podczas wynurzania statków podwodnych. Zespół doktor Janet Voight z Muzeum Historii Naturalnej w Chicago pobierał próbki w okolicach Grzbietu Juan de Fuca w północno-wschodniej części Oceanu Spokojnego. Gdy pojazd o wdzięcznej nazwie Alvin wynurzył się na powierzchnię, naukowcy zauważyli, że w pobranej próbce znajduje się 38 zdrowych okazów L. gordensis. Ponieważ uważa się, że gatunek występuje jedynie w kominach hydrotermalnych Grzbietu Gorda, czyli 635 km na południe od aktualnego stanowiska badawczego, zrodziło się pytanie, skąd ślimaki się tu wzięły. Akademicy zastanawiali się, czy to nowa populacja, czy zanieczyszczenie z nurkowania sprzed 36 godzin. Okazało się, że to drugie (jednogłośnie wskazywały na to morfologia, proporcja płci oraz wyniki analizy izotopów trwałych). Odkryliśmy, że zwierzęta musiały być przetransportowane z Grzbietu Gorda przez nasz pojazd podwodny. [...] Czyścimy go po każdym próbkowaniu, poza tym zakładaliśmy, że to, co pominęliśmy, zniszczą ekstremalne zmiany ciśnienia. Ponieważ coraz częściej prowadzi się odwierty głębokomorskie i rośnie aktywność łodzi podwodnych, wzrasta też ryzyko zanieczyszczenia różnych ekosystemów obcymi gatunkami. Kominy hydrotermalne uznawano dotąd za zbyt izolowane, by mogły być źródłem zawleczonych zwierząt czy roślin. Jak jednak widać, panujące w nich ekstremalne warunki tak zahartowały tamtejsze organizmy, że niestraszne im wyzwania podróży do nieznanego świata. Naukowcy podkreślają, że sporym zagrożeniem dla ekosystemów przybrzeżnych są patogeny czy pasożyty wprowadzane przez gatunki inwazyjne. Niestety, chorób rodem z kominów hydrotermalnych nie zbadano na razie zbyt dokładnie. Raport z odkryć zespołu Voight ukazał się w piśmie Conservation Biology.
  22. Oracle poniosło całkowitą klęskę w sporze sądowym przeciwko Google’owi. Federalna ława przysięgłych jednogłośnie odrzuciła wszystkie osiem zarzutów dotyczących rzekomego naruszenia dwóch patentów należących do Oracle’a. Wyrok zapadł zaledwie dwa tygodnie po tym, jak Oracle przegrał pierwszą - ważniejszą - fazę procesu. Wówczas ława rozstrzygała ewentualne naruszenie praw autorskich Oracle’a i stwierdziła, że doszło do niewielkiego ich naruszenia, jednak nie była w stanie rozstrzygnąć, czy naruszenie to było zgodne z zasadą Fair Use. Brian Love, prawnik specjalizujący się w kwestiach własności intelektualnej mówi, że jeśli Oracle uzyska jakieś odszkodowanie od Google’a to będą to kwoty symboliczne. Początkowo koncern Ellisona domagał się ponad 6 miliardów dolarów. Jednak William Alsup, sędzia prowadzący sprawę, stwierdził, że są to żądania zbyt wygórowane i nakazał podanie rozsądniejszej kwoty. Oracle zaczął się zatem domagać miliarda USD. Teraz, po takich a nie innych orzeczeniach ławy przysięgłych, sędzia Alsup stwierdził, że koncern Ellisona może domagać się co najwyżej 150 000 USD. Taka jest bowiem przewidziana prawem górna granica odszkodowania za pojedyncze, umyślne naruszenie praw autorskich. Sędzia zapowiedział również, że w przyszłym tygodniu prawdopodobnie zdecyduje o innych kwestiach, takich jak odpowiedź na pytanie czy interfejs Javy oraz narzędzia programistyczne mogą być chronione prawem autorskim. Jeśli tak, Oracle będzie mogła domagać się wyższego odszkodowania. Alsup będzie też musiał ustosunkować się do żądań Oracle’a o osobiste przejrzenie dowodów w sprawie o naruszenie patentów oraz prośbie Google’a o rozpoczęcie nowego procesu w sprawie naruszenia praw autorskich. Po wydaniu orzeczenia przez ławę przysięgłych sędzie Alsup rozwiązał ławę i odwołał trzecią fazę procesu, podczas której miała zapaść decyzja o odszkodowaniach. Dzisiejszy wyrok mówiący, że Android nie narusza patentów Oracle’a to zwycięstwo nie tylko Google’a ale całego ekosystemu Androida - stwierdziła Catherina Lacavera odpowiedzialna w Google’u za kwestie związane z pozwami. Jeden z członków ławy przysięgłych, 52-letni Greg Thompson zdradził, że jako jedyny uważał, że Google naruszyło patenty chroniące Javę. Jednak po sześciu dniach obrad został przekonany przez innych przysięgłych, że tak nie było. Również i Thompson uważał, że Google naruszyło prawa autorskie Oracle’a i przekonał do tego dwie osoby. Dlatego też, w związku z podziałem opinii 9:3 ława nie zdecydowała, czy naruszenie podlega pod Fair Use. W czasie procesu skład ławy zmniejszył się o 2 osoby, dlatego kwestię naruszenia patentów rozstrzygano w 10-osobowym składzie.
  23. Alex Broerman i Ashley Ma są studentami wzornictwa przemysłowego na University of Cincinnati. Zaprojektowali opakowania na leki dla osób niewidomych i niedowidzących, będące wspaniałą alternatywą dla drogich rozwiązań, które bazują na nowoczesnych technologiach. Amerykanie złożyli wniosek patentowy, zdobyli też nagrodę w tegorocznej edycji konkursu Innov8 For Health. Wieczka w pudełkach pomysłu Broermana i Ma są mocowane na zawiasach, dzięki czemu nie da się ich upuścić i zgubić. Z myślą o starszych ludziach wyeliminowano konieczność przekręcania. Ponieważ podstawy prostopadłościennego pojemnika mierzą aż pięć na pięć centymetrów, palce można włożyć do środka i wyjąć żądaną liczbę pigułek. Przy tradycyjnym designie większą porcję leku trzeba by wysypać na dłoń, a po odliczeniu wrzucać resztę z powrotem do pudełka. Gumowe wieczka pudełek mają różne tekstury, co stanowi ukłon w stronę wszystkich nieznających alfabetu Braille'a. Poza tym projektanci wykorzystali zdecydowane kolory, dlatego osoby słabo widzące są w stanie rozpoznać preparat także na tej podstawie. Po naciśnięciu guzika w zatyczce pacjent usłyszy nagranie dotyczące zawartości fiolki. Ma i Broerman podkreślają, że obecne rozwiązania dla osób niewidomych i niedowidzących są drogie, złożone i zależne od nowoczesnych technologii. Podają przykład nakrętek, które rozświetlają się w porze przyjmowania leku. Wymagają one jednak łączności Wi-Fi, co stanowi oczywiste ograniczenie. Od kilku lat dostępny jest też bazujący na tagach RFID Scrip Talk. Urządzenie odtwarza komunikat audio z imieniem i nazwiskiem pacjenta, nazwą leku i dawkowaniem. Kosztuje, niestety, ok. 200 dolarów, w dodatku apteka musi dysponować specjalną drukarką, dzięki której z tyłu etykiety pojawia się mikrochip. Chorzy, których nie stać na zakup takich aparatów, muszą polegać na swoich własnych metodach, np. zakładanych na pudełka gumkach. Jeśli pudełka dwojga młodych projektantów się upowszechnią, liczba hospitalizacji z powodu błędów w zażywaniu leków powinna znacznie spaść.
  24. FINRA, prywatna amerykańska organizacja nadzorująca pracę firm brokerskich i rynków akcji, podejrzewa, że banki Morgan Stanley, JP Morgan i Goldman Sachs złamały przepisy dotyczące rynku papierów wartościowych. Podobne wrażenie ma również oficjalny regulator - Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC). Jej przewodnicząca, Mary Schapiro, po wyjściu z posiedzenia senackiego komitetu ds. banków, powiedziała dziennikarzom: Myślę, że mamy wiele powodów, by ufać naszym rynkom i sposobowi, w jaki działają, są jednak pewne sprawy odnośnie Facebooka, którym musimy się przyjrzeć. FINRA podejrzewa, że wymienione na wstępie banki, które przygotowywały pierwotna ofertę publiczną (IPO) serwisu, dzieliły się negatywnymi informacjami dotyczącymi Facebooka tylko z dużymi inwestorami instytucjonalnymi, nie przekazując ich mniejszym. Najwięksi klienci mieli dowiedzieć się od banków o obniżonych prognozach dotyczących przychodów portalu. Mniejsi nie mieli o zmianie pojęcia. To nie pierwsze problemy związane z debiutem Facebooka. SEC prowadzi już śledztwo w sprawie awarii systemu komputerowego giełdy podczas sprzedaży akcji serwisu społecznościowego. Jakby tego tyło mało, jeden z inwestorów w związku z awarią oskarżył Nasdaq o zaniedbania, przez które niektórzy handlujący akcjami stracili pieniądze. Obecnie akcje Facebooka są sprzedawane po 31,93 USD. Przy debiucie były oferowane za 38 dolarów. Dzisiaj po raz pierwszy ich cena na otwarciu giełdy była wyższa, niż przy zamknięciu z poprzedniego dnia.
  25. FBI postanowiło nie czekać, aż prawodawcy zgodzą się na ewentualne wprowadzenie przepisów zobowiązujących producentów oprogramowania do umieszczania w nim tylnych drzwi. Serwis CNET dowiedział się, że w Quantico powołano jednostkę, której celem jest praca nad technologiami umożliwiającym prowadzenie skutecznego podsłuchu nowoczesnych systemów komunikacji. Warto tutaj przypomnieć, że uzasadniając swoje starania o „tylne drzwi“ przedstawiciele FBI mówią: Coraz bardziej rośnie przepaść pomiędzy prawnymi a praktycznymi możliwościami prowadzenia podsłuchu za zgodą sądu. FBI sądzi, że jeśli przepaść ta nadal będzie rosła, to istnienie ryzyko, że rządowe agendy ‚ogłuchną’, co zwiększy ryzyko dla bezpieczeństwa narodowego i publicznego. Wydział o istnieniu którego informuje CNET nosi nazwę Domestic Communications Assistance Center (DCAC). W jego skład, oprócz pracowników FBI, wchodzą też agenci U.S. Marshal Service (USMS) i Drug Enforcement Agency (DEA). Samo FBI odmówiło udzielenia informacji na temat DCAC. Dlatego też dziennikarze CNET poskładali strzępy informacji z różnych wywiadów i dostępnych dokumentów rządowych. Wynika z nich, że DCAC ma szeroki zakres obowiązków. Od prób przechwytywania i rozkodowywania rozmów prowadzonych za pośrednictwem Skype’a poprzez samodzielne budowanie sprzętu do podsłuchu po ewentualną analizę olbrzymich ilości danych, które na polecenie sądu mogą zostać przekazane przez operatorów telekomunikacyjnych. Ma również służyć radami dotyczącymi prowadzenia podsłuchu innym służbom policyjnym - od szczebla lokalnego po federalny. Zdobyte przez CNET informacje wskazują, że DCAC dysponuje wysokiej klasy specjalistami. Można tak wnioskować z faktu, iż jednostka chce np. tworzyć sprzęt podsłuchowy zbudowany pod kątem nadzoru nad konkretnymi osobami. W ubiegłym roku Valerie Caprioni, która była wówczas głównym prawnikiem FBI mówiła na spotkaniu z parlamentarzystami o potrzebie stworzenia zindywidualizowanych rozwiązań oraz o bardzo zaawansowanych technologicznie przestępcach. Teraz wszystko wskazuje na to, że właśnie DCAC będzie zajmowało się tworzeniem takich rozwiązań. W opublikowanym w internecie ogłoszeniu o pracę FBI szuka specjalistów, którzy mają m.in. doświadczenie w prowadzeniu podsłuchu elektronicznego. Brak informacji o DCAC skrytykowała Jennifer Lynch z Electronic Frontier Foundation. Rodzi się pytanie, dlaczego w działaniach tej jednostki nie ma większej przejrzystości. Powinniśmy wiedzieć więcej o tym programie i o tym, co FBI robi. Z jakimi firmami telekomunikacyjnymi współpracują, z jakimi mają problemy. Robią wszystko, by być jak najmniej przejrzystymi - stwierdziła Lynch. W ubiegłym tygodniu Senat przyznał ponad 54 miliony dolarów na „Domestic Communications Assistance Center, lepszą koordynację podsłuchu elektronicznego pomiędzy różnymi służbami i przemysłem komunikacyjnym“. Nie wiadomo, jaka część tej kwoty trafi do samego DCAC.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...