Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    227

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Bułgarscy archeolodzy znaleźli złoty skarb w liczącycm 2400 lat trackim grobie. Zespół pracujący pod kierunkiem Diany Gergowej poinformował, że odkrycia dokonano w pobliżu wiosk Swesztari, położonej 400 kilometrów na północny wschód od Sofii. Wśród znalezionych przedmiotów są złota biżuteria i ozdoby z końskiej uprzęży, tiara z przedstawieniami lwów i fantastycznych zwierząt, pierścień oraz cztery bransolety. To kolejne w ostatnim czasie odkrycie bułgarskich archeologów. Przed dwoma tygodniami informowaliśmy o znalezieniu najstarszego miasta Europy.
  2. Przed kilkoma dniami media poinformowały o niespodziewanym końcu błyskotliwej kariery dotychczasowego dyrektora CIA, Davida H. Petraeusa. Teraz dziennikarze Washington Post dowiedzieli się, że Petraeusa wydały... jego własne e-maile. Jeden z najbardziej uzdolnionych amerykańskich wojskowych, czterogwiazdkowy generał z 37-letnim stażem służby miał romans z byłą oficer Paulą Broadwell, która pisała jego biografię. Na trop romansu przypadkiem wpadło FBI. Okazało się, że jedna ze znajomych Petraeusa otrzymała e-maila z pogróżkami. List tak ją przestraszył, że udała się do FBI z prośbą o ustalenie autora i ochronę. Dość szybko ustalono, że e-mail z pogróżkami został wysłany przez Broadwell. FBI rozpoczęło nadzór jej skrzynki pocztowej i znalazło tam wysłane z prywatnej skrzynki Petraeusa e-maile o erotycznym podtekście. Początkowo śledczy przypuszczali, że doszło do włamania na konto, które szef CIA założył w serwisie Gmail. To z kolei wzmogło ich czujność, gdyż włamywacz mógł zagrozić bezpieczeństwu państwa. Jednak im dłużej trwało śledztwo, tym bardziej oczywiste stawało się, że FBI odkryło romans pomiędzy Broadwell a Petraeusem. Pani Broadwell najprawdopodbniej uważała, że kobieta, do której wysłała e-maila, zagraża jej romansowi, dlatego postanowiła ją wystraszyć. Groźby jednak, jak mówią śledczy z FBI, okazały się na tyle ogólne, że nie można postawić Broadwell żadnych zarzutów. Na dwa tygodnie przed rezygnacją Petraeusa śledczy udali się do dyrektora CIA i poinformowali go o odkryciu romansu. Przejrzeli razem z nim dowody, ale nie sugerowali mu rezygnacji. Departament Sprawiedliwości nie dopatrzył się złamania prawa ani przez Broadwell, ani przez Petraeusa. Uznano również, że romans nie zagraża bezpieczeństwu USA.
  3. Gigant naftowy Chevron został zarażony robakiem Stuxnet. Jak poinformował rzecznik prasowy firmy, do infekcji doszło w 2010 roku. Na szczęście dla koncernu, kod nie wyrządził mu żadnych szkód. Wielu specjalistów uważa, że Stuxnet - uznany w swoim czasie za najbardziej zaawansowany szkodliwy kod w historii - został stworzony przez służby specjalne Izraela i USA, a jego celem było zakłócenie irańskiego programu nuklearnego. Miał on bowiem atakować silniki wirówek wykorzystywanych w procesie wzbogacania uranu. Zarówno analitycy jak i byli oficerowie służb specjalnych USA zwracali uwagę, że precyzyjny cyberatak może bardziej zaszkodzić Iranowi niż akcja zbrojna. To dodatkowo uprawdopodobnia tezę o amerykańsko-izraelskim pochodzeniu Stuxneta. Jednak przedstawicieie Chevrona uważają, że Stuxnet wymknął się spod kontroli. Nie sądze, by amerykański rząd zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo wirus się rozprzestrzenił. Myślę, że szkody jakie on poczynił są znacznie większe niż uzyskane za jego pomocą korzyści - mówi Mark Koelmel, jeden z menedżerów Chevrona.
  4. Kadanuumuu (w afaryjskim - wielki mężczyzna) to samiec Australopithecus afarensis. Jego szczątki zostały znalezione w 2005 r. przez zespół Yohannesa Haile-Selassiego. Mierząc ponad 5 stóp (152 cm), górował on nad nieco ponadmetrową (106 cm) Lucy, rodzi się zatem pytanie, jak obie płcie australopiteka mogły ze sobą podróżować czy pracować? Zagadnieniem tym zajęła się Patricia Ann Kramer z University of Washington w Seattle. Jej artykuł na ten temat ukazał się w piśmie Physical Anthropology. Amerykanka zebrała grupę 36 dzieci w wieku powyżej 7 lat i 16 dorosłych. W przypadku dzieci długość kończyny - wysokość krętarzowa - zmieniała się w zakresie 0,56–0,765 m, a u dorosłych w granicach 0,77-1,00 m. Ochotnicy trafili na bieżnię, a pani doktor mierzyła, ile energii (tlenu) zużywają, poruszając się w samodzielnie wybranym wolnym, preferowanym i szybkim tempie. Okazało się, że u osób z dłuższymi nogami prędkości optymalne były generalnie wyższe. Oznacza to, że szybkość, przy której długonodzy zużywają najmniej energii, jest większa niż u krótkonogich (wysokość krętarzowa wyjaśniała 47% zmienności w zakresie optymalnej szybkości). W dalszej kolejności Kramer stworzyła równanie, za pomocą którego wyliczyła poszczególne prędkości Kadanuumuu i Lucy. U Kadanuumuu: 1) tempo wolne to 0,73-0,75 m/s, 2) preferowane: 1,08-1,11 m/s, a 3) szybkie: 1,48-1,54 m/s. Dla Lucy wartości te wynosiły, odpowiednio, 0,53, 0,78 i 1,07 m/s. Optymalna prędkość Lucy to 1,04 m/s, a Kadanuumuu 1,29-1,33 m/s. Posługując się wymiarami 2 osobników, które w dodatku nie żyły w tym samym czasie (Kadanuumuu jest 400 tys. lat starszy), trudno wysuwać ostateczne wnioski, ale Kramer sformułowała kilka hipotez. Jeśli różnice we wzroście zależały od płci, migrując, australopiteki musiały się do siebie dostosowywać: one przyspieszały lub/i oni zwalniali (tak czy siak oznacza to zwiększenie wydatkowania energii). Niewykluczone też, że samce i samice podróżowały w podgrupach, spędzając jakąś część dnia osobno.
  5. Od ponad roku informujemy, że szybki rozwój gospodarczy Chin powoduje wzrost płac co z kolei obniża atrakcyjność Państwa Środka jako miejsca do inwestowania. Teraz media doniosły, że największy na świecie wytwórca elektroniki, tajwański Foxconn, który w Chinach zatrudnia 800 000 osób, zastanawia się nad otwarciem nowych fabryk w... USA. Podobno przedstawiciele Foxconna jako miejsca kolejnych inwestycji biorą pod uwagę różne miasta, w tym Detroit czy Los Angeles. W chińskich fabrykach Foxconna powstają takie urządzenia jak iPhone'y czy iPady, które są składane głównie przez ludzi. W USA, mimo wysokiego jak na ten kraj bezrobocia sięgającego 7,9%, trudno byłoby znaleźć osoby chętne do pracy za odpowiednik chińskiej pensji. Dlatego też w amerykańskich fabrykach Foxconn planuje podobno produkcję telewizorów, które łatwiej jest wytwarzać przy pomocy robotów. Skądinąd wiadomo, że Apple ma zamiar produkować telewizory z dostępem do internetu. Jeśli plany Foxconna mają związek z planmi Apple'a, to telewizory te będą pierwszymi od wielu lat produktami koncernu z Cupertino wytwarzanymi w USA. Foxconn nie komentuje powyższych doniesień, ale jego jego przedstawiciele poinformowali, że w najbliższych dniach firma zaprosi do Chin dziesiątki amerykańskich inżynierów i przeszkoli ich we własnych technikach produkcyjnych. Wzrost gospodarczy Chin powoduje ciągły wzrost płac. W jego wyniku chińscy pracownicy stają się coraz mniej konkurencyjni i coraz więcej firm szuka możliwości przeniesienia fabryk do innych krajów. W ciągu ostatnich dwóch lat koszty wynagrodzeń wzrosły u nas o niemal 50 procent - stwierdził w ubiegłym roku Charles Hubbs z Guangzhou Fortunique, która produkuje sprzęt medyczny dla największych amerykańskich firm. Trudno jest obecnie utrzymać pracowników, a przyciągnięcie nowych jest bardziej kosztowne. Doszliśmy do punktu, w którym szukamy alternatyw. Myślę, że w ciągu kilku lat wyprowadzimy się stąd - dodał. Na świecie pozostało jednak niewiele miejsc, gdzie można przenieść produkcję i liczyć na tanią siłę roboczą o odpowiednich kwalifikacjach. Można ją znaleźć jeszcze w Indiach, Laosie, Kambodży i Wietnamie. Dlatego niektóre firmy, jak np. Wham-O, rezygnują z Azji i wracają z produkcją do USA. Jeszcze w roku 2000 średnia chińska płaca wynosiła 36% średniej płacy amerykańskiej. W roku 2010 wzrosła ona do 48%, a jak przewiduje Boston Colsunting Group, w roku 2015 będzie to 69%. W okresie krótkoterminowym Chiny są atrakcyjne, ale ich przewaga pod tym względem się zmniejsza. Obecnie w kręgach biznesowych dyskutuje się nie tyle o zamykaniu produkcji w Chinach, co o tym, gdzie budować nowe fabryki - mówił przed rokiem Hal Sirkin z BCG.
  6. Zaledwie 30 km od Paryża znaleziono niemal kompletny szkielet mamuta włochatego. Wśród kości w pobliżu czaszki leżały 2 niewielkie kawałki krzemienia, przez co archeolodzy zaczęli przypuszczać, że zwierzę zostało pocięte na kawałki przez neandertalczyków. Hipotezę o zabiciu ssaka wstępnie odrzucono, bo w takiej sytuacji powinien się przy nim znajdować cały krzemienny grot, ale by uzyskać pewność, naukowcy i tak będą poszukiwać śladów kościanych strzał. Gdyby je wykryto, oznaczałoby to, że neandertalczycy byli w stanie upolować dużego ssaka. "Tak sugestywnych dowodów [na kontakty między mamutami a prehistorycznymi myśliwymi] jeszcze dotąd nie znaleziono, przynajmniej we Francji. Pracujemy nad teorią, że neandertalscy myśliwi natknęli się na padlinę i poodcinali mięso" - podkreśla Gregory Bayle. Naukowcy odkryli Helmuta, bo tak przekornie ochrzczono francuski egzemplarz, ignorując fakt, że płeć jest na razie nieznana, przez przypadek. Ich prace na stanowisku w kamieniołomach koło Changis-sur-Marne dotyczyły bowiem pozostałości rzymskiej osady. Helmut prawdopodobnie utknął w błocie albo utonął. W chwili śmierci miał 20-30 lat. To 4. prawie kompletny francuski mamut. Pierwszego odkryto w połowie XIX w. w pobliżu Lyonu. Najnowsze szczątki znaleziono latem w brzegu starego koryta rzeki Marny. Wydobywanie mamuta rozpoczęło się na początku października. Dzięki osadom bogatym w wapń kości są w bardzo dobrym stanie. W niedalekiej przyszłości Helmut przejdzie badania w laboratorium Narodowego Muzeum Historii Naturalnej i Geografii Fizycznej Krajowego Centrum Badań Naukowych (CNRS).
  7. Bradley Manning, żołnierz oskarżony o przekazanie Wikileaks olbrzymiej liczby poufnych dokumentów, zaproponował sądowi, że częściowo przyzna się do winy. Obrońca Manninga, David Coombs, poinformował, że Manning nie oferuje całkowitego przyznania się do winy w zamian za obniżony wyrok. Szeregowy chce przyznać się do mniej poważnych wykroczeń, nie ma natomiast zamiaru przyznawać się do najpoważniejszego ze stawianych mu zarzutów - pomoc wrogowi. Propozycja Manninga to pierwszy sygnał z jego strony, że bierze na siebie przynajmniej część odpowiedzialności za wyciek dokumentów do Wikileaks. Coombs informuje, że teraz sąd musi rozważyć, czy takie częściowe przyznanie się jest dopuszczalne. Jeśli sąd zezwoli na częściowe przyznanie się do winy, będzie to oznaczało tylko tyle, iż prokuratorzy nie będą musieli udowadniać niektórych zarzutów. Jednak proces nadal będzie się toczył. Szeregowy Manning nie proponuje przyznania się do winy jako część ugody. Ponadto oskarżyciele nie muszą zgadzać się na przyznanie się do winy. Sąd musi tylko rozważyć, czy takie przyznanie może mieć miejsce. Jeśli nawet sąd na to pozwoli, oskarżyciele nadal mogą zdecydować, że chcą udowodnić całość zarzutów - powiedział Coombs. Eugene R. Fidell z Wydziału Prawa Uniwersytetu Yale, który specjalizuje się w prawie wojskowym i reprezentował wielu oskarżonych przed sądami wojskowymi, jest zdziwiony propozycją Manninga. Zwykle bowiem oskarżony, przyznając się do winy, stawia pewne warunki. Pokazuje, że chce współpracować, że dzięki jego przyznaniu się rząd nie musi marnować czasu i pieniędzy podatnika. Jednak oferta Manninga pojawiła się bardzo późno, gdy i czas i pieniądze zostały już rozdysponowane. Podczas ostatniego przesłuchania Manning zdecydował również, że chce być sądzony tylko przez sędziego, a nie przez sędziego i grupę oficerów.
  8. Siedmiu żołnierzy Navy SEAL zostało ukaranych za współpracę z Electronic Arts przy grze "Medal of Honor: Warfighter". Przewinienie żołnierzy polegało na tym, że nie wystąpili o zgodę na współpracę z zewnętrznym pracodawcą oraz że pokazali tajny sprzęt, wyprodukowany specjalnie na potrzeby ich jednostki. Wspomniani żołnierze należą do najbardziej elitarnego oddziału wewnątrz SEAL - Team Six. Wiadomo, że co najmniej jeden z nich brał udział w operacji zabicia bin Ladena. Cała siódemka otrzymała pisemne upomnienie, ponadto na dwa miesiące obniżono im pensje o połowę. Pisemne upomnienie może dla żołnierzy oznaczać koniec kariery i zablokowanie możliwości awansu. Wszystko będzie zależało od ich dowódcy i od tego, czy upomnienie zostanie oficjalnie wpisane do akt. Nie tolerujemy odstępstw od zasad, które określają, kim jesteśmy i co robimy jako marynarze Marynarki Wojennej USA - oświadczył admirał Garry Bonelli. Poza ukaraną siódemką śledztwo w tej sprawie toczone jest również przeciwko czterem innym żołnierzom. Członkowie SEAL mają dostęp do wielu tajnych informacji, dlatego też zarówno wtedy gdy są przyjmowani do służby, jak i wówczas, gdy odchodzą na emeryturę, muszą podpisać dokumenty, w których zobowiązują się do zachowania tajemnicy.
  9. W południowej części staroegipskiej nekropolii Abusir znaleziono grobowiec księżniczki Szeretnebti. Archeolodzy byli zaskoczeni jego lokalizacją, bo w tej części grzebano urzędników. Groby królewskie były wysunięte 2 km bardziej na północ, znajdowały się więc w centrum Abusir. Inne piramidy zbudowano z kolei bardziej na południu w Sakkarze. Ponieważ misja, której przewodzi Miroslav Bárta z Instytutu Egiptologii Uniwersytetu Karola w Pradze, nadal trwa, na razie nie wiadomo, czy w grobowcu znajdują się szczątki księżniczki. Konstrukcja pochodzi z ok. 2500 r. p.n.e. (oszacowano to na podstawie stratygrafii stanowiska i analizy imienia). Czesi uważają, że budowniczowie grobowca wykorzystali naturalny stopień w skale macierzystej, by uzyskać na głębokości 4 m dziedziniec. Jego północną i zachodnią ścianę pokrywają wapienne bloki, a południową wycięto w skale macierzystej. Ścianę wschodnią także postawiono z bloków, a wzdłuż niej poprowadzono wapienne schody. Na środku stoją 4 wapienne kolumny, które kiedyś wspierały architrawy i bloczki stropu. Na południowej stronie filarów widniały inskrypcje z imieniem księżniczki ("Królewska córka, ciało z jego ciała, ukochana i czczona przed wielkim bogiem Szeretnebti"). Południowa ściana dziedzińca płynnie przechodzi w biegnący na wschód korytarz; wykuto tu 4 grobowce, z których dotąd zbadano tylko 3. Należały do urzędników wyższego szczebla: Duaptaha (nadzorcy służby), Szepespuptaha (strażnika prawa) i Nefera. Pierwsze dwa zbudowano za panowania Dżedkare, ostatni wydaje się nieco starszy. Czwarty grobowiec znajduje się między grobowcami Szepespuptaha i Nefera. Należał do osoby o imieniu Ity. Wejścia do grobowców Duaptaha i Szepespuptaha znajdują się jeszcze na dziedzińcu, podczas gdy do pozostałych krypt wchodzi się już z korytarza. Fałszywe drzwi do grobowca Nefera nadal stoją, gdzie je postawiono przed tysiącami lat. Archeolodzy odkryli także serdab, czyli komorę z 4 posągami właściciela. Na jednym z nich przedstawiono go jako skrybę. Między wejściami do grobowców umieszczono 3 naosy z rzeźbami z wapienia. Przetrwały drobne ślady oryginalnej polichromii. W pierwszym naosie znajdowała się postać mężczyzny, w drugim mężczyzny z synem, a w trzeciej dwóch mężczyzn i kobiety.
  10. Kukułki Chalcites basalis składają jaja w gniazdach innych ptaków. Samice chwostki szafirowej (Malurus cyaneus) mają jednak na to sprawdzony sposób - tajne hasło. Diane Colombelli-Negrel z Flinders University zauważyła, że matki wyśpiewują jajom specjalny dźwięk. Zawołanie inkubacyjne zawiera nutę, która zaczyna pełnić funkcję hasła. Gdy młode się wylęgną, włączają ją do kwilenia o pokarm. Kukułki podrzucają jaja zbyt późno, by rozwijające się płody podchwyciły zawołanie. Zazwyczaj scenariusz wygląda tak, że jeśli gospodarzom nie uda się rozpoznać jaja pasożyta, wychowują wyklute młode, nawet gdy w żadnym razie nie przypomina ono prawdziwych piskląt. W przypadku chwostek jest jednak inaczej. Już w 2003 r. Naomi Langmore stwierdziła, że porzucają one 40% gniazd, w których znajduje się jedynie kukułka. Gdy w gnieździe przesiaduje kukułka, a nie chwostka szafirowa, rodzice mniej karmią pisklę, częściej wydają zawołania alarmowe i angażują się w inspekcję otoczenia, a w końcu odlatują. Teraz wyjaśniało się, jak demaskują podrzutka. Colombelli-Negrel monitorowała 15 gniazd. Okazało się, że samice M. cyaneus odzywają się do nienarodzonych młodych. Począwszy od 9. dnia wysiadywania, co cztery minuty wydają 2-sekundowy zaśpiew. Składa się on z 19 elementów. Mamy kontynuują naukę przez tydzień do momentu wylęgu. Kukułka podrzuca jajo ok. 12. dnia, wygląda więc na to, że jej potomkowi brakuje czasu na opanowanie hasła. Nagrywając prośby piskląt o pokarm, Australijka zauważyła, że ptaki wzorowały się na zawołaniu inkubacyjnym matek. Charakterystyczna nuta jest różna w poszczególnych "rodzinach". Również samce zapoznają z nią dzięki partnerkom, które same wypraszają w ten sposób pokarm. Eksperymenty z playbackiem ujawniły, że dorośli reagują na kwilenie młodych wyklutych w ich gnieździe, ignorując błagania innych chwostek i kukułek. Melodia na pewno nie jest wrodzona, bo młode dokładniej naśladują samicę, gdy śpiewa częściej w czasie wysiadywania. Gdy Colombelli-Negrel pozamieniała jaja między gniazdami, pisklęta wzorowały się na przybranych rodzicach. Sygnatura ich zaśpiewu najlepiej pasowała do nowej rodziny, pośrednio przypominała biologiczne matki, a najmniej odpowiadała pisklętom Ch. basalis. Na przestrzeni lat liczba kukułek "adoptowanych" przez chwostki się zmienia: raz rośnie, raz spada. Nie wiadomo, czy chwostki gorzej sobie radzą z rozpoznawaniem charakterystycznych dźwięków, czy to raczej kukułki stają się lepszymi naśladowcami.
  11. Jinhyun Jeon zaprojektowała serię sztućców, która nawiązuje do synestezji. Jej łyżki i widelce mają niespotykane kształty: pojawiają się na nich wypustki, a część do nabierania jedzenia bywa wygięta, zgrubiała, a czasem kolorowa. Mieszkająca w Eindhoven artystka podkreśla, że choć spowszedniałe, jedzenie jest czynnością angażującą wiele zmysłów. Ich połączenie kreuje nową jakość, a co by nie mówić, smak zależy w końcu od działających naraz różnych czynników, m.in. temperatury, barwy, tekstury, objętości/wagi oraz formy. Jeon wyjaśnia, że każdy ze sztućców miał stymulować czy trenować inny zmysł, przez co posiłek przestawał być kwestią li tylko władania czegoś do ust i pobudzania wyłącznie kubków smakowych. Wg niej, łyżki czy widelce "z pazurem" mogą uzdrowić relacje jednostki z pokarmami, zachęcając np. do bardziej świadomego i wolniejszego jedzenia. Zmodyfikowane sztućce stają się poniekąd przedłużeniem naszego ciała i wpływają na zmysły, zanim jeszcze kąsek zetknie się z językiem i podniebieniem.
  12. Specjaliści z Wyss Institute for Biologically Inspired Engineering na Harvard University zaprezentowali miniaturowe urządzenie, które umożliwia symulację pracy ludzkich płuc. Dzięki swojemu "lung-on-a-chip" byli w stanie symulować potencjalnie śmiertelny obrzęk płuc i badać toksyczność leków oraz szukać nowych sposobów leczenia. Uczeni udowodnili w ten sposób, że technologia "organs-on-chips" może w przyszłości zastąpić tradycyjne metody badań nad schorzeniami i lekami. Wielkie koncerny farmaceutyczne poświęcają wiele czasu i olbrzymie sumy pieniędzy na badania nad hodowlami komórek czy eksperymenty na zwierzętach. Jednak metody te bardzo często zawodzą i nie pozwalają na stwierdzenie, jaki wpływ na człowieka mogą mieć leki czy metody leczenia - mówi doktor Donald Ingber, założyciel Wyss Institute. Układ "lung-on-a-chip" zbudowany jest z przejrzystego elastycznego polimeru, który zawiera kanaliki wyprodukowane tradycyjnymi metodami wykorzystywanymi w przemyśle półprzewodnikowym. Dwa z tych kanalików są przedzielone cienką, elastyczną i porowatą membraną. Z jednej strony jest ona pokryta ludzkimi komórkami z płuc. Z drugiej strony umieszczono komórki ludzkich naczyń włosowatych. Od strony komórek płucnych przemieszcza się powietrze, od strony komórek naczyń włosowatych - płyn symulujący krew. W kanalikach sąsiadujących z tymi opisywanymi powyżej tworzona jest próżnia, dzięki czemu można symulować działanie ludzkich płuc podczas oddychania. Doktor Dongeun Huh z Wydziału Medycyny Uniwersytetu Harvarda i Szpitala Dziecęcego w Bostonie wykorzystał opisywany chip do testowania interleukiny-2 (IL-2). To lek przeciwnowotworowy, który ma bardzo poważny efekt uboczny - może spowodować śmiertelny obrzęk płuc. Gdy IL-2 wstrzyknięto w umieszczony na chipie kanał z "krwią", płyn ją symulujący przeciekł przez membranę, przedostając się do kanału z powietrzem, zmniejszając w ten sposób ilość transportowanego tlenu. Przez membranę przedostały się też obecne w płynie proteiny z plazmy krwi, powodując powstanie zakrzepów. Na "lung-on-a-chip" zaszły zatem te same niekorzystne zjawiska, jakie zachodzą u pacjentów, którym podawana jest IL-2. Jednak urządzenie umożliwiło zaobserwowanie jednego zdumiewającego zjawiska, którego istnienia dotychczas nie podejrzewano. Okazało się, że sam akt oddychania znacznie wzmacnia działanie uboczne IL-2. Po uruchomieniu systemu tak, by symulował oddychanie, proces przeciekania płynów przyspieszył aż trzykrotnie. Później potwierdzono te spostrzeżenia podczas testów na zwierzętach. Tak więc już wstępne prace z nowym układem wskazały na niezwykle użyteczne rozwiązanie. Niewykluczone, że w przypadku pacjentów, którzy otrzymują IL-2 i są jednocześnie podłączeni do respiratora należy ustawić maszynę tak, by ruchy płuc były jak najmniejsze, co może zmniejszyć efekty uboczne leku. Naukowców najbardziej cieszy jednak fakt, że układy typu "organs-on-chip" będzie można prawdopodobnie wykorzystać do badania nowych leków. Uczeni przetestowali bowiem na swoim urządzeniu lek blokujący kanał receptora waniloidowego TRPV4 i dowiedzieli się, że może on zapobiegać obrzękowi płuc. Wspomniany lek, rozwijany obecnie przez GlaxoSmithKline, jest właśnie testowany na zwierzętach i badania te dowiodły, że zapobiega on obrzękowi spowodowanemu wadą serca. W ciągu nieco ponad dwóch lat przeszliśmy od wstępnego projektu układu "lung-on-a-chip" do zaprezentowania działającego urządzenia, które ma potencjał symulowania złożonych chorób. Wierzymy, że w przyszłości tak właśnie mogą wyglądać prace nad rozwojem lekarstw - mówi doktor Ingber. Prace naukowców zostały sfinansowane przez Narodowe Instytuty Zdrowia, Food and Drug Administration, DARPA oraz Wyss Institute.
  13. Opłukanie ust glukozą zwiększa samokontrolę. Prof. Leonard Martin z University of Georgia badał grupę 51 studentów, którzy wykonywali 2 zadania. Na początku należało wykreślić litery "E" ze strony z podręcznika do statystyki. Później przyszła kolej na Test Ridleya Stroopa, mierzący zdolność do przetwarzania sprzecznych informacji. Polega on na prezentowaniu badanym nazw kolorów zapisanych innym kolorem. Trzeba nazwać barwę słowa, ignorując jego napisane znaczenie. Połowie studentów pozwolono w czasie testu przepłukiwać usta lemoniadą z cukrem, podczas gdy reszta musiała się zadowolić napojem ze słodzikiem. Okazało się, że osoby, którym serwowano płukankę z glukozą, reagowały na kolor wyrazu szybciej. Badacze zwykli myśleć, że trzeba wypić glukozę, [...] by zapewnić sobie energię do samokontroli. Po naszym teście wydaje się, iż glukoza stymuluje receptory cukrów prostych na języku. To z kolei aktywuje ośrodki motywacyjne mózgu, gdzie reprezentowane są cele odnoszące się do ja. Ich sygnały nakazują ciału działać uważnie. Badania nie dają na razie odpowiedzi na pytania o wpływ płukania glukozą na długoterminową samokontrolę. Jeśli więc próbujesz rzucić palenie, haust lemoniady prawdopodobnie nie wystarczy, choć na krótką metę, oczywiście, pomoże. Glukoza wydaje się skutecznie hamować automatyczne reakcje i skłaniać do zastępowania ich trudniejszymi do wdrożenia w danej sytuacji. Nie dochodzi do rzeczywistego zwiększenia poziomu energii, ale nasila się emocjonalne zaangażowanie w czynność. Wcześniejsze studia sugerowały, że pierwsze zadanie wymaga tyle energii, że później nie starcza jej do wykonania drugiego. My twierdzimy, że kiedy ludzie zmagają się z samokontrolą, ignorują ważne aspekty swoich uczuć i celów. Jeśli np. musisz zostać po godzinach w pracy, ale bardzo chcesz wrócić do domu, musisz zignorować tęsknotę za domem. Dzięki temu jesteś w stanie pracować do późna, ale z drugiej strony pozbawia cię to kontaktu z własnymi chęciami i odczuciami związanymi z zadaniem. Przepłukanie ust glukozą z powrotem cię na nie naprowadza, przez co osiągasz lepsze wyniki. Podsumowując: uważamy, że samokontrola zanika nie dlatego, że nie ma energii, ale dlatego, że ludzie ją celowo wyłączają.
  14. Krokodyle i aligatory kojarzą się z gruboskórnością, dlatego odkrycie, że dysponują jednym z najczulszych zmysłów dotyku w królestwie zwierząt, było dla biologów sporym zaskoczeniem. U krokodyli niewielkie, pigmentowane zaokrąglenia występują na całym ciele, a u aligatorów skupiają się na głowie i szczękach. W tych punktach skupiają się "czujniki dotyku", które zapewniają większą wrażliwość na nacisk i drgania niż opuszki ludzkich palców. Naukowcy badający przedstawicieli rzędu Crocodilia nazwali punkty narządami czuciowymi powłoki wspólnej (ang. integumentary sensor organs, ISOs). Na przestrzeni lat tworzono nowe hipotezy dotyczące ich funkcji. Podejrzewano np., że stanowią źródło oleistej wydzieliny pozwalającej zwierzętom zachować czystość. Wspominano też o wykrywaniu pola magnetycznego, zasolenia wody, a także nacisku i wibracji. W 2002 r. biolog z University of Maryland doniosła, że w zaciemnionym akwarium aligatory zwracały się przodem do pojedynczych kropel wody. Co więcej, udawało im się to nawet wtedy, gdy słuch nie mógł prawidłowo działać, bo eksperymentatorzy odtwarzali biały szum. Specjalistka doszła wtedy do wniosku, że czuciowe kropki z pyska pozwoliły gadom wykryć drobne falki wytwarzane przez krople. To intrygujące odkrycie zainspirowało nas do dalszych poszukiwań. Z wielu powodów, m.in. ze względu na rozkład zaokrągleń na ciele, przypuszczaliśmy, że ISOs mogą być czymś więcej niż czujnikami falek - wyjaśnia Ken Catania z Vanderbilt University. Catania i Duncan Leitch zajęli się badaniem ISOs i ich połączeń nerwowych u aligatorów amerykańskich i krokodyli nilowych. Leitch zauważył, że wypukłości łączą się z mózgiem za pośrednictwem zwoju trójdzielnego. Dociekliwy student wykluczył też sporo proponowanych wcześniej funkcji ISOs. W czasie studiów anatomicznych nie znalazł np. porów, przez które miałaby się wydostawać oczyszczająca tłusta substancja. Poza tym nie odnotowano reakcji na pole elektryczne ani na zmiany zasolenia wody (w tym celu naukowcy zanurzali kończyny krokodyla nilowego w zasolonej wodzie lub przykładali do wody niewielkie napięcie). Nie prowadziliśmy testów pod kątem pola magnetycznego, ale sądzimy, że tę funkcję także można wykluczyć. U zwierząt wykrywających pola magnetyczne magnetoreceptory znajdują się bowiem wewnątrz, a nie na powierzchni ciała. Amerykanin natrafił za to na mechanoreceptory reagujące na ciśnienie i drgania. Niektóre były wyczulone na częstotliwość 20-35 Hz, odpowiednią do wykrywania drobnych fal. Inne reagowały na nacisk zbyt delikatny dla opuszek naszych palców. Badania pod mikroskopem elektronowym wykazały, że każda z wypukłości jest osadzona w zagłębieniu. Na przekrojach w pobliżu powierzchni zaokrągleń widać było wolne zakończenia nerwowe. W najgłębszej warstwie skóry znaleziono także struktury wrażliwe na drgania oraz ciałka Merkla. Unerwienie szczęk robiło wrażenie. Zauważyliśmy zatrzęsienie zakończeń nerwowych, a każde wychodziło z dziurki w czaszce - podkreśla Catania. Biorąc pod uwagę waleczność tych gadów, wydaje się, że takie rozwiązanie zabezpiecza delikatne włókna nerwu trójdzielnego podczas ataków, a jednocześnie maksymalizuje wrażliwość powierzchni skóry. Najsilniej unerwione ISOs znajdują się w pysku w pobliżu zębów, co sugeruje, że w ten sposób gady stwierdzają, co udało im się schwytać. Wydaje się też, że to im samice zawdzięczają delikatność, z jaką otwierają jaja i przenoszą swoje młode. Z drugiej strony te same narządy odpowiadają za wykrycie i błyskawiczne atakowanie ofiar.
  15. W ostatni wtorek, przy okazji wyborów prezydenckich, mieszkańcy Kalifornii większością 81% głosów przyjęli w głosowaniu ustawę, która przewiduje m.in., że skazani przestępcy seksualni mają obowiązek ujawnić organom ścigania wszystkie swoje tożsamości internetowe oraz witryny, z których korzystają. Dzień później dwóch z 73 900 zarejestrowanych w stanie przestępców złożyło do sądu wniosek, w którym podważają zapisy ustawy. Argumentują, że nakaz ujawnienia internetowych tożsamości narusza wynikające z Pierwszej Poprawki prawo do anonimowego wypowiadania się. Wnioskodawców poparły Amerykańska Unia Wolności Obywatelskich (ACLU) oraz Electronic Frontier Foundation (EFF). Jeszcze tego samego dnia sędzia Thelton Henderson nakazał wstrzymanie wykonywania ustawy do czasu rozpatrzenia argumentacji skarżących. Pozwy sądowe zostały złożone anomimowo. Wiadomo, że autorem jednego z nich jest 75-letni mężczyzna, który popełnił przestepstwo w 1986 roku. Nie miało ono związku z komputerami i internetem. Od ponad dekady mężczyzna prowadzi dwie witryny internetowe, na których osoby skazane za przestępstwa seksualne mogą zdobyć informacje dotyczące wymogów prawnych odnośnie rejestrowania się w spisie takich przestępców, dane przydatne przestępcom seksualnym chcącym skorzystać z pomocy oraz forum, na którym skazani dyskutują o sposobach poradzenia sobie ze swoimi problemami. Drugi z wnioskodawców popełnił w 1993 roku dwa przestępstwa na tle seksualnym. Żadne z nich nie miało nic wspólnego z internetem. Teraz prowadzi on anonimowy blog dotyczący kwestii społecznych. Wiadomo, że wyjechał z Kalifornii, by nie musieć spełniać wymogów nowo przyjętej ustawy. Skarżący argumentują, że ustawa kryminalizuje chronione Konstytucją prawo do anonimowej wypowiedzi. Zauważają, że narusza ona Pierwszą Poprawkę, gdyż może skutecznie powstrzymać skazańców przed angażowaniem się w anonimową komunikację nawet jeśli dotyczy to najnowszych wydarzeń, polityki, aktywności zawodowej. Ponadto ustawa jest bardzo nieprecyzyjna, gdyż nie wynika z niej, czy przyjęte zapisy dotyczą sytuacji, w której ta sama tożsamość jest używana na kolejnym serwisie, gdy wynajmuje się samochód wyposażony w łącze internetowe czy też gdy kupuje towar w online'owym sklepie, który, tak jak np. Amazon, umożliwia anonimowe zrecenzowanie towaru. Działacze ACLU podkreślają zaś, że wszelkie ograniczenia praw wynikających z Pierwszej Poprawki muszą być ściśle zdefiniowane. Sąd uznaje, że wnioskodawcy podnieśli istotne kwestie dotyczące tego, czy ustawa nie narusza opisanych Pierwszą Poprawką praw do swobody wypowiedzi - napisał sędzia Henderson w swoim nakazie wstrzymania wykonywania nowych przepisów.
  16. AT&T zapowiedziała, że w ciągu najbliższych trzech lat zainwestuje 14 miliardów dolarów w rozwój sieci przewodowych i bezprzewodowych. W ramach "Project Velocity IP" koncern chce, by do końca 2014 roku 300 milionów obywateli USA miało dostęp do sieci 4G LTE. Firma zwiększy też zagęszczenie stacji przekaźnikowych, co pozwoli na poprawę jakości i efektywności sieci. Prace nad sieciami bezprzewodowymi pochłoną 8 miliardów USD. Kolejnych 6 miliardów zostanie wydanych na rozbudowę sieci światłowodowych. Przepustowość firmowych usług U-verse i U-verse IPDSLAM, w ramach których na jednej linii dostarczany jest sygnał telewizyjny, internetowy i telefoniczny, zostanie zwiększona - odpowiednio - do 75 i 45 megabitów na sekundę z możliwością jej dalszego rozbudowania w przyszłości. Zwiększona zostanie też, do 33 milionów, liczba osób, które będą mogły skorzystać z tych usług.
  17. Badacze z kanadyjskiego Western University informują o prowadzonych z sukcesem testach klinicznych szczepionki przeciwko HIV. Pierwsza faza testów rozpoczęła się w marcu bieżącego roku w USA i dotychczas przebiega po myśli uczonych. Obecnie przygotowują się oni do faz II i III. SAV001-H, opracowana przez zespół doktora Chil-Yong Kanga to jedyna testowana obecnie szczepionka która zawiera zabitego genetycznie zmodyfikowanego całego wirusa HIV-1. Inne grupy badawcze pracują nad szczepionkami zawierającymi jedynie pewne fragmenty wirusa. W testach brały udział zarażone HIV osoby w wieku 18-50 lat. Podzielono je na dwie grupy, z których jedna otrzymywała szczepionkę, druga placebo. Dotychczasowe badania nie wykazały występowania żadnych skutków ubocznych. Także podczas testów laboratoryjnych nie natrafiono na żadne objawy toksyczności nowego leku. To dowodzi, że szczepionka jest bezpieczna dla człowieka. Analizie poddawana jest też odpowiedź układu immunologicznego. Wstępne testy wykazały znaczny wzrost liczby przeciwciał HIV-1. Dowiedliśmy, że SAV0001-H może być bezpiecznie podawana ludziom. Teraz przygotowujemy się do fazy II i III badań klinicznych. Jesteśmy zadowoleni, że przybliżyliśmy dzień, w którym na rynek trafi pierwsza komercyjna szczepionka przeciwko HIV - mówi doktor Dong Joon Kim, rzecznik prasowy firmy Sumagen Co., która wspiera badania.
  18. W ubiegłym tygodniu dowiedzieliśmy się, że Kim Dotcom ma zamiar założyć portal Mega, który będzie dostępny pod adresem Me.ga. Dotcom miał już domenę, która przekierowywała tymczasowo na adres kim.com/mega. Jednak władze Gabonu, do którego należy TLD .ga, zablokowały domenę Dotcoma. Dotcom podejrzewa, że za decyzją afrykańskiego państwa stoją Stany Zjednoczone. Gaboński minister skorzystał z maszyny czasu i przeanalizował legalność przyszłych działań Mega. Jego werdykt: cyberprzestępstwo! Dostaje 5 USD od FBI - napisał Dotcom na Twitterze. Mężczyzna pociesza jednak swoich zwolenników: Nie martwcie się. Mamy alternatywną domenę. To tylko pokazuje, że rząd USA działa w złej wierze.
  19. Tokelau, terytorium zależne Nowej Zelandii, jako pierwsze na świecie będzie wykorzystywać wyłącznie energię słoneczną. Wcześniej mieszkańcy 3 atoli - Atafu, Nukunonu i Fakaofo - musieli polegać na generatorach prądotwórczych z silnikiem Diesla. Koordynator solarnego projektu Mike Bassett-Smith podkreśla, że diesel nie był zbyt przyjazny dla środowiska. Jego stosowanie wiązało się też z wysokimi kosztami - rocznie wydawano na ten cel ok. 1 mln dolarów nowozelandzkich (825 tys. dolarów amerykańskich). Zadanie zrealizowano w zamierzonym terminie, udało się też zmieścić w zaplanowanym budżecie; w sumie wydano 7 mln USD.
  20. Przed trzema tygodniami brytyjska minister spraw wewnętrznych zdecydowała, że Gary McKinnon nie zostanie poddany ekstradycji do USA. To jednak nie oznacza, że kłopoty McKinnona się skończyły. Media donoszą, że w drugiej połowie listopada dojdzie do spotkania prokuratorów z policją, podczas którego zapadnie decyzja, czy w Wielkiej Brytanii rozpocznie się śledztwo w sprawie McKinnona. Organy ścigania podkreślają, że ewentualne śledztwo będzie prowadzone "w sprawie" a nie "przeciwko". Celem śledztwa ma być stwierdzenie, czy przestępstwa, o których popełnienie oskarżają McKinnona USA, mogą być sądzone w Wielkiej Brytanii. Gary McKinnon został aresztowany w 2003 roku. Brytyjskie śledztwo przeciwko niemu zostało zawieszone w 2005 roku, do czasu rozstrzygnięcia wniosku o ekstradycję do USA. Matka McKinnona, Janis Sharp, przypomina, że przez ostatnie lata ona i inni obrońcy jej syna domagali się, by proces toczył się w Wielkiej Brytanii. Prokuratorzy odmawiali, mówiąc, że nie mają wystarczających dowodów, by postawić Gary'emu zarzuty - mówi Sharp. Przypomina, że w 2009 roku minister sprawiedliwości uznał, że prokuratura miała pełne prawo odmówić ścigania jej syna w Wielkiej Brytanii. Jeśli teraz prokuratura zdecyduje się postawić zarzuty, będzie to spektakularna zmiana stanowiska - stwierdza Sharp.
  21. Interaktywne gry sieciowe mogą wspomagać odchudzanie. Okazuje się bowiem, że silny związek z awatarem wpływa na zdrowie i wygląd jego właściciela. Stworzenie awatara pozwala jednostce wypróbować nowy wygląd. Nie wiąże się to ze szczególnym wysiłkiem czy ryzykiem - wyjaśnia Elizabeth Behm-Morawitz z University of Missouri. Alter ego oznacza możliwość wizualizowania siebie w szczuplejszym i zdrowszym wydaniu. W studium Amerykanki 279 miłośników gry Second Life wypełniało kwestionariusz dotyczący związków z awatarem, relacji nawiązanych online, a także kilku zmiennych rodem z rzeczywistego świata: zdrowia, wyglądu i dobrostanu psychicznego. Okazało się, że wpływ awatara na życie ochotników dało się przewidzieć na podstawie samoobecności, czyli stopnia, w jakim wirtualną postać uznawano za przedłużenie siebie. Silna samoobecność korzystnie wpływała na zdrowie i dobrostan badanych, którzy po doświadczeniach z awatarem lepiej się czuli ze sobą offline i byli bardziej usatysfakcjonowani relacjami internetowymi. Nie znaleźliśmy dowodów na negatywny wpływ silnej wirtualnej samoobecności, chociaż, oczywiście, nie wyklucza to takiej możliwości. W przyszłości Behm-Morawitz zamierza przetestować awatary w roli wzmacniaczy tolerancji różnorodności. Na potrzeby gry psycholodzy zmienią rasę, narodowość czy płeć uczestników eksperymentu. Dzięki temu można będzie ustalić, czy ewentualny wzrost empatii i ograniczenie uprzedzeń to skutek identyfikacji z różnym od siebie awatarem, czy raczej doświadczeń symulujących dyskryminowanie członków niedominującej grupy.
  22. Apple pracuje podobno nad własnymi procesorami dla komputerów osobistych, które w przyszłości mają zastąpić używne obecnie układy Intela. Koncern z Cupertino już zastąpił w urządzeniach przenośnych układy Samsunga swoimi produktami. Teraz inżynierowie Apple'a starają się stworzyć procesory dla Macintoshów oparte na architekturze ARM. Apple korzysta z procesorów Intela od 2006 roku. Wcześniej używał układów Power IBM-a i Motoroli. Architektura ARM powstała z myślą o zastosowaniu jej tam, gdzie konieczna jest oszczędność energii. Pod względem mocy obliczeniowej nie miała konkurować z x86. Jednak w ostatnim czasie coraz więcej firm pracuje nad zwiększeniem mocy licencjonowanych przez siebie ARM-ów. Na przykład Nvidia pracuje nad kośćmi Boulder, które mają konkurować z serwerowymi Opteronami (AMD) i Xeonami (Intel). Apple, próbując "przesiąść się" na kości ARM, będzie miało zmierzyć się z dwoma poważnymi problemami. Pierwszy to kompatybilność oprogramowania. To napisane z myślą o architekturze x86 nie będzie działało na ARM. Drugi problem to wydajność. Wątpliwe, by układy ARM zyskiwały moc obliczeniową w tak szybkim tempie jak układy Intela. Warto tutaj przypomnieć, że popularność komputerów Apple'a zaczęła szybko rosnąć właśnie po wykorzystaniu w nich kości Intela.To może wskazywać, że klienci przywiązują wagę do mocy obliczeniowej i ewentualne przejście na inną architekturę, znaną z energooszczędności, a nie z wydajności, może być ryzykowne.
  23. Ślepce i golce - żyjące pod ziemią gryzonie, które charakteryzuje niezwykła długowieczność - to jedyne ssaki u których nigdy nie zauwazono przypadku rozwinięcia się nowotworu. Uczeni z University of Rochester zajęli się badaniem mechanizmów obronnych tych zwierząt i dowiedzieli się, że... nie są one identyczne. Przed trzema laty profesorowie Vera Gorbunova i Andrei Seluanov określili mechanizm chroniący golce przed nowotworem. Okazało się wówczas, że gen p16 powoduje, iż komórki nowotworowe u tych zwierząt stają się nadwrażliwe na zbytnie zagęszczenie podobnych komórek i gdy takich nieprawidłowych komórek jest zbyt dużo przestają się one namnażać.. Teraz uczeni postanowili zająć się zbadaniem mechanizmu chroniącego ślepce. Spodziewaliśmy się, że rozwinęły one podobny mechanizm co golce. Tymczasem odkryliśmy, że ochrona działa u nich inaczej - mówi Seluanov. Uczeni wyizolowali komórki z organizmu zwierzęcia i założyli hodowlę, w której zmusili je do namnażania się ponad normę. Jednak po 15-20 podziałach wszystkie komórki z hodowli nagle zginęły. Bliższe badania ujawniły, że komórki rozpoznały u siebie stan przednowotworowy i zaczęły wydzielać interferon beta, który doprowadził do ich śmierci. Zabite zostały nie tylko nieprawidłowe komórki, ale również ich sąsiedzi, dzięki czemu doszło do całkowitego usunięcia kolonii komórek, które mogłyby zagrozić organizmowi. Zginęły nie tylko komórki nowotworowe, ale także przylegające do nich komórki, które mogły wykazywać podobne nieprawidłowości - mówi Seluanov. Profesor Gorbunova dodaje, że być może taki mechanizm udałoby się wykorzystać u ludzi. Uczeni z Rochester zapowiadają, że teraz skupią się na odpowiedzi na pytanie, co wyzwala w komórkach produkcję interferonu beta.
  24. Minister kultury Boliwii Pablo Groux oddał peruwiańskiemu koledze po fachu Luisowi Peirano 700-letnią mumię, która została skradziona przez handlarzy starożytnościami. By chronić cenny obiekt, na czas przekazania owinięto go białym lnem. Uroczystość odbyła się w peruwiańskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych w Limie. Urzędnicy podpisali też dokument, który ma ułatwić współpracę w zakresie walki z przemytem. Eksperci ustalili, że mumia ok. 2-letniego dziecka jest oryginalna. Jedna z nóg została dodana później, najprawdopodobniej przez handlarzy, którzy chcieli podnieść wartość artefaktu. Podobnie miały się sprawy ze spowijającymi ciało tkaninami: choć było ich 5, tylko 2 pojawiły się tam podczas preparowania. Niestety, nie udało się określić płci zmumifikowanej osoby. Przed 2 laty boliwijska policja skonfiskowała mumię kobiecie, która miała dostarczyć ładunek do Compiègne we Francji. Cecilia Bakula, była dyrektorka peruwiańskiego Narodowego Instytutu Kultury, ujawnia, że dopiero w 2009 r. szkielety i mumie trafiły na czerwoną listę zagrożonych dóbr, których eksport podlega ograniczeniom. Zwrócona we wtorek (6 listopada) mumia to drugi egzemplarz odzyskany ostatnio przez Peru. W zeszłym roku do ojczyzny trafił artefakt z Niemiec (z Ameryki Południowej wywieziono go w latach 80. XX w.).
  25. Microsoft podjął decyzję o zakończeniu w przyszłym roku prac nad Windows Live Messengerem. Komunikator zostanie całkowicie zastąpiony przez Skype'a. Najnowsza wersja Skype'a została przygotowana z myślą o łatwym imporcie kontaktów z Messengera. Użytkownicy komunikatora Microsoftu powinni zainstalować najnowszą wersję Skype'a, zapisać się wykorzystując konto Messengera, a wszystkie ich kontakty zostaną automatycznie importowane. Po pierwszym kwartale przyszłego roku Messenger będzie dostępny tylko i wyłącznie dla mieszkańców Chin. Microsoft kupił Skype'a w październiku 2011 roku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...