Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    226

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Liczba wizyt generowana przez boty jest większa niż ta generowana przez ludzi. Z raportu przygotowanego przez firmę Distil Networks dowiadujemy się, że boty generują obecnie aż 59% wizyt na witrynach WWW. Jeszcze w ubiegłym roku odsetek ten wynosił 45%. Większość aktywnych botów to boty legalne, przydatne, pochodzące z wyszukiwarek czy witryn społecznościowych. Przestrzegają one zasad określonych w pliku robot.txt. Zdaniem dyrektora wykonawczego firmy Distil, Ramiego Essaida, wyraźne zwiększenie się ruchu botów ma związek z bardziej intensywnym działaniem Binga oraz wchodzących na rynek wyszukiwarek. Ruch 'dobrych botów' niemal zwiększył się w ciągu roku - mówi Essaid. Z przedstawionych przezeń danych wynika, że wzrósł on z 21 do 36 procent. Z kolei 'złe boty' są obecnie odpowiedzialne za 23% ruchu w sieci. W ubiegłym roku było to 24%. Ich aktywność nie uległa jednak zmniejszeniu, a zmiana procentowa jest spowodowana gwałtownym wzrostem ruchu generowanego przez 'dobre boty'. Znacząco też, z 55 do 41 procent, zmniejszył się udział ruchu generowanego przez ludzi. Distil odnotowała w ubiegłym roku aktywność 23 miliardów 'złych botów'. Mianem tym określa boty, które nie przestrzegają zasad opisanych w robots.txt i których wizyta nie przynosi żadnej korzyści witrynie. Firma dzieli tego typu boty na trzy kategorie. Pierwsza, największa, to boty zbierające dane z witryn, przede wszystkim boty konkurujących ze sobą firm, które kolekcjonują np. informacje o cenach u konkurencji. Grupa druga to boty wyszukujące dziury na witrynach. Najmniejsza, trzecia grupa, którą stanowi około 10% 'złych botów' to boty zaangażowane w takie działania jak defraudacja kliknięć, ataki brute force czy boty spamujące. Mianem „króla botów” można określić Amazon. I to w podwójnym znaczeniu. Aż 78% ruchu z chmury Amazona to ruch generowany przez boty, co wskazuje, że oferowana przez Amazon chmura jest bardzo popularna wśród twórców botów. Aż 15% światowego ruchu botów pochodzi właśnie z tej chmury. Sam Amazon też tworzy boty. Okazuje się, że 70% ruchu z Amazon.com to boty, co stanowi 3% całego światowego ruchu botów. Przed botami coraz trudniej się bronić, gdyż coraz trudniej jest odróżnić je od człowieka. Niektóre boty podszywają się zaś nie pod ludzi, a pod... inne boty. Administratorzy witryn zwykle pozwalają botom Goole'a na odwiedzanie ich stron, zatem inne boty próbują się pod nie podszywać. « powrót do artykułu
  2. Bing idzie w ślady Google'a. Microsoft poinformował właśnie, że algorytmy wyszukiwarki będą przywiązywały większą niż dotychczas wagę do tego, czy znaleziona witryna dobrze wyświetla się na urządzeniach przenośnych. Zmiany wprowadzane przez wyszukiwarki – przede wszystkim na dominującego Google'a – mogą mieć duży wpływ na właścicieli i operatorów witryn internetowych oraz reklamodawców. Microsoft podkreślił, że dobra współpraca z urządzeniami mobilnymi będzie tylko jednym z wielu czynników wpływających na pozycję witryny w wynikach wyszukiwania. Zmiany do algorytmów Binga zostaną wprowadzone „w ciągu najbliższych miesięcy”. « powrót do artykułu
  3. Dziennikarz ComputerWorlda wzywa Unię Europejską do opamiętania się i zaprzestania urzędniczej walki z firmami technologicznymi z USA. Preston Gralla pyta, co wspólnego mają Facebook, Apple, Google, Amazon i Netflix. Oczywiście to amerykańskie firmy, a łączy ich fakt, że wszystkie znalazły się na celowniku europejskich urzędników. Walka eurokratów z amerykańskimi koncernami trwa od lat. Jej ofiarami padły i Microsoft, który w ciągu 10 lat został ukarany grzywnami w wysokości 3,4 miliarda USD, i Intel, który musiał zapłacić 1,44 miliarda dolarów. Teraz problemy ma Uber, a w Holandii przedsiębiorstwu grozi nawet proces karny. Europejski protekcjonizm i antyamerykanizm jedynie zwróci się przeciwko Europejczykom. Stary Kontynent coraz bardziej odstaje pod względem technologicznym od USA. I nie pomagają w tym urzędnicy, którzy pod pozorem dbałości o rynek zwalczają amerykańskie firmy. W ostatnim czasie na celowniku Komisji Europejskiej znalazły się kolejne przedsiębiorstwa. W połowie kwietnia KE rozpoczęła śledztwo ws. Google,a pod koniec marca podobne działania podjęto przeciwko Amazonowi i Netfliksowi. Wystarczyło też, by Apple ogłosił chęć uruchomienia usługi streamingu audio, by eurourzędnicy rozpoczęli śledztwo, czy aby usługa ta nie będzie groźna dla konkurencyjności. Preston Gralla nie wierzy w przypadek i zauważa, że największa na świecie firma, oferującą usługę podobną do tej, jaką chce zaoferować Apple, to szwedzka Spotify. KE próbuje zatem przeszkadzać konkurencji z zewnątrz. Nie warto tutaj nawet wspominać o Facebooku, który ma problemy w kilku europejskich krajach. Kiedyś symbolem imperializmu były Myszka Miki i Coca-Cola, teraz francuscy urzędnicy otwarcie przyznają się, że obawiają się Les Gafa (Google-Apple-Facebook-Amazon). Gralla uważa, że zamiast decyzjami administracyjnymi blokować konkurencję, KE powinna skupić się na tworzeniu w Europie kultury większej konkurencyjności, w której przedsiębiorcy – aby przetrwać – muszą być innowacyjni, przebojowi, podejmować ryzyko. Hodowanie ich pod kloszem i karmienie dotacjami z podatków obywateli to ślepa uliczka. Amerykański sektor IT jest niezwykle konkurencyjny, żeby przeżyć trzeba rozpychać się łokciami, oferować nowe produkty, docierać do klientów. Wiele firm po drodze upada, jednak efekt jest taki, że to USA są znacznie bardziej innowacyjne niż Europa. Prezes pewnej amerykańskiej firmy, który spędził dużo czasu w Europie powiedział mi kiedyś, że gdy w Europie założysz firmę i ona upadnie, do końca życia nosisz łatkę kogoś, czyja firma upadła. W USA jesteś w takiej sytuacji chwalony za odwagę, podjęcie ryzyka i spróbowanie czegoś nowego - pisze Gralla. « powrót do artykułu
  4. Wstrzymywanie oddechu przed bolesnym zabiegiem, np. zastrzykiem, podwyższa próg bólowy. Zespół Gustava Reyesa del Pasy z Uniwersytetu w Jaén dywagował, że wstrzymywanie oddechu podwyższy ciśnienie krwi, a stymulacja baroreceptorów naczyń będzie stanowić dla mózgu sygnał, by obniżyć ciśnienie i wyciszyć układ nerwowy, zmniejszając odczuwanie bólu. W eksperymencie wzięło udział 38 zdrowych osób. Naukowcy polecili, by wolno oddychać (grupa kontrolna) lub po głębokim wdechu zatrzymać powietrze w płucach (grupa eksperymentalna). Ból wywoływano, ściskając przez 5 s paznokieć lewego palca wskazującego. Stosowano 3 stopnie ściskania, a ból oceniano za pomocą wizualnej skali analogowej. Cały czas monitorowano ciśnienie i tętno. Okazało się, że bez względu na siłę ściskania postrzeganie bólu było słabsze przy wstrzymywaniu oddechu niż przy wolnym oddychaniu (mimo że obie techniki odciągały uwagę od procedury). W czasie wstrzymywania oddechu obserwowano szybki wzrost ciśnienia i spadek tętna, co wskazywało na aktywację odruchu z baroreceptorów. Del Paso podejrzewa, że wstrzymywanie oddechu może być naturalną reakcją na oczekiwanie bólu. Kilku ochotników wspominało, że już kiedyś to robiło. Hiszpan nie sądzi, by prosta technika sprawdziła się przy silniejszym bólu, np. przy uderzeniu w palec, albo bólu z zaskoczenia (na który nie można się przygotować). Warto dodać, że choć zaobserwowano zmniejszenie bólu, efekt nie był duży. Średnio w 10-punktowej skali następował spadek z 5,5 na 5 pkt. « powrót do artykułu
  5. U dorosłych powyżej 50. r.ż. wieloletnia depresja podwaja ryzyko udaru. Co ciekawe, ryzyko staje się jeszcze większe po ustąpieniu objawów. Naukowcy z zespołu Paoli Gilsanz z Uniwersytetu Harvarda analizowali dane 16.178 osób, które między 1998 a 2010 r. w ramach Health and Retirement Study co 2 lata wypytywano o objawy depresji, historię udarów oraz czynniki ryzyka udaru (wszyscy ochotnicy mieli 50 i więcej lat). W ciągu 12 lat studium udokumentowano 1192 udary. Okazało się, że w porównaniu do ludzi bez objawów depresji w wywiadach, u osób z nasilonymi jej symptomami w dwóch kolejnych wywiadach ryzyko pierwszego udaru było ponad 2-krotnie większe. W przypadku ludzi, u których objawy depresji stwierdzano w pierwszym, ale nie w drugim wywiadzie, ryzyko udaru okazało się aż o 66% wyższe. Naukowcy nie sprawdzali, czy depresja ustąpiła w wyniku leczenia, czy z innego powodu, jednak wyniki sugerują, że choć choroba psychiczna znika, korzyści dotyczące udaru mogą się nie pojawiać od razu. Amerykanie podkreślają, że wyeliminowanie depresji wydawało się silniej wpływać na kobiety. Co ważne, niedawny początek depresji nie wiązał się z podwyższonym ryzykiem udaru. Byliśmy zaskoczeni, widząc, że zmiany w nasileniu objawów depresji muszą trwać ponad 2 lata, by chronić lub podwyższać ryzyko udaru. Wcześniejsze badanie pokazało, że depresja wiąże się z podwyższonym ryzykiem nadciśnienia, nieprawidłowościami w działaniu autonomicznego układu nerwowego oraz nasiloną reakcją zapalną. « powrót do artykułu
  6. Opinia publiczna uważa, że od czasów Zimnej Wojny zagrożenie konfliktem atomowym maleje. Niestety, jest to przekonanie błędne. I nie chodzi tutaj wyłącznie o postępy Korei Północnej, która w ubiegłym tygodniu zadziwiła ekspertów wystrzeliwując bez problemów rakietę balistyczną spod wody. Co prawda niedawno dowiedzieliśmy się, że Iran zgodził się na międzynarodowe kontrole, których celem jest upewnienie się, iż kraj ten nie produkuje bojowych materiałów rozszczepialnych, jednak postępowanie potęg atomowych nie napawa optymizmem i każe wątpić, czy pozostałe kraje będą przestrzegały porozumień, skoro nie przestrzegają ich sami inicjatorzy. Zgodnie z zawartym w 1968 roku Układem o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej pięć posiadających ją wówczas krajów – USA, ZSRR, Chiny, Francja i Wielka Brytania – zgodziły się na stopniowe rozbrojenie, a w zamian za to inne kraje nie budowały własnej broni. Żadna ze stron nie wywiązuje się ze zobowiązań. Co prawda jeszcze w 1989 roku USA i ZSRR posiadały łącznie 23 000 głowic atomowych, a w roku 2014 liczba ta spadła do 3500 głowic, jednak gwałtownie spada tempo pozbywania się tej broni. Jeszcze w latach 2004-2008 USA zniszczyły 3287 głowic, jednak od roku 2008 Stany Zjednoczone pozbyły się jedynie 500 głowic. Rosja w latach 2004-2008 zrezygnowała z 2500 głowic, a od roku 2008 – zaledwie z 1500. Wszystkie kraje posiadające bron atomową, a do klubu tego dołączyły też Pakistan, Indie, Izrael i Korea Północna, bardzo mocno inwestują w jej rozwój. Same Stany Zjednoczone chcą w ciągu najbliższej dekady wydać 350 miliardów USD na modernizację arsenału. Modernizacja broni atomowej to problem. Broń staje się bardziej precyzyjna, z mniejszymi głowicami, łatwiej jej używać, więc jest większe prawdopodobieństwo, że zostanie użyta - mówi Joe Cirincione z antyatomowego think-tanku Ploughshares Fund. W Azji trwa wyścig zbrojeń pomiędzy Indiami, Pakistanem i Chinami. Dwa pierwsze kraje nigdy nie podpisały traktatu, nie są więc nim związane. Chiny podpisały, ale go nie przestrzegają. Zdaniem wielu ekspertów, ryzyko wybuchu konfliktu nuklearnego jest większe niż kiedykolwiek. USA i Rosja mają głowice gotowe do użycia w każdej chwili. Jeśli satelity wywiadowcze potwierdzą, że przeciwnik wystrzelił rakiety, przywódcy obu krajów muszą w ciągu 30 minut zadecydować o uderzeniu odwetowym. Presja czasu jest ogromna, co zwiększa możliwość pomyłki. W przeszłości Rosja niemal nie wystrzeliła swoich rakiet w odpowiedzi na start satality pogodowego. W ubiegłym miesiącu zaś dwaj wysocy rangą generałowie – Amerykanin i Rosjanin – poinformowali, że od czasu gdy w ostatniej jesieni przestał działać jeden z ważniejszych rosyjskich satelitów wczesnego ostrzegania, czas jaki mają Rosjanie na podjęcie decyzji o kontruderzeniu skrócił się do 10-15 minut. Nowy satelita ma trafić na orbitę w lipcu, jednak jego start jest ciągle odkładany. Generałowie ostrzegli też, że cyberatak na systemy ostrzegania czy startu może doprowadzić do pojawienia się fałszywych sygnałów i zapoczątkować wojnę atomową. Problemy z jakimi borykają się potęgi atomowe oraz fakt, że albo nie przestrzegają traktatów, albo wypełniają ich postanowienia bardzo powoli, może skłonić inne państwa do rozpoczęcia prac nad własną bronią atomową. « powrót do artykułu
  7. Badając wpływ hałasu na pokładzie samolotu na smak, naukowcy z Uniwersytetu Cornella stwierdzili, że podróżując w ten sposób, dobrze jest wybierać z oferty sok pomidorowy. Nasze studium potwierdziło, że hałaśliwe otoczenie wpływa na odczuwanie smaku. [...] Słodki ulega stłumieniu, wyeksponowane zostaje zaś umami. [Jak widać], multisensoryczne właściwości środowiska, w którym jemy, mogą zmienić postrzeganie pokarmów - opowiada prof. Robin Dando. Badanie Dando i Kimberly Yan może prowadzić do zmiany samolotowego menu, tak by smakowało ono lepiej. Linie lotnicze potwierdzają istnienie tego zjawiska. Wg Lufthansy, pasażerowie piją tyle samo soku pomidorowego, co piwa. Przewoźnik zamówił zresztą własne badanie (jego wyniki ukazały się jesienią zeszłego roku), które wykazało, że ciśnienie kabiny wzmacnia smak soku pomidorowego. « powrót do artykułu
  8. W birmańskim bursztynie z górnej kredy zachował się w pełnej krasie drapieżny karaczan. Manipulator modificaputis reprezentuje nie tylko nowy gatunek, ale i nową wymarłą rodzinę tych owadów (Manipulatoridae). Artykuł na ten temat ukazał się w piśmie Geologica Carpathica. Bazując na zachowanych cechach, Peter Vršanksý z Instytutu Geologii w Bratysławie i Günter Bechly ze Staatliches Museum für Naturkunde Stuttgart uważają, że mierzący ok. 1 cm M. modificaputis polował nocą w lasach iglastych. Warto przypomnieć, że wszystkie współczesne karaczany są padlinożercami. M. modificaputis miał długie, pokryte gęstymi włoskami odnóża, ruchomą głowę na długiej szyi oraz dodatkową parę oczu na czubku głowy (prawdopodobnie pomagały one dostrzec drapieżniki, np. dinozaury pierzaste). Trudno go było skategoryzować, bo ze świecą szukać czegoś standardowego w tym gatunku - podkreśla Vršanksý. Na szczęście ciało i skrzydła pozwalają go umieścić w [nadrodzinie] Corydioidea [...]. Bursztyn z karaczanem znalazł Niemiec Ziggi Ellenberger. Początkowo naukowcy sądzili, że mają do czynienia z modliszką, ale opinia Słowaka wszystko zmieniła. Już na pierwszy rzut oka wiedziałem, że to coś nowego. M. modificaputis polował samotnie. Potrafił bardzo szybko biegać. Czatował wysoko nad ziemią i gdy to było konieczne, wyskakiwał w powietrze. Chwytał ofiarę krótkimi kolcami, rozwiniętymi na wyjątkowo długich stopach. « powrót do artykułu
  9. Alkohol pity przez myszy będące na wczesnym etapie ciąży zmienia funkcjonowanie genów odpowiedzialnych za działanie mózgu u płodu. Eksperymenty przeprowadzone na Uniwersytecie w Helsinkach sugerują, że spożywanie alkoholu przez kobiety może mieć negatywny wpływ na dziecko jeszcze zanim kobieta dowie się, że jest w ciąży. Rozwój ciąży u badanych myszy odpowiadał bowiem 3-6 tygodniowi ciąży u człowieka. Co więcej okazało się, że alkohol zmienia też funkcje genów w innych tkankach rozwijającego się płodu. Może on zatem na stałe zmieniać działanie genów już w pierwszych komórkach embrionu. Nauka wciąż nie rozumie dokładnie, w jaki sposób alkohol wpływa na rozwój płodu. Wiadomo, że powoduje on liczne szkody, jednak precyzyjne ich diagnozowanie również jest trudne. Pierwsze tygodnie ciąży to okres aktywnego podziału i różnicowania się komórek. Różne typy komórek mają podobne DNA, ale każdy z nich posiada unikatowy epigenom odpowiedzialny za regulowanie funkcji genów. Na tym etapie rozwoju embrion jest bardzo wrażliwy na wpływy zewnętrzne, a wszelkie zmiany mogą się szeroko rozprzestrzeniać. Doktor Nina Kaminen-Ahola chciała dowiedzieć się, czy alkohol przyjmowany na wczesnym etapie ciąży może doprowadzić do zmian epigenetycznych. Ponadto wraz z zespołem badała, czy te potencjalny zmiany ujawnią się później w sposobie funkcjonowania genów i strukturze mózgów potomstwa. Uczeni skupili się na hipokampie, strukturze mózgu odpowiedzialnej za uczenie się i pamięć, o której wiadomo, iż jest szczególnie wrażliwa na alkohol. Badania pokazały, że wczesna ekspozycja na alkohol zmienia epigenom i działanie licznych genów w hipokampie młodych myszy. Zmiany były widoczne również w opuszkach węchowych oraz układzie komorowym. Zmianę funkcjonowania genów zauważono też w szpiku kostnym oraz węchowej tkance nabłonkowej. « powrót do artykułu
  10. Alvin Cox, wyższy rangą badacz w Seagate Technologies, ostrzega przed tworzeniem cyfrowych archiwów na dyskach SSD. Urządzenia te są nieodporne na działanie wyższych temperatur. Cox informuje, że biznesowe SSD, po odłączeniu zasilania, mogą przechowywać dane przez około 2 lata, pod warunkiem, że są przechowywane w temperaturze 25 stopni Celsjusza. Badacz odkrył, że z każdym wzrostem temperatury o 5 stopni, czas przechowywania danych spada o połowę. Zatem przechowywanie odłączonych od zasilania SSD w temperaturze 35 stopni oznacza, że dane przetrwają na nich zaledwie przez pół roku. Zasada ta odnosi się również do przechowywania SSD w długo niewłączanych urządzeniach. Po pewnym czasie w wyższych temperaturach może dojść do uszkodzenia tak duże liczby sektorów, że danych nie uda się odzyskać. Eksperci radzą, że jeśli musimy przechowywać SSD lub urządzenie weń wyposażone w wysokich temperaturach, najlepiej jest wcześniej wykonać kopię dysku na HDD lub na wirtualnym online'owym dysku. « powrót do artykułu
  11. Raki o pięknym, m.in. błękitno-fioletowym, ubarwieniu zaczęły cieszyć oko akwarystów krótko po 2000 r. Nikt nie miał jednak pewności co do ich pochodzenia gatunkowego i geograficznego, a sprzedawcy nie kwapili się, by zdradzać swoje ewentualne tajemnice. Christian Lukhaup, niezależny badacz z Niemiec, postanowił więc przeprowadzić śledztwo na własną rękę. Mimo intensywnych badań raków Nowej Gwinei, do których od 2006 r. przyczyniał się też sam Lukhaup, w ostatniej dekadzie na targach ryb ozdobnych w Europie, Ameryce Północnej i Azji pojawiało się coraz więcej kolorowych raków opisanych jako Cherax "Hoa Creek", "Blue Moon" i "Irian Jaya". Najpopularniejsze formy to zwierzęta 1) biało-niebiesko-fioletowe z białymi szczypcami oraz 2) zielonkawoszare z niebiesko-białymi szczypcami. Choć było jasne, że reprezentują rodzaj Cherax, trudno było określić ich pochodzenie, bo sprzedawcy wspominali o różnych niepotwierdzonych lokalizacjach. Lukhaup udał się więc do indonezyjskiej prowincji Papua Zachodnia i zaczął wypytywać tutejszych mieszkańców, czy widzieli kiedyś takiego raka. Wreszcie znalazł kilka egzemplarzy w strumieniu Hoa koło miejscowości Teminabuan w południowo-środkowej części Ptasiej Głowy. W artykule opublikowanym na łamach pisma ZooKeys opisał nowy gatunek Cherax pulcher i porównał go do najbardziej podobnego morfologicznie raka Ajamaru (Cherax boesemani). Ciekawy wygląd skorupiaka znalazł odzwierciedlenie w drugim członie jego nazwy, po łacinie pulcher oznacza bowiem "piękny". Holotyp to samiec o długości 96 mm. U badanych samców (11) długość karapaksu wynosiła 35-47 mm, a długość całkowita 75-98 mm. Samice (2) były nieco mniejsze - z 37-39-mm karapaksem i długością całkowitą rzędu 83-90 mm. Typowe lokalizacje Ch. pulcher i Ch. boesemani znajdują się stosunkowo blisko, lecz w innych dolinach. Habitatem tego pierwszego są czyste, szybko płynące strumienie, a drugi występuje wyłącznie w jeziorze i rzece Ajamaru. Niemiec uważa, że trzeba szybko opisać zagrożenia, którym być może musi stawiać czoła nowy gatunek raka (dostawcy, zarówno lokalni, jak i z miasta Sorong, twierdzą, że w ostatnich latach liczebność gatunku spada). Poza odławianiem do celów akwarystycznych, wspomina o szybko rozrastającej się ludzkiej populacji tego regionu. Mieszkańcy muszą się czymś żywić, a dodatkowymi problemami są utrata habitatu i zanieczyszczenie. « powrót do artykułu
  12. Nie znamy życia bez DNA, zatem jednym ze sposobów na poszukiwanie jego początków jest określenie warunków, w jakich powstają molekuły będące prekursorami DNA. Te prekursory to podwójne pierścienie złożone z atomów węgla i zawierające atomy azotu. Uczonym z Lawrence Berkeley National Laboratory oraz University of Hawaii udało się wykazać, że odpowiednie warunki do powstania prekursorów DNA istnieją w gorących obszarach wszechświata, takich jak okolice gwiazd. W Astrophysical Journal opisali oni swój eksperyment, podczas którego odtworzyli warunki panujące w okolicach bogatych w węgiel umierających starych gwiazd i sprawdzali, w jaki sposób powstają tam prekursory. Bardzo trudno jest uzyskać podwójne pierścienie atomów węgla zawierające azot, jednak w gorących gazach zachodzą reakcje to umożliwiające. Uczeni pracujący pod kierunkiem Musahida Ahmeda wykorzystali Advanced Light Source (ALS). Do znajdującej się tam gorącej dyszy, w której symulowano ciśnienie i temperaturę w pobliżu gwiazd, wprowadzono gaz zawierający pojedyncze pierścienie atomów węgla z azotem oraz acetylen i sprawdzano, jakie molekuły się uformowały. Okazało się, że powstała chinolina i izochinolina, czyli bardziej złożone molekuły. Profesor Ahmed wyjaśnia, że teraz można zacząć szukać wspomnianych molekuł w pobliżu gwiazd. Molekuły te, po wyrzuceniu w zimną przestrzeń międzygwiezdną mogą kondensować się na zimnych nanocząstkach materii, gdzie zachodzą kolejne ich przemiany, które z czasem prowadzą do powstania zasad azotowych nukleotydów. « powrót do artykułu
  13. Wszczepialna pompa jonowa, która uwalnia substancję naturalnie występującą w organizmie - kwas γ-aminomasłowy (GABA) - hamuje przewodzenie sygnału bólowego. Eksperymenty prowadzono in vitro i na żywych szczurach, ale gdy już uzyskano dowód, że koncepcja w ogóle działa, w niedalekiej przyszłości, wg naukowców z Uniwersytetu w Linköping i Karolinska Institutet już w ciągu 5-10 lat, będzie ją można wdrożyć u pacjentów z uszkodzeniem nerwów. Pompę jonową [osadzoną w organicznej elektronice] można porównać do rozrusznika, tyle że tutaj chodzi o uśmierzenie bólu - wyjaśnia prof. Magnus Berggren. Autorzy artykułu z pisma Science opowiadają, że pompa uwalnia GABA dokładnie do miejsca, gdzie uszkodzone nerwy wchodzą w kontakt z rdzeniem kręgowym. Ponieważ GABA pełni funkcję głównego neuroprzekaźnika o działaniu hamującym, oznacza to, że sygnał bólowy nigdy nie dociera do mózgu. Szwedzi zademonstrowali, że organiczne urządzenie jest w stanie precyzyjnie dostarczyć neuroprzekaźniki zarówno in vivo, jak i in vitro. Przekształcając impuls elektryczny w sygnał chemiczny (chmurę kationów), przypomina synapsę. Działając na obwodowej części drogi słuchowej, już w 2009 r. naukowcy pokazali, że w zróżnicowanej populacji komórek aparat może wybiórczo stymulować neurony reagujące na specyficzny neuroprzekaźnik. Udało się to osiągnąć za pośrednictwem elektronicznej kontroli migracji elektroforetycznej przez polimerowy film. Jeśli chodzi o regulację sygnalizacji komórkowej, taki mechanizm zapewnia kilka poszukiwanych cech, m.in. dokładne oznaczanie dawki w oparciu o relacje elektrochemiczne i minimalnie inwazyjne dostarczanie (nie występuje bowiem przepływ cieczy). Jak dotąd nie zaobserwowano skutków ubocznych uśmierzania bólu tym sposobem. Unikatowe jest to, że wykorzystujemy organiczną elektronikę, by wysyłać własne sygnały chemiczne organizmu. Materiały organiczne są łatwo akceptowane przez ciało i komunikują się, jak dyktuje biologia - za pomocą jonów - podsumowuje prof. Daniel Simon. « powrót do artykułu
  14. Pawiany czakma (Papio ursinus) wolą spędzać czas z osobnikami w tym samym wieku, z podobną pozycją, a nawet osobowością. Naukowcy z Uniwersytetu w Cambridge i Londyńskiego Towarzystwa Zoologicznego podkreślają, że tendencja ta może ograniczać rozprzestrzenianie się informacji w szerszych kręgach. Wcześniejsze badanie zespołu pokazało bowiem, że osobniki młodsze i śmielsze z większym prawdopodobieństwem generują informacje (częściej wpadają na rozwiązania nowych problemów z żerowaniem), a skoro spędzają więcej czasu w towarzystwie sobie podobnych, może się okazać, że nikt inny nie nabędzie nowej wiedzy. W latach 2009-14 rokrocznie biolodzy przez kilka miesięcy podążali tropem 2 stad pawianów z Parku Natury Tsaobis w Namibii. Wyniki studium ukazały się w piśmie Royal Society Open Science. W tak dużych grupach społeczne preferencje są generalnie podyktowane wiekiem, pozycją, osobowością itp. Identyczne zjawisko występuje u ludzi; przestajemy [w końcu] z osobami o podobnym dochodzie, wyznaniu, wykształceniu itd. - opowiada dr Alecia Carter. By przetestować śmiałość, naukowcy umieszczali na obrzeżach terenów powszechnie wykorzystywanych przez pawiany nieznane pokarmy, np. jajka na twardo czy barwione na zielono i czerwono bułeczki. Nasilenie cechy określano, mierząc czas poświęcany na badanie obiektu (ważne też było, czy pawian zdecydował się zjeść nieznany pokarm). Nasza analiza po raz pierwszy sugeruje, że odważniejsze i bardziej nieśmiałe pawiany częściej przebywają z innymi osobnikami tego samego pokroju. Nie wiadomo, czemu się tak dzieje, ale może to być dziedziczne, a wzorce, które obserwujemy, odzwierciedlają powiązania rodzinne - opowiada dr Guy Cowlishaw. « powrót do artykułu
  15. Naukowcy z Wydziału Inżynierii Uniwersytetu Nowojorskiego stworzyli bardzo wytrzymały metal, który jest na tyle lekki, że unosi się na wodzie. Nowy metal może przydać się zarówno do budowy łodzi, jak i w przemyśle samochodowym, gdyż łączy niską wagę z odpornością na wysokie temperatury. Dzieło amerykańskich uczonych to metalowa pianka syntetyczna. Składa się ze stopu magnezu wzmocnionego węglikiem krzemu. Gęstość materiału wynosi 0,92 grama na centymetr sześcienny, czyli jest niższa niż gęstość wody – 1 g/cm3. Naukowcy na całym świecie od dawna próbują uzyskać lekką, wytrzymałą metalową piankę. Wiedzą, że taki materiał zastosowany np. w silnikach, znacząco zmniejszy ich wagę, a co za tym idzie obniży zużycie paliwa. Produkcja nowego materiału zaczyna się od stopu magnezu, do którego dodaje się puste sfery węgliku krzemu. Każda z takich sfer jest w stanie wytrzymać nacisk ponad 25 000 psi, czyli 1758 kilogramów na centymetr kwadratowy. Superwytrzymałe sfery wzmacniają wytrzymałość metalu nie tylko na nacisk, ale również na uderzenie, gdyż absorbują energię podczas pękania. Właściwości nowego materiału można dobierać pod kątem gęstości, wytrzymałości i innych cech. Wystarczy dodać do niego odpowiednią ilość sfer. Sfery można stosować z wieloma różnymi stopami magnezu, pod warunkiem, że są niepalne. « powrót do artykułu
  16. Najnowsze badanie na myszach pokazuje, że dieta zawierająca orzechy włoskie może spowolnić wzrost guzów jelita grubego, wywołując zmiany w ekspresji komórek raka. Zespół dr. Christosa Mantzorosa z Harvardzkiej Szkoły Medycznej jako pierwszy oceniał, czy spożycie orzechów włoskich może wywołać zmiany dotyczące mikroRNA, czyli jednoniciowych cząsteczek RNA, które regulują ekspresję innych genów. Nasze studium pokazuje, że dieta orzechowa może wywoływać znaczące zmiany w profilu ekspresji mikroRNA w [...] tkance raka jelita grubego [...]. Choć potrzeba dalszych badań, jesteśmy optymistyczni co do roli mikroRNA jako biomarkerów choroby i prognoz [...]. Amerykanie prowadzili randomizowane badanie na 2 grupach myszy. Jedną karmiono odpowiednikiem 2 porcji (2 uncji, czyli ok. 5,6 g) orzechów włoskich u ludzi, a drugiej podawano podobne menu bez orzechów. Okazało się, że po 25 dniach u myszy karmionych orzechami doszło do korzystnych zmian w zakresie mikroRNA wpływających na stan zapalny, waskularyzację (dostarczanie krwi) oraz namnażanie. W tkance guzów myszy jedzących orzechy występowało 10-krotnie wyższe stężenie kwasów tłuszczowych omega-3, w tym kwasu α-linolenowego (ALA). Mniejszy rozmiar guza wiązał się z wyższym odsetkiem kwasów omega-3 w tkance nowotworowej (stąd wniosek, że za zaobserwowany wpływ ochronny może odpowiadać właśnie ALA). W grupie eksperymentalnej stwierdzono też znacząco wolniejszy wzrost nowotworu. Kwas α-linolenowy nie jest syntezowany przez organizm i musi być dostarczany z dietą. Wpływa na wiele procesów w organizmie, m.in. zmniejsza stan zapalny. Orzechy włoskie to jedyne orzechy będące znaczącym źródłem ALA. « powrót do artykułu
  17. Microsoft udostępnił wersję Preview oprogramowania Skype Translator. To komunikator Skype wyposażony w automatyczną funkcję tłumaczenia pomiędzy różnymi językami. Oprogramowanie można pobrać z Windows App Store. Obecnie tłumaczy ono rozmowy pomiędzy hiszpańskim, włoskim, mandaryńskim i angielskim. Jeśli zamiast rozmawiać zdecydujemy się na komunikację za pomocą klawiatury, program będzie w stanie tłumaczyć pomiędzy ponad 50 językami. Obecnie Skype Translator Preview współpracuje jedynie z Windows 8.1 oraz Windows 10. « powrót do artykułu
  18. Eksperci ds. bezpieczeństwa opracowali szkodliwy kod atakujący Linuksa i Windows, który ukrywa się w... karcie graficznej. Jest zatem niewykrywalny dla współczesnych skanerów antywirusowych. Wersja kodu dla Macintosha jest właśnie przygotowywana. Szkodliwy kod w wersji dla Linuksa to rootkit i keylogger w jednym. Wersja dla Windows to remote access tool (RAT), który potrafi skopiować biblioteki do pamięci karty wideo. Specjaliści mówią, że karty graficzne mają kilka zalet, dla których warto ukryć w nich szkodliwe oprogramowanie. Jedna z nich to fakt, że nie istnieją obecnie programy, które analizowałyby szkodliwy kod wykonywany przez procesor graficzny (GPU). Druga zaś jest taka, że GPU to wysokowydajny procesor zdolny do przeprowadzenia każdego typu obliczeń. « powrót do artykułu
  19. Wenus z Milo, jedna z najsłynniejszych rzeźb w dziejach ludzkości, mogła przedstawiać boginię z atrybutem typowym dla prostytutek. Projektant Cosmo Wenman z San Francisco „dodał” posągowi brakujące ramiona, by sprawdzić jedną z teorii na temat tego, jak wyglądał on w całości. Specjaliści spekulują, że bogini trzymała w ręku lustro, włócznię lub jabłko. W latach 50. ubiegłego wieku jeden z ekspertów stwierdził, że pozycja posągu jest podobna do tej, jaką na wazach przyjmują malowane figury kobiet podczas przędzenia. W 1994 roku teorię tę przypomniała Elizabeth Wayland Barber w książce „Women's work. The first 20 000 years”. Na greckich wazach często przedstawiano prostytutki, które zajmują się przędzeniem w oczekiwaniu na klienta. Nie byłoby zatem niczego dziwnego w wyposażeniu bogini piękna, miłości i przyjemności w atrybut przypisywany kobietom, dla których seks był źródłem utrzymania. Cosmo Wenman najpierw stworzył trójwymiarowy wirtualny model posągu oraz bazę danych rysunków z waz przedstawiających przędące prostytutki. Następnie z rysunków wyodrębnił pozycje ramion i dłoni kobiet, przeanalizował je i porównał z pozycją posągu. Bazując na trójwymiarowym modelu Wenus i umieszczając jej ramiona w kierunki, na jaki wskazują przymocowane do posągu pozostałości po nich, w niemal naturalny sposób otrzymałem pozycję, która odpowiada pozycji rysunków na wazach - mówi projektant. Jego zespół wydrukował następnie brakujące ramiona za pomocą drukarki 3D. Osobno wyprodukowano narzędzia, które trzymała Wenus, a całość umieszczono na kopii posągu. Wenman zdał sobie wówczas sprawę z tego, że narzędzia te nie mogły być wykonane z marmuru. Być może posąg stracił ramiona, gdyż w pewnym momencie lewe obciążono dodatkowo 15-kilogramową marmurową kulą, a z prawej zwisał obciążnik ważący 10 kilogramów - stwierdził artysta. Jego zdaniem w oryginalnym posągu narzędzia wykonano z pomalowanego złotą farbą drewna. Jeśli Wenman ma rację, to znalazł w ten sposób odpowiedź na pytanie, jakie ponad 50 lat temu postawił archeolog Elmer F Suhr. Zastanawiał się on, co stało się z narzędziami do przędzenia, jakie powinny znajdować się przy klasycznych posągach stojących w pozach odpowiadających tej czynności. Jeśli narzędzia dla posągów wykonano z drewna, mogły one nie przetrwać próby czasu lub zostać skradzione. Praca Wenmana to jedynie eksperymentalna rekonstrukcja, która niczego ostatecznie nie przesądza. « powrót do artykułu
  20. Ekipa z Uniwersytetu Stanowego Oregonu odkryła, że danio pręgowany (Danio rerio) wytwarza chroniący przed ultrafioletem gadusol. Amerykanom udało się go uzyskać dzięki ekspresji odpowiednich genów u drożdży. Naukowcy podkreślają, że to otwiera drogę do produkcji gadusolu na skalę przemysłową do wykorzystania w filtrach słonecznych i w suplementach (w tych ostatnich w roli przeciwutleniacza). Fakt, że związek jest wytwarzany przez ryby oraz inne zwierzęta, w tym ptaki, sprawia, że jego zastosowanie w formie tabletek wydaje się bezpieczną perspektywą - uważa prof. Taifo Mahmud. Potrzeba jednak dalszych badań, by ustalić, czy i ewentualnie jak gadusol jest wchłaniany, rozprowadzany i metabolizowany. Małocząsteczkowe mikosporyny oraz ich pochodne MAA (od ang. mycosporine-like amino acids) pełnią u bakterii, grzybów, glonów i morskich bezkręgowców wiele różnych funkcji, w tym filtra słonecznego, przeciwutleniacza czy wewnątrzkomórkowego magazynu azotu. Na początku enzym DDGS przekształca sedoheptulozo-7-fosforan (SH7P) w demetylo-4-deoksygadusol, który zostaje przez metylotransferazę przekształcony w 4-deoksygadusol, budulec MAA. 4-deoksygadusol jest też prekursorem gadusolu, związku wyizolowanego z ikry dorsza atlantyckiego (Gadus morhua). Później znaleziono go w ikrze innych ryb, w tym morszczuka argentyńskiego (Merluccius hubbsi), oczach ustonogich, jajach jeżowców, gąbkach, a także w cystach i młodych larwach przedstawicieli rodzaju Artemia. Geny odpowiedzialne za produkcję 4-deoksygadusolu i MAA występują powszechnie u bakterii, np. sinic, glonów i innych morskich mikroorganizmów. Akumulację tych substancji u zwierząt morskich wyjaśniano dietą lub symbiozą. Z drugiej jednak strony klastry genów, które przypominają te sinic i wydają się kodować 4-stopniowe przekształcanie SH7P do MAA, znaleziono w genomach koralowca Acropora digitifera i ukwiału Nematostella vectensis, co sugeruje, że morskie bezkręgowce mogą samodzielnie uzyskiwać MAA. DDGS należy do superrodziny enzymów - cyklaz fosforanów cukrów (SPC). Należą do niej również syntazy EEVS, które pozwalają uzyskać stosowaną w lekach diabetologicznych akarbozę czy antybiotyk/fungicyd walidamycynę. Co ważne, dotąd identyfikowano je i charakteryzowano wyłącznie u bakterii, lecz ku swojemu zaskoczeniu ostatnio zespół Mahmuda odkrył geny kodujące podobne do EEVS białka u ryb, płazów, gadów i ptaków. Tworzą one klastry z innym genem - MT-Ox i są otoczone przez geny czynników transkrypcyjnych FRMD4B, MitF, MDFIC i FoxP1. Mimo że człowiek i pozostałe ssaki dysponują homologami FRMD4B, MitF, MDFIC i FoxP1, nie mają już genów białek EEVS-podobnych i MT-Ox. By zbadać funkcję genów EEVS-podobnych u kręgowców, Amerykanie doprowadzili do ekspresji genu danio pręgowanego u pałeczek okrężnicy (Escherichia coli). Inkubacja rekombinowanego białka z SH7P dała związek, zidentyfikowany za pomocą cienkowarstwowej chromatografii cieczowej jako EEVS. Drugi gen, MT-Ox, koduje inne białko, którego produkcja może być uruchamiana przez światło. Wskazuje na to fakt, że jego ekspresja u larw wzrasta pod wpływem światła. Gdy rekombinowane Mt-Ox inkubowano z EEV w obecności S-adenozylometioniny i NAD+, uzyskano właśnie gadusol. By wykazać, że rekombinowane geny wystarczą do produkcji gadusolu, przeniesiono je do szczepu drożdży Saccharomyces cerevisiae. W przyszłości może się uda wykorzystać drożdże do wytwarzania dużych ilości tego naturalnego związku. Trafiałby on do tabletek zapewniających ochronę przed UV czy balsamów, [...] sprzedawanych później w lokalnym supermarkecie lub aptece. « powrót do artykułu
  21. Google poinformowało, że w czasie trwających od sześciu lat testów autonomicznych samochodów, należące do firmy pojazdy brały udział w 11 drobnych kolizjach. Żadna nie była spowodowana przez samochód Google'a. Obecnie firmowa flota autonomicznych samochodów składa się z ponad 20 pojazdów. Dotychczas przejechały one w sumie – w trybie autonomicznym oraz kierowanym przez człowieka – 2,7 miliona kilometrów. Obecnie każdy z samochodów jest wyposażony w technologię, pozwalającą mu na nadzorowanie dużego obszaru wokół pojazdu i rozpoznawanie ludzi oraz innych pojazdów znajdujących się w odległości około 200 metrów. Z dotychczasowych testów wynika, że autonomiczne samochody muszą jeszcze nauczyć się, jak rozpoznawać nieodpowiedzialne zachowania innych kierowców i jak na nie reagować. Na przykład samochody zostały zaprogramowane tak, by – biorąc pod uwagę możliwość, iż jakiś kierowca przejechał skrzyżowanie na czerwonym świetle – na krótko zatrzymywać się po zapaleniu się światła zielonego na skrzyżowaniu. Jednak mogło się to przyczynić do kolizji, gdyż wielu kierowców rusza spod świateł nie sprawdzając, czy ruszył samochód przed nimi. Spośród 11 kolizji, w jakich samochody Google'a brały udział, aż 7 było spowodowanych uderzeniem z tyłu. W większości do kolizji takich dochodziło przy sygnalizacji świetlnej, bywało jednak również, że i na autostradzie. Kilkukrotnie samochody Google'a zostały uderzone z boku przez pojazd, którego kierowca nie przestrzegał znaku „Stop”. Obecnie samochody Google'a samodzielnie przejeżdżają średnio 16 000 kilometrów tygodniowo, poruszając się głównie po ulicach w pobliżu siedziby koncernu. « powrót do artykułu
  22. Komórki ginące w wyniku radio- czy chemioterapii wysyłają komórkom macierzystym sygnał, dzięki któremu te ostatnie mogą się ukryć i uniknąć tego samego losu. Naukowcy z University of Washington podkreślają, że to wyjaśnia, dlaczego wiele nowotworów nawraca po początkowej reakcji na leczenie. Amerykanie wyjaśniają, że zarówno dorosłe komórki macierzyste, jak i nowotworowe komórki macierzyste (ang. cancer stem cells, CSCs) często przeżywają radio- i chemioterapię. W przypadku tych pierwszych umożliwia to regenerację po leczeniu. W przypadku CSCs oznacza jednak oporność na terapię i wznowę. By stwierdzić, w jaki sposób oba rodzaje komórek przeżywają wystawienie na działanie śmiertelnych dawek promieniowania i chemioterapeutyków, dr Yalan Xing i prof. Hannele Ruohola-Baker przyjrzały się dorosłym komórkom macierzystym muszek owocowych i apoptozie, czyli programowanej śmierci komórek. Za pośrednictwem apoptozy organizm pozbywa się uszkodzonych, starych bądź niepotrzebnych komórek. W przypadku ekspozycji na radio- i chemioterapię uruchamia ją uszkodzenie DNA. W ramach studium zespół wykazał, że umierając po napromieniowaniu, komórki potomne uwalniają białko Pvf1. Przypomina ono inne ludzkie białko angiopoetynę i wiąże się z receptorami Tie pobliskich komórek macierzystych. Utworzenie kompleksu białko-receptor powoduje, że komórki macierzyste produkują krótkie fragmenty RNA, zwane microRNA - bantam. Co istotne, hamują one tworzenie koniecznego do uruchomienia apoptozy białka Hid/Diablo/Smac. Wskutek tego, choć tak jak komórki potomne komórki macierzyste mogły doznać poważnego uszkodzenia DNA, przez zahamowanie produkcji Hid nie dochodzi do ich samozniszczenia. Amerykanie proponują teorię, że gdy komórki macierzyste osiągają gotowość do namnażania, uruchamiają baterię mechanizmów naprawy uszkodzonego DNA. Jak wyjaśnia Ruohola-Baker, system ma ewolucyjny sens, bo zabezpieczając komórki wyjściowe, komórki potomne chronią jedyny rodzaj komórek, który może odbudować tkankę. W ludzkich nowotworach występują bardzo podobne geny i białka, które prawdopodobnie odgrywają taką samą rolę w ochronie nowotworowych komórek macierzystych przed zniszczeniem. Obierając na cel te czynniki, np. blokując receptory Tie, można by zahamować zabezpieczający sygnał z komórek potomnych [...]. « powrót do artykułu
  23. Szwedzki Sąd Najwyższy podtrzymał wyrok sądu apelacyjnego i nie zgodził się na unieważnienie nakazu aresztowania Juliana Assange'a. Sąd uznał, że nie ma powodów, by odwoływać nakaz. Jeden z pięciu sędziów wyraził zdanie odrębne. Oczywiście jesteśmy rozczarowani i nie podoba nam się sposób, w jaki Sąd Najwyższy rozpatrzył sprawę. Decyzja została podjęta bez szczegółowego rozważenia naszej argumentacji - powiedział Per Samuelson, prawnik Assange'a. Julian Assange, współzałożyciel Wikileaks, od trzech lat ukrywa się w ambasadzie Ekwadoru w Londynie. Jest oskarżany o przestępstwa seksualne popełnione w Szwecji, a tamtejsza prokuratura chce go przesłuchać. Szwecja wydała nakaz aresztowania mężczyzny, a Wielka Brytania ma zamiar go wykonać. Jeśli Brytyjczykom uda się aresztować Assange'a, zostanie on wydany Szwecji. Sam Assange i jego prawnicy twierdzą, że Sztokholm ma zamiar wydać go USA, gdzie ma być sądzony za ujawnienie dokumentów udostępnionych przez Manninga. W marcu bieżącego roku pojawiły się informacje, jakoby szwedzki prokurator zgodziła się przesłuchać Assange'a w ambasadzie. Biuro prokurator Marianne Ny nie komentuje powyższych doniesień. « powrót do artykułu
  24. Już 18 maja rusza druga edycja Copernicus Festival, poświęcona fenomenowi genialności. Geniusz to nie tylko wybitnie utalentowany artysta czy naukowiec, ale przede wszystkim tajemnicze zjawisko. Odbywające się w ramach festiwalu wykłady, debaty, spotkania, koncerty, wystawy i projekcje filmów zobrazować mają przejawy geniuszu w różnorodnych sferach rzeczywistości. Zaproszeni gości spróbują odpowiedzieć na pytanie jak opisać i wyjaśnić geniusz z perspektywy dziedzin, w których są ekspertami. Czy geniusz to kwestia inteligencji i zdolności, czy raczej osobowości i pracy? Jak działają wyobraźnia i intuicja? Jak powstają arcydzieła i dokonywane są przełomowe odkrycia? Program festiwalu będzie podzielony na kilka pasm. Przede wszystkim ponownie pojawią się cykle, które cieszyły się największą popularnością w czasie pierwszej edycji: Wykłady Gwiazd – wykłady światowej renomy naukowców i znanych pisarzy. W tym roku wśród gości Copernicus Festival pojawią się: George Ellis – profesor matematyki stosowanej z Uniwersytetu Kapsztadzkiego, autor ponad 500 artykułów naukowych i wielu książek dotyczących teorii względności i kosmologii, w tym – wspólnie ze Stephenem Hawkingiem – „The Large Scale Structure of Space-Time”. Laureat Nagrody Templetona. Anna Wierzbicka – profesor językoznawstwa z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego. Znana jest szczególnie dzięki pracom z dziedziny semantyki, pragmatyki i językoznawstwa międzykulturowego. Stworzyła teorię naturalnego metajęzyka znaczeniowego, dzięki czemu zainicjowała odkrycie wspólnych dla wszystkich języków znaczeń elementarnych wyrazów. Tetsuro Matsuzawa – dyrektor Instytutu Badań nad Prymatami na Uniwersytecie w Kioto. Znany jest szczególnie z badań nad inteligencją i pamięcią szympansów. Prof. Matsuzawa nauczył swą podopieczną szympansicę Ai posługiwać się mową migową, a także liczyć. Jacek Dukaj – polski pisarz science-fiction. Wielokrotny laureat Nagrody im. Janusza A. Zajdla, nominowany do Paszportu „Polityki”, a także do Nagrody Literackiej Nike, laureat Nagrody Kościelskich i Europejskiej Nagrody Literackiej. Autor m.in. „Lodu”, „Wrońca” i „Perfekcyjnej niedoskonałości”. Podczas Festiwalu spotkać też będzie można jego Dyrektora Programowego Michała Hellera – profesora nauk filozoficznych, specjalizującego się w filozofii przyrody, fizyce, kosmologii relatywistycznej oraz relacji nauka-wiara. Śniadania Mistrzów – spotkania z wybitnymi naukowcami, podczas których w mniej formalnej atmosferze będzie można zadać im pytania o ich pracę i pasje. Gośćmi Śniadań będą: Jan Strelau – profesor psychologii, członek Polskiej Akademii Nauk, znany z badań nad temperamentem, laureat Nagrody FNP („polskiego Nobla”). Ryszard Tadeusiewicz – automatyk i informatyk, profesor nauk technicznych, członek Polskiej Akademii Nauk, trzykrotny rektor Akademii Górniczo-Hutniczej. Jan Woleński – filozof analityczny, logik i epistemolog, teoretyk prawdy oraz filozof języka, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, uważany za kontynuatora myśli szkoły lwowsko-warszawskiej. Katarzyna Chałasińska-Macukow – profesor nauk fizycznych, rektor Uniwersytetu Warszawskiego w latach 2005–2012. Ryszard Nycz – teoretyk i historyk literatury, pracownik Instytutu Badań Literackich PAN, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Lekcje Czytania – skierowane do licealistów spotkania, podczas których będą oni mogli porozmawiać o nauce z autorami i tłumaczami książek popularnonaukowych. Tegoroczne lekcje dotyczyć będą miedzy innymi książek: „Bonobo i ateista” Fransa de Waala i „Dźwignie wyobraźni” Daniela Dennetta. Nauka Czytania – spotkania z dziećmi poświęcone tropieniu wątków naukowych w znanych bajkach dla dzieci. Chcemy porozmawiać z dziećmi o tym, czym jest osobowość na przykładzie bohaterów cyklu o Muminkach, zastanowić się nad logiką na podstawie „Alicji w Krainie Czarów” oraz zapoznać najmłodszych ze sposobami komunikowania się zwierząt na przykładzie książek o doktorze Dolittle. Warsztaty – spotkania, podczas których festiwalowi goście będą się mogli przyjrzeć „nauce w działaniu”, choćby temu, jak przeprowadza się eksperymenty psychologiczne czy też jakimi sposobami można badać ludzki mózg. W ramach festiwalu odbędą się też warsztaty winiarskie i literackie. Pasmo Filmowe – w którym oglądać będziemy takie filmy fabularne i dokumentalne jak „Czy Noam Chomsky jest wysoki czy szczęśliwy?”, „Internet’s Own Boy” czy „Amadeusz”. Debaty Główne – dyskusje wieczorne, poświęcone ciekawym problemom naukowo-filozoficznym. Wraz z Markiem Krajewskim rozważymy możliwość dokonania zbrodni „doskonałej”, Andrzeja Olechowskiego spytamy o geniusz władzy, a prof. Jerzy Stelmach, prof. Czesław Nosal, prof. Bartosz Brożek i ks. prof. Michał Heller zastanowią się, czy czasy geniuszy się skończyły. Pojawią się również nowe cykle: Dwie Księgi – spotkania z autorami serii książeczek poświęconych relacjom nauki i duchowości m.in. prof. Michałem Hellerem. Inventio – prezentacje wynalazków i nowych technologii m.in. aplikacji Incuvo, sensora Clime oraz drukarek 3D (PIRX One). W ostatni dzień festiwalu budować będziemy maszynę Turinga. Perceptio – gdzie poza nauką można znaleźć geniusz? Z prof. Ewą Łętowską i Krzysztofem Pawłowskim porozmawiamy o prawie i operze, z Michałem Okoński, Rafałem Stecem, Rafałem Ulatowskim i Tomaszem Pasiecznym podyskutujemy kto jest lepszy – Messi czy Ronaldo, z prof. Piotrem Szarotą i prof. Ewą Kuryluk odwiedzimy dawny Wiedeń w poszukiwaniu genius loci, a z prof. Janem Andrzejem Kłoczowskim i prof. Karolem Tarnowskim przyjrzymy się natchnieniu religijnemu. KONCERTY Inauguracją Festiwalu będzie recital fortepianowy ukraińskiego pianisty Aleksandra Gawrylyuka, w hołdzie dla Józefa Hofmanna w Filharmonii Krakowskiej w dniu 18 maja 2015 o godz. 20.00. Aleksander Gawrylyuk, zwany niekiedy współczesnym Horowitzem pochodzi z Charkowa na Ukrainie. Naukę gry na fortepianie rozpoczął w wieku siedmiu lat, pierwszy koncert zagrał jako dziewięciolatek. W latach 1998-2006 mieszkał i studiował w Sydney w Australii. Zwycięzca konkursu w Senigali we Włoszech (1996) i IV Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny w Hamamatsu w Japonii (2000). Jest laureatem II nagrody (w 1997) i złotego medalu (w 1999) na Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym Pamięci Vladimira Horowitza w Kijowie. Co roku koncertuje w Suntory Hall i Tokyo Opera City Hall. W Japonii nagrał dwie swoje pierwsze płyty CD. W 2005 roku zwyciężył w XI Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Artura Rubinsteina w Tel Awiwie, zdobywając I nagrodę, złoty medal i nagrodę za najlepsze wykonanie koncertu klasycznego. Koncertował także w Australii, m.in. w „Stars of the Future” w Government House, na festiwalach Rachmaninowa i Prokofiewa, w Sydney Opera House, dla radia ABC Classic FM i telewizji ABC i SBS. Gościł w USA (Miami Piano Discoveries Festival, koncert w Salt Lake City dla 17 tysięcznej widowni), Europie (recitale na Klavier Festival Ruhr i na 56. Festiwalu Chopinowskim w Dusznikach Zdroju). W 2007 roku zadebiutował w Moskwie koncertem na Kremlu, a następnie z Rosyjską Orkiestrą Narodową pod dyrekcją Vladimira Spivakova w Wielkiej Sali Konserwatorium Moskiewskiego. Grał z Izraelską Filharmonią, Sydney Symphony, Melbourne Symphony, Western Australia Symphony, Tokyo Symphony, Osaka Philharmonic, Filharmonią Narodową, współpracując m.in. ze Spivakovem, Segerstamem, Fedoseyevem, Gruppmanem, Ettingerem. Fenomenowi geniusza i genialności w muzyce poświęcone zostanie wydarzenie zaplanowane na trzeci wieczór Festiwalu - koncert, którego bohaterami będą Mozart i Salieri. Film Milosa Formana "Amadeusz" jest tutaj dla nas pretekstem do głębszego namysłu nad kondycją człowieka i jego relacją do Boga. Film ten nie jest bowiem biografią Mozarta lecz w swojej najgłębszej warstwie przywołuje biblijną opowieść o Kainie i Ablu. Amadeus, ten który jest umiłowany przez Boga, pada ofiarą zazdrości i zawiści Kaina - Salieriego. W trakcie koncertu o tajemnicy Kaina i Abla, relacji geniusza i zwykłego człowieka, opowiedzą publiczności dwaj wybitni profesorowie: Jerzy Vetulani, neurobiolog i Dariusz Czaja, antropolog kultury. Ich wypowiedzi ilustrowane będą kompozycjami Mozarta i Salieriego, wykonywanymi przez chór i orkiestrę Capelli Cracoviensis. W programie koncertu znajdą się utwory świeckie i religijne: SALIERI Sinfonia Veneziana (3 części) MOZART Sinfonia A-dur (4 części) SALIERI Salve Regina MOZART Ave verum Koncert odbędzie się w środę, 20 maja o godz. 20.30 w Bazylice św Trójcy oo. Dominikanów w Krakowie. Fisz Emade Bonowicz „Nowe neuronalne pętle” Nieoczywiste spotkanie muzyczno-literackie braci Waglewskich i nominowanego do Nike i Nagrody im. Szymborskiej poety Wojtka Bonowicza w piątek, 22 maja o 22.00 w Forum Przestrzenie. Festiwalowi towarzyszą też Wystawy: wystawa rzeźb Stanisława Cukra zatytułowana „Bóg i Forma”, której wernisaż odbędzie się 20 maja o 18:00 w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha oraz wystawa pt. „Ręka geniusza – Józef Hofmann”, której wernisaż odbędzie się 18 maja o 16:00 w Galerii Krakowskiej. IDEA I ORGANIZATORZY Nauka to jedna z najbardziej fascynujących przygód ludzkości, naznaczona zmaganiami z tajemnicami przyrody, ale i intelektualną radością poznawania. Rzadko jednak stawiamy sobie pytanie, w jak wielkim stopniu odkrycia naukowe kształtują nasz sposób postrzegania rzeczywistości i jak bardzo wpływają na całość tego, co nazywamy kulturą. Istnieje pokusa, by teorie naukowe przeciwstawiać sztuce i literaturze, gdy tymczasem należą one do rdzenia tradycji Zachodu. Refleksja nad wzajemnym wpływem koncepcji naukowych, religii, literatury i sztuki – nie tylko poprzez wykłady i dyskusje, ale także projekcje filmów, koncerty i wystawy – pozwoli lepiej zrozumieć złożone powiązania tych dziedzin i zainteresuje szerokie grono odbiorców. Copernicus Festival wzorowany jest na World Science Festival, który co roku odbywa się w Nowym Jorku, gromadząc najlepszych światowych naukowców i rzesze uczestników. Kraków jest doskonałym miejscem na organizację podobnego wydarzenia w Europie – łączy się w nim wszak nauka na najwyższym poziomie z bogatym życiem artystycznym i długą tradycją głębokiej refleksji filozoficznej i teologicznej. Inicjatorami Copernicus Festival są Fundacja Tygodnika Powszechnego oraz Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych. Partnerem strategicznym festiwalu jest „Tygodnik Powszechny”. Wspólne działanie tych instytucji, przy jednoczesnym zaangażowaniu w przedsięwzięcie Miasta Kraków, gwarantuje organizację festiwalu na najwyższym światowym poziomie. « powrót do artykułu
  25. Facebook testuje własną wyszukiwarkę. Chce się w ten sposób uniezależnić od Google'a. Obecnie użytkownicy serwisu społecznościowego muszą korzystać z wyszukiwarki Page'a i Brina jeśli chcą szybko odnaleźć konkretny wpis. Z nieoficjalnych informacji wynika, że wyszukiwarka da użytkownikom Facebooka nowy mechanizm dzielenia się zewnętrznymi odnośnikami. Obecnie muszą oni ręcznie przeklejać odnośniki. Tylko niektórzy użytkownicy iOS-a mają obecnie możliwość korzystania z nowej opcji „dodaj odnośnik”, dzięki której mogą przeszukiwać i przeglądać odnośniki bez konieczności opuszczania serwisu społecznościowego. Przedstawiciele Facebooka potwierdzili istnienie wyszukiwarki. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...