Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

AlexiaX

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    414
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Zawartość dodana przez AlexiaX

  1. Zastanawia mnie jak szybko te bakterie się namnażają. Sama jestem alergikiem i u mnie czasami swędzenie pojawiało się niemal natychmiast po kontakcie z alergenem, a czasem po kilku lub kilkunastu minutach. I jedynym lekarstwem była maść ze sterydem, nie antybakteryjna. No chyba, że są różne przypadki i u niektórych powodem swędzenia jest sam stan zapalny, a u innych te bakterie? Bo sam stan zapalny na 100% także powoduje swędzenie, np. podczas wstrząsu anafilaktycznego silne swędzenie błyskawicznie ogarnia całe ciało, swędzi także w gardle i w uszach, więc raczej niemożliwe, aby przyczyną były wtedy bakterie...
  2. I jak to się ma do kwestii zmiany płci u dzieci przed okresem dojrzewania, gdzie rzekomo już 4 - 6-letnie dzieci czują, że są innej płci niżby wskazywały na to ich cechy anatomiczne? Z własnego doświadczenia pamiętam, że w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym byłam chłopczycą, lubiłam bawić się klockami lego i samochodami, nie znosiłam nosić sukienek i czułam się w nich głupio, a w okresie dojrzewania nagle zrobiłam się bardzo dziewczyńska. I tak naprawdę w dzieciństwie byłoby mi całkowicie obojętne, czy jestem dziewczyną czy chłopakiem. Dlatego mam wrażenie, że te dzieciaki coś sobie wkręcają (jak to małe dzieci dla atencji) albo robią to ich rodzice. Oczywiście nie mogę mieć pewności, ale jestem ciekawa, jak to z tym jest naprawdę. Czy da się rozstrzygnąć tę kwestię za pomocą badań naukowych, aby nie krzywdzić dzieci przed okresem dojrzewania podawaniem hormonów w celu zapobiegnięcia rozwinięciu się drugorzędnych cech płciowych, rzekomo niezgodnych z odczuciem takiego dziecka. Nie mam tu jednak na myśli obojniactwa, bo to już całkiem inny problem @Edycja: A jeszcze co z podłożem kulturalnym? Dlaczego np. w takiej Tajlandii operacje zmiany płci są dużo bardziej popularne niż w krajach europejskich? Dlaczegóż to wśród Tajów jest znacznie więcej osób, które czują się kobietami, mimo że urodziły się z męskimi cechami płciowymi? Nie wiem, czy można to tłumaczyć wyłącznie większą tolerancją społeczną, zwłaszcza że wcale tam takie osoby nie są pozytywnie postrzegane
  3. Czyli ta solona ma jednak inny smak? Na Allegro wypatrzyłam żelki Katjes "słone śledzie". Wg opisu są tą żelki lukrecjowe pokryte salmaniakiem. Trochę mnie te śledzie jednak odstraszają Chociaż na Halloween jak znalazł Skład dość nieciekawy: cukier, syrop glukozowy, skrobia modyfikowana, sok z lukrecji 6%, syrop glukozowo-fruktozowy, syrop z brązowego cukru, sól amoniakalna 1,8%, aromat, maltodekstryna. Są jeszcze Haribo Salino, ale skład też daremny: syrop glukozowy; cukier; skrobia; syrop z cukru trzcinowego; sok z lukrecji ( 3%); aromat ; sól kuchenna; olej słonecznikowy; kwas: kwas cytrynowy; substancja glazurująca: woski pszczele białe i żółte. Turkisch Pfeffer: cukier, syrop glukozowy, 3% chlorek amonu, 3% proszek lukrecji (lukrecja), sól, barwnik (E153), aromaty Lakritz Toffee: syrop glukozowy, cukier, olej kokosowy (całkowicie utwardzony), ekstrakt z lukrecji (6%), sól amonowa, żelatyna, środek nawilżający (gliceryna), środek żelujący (guma arabska), dekstryna, substancje smakowe. Ogólnie wszystkie mają mało tej lukrecji. W ogóle nie rozumiem po co tam cukier, skoro lukrecja jest już sama w sobie wybitnie słodka...
  4. Teraz ciekawi mnie to jeszcze bardziej Pamiętam, że jak byłam mała, to dziadek dawał mi takie dziwne, czarne cukierki, które miały kształt sześciokątnych pałeczek (coś jak długi ołówek). Podobno były z lukrecji, ale nie wiem czy to właśnie ta solona lukrecja. Pamiętam, że były słodkie, słonawe chyba też (nie jestem teraz pewna) i zajeżdżały jakby przypalonym, ale je zjadałam W każdym razie miały osobliwy smak i przypominały konsystencją Toffi (ale nie krówki), albo coś pomiędzy Toffi a twardymi żelkami Haribo
  5. A poza tą soloną lukrecją da się go wyczuć jeszcze w jakichś w miarę popularnych produktach spożywczych dostępnych w Polsce? Jestem ciekawa, jaki to smak
  6. No fajnie tylko brakuje tej najciekawszej informacji. Jaki wpływ miały owe czynniki? Czy np. infekcja cytomegalowirusem zwiększała czy zmniejszała ryzyko hospitalizacji i zgonów z powodu covid?
  7. Nie do końca jestem przekonana. Może jednak muszki odnosiły z przebywania na karuzeli jakieś inne korzyści? Może to niekoniecznie chodzi o rozrywkę? Nie każda przyjemna czynność jest zabawą. W naturze zapewne muszkom często zdarza się siedzieć na bujających się na wietrze roślinach, a przebywanie w zamkniętym pojemniku jest mało naturalne. Może znaczenie miał sam ruch powietrza? Zabawa zwykle jednak związana jest z inteligencją. Bardziej inteligentne zwierzęta bawią się częściej. Istotna też zapewne jest długość życia i pojemność pamięci. Zwierzętom żyjącym bardzo krótko i mającym króciutką pamięć zabawa średnio się przyda. W końcu w naturze zabawa służy nauce i zdobywaniu doświadczeń czy np. ćwiczeniu koordynacji ruchowej, równowagi, refleksu, rozwijaniu umiejętności społecznych itp.
  8. Po wyglądzie pyska, to ja bym jednak stawiała na miśka (zwłaszcza, że mu gdzieś czoło urwało)
  9. Ciekawe, mam wrażenie, że oficjalna medycyna totalnie zlewała do tej pory mniej popularne choroby odkleszczowe, takie jak np. babeszjoza, a nawet boreliozę traktują bardziej serio dopiero od kilku lat, jeśli nie było ewidentnego dowodu w postaci charakterystycznego rumienia (chociaż nie występuje on we wszystkich przypadkach). A tym czasem kleszcza można spokojnie nabyć na wielkomiejskim osiedlu, nie trzeba nawet chodzić do lasu czy parku. Nawet nie wiem, czy w ogóle istnieje jakiś wiarygodny test, który wykryje boreliozę poza okienkiem czasowym, czyli ileś tam tygodni od ugryzienia, ale też nie za późno. Co jak ktoś ma nierozpoznaną boreliozę np. od kilku czy nawet kilkunastu lat? Tak naprawdę jest mnóstwo dezinformacji w tym temacie jak i masa szuryzmów wokół diagnozowania i leczenia tej choroby. Bardzo trudno znaleźć rzetelne informacje i przydałby się artykuł, który klarownie to wszystko wyjaśni
  10. Hmm, a jak to się ma do ew. niedoborów magnezu? I co z powszechnie polecaną suplementacją wit. D, gdzie magnez jest niezbędny do jej przyswajania, a suplementacja tą witaminą przy niedoborze magnezu może prowadzić do zwapnień: https://www.zywnosc.com.pl/niski-poziom-magnezu-sprawia-ze-witamina-d-nieskuteczna/ Trochę niepokojące, bo osoby z nadwagą mogą sobie wziąć do serca i unikać magnezu...
  11. Ciekawe, ile wersji podobnych legend jeszcze krąży po Europie
  12. Trochę taki niedosyt pozostawia ten artykuł. Gdyby to jeszcze była dziewczynka, to można by pomyśleć, że starano się aby miała jasną cerę, ale żeby to dotyczyło też chłopców? A może po prostu miejsce w którym mieszkał było wyjątkowo słabo nasłonecznione? Moja mama opowiadała mi kiedyś, że na krzywicę umierały dzieci karmione kozim mlekiem, bo zawiera mniej wit.D od krowiego, więc może przyczyną była dieta?
  13. Przyjmujemy doustnie, tak samo jak np. leki, ale nie można nazwać pigułek witaminowych posiłkiem. Po prostu trollujesz BTW, są też preparaty do żywienia pozajelitowego, więc ciekawe jak je nazwiesz, skoro ich nie zjadamy
  14. Witaminy w tabletkach i kapsułkach nie są pożywieniem, tylko dodatkową suplementacją. Nie powstają naturalnie, tylko w laboratorium. Miałam na myśli witaminy zawarte w produktach spożywczych, takich jak np. owoce i warzywa, tłuste ryby itp. Myślę, że dobrze o tym wiesz, tylko jesteś złośliwy. Przykładowe artykuły, znalezione na szybko: https://forum.kopalniawiedzy.pl/topic/29799-nieskuteczne-suplementy/ https://forum.kopalniawiedzy.pl/topic/321-suplementy-mog%C4%85-by%C4%87-szkodliwe-dla-zdrowia/ https://forum.kopalniawiedzy.pl/topic/4613-ostro%C5%BCnie-z-witaminami/ No właśnie ja mam problem z tą tłustą rybką, bo jej nie lubię i już wolę sobie łyknąć łyżkę tranu i szybko popić sokiem z cytryny, dlatego dla mnie to istotna informacja
  15. No to jak to w końcu jest z tym kakao? Tyle artykułów było, jakie to jest prozdrowotne, a tu okazało się całkowicie nieskuteczne. Wciąż czytam sprzeczne wyniki badań. O suplementacji wielu witamin też pisano, że nie tylko nie pomaga, ale nawet może szkodzić, więc najlepiej dostarczać je w sposób bardziej naturalny, z pożywieniem. Czytałam nawet, że suplementacja tranu wcale nie pomaga, w przeciwieństwie do jedzenia tłustych ryb i do dziś nie wiem, jak to z tym naprawdę jest
  16. Czyli osoba nieprzygotowana może w miarę bezpiecznie skoczyć z wysokości 14 metrów na stopy? Ciekawe jak ma się do tego wzrost, waga czy budowa ciała... Z tego co wygooglowałam, rekord (z przygotowaniem) wynosi prawie 59 m, to ogromna różnica
  17. A może problemem jest definicja samego "zbliżyć się"? Wg słownika: zbliżyć się — zbliżać się 1. «przysunąć się do kogoś lub czegoś» https://sjp.pwn.pl/slowniki/zbliżyć.html Tu też mamy nieścisłość. Mam wrażenie, że po prostu te definicje są bardzo oględne. Czy asteroida mogła się przysunąć do Ziemi? No nie mogła, ale wg tej definicji ktoś zupełnie nie znający języka polskiego mógłby tak napisać, bo z tej definicji nie dowie się, jaka jest różnica pomiędzy "zbliżyć się" a "przysunąć się". Czasami można użyć tych zwrotów zamiennie a czasami nie
  18. @Mariusz Błoński - może nie przewidzieli użycia tego słowa w takim kontekście? Może trudno by było wziąć pod uwagę wszystkie możliwe niuanse przy tworzeniu takich definicji? Jakby się uprzeć, to pewnie znalazłoby się więcej takich przypadków
  19. Jeśli ten samochód nie zmienił by kierunku ani prędkości, to ja bym powiedziała, że przejechał zbyt blisko. Nigdy nie spotkałam się, aby ktoś użył słowa "podszedł" w sytuacji, gdy został z bardzo bliska minięty przez innego przechodnia. Moje rozumienie słów "zbliżyć się" i "podejść" jest dokładnie takie samo jak użytkownika thikim. Chyba trzeba przeprowadzić sondaż albo napisać do prof. Miodka
  20. Tak, ale asteroida po prostu minie Ziemię z bliskiej odległości. Nie zatrzyma się ani nie zmieni kierunku. Czy można to nazwać podlatywaniem? Nie twierdzę, że nie, ale się zdziwiłam, bo ja jednak inaczej rozumiałam ten termin. I jak widać, nie tylko ja. Dlatego zaciekawiło mnie, jak takie słownikowe definicje powstają. Czy bierze się pod uwagę zdanie większości użytkowników języka? I w sumie też ciekawe, skąd biorą się takie różnice w rozumieniu niektórych słów
  21. Czyli podlecieć miałoby być tożsame z przeleceniem tuż obok czegoś, minięciem czegoś w bliskiej odległości podczas lotu? Czy w takim razie analogicznie słowo "podejść" miałoby oznaczać przejście obok czegoś w bliskiej odległości? Jakoś niezbyt mi to pasuje. Dla mnie ta definicja jest niepełna. Osobiście rozumiem podlecenie jako zbliżenie się do czegoś w locie, a następnie zatrzymanie (choćby na ułamek sekundy) albo zmianę kierunku lotu. Inaczej nie byłoby żadnej różnicy pomiędzy podlecieć, a przelecieć tuż obok. Do tego podlatywanie zwykle kojarzy mi się z działaniem zamierzonym. Ciekawa jestem, jak by wypadły wyniki sondażu na ten temat. Czy faktycznie większość Polaków rozumie to tak, jak opisuje słownik, czy tak jak ja albo @thikim. W jaki sposób powstają takie słownikowe definicje?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...