Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

mikroos

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    9800
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Odpowiedzi dodane przez mikroos


  1. Cytat z abstraktu pracy:

     

    The protection was comparable or superior to that of several Aspergillus-specific preparations described in the literature. Other studies have indicated that heat-killed Saccharomyces can protect against infection with at least three other fungal genera

     

    A więc najprawdopodobniej można by było użyć martwych komórek, gwarantując tym samym bezpieczeństwo.

     

    Osobna sprawa jest taka, że szczepionka z zasady zawiera adjuwant, którego zadaniem jest pobudzenie odporności. Sytuacja jest więc zupełnie inna niż w przypadku przyjmowania suplementu.


  2. szklanka mleka + bułka dla każdego dzieciaka o 10.00 rano + półgodziny przerwy na szkolnej świetlicy z otwartą siecią WiFi rozładowałoby atmosferę napięcia i komórek na lekcjach.

    Żadne stworzenie w przyrodzie nie żywi się mlekiem matki przez okres dłuższy niż rok stąd oczywistym jest że picie mleka musi szkodzić

     

    :)


  3. W konsekwensji mieszkania zostają wykupione na cele społeczne po aktualnych cenach.

    Co dokładnie masz na myśli?

     

    Co do pozostałej części wypowiedzi - zgadzam się, że rynek wciąż nie funkcjonuje u nas do końca prawidłowo. Mimo to fakt pozostaje jednak ewidentny - zarówno osoby prywatne, jak i firmy biorą kredyty na własne życzenie i one także biorą udział w pompowaniu tej bańki, bo kupują coś, na co ich de facto nie stać (a jedynie zakładają, że będzie ich stać). Czy rynek (a wraz z nim system) padnie, tego nie wiem, ale tak naprawdę nie tego mój post dotyczył - skupiłem się raczej na wskazaniu winnych, a przynajmniej na pokazaniu, że globalne korporacje nie byłyby w stanie narobić tylu szkód bez aktywnego udziału ludzkiej głupoty.


  4. Marzenia o sraniu w gacie czy spłacę następną ratę?

    Nie zapominaj o tym, że kredyt zaciąga się na własne życzenie i w pełni dobrowolnie. I jeśli banki to wg Ciebie jaja, to wybacz, ale postawa kredytobiorców to równie wielkie jaja, bo zaciągają kredyt, choć uzyskana w ten sposób kasa nie ma pokrycia w ich majątku. Ale korporacje i USA krytykuje się bardzo łatwo, prawda?


  5. Co za bzdury. Jak można do jednego worka wrzucić systemy dla komputerów PC/Mac oraz systemy do urządzeń mobilnych i podawać ich statystyki? Przecież to żadnego sensu nie ma.

    Niby dlaczego? To doskonale odzwierciedla ruch w Sieci.


  6. Nie lekceważył bym Chin. Oni maja duże ambicje i możliwości. I nie ma konkretnych danych do oceny tego.

    Gdyby rzeczywiście miały, produkowałyby we własnym zakresie procesory chociaż o jedną generację do tyłu za Intelem.

    O czymś jednak świadczy.

    Z większości rozmów ze znajomymi, którzy mieli firmowe laptopy, a także ze znajomymi z branży wnioskuję raczej, że ludzi przeraził możliwy spadek jakości po przeniesieniu produkcji, a nie jakieś hakierskie "dodatki".

    Nie tylko o ingerencji w hardware bo oprogramowanie wbudowane jest jego integralną częścią.

    Ale też nie ma żadnego dowodu, że do tego ataku doszło dzięki przygotowanemu z góry backdoorowi.

    Bo nie muszą one tam mogą być na zapas lub być aktywowane w określonych okolicznościach.

    A to już jest szukanie na siłę dziury w całym :)

    Służby USA i NATO traktują to jako poważne zagrożenie wiec możne jednak ktoś taki wyciek stwierdził.

    Albo co najwyżej takie ryzyko. Różnica jest gigantyczna.

    Wcale nie ma gwarancji ze to jest wykorzystywane masowo.

    Ale też informowanie o takiej możliwości w sposób graniczący z pewnością ociera się o manipulację.

    Polacy schaczyli enigmę jeszcze przed wojną jednak informacje pozyskane w ten sposób były wykorzystywane oszczędnie nawet kosztem dużych strat własnych którym można było w prosty sposób zapobiec po to tylko by Niemcy wierzyli ze ich system kryptograficzny jest bezpieczny. Bo to była istotna przewaga i zachowanie jej w tajemnicy było priorytetem.

    Problem w tym, że sprzęt komputerowy jest badany choćby z czystej pasji przez grube tysiące niezależnych specjalistów na całym świecie. Nawet oni nic nie wykryli.

    To ze nie ma dowodów na to ze w kazdym komputerze siedzi szpieg nie świadczy nijak o tym ze technologia nie jest wykorzystywana.

    Ale w pewnym momencie szukanie jej za wszelką cenę może sprowadzić na autora domysłu podejrzenie o manię prześladowczą :P Podobnych teorii spiskowych krążą w necie tysiące i jak na złość chyba żadna nie okazała się prawdziwa, a ich autorzy żerują właśnie na argumentach z rodzaju "nie wiadomo, ale zawsze lepiej uważać".


  7. Poza tym nawet Intel już procesory produkuje w chinach.

    Ok, ale co z tego, skoro wykonują je wg gotowego procesu, a know-how nie posiadają? Sprzątaczka w zakładzie produkcji broni atomowej też ma dostęp do tejże bomby, ale temat rozszczepienia atomu niekoniecznie rozumie.

    Zauważ też ze od czasu jak od IBM dział laptopów wykupiło lenowo to mimo tego ze są laptopy produkowane w tym samym miejscu i tak dalej nagle niektóre firmy których pracownicy biegali z IBMami rzuciły się na inny sprzęt.
    To akurat o niczym nie świadczy.
    Widzę, że ludzie szybko zapomnieli zdarzenie, podczas którego Chińczycy przekierowali przez swoje routery część ruchu internetowego, a przede wszystkim komunikację między agencjami USA. ;-)

    Ale to nie jest ingerencja w budowę hadware'u, a o tym rozmawiamy :P

    Co do chipów, to nie musi być to od razu procesor, baa z racji wspomnianego technologicznego zaawansowania i częstości modyfikacji, to nawet nie powinien, wystarczy, że jest to kontroler klawiatury czy USB – swojego czasu pojawiły się artykuły odnośnie tzw. „mandżurskiego chipa”.

    Tylko znów powtarzam pytanie: jak te chipy mogą działać, skoro żadne nietypowe dane nie opuszczają komputerów?

    Gratuluję, właśnie wyłączyłeś usługi systemowe.

    A do tego - idąc tym tropem - nie ma żadnej gwarancji, że svchost.exe to nie szpieg :)

     

    Chyba się zapętliliśmy z tą dyskusją :) Podejrzenia były i będą i to chyba nawet dobrze, ale powtarzam jeszcze raz: nikt nigdy nie stwierdził wycieku podejrzanych danych z komputerów, a na świecie całe miliony nerdów siedzą i tylko bawią się w poszukiwanie takich rewelacji ;) Tak więc o ile ostrożność ma IMHO sens, o tyle sugerowanie, że już dziś komputery mają powszczepiane jakieś szpiegowskie urządzenia, to lekka przesada.


  8. Zgadzam się z WhizzKidem. Dodam tylko jeszcze jedną sytuację, w której taki lek miałby sens: chodzi o leczenie interferonem. Generalnie leczenie tą substancją (i innymi stymulatorami układu immunologicznego, np. Proleukinem) powodują uczucie przypominające trwającą przez kilka miesięcy grypę. Takim osobm wg mnie także warto - przynajmniej w niektórych sytuacjach - podawać takie leki.


  9. Nikt o tym nie pisze bo jest to nie do wykrycia z jednej strony. W przyadku procka jest to technicznie awykonalne bo wymagało by pełnego reverse engineeringu.

    Ale oczywiście rozgryzienie budowy procesora i wprowadzenie niezauważalnych zmian nie wymaga żadnych umiejętności oprócz Chińczyka i michy ryżu? :)

    Bać jednak jest się czego.

    Ja tam wolę chemtrails :P

    Co do rozwiązań softwarowych to tak naprawdę może nikomu nie być na rękę ujawnianie tego bo może to być powszechnie wykorzystywanie jako technika operacyjna.

    No ba, Amerykanom przecież jest to strasznie na rękę, że mają odpalony soft, który ich śledzi :) Na dodatek, żeby było śmieszniej, ten soft przesyła Chińczykom dane w sposób niewykrywalny nawet podczas analizy pakietów - wot technika :P

    Twój błąd polega na podejściu do problemu a dokładniej na założeniach.

    Wprost przeciwnie - wychodzę od ogółu: nie wykryto dotąd niczego, ani na poziomie softu, ani hardware'u, ani nawet na podstawie danych wysyłanych przez komputery w świat. Wniosek z tego taki, że jeśli Chińczycy w jakiś sposób te dane przechwytują, to chyba drogą telepatyczną ;)


  10. Tylko widzisz, jedynym posiadaczem know-how pozwalającego na modyfikację i wytwarzanie sprzętu jest jego producent - tu już nawet nie chodzi o kontrolę jakości, ale po prostu o możliwości produkcji sprzętu i posiadane technologie. Weź pod uwagę, ile czasu potrzeba na opracowanie nowego modelu procesora - zanim ktokolwiek z zewnątrz nauczy się go modyfikować, od dawna nie jest on już sprzedawany :) Co do interwencji software'owych natomiast, nie wyobrażam sobie, żeby producenci nie prowadzili kontroli jakości. Tu już nawet nie chodzi o sprawy (kontr)wywiadowcze, ale zwyczajnie o chronienie własnego tyłka przez producentów, którzy muszą mieć pewność, że sprzęt jest najwyższej klasy. Jeszcze inna sprawa jest taka, że być może w przypadku sprzętu dla ABW taka akcja miałaby sens, ale wypuszczanie na rynek trefnych procesorów z nadzieją, że trafią do jakiegoś ważnego kompa, byłoby zwyczajnie naiwne (przecież musiałaby to być krótka seria sprzętu, żeby zmniejszyć ryzyko wpadki).

     

    A na koniec zostawiam argument najbardziej zdroworozsądkowy: skoro to takie proste i tyle się o tym spekuluje, to ktoś na pewno ten temat bada. Tylko dlaczego nikt jeszcze nigdy nie wykrył takiej interwencji? :P

     

    Tego typu historie wrzuciłbym więc gdzieś między chemtrails a szczepionki powodujące autyzm :)


  11. A może słowem-kluczem jest "niewzruszona wiara"? Taki np. wegetarianizm jest nader często propagowany przez ludzi młodych z nie do końca jeszcze wykształconym poglądem na świat i generalnie zbuntowanych przeciw wszystkiemu - tacy ludzie są bardzo podatni na manipulacje, więc trudno ich nazwać ludźmi wierzącymi w sposób niewzruszony (nawet jeśli są bardzo żarliwi w wyrażaniu swoich poglądów). Zawsze może też zdarzyć się sytuacja, w której 10% ma niewzruszone zdanie na dany temat, ale drugie 10% ma dokładnie przeciwną, równie "stabilną" opinię (jak rozumiem, model zakłada, że pozostałe 90% osób jest względnie podatnych na zmianę własnych przekonań, co niekoniecznie ma odzwierciedlenie w rzeczywistości). W ten sposób impas będzie trwał dopóki jedna z grup nie przełamie poczucia pewności w drugiej, albo takie statystyczne przepychanki będą trwały w nieskończoność :)


  12. @Tomek

     

    Bank Światowy nie jest własnością USA. Ma jedyne siedzibę na terenie tego kraju.

     

    @Mariusz

     

    Oczywiście, że zadłużanie się jest samo w sobie złe. Chodziło mi jedynie o to, że samo zbliżenie się do kolejnego limitu nie niesie ze sobą realnych konsekwencji, więc sytuacja z wczoraj, kiedy byliśmy o krok od limitu, wcale nie będzie lepsza od sytuacji aktualnej za tydzień, kiedy do limitu będzie np. brakowało 2 bilionów USD. Limit to wartość całkowicie teoretyczna, którą można z łatwością zmienić jednym prostym głosowaniem.


  13. Jak pół roku temu do roku mówiłem znajomym, że system upadnie, bo nie ma innej opcji, śmiali się ze mnie, że to niemożliwe, a teraz... no właśnie.

    A teraz przeprowadzi się prostą operację księgową, taką samą jaką przeprowadzano już co najmniej kilka razy w ostatnich latach. A potem będzie po staremu, bo w praktyce cały dług to tylko pusta liczba, ot taki sobie zapis na papierku.


  14. Nigdzie nie było napisane, że w ostatniej chwili (w domyśle za późno i co to znaczy za późno), ani że przy dużym (w domyśle za dużym) natężeniu ruchu, ani że uczą na nauce jazdy, tylko w szkołach poprawiających technikę jazdy (dla obecnych, często z dużym stażem, kierowców).

    W takim razie czytamy chyba dwa różne posty. Co do szkół poprawiających technikę jazdy - to w ogóle nie jest istotne, brawura jest brawurą, a 90% kierowców lądujących na drzewa to właśnie ci, którzy uważają siebie za ponadprzeciętnych kierowców.

    Gdyby więcej osób korzystało z takich ośrodków, z torów z matą poślizgową, z hamowania na zmiennej nawierzchni, pokonywania zakrętów (o, jak to kuleje w PL), a w tym doszkalali się teoretycznie(!) to wiedziałbyś czym się różni brawura od bezpiecznego prowadzenia auta.

    Z argumentem dot. mat poślizgowych się zgadzam, ale wyprzedzanie przy dużym natężeniu ruchu i wyskakiwanie nagle zza samochodu, kiedy nie masz dobrej widoczności (bo jak masz ją mieć, skoro jeszcze się nie wychyliłeś?) to głupota i tego nie zmienisz.

    Weźmy przykład Finlandii, tam nikogo nie dziwi, że samochody się wyprzedza jak i tego, że wyprzedza się nie tylko na autostradzie, ale i na drodze w lesie...

    Za to tam przekroczenie prędkości choćby o 1 km/h jest karane tak surowo, że raz na zawsze uczy barana, że tak się nie robi. A u nas?

    mniej by było i "brawury" i "kretyństwa" (jak zwalnianie do 60, bo ograniczenie jest to 70 itd.)

    Ale pewnie jeżdżenie 90 przy ograniczeniu do 70, "bo 70 jest przewidziane dla słabych kierowców, a ja jestem przecież wybitny, więc mogę też wyprzedzać przy dużym natężeniu ruchu" to postawa odpowiedzialna? I błagam, nie próbuj mi wmówić, że w Polsce jeździ się wolno i że na każdym kroku każdy jeździ przepisowo, bo zwyczajnie siebie ośmieszysz.


  15. Wybacz, ale wyprzedzanie w ostatniej chwili przy dużym natężeniu ruchu ani nie jest bezpieczne, ani nie uczą tego na nauce jazdy. Dynamika to dynamika i jest świetna, ale brawura i wciskanie się "na gazetę" to zwykła głupota - a takih asów niestety mamy wszędzie pełno.

     

    I nie odnoszę się do Ciebie jako osoby, a jedynie do Twojego stylu prowadzenia.


  16. Mi opcja z dalmierzem nie podoba się podczas "dynamicznej" jazdy. Często nabiera się prędkości do wyprzedzenia zbliżając do poprzedzającego pojazdu, żeby w ostatniej chwili przeskoczyć na przeciwległy pas (podczas dużego natężenia ruchu)

    Nazwijmy to wprost brawurą albo zwykłym kretyństwem - tak będzie Tobie prościej odpowiedzieć sobie na własne pytanie.


  17. Pokrycie na witaminę D latem zapewnia słońce, a zimą np. ryby.

    A więc nie warzywa.

    Witamina A, E czy K to marchew, ziemniaki, w tym słodkie

    Czyli warzywa, ale bez odpowiedniej dawki tłuszczu z tych witamin nie skorzystasz.

    jajka

    Czyli nie warzywo.

    oleje roślinne

    W przypadku najpopularniejszego u nas oleju rzepakowego chodzi głównie o wit. E i K, z pozostałymi słabiej.

    orzechy

    Zgoda.

    całe mnóstwo zielonych warzyw.

    tak samo jak w przypadku marchewki.

     

    Czy może chodzi, że w trendzie na dietyczność unika się polewania sałatek olejami, śmietanką czy jogurtem by ograniczać kalorie, tym samym utrudnia się rozpuszczanie i wchłanianie witamin.

    Tak, właśnie o tym mówię od początku :)

    Czy zwracasz uwagę na tradycję gotowanie warzyw i niszczenia ich wysoką temeraturą.

    Zgadza się, chociaż akurat witaminy ADEK są stosunkowo odporne na ogrzewanie.

    Ja tam lubię warzywa. Również na surowo, np. uwielbiam sałatkę brokułową z dodatkami. A ci co jedzą tłusto, niezdrowo, wszystko gotowane bo ich rodzice czy dziatkowie tak jedli, to już inny problem, bardziej głowy niż ciała.

    Ładnie powiedziane.

     

    Po prostu nie do końca spodobał mi się wniosek, który wyciągnąłem z Twojej wypowiedzi. Odebrałem go w ten sposób, że mnóstwo osób może teraz uznać, że owoce i warzywa są rozwiązaniem problemu awitaminozy i wystarczy się nimi opychać, żeby być zdrowym - a tak prosto też wcale nie jest i pewnie o tym wiesz. Stąd moja wypowiedź zaczynająca się od "True!" (bo się z Tobą zgadzam), ale też z małą uwagą.

     

    Pozdro :P

×
×
  • Dodaj nową pozycję...