Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

mikroos

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    9800
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Odpowiedzi dodane przez mikroos


  1. Przypomniał mi się dowcip, jak to amerykański komandos chwalił się radzieckiemu:

     

    - Nasza dzienna stawka żywieniowa w armii to 8000 kcal

    - Kłamiesz! Nikt nie jest w stanie zjeść 20 kg ziemniaków dziennie!

     

    :P

     

    A bardziej na serio: wszystkim zmęczonym smakiem ziemniaków polecam gotowanie i jedzenie ich w skórce (oczywiście po dokładnym umyciu :) ). Są rewelacyjne i moim zdaniem w tej formie nie wymagają żadnego sosu. Poza tym (podobno) mają w tej formie więcej witamin.


  2. Z tym się akurat nie zgodzę, bo wolność słowa w demokracji NIE obejmuje wolności do nawoływania do nienawiści, a takim właśnie językiem operuje RM.

     

    Jeszcze jedna informacja dla Tomka, bo zapomniałem: skoro tak strasznie boisz się społeczeństwa, w którym najsłabsi będą skazani na brak pomocy z czyjejkolwiek strony, to zaprawdę powiadam Ci, nie idź tą drogą i nie głosuj na Korwina, bo może Cię spotkać niemiła niespodzianka :)


  3. Pojedyńcze przykłady mogą być w każdą stronę :)

    Dobrze się złożyło, że zwlekałem z odpowiedzią, bo wracałem dziś z pracy nieco inną trasą. Przypomniałem sobie dzięki temu wiszące od paru miesięcy ogłoszenia "potrzebne szwaczki do pracy od zaraz". Odzewu, jak mniemam, zero.

    Na pewno nie w z wyniku faktu, że jest dużo jest wyspecjalizowanych osób.

    Obawiam się, że jesteś w katastrofalnym błędzie. Wykształcenie ludności jest jednym z najsilniejszych czynników pobudzających inwestycje - nie bez powodu na całym ważne świecie ośrodki akademickie skupiają też biznes.

    Raczej z faktu, że jest to aglomeracja o wysokim stopniu urbanizacji.

    Daj znać, jak znajdziesz gdzieś aglomerację o niskim stopniu urbanizacji :)

    Wszyscy ciągną w takie miejsca

    A mimo to Gdańsk rozwija się znacznie szybciej od Szczecina i oferuje lepsze warunki pracy. Jedną z przyczyn jest właśnie fakt, że jest to silniejszy ośrodek akademicki.

    legendy jakby Warszawa była mlekiem i miodem płynącą krainą, gdzie każdy zarabia co najmniej 3 kafle

    Cóż... jak ktoś się w życiu uczył i zdobył przydatne umiejętności, to na siebie zarobi... Pozostałym pozostaje lament.

    Konstytucji, która ma 50 stron O_o Może powinniśmy się jej na pamięć uczyć?

    I Ty starasz się uchodzić za świadomego obywatela? Śmiech na sali.

    Gdy już prawie dałem się przekonać i napisałem ci, że jeżeli już pójdę głosować, to na JKM, to mi odpisałeś: "Lepiej zastanów się nad rzeczywistym wyborem, czy jest sens głosować na kogoś kto nie ma szans".

    I co w tym złego? Zwróciłem Tobie uwagę na jeden aspekt sprawy, ale nie mówiłem Tobie, na kogo masz głosować.

    Świeżo po upadku komuny nie było wcale tak źle.

    Co najwyżej siłą rozpędu...

    Najgorzej dzieje się odkąd jesteśmy w Unii.

    Z pewnością dla tych, którym nie chciało się uczyć ani rozwijać, a potem obudzili się w rzeczywistości rynkowej. W to nie wątpię, ale jakoś mi nie żal. Za to dla tych, którzy całe życie pracowali na swoją przyszłość, dziś radzą sobie dobrze i zostało im to wynagrodzone.

    Mam hasło wyborcze: oszczędność jest najważniejsza.

    Popieram.

    Jak jesteś dobry, wybitny, świetny, itp, itp, itp...

    Ojej, czyżby zabolało, że nie wystarczy być, tylko trzeba coś umieć?

    Jeszcze z 10 lat temu było miejsce i szans życia dla wszystkich.

    Bzdura. Bezrobocie było niemal dwukrotnie większe, a ludzi trzymał socjal (czyli zadłużanie się równie głupie, jak dziś OFE - ale tamto chwalisz, a to ganisz)

    Skoro nie jesteś taki "wspaniały" to masz zdychać z głodu pod płotem, albo dawać tyła szefowi, byle cię zatrzymał w pracy?

    A dokształcić się nie łaska? Tak jak mówiłem, angielskiego na przykład możesz nauczyć się w podstawowym zakresie z internetu. O praktykach trąbię z kolei od 3 lat.

    To też pięknie świadczy o demokracji jako takiej, bo nie tylko polskiej. Popatrz ile partii miało szanse dostać się spoza bandy czworga trzymającej władze.

    I tak naprawdę same narobiły mnóstwo błędów - PJN rozpadł się przez konflikty we własnym gronie, LPR stał się zbyt radykalny, Palikot nie przedstawił żadnej ekipy poza uprawianiem one man show itd. A szkoda, bo pluralizm wyszedłby nam na dobre.

    Opowiadali mi chłopaki co się działo, jak za dużo głosów zdobyli i im psy gończe władzy wparowały do lokalu.
    A mnie chłopaki opowiadali, jak Żydzi jedzą koty, serio! :P
    Gdzie kończy się poprawna demokracja i wola czworga, zaczyna się ich bandytyzm.

    Powiedz jeszcze, że Kaczyński z Tuskiem umawiają się na kolacje i ustalają wspólną strategię.

    Tak jak sądziłem, związki to kolejna maskarada, urząd, który ma w d*pie przeciętnego robotnika i maluczkich.
    Ale pokazują doskonale, jak upośledzone jest polskie społeczeństwo. Przecież związki to nie zarząd - to jeszcze "doły", które do tych związków należą i je wspierają.
    Kolejna arystokracja, nic więcej.

    I kolejna banda debili, którzy im przyklaskują zamiast rozgonić to towarzystwo i zacząć działać na korzyść spółki.

    Osoba nie powinna się decydować na głosowanie, jeżeli wie że polityk i tak nie dotrzyma obietnic, bo nie musi.
    Oczywiście, ma prawo nie głosować. Moim skromnym zdaniem lepiej wybrać mniejsze zło niż nie wybrać w ogóle, ale to oczywiście tylko moja opinia - szanuję każdy inny wybór.
    Co tak jego się uczepiłeś? Wygląda jakby on był łyżką dziegciu w beczce miodu. W rzeczywistości jest kroplą dziegciu w oceanie smoły.

    Nie wiem, czy dobrze interpretuję Twoje dość zawiłe porównanie, ale uważam tego człowieka za jednego z największych szkodników w polskim społeczeństwie. Na dodatek odpowiada on w dużym stopniu za niedolę wielu polskich emerytów, skoro bezkarnie rżnie ich na takie kwoty.

    Przypomina mi to te matki polki po 40-tce i starsze panie, które prędzej by umarły niż przeprowadziły skrobankę.

    No ba, możesz szydzić do woli, ale niestety życie wymaga odpowiedzialności, a ideą miłości dziecka nie ubierzesz i nie wykarmisz.

    syty głodnego nie zrozumie. Szkoda, że nie rozumiesz, że nie każdy miał tak dobry start mentalny w życiu jak Ty.

    Tomku, trzy lata temu pisałem, że praktyki to podstawa. Nieraz na pewno w życiu miałeś też okazję przekonać się, że język angielski to dziś podstawa. Ale oczywiście wolałeś nie zrobić nic z tego, a potem narzekać, jak strasznie źle jest Tobie w życiu. Myślę, że dziękować możesz w ogromnej mierze samemu sobie.

    I powinniśmy wszyscy jeździć Porsche. I powinniśmy mieć wielkie chałupy. I powinniśmy mieć darmowe Hot-Dogi. Dla wszystkich. Jeszcze jakieś życzenia co kto powinien?

    Każdy powinien się wziąć do roboty, jeśli chce coś osiągnąć w życiu - to przede wszystkim.

    jego radio jako jedyne potrafi poprowadzić jakąś audycję ze słuchaczami o rzeczach ważnych, kontrowersyjnych.
    Polecam radiową Trójkę - znajdziesz w niej MNÓSTWO wartościowych rozmów. Wartością dodaną będzie to, że - w przeciwieństwie do RM - w Trójce uszanowana będzie każda opinia słuchacza, jeśli tylko on będzie w stanie wyrazić ją z szacunkiem dla innych.
    Za co te groźby pozbawienia licencji RM? Przecież ów wspaniała demokracja powinna pozwalać na posiadanie własnego zdania, i głoszenia go, a nie zastraszania jak ktoś ma bądź co bądź dziwne, ale własne poglądy?

    Przypominam, że RM jest główną ostoją antysemityzmu i szowinizmu narodowego w polskich mediach. To nie ma nic wspólnego z wolnością poglądów, to niebezpieczne oszołomstwo!

    To jest przerażające jak zakrywasz się tym tekstem. Jakby to wszystko miało tłumaczyć. To jest po prostu nikczemne.

    Tomku, sam chyba kiedyś wspomniałeś, że mamy w polityce te same twarze od 20 lat. Przecież trzeba być kompletnym baranem, żeby wierzyć, że za piątym razem ta sama twarz obieca coś i tym razem tego dotrzyma. Więc powtarzam jeszcze raz: naród sam sobie może dziękować za wybór, którego dokonał. Gdyby wybrał jakąś totalnie nową partię, to mógłby się czuć oszukany, ale w takiej sytuacji może się czuć co najwyżej głupi.

    Żaden z bandytów do więzienia nie pójdzie. Żadnego uczciwego rozliczenia dla takich nie ma.

    Bo sami ludzie nie wybierają partii, która mogłaby to zmienić. Wybiorą znowu te same mordy, ale będą liczyć, że tym razem się opamiętają i będzie lepiej :)

    "Wiesz, ja potrzebuje kogoś, kto to wszystko ogarnia, a takich jak ty to ja mogę mieć na pęczki".

    I to w sumie wyczerpuje temat. Postaw się w pozycji szefa i zastanów się, czy chciałbyś mieć pracownika, który niczym się nie wyróżnia, a do pracuje powoli, kiedy firma ma już pewnie opóźnienie na budowie ze względu na wcześniejszych pracowników.

    Chciałby elektryka, któremu da 10 zł za godzinę pracy... w brudzie, pyle, bardzo męczącą.

    Tylko widzisz, na tym polega piękno wolnego rynku: albo go znajdzie, albo go nie znajdzie i będzie musiał zaproponować większą stawkę, żeby znaleźć specjalistę. Wszystko się samo pięknie wyreguluje, a specjalista zawsze sobie poradzi.

    @mikroosTo że nie ma pracy to wina ludzi?

    W skali społeczeństwa nie. W skali jednostki to, że nie ma pracy konkretnie dla nich, jak najbardziej tak.

    Trudno by nie biadolili, jak jej nie ma.

    A jeszcze trudniej wziąć się za siebie i nauczyć się czegoś wartościowego.

    Kto wybrał?

    O ile dobrze pamiętam Konstytucję RP, władzę wybiera naród. Chyba, że coś się zmieniło w ostatnim czasie.

    Połowa uprawnionych nie poszła, bo widzi gówno które nas otacza i brak realnej alternatywy

    No ale sekundę, jest choćby JKM, który rewolucję zrobiłby na pewno. Jest PJN, który miał szansę być alternatywą (mniejsza o to, czy szczególnie mądrą, ale na pewno młodą i mimo wszystko nieco inną od pozostałych). Jest Palikot. A na koniec jest przecież możliwość stowarzyszania się i zakładania własnych partii czy choćby organizacji pozarządowych, które mogłyby działać w samorządach, a mimo to mamy ich wybitnie mało, a nawet jeśli się pojawią, to ludzie ich nie wybierają.

    Jak mogły zdobyć 100% jak frekwencja jest ok. 50%?!

    Jak to jak ;) Pozostałe 50% świadomie i z własnej woli oddało po ułamku swojego głosu na każdego :P

    Jak ludzie mają swobodnie wybierać, jak z każdej strony są atakowani kłamstwem, agitacją przedwyborczą, fałszywymi sondażami, kaczkami przedwyborczymi?

    Mogą wyłączyć telewizor (tak, wiem, wysiłek ogromny!) i przejść się na spotkanie wyborcze, na którym można publicznie zadać pytanie, albo można samemu zacząć szperać i czytać. Aleee pooo coooo?

    Takie prawo tego wieku ;)

    Czyżby zapomniał wół, jak jagnięciem był?

    Na szczęście (tak dziś sądzę) nawet w wieku najgorszego buntu byłem człowiekiem może niekoniecznie najmądrzejszym, ale za to odpowiedzialnym. A to oznacza, że jak popełniałem głupi błąd, to byłem gotów zacisnąć zęby i przyjąć na siebie jego konsekwencje.

    Widać jestem wyjątkiem od reguły na twoją propagandę sukcesu.

    Nazwij mnie jeszcze złym kapitalistą, to już w ogóle będzie zabawnie ;) A potem nie zapomnij usiąść na tyłku i nie przestawać myśleć, że kwalifikacje tak naprwadę nie są potrzebne, bo to przecież propaganda.

    ;) Skoro podajesz jakiś argument, to ty musisz go udowodnić, a nie ja szukać sobie potwierdzenia twoich słów, z którymi de facto się nie zgadzam.

    Ok, żeby nie było:

    - http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed?term=siemionow (pierwszy na świecie lekarz, który dokonał tak rozległego przeszczepu twarzy - w zespole miała zresztą kilku Polaków, którzy zawsze dostawali się tam na zasadzie obiektywnych konkursów, a nie mianowań)

    - http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed?term=chomczy%C5%84ski%20rna%20isolation (przez wiele lat z rzędu najbardziej cytowany naukowiec świata)

    - http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed?term=wiznerowicz (wybitne CV, kilka lat w Szwajcarii w najlepszym labie badająćym wektory lentiwirusowe)

     

    i tak dalej, i tak dalej.

    Jak ja powiem: może powinniśmy się zastanowić nad czytaniem większej ilości książek, to Ty odpowiesz: "Tak, może najlepiej będzie jak zamieszkamy w bibliotekach."

    Lepiej nie czytajmy w ogóle i nie poddawajmy się propagandzie!

    Co ma Internet, do faktu, że większość ofert pracy jest już po angielsku?

    To ma do faktu, że tym bardziej trzeba zacząć się uczyć, a nie marnować czas na gadanie o uczeniu się!

    Dopiero co wyszliśmy spod ciemięży "Naszych Przyjaciół". Teraz mamy nowych. I raz kolejny, najpierw z traktatem Lizbońskim, UE, teraz językiem kolejny raz tracimy niepodległość.

    Przypominam, że w referendum akcesyjnym Polacy sami wyrazili taką wolę.

    Więc nie podawaj argumentu dając fałszywy link, bo konfundujesz, z pewnością nie tylko mnie.

    Tomku, nie wszystko, co napisane po angielsku, jest fałszywe ;)

    Takim sposobem Telekomunikacja Polska nie jest polska, a francuska (France Telekom). Oni jakoś mogli.
    Tak jak pisałem, była to konsolidacja z wytworzeniem potężnego przedsiębiorstwa, a to jest zupełnie inna sytuacja niż w przypadku prostej zmiany właściciela.
    Swoją drogą, oni mają baaardzo dużo rynku w Polsce. Moim gustem za dużo.

    I czego oczekujesz, interwencji państwa? Poza tym jak to jest, że z jednej strony oczekujesz niewtrącania się państwa, a zaraz potem narzekasz na monopol?

    Funkcjonowała, czy świadczyła usługi, to jedno. Dla mnie ważniejsze jest to drugie, czyli to jak traktuje pracowników.

    A co do ma to prywatyzacja? Akurat jeśli rozmawiamy na ten temat, to w kopalniach prywatnych górnicy od samego początku mieli wbrew pozorom lepiej, niż na państwowym, a płace w TPSA są teraz bez porównania lepsze, niż były za państwowych czasów. Problem w tym, że ogromną część przeraził fakt, że po prywatyzacji trzeba było na siebie zacząć zarabiać pracą ;)

     

    Znam doskonały przykład na potwierdzenie tego, o czym mówię. Chodzi o polskie kopalnie gliny. Każda kopalnia działała kiedyś na tej zasadzie, że kopali np. X metrów gliny, a potem czekali, aż się to sprzeda, i siedzieli na tyłkach (bo nawet nie mieli gdzie tego składować, a z kolei o redukcjach oczywiście nie było, bo nieroby zaprotestowały). Potem wymuszono prywatyzację i wiele kopalń przejął jeden operator. Oczywiście był wielki bunt, a potem pracownicy zaczęli wygadywać bzdury o ciemiężeniu pracowników itd. Władze spółki nie cackały się i zrobiły duże redukcje, a pracownicy zaczęli pracować w takim trybie, że jak uzbierali X metrów gliny, to zamiast siedzieć na tyłku jechali do drugiej kopalni i tam też wykopywali X metrów gliny. Nagle okazało się, że taką samą pracę można wykonać mając połowę załogi, a dzięki wzrostowi wydajności wystarczyło na gigantyczne podwyżki. Przy czym ważne w tej historii jest to, że zarobili ci, którzy chcieli się wziąć do roboty... Pozostali pewnie do dziś klepią słodką biedę i opowiadają o tym, jak im było dobrze zaraz po upadku komuny...

    Ja myślałem że najwięcej jest miejsc pracy gdzie:

    a) są niskie podatki, tam się chętnie inwestuje, i niskie koszty utrzymania pracownika (nie mówię tu o wypłacie)

    B) nie ma przymusu ubezpieczenia i pracodawca nie musi tego pokrywać

    c) nie ma wygórowanych praw pracowniczych, albo chorych umów, przez które pracodawcy boją się zatrudniać na konkretniejsze umowy, bo pracownik robi się nietykalny

    Ależ oczywiście, że masz rację. Ale to jeszcze nie oznacza, że inwestorzy będą się pchali drzwiami i oknami tam, gdzie nie ma wykwalifikowanych pracowników.

    d) nie ma chorych wymagań bezpieczeństwa (które i tak nie są przestrzegane), bo to podnosi koszty pracy

    To akurat jest nieprawda, bo gospodarki najlepiej stoją w krajach uprzemysłowionych, gdzie normy bezpieczeństwa są stosowane.

    popatrzmy na Chiny. Tania siła robocza. To przyciąga. Jak Chińczycy zachcieli mieć więcej, to "przyciągnięci" zaczęli uciekać w inny nierozwinięty jeszcze region świata.

    Zgadza się, ale to nie oznacza, że Chinom ubyło. Wprost przeciwnie - już teraz widać, że przerzucają się z czystego wytwórstwa także na rozwój własnych produktów. Dziś Chiny to zagłębie nie tylko produkcyjne, ale także centrum rozwoju technologii oraz coraz bardziej wyrafinowanych usług.

    Drugą sprawą jest outsourcing. Po co się przenosi działalność różnych specjalistycznych firm ze Stanów np. do Europy Wschodniej i Chin? Dlaczego nie zachód? Bo amerykański / zachodnio-europejski specjalista nie przyjdzie ci pracować ca 500 - 1000 dolarów. To jakby bije twój argument o "specjalistach".

    Wprost przeciwnie, to go idealnie potwierdza. Nie każdą działalność przenosi się do Chin - można tam kleić buty, ale już nie np. prowadzić wielojęzyczną, międzynarodową infolinię Air France (a mamy takową w Poznaniu). Każda firma dobiera usługodawcę zapewniającego optymalny rozkład kosztów, kwalifikacji i wymagań. Gdyby rzeczywistość była tak prosta, jak mówisz, wszystkie teamy F1 miałyby siedzibę w Chinach i płaciły pracownikom ryżem :)

    Lepiej siedzieć na d*pie jak dawać d*py za 500 zł miesięcznie.

    Czyli PRL wiecznie żywy: ja nic nie muszę umieć, mnie się należy, bo nie będę pracował!

    W końcu Hitler ani Stalin nie był zły, i nie powinien za nic odpowiadać, to naród go wybrał, to naród jest za wszystko odpowiedzialny.

    Różnica polega na tym, że Hitler i Stalin jak już raz dorwali się do władzy, przemocą zwalczali opozycję. U nas co 4 lata są wolne wybory, ale jak widać narodowi całkiem odpowiada tak, jak jest.

    Jeżeli ludzie wybraliby Kube Rozpruwacza, też byś popierał?

    Pamiętaj, że tego Kubę Rozpruwacza ludzie wybierają regularnie mniej więcej od 20 lat. Nie zostali jednorazowo oszukani, tylko sami konwekwentnie go wybierają.

    Skoro popierasz rządy większości, czyli tzw. "demokracje", to czemu tak chronisz praw autorskich? Przecież to właśnie większość chce kraść muzykę, a skoro tego chce większość, to można to nawet do konstytucji wpisać.
    Bardzo mi przykro, ale jedną z podstaw demokracji jest poszanowanie cudzej własności. Wbrew temu, co się Tobie i JKM wydaje, demokracja to więcej niż głosy większości.
    Jednak twoim zdaniem nie ma prawa decydować o swoim własnym życiu, czy chce mieć chociaż jedno dziecko.
    Ależ wprost przeciwnie - ja nikomu nie zabraniam! Tylko ja, najwidoczniej w przeciwieństwie do Ciebie, zauważam, że to się wiąże także z odpowiedzialnością i ludzie powinni być w stanie wziąć je na własne barki, a nie oczekiwać ciągle pomocy.
    robić z ludzi pariasów i skazywać ich na wyginięcie, bo nie mieli tyle szczęścia co Ty... wow, niezłe myślenie.
    Wow, ależ to było głupie... moje gratulacje. Bardziej bzdurnego, naciąganego i wydumanego argumentu nie widziałem tutaj dawno. Niestety muszę Ciebie poinformować, że spłynął po mnie, jak każdy wyssany z palca idiotyzm na mój temat.
    Pamiętam moją maturę. Wiesz, czytam bardzo dużo książek. A tutaj miałem problem. Skoro coś jest napisane takim językiem, że po 30 zdaniach, masz poplątane i pomieszane wszystko w głowie, to coś jest nie tak.

    A czego oczekiwałeś? Że tekst na egzaminie dojrzałości będzie złożony z 15 zdań na poziomie podstawówki? Skoro są osoby, które pisały test czytania ze zrozumieniem na 15 czy 18 punktów na 20, to najwidoczniej da się i chyba niekoniecznie chodzi o to, że tekst był zły. Był trudny, to fakt, ale egzaminy mają to do siebie, że wymagają myślenia.

    Podchwytliwe pytania, albo na przekór coś, byle namieszać w głowie?

    No tak, myśleć nad tekstem każą :) I analizować, a do tego podstępnie stosują zdania podrzędnie złożone :D


  4. Jeśli chodzi po ruch miejski, to wyobraź sobie jeszcze hałas powstający przy rozprężaniu takiej ilości powietrza z taką szybkością. Same powiewy też mogą nie być ani szczególnie przyjemne, ani nawet bezpieczne (wyobraź sobie samochód przyśpieszający dynamicznie spod świateł "wiejący" wprost na ruszającego zaraz za nim rowerzystę).

     

    Co do przechowywania natomiast, podejmowane były próby przechowywania wodoru w formie wodorków (substancji stałych), które często są całkowicie niepalne, a przy okazji - w niektórych przypadkach - mogą zwiększać możliwą do uzyskania gęstość upakowania samego wodoru.


  5. Dokładność tych wyliczanek jest wątpliwa, w wytworzeniu energii z gazu biorą udział cywile (kuchenki, piecyki gazowe - wybuchy) z węgla zaczadzenia z różnej maści pieców i kotłowni domowych.

    Zgadza się. W mało którym wypadku tego typu ginie więcej niż 5 osób, ale w skali roku śmiertelność z powodu wybuchu kuchenek albo zaczadzenia w samej Polsce będzie to pewnie kilkadziesiąt osób. A idąc jeszcze dalej, mnóstwo osób ginie z powodu wojen, w których tak naprawdę chodzi o źródła energii (na czele z ropą).

    • Pozytyw (+1) 1

  6. Hmmm...

     

    Słowa "są w większym stopniu zagrożeni" brzmią według mnie jak sugestia, że ustalono w tym przypadku sekwencję przyczyny i skutku. Przedstawione dane z kolei w ogóle tego nie potwierdzają, bo stwierdzono tylko korelację.

     

    O ile więc nie mam zarzutu do Ani, która napisała taki a nie inny tytuł pod wpływem artykułu źródłowego, być może autorzy źródła powinni byli wspomnieć jedynie o powiązaniu obu czynników, a nie o wzroście lub spadku ryzyka pod wpływem określonego czynnika?


  7. Cytat z rewelacyjnej notki w tym blogu: http://www.science20.com/emergent_fool/blog/cancer’s_inconvenient_truths (lub tłumaczenie notki: http://translate.google.com/translate?js=n&prev=_t&hl=pl&ie=UTF-8&layout=2&eotf=1&sl=en&tl=pl&u=http%3A%2F%2Fwww.science20.com%2Femergent_fool%2Fblog%2Fcancer%E2%80%99s_inconvenient_truths )

     

     

    Up until a few years ago one of the Prevent Cancer Foundation’s Top 7 Prevention Tips was to “always wear sunscreen” when going outdoors.

     

    Unfortunately, if everyone followed this advice, we now believe avoiding the sun would cause 10 times the cancer deaths that sunscreen would prevent.  Here’s why:

     

    Sunlight is critical for your natural cancer immunity (amongst other things)

     

    And while it’s true that UVA radiation from the sun causes genetic damage in the skin, the UVB which also comes from the sun ameliorates the effect of that damage.

    Sunscreen blocks out both UVA and UVB

     

    An important detail that often gets lost is that while sunlight increases your chances of getting certain kinds of skin cancers, sunlight protects against all kinds of cancers.

    It is currently easier to detect pre-cancerous growths on the skin’s surface  than inside the body. 

     

    The ratio of solid cancers to skin cancers is over 10:1.

     

    Moreover, the most aggressive forms of skin cancers are those that are not initiated by UVA radiation, and which often are found on parts of the skin not exposed to the sun, such as on the scalp.

     

    Bottom line: which is riskier for your health, getting too much sun or not enough?


  8. Jakie kwalifikacje dodatkowe proponujesz kobiecie po 50-tce, byłej sprzątaczce/woźnej/krawcowej itp?

    Mam w sąsiedztwie przykład krawcowej, która wyleciała z dużej firmy, po czym założyła prywatny zakład i wyspecjalizowała się w szyciu strojów i wystrojów na rekonstrukcje historyczne. Ma się nienajgorzej, ma pracę i wystarcza jej na wszystko. Na całe szczęście wiek 50+ nie oznacza jeszcze niedołęstwa, ale musi w to uwierzyć zarówno sama osoba zainteresowana, jak i społeczeństwo.

    Niech wszyscy zaczną zdobywać kwalifikacje... pytanie czy to pomoże skoro NIE MA pracy?

    Pomyśl o tym inaczej: wzrost kwalifikacji społeczeństwa spowoduje, że miejsca pracy powstaną, bo kraj/miasto/województwo stanie się atrakcyjnym terenem do inwestycji. Myślisz, że dlaczego taki Poznań czy Warszawa to miejsca o niskim bezrobociu - bo mają koziołki albo syrenkę?

    Proszę o sprecyzowanie "ogromna część". Jakieś badania, jak prowadzone itp.?

    http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/prawie-polowa-bezrobotnych-nie-szuka-pracy

    Ostatnio był art. w metrze o tym, jak starego kolesia wysyłali z PUPu na szkolenia i do firm, gdzie np. szukali tylko... kobiet! Tj. właśnie pomoc PUP.

    To jest pojedynczy przykład, równie dobrze może to być wynik głupiego czeskiego błędu urzędnika.

    Co do "osoby wykwalifikowane znajdą pracę zawsze" - patrz wyżej.

    I wzajemnie.

    Nie wybrali tej władzy tylko głosowali przeciwko innej, co było zresztą głupotą, a dodatkowo zostali delikatnie mówiąc zmanipulowani (szczególnie ci młodzi).

    No tak, wszędzie źli oszuści... a może czas spojrzeć na społeczeństwo, które nie ma zielonego pojęcia choćby na temat przepisów Konstytucji RP i tak naprawdę nie odróżnia prawicy od lewicy? Ale oczywiście źli są tylko politycy, bo oszukują i kłamią, a naród, który od ponad 20 lat wybiera jak banda kretynów i nawet nie próbuje spojrzeć na alternatywy, winny nie jest?

    Dokładnie, do tej pory kilka pokoleń tak wybierało i było ok, teraz nagle wszyscy tacy "niesamodzielni", ale wiesz mikroos, to też i nie ich wina, tak zostali wychowani, pokolenie pierestrojki

    Ile jeszcze będziemy się zasłaniali tą pieriestrojką? Moi rodzice też się wychowali w tych warunkach, podobnie jak cała moja rodzina (i większość nie była przy tym specjalnie wykształcona), a mimo to nauczono ich pracowitości i dziś rodzina jakoś sobie radzi. Może czas przestać szukać winnych wszędzie dookoła, skoro minęło ponad 20 lat?

    mikroos, nie masz dzieci, prawda? :)

    Cóż z tego, że jest transport, wyślij dziecko 20km (to nie jest rzadkość), to sam czas dojazdu to ile?

    Tu niestety muszę Ciebie zaskoczyć, bo sam byłem takim dojeżdżającym dzieckiem od 5. klasy podstawówki.

    Twój argument, że był tam kiepski poziom jest z d. wzięty. To trzeba było podnieść ten poziom, a nie zamykać szkoły, prawdą jest, że powodem była tylko i wyłącznie KASA, a nie poziom.

    Jasne, i dlatego trzeba "inwestować" (czytaj: topić pieniądze) w wiejskie szkoły dla 30 dzieciaków? Czy zdajesz sobie sprawę, że choćby mnóstwo siedzib takich szkół wymagało ocieplenia budynku albo wymiany okien, a wykonanie takich usług kosztuje minimum kilkadziesiąt tysięcy? Rozumiem chwytliwe hasło, że wiedza jest bezcenna, ale zachowajmy umiar i rozsądek w tym twierdzeniu, bo budżet z gumy nie jest.

    Czynem stymulującym było to co zrobiła ta "niedobra", poprzednia władza: obniżenie podatków, obniżenie kosztów pracy (po obu stronach) itd.

    Ale, ale. Ja nie napisałem, że zabranie kasy OFE było dobre. Napisałem wyraźnie, że choć decyzja była kretyńska i karygodna, to chwilowo, krótkowzrocznie i doraźnie był to gest stymulujący.

    Jak napisał Mariusz, potrzeba jest więcej pracy, a więcej pracy bierze się ze zmniejszania danin, a nie zwiększania.

    Tu pełna zgoda, ale nie widzę sprzeczności.

    Dobra jest tu definicja JKM: "Gdyby rząd V Republiki Francuskiej wykupił wszystkie państwowe firmy w Polsce – rząd III Rzeczypospolitej Polskiej wykupił wszystkie państwowe firmy we Francji – to w obydwu krajach dokonałaby się całkowita prywatyzacja! Taka jest oficjalna interpretacja Ministerstwa Skarbu. " :P

    Szkoda, że zawsze mądry JKM (który tylko gadać potrafi, a za swoich czasów w polityce nie dokonał niczego) nie zauważa, że podane przykłady dotyczyły nie tyle przejęcia, co konsolidacji, a z pozycji dużego zawsze jest łatwiej operować na rynku.

     

    Poza tym skoro już tak chwalisz JKM, to pamiętaj, że po jego ewentualnym dojściu do władzy jednym z pierwszych kroków byłoby zlikwidowanie tak ukochanych przez Ciebie szkół wiejskich.

    kolej...

    Operator zagraniczny przejął PKP?! o_O

    nie masz zielonego pojęcia o przydatności PUPów. Szkolenia w internecie... owszem, ale ilu osobom to pomoże skoro nie ma pracy? Patrz pierwszy akapit.

    Wzajemnie, odsyłam do początku :)

    Autorytatywnie stwierdzam, że mikroos nigdy nie był w polskim sądzie ;)

    Oj, mógłbyś się zdziwić :P

    Przypominam, że a) musisz się liczyć z tym, że stracisz pracę

    A jak jesteś dobry, to znajdziesz nową.

    proces może trwać lata (polecam zapoznać się z tematem)

    To fakt, to ciągle jest problem. Ale to nie oznacza, że nie warto walczyć o swoje.

    z reguły jest to pyrrusowe zwycięstwo w postaci odszkodowania (zaległa płaca plus ustawowe = nędzne odsetki i nakaz ponownego przyjęcia do pracy, po którym nie jesteś chroniony przed zwolnieniem np. za miesiąc.

    Wszystko zależy od charakteru pozwu, bo wygrać można bardzo solidne pieniądze, wyliczone np. na podstawie utraconych lat rozwoju zawodowego, "dziury" w CV itd. I to są realne sytuacje, bo znam takie przypadki ze swojego otoczenia.

    Naród g. wybrał. Dopóki nie będzie jednomandatowych okręgów, referendów itp. spraw to ten "Naród" ma g. do gadania.

    Wiesz co, też się tym pomysłem zachwycałem, ale powiem Tobie, że zaczynam się z tego leczyć (choć nie ukrywam, że jestem w kropce i na ten moment nie czuję się jeszcze gotowy na szerszą dyskusję). Polecam zacząć od tych linków: http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,9983798,_Okregi_jednomandatowe_to_blad__Wykosza_niezaleznych.html, http://wyborcza.pl/1,75478,9988619,Prof__Markowski__Zle_jednomandatowe_okregi.html . Ale to naprawdę off-topic.

    [o PO] rządzą samodzielnie

    To akurat nie jest prawda ;) Ale to też na marginesie - nie chciałbym schodzić teraz na tematy czysto polityczne, jeśli pozwolisz.

    Legalnie wybrana nie oznacza, że to jest dobra władza i podejmuje słuszne decyzje

    Ale wciąż jest legalnie wybrana i to naród oddał jej władzę, choć znał te twarze od lat. Gdyby to jeszcze byli ludzie nowi i nieznani, to bym się z Tobą zgodził, ale to przecież te same mordy od 20 lat ;)

    Które związki zawodowe sprzeciwiają się zwiększeniu liczby przedszkoli?

    Związki zawodowe sprzeciwciają się wcześniejszemu rozpoczęciu nauki przedszkolnej, a więc de facto chcą zmniejszenia liczby pięciolatków w przedszkolach.

    związki zawodowe są zbytnio uprzywilejowane, ale tak samo jest na zachodzie i tam władza jakoś sobie radzi (przez negocjacje), a u nas całe zło to "związki" (czyli krzykacze, pieniacze, nieroby... i co tam jeszcze).

    Tylko widzisz, na Zachodzie związki przeważnie są mimo wszystko nastawione na kooperację i mimo wszystko trzeba sobie szczerze powiedzieć, że np. francuski konduktor kolejowy, nawet jeśli na demonstracji stoi w pierwszym szeregu, w pociągu będzie dla pasażera uprzejmy, listonosz będzie donosił listy na czas itd. A u nas pierwsza w kolejce do strajków jest banda z przedsiębiorstw, które radzą sobie najgorzej: państwowych kopalń, poczty, kolei itd. (przykłady: http://nortus.pinger.pl/m/2169926/pensja-zwiazkowca-w-kghm-to-22-tysiace-plus-dodatki-a-jak-wyglada-kopalnia-to-juz-chyba-dawno-zapomnieli-, http://biznes.newsweek.pl/niebezpieczne-zwiazki--zawodowe,77120,4,1.html ). I tu widzę największy problem.

    Teraz mało kogo stać na dzieci, i co, powiesz, że to ok?

    Tego nigdzie nie napisałem.

    Rozumiem, że polityki prorodzinnej nie powinno być?

    Tego też nie. Ale jednocześnie nie uważam, żeby osoba powinna się decydować na dziecko, gdy wie, że nie będzie jej stać na jego utrzymanie.

    moje dzieci będą pracować tylko na mnie, nie masz swoich, masz problem

    Ależ ja to w pełni popieram! A mówiąc jeszcze dokładniej, dawno wprowadziłem to w życie i odkładam na swoją przyszłość.

    (zwłaszcza, że przyzwalasz na grabież kasy z OFE)

    Daj sobie siana, bo nigdzie tak nie napisałem ;)

    Daj inne, chętnie będę propagował tę cenną wiedzę jak spotkam kogoś potrzebującego...

    Proponuję (ale to raczej w skali społeczeństwa, zgadzam się) mniej kasy na mendę z Torunia i na łażenie po lekarzach dla zabicia nudy (bo niestety bardzo często tak to wygląda), a więcej na wzajemną pomoc. A jeśli pytasz o mnie osobiście, to ja osobiście prędzej bym żebrał niż się zapożyczał.

    Mikroos, ale to też nie ich wina, że mają z tym problem, tylko właśnie brak odpowiedniej (trudniejszej) reformy edukacji.

    Z tym zgodzę, chociaż tylko częściowo. Jestem produktem tej reformy (na dodatek pierwszego jej rocznika, kiedy za każdym razem do ostatniej nic nie wiedziałem), a mimo to jakoś sobie dałem radę. A wiesz, dlaczego? Bo miałem to szczęście wychować się w rodzinie, w której wiedza i rozwój były zawsze traktowane jak rzecz święta (i to pomimo tego, że moi rodzice nie należeli do elity intelektualnej narodu). Od najmłodszych lat byłem zachęcany do czytania, uczenia się świata, poznawania rzeczywistości... Tego nie da żadna szkoła, to trzeba po prostu wynieść z domu. A nawet jeśli nie wyniesiesz, to osoba np. 16-letnia powinna mieć już na tyle oleju w głowie i kontaktu ze światem dorosłych, żeby zobaczyć, że nauka ma sens. A jak zachowuje się typowy polski 16-latek, chyba nie trzeba mówić.

    Matura w obecnym kształcie to kpina i powinna zostać zastąpiona starą wersją.

    Z tym się nie zgodzę, bo mimo wszystko stawiam na umiejętność korzystania z wiedzy, niż na zakuwanie. Dane tabelaryczne są po to, żeby ich szukać w tabelach (tym bardziej w epoce Internetu), a kluczową umiejętnością jest rozumienie i przetwarzanie wiedzy. Ale faktem jest, że sama matura jest zła, a proces przygotowywania do niej jest jeszcze gorszy.

    ludzie sprzed cudownych, a'la zachodnich reform "na myślenie i rozwiązywanie problemów" porobili kariery choćby i na zachodzie, czytają ze zrozumieniem, potrafią myśleć i rozwiązywać problemy.

    Hmmm, znam paru naukowców po kilkuletnich stażach typu postdoc na czołowych amerykańskich uczelniach i wszyscy co do jednego wściekali się, że oni musieli kuć, a ich amerykańskich współpracowników uczono na studiach myśleć. Efekt był taki, że Polacy mogli co najwyżej zabłysnąć w towarzystwie, a Amerykanie sięgali do książek i zdobywali wiedzę w miarę potrzeb, ale doskonale radzili sobie z jej wykorzystaniem do rozwiązywania problemów, a więc byli bardziej skuteczni.

    Teraz nie trzeba czytać nawet streszczenia (!!!) przed maturą, bo cały tekst jest podany!

    Wiesz co, z dwojga złego wolę nie wiedzieć, kim był Wołodyjowski, niż nie umieć przeczytać ze zrozumieniem statystyk dotyczących bezrobocia w Polsce ;)

    I jeśli chodzi o politykę mikroos, to tak, tj. wina tego rządu, który przez 4 lata większości i przez półtora roku z własnym Prezydentem zrobił albo niewiele, albo pogorszył sytuację. I nie mów, że to nie tylko ich wina, bo poprzednie rządy zostały rozliczone podczas poprzednich wyborów, teraz czas na nich.

    Ależ ja nie napisałem nigdzie, że rząd jest bez winy. Mimo to zamachu stanu nie było (chociaż ekipa mendy z Torunia powie inaczej, bo przeca wybory były sfałszowane ;) ), więc rząd został wybrany legalnie przez naród. W jednym zgadzam się natomiast na pewno: przyszedł czas na rozliczenie, choć po sondażach wnioskuję, że naród nie nauczył się niczego przez 4 lata i wybierze tę samą władzę, na którą dziś psioczy.


  9. TO jest wina ludzi że nie ma dla nich pracy?

    Przede wszystkim to jest wina ludzi, że nie zdobywają kwalifikacji, a potem siedzą na tyłku i biadolą.

    Ja nie mówię o świetnej pracy. Ja mówię o pracy w ogóle.

    Nie przesadzaj. Mamy bezrobocie na poziomie ok. 12%, przy czym ogromna część z tych 12% świadomie nie chce mieć pracy i wcale jej nie szuka, nie jest gotowa dojeżdżać więcej niż parę kilometrów itd. Poza tym powtarzam jeszcze raz: osoby wykwalifikowane znajdą pracę zawsze, tylko to niestety wymaga pracowitości...

    To po kiego jest pozwolenie na takie kierunki?

    Jak to dlaczego? Bo to jest rynek. A skoro jest rynek, to nie ma podaży bez popytu. Dalej sam wyciągnij wnioski :)

    Żadnych reform się nie robi w kierunku by to zmienić.

    Ale po co? Ludzie wybrali taką władzę, która nie zapowiadała żadnych większych zmian, więc najwidoczniej odpowiadała im taka propozycja :P Choć i tak przyznać trzeba, że obecna minister wprowadziła kilka korzystnych zmian (ot choćby bardziej restrykcyjne kontrole na uczelniach, stworzenie statusu kierunku zamawianego itd. - fajnie byłoby jeszcze, gdyby udało się jej zlikwidować habilitację).

    Człowiek 18 letni idący na studia rzadko kiedy wie czego chce.

    Ale jednocześnie zawsze będzie pierwszy do wymądrzania się, jaki jest dorosły i dojrzały :)

    Nie ma żadnego przygotowania, pomocy dla młodych, czy nakreślania predyspozycji, do tego, co powinien lub mógłby robić.

    No ba, i wszyscy mają skakać wokół niego i podsuwać mu propozycje? A może tak sam by się zainteresował, odwiedzał dni otwarte szkół, pojeździł po firmach? Naprawdę da się, tylko to ludzie nie są nauczeni dbania o siebie.

    Oczywiście że nie byłem wybitnie dobry. Jak przychodząc na staż do pierwszej pracy można być wybitnie dobrym, nie mając doświadczenia w danym zawodzie? O_o

    Nie musisz, ale wystarczy, że szybko się uczysz. Jak dasz przełożonemu sygnał, że jesteś w stanie wszystko szybko i bezboleśnie opanować, będzie miał z Ciebie podwójną korzyść: wie, że warto zainwestować w Ciebie czas, a do tego będzie wiedział, że jesteś wolny od złych (jego zdaniem) nawyków z poprzedniej pracy i będzie mógł Ciebie ukształtować od zera.

    BY stać się takim, potrzebne jest doświadczenie.

    Więc dlaczego nie odbyłeś żadnych praktyk w zawodzie w czasie studiów?

    Mam pracę wyobraź sobie ;) Bo się wykazałem pracując kilka dni z kimś innym.

    No widzisz? A więc da się.

    Powiem tak:

    1. większość z tego pewnie bym zrozumiał, choć na pewno nie wszystko.

    Więc trzeba było spróbować :P

    2. wysłałeś mi link do jakiejś strony, do żadnych konkretnych badań czy obrazka ect.

    Napisałem Tobie, jakich prac możesz szukać ;) To nie było trudne.

    3. To jest polska strona. W języku polskim. Czytający to Polacy, często są nieznający angielskiego. I nie muszą.

    No ba, najlepiej jeszcze wybudujmy mury wzdłuż granic, zablokujmy dostęp do Internetu i zacznijmy jeść rękami ;) Otóż bardzo mi przykro, Tomku, ale świat idzie naprzód.

    Skoro chcesz podać jakiś argument w rozmowie i jest z językiem angielskim, to go przetłumacz.

    Mam inną propozycję, w zasadzie możesz nawet na tym zarobić. Otóż istnieje zapotrzebowanie na kompleksową bazę danych o publikacjach naukowych, która byłaby opracowana w języku polskim. Może chciałbyś ją stworzyć, bo taka baza NIE ISTNIEJE, więc nie mogę Tobie wkleić odpowiedniego linku?

    Miałem nadzieje że obejdziesz się bez takich cynizmów, bez takiego

    Ale dlaczego? Użyłeś tak kompletnie wydumanego argumentu, że trudno było potraktować go poważnie

    Przynajmniej mieli edukacje na niskim poziomie, teraz jej mieć albo nie będą w ogóle, albo będą dojeżdżać 50km.

    Błagam, przestań wygadywać bzdury, bo akurat transport do szkół zapewniają gminy (albo powiaty, nie pamiętam teraz dokładnie).

    To, że dzisiejszą dziurę budżetową łata się pieniędzmi z OFE.

    Czyli w zasadzie to oznacza, że to był czyn stymulujący dla dzisiejszej gospodarki. Więc tak naprawdę gdyby nie to, dziś byłoby jeszcze gorzej. Oczywiście, że była to decyzja skandaliczna, ale ten argument w tym momencie po prostu nie pasuje do dyskusji.

    Wartym spostrzeżenia krajem są Węgry z ich premierem Orbanem.

    No to patrzymy na innych czy nie? ;)

    My słono zapłacimy za dług, chociażby prywatyzacją.

    To jest akurat jedna z najlepszych decyzji, jakie można podjąć w odniesieniu do starych, niewydolnych państwowych molochów ;) Nie przypomnę sobie przykładu ani jednej firmy, która po prywatyzacji funkcjonowałaby gorzej niż przed nią.

    I bardzo wielu ludzi, którzy nie mają już szans na zwykłym rynku pracy poleci na bruk.

    Czy próbujesz mi przez to zasugerować, że mam utrzymywać bandę nierobów zbyt głupich na to, żeby wziąć się do uczciwej i sumiennej pracy? Chyba raczysz żartować ;)

    Znów odwracasz kota ogonem. Przecież dobrze zdajesz sobie sprawę, że nie ma takiej możliwości by każdy dał radę, i by dla każdego starczyło pracy, zasobów, itd...

    Proszę, przestań chrzanić :) są szkolenia z urzędów pracy (na które często brakuje chętnych), jest możliwość uczenia się języków za darmo (choćby przez Internet, który w tym momencie jest dostępny w praktycznie każdej bibliotece, a ta jest z kolei w każdej gminie), są doradcy w urzędach pracy itd. To są drobiazgi, ale są bardzo istotne.

     

    A zasobów jak najbardziej wystarczy - im bardziej wykwalifikowani i konkurencyjni będą nasi pracownicy, tym więce będzie inwestycji i nowych miejsc pracy.

    Bo nie ma pracy, albo godzą się pracować za psi grosz (np. 500 zł miesięcznie)

    No tak, w końcu lepiej nie mieć nic i biadolić. Tak się głupio składa, że  na studiach przez pewien czas pracowałem nawet za mniej (choć też w mniejszym wymiarze godzin, to fakt), ale przynajmniej nie szukałem byle powodu, żeby siedzieć na tyłku i marudzić. Przynajmniej miałem pieniądze na utrzymanie i spokojniejszą głowę, żeby szukać pracy.

    Nie podpiszą. Miałoby to prawo bytu, gdyby to dotyczyło takiego procenta jak bezrobocie, czyli do 15%. 40% to jednak patologia społeczna.

    A ja Tobie powtarzam jeszcze raz: bądź lepszy, a firmie zacznie się opłacać! Poza tym wracam jeszcze raz do tematu stażystów w lokalnej GW, który poruszyłem wcześniej. Jeśli np. na staż dziennikarski wpychają się kretyni niezdolni do złożenia zdania w języku polskim, to czemu tu się dziwić, że nie zostają przyjęci na dłużej?!

    Ludzie boją się walczyć, czy w ogóle wychylać.

    Boją się też kształcić, rozwijać, szukać szans... Ale to jest niestety wyłącznie ich problem.

    prawa w sądach mają o wiele większe pracodawcy niż pracownicy.

    Chyba nie zdajesz sobie sprawy, jak wygląda polskie prawo pracy. Poza tym istnieją różnego rodzaju rzecznicy, fundacje itd. Ale znów: trzeba by było zainteresować się tematem...

    To nie ja narobiłem długu publicznego

    Ale to naród wybrał władzę, która go narobiła

    Najłatwiej wszystko zrzucić na leniwy naród, który powinien pracować po 16 godzin na dobę a nie 8, obecnie już w naszych realiach koło 10.

    Jeżeli Twoim zdaniem efektywność pracy to jedynie liczba przepracowanych godzin, to być może tu jest właśnie problem...

    łapówkarstwo

    O, ten argument po prostu kocham :D Ile znasz POTWIERDZONYCH przypadków korupcji ze swojego otoczenia w ostatnim roku? Ale konkretnie, liczbę poproszę :)

    Najłatwiej narzucić kolejny podatek na leniwego Kowalskiego

    Przypominam jeszcze raz, że podatek nałożyła legalnie wybrana przez naród władza.

    Robienie sobie 5 dzieci jest bez pomyślunku. Bez pomyślunku jest również system, w którym człowiek musi zamówić miejsce w przedszkolu dla 5 letniego dziecka, nim ono się urodzi.

    Tutaj akurat minister edukacji niemal od początku kadencji walczy o wprowadzenie stosownych zmian, ale dziękować za opóźnienie możesz przede wszystkim związkom zawodowym. A skoro już o związkach mowa, to są one idealnym przykładem na to, że prawo pracy wcale nie sprzyja przedsiębiorcom.

    W tym momencie zaczynam się zastanawiać czy nie stawiasz znaku równości pomiędzy biedni ludzie a nie powinni mieć dzieci.O_o

    Nie powinni mieć dzieci ci, którzy wiedzą, że nie będą w stanie ich utrzymać. To chyba logiczne.

    Lepiej by kradli by przeżyć?

    Tego nie napisałem. Ale zapożyczanie się jest żadnym rozwiązaniem.

    To po co są te kierunki? Powinna być odgórna polityka zarządzania takimi sprawami.

    Ale dlaczego? Ogromna liczba tych miejsc jest na uczelniach prywatnych. Jeśli ludzie chcą za nie płacić, to niech płacą, skoro im to odpowiada :)

    Młodzi ludzie, w tym bardzo młodzi, mają prawo być niesprecyzowani, głupi bądź nie wiedzieć.

    Wprost przciwnie. Osoba 18-letnia jest już osobą dorosłą i powinna być osobą dojrzałą i odpowiedzialną.

    Ludzie starsi, doświadczeni, mądrzejsi już powinni zdawać sobie sprawę, i pokierować.

    Tutaj zgoda. Pytanie brzmi jednak, ilu tych 18-latków faktycznie zapyta albo posłucha rad?

    Przykładem są testy maturalne w stylu  "co autor miał na myśli"

    Skoro nawet takich polska młodzież masowo nie zdaje, to strach pomyśleć, co by było na maturze w starym stylu... Zwróć też uwagę, że do zdania nowej matury z większości przedmiotów wystarczy w zasadzie umiejętność czytania ze zrozumieniem - jeżeli nawet z tym ludzie sobie nie radzą, to chyba jest gdzieś problem, i to raczej nie ze zbyt trudną maturą...

    albo "masz tak i tak napisać i nie waż się inaczej"

    Bardzo mi przykro, od paru lat są już wyraźne przepisy, które pozwalają modyfikować klucz i traktować odpowiedzi ze znaczną tolerancją.

    ..Czy tylko ja widzę w tym propagandę?

    Mówienie "nie kładź się na torach kolejowych" albo "zakładaj czapkę przy -20 stopniach" to też propaganda?


  10. Jacenty ma rację, jak uciekną z fabryki to prostu pozjadają nam drzewa i tyle będzie z nowej biotechnologii.

    Nie przesadzaj. Badacze donoszą o ZIDENTYFIKOWANIU takich bakterii, a nie o stworzeniu GMO. Poza tym bakterie rozkładające celulozę nie są w naturze niczym nowym - gdyby nie istniały, zwalone drzewa leżałyby w miejscu przez tysiące lat.


  11. Prawo prawem, ale wiadomo o co tu chodzi. "Prawdziwe" koncerny farmaceutyczne, czyli te z USA, nie dadzą sobie w zyski dmuchać.

    Czy zamiłowanie do teorii spiskowych aż tak oślepia?

    reklam aptek, które sprzedają podrobione leki

    Gdzie tu zysk dla firm farmaceutycznych z USA?!


  12. Wiele typów komórek nowotworowych ma zdestabilizowane błony, więc przy odpowiednio dobranej dawce teoretycznie istnieje szansa na uszkodzenie głównie nowotworu. Głęboka anemia mimo to jest praktycznie murowana...

     

    Wielkich szans dla takiej terapii nie widzę, no ale życzę sam sobie, żebym się mylił

×
×
  • Dodaj nową pozycję...