Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

mikroos

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    9800
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Zawartość dodana przez mikroos

  1. A kto powiedział, że cokolwiek ma zostać wynagrodzone? Przecież to on zebrał listę z nieczytelnymi wpisami i w takiej formie ją dostarczył.
  2. Zobaczyć można bardzo wiele, bo oprócz przezroczystości masz jeszcze do dyspozycji choćby załamanie czy odbicie światła. Klasycznym przykładem na to, że organizm przezroczysty można z powodzeniem obserwować, jest Caenorhabditis elegans - jeden z najważniejszych organizmów modelowych.
  3. Wprost przeciwnie, Mariuszu - wg informacji prasowych 180 wpisów było nieczytelnych, przez co ostatecznie partia znalazła się o 104 głosy pod kreską (wszak trudno oczekiwać, żeby PKW założyła z góry, że wszystko jest OK i zaufała w ciemno). Zgodnie z kodeksem, który przytaczam już trzeci raz, partia miała kolejne 3 dni na zdobycie brakujących głosów, co wynika w sposób niepodważalny z ustawy. Poza tym gdybyś wczytał się w opinię Piotrowskiego (na którego powołuje się JKM - swoją drogą, na jego korzyść wypowiedziało się podobno wielu wybitnych specjalistów, ale zacytowano jednego ), wynika z niej, że prawo jest napisane wadliwie, bo zawiera nielogiczny skrót myślowy. PKW ma tymczasem obowiązek postępować tak, jak jest napisane w prawie (nawet błędnym), a nie wg własnego widzimisię. Co do kampanii i czasu w TVP: kampanię możesz prowadzić nawet na księżycu, jeśli masz ochotę A czasu w TVP - o ile mi wiadomo - nikt jeszcze nie wykorzystał, bo nie wydzielono jeszcze czasu na audycje wyborcze. Jeśli natomiast chodzi o matactwo, nie masz prawa użyć tego słowa, bo zakładasz w ten sposób, że czyn popełniono celowo. A takie postępowanie nosi w naszym język nazwę oczernienia.
  4. Mariuszu Powtarzam Tobie jeszcze raz, że w razie stwierdzenia niedostatecznej liczby zgłoszeń na liście komitet ma kolejne 3 dni od dnia otrzymania odmowy rejestracji - tak po prostu stanowi prawo, które dwukrotnie już przytoczyłęm A nazywanie tego matactwem to dość mało przekonująca próba zrobienia zadymy. Czekam, aż powiesz w stylu niedawnej wypowiedzi Kaczyńskiego, że Korwin swoim wynikiem wyborczym zmiótłby Platformę z powierzchni Ziemi, więc Platforma ze strachu nakazała Korwina nie rejestrować Co do drugiej sytuacji - jest różnica pomiędzy indywidualnymi wpisami (przy których wystarczą dane osobowe) oraz całą listą (na której, zgodnie z kodeksem, musi być podany na każdej stronie także nr okręgu). Znów: tak stanowi prawo, którego komitet najprawdopodobniej nie zrozumiał i całkowicie zapomniał o wpisaniu numeru okręgu na liście. Odsyłam w tej sprawie do ustawy.
  5. Mam wrażenie, że nie rozumiesz. Komitet ma obowiązek złożyć wniosek w terminie (i termin tego pierwszego zgłoszenia jest brany pod uwagę), potem wszystkie wnioski są rozpatrywane, a w razie stwierdzenia niezgodności lub braków komitet ma jeszcze 3 dni od terminu otrzymania powiadomienia o uchybieniach na ich skorygowanie. Nikt więc nie został pokrzywdzony, jak próbuje to powiedzieć Korwin. Dla mnie wszystko wskazuje na to, że nie wziął pod uwagę, że ma prawo o odwołania, i (świadomie bądź nie) nie skorzystał z niego. Co do drugiego przypadku - być może, dla odmiany, to ja czegoś nie rozumiem. Z Kodeksu wynika jednak, że o ile faktycznie przy każdym podpisie musi być imię, nazwisko, PESEL (i adres zamieszkania, ale to na marginesie), o tyle cała lista jako taka musi być podpisana numerem okręgu. Mówi o tym art. 209.3: "Wykaz podpisów musi zawierać na każdej stronie nazwę komitetu wyborczego zgłaszającego listę, numer okręgu wyborczego, w którym lista jest zgłaszana, oraz adnotację: „Udzielam poparcia liście kandydatów na posłów zgłaszanej przez ................ (nazwa komitetu wyborczego) w okręgu wyborczym ............ (numer okręgu) w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych na ............... (dzień, miesiąc, rok).”. Tak więc nie wiem, jak jest dokładnie w tej sytuacji, ale lista ewidentnie musi być opisana numerem okręgu.
  6. Kocham ten język: "matactwa", "oszustwo", "zdrada stanu" Bo taka jest prawda. Ale też Korwin przemilczał fakt, że istnieje art. 215 Kodeksu wyborczego, zgodnie z którym w razie stwierdzenia niedostatecznej liczby zgłoszeń składający listę ma 3 dni na usunięcie problemu, tzn. dostarczenie brakujących wpisów. Nawet jeżeli więc komisja wydała decyzję nieco później, to Korwin ciągle miał 3 dni na uzupełnienie listy. Ale o tym oczywiście na blogu nie napisze, bo woli jak zawsze porobić z siebie ofiarę dupokracji A tymczasem sam wyszedł na dupę, skoro nie umiał porządnie przygotować listy To również jest napisane bardzo wyraźnie w kodeksie (tym razem w art. 209). Proponuję więc zastanowić się, czy chcesz, by ludzie, którzy nie potrafią przeczytać ustawy ze zrozumieniem, tworzyli nowe ustawy. Co do Korwina - sam na własne życzenie skazuje siebie na rolę planktonu poprzez oszołomstwo jakie na każdym kroku prezentuje. Facet ma sporo dobrych pomysłów, ale zachowuje się publicznie jak błazen, więc swoją reputację może zawdzięczać przede wszystkim samemu sobie. Naprawdę nie przypuszczam, żeby większe partie się nim w jakikolwiek sposób przejmowały.
  7. Niemal na pewno nie, bo 1. Nowotwór nie zostanie usunięty do końca - zniszczeniu przez bakterię ulegnie jedynie część objęta niedotlenieniem 2. Bakeria zginie po tym, jak tylko w jej otoczeniu zacznie wzrastać poziom tlenu. Teoretycznie istnieje szansa na całkowite wyleczenie, ale musiałoby to stać się dzięki uzupełniającej terapii (chemia, radioterapia itd.) albo dzięki aktywacji odpowiedzi immunologicznej, który albo zniszczyłby nowotwór całkowicie, albo przynajmniej trzymałby go stale w szachu. @wilk Wcześniej nie zauważyłem Twojego posta - przepraszam. Nawet jeżeli tak powiedział, to mimo wszystko powinien mieć świadomość, że nie cały guz jest objęty niedotlenieniem, więc nie ma szans na całkowite wyleczenie z wykorzystaniem tylko tej jednej metody. W przypadku czerniaka powstaje nierzadko kilkadziesiąt mikroprzerzutów, które wcale nie są hipoksyczne, a mimo to potrafią zabić.
  8. Niekoniecznie banki są skore, tylko "szacuje się" oraz "Hibernia szacuje". Różnica jest kolosalna. Poza tym wiele wskazuje na to, że głównym źródłem większych przychodów będzie większa przepustowość ("Express will initially be lit with 40G technology, but it will be possible to upgrade to 100G technology in future."). Zyski nawet przy notowaniach ciągłych nie są z kolei pewne, bo składanie zleceń w tym systemie to trochę jak zabawa z kotem Schroedingera - w momencie wysłania zlecenia jednocześnie zyskujesz i tracisz Dopiero po odebraniu danych wiesz, jaki jest ostateczny rezultat transakcji.
  9. Mam wrażenie, że to wyliczenie jest wzięte z powietrza. Nawet jeżeli oprogramowanie zakłada automatyczne wykonanie transakcji przy określonym poziomie cen, to w ciągu 6 milisekund wahania mogą zajść zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść zleceniodawcy. Jestem wręcz pewny, że przy tak małych różnicach efekt netto jest zerowy.
  10. Popieram, tylko że ludzie sami nawet nie próbują walczyć o swoje prawa. Rozumiem, że mogą się czuć zastraszeni i bać się utraty pracy, ale dlaczego nie walczą o swoje nawet po jej utracie? Przecież w ten sposób godzą się na taki los. Popieram, ale też sami pracownicy muszą zrozumieć, że poprawa warunków na rynku pracy to zbiorowy wysiłek całego narodu (a raczej: wszystkich jednostek, żeby to nie zabrzmiało zbyt socjalistycznie). Faktem jest, że to nie zmieni się z dnia na dzień, ale jeżeli ludzie nie będą walczyli o swoje, sytuacja nie zmieni się nigdy. Wprost przeciwnie: zamiast stawać się miejscem wytwarzania, staniemy się miejscem rozwoju. Popatrz choćby na Kalifornię: mają wybitnych specjalistów, a mimo to jakoś nikt tymi specjalistami nie pogardza. Wprost przeciwnie - z myślą o nich rozwija się tysiące firm, a pieniądze płyną właśnie tam. Jeśli o mnie pytasz, to zacząłbym sam gotować A w odniesieniu do polityki: wybrałbym po prostu inną partię, która jeszcze nie miała szansy. Ale jak widzę, Ty wolisz nie robić nic, czyli zjeść pół porcji znienawidzonych naleśników i pół porcji pierogów, których nie znosisz. Wprost przeciwnie, to pokazuje, że nasze społeczeństwo jest g...o warte: przy każdych wyborach pokazuje, jak bardzo nisko ceni demokrację, ale jednocześnie oczekuje, że zmiany same nadejdą. Jak najbardziej jest. Mamy wolność wyboru i wolność zakładania partii politycznych oraz przynależności do nich. A mimo to skandalicznie mało osób z tych praw korzysta, za to do stawiania roszczeń typowy Polak jest zawsze pierwszy. I teraz masz wolny wybór: czy tego pana wybierzesz, czy nie. I to jest właśnie piękne. Tak bardzo bronisz wolności słowa, kiedy chodzi o Rydzyka, ale kiedy chodzi o posła, już to nie obowiązuje? Zdecyduj się. Oczywiście, że dużo. Ale od tego właśnie są rodzice - to zresztą potwierdza moje wcześniejsze słowa o tym, że do rodzicielstwa trzeba się przygotować, a nie tylko ma się do niego prawo. A jeśli mam być złośliwy, to dodam, że 3 lata temu udzieliłem Tobie bardzo dobrej rady, żebyś skorzystał z praktyk, a mimo to z niej nie skorzystałeś. Na pewno setki razy słyszałeś też porady, żeby uczyć się języków, ale to także miałeś gdzieś. Tomku, niewiele jest w tym szczęścia, za to jest mnóstwo cholernie ciężkiej momentami pracy. I właśnie dlatego udział w wyborach ma sens. Rezygnując z niego, przykładasz rękę do rozwiązania własnej biblioteki. Ależ Polakom nikt nie narzuca języka. Urzędowym jest ciągle polski. Pojawiają się za to MOŻLIWOŚCI korzystania dzięki znajomościom innych języków. Kto chce, korzysta - a kto nie chce, ten nie korzysta. Rób, co uważasz za słuszne, ale sądzę, że lepiej dla Ciebie będzie zauważyć, że przyszedł czas by opuścić zaścianek i docenić możliwość kontaktów ze światem. Wprost przeciwnie. Całkowite uwolnienie rynku oznacza niemal automatycznie, że okresowo będą powstawały monopole lub przynajmniej oligopole. Tak więc albo oczekujesz wolnego rynku, albo wciskania się państwa w jego sprawy. Bo tak właśnie było - i dlatego przez długie lata Polska byłą wyłącznie wytwórnią, w której nie działo się nic poza pracą na czyjś rachunek. Ot, dostęp do taniej siły roboczej o niskim stopniu wyspecjalizowania. Za to dziś Polacy są coraz lepiej wykształceni i mamy coraz więcej liczących się na świecie firm, które rozwijają własne produkty w oparciu o wiedzę - wszystko jest na swoim miejscu i nie widzę żadnej sprzeczności. To pokazuje, że tam, gdzie pracownicy są niewiele warci dla firm, są poniżani (czego nie pochwalam, ale nie da się nie zauważyć, że takie zjawiska zachodzą). Za to ci, którzy się wykazują, automatycznie awansują, bo im więcej potrafią, tym więcej mogą stawiać warunków. Nie wiem, o co dokładnie pytasz, więc odpowiem tak: kiedyś opłacało się inwestować w prostacką produkcję, bo było tanio. Dziś specjalistów jest coraz więcej, więc opłaca się z kolei inwestować w coraz wyższe technologie. To naprawdę samo się reguluje I co w tym złego? Jeszcze raz pytam: co jest złego w maksymalizacji zysków firmy? Przecież dzięki temu firma się rozwija, więc tworzy coraz więcej stanowisk pracy, a efektem netto jest poprawa warunków życia. Wprost przeciwnie: uważam, że było dokładnie przeciwnie, tylko nie mówiono o tym tyle co dziś. BO ŻYLI U SCHYŁKU PRL-U! Zrozum to wreszcie, to była zupełnie inna sytuacja - pracowników opłacano za zupełnie wirtualne pieniądze, więc w razie potrzeby można było je było nawet drukować! Zresztą ten argument pokazuje tylko, dlaczego mamy dziś tak słabo wykwalifikowaną siłę roboczą - ludzie nie dbali w ogóle o własny rozwój i nie inwestowali w siebie (zarówno pieniędzy, jak i czasu), a dziś biadolą na każdym kroku, jak im ciężko... Tomku, jeszcze niecałe 10 lat temu bezrobocie w Polsce wynosiło ponad 20% i takie są fakty, nie zaprzeczysz temu. Byłbym więc wdzięczny, gdybyś nie zaprzeczał oczywistym faktom. A co tu rozwijać? Tak po prostu jest, że każda nowoczesna demokracja zakłada poszanowanie własności. Jeżeli taka retoryka odnosi się do faktów, to moim zdaniem nie jest to język nienawiści. To była akurat parafraza słów (o ile dobrze pamiętam) Olka Kwaśniewskiego: "Ludwiku Dorn i psie Sabo, nie idźcie tą drogą" Mówiąc bardziej dosłownie, chodziło mi o to, że oczekiwanie wsparcia państwa i głosowanie na JKM to całkowita sprzeczność. Łojej, ale strzeliłeś Obawiam się, że się pomyliłeś. I dlatego angielskiego postanowiłeś się nie uczyć w ogóle, a praktyk nie odbyłeś - wszystko z nadzieją, że to Tobie pomoże? Powtarzam jeszcze raz: jeżeli wybiera się przez 20 lat te same mordy, to przynajmniej część odpowiedzialności za tę sytuację spoczywa na samym narodzie. Pytanie nie brzmi "po co", tylko "dlaczego". A dokładniej: dlaczego to robią? Ano dlatego, że NARÓD IM NA TO POZWALA i po krótkim odsunięciu od władzy wybiera znowu tych samych ludzi. Ale możesz też zrobić demokratyczny protest, który odsunie od władzy choćby Kaddafiego albo PZPR. A więc da się, tylko nasze społeczeństwo jest już na tyle zgnuśniałe, że potrafi jedynie biadolić, a nawet na protest przy urnie wyborczej go nie stać. Bo pasuje mi moja praca u kogoś innego i nie widzę powodów do narzekania na swój los. Chociaż kto wie - może kiedyś przyjdzie ten dzień Ach, czyli oczywiście nawet przez myśl Tobie nie przyjdzie, że listę stworzono po prostu niepoprawnie, a cudowny JKM mógł po prostu nie dopilnować formalności? Napisz jeszcze, że PKW kontrolowana przez PO tak się strasznie przestraszyła konkurencji ze strony JKM, że celowo sfałszowała jego listy poparcia
  11. Zapomniałeś dodać: o ile masz na rynku pracy niską wartość. Może będzie prościej, jeśli przestaniesz narzekać na rzeczy, które sam sobie zawdzięczasz? Specjalnie dla Ciebie pofatygowałem się i zadzwoniłem. Pracownic szukają nadal Konstytucji nie zmieniono z dnia na dzień, bo negocjacje trwały wiele lat, a zmiany ustalono ze znacznym wyprzedzeniem. Mnie też się to nie podoba, ale naród wydał na to zgodę w czasie referendum. Nie. Raczej dlatego, że odziedziczyliśmy po PRL-u GIGANTYCZNĄ nadwyżkę miejsc pracy i skrajnie niską efektywność pracowników. Uświadom sobie, że PRL i tak był skazany na upadek z przyczyn czysto ekonomicznych - rozdawał znacznie więcej niż miał (nawet w porównaniu do dzisiejszej sytuacji), więc jeżeli "było lepiej", to wyłącznie dzięki zabiegom porównywalnym do dzisiejszego rozkradnia OFE. Jest co najwyżej spokój, ale zdecydowanie niekoniecznie dobrobyt, bo przemysł i cały rynek staje przeważnie na wiele miesięcy. Tylko zrozum wreszcie, że TO WSZYSTKO BYŁO NA KREDYT! Za Gierka może i "było dobrze", bo budżet i pieniądz jako takie wtedy nie istniały, więć nic dziwnego, że można było wziąć "pieniądz" z powietrza. To nie był realny dobrobyt, tylko skok na kasę, taki sam jak zrobiono teraz wobec OFE. Ale oczywiście oni byli całkowicie niewinni i prowadzili swój biznes idealnie? Przecież setki innych firm w tym samym czasie jakoś sobie poradziły - to też wina ZUS-u? Wniosek z tego taki, że trzeba się zacząć uczyć i dbać chociaż o siebie. No tak, to przecież skandal, że nikt nie chce dać pracy osobie totalnie nieobeznanej z czymkolwiek. Dla Twojej informacji: liczba miejsc pracy w Polsce rośnie: http://weblog.infopraca.pl/2011/06/sporo-nowych-miejsc-pracy-w-polsce/ A bezrobocie spadło o ponad 5 pkt proc. od 2003 r.: http://www.stat.gov.pl/gus/5840_677_PLK_HTML.htm Przypominam jeszcze raz, że MAMY WOLNE WYBORY I WŁADZĘ WYBIERA NARÓD. Mam wrażenie, że ciągle masz problem ze zdefiniowaniem, czy oczekujesz państwa opiekuńczego (pomoc dla maluczkich), czy liberalnego (państwo trzyma się z dala od wolnego rynku i jest tanie). Dla wyjaśnienia: kasy na oba nie wystarczy. Czyli za każdym razem będziesz oddawał część swojego głosu na aktualny establishment, czyli w zasadzie będziesz mu przybijał piątkę. I w tym momencie w zasadzie dyskusja z Tobą traci jakikolwiek sens. Tak, warto. Warto choćby z tego powodu, że także w polityce obowiązują mimo wszystko zasady rynkowe: ludzie chcą dostać jak najwięcej za jak najmniej. Wniosek z tego taki, że partie będą musiały zacząć konkurować, ale tylko wtedy, kiedy ludzie zaczną to egzekwować. Jeśli tak jak Ty założą ręcę i będą biadolić zamiast cokolwiek robić, będzie tak jak jest. A może to efekt tego, że wyrażenie "kropla dziegciu w oceanie smoły" nie jest do końca poprawne? Ten "wierzchołek góry lodowej" pochłania ponad 20 mln złotych rocznie (przychody Lux Veritatis). Dolicz do tego jeszcze choćby słynną zbiórkę na ratowanie Stoczni Gdańskiej, a do tego policz sobie jeszcze, ile trafia dzięki wpływowi Rydzyka na czarnych darmozjadów z kieszeni emerytów, którzy potem biadolą, jak strasznie ciężko mają w życiu. Ale Tomku, rezygnując z prawa do głosowania podpisujesz się pod tym rżnięciem A mimo to konsekwentnie głosujesz na to Tu znów wychodzi nieporadność rodziców. Co prawda ja osobiście byłem w pierwszym roczniku gimnazjów, więc siłą rzeczy miałem komplet nowych podręczników, ale po skończeniu każdego roku oddawałem swoje podręczniki (z wyjątkiem tych, które były mi potrzebne do matury) i zawsze się przydawały - wystarczyło jedynie dokserować kilka stron z tego czy innego działu. Wystarczy, że rodzice zainteresowali się tematem i sprawdzili, czy faktycznie muszą kupować nowe książki. Moje gratulacje. Mimo wszystko życzę (bez złośliwości) lepszego nastawienia do samokształcenia, bo to na pewno Tobie zapunktuje w przyszłości. Ale kto powiedział, że ja to popieram? Jeżeli mam porównywać, to najprawdopodobniej Ty przyłożysz do tego rękę bardziej niż ja, bo planujesz oddanie części swojego głosu na utrzymanie tego układu Tu nie ma co oceniać, treści antysemickich od zawsze było w RM wiele. Być może dlatego, że teorie "niepoprawne politycznie" to w ogromnej większości stek bzdur, jakoby planowany był zakaz sprzedaży np. suplementów diety, podczas gdy w rzeczywistości CA zmierza do wymuszenia kontroli jakości składu i bezpieczeństwa. Dodajmy jeszcze, że lądowanie na Księżycu to fotomontaż i będziemy mieli komplet BTW jeśli rozmawiamy o wartościowych audycjach, polecam np. "Klub Trójki" - naprawdę warto się zapoznać. Tu nie chodzi o powiedzenie czegoś głupiego, tylko o świadomie wypowiadane treści nawołujące do nienawiści! Różnica jest gigantyczna. Dobrze, ale co to ma do rzeczy? Czy to w jakiś sposób usprawiedliwia Rydzyka?
  12. To jest niemal pewne, biorąc pod uwagę, że testów nie przeprowadzono pod nadzorem uznawanym przez Zachód za konieczny. Projektu nie wspiera też żadna duża firma, co oznacza, że szczepionka niemal na pewno nie wejdzie na zachodnie rynki, tym bardziej że Fidelowi nie będzie zależało na leczeniu złych kapitalistów i poprawianiu tym samym statystyk zachodniej medycynie (względnie: ośmieszeniu się, gdyby okazało się, że realna skuteczność jest mniejsza niż w próbach klinicznych nadzorowanych przez Fidela ).
  13. Pytanie brzmi, jak ocenić ten fakt. Z jednej strony to dobrze, bo wsparcie jest potrzebne zawsze, za to z drugiej istnieje ryzyko, że osoba okaleczająca się uzna swoje zachowanie za normalne i straci motywację do jego porzucenia. Ciekawe, czy ktoś badał kiedyś takie zagadnienia...
  14. Jak popatrzysz na Warszawę, to może i tak... ale już np. Drezno tyle szczęścia nie miało. O możliwości użycia broni atomowej, chemicznej czy biologicznej nawet nie wspomnę - przecież nie będziemy chyba na tyle głupi by liczyć, że w razie ewentualnego konfliktu między mocarstwami ktokolwiek będzie się powstrzymywał przed ich użyciem? Ale są tańsze od czołgu, więc jeśli masz do wyboru zaryzykować zmarnowanie rakiety albo zaryzykować zmarnowanie własnego czołgu, przeważnie wybierzesz to pierwsze.
  15. Nie widzę odpowiedzi ze strony Mariusza lub Ani, więc pozwolę sobie odpowiedzieć. Dokładne źródła nigdy nie były podawane (a temat był wiele razy wałkowany). Linki na stronach, z których wzięto publikacje, mogą się zmienić i wtedy zaczynają celować w próżnię. Zamiast tego w artykule podany jest zawsze autor odkrycia oraz (prawie zawsze) uczelnia, na której pracuje autor. Oprócz tego masz do dyspozycji adres strony głównej źródła, a słowa kluczowe do szukania znajdziesz w artykule - w tej sytuacji wyszukanie artykułu lub publikacji w Google'u zajmuje kilka sekund. W tej sytuacji jest to mniejsze zło od linków prowadzących donikąd. Pozdrawiam
  16. http://www.livestrong.com/article/524632-nutrition-value-of-a-boiled-potato/ http://caloriecount.about.com/calories-potatoes-boiled-i11833 Szczególnie pierwszy artykuł ma b. wiarygodne źródła.
  17. Albo siecze po wszystkich, cywilach i pojazdach wojskowych, bo gdzieś mu przez moment mignęło w celowniku, że to jednak był czołg. Świetna perspektywa. I właśnie dlatego w czasie wojny warto strzelać - na szali masz czołg wart np. 30 mln USD albo życie jednego cywila. Nie warto przecież ryzykować własnego czołgu, życia i góry kasy... (z kolei czołg przeciwnika warto ustrzelić)
  18. Nie zgodzę się. Skoro dane technologie znalazły zastosowania w życiu cywili, to mogły też powstać na drodze bezpośrednio sponsorowanych badań. Zasłanianie się dobrem ludności cywilnej jako efektem ubocznym rozwoju broni jest równie etyczne, jak zachwycanie się Holocaustem, który miał doprowadzić do zwiększenia Lebensraum dla narodu niemieckiego.
  19. No ba, a czołg to typowo defensywna maszyna...
  20. Ano, technologia robi wrażenie. Brawa dla BAE - zabijanie ludzi jeszcze nigdy nie było zabawniejsze!
  21. Może i tak to wygląda, ale dokładnie tak samo uważałem, kiedy kończyłem studia i absolutnie nie wiedziałem, jaką będę miał pracę. Tak samo jak dziś uważałem wtedy, że nie ma co marudzić na Tuska czy Kaczyńskiego, tylko w pierwszej kolejności trzeba zawsze wziąć się do roboty i dbać o to, żeby znaleźć jak najlepszą pracę. Poza tym przypominam raz jeszcze, że JKM, w którego Tomek - jak mi się zdaje - jest zapatrzony, myśli w sposób jeszcze bardziej radykalny ode mnie Ale na razie rozmawiamy w pierwszej kolejności o osobie, która w ewidentny sposób zaniedbała własną edukację, a mimo to ma żal do całego świata, że "po upadku komuny było lepiej". Na pewno znam Konstytucję na tyle, żeby mieć przynajmniej orientację w sprawach związanych z porządkiem prawnym w kraju. Zgadzam się z tym, ale czy gdzieś napisałem, że jest inaczej? Zależy, jak definiujesz mniejsze zło. Dla mnie to nie znaczy "wybiorę Tuska, bo Kaczyński to oszołom", tylko wybranie polityka, który być może nie odpowiada Tobie w 100%, ale wierzysz, że ma szansę coś zmienić (czyli np. w Twoim przypadku byłby to Palikot - pewnie nie idealny, ale lepszy i mający realną szansę coś zmienić, gdyby rzeczywiście zdobył choćby część władzy) Problem polega na tym, że Polacy mają politykę tak głęboko w d..., że nawet nie stać ich na protest obywatelski!!! I to mnie właśnie przeraża w tym narodzie. Patrz wyżej OK, ale czy dziwisz się pracodawcy, że chce maksymalizować zyski? Załóżmy, że znalazł się człowiek gotowy płacić Tobie 2x więcej, niż wynika z Twoich kwalifikacji; czy poszedłbyś i upomniał się, że chcesz zarabiać mniej? Pewnie nie, bo Ty też chcesz maksymalizować swoje zyski z pracy. A jeśli ktoś twierdzi, że szefowie tylko przewalają miliony z kupki na kupkę i są tacy mądrzy, to dlaczego nie założ własnej firmy? Przecież to TAKIE PROSTE! Z doświadczenia popieram - żyję 7. rok bez TV w domu Ja też na to liczę. Dziś dostaną po tyłku, ale może czegoś ich ta trudna sytuacja nauczy...
  22. Według definicji XXI-wiecznej "eko" znaczy "ekonomicznie opłacalny dzięki przywiązaniu do ekologii" Więc wszystko jest na swoim miejscu
  23. Dobrze byłoby dodać, że związek jest na tyle toksyczny, że nie nadaje się do badań in vivo: http://news.sciencemag.org/sciencenow/2011/08/scienceshot-the-invisible-mouse.html?ref=hp . @Casevil: biorąc pod uwagę, jaki jest skład tej mieszanki (glicerol, mocznik, substancje zmydlające), pozwolę sobie przypuszczać, że proces jest nieodwracalny.
  24. I tym samym, za przeproszeniem, "uczony" robi z siebie zwykłego idiotę. Nie dość, że nie zbadał wszystkich typów nowotworów, to jeszcze wydaje się zapominać, że w przebiegu np. białaczki nie ma mowy o niedotlenieniu komórek nowotworowych, bo jest to nowotwór rozsiany, a nie lity, więc nie ma mowy o powstaniu hipoksycznego centrum guza. Kto jak kto, ale naukowiec z tytułem profesora powinien wyrażać się w sposób roztropny.
  25. Panu de Vale będzie łatwiej, jeśli przedstawi konkretne dane. Argumentując w taki sposób, nawet jeżeli ma rację, trudno będzie kogokolwiek przekonać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...