Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Jajcenty

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    4919
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    135

Odpowiedzi dodane przez Jajcenty


  1. 22 minuty temu, Vinyl napisał:

    Twoim zdaniem gdzie ta obrona się zaczyna? Moim zdaniem, wspomniana os mikrobiom-wątroba-cpu ciągle pracuje na to żeby oszczędzić tobie trudności i zmaksymalizować twoje cele metabliczne.

    Sam chciałeś, więc proszę bardzo, spekulacja: metabolity mikrobiomu sygnalizują mózgowi stan układu, ale mózg praktycznie nie ma możliwości sterowania* mikrobiomem. Całe to nasze życie wewnętrzne zawiera wszystkich jego przedstawicieli, tylko w różnych ilościach czy proporcjach. Zatem zasadniczo mamy potencjał  przejścia nawet na bardzo monotonne jedzenie. Przy zmianie diety jedne bakterie wymierają inne nagle zaczynają lepiej prosperować. Według opinii (można znaleźć na KW) budowanie nowego składu trwa trzy miesiące. W bardzo trudnych przypadkach da się proces przyspieszyć przeszczepami flory.

    *) zachcianki - ale nie ma naukowych dowodów na celowość zachcianek typu mam niski wapń więc kocham jeść tynk.


  2. 11 minut temu, Vinyl napisał:

    Mój empiryczny dowód na to że się nie zmienia aż tak bardzo: herbata 

    Byłem pojony całe dzieciństwo herbatą i dla mego p pokarmowego słodka herbata=podstawa pożywienia 

    To raczej anegdota. Bo ja, na ten przykład, całe życie byłem karmiony zupą mleczną, lub budyniem na śniadanie. Nawet kiedy byłem już dorosły i okazyjnie nocowałem w domu rodzinnym, to i tak rano wjeżdżała mi pod nos micha budyniu. Odmowa zjedzenia była pacyfikowana klasycznym mobingiem rodzicielskim. I wiesz co? Darzę budyń i zupy mleczne szczerą nienawiścią. Tak więc u mnie to twierdzenie wygląda tak: czym cię pasą za młodu, tego nienawidzisz na starość.


  3. 13 godzin temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

    W swoich badaniach naukowcy wykazali również, że suplementacja diety nawet niewielką ilością nasion niektórych roślin (konopi i lnu) może łagodzić zaburzenia metaboliczne charakterystyczne dla otyłości. W przypadku człowieka o masie 75 kg wystarczy dzienna dawka ok. 5,5 łyżki stołowej. Taka suplementacja może usprawniać funkcjonowanie jelita grubego, w tym wzmagać procesy fermentacyjne niezbędne do jego prawidłowego funkcjonowania, oraz poprawiać status przeciwutleniający i metabolizm lipidów w organizmie, w tym profil lipidowy krwi

    Pięć i pół łyżki stołowej... gdyby tylko istniał sposób na określenie masy niezależnie od wielkości łyżki i gęstości nasypowej. Czy ziarna były kruszone przed zjedzeniem? Żute? Aktualnie, z tego co przeczytałem, narzuca się obraz mechanicznego czyszczenia przewodu pokarmowego. Kto jadł makowiec ten wie. Niestety nie zdołałem dotrzeć do źródłowej publikacji i mogę tylko zgadywać metodologię i cyferki.


  4. 6 godzin temu, Vinyl napisał:

    Był tu ziomek parę lat temu bastard co się znał, jeśli to czyta pozdrawiam go.

    I on właśnie twierdził, że na zmianę 'bioty' potrzeba, zaledwie czy aż,  trzech miesięcy, a Ty piszesz że mikrobiom się nie zmienia?

     

    6 godzin temu, Vinyl napisał:

    A jeżeli chodzi o temat oleju palmowego moim zdaniem ktoś za parę lat wykaże że przez to że ma w sobie te tokotrienole - to przez to łatwiej ulega zanieczyszczeniom od metali itd w trakcie ekstrakcji, przetwarzania i transportu i tak zanieczyszczony nie służy zdrowiu, coś jak czarna herbata plus cytryna

    Zapewne, jest jednak problem który podniósł 3grosze: konflikt interesów, p-hacking i nasze ulubione na forach: cherry picking. Np https://pl.wikipedia.org/wiki/John_A._McDougall gość bardzo poleca swoją dietę, ale jakoś pomija się milczeniem, że jego wypowiedzi to promocja biznesu, kurcze, gość nawet składnie gadał na TEDx https://www.youtube.com/watch?v=d5wfMNNr3ak

     


  5. Godzinę temu, cyjanobakteria napisał:

    Niektórzy na pewno zarobili, no ale zarobić też można na giełdzie inwestując w perspektywiczne spółki w czasie hossy.

    O!? A kiedy będziemy wiedzieć, że spółka nie była jednak perspektywiczna? Ostatnio jak sprawdzałem, to specjaliści od inwestowania na giełdzie dostawali po tyłku algorytmów losowych typu dziewczynka. IMHO bitcoin daje o wiele większe szanse na zarobek niż giełda.


  6. 1 minutę temu, cyjanobakteria napisał:

    Każdy ma jakiś bias, a szczególnie Ty, skoro pijesz kawę z masłem 

    Może. Zacząłem od low fat, potem chciałem być wege. Potem spędziłem trzy naprawdę straszne miesiące przekopując pubmed i resztę szukając rozwiązania. Zużyłem mnóstwo czasu na czesaniu wszystkiego co zdołałem znaleźć na kanałach wege co mnie przekonało, że to banda poczciwców kierujących się głównie etyczną stroną diety. To bardziej religia i dlatego skreśliłem to podejście -  za bardzo magiczne i za duża trudność w bilansowaniu aminokwasów. Wyszło jak wyszło, LCHF jest dla mnie, najlepiej się czuję w tym reżimie - nie jest wyzwaniem - mogę taką dietę utrzymywać w nieskończoność. A to jeden z ważnych czynników.


  7. 2 godziny temu, cyjanobakteria napisał:

    Nic o dodawaniu masła do kawy nie ma?

    Kawa z masłem? Ależ z przyjemnością. Piję przynajmniej dwa razy w tygodniu bo lubię.

    Przy okazji, nie sądzisz że masz interesujący bias? Jedno czasopismo powołując się na badania przedstawia dwie różne hipotezy, ale do Ciebie trafia tylko jedna z nich. Która to wiem, ale pozostaje pytanie dlaczego.

     


  8. 14 minut temu, cyjanobakteria napisał:

    Bardziej chodziło mi o oficjalne zalecenia dotyczące żywienia, które mówią, że spożycie nasyconych kwasów tłuszczowych powinno być tak niskie, jak to tylko możliwe. A jeżeli ulegnie to zmianie, to nie będzie z tym problemu, bo problem jest w drugą stronę, podobnie jak z solą. Ze świecą szukać tego, co cierpi na niedobory sodu

    https://www.scientificwellness.com/images/editorimages/butter_a.png

    tu chyba zadziała

    p.s. Moją teściową tak przerazili tym sodem, że od roku zbiera od lekarza za zbyt niski jego poziom.


  9. Godzinę temu, cyjanobakteria napisał:

    Na temat wpływu kwasów nasyconych na zdrowie jest konsensus naukowy.

    Hm, no nie wiem. Wiele się mówi o korelacji. Jak ostatnio przy tym grzebałem - dość dawno - to nie było pewności czy wysoki udział nasyconych w diecie nie jest skorelowany np. z większym udziałem tłuszczów trans, czy cukrów, czy traktowania keczupu jako sałatki. Przydałyby się twarde dane w postaci - stearyniany przerabiane są prze cyjanozę stearynową na cyjanek potasu i człowiekowi robi się duszno. Pamiętaj, że łatwo można pokazać jak wzrost konsumpcji oleju roślinnego w USA koreluje dodatnio z cukrzycą i chorobami serca. Wystarczy te dane pokazać na jednym wykresie.

     


  10. Godzinę temu, thikim napisał:

    "nie chciałbym powiedzieć że jest kryzys, raczej..."
    "impas?" :D
    "tak, to jest mniej groźne słowo..."

    Kryzys jest dobry, w nauce zwykle oznacza przesunięcie granic wiedzy (poznania?Poznania?). Impas jest zły, oznacza sytuację bez wyjścia. Zatem, czy w fizyce cząstek mamy impas czy kryzys dowiemy się za jakiś czas. Podobnie jak z fuzją, choć ta wyraźnie ciąży ku impasowi.


  11. W dniu 12.11.2021 o 17:00, peceed napisał:

    a w niewoli zwierzęta nie doświadczają wielkich stresów i uszkodzeń które są warunkiem wstępnym do wystąpienia zjawisk łącznie uważanych za schizofrenię.

    ja tam się na tym nie znam, ale słyszałem że stress w niewoli jest dość duży. Wiele zwierząt odmawia np. krycia w niewoli. Jeśli to nie jest stres to ja już nie wiem co nim jest.


  12. 32 minuty temu, cyjanobakteria napisał:

    ale to dobra baza do lekkich sosów do sałatek albo makaronu, które robię samemu. W Polsce za to sosy są na tym, co się wytopi z tłustego mięsa albo sera.

    Oj coś czuję, że nie będziemy kolegami. Toż to abominacja! Makaron tylko ze sosem z pieczonego mięsa. Dżemor tylko z naleśnikami, ale lepsze są powidła przesmażone z czekoladą. Człowiek nie powinien używać słów, których nie rozumie i np. nazywać vinegrette sosem, bo to niebywała bezczelność. A poważnie, obojętne mi co ludzie jedzą. Sam ćkam pod korek co mi smakuje, a nadmiar wypalam w boju. I jest git. 

    Nie mogę znaleźć linka ale polecam bardzo fajny filmik: comedian Tom Naughton made a documentary in response to "Super Size Me" to basically debunk everything Morgan Spurlock showed in his movie. Choć może to nie jest dobra reklama bo, jak widzę, gościu jest dwa razy większy niż 10 lat temu :D

     

     


  13. 1 godzinę temu, cyjanobakteria napisał:

    czyli oliwa z pierwszego tłoczenia

    słyszałem wegete guru o światowej rozpoznawalności,mówiącego: dieta śródziemnomorska jest niezła POMIMO dużego udziału oliwy :) Tak więc, zależy która komisja bada. Oczywiście tłuszcze nasycone są złe, absolutnie złe, gorsze od nich są tylko tłuszcze trans*.  Jednak najgorszy jest nadmiar tłuszczu i brak ruchu. Ja się dalej obżeram golonkami i masłem, mimo że lekarze już wystawiali mi skierowania do Z.P. a.s. Bytom. Wystarczyło schudnąć i przestali ;)

    *) w związku z ofensywą na froncie politpoprawności spodziewam się zmiany nazewnictwa.


  14. 19 godzin temu, 3grosze napisał:

    połączenie "ulubiony" i "inhibitor esterazy cholinowej". Zapachniało tymi;) skutecznymi i jednocześnie nieudolnymi służbami.

    No zmusiłeś mnie do myślenia, czy ja mam ulubiony inhibitor? Okazuje się, że oczywiście tak! Całą grupę inhibitorów MAO. Przestałem używać z 10 lat temu, ale dalej mi się śnią od czasu do czasu.


  15. 8 godzin temu, peceed napisał:

    Dokładnie tak samo jak robi to z neurotransmiterem.

    Wychwyt zwrotny – mechanizm polegający na reabsorpcji neuroprzekaźników znajdujących się w szczelinie synaptycznej przez neuron presynaptyczny. Proces ten odbywa się za pomocą specjalnych białek transportowych, zwanych transporterami neuroprzekaźników.

    I teraz: zakładam że chodzi Ci o to że białko wiąże się z toksyną, transportuje i uwalnia - w tym miejscu musi być różnica, bo jeśli nie, i toksyna jest nieodróżnialna od neuroprzekaźnika to ...

    Popatrz na pompę protonową. Transportuje protony POD PRĄÐ - niezgodnie z gradientem stężeń. O ten mechanizm pytam.

    9 godzin temu, 3grosze napisał:

    W mechanizmie wychwytu zwrotnego sam neurotransmiter może być "toksyną," gdy np inhibitory wychwytu zwrotnego go nie dezaktywują i Prozac pozwala serotoninie działać dłużej, a kokaina szaleć dopaminie.

    Mój ulubiony przykład to inhibitor esterazy cholinowej. Odrobina jakiegoś śmiecia fosforoorganicznego i cały ten precyzyjny mechanizm [Siara cenzored] :D


  16. 15 minut temu, peceed napisał:

    Pochwalę się że jako pierwszy odkryłem że sporo substancji "czynnych" tak naprawdę funkcjonuje poprzez wykorzystanie wychwytu zwrotnego neurotransmiterów: dzięki temu są one pompowane do specyficznych neuronów łatwiej osiągając stężenia toksyczne.

    Hm, w jaki sposób wychwyt zwrotny pompuje toksynę? Jak dla mnie to za duży skrót myślowy. Jakiś przykład? Ale taki weryfikowalny: szlak, metabolity, kompleksy, energie aktywacji, takie tam zwykle podawane przy biol-chemie


  17. 38 minut temu, venator napisał:

    Jeśli tak jest i chcielibyśmy iśc tą drogą, to rodzi już spore problemy z wytworzeniem takiej siły w kosmosie, w dodatku na statku, któy sam ma się nie obracać. 

    Wydaje się że pomysł na dwie kapsuły połączone liną/kratą powinien się dać zrealizować. Potrzeba energii na rozpędzenie, potem jedynie uzupełnia się pęd tracony przez masę białka wędrującą wzdłuż mostu. Nic, czego by średnio zaawansowana automatyka nie umiała dopilnować - połączenie mogłoby być giętkie czyli lekka lina. Martwi wytrzymałość materiałów w temperaturach pustki kosmicznej, 1g jest 1g i na końcach będzie wisiało parę kilo.


  18. 9 godzin temu, Mariusz Błoński napisał:

    Niewykluczone, że za jakiś czas usus przeważy i dotychczasowa błędna zostanie uznana za równie prawidłową.

    Dramat. Okazuje się, że 'odnośnie' to rusycyzm. Pozostaje zatem zacisnąć zęby i zużywać więcej głosek. Właśnie sprawdziłem, wypowiedzenie "do" zajmuje mi około 500 ms. W skali kraju, w ciągu roku to całkiem sporo dodatkowych litrów dwutlenku węgla. Trudno, posadzę jeszcze jedną brzozę ;)

     

    • Lubię to (+1) 2

  19. Godzinę temu, AlexiaX napisał:

    W ten sposób czytając internety (i to nie jakieś fora czy fejsbuki, ale jak widać też strony, które powinny dbać o poprawność językową), człowiek powoli staje się wtórnym analfabetą

    Zaakceptowałem ten fakt i przestałem wytykać innym błędy, ale wyjątkowo, tym razem, zgadzam się z Tobą. 'Odnośnie do'  bardzo zgrzyta. To może być jakaś idiosynkrazja czy cóś :D

    Aha, no i w prawym górnym jest taki mało widoczny link 'zgłoś'. Tam można nawrzucać autorowi, polecam, przednia zabawa ;)


  20. Godzinę temu, nurek napisał:

    w postaci 100 tyś. lub więcej wygłodniałych seksualnie dwudziestoparoletnich Samców z Rodziny Naczelnych, którzy ruszą na poszukiwanie takichże Samic, nie tylko na terenie ww Instytutu?

    Zwykle staram się nie czynić uwag ad personam, ale znajduję Twe obawy wielce niepokojącymi. Jak bardzo prześladują Cię te wizje?

     


  21. 10 minut temu, ex nihilo napisał:

    W przypadku destylatów słód (ewentualnie) dodawany do zacieru ma niewielkie znaczenie, nawet w przypadku whisky, która smak uzyskuje przede wszystkim w czasie leżakowania w beczkach.

    Mówisz o smaku. Ja (i 3grosze) o głównym składniku dekoktów do komunikacji z przodkami, bogami i Wszechświatem - etanolu. Łatwiej go otrzymać z gotowego cukru w owocach. De facto nie jest konieczna znajomość ognia czy garncarstwa by delektować się produktem fermentacji alkoholowej. Stąd postuluję, że fermentowane owoce były używane przed zacieranymi zbożami. A zatem wino przed piwem. A jak było naprawdę? Nie wiem czy to aż tak ważne :D 


  22. 6 godzin temu, ex nihilo napisał:

    Wbrew pozorom - słoduje się dla smaku piwa i dla możliwości przechowywania słodu, a nie "dla chemii procesu".

    Tak, zdaje się że dobrze jest ustalić warunki początkowe dyskusji :) Oczywiście słód może być i jest używany samodzielnie, ale ja to widzę tak:

    https://alkohole-domowe.com/destylat/zaciery-zbozowe-i-ziemniaczane/zacier-z-zyta.html

    - woda - 10 l
    - słód jęczmienny - 0,5 kg
    - żyto - 3 kg
    - drożdże - 10 dg - 1 kostka

    Co widać w powyższym? Ano katalityczną rolę. Podobnie produkowany jest burbon. Wikipedia wie wszystko. https://pl.wikipedia.org/wiki/Zacier

    Ja mówiłem o gorzelnictwie. BTW, o  tym że z dżemu malinowego można zrobić wino, potem pewnie brandy ;) , nie miałem pojęcia.


  23. 13 godzin temu, ex nihilo napisał:

    Możesz zrobić prosty eksperyment z zacierem z mąki, np. takim (podświetlony na żółto):
    https://alkohole-domowe.com/forum/zacier-z-maki-zytniej-chlebowej-t791.html

    Tak, podobny przepis słyszałem wielokrotnie od teścia, który młodość spędził na kieleckiej wsi. Według niego, używano zwykłej mąki żytniej wymieszanej z wodą. Bez grzania. Całość pokrywała się dużym kożuchem pleśni, a miejscowy specjalista (kiper?) za pomocą nosa orzekał o gotowości zacieru. Również wiedziano że to się przypala i w pierwszym etapie grzano zacier bezprzeponowo parą wodną.  Ponieważ w okolicznych lasach zalegało sprzętu w bród, drugą szarżę przepuszczano przez węgiel z masek p.gaz.

    Nie wiem co takiego jest w mące żytniej, że potrafi sama się zesłodzić. Jednak ideę hydrolizy skrobi  tylko pod wpływem ciepła, przyjmę na końcu jak już wyeliminuję wszystkie inne możliwości. Akurat mi mąka żytnia wybyła, bo moja dziewczyna ostatnio realizuje się w piekarnictwie, ale jak tylko mąka znajdzie się na stanie, to sprawdzę eksperymentalnie.

    13 godzin temu, ex nihilo napisał:

    Natomiast cała reszta (włącznie ze słodem i chmielem) to tylko zmienna w czasie i przestrzeni "kosmetyka"

    chmiel - tak, dla smaku. Słód - nie, jest bardzo istotny dla chemii procesu.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...