-
Liczba zawartości
4919 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
135
Zawartość dodana przez Jajcenty
-
Wybacz, programowanie detali utopijnego systemu, nie mającego szans na wdrożenie, to z definicji czynność nonsensowna Sam nie jestem bardzo przekonany do demokracji jako takiej. Zastanawia mnie tylko, dlaczego PRAKTYCZNIE KAŻDY ma prawo decydować o mnie. Jedyny warunek to wiek. Mamy prawa jazdy, karty wędkarskie, kiedyś rowerowe i pływackie, ale głosować może, kufa, każdy. Uważam za absurdalne, że owieczki mogą przegłosować zjedzenie wilka. Domagam się dowodu, że osoba głosująca kieruje się rozsądkiem. W filmie Starship troopes widziałem coś, co mnie uderzyło: voting is violence - ten koncept różnicujący obywatela i cywila ma coś w sobie. Kryterium wyboru może powinno być inne, ale powinno istnieć.
-
Prawdziwy podatnik netto. Gość kupujący gorzałę za pieniądze z MOPSu nie jest w moim rozumieniu płatnikiem. Nie chodzi o patologię tej wbrew pozorom nie ma dużo. Chodzi o generalną zasadę, że ci co się nie składają nie powinni decydować o tym kto ile pije składkowej gorzały. Każdy, absolutnie każdy, w tym ja (rodzina na swoim), kto bierze pieniądze z budżetu powinien tracić prawo głosu. Biorąc z kasy udowadnia, że nie umie w pieniądze i jego zdanie nie powinno się liczyć. A podatek od dochodów jest absurdalny. Jak wykopię 100 metrów rowu to US przychodzi do mnie i mówi: te 18 metrów jest moje. Wykop 1000 a zabiorą 400, ja tego pojąć nie mogę.
-
Taaaak, wiemy już jak jest źle i jakie są przeszkody, oraz co trzeba zrobić żeby było dobrze. Zapomniałeś o jednym drobiazgu: jak? Nie bierzesz też pod uwagę, że kiedy już będzie taka prawdziwa demokracja, to możesz nie być zadowolony z tego, jakie wolności zostaną Ci odebrane w imię dyktatu większości. Mam tylko jedną prośbę, prawo głosu przyznajmy tylko podatnikom. Beneficjenci budżetu (dopłaty, ulgi, zwroty podatku), nie powinni mieć głosu. :
-
Czy pojemność pamięci człowieka może być nieskończona?
Jajcenty odpowiedział mankomaniak na temat w dziale Nauka
to dość ciekawe, 3,141592 - pamiętam, jest w pamięci podręcznej, jak jest potrzebne wyskakuje jak tabliczka mnożenia. Potem zaczyna się mnemotechnika 65 - wiek emerytalny 35 - 30 lat przed emeryturą 89 - jak 69 ale więcej 79 - poprzednie - 10, zarazem ostatnia cyfra niezaokraglana. następna jest chyba 3 zatem: 3,14159265358979...3? Ile bitów zużyłem ? A może taniej jest po prostu wykuć żeby całość była dostępna z pamięci podręcznej ? -
To oczywiste. Nigdzie nie twierdziłem, że posyłam fotony szybsze od c. Paradoksalnie szybkość fotonów nie ma tu wielkiego znaczenia. Możemy użyć obrotowej szybkostrzelnej katapulty, ustawić ogień ciągły i miotać głazami z prędkościami poddźwiękowymi. W odpowiedniej odległości do katapulty można zmierzyć odległość między uderzeniami dL i czas między uderzeniami dT. I teraz uwaga, w odpowiednio dużej odległości od katapulty będzie: dL/dT > c. p.s. zakładam brak tarcia
-
Czy pojemność pamięci człowieka może być nieskończona?
Jajcenty odpowiedział mankomaniak na temat w dziale Nauka
Sprawdź uważnie czego zażądałem. Nie żądałem 22 tys liczb, tylko zapamiętania pi, bo jak savant zdoła wypełnić 1 TB czterobitowymi cyframi i przestaną mu wchodzić, to będziemy mieli jakie takie wyobrażenie o tym ile cyfr może zapamiętać. Podstawowa zasada - najpierw trzeba zmierzyć. Twierdzenie o nieskończonej pamięci uważam za nieudowodnione bo nie dysponujemy nieskończoną ilością informacji. Nawet jeśli każemy zapamiętywać savantowi zawartość /dev/random to nie starczy nam całego czasu Wszechświata na wygenerowanie nieskończonej ilości informacji. Zatem w sensie Poppera: NIEFALSYFIKOWALNE. -
Czy pojemność pamięci człowieka może być nieskończona?
Jajcenty odpowiedział mankomaniak na temat w dziale Nauka
Różnie pojmujemy rozważania. Ja tu widzę kategoryczne twierdzenie. Może stary żart pomoże Ci zrozumieć w czym problem: Chemik, fizyk i matematyk jadą pociągiem. Chemik zauważa czarną owcę i stwierdza w tym kraju żyją czarne owce! Na co fizyk: w tym kraju żyje co najmniej jedna czarna owca, matematyk: w tym kraju żyje owca, czarna z co najmniej jednej strony. I to, Panie Kolego, jest Popper. Świetnie. Po 4 bity na cyfrę to... niech będzie 8 -> 22 kilobajty - jestem pod wrażeniem, naprawdę imponujące. -
Czy pojemność pamięci człowieka może być nieskończona?
Jajcenty odpowiedział mankomaniak na temat w dziale Nauka
Bo wystąpienie wielkiego nazwiska w twierdzeniu nie gwarantuje prawdziwości tegoż. Przypadek Szerieszewskiego nie obala tezy o skończoności ludzkiej pamięci bo: a) nie wiemy jak zweryfikować czy coś zapomniał, a jego zapewnienia że niczego nie zapomina są dla mnie niewystarczające b) nie próbowano przeciążyć jego pamięci np. prosząc o zapamiętanie PI, e, encyklopedii i dzieł wszystkich teoretyków marksizmu-leninizmu. Ponadto, mózg ludzki ma dość ograniczoną masę z czego wynika przesłanka, że istnieje granica jego pojemności. Dlatego, uznałem że takie twierdzenie z kwantyfikatorem wielkim domaga się komentarza. O wiele lepsze byłoby stwierdzenie, że z przypadku Szerieszewskiego wnosimy, że pamięć ludzka to nie mniej niż 1 TB. Jest subtelna różnica między nieskończonością a praktyczną nieskończonością. Ta druga jest, pardon, znacznie mniejsza od pierwszej -
Czy pojemność pamięci człowieka może być nieskończona?
Jajcenty odpowiedział mankomaniak na temat w dziale Nauka
Hm. Czy pamięta pan wszystko? Tak, ja wszystko pamiętam, a zatem pamięć jest nieskończona. Moim zdaniem nieco przedwczesny wniosek. -
Tak mi przyszło do głowy... Diagram sugeruje że czasami cząstka "zawraca" dwa razy przy przejściu, zatem w eksperymencie z parzystą liczbą szczelin powinniśmy obserwować interferencję po stronie źródła Jest też kłopot z zasadą zachowania pędu - mój klasyczny mózg odmawia rozumienia eksperymentów ze szczelinami. Impreza? Kłopoty ze snem? Czy wychodzisz na ryby? ;P Ejże. Nie ma ograniczeń na poruszanie się idei. Policz. Wskaźnik laserowy obraca się 1e4 rpm w odległości 1e4 km znajduje sie ekran z czujnikami światła. Jak będą się wzbudzać czujniki? Mnie wychodzi 1e4[s-1] * 2Pi * 1e4[km] = 6,28e8 km/s czyli dużo. Jeśli Cię nie przekonałem, to spróbuj to policzyć dla jakiegoś pulsara cierpiącego na precesję
-
Zdaję sobie sprawę z ograniczeń prędkości fazowej. Może służyć do synchronizacji na dużych odległościach. Powiedzmy że chcemy jednocześnie wystrzelić z dwóch dział antytachionowych* znajdujących się daleko od siebie. Jedno podejście to A wysyła sygnał do B: za 10s + |AB|/c strzelam. Drugi sposób to zapalenie świeczki w oknie kwatery głównej równoodległej od A i B. *) W celu zniszczenia gwiazdy śmierci razem z imperatorem na pokładzie.
-
Jasna sprawa, nie upieram się, prędkość fazowa to marny nośnik :/
-
OK. Zatem mierzmy bardzo dokładnie temperaturę gruntu po którym posuwa się plamka lasera - fizycznie mamy falę ciepła poruszającą się szybciej niż c. Fala stadionowa - też może się poruszać szybciej niż c, a nawet z nieskończoną prędkością - wystarczy że wszyscy wstaną na sygnał dany ze środka. Kolega dokłada założenia, Kolega sobie doprojektuje.
-
Ależ przenosi. Można się pokusić o zbudowanie układu opto-elektronicznego, w którym przełączenie między A i B nastąpi szybciej niż by to wynikało z c. W sensie informatycznym, bezmasowym i niematerialnym w B mamy informację o przeszłym stanie A szybciej. Możemy np. modulować kolor lasera. Informacja "w A zmienił się kolor plamki" dociera do B szybciej niż to wynika z c. Wiem, fizycy jakoś inaczej rozumieją informację Czarne dziury ją Wam niszczą, przez cała fizyka jest do napisania od nowa - czekam z niecierpliwością Ale po drugiej stronie c wsp. Lorentza jest urojony. Dla mnie oznacza to, że tachiony też są urojone.
-
Plamka światła może poruszać się szybciej niż światło. Przykręć wskaźnik laserowy do silnika odkurzacza i sprawdź, albo policz: 10000rpm*2Pi*r > 300 000 km/s
-
Podobno maszyna cięższa od powietrza nie może latać. Nie ma ograniczeń na informację. Punkt przecięcia nożyc, laser na karuzeli i takie tam inne. Ja się raczej odnoszę do przypuszczenia, że jeśli 7 z 11 wymiarów Wszechświata ma rozmiar mniejszy niż długość Plancka, to wszystko siedzi w kupie w jednym małym punkcie i nigdzie nie jest daleko. To może tłumaczyć niektóre eksperymenty z optyki kwantowej kiedy mamy wrażenie, że skutek pojawia się przed przyczyną. Nie wiem czy te wyniki zostały potwierdzone.
-
Zmienne ukryte (przynajmniej w paradoksie EPR) mówią, że układ w superpozycji jest zdeterminowany przed kolapsem. Ja przyjmuję do wiadomości, że wynik kolapsu jest losowy, ale zasady zachowania (np spinu) dalej obowiązują i cząstki splątane komunikują się przez wymiary zwinięte co jakby ratuje STW. Jeśłi nauczymy się wymuszać kierunek kolapsu otrzymamy "radio subwymiarowe" a raczej 'wymiarów nierozwinietych".
-
Jest dość prosta. https://pl.wikipedia.org/wiki/Zderzenie_sprężyste A skoro przy zderzeniach jesteśmy, polecam: nowy sposób na Pi, no byłby gdyby nie pieprzone kwanty.
-
Przestań mierzyć, zacznij liczyć. Klasyczny niestacjonarny model zderzenia idealnie sprężystego pozwala policzyć położenia z dowolną dokładnością. Kwantowy mówi, że nie zdołasz tego policzyć. Masz boską władzę nad układem, sam narzuciłeś wszystkie warunki początkowe, na kartce napisałeś gdzie cząstka jest i ile ma pędu DOKŁADNIE. I mimo to nie odpowiesz na pytanie gdzie jest. Zresztą w przypadku fali, pytanie gdzie jest fala.... ale wiesz, tak dokładnie gdzie jest.... A fluktuacja bierze się z...?
-
Ta interpretacja ZN powinna zostać zakazana i wygnana ze szkół. Powoduje powstanie przekonania, że obiekt jest punktem i tylko nie umiemy zmierzyć, a fizyka klasyczna łamie się na elektronie bo nie mamy wystarczająco dobrych amperomierzy. Jakbyśmy mieli lepszy miernik to dalej moglibyśmy mierzyć i klasyczna fizyka dalej miałaby zastosowanie. Tymczasem we wzorze deltaX*deltaPx >= h/4pi NIE MA ŚLADU czynnika zewnętrznego zaburzającego stan układu. Spróbuj wyjaśnić: studnia potencjału czy efekt tunelowy, fluktuacje kwantowe i ich manifestację czyli efekt Casimira, zakladając że dysponujesz magiczną mocą dokładnego określenia położenia i pędu. Powtarzam: Elektron nie wie gdzie jest, ani jak szybko się porusza, MIMO ŻE nikt tego nie mierzy. I stary żart: Policjant zatrzymuje elektron - czy wie pan jak szybko się pan poruszał? Nie, ale za to, wiem gdzie jestem!
-
Nie tłumaczy splątania czy superpozycji - to dalej "dziwne" stany. Jedynie może wyjaśniać niektóre "natychmiastowe" oddziaływania, ale nie sądzę by ktokolwiek mógł brać poważnie takie wyjaśnienie. M-teorie to jednak bardzo matematyczne twory.
-
Chyba musisz zacząć od nierówności Bella i paradoksu EPR. Ja na swój użytek przyjąłem, że żyjemy w n wymiarowej przestrzeni z kilkoma nierozwiniętymi wymiarami. I choć z naszego punktu widzenia cząstki są od siebie daleko, to są sprzęgnięte przez nierozwinięte wymiary - stąd wrażenie upiornego oddziaływania na odległość.
-
Niepewność pomiaru, zasada nieoznaczoności i splątanie kwantowe to trzy różne rzeczy. Elektron nie wie gdzie jest, ani jak szybko się porusza niezależnie od tego czy na niego ktoś patrzy czy nie. Sama rozkmina urywa się najbardziej interesującym momencie więc nie bardzo mi pomogłeś w zrozumieniu stanu splątanego. Wydaje się, że za Einsteinem sugerujesz istnienie zmiennych ukrytych by usunąć paradoks EPR. Niestety zaraz potem pojawia pan Bell ze swoimi nierównościami i rujnuje tak pięknie zapowiadające się wyjaśnienie. A i pewnie exNihilo wpadnie tu zaraz wspmnieć coś o nielokalności
-
Nalegam byś przemyślał oba zdania. Bo mi, z lewostronnej ciągłości czynnika Lorentza wychodzi, że mogę i to dowolnie blisko, jak długo mam na to energię. Tak, wiem, już wcześniej poruszaliśmy problem inflacji/deflacji. Proponowałem jedynie napęd formalnie wykorzystujący zakrzywienie czasoprzestrzeni. Jeśli magicznie wytworzę jakoś masę to reszta Wszechświata dowie się o tym z nie szybciej niż c na to pozwala. Przy okazji, formalnie rzecz biorąc, asysta grawitacyjna jest napędem czasoprzestrzennym
-
Nie śmiejemy się. Niestety jesteśmy bardzo daleko od jakiejkolwiek sensownej możliwości manipulacji czasoprzestrzenią. Sam Alcubierre zakładał, że nie ma ograniczeń na prędkość zmiany przestrzeni, a ostatnie odkrycia fal grawitacyjnych temu przeczą. Pozostaje zaginanie przestrzeni, mosty Einsteina-Rosena czy inne wormhole'y Ale będzie to wymagało galaktycznych ilości energii a my mamy tylko jedną galaktykę i chyba jesteśmy do niej dość przywiązani.
