Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie     

  1. Z ostatniej godziny
  2. Sam jestem ciekaw, ale to dopiero po wrześniu. Wygląda na to, że wspiera teorię sojuszu tronu z ołtarzem. W zeszłym roku miałem okazję zwiedzić ruiny antycznej Solony, położonej obecnie na przedmieściach Splitu w Chorwacji. Z Solony, wówczas głównego miasta Dalmacji pochodził jeden z najwybitniejszych cesarzy, Dioklecjan. Na jego też polecenie dokonano publicznej egzekucji chrześcijan, której dokonano na terenie zachowanego do dzisiaj, w dobrym stanie, amfiteatru. Ścięto wówczas min. ówczesnego biskupa Solony, Dujama (Domniona/Domniusa) wraz ośmioma pretorianami. Dujam, został świętym katolickim i patronem Splitu, zajmując po wiekach miejsce Dioklecjana w Mauzoleum cesarskiego pałacu. Taki chichot historii. Potężne prześladowania chrześcijan z czasów Dioklecjana były dokonane za namową i inspiracją Galeriusza, po wprowadzeniu tetrarchii, cezara wschodniego cesarstwa, a następnie cesarza z tytułem augusta. Zabawne, że ten buntowniczy i wojowniczy cesarz, mający w pogardzie chrześcijan, prawo i intelektualistów (działalność intelektualna była podejrzana) wydał w końcówce swego życia pierwszy edykt tolerancyjny dla chrześcijan w 311 r. n.e.. Uczynił to podobno wskutek gwałtownie postępującego nowotworu narządów płciowych. Czyżby "jak trwoga to do boga"? Później szło z górki, edykt mediolański Konstantyna Wielkiego z 313 r, czy stanowiący chrześcijaństwo trynitarne oficjalną religią Cesarstwa, edykt tesaloński cesarza Teodozjusza z 380 r. Warto dodać, że wiek wcześniej, w poł. III w. chrześcijanie stanowili ledwie ok. 5% ludności Cesarstwa. To wtedy, po edykcie Teodozjusza (oczywiście także Gracjana i Walentyniana II) religię chrześcijańską przyjęły najznaczniejsze rody arystokratyczne, majętne i wpływowe, wydatnie wzmacniając chrześcijaństwo. Sukces chrześcijaństwa wynikał też z idei religii monoteistycznych, nakazujących nawracanie ludzi niewierzących - czyli pogan. To stało za przyczyną setek lat cierpień ludzi podbijanych w imię boga, również niestety i dzisiaj (vide Al Kaida, ISIS). Dobrze to oddawał też charakter edyktu tesalońskiego - arianizm stał się zabroniony, co stało za prześladowaniem "innych" chrześcijan. Ideą chrześcijańską (i nie tylko bo i islamu) jest nietolerancja religijna, wrogość i agresywność wobec innych religii. Ogniem, krzyżem i mieczem. Taka religia" miłości"
  3. Wczoraj
  4. Ale bzdury. Ewidentnie widać, że te kobiety to siostry. Postać po środku to ich matka. Córka po prawej usidliła bogatego pantoflarza, więc teściowa już wyjmuje zięciowi klucz z kieszeni żeby się wprowadzić, a ta po lewej jest mamiona przez biednego grajka, więc trzeba go przepędzić mieczem. Róg na jej szyi symbolizuje potrzebę powtarzania wszystkiego po kilka razy ich ojcu. przywołania ich ojca, którego jak zwykle nie ma kiedy trzeba porozmawiać z córkami. Dekoracja kufra to wspaniałe przywołanie ponadczasowych wartości wyznawanych przez matki w celu zapewnienia przyszłości córkom. I nie uważam, żeby moja teoria była gorsza od powyższej v2: A może jednak to jedna i ta sama dziewczyna? Gdy kręci się koło niej mistrel to trzeba jej pogrozić, kiedy usidla (nieszczęsnego) panicza to dostanie posag symbolizowany przez klucz. Róg bez zmian
  5. Uwierzytelnianie dwuskładnikowe to obecnie złoty standard zabezpieczeń stosowany w bankowości, poczcie elektronicznej, serwisach społecznościowych i wielu innych miejscach. Naukowcy z Sandia National Laboratories opracowali właśnie prostszą i bardziej efektywną metodę dwustopniowego uwierzytelniania, w której generowanie i przesyłanie tymczasowego kodu nie jest zależne od czasu. Metoda ta pozwoli na zabezpieczenie wielu urządzeń – jak drony, zdalne czujniki, sprzęt rolniczy czy systemy kontroli przemysłowej – które obecnie nie korzystają z uwierzytelniania dwustopniowego. Ten rodzaj zabezpieczenia wymaga użycia zarówno hasła, jak i tymczasowego kodu, wysyłanego SMS-em, e-mailem lub przez aplikację uwierzytelniającą. Kod taki generowany jest na podstawie aktualnego czasu, czy to czasu serwera – jak robią to np. banki – czy z czasu GPS. Uzyskiwanie takich kodów może wydawać się proste, jednak w rzeczywistości wymaga ono zrealizowania złożonego zestawu instrukcji. Jakby tego było mało, niejednokrotnie nie jest to wymiana danych jedynie pomiędzy dwiema stronami. Na przykład banki korzystają z usług firm trzecich, które z kolei używają sieci udostępnianych przez operatorów telefonii komórkowej. Tymczasem wiele urządzeń nie posiada wystarczającej mocy obliczeniowej, dostatecznie szybkiego połączenia z siecią lub dostępu do GPS, nie może więc korzystać z uwierzytelniania dwuskładnikowego. Z problemem tym poradził sobie Chris Jenkins i jego koledzy z Sandia Labs. Pierwotnym celem Jenkinsa było zabezpieczenie systemów uzbrojenia znajdujących się w odległych lokalizacjach, które mogą utracić dostęp do danych GPS. Opracował system zabezpieczający systemy w samolotach wojskowych. Wiele samolotów do wymiany danych pomiędzy poszczególnymi podzespołami korzysta z dość prostych systemów komunikacji. Ekspert z Sandia chciał je zabezpieczyć. Gdy już się to udało, wraz z zespołem stwierdził, że warto spróbować przebudować stworzony przez siebie mechanizm na potrzeby cywilne. I tak powstał mechanizm dwuskładnikowego uwierzytelniania, który nie opiera się na czasie, nie wymaga połączenia z GPS i w niewielkim stopniu obciąża procesor. Ponadto działa bezpośrednio pomiędzy dwiema stronami transakcji, bez potrzeby angażowania pośredników i korzystania z rozbudowanej infrastruktury IT. A to oznacza, że z nowego mechanizmu mogą korzystać niewielkie urządzenia o małej mocy obliczeniowej, które połączone są z siecią podatną na częste awarie czy opóźnienia. « powrót do artykułu
  6. Prehistoryczne siostry z Czech. Obie zostały pochowane w tym samym grobie szybowym w kopalni czertu. Prawdopodobnie dlatego, że tam właśnie pracowały. Ich zwłoki archeolodzy znaleźli 15 lat temu, teraz zaś wykonano dodatkowe szczegółowe badania i odtworzono wygląd obu kobiet. W zamierzchłej przeszłości na południu Czech znajdowały się największe w Europie miejsca wydobycia czertu, z których ludzie korzystali przez tysiące lat, od mezolitu po okres kultury halsztackiej. Przed 15 laty w jednym z największych szybów kopalnianych, powstałym w czasach kultury lendzielskiej, archeolodzy trafili na niezwykłe pochówki datowane na lata 4340–4050 r. p.n.e. Dwie kobiety pogrzebano jedna nad drugą. Pierwsza spoczęła na głębokości 7 metrów, druga 1 metr nad nią. Na piersiach niżej pochowanej złożono zwłoki noworodka. Obok wyżej pochowanej kobiety znaleziono zaś czaszkę małego psa. Jego kości znajdowały się natomiast na poziomie zwłok niżej pochowanej kobiety i noworodka. Jednak, co zaskakujące, noworodek nie był dzieckiem żadnej z pochowanych kobiet. Nie wiadomo, dlaczego został złożony z nimi do grobu. Być może po prostu zmarł w tym samym czasie. Kolejne badania przynosiły niezwykłe informacje. Okazało się, że zmarłe były ze sobą spokrewnione, prawdopodobnie były siostrami. Młodsza, pochowana płycej, w chwili śmierci miała 30–35 lat i 148,4 cm wzrostu. Badania wykazały, że miała brązowe lub zielone oczy i ciemne włosy. Starsza z sióstr zmarła w wieku 35–40 lat, a jej wzrost określono na 146,1 cm. Prawdopodobnie miała niebieskie oczy i jasne włosy. Badania izotopów strontu wykazały, że obie były miejscowe. Życie sióstr wyglądało podobnie. Na ich szkieletach i zębach widać ślady, które świadczą, że w dzieciństwie mogły być narażone na niedożywienie, stres środowiskowy, brak witamin, stres emocjonalny czy też choroby wiążące się z wysoką gorączką, jak odra i grypa. Nie można wykluczyć, że jako dzieci i nastolatki doświadczyły wszystkich tych niekorzystnych czynników. Ich dieta jako dorosłych była podobna do diety innych mieszkańców prehistorycznej Europy Środkowej. Z jednym wyjątkiem. Jadły nieco więcej mięsa. Trudno teraz ocenić, czy miały do niego dostęp dzięki bogactwu zwierzyny w pobliskich lasach, czy też dlatego, że pracowników kopalni lepiej żywiono. Wszystko bowiem wskazuje na to, że pracowały w kopalni. Na ich szkieletach widać oznaki ciężkiej pracy, transportowania dużych ciężarów. Nie wiemy, czy dobrowolnie poszły do pracy w kopalni, gdyż np. dobrze się do niej nadawały dzięki niższemu niż ówczesna średnia wzrostowi, czy też zostały do tego zmuszone. Pochowany wraz z kobietami noworodek urodził się prawidłowo, pomiędzy 38. a 40. tygodniem ciąży. Ani na jego ciele, ani na ciele sióstr, nie widać niczego, po czym moglibyśmy określić przyczyną zgonu. Żaden uraz czy śmiertelna choroba nie zostawiły śladów na szkieletach. Trudno zatem orzec, czy zmarli w wyniku wypadku, choroby czy też zostali zamordowani. A może złożono ich w ofierze? Szkielety całej trójki zachowały się w bardzo dobrym stanie, nie zostały zanieczyszczone np. przez grzyby. A to daje nadzieję, że w przyszłości, dzięki doskonalszym technikom analitycznym, poznamy znacznie więcej szczegółów z ich życia. Szczegóły badań znajdziecie w artykule Ritual Burials in a Prehistoric Mining Shaft in the Krumlov Forest (Czechia). « powrót do artykułu
  7. Przepiękny średniowieczny kuferek to jeden z najwcześniejszych zabytków tego typu przeznaczonych dla osób świeckich. A tajemnicza czarna postać w centrum budziła długotrwałe spory interpretacyjne wśród historyków. Zabytek, wykonany z miedzi, zdobiony złotem i emalią, powstał około 1180 roku w jednym z warsztatów w Limoges we Francji. Sceny z życia dworskiego, którymi został ozdobiony, świadczą o tym, że nie powstał dla duchownego. Historycy wiążą kufer z dworem w Akwitanii. Przypominają, że żona Henryka II Plantageneta Eleonora Akwitańska (1122-1204) – jedna z najbardziej zamożnych i wpływowych kobiet średniowiecza, jedyna kobieta, która była jednocześnie królową Francji i Anglii – oraz jej dzieci odegrali ważną rolę w rozwoju i rozpowszechnianiu romansów rycerskich. Na górze i bokach kufra przedstawiono życie rycerza zarówno na dworze, jak i w czasie wojny. Widzimy sceny walki, minstreli śpiewających dla dam, rycerza walczącego z lwem oraz groteskowe zwierzęta i tancerzy. Pokrywa kufra ozdobiona jest czterema medalionami. Przedstawiono na nich jeźdźca atakowanego przez lwa, kochanka klękającego przed damą, jeźdźca pędzącego do biwy i minstrela przygrywającego damie trzymającej ptaka. Sceny z medalionów mają swoje rozwinięcie na dwóch bokach i froncie kufra. Na lewym boku twórca umieścił tańczącą kobietę i przygrywającego jej minstrela obok rycerza walczącego z lwem. Na prawym boku naprzeciwko siebie stoją lew i uzbrojona w miecz oraz tarczę syrena. Najbardziej fascynujący jest jednak front. Po lewej stronie frontu minstrel przygrywa na instrumencie strunowym tańczącej kobiecie. Pomiędzy nimi unosi się ptak, prawdopodobnie symbol miłości. Po stronie prawej kochanek zaczyna klękać przed swoją wybranką, która jedną dłonią trzyma postronek owinięty wokół szyi mężczyzny, w drugiej ma zaś ptaka. Pomiędzy tymi parami znajduje się tajemnicza czarna postać. W prawej dłoni trzyma wzniesiony miecz, a u jej szyi zawieszony jest róg. W lewej dłoni ma klucz. Znaczenie tej postaci nie jest do końca jasne. Prawdopodobnie ma ona podkreślić kontrast pomiędzy siłą mężczyzny (symbolizowaną przez miecz), a siłą kobiety i jej miłości (symbolizowaną przez klucz). Dłoń z kluczem zwrócona jest bowiem w stronę pary po prawej. Tej, gdzie kochanek klęka przed kobietą. Oddanie i służba kochanka wybrance serca są wzorowane na powinności wasala wobec seniora. Świadczy o tym postawa kochanka. Wasal, składając seniorowi przysięgę, klękał i składał dłonie w jego dłoniach. Dekoracja kufra to wspaniałe przywołanie wartości wychwalanych przez romans rycerski, jeden z najpopularniejszych gatunków średniowiecznej literatury. « powrót do artykułu
  8. Pełniący obowiązki administratora NASA Sean Duffy, wydał dyrektywę, której celem jest przyspieszenia budowy reaktora atomowego na powierzchni Księżyca. Agencja niejednokrotnie prowadziła prace nad reaktorami służącymi eksploracji kosmosu. Dotychczas żaden nie przyniósł oczekiwanych rezultatów. Administracja prezydenta Trumpa – w obliczu rosnącej konkurencji ze strony Chin i Rosji – chce wreszcie doprowadzić tę kwestię do końca. Chiny i Rosja mają ambitne plany. Chcą do połowy lat 30. wybudować w pobliżu bieguna południowego Księżyca stację zasilaną energią jądrową. Biegun południowy znajduje się też w kręgu zainteresowań USA, które chcą w 2027 roku wysłać tam misję załogową. W tamtym regionie znajdują się wiecznie zacienione kratery, zawierające zamarzniętą wodę, którą można wykorzystać zarówno do picia, jak i do produkcji paliwa. Prezydent Trump już w czasie swojej pierwszej kadencji naciskał na zorganizowanie załogowej misji na Księżyc. W 2022 roku NASA, zainspirowana częściowo polityką byłego już wówczas prezydenta, prowadziła projekt, w ramach którego trzy firmy otrzymały po 5 milionów dolarów na opracowanie koncepcji niewielkiego, 40-kilowatowego reaktora atomowego o masie nie przekraczającej 6 ton. Projekt Duffy'ego jest bardziej ambitny. Reaktor ma mieć moc co najmniej 100 kW i być gotowy do wystrzelenia w 2029 roku. Teraz NASA ma 30 dni na wyznaczenie urzędnika, który będzie nadzorował cały projekt i 60 dni na opublikowanie oferty dla partnerów. Powstanie takiego reaktora na Księżycu może pozwolić też USA de facto na przecięcie niewielkiej części Srebrnego Globu. Traktat o przestrzeni kosmicznej zabrania co prawda jakiemukolwiek państwu zawłaszczania jakiegokolwiek fragmentu przestrzeni kosmicznej czy ogłaszania swojego zwierzchnictwa nad nim, jednak ten sam traktat mówi, o konieczności poszanowania uzasadnionych interesów innych państw. To zaś może oznaczać, że w pewnej odległości od takiego reaktora inne państwa nie będą mogły prowadzić żadnej działalności mogącej utrudnić jego działanie. De facto mogłaby powstać w jego pobliżu wyłączna strefa zarządzana przez USA. Wielu ekspertów wątpi, czy rok 2029 jest realistycznym terminem wysłania na Księżyc reaktora atomowego. Tym bardziej, że – ich zdaniem – zorganizowanie misji załogowej w 2027 roku też jest zbyt ambitnym celem. « powrót do artykułu
  9. @radar Na ich stronie znalazłem grafikę, jak poniżej. Niestety, bez szczegółowego opisu. Nie wiem np. dlaczego dawka nie jest najwyższa w rogu. Może ktoś to potrafi rozkminić. Może chodzi o różnice w absorbowaniu promieniowania przez różne tkanki? I czy są to rzeczywiście zmierzone wartości, czy modelowanie. A może grafika pokazuje dawki promieniowania tła, bez zastosowania izotopów w rogu? Ktoś coś z tego rozumie?
  10. Ironia nawet Ci wyszła. Zmierzałem do tego, choć prawdopodobieństwo tego jest raczej niskie, że gdyby takie napromieniowanie doprowadziło niechcący np. do bezpłodności to warto by przyjąć zasadę, że łatwiej jednak przetrwać gatunkowi płodnemu, który pada czasami ofiarą kłusowników, ale w jakiś inny sposób próbuje się go mimo wszystko chronić, niż bezpłodnemu (czy z innymi wadami genetycznymi)
  11. W Zbiorach Medycznych Instytutu Medycyny Ewolucyjnej Uniwersytetu w Zurychu znajduje się próbka płuc 18-latka, który zmarł podczas pierwszej fazy pandemii hiszpanki. Jego zwłoki poddano autopsji w lipcu 1918 roku. Teraz naukowcy z Uniwersytetów w Bazylei i Zurychu wykorzystali tę próbkę do zsekwencjonowania pierwszego szwajcarskiego genomu grypy hiszpanki. Po raz pierwszy zyskaliśmy dostęp do szwajcarskiej odmiany grypy, która wywołała pandemię w latach 1918–1920. To rzuca nowe światło na dynamikę i sposoby adaptacji wirusa mówi główna autorka badań, Verena Schünemann. Porównując genom ze Szwajcarii z genomami uzyskanymi wcześniej w Niemczech i Ameryce Północnej, naukowcy stwierdzili, że ten szwajcarski od samego początku posiadał trzy kluczowe adaptacje pozwalające zarażać ludzi, które przetrwały do końca pandemii. Dwie z tych mutacji uczyniły wirusa bardziej odpornym na działanie ludzkiego układu odpornościowego, trzecia zaś zwiększała jego zdolność do łączenia się z receptorami na powierzchni komórek H. sapiens. Na potrzeby badań Szwajcarzy opracowali nową metodę rekonstrukcji materiału genetycznego. W przeciwieństwie bowiem do wywołujących zwykłe przeziębienie adenowirusów, których zapis genetyczny znajduje się w stabilnym DNA, wirusy grypy przechowują swoją informację genetyczną w znacznie mniej stabilnym RNA. Nową metodę będzie można wykorzystać do zrekonstruowania innych wirusów RNA i zweryfikowania prawidłowości dotychczasowych rekonstrukcji. Autorzy badań uważają, że ich praca przyda się podczas walki z przyszłymi pandemiami. Lepsze zrozumienie mechanizmów, za pomocą których wirusy długoterminowo adaptują się do organizmu człowieka, pozwoli na opracowanie lepszych modeli przyszłych pandemii, wyjaśnia Schünemann. Takie udoskonalone modele dokładniej pokażą potencjalne drogi rozprzestrzeniania się wirusów i ich zdolność do wywołania infekcji na wielką skalę. Uczeni opisali swoją pracę na łamach BMC Biology. « powrót do artykułu
  12. Nie wiem jak teraz Redaktorze, ale niegdyś było hasło, że to potrzeba jest matka wynalazków. A to taki wynalazek jak unikanie pójścia na msze w niedziele. I tak nic nie zrobią. Słuszna uwaga. Parę lampartów, węży tudzież harpii pewnie zrobiłoby porządek. Tak jak na początku u mojego kumpla, na działce. W świeżo wykopanej sadzawce. Rybki rozbrykane, ale jak wpuścił szczupaka...nagle porządek. No ale to ingerencja człowieka.
  13. Oczywiście. Sukces chrześcijaństwa polegał na zdobyciu "umysłów" władzy "świeckiej" I tu się zgadzam w pełni. Czyli uczynieniu chrześcijaństwa religią de facto państwową. Wśród Słowian było tym łatwiejsze, że funkcjonował prymitywny politeizm. Dla ówczesnych, nie mających pojęcia o zawiłościach teologii chrześcijańskich Słowian uprawiających swe płachetka roli, Chrystus był tylko jednym z bóstw. A kapłan odprawiający swój obrzęd w niezrozumiałym języku, tylko legitymował ów magiczny obrzęd. Dlaczego masz szanować ową infantylną naiwność? Sowieci mają wbity gen neoimperializmu. Nawalny czy nie, wygląda, że nie ma tam żadnej innej drogi jak drogi do agresji w takiej albo innej formie. Obecnie przy ich rozgrzanej wojennie formie nie widzę inaczej niż atak, dalsza wojna. Dla Putina i całego systemu wojna jest mniej kosztowna niż pokój. Rosja to państwo całkowicie wrogie i nam i reszty Europy. Ps. W pewnym zapętleniu znalazł się też Bibi. Wygląda, że tylko wojna ratuje go przed zarzutami. To muszę nabyć owe dzieło przeczytać. Spór o inwestyturę. Myśmy przegrali tę walkę o świeckie państwo. Ale było blisko, choć to już czasy reformacji/kontreformacji.
  14. Ostatni tydzień
  15. Wpływ promieniotwórczości jest znany z innych badań, najprawdopodobniej chodziło o ustalenie stabilności radioizotopów w tkance rogu. A co do ogólnego wpływu na zdrowie, to warto przyjąć zasadę że żywe zwierzęta są zdrowsze od martwych.
  16. 2 pytania, po pierwsze czy 6 miesięcy to nie za mało żeby ocenić wpływ promieniotwórczości na zdrowie tych zwierząt? Co jeśli zachodzą jednak np. niekorzystne mutacje w DNA co przekażą potomstwu? Drugie, co z granicami lądowymi? Tam chyba nie wszędzie jest skaner? Nie mniej jednak ciekawy pomysł.
  17. Dzięki. Najpierw musimy zapytać, czy w ogóle będą chcieli udzielić nam wywiadu. A jeśli tak, co kilka z tych pytań wybierzemy i zadamy
  18. W północnej części Oceanu Atlantyckiego istnieje nieznana dotychczas granica biogeograficzna, uważają naukowcy z The Univerity of Western Australia. Przypuszczenie takie wysunęli na podstawie badań meduz. Podgatunek trachymeduz Botrynema brucei ellinorae ma dwa kształty, w zależności od miejsca występowania – jeden z charakterystycznym węzłem na górze i drugi bez niego, wyjaśnia doktor Javier Montenegro z Wydziału Nauk Biologicznych i Minderoo-UWA Deep-Sea Research Centre. Obie formy występują w regionach arktycznych i subarktycznych, ale forma bez węzła nigdy nie została znaleziona w regionie na południe od Prądu Północnoatlantyckiego, na obszarze rozciągającym się od Ławicy Nowofundlandzkiej po północno-zachodnią Europę. Badania genetyczne pokazały, że obie formy są okazami z węzłem znalezionymi na zachodzie subtropikalnych obszarów Atlantyku. Zdaniem naukowców, różnica w kształcie, pomimo bardzo dużego podobieństwa genetycznego, występująca powyżej i poniżej 47 stopnia szerokości geograficznej północnej, wskazuje na istnienie niezauważonej dotychczas granicy biogeograficznej. Granica ta może utrzymywać osobniki bez węzła na północy, umożliwiając jednocześnie osobnikom z węzłem przemieszczanie się dalej na południe. Być może obecność tego węzła chroni przed drapieżnikami poza wodami arktycznymi i subarktycznymi, zastanawia się Montenegro. Potencjalne istnienie na północy Atlantyku biogeograficznej granicy, której niektóre zwierzęta nie są w stanie przekroczyć, ma poważne konsekwencje dla naszego rozumienia bioróżnorodności, ewolucji i rozmieszczenia gatunków. Wyniki badań zostały opublikowane w piśmie Deep Sea Research. « powrót do artykułu
  19. Techniczne Jakie ograniczenia na energię miał Kret? Zakładając sypki/półsypki grunt zakładaliście pewnie, że kanał nad Kretem będzie się zasypywał. Nie było ryzyka urwania taśmy albo tego, że będzie ona powstrzymywać Kreta przed zagłębianiem? Jak to wyglądało w testach?
  20. Naukowcy znaleźli pierwsze bezpośrednie dowody wskazujące, że wirusy dróg oddechowych, takie jak SARS-CoV-2 czy wirus grypy, mogą obudzić uśpione komórki raka piersi i doprowadzić do pojawienia się przerzutów. Wyniki przeprowadzonych na myszach badań znajdują poparcie w obserwacjach, z których wynika, że u osób chorujących na raka piersi częściej pojawiały się przerzuty i częściej osoby takie umierały, jeśli zaraziły się SARS-CoV-2. Z naszych badań wynika, że osoby, które chorowały na nowotwory, mogą odnieść korzyści z działań zapobiegających zarażeniem wirusami dróg oddechowych, np. poprzez szczepienie się i przedyskutowanie z lekarzem innych metod ochrony, mówi współautor badań, profesor Juli Aguirre-Ghiso z Albert Einstein College of Medicine. Rak piersi to drugi najbardziej rozpowszechniony nowotwór na świecie. W jego przypadku do większości zgonów dochodzi w wyniku przerzutowania guza, a przerzuty pojawiają się zwykle po długim okresie remisji, kiedy to nie obserwuje się żadnych oznak choroby. Zrozumienie mechanizmu, który powoduje, że rozsiane komórki nowotworowe powodują po okresie uśpienia wzrost guzów nowotworowych, jest niezwykle ważne dla walki z przerzutami. Autorzy najnowszych badań wykazali, że u myszy wirus grypy i SARS-CoV-2 powodują, że znajdujące się w płucach rozsiane komórki nowotworowe raka płuc tracą fenotyp prowadzący do uśpienia i w ciągu kilku dni od infekcji dochodzi do ich proliferacji, a w ciągu 2 tygodni pojawiają się liczne przerzuty. Ta dramatyczna zmiana powiązana jest z interleukiną-6 (IL-6). Zidentyfikowanie IL-6 jako głównego czynnika reaktywującego rozsiane komórki nowotworowe sugeruje, że wykorzystanie inhibitorów IL-6 lub innych celowanych immunoterapii u osób z nowotworami, może zapobiegać wznowie choroby lub zmniejszyć ryzyko jej ponownego pojawienia się, mówi Aguirre-Ghiso. Pandemia COVID-19 była unikatową okazją do zbadania wpływu infekcji wirusem dróg oddechowych na choroby nowotworowe. Autorzy badań przeanalizowali dwie duże bazy danych i znaleźli dowody na poparcie swojej hipotezy mówiącej, że wirusy dróg oddechowych są powiązane ze wznowami chorób nowotworowych u osób w fazie remisji. Jedną z analizowanych baz była UK Biobank. Znajdują się w niej m.in. dane ponad 500 tysięcy osób, które przed pandemią cierpiały na nowotwory lub inne choroby. Naukowcy z Uniwersytetu w Utrechcie i Imperial College London skupili się na osobach, u których nowotwór wykryto na ponad 5 lat przed pandemią. Tak długi czas oznaczał, że u osób tych najprawdopodobniej nastąpiła remisja. Zidentyfikowali w ten sposób 487 osób, które w przeszłości miały nowotwory, a u których w czasie pandemii zdiagnozowano COVID-19. Grupę kontrolną stanowiło 4350 osób, które miały w przeszłości nowotwory, a które nie zachorowały na COVID-19. Po wykluczeniu osób, które zmarły na COVID okazało się, że u pacjentów nowotworowych ryzyko zgonu w wyniku raka było niemal 2-krotnie większe po infekcji. Najbardziej wyraźnie było to widać w ciągu pierwszego roku od infekcji, mówi doktor Roel Vermeulen. Szybkie postępy choroby nowotworowej u osób, które zaraziły się SARS-CoV-2 były podobne do szybkich postępów obserwowanych u myszy laboratoryjnych. Drugą z wykorzystanych baz danych była U.S. Flatiron Health. Tutaj uczeni skupili się na danych kobiet ze zdiagnozowanym nowotworem piersi. Porównali częstotliwość przerzutów u 36 216 pań, u których nie zdiagnozowano COVID-19 z częstotliwością przerzutów u 532 kobiet, które na COVID-19 zachorowały. Losy pacjentek śledzono przez 52 miesiące. Okazało się, że kobiety, które zachorowały na COVID-19 były narażone na niemal 50% wyższe ryzyko pojawienia się przerzutów nowotworowych do płuc. To wskazuje, że osoby w remisji choroby nowotworowej są narażone na większe ryzyko przerzutów po infekcjach dróg oddechowych. Bardzo ważne jest tutaj podkreślenie, że podczas badań skupiliśmy się na okresie sprzed dostępności szczepionek przeciwko COVID-19, dodaje Vermeulen. Uczeni planują poszerzyć zakres swoich badań na inne rodzaje nowotworów. Będą prowadzili zarówno eksperymenty laboratoryjne, jak i analizowali kolejne bazy danych. Infekcje układu oddechowego to stały element naszego życia, dlaczego chcemy dobrze zrozumieć ich długoterminowe konsekwencje, stwierdził doktor James DeGregori, dyrektor Centrum Nowotworów University of Colorado. Szczegóły badań zostały opisane na łamach Nature. « powrót do artykułu
  21. Trudno, nie wytrzymałem i napisałem nieproszony Chaotycznie, ale jak się wrzuci do czata to pewnie poukłada, a inni coś dopiszą. Wstęp Jaka jest Wasza historia, jak to się stało, że zajęliście się kosmosem/technologiami kosmicznymi? W jaki sposób staliście się projektantami/wykonawcami Kreta? Ile osób brało udział w projekcie? Czy i jaka była konkurencja? Czy najpierw wybrano projekt urządzenia zaproponowany przez wykonawców czy najpierw wykonawców, a potem opracowano projekt? Techniczne Czy rozważaliście inne konstrukcje Kreta czy "od razu" było wiadomo jak ma wyglądać? Ile trwała budowa i ile razy zaczynaliście "od początku"? Jakie były dokładne wymagania/ograniczenia co do masy, objętości, konstrukcji, inne? Ile było miejsca na elektronikę i czujniki w środku? Jak i gdzie testowaliście? Ile czasu trwa integracja takiego sprzętu z pozostałymi komponentami misji? Gdzie i jak się to testuje? Jakie trzeba posiadać zaplecze techniczne i merytoryczne oraz jakie wymagania są stawiane takim projektom (zaplecze merytoryczne, techniczne)? I ile to kosztuje? Na pewno brane było pod uwagę również trafienie na twardszy grunt, skały. Z jaką siłą Kret miał wbijać się w podłoże i jak twarde podłoże miał być w stanie pokonać? Z jaką siłą uderzał tłok? Na jaką głębokość Kret mógłby wbić się w różnych typach Ziemskiej gleby? Na jaką głębokość udało się finalnie wbić Kreta? Jaka była minimalna głębokość, na której udało by się robić poprawne pomiary? Czy Kretem można było sterować w jakikolwiek inny sposób niż przez inicjowanie wbijania? Zastanawiam się co by było jakby się wbijał, ale np. zaczął skręcać i "szedł" poziomo? Lessons learnt Czy udało się poznać "wszystkie" przyczyny niepowodzenia? Czy również w ramach symulacji komputerowych, prób na Ziemi itp? Czy wiedząc to co wiecie teraz zmienilibyście całkiem konstrukcję czy jedynie zmodyfikowali obecne rozwiązanie? Jak? Co byście zmienili w procedurach testowania? Czy oprócz dociskania ramieniem do gruntu były rozważane inne opcje rozwiązania problemu? Czy była rozpatrywana opcja np. wyciągnięcia Kreta i próba wbicia go gdzieś obok i czy byłaby w ogóle taka możliwość? Czy była rozważana opcja wykopania "dołka" za pomocą łopatki sondy i dokopania się do bardziej spoistego gruntu i wtedy podjęcia próby wbijania? Czy łopatka na insight dalej działa i można by wrócić do prób w razie potrzeby? Dlaczego NASA zrezygnowała z kolejnych prób? Czy macie/mieliście swoją kopię Kreta na Ziemi do sprawdzenia swoich pomysłów? Dowiedzieliście się, że coś nie idzie zgodnie z planem. Jakie są procedury NASA w takim przypadku, podobnie jak w filmie "Apollo 13" sprowadzili Was do jednego pokoju i siedzieliście nad kuwetą z piaskiem, łopatką i modelem Kreta, czy może w Polsce przed monitorami próbując zasymulować różne pomysły na przyczynę i rozwiązanie problemu, czy może jeszcze inaczej? A może w ramach projektu musieliście sami przygotować te procedury jeszcze przed startem? Na luźno Misja mimo, że nie załogowa, to pewnie jest stres i miesiące pracy. Jak się do tego przygotować mentalnie? Ile zarwanych nocy, kubków kawy i płaczu dzieci to kosztowało? Czy trzeba mieć wysokie ubezpieczenie robiąc sprzęt dla NASA do misji kosmicznej? Nie do końca udany projekt na pewno nie jest miłym przeżyciem, czy udało się Wam z tym uporać i walczycie dalej? Czy planujecie udział w kolejnych misjach, czy i co budujecie teraz? Co byście doradzili uczniom szkół podstawowych przed wyborem szkoły średniej, uczniom szkół średnich przed wyborem kierunku i uczelni? Czego trzeba się uczyć, gdzie studiować oraz gdzie pracować aby móc brać udział w tak interesujących projektach?
  22. Rozglądasz się za pierwszym telefonem dla młodego ucznia? Nie musisz wcale wydawać fortuny! Sprawdź, jak szukać smartfona, by znaleźć odpowiedni model i na jakie kryteria warto położyć szczególny nacisk. Smartfon dla ucznia – jaki wiek jest dobry na zakup pierwszego telefonu? Technologia w przeciągu ostatnich paru dekad stała się nieodłącznym elementem codzienności. Obecnie dorastające dzieci są pierwszym pokoleniem, które od urodzenia obcuje z nowoczesnymi zdobyczami techniki. Oferuje to zarówno wiele szans, jak i zagrożeń. Jedną z najważniejszych ról każdego rodzica jest więc odpowiedzialne wprowadzanie takich urządzeń, jak komputery, tablety czy smartfony do życia swojego malucha. Smartfon jest obecnie podstawowym narzędziem, które nie tylko pozwala na dzwonienie czy pisanie SMS-ów, ale również i czatowanie, korzystanie z mediów społecznościowych, rozwijanie swoich pasji czy granie. Jak jednak znaleźć balans pomiędzy rozwojem psychicznym dziecka, nauką samodyscypliny a wykluczeniem w grupie rówieśników, z którym może wiązać się brak smartfona? Według specjalistów trudno jednoznacznie ocenić, jaki wiek jest dobry. W idealnym świecie powinno odbywać się to w wieku około 12-13 lat. Wtedy to bowiem dzieci zaczynają lepiej rozumieć zagrożenia czyhające w Internecie, a także lepiej radzą sobie z samokontrolą. Częstą granicą, którą stosują rodzice, jest 10. rok życia. Rolą rodzica jest jednak nauczenie malucha zasad korzystania ze smartfona, ochrona przed niestosownymi treściami oraz groźnymi aplikacjami, a także uczulenie na wszelkie niebezpieczeństwa w sieci.   Czy za 1000 zł da się znaleźć solidny smartfon? Jeśli decydujesz się już na zakup telefonu dla swojego dziecka, z pewnością chcesz postawić na solidny sprzęt, który będzie służyć mu przez dłuższy czas. Na rynku można znaleźć mnóstwo modeli dostępnych w różnych cenach. Czy jednak za mniej niż 1000 złotych jesteś w stanie natrafić na dobrą alternatywę? Okazuje się, że jak najbardziej. W przypadku tego typu modeli z reguły nie można oczywiście liczyć na fajerwerki, jeśli chodzi o wydajność. Nie oznacza to jednak, że takie telefony nie mają nic do zaoferowania. Producenci w przypadku niskiej półki cenowej skupiają się raczej na konkretnych atutach, które mają wyróżnić smartfon na tle innych propozycji. Niektóre telefony do 1000 złotych będą więc zachwycać bardzo długim czasem pracy na baterii, inne zaś – bardzo dobrym aparatem, wyglądem, wytrzymałością czy dodatkowymi funkcjami. W przeciwieństwie do flagowców, czyli telefonów z półki premium, trudno będzie znaleźć produkt dobry we wszystkim. Jeśli jednak przedyskutujesz z dzieckiem, jakie aspekty są z jego perspektywy najistotniejsze, bez problemu znajdziesz model, który spełni jego oczekiwania! Ciekawe warianty możesz również poznać na stronie https://www.x-kom.pl/rankingi/9743-jaki-telefon-za-1000-zl-wybrac-ranking-smartfonow-do-1000-zl.html.   Szukasz smartfona do 1000 zł dla ucznia? Sprawdź, na jakie elementy warto zwracać uwagę! Jeśli chcesz, by smartfon był dla Twojego dziecka wsparciem w nauce – czy to w szkole, czy to w domu – powinieneś mieć z tyłu głowy kilka kluczowych elementów. Sprawdź, jak dobrać odpowiedni model. Szybki Internet – wiele zależy oczywiście od samej sieci, lecz moduł 5G jest w stanie znacznie przyspieszyć wczytywanie stron, pobieranie aplikacji, przeglądanie e-booków czy pobieranie podręczników lub pomocy naukowych. Czytelny wyświetlacz z ochroną wzroku – dobrej jakości ekran pozwoli na komfortowe czytanie i przeglądanie sieci. Filtr światła niebieskiego zapewni przy okazji oddech dla oczu Twojej pociechy. Wytrzymałość i odporność – dziecięce telefony są często narażone na upadki. Warto wybrać model, który będzie na to gotowy, a przy okazji będzie wykazywać odporność na wodę czy kurz. Solidny procesor – dobre CPU to coś więcej niż tylko wydajność w grach. Procesor z wyższej półki pomaga w obsłudze wielu aplikacji naraz, co może pomóc w trakcie przekopywania sieci. Długi czas pracy na baterii – dzięki temu będziesz miał pewność, że zawsze pozostaniesz w kontakcie ze swoim dzieckiem. « powrót do artykułu
  23. Pochodzące z VI-IV wieku p.n.e. cmentarzysko kurhanowe Pazyryk reprezentuje klasyczny etap rozwoju miejscowego wariantu kultury scytyjskiej. Jest słynne z zachowanych zabytków z materiałów organicznych, szkieletów koni ze wspaniałymi uprzężami i najstarszymi siodłami, odzieży i instrumentów muzycznych. Już w latach 40. XX wieku na skórze jednego z pochowanych mężczyzn zauważono tatuaże. W XXI wieku, dzięki zastosowaniu nowoczesnych technik obrazowania, okazało się, że wspaniałe tatuaże pokrywają skórę większej liczby ludzi. To niezwykła okazja dla naukowców, gdyż tatuaże rzadko się zachowują, a za ich pomocą można badać wiele aspektów dawnych kultur. Najstarszym przykładem tatuowania jest skóra słynnego Ötzi. Wiemy zatem, że ludzie ozdabiali się w ten sposób już 5300 lat temu. Z pewnością jednak praktyka wykonywania tatuaży jest znacznie starsza. Grupa naukowców ze Szwajcarii, USA, Francji, Kazachstanu i Rosji wykorzystała właśnie obrazowanie w podczerwieni, by – we współpracy ze współczesnymi tatuażystami – zbadać techniki tatuowania zastosowanych na jednej z mumii z Pazyryk. Swoje badania opisali na łamach Antiquity. Tatuaże na ciele kobiety z grobu 5 znajdują się na czterech obszarach jej ciała: lewej dłoni, lewym przedramieniu, prawej dłoni i prawym przedramieniu. Brak natomiast jest tatuaży w miejscach typowych dla innych pochowanych, w tym na ramionach. Większość przedstawień na dłoniach kobiety jest dość prosty. Najbardziej złożony z nich to kogut na lewym kciuku. Natomiast na przedramionach zmarłej widać jedne z najbardziej skomplikowanych wzorów, jakie dotychczas znaleziono w Pazyryk. Uwagę przyciąga szczególnie prawe przedramię. Widać tam większą dbałość o szczegóły i szerszy zestaw technik wizualnych, co sugeruje, że wykonał go znacznie bardziej doświadczony i zręczny artysta niż tatuaż na lewym przedramieniu lub też widzimy tutaj przykład rozwoju tego samego tatuażysty. Do powstania prawego tatuażu konieczne były co najmniej dwie sesje. Widzimy tam ssaka kopytnego umieszczonego przy nadgarstku, a artysta wykorzystał anatomię nadgarstka do podkreślenia jego kształtu i płynnego przejścia całego wzoru na przedramię. Wzór przedstawia dwa kopytne zaatakowane przez lamparta i dwa tygrysy. Oś kompozycji stanowi ustawienie brzuchów i poroży obu kopytnych. Głowy lamparta i górnego tygrysa skierowane są w stronę widza. To rzadkość w klasycznych tatuażach pazyryckich i w tradycji przedstawiania zwierząt przez Scytów. mamy więc tutaj odejście od konwencji. Tatuator wykorzystał wyraźne równoległe linie z pustą przestrzenią, precyzyjne detale w kopytach, zakończeniach poroża i łapach. Artysta musiał użyć co najmniej dwóch zestawów narzędzi, a precyzja i jednolitość rysunku stanowiłyby wyzwanie nawet dla współczesnych tatuażystów z ich nowoczesnymi narzędziami. Zdaniem autorów badań, niektóre linie zostały wykonane za pomocą narzędzia z jedną końcówką, inne zaś wymagały użycia precyzyjnego narzędzia wielopunktowego. Na mumiach z Pazyryk nie znaleziono nakładających się obrazów czy kompozycji, co wskazuje, że takie ozdabianie ciała było dobrze przemyślane. Użycie zaś różnych narzędzi i stylów u tej samej osoby to dowód, że sztuka tatuowania osiągnęła w kulturze pazyryckiej wysoki poziom specjalizacji i prawdopodobnie oddawało jej się wiele osób. « powrót do artykułu
  24. Jest wyzwanie Nie wykluczam podjęcia się. Jeśli się zdecydujemy i autorzy Kreta się zgodzą, to będziemy Was prosili o propozycje pytań. Wchodzisz w to?
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×
×
  • Dodaj nową pozycję...