Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Microsoft' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 689 wyników

  1. Microsoft przerwał milczenie w sprawie Yahoo!. Przedstawiciele koncernu oświadczyli, że mogą powtórnie zasiąść do rozmów na temat przejęcia portalu. Pod warunkiem jednak, że zostanie wybrany nowy zarząd Yahoo!. Takie oświadczenie to wiatr w żagle Carla Icahna, miliardera, który zapowiada, że będzie dążył do wymiany całego zarządu Yahoo!. Dotychczas nie było bowiem pewne, czy Microsoft jest nadal zainteresowany przejęciem całego portalu. Proponowana przez Icahna wymiana całego zarządu nie gwarantowała więc, że koncern z Redmond będzie chciał w ogóle podjąć jakiekolwiek rozmowy. Teraz inwestorzy zobaczyli, że jeśli poprą Icahna, możliwe jest sprzedanie Yahoo! Microsoftowi. To może przekonać niezdecydowanych. Microsoft oferował bowiem za jedną akcję Yahoo! 31 dolarów, później podniósł ofertę do 33 USD. Tymczasem od czasu zerwania rozmów cena akcji portalu spadła do 20 dolarów, a obecnie, po deklaracji Microsoftu, wzrosła do niemal 24 USD. Wymiana zarządu na przychylny przejęciu jest ważna także z tego względu, by Microsoft, jeśli zdecyduje się na zakup, mógł czuć się bezpiecznie. Od momentu podpisania umowy do jej zatwierdzenia przez odpowiednie urzędy może bowiem minąć nawet 9 miesięcy. W tym czasie zarząd nieprzychylny przejęciu może podjąć cały szereg decyzji, które niekorzystnie wpłyną na wartość transakcji. Analityk Jeffrey Lindsay z firmy Sanford C. Bernstein uważa, że jeśli Microsoft rzeczywiście chce wrócić do rozmów, to najlepszym wyjściem dla akcjonariuszy jest poparcie wymiany zarządu. Jego zdaniem wielcy inwestorzy instytucjonalni w końcu zdecydują się na głosowanie za pozbawieniem stanowisk obecnych szefów Yahoo!. Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Yahoo! odbędzie się 1 sierpnia.
  2. Microsoft pokazał Sphere, o którym od miesięcy krążyły plotki. Prototypowy wyświetlacz w kształcie kuli umożliwia korzystanie zeń wielu użytkownikom. Nikt z nich nie jest uprzywilejowany, każdy ma taki sam dostęp do wyświetlacza i możliwość manipulowania obrazem. Sphere pozwala na sterowanie za pomocą wielu palców, umożliwia oglądanie zdjęć, korzystanie z gier czy z wirtualnego globusa. Na razie Sphere to prototyp, a Microsoft nie ma planów dotyczących sprzedaży urządzenia. Koncern chce najpierw rozwinąć tę technologię i zbadać, w jaki sposób użytkownicy mogą z niej korzystać. Sphere to rozwinięcie technologii Surface, która pojawiła się już na rynku. Jest jednocześnie dowodem na to, że Microsoft rzeczywiście uważa, iż do wyświetlania obrazów mogą służyć różne powierzchnie. W Sphere wykorzystano komercyjnie dostępne oprogramowanie firmy Global Imagination, które zostało bardzo mocno przerobione przez Microsoft. Programiści z Redmond stworzyli też algorytmy, dzięki którym obrazki tworzone z myślą o płaskich ekranach, dobrze prezentują się na kuli.
  3. John Coyne, inżynier w microsoftowej grupie OEM Embedded Devices poinformował, że od 1 listopada 2008 roku producenci sprzętu nie będą mogli licencjonować już... Windows 3.11. System ten zadebiutował w listopadzie 1993 roku, a więc był oferowany przez 15 lat. Oczywiście od wielu lat nie można kupić ani jego wersji pudełkowej ani zażyczyć sobie komputera z Windows 3.11. Jednak jeszcze do listopada będą sprzedawane urządzenia z preinstalowanym kilkunastoletnim systemem. Później producenci takich urządzeń muszą zaoferować swoim klientom inny OS.
  4. Naukowcy z Microsoft Research opublikowali artykuł, w którym opisują opracowaną przez siebie technologią mogącą stanowić poważne zagrożenie dla wyświetlaczy LCD (Nature Photonics). Technologia LCD zdominowała obecnie rynek, ale, jak zauważają specjaliści, jest to bardzo niedoskonały sposób wyświetlania obrazu. Przede wszystkim piksele w LCD nigdy nie gasną, więc nie można uzyskać prawdziwej czerni. Ponadto przełączanie pomiędzy kolorem białym a czarnym trwa przeważnie kilkadziesiąt milisekund, przez co obrazy szybko poruszających się przedmiotów są rozmazane. Trzecią wadą LCD jest fakt, iż oglądany w pełnym słońcu obraz jest słabo widoczny. Główną zaletą LCD jest natomiast fakt, iż to najtańsza znana obecnie technologia produkcji płaskich wyświetlaczy. Microsoft Research informuje, że opracował technologię pozbawioną wad LCD, która jest ponadto tańsza w produkcji. Piksele pomysłu Microsoftu można całkowicie włączyć i wyłączyć, a proces ten trwa zaledwie 1,5 milisekundy. Ponadto w LCD każdy piksel tworzony jest z trzech subpikseli (czerwonego, zielonego i niebieskiego), z których każdy jest kontrolowany za pomocą osobnego obwodu elektrycznego. W przypadku nowej technologii diody emitujące światło czerwone, zielone i niebieskie są umieszczone jedna za drugą i kontrolowane za pomocą jednego obwodu. Diody mogą być zapalane i gaszone w odpowiedniej kolejności, dzięki czemu uzyskamy żądane kolory. Kolejną zaletą technologii Microsoftu jest możliwość tworzenia znacznie jaśniejszych wyświetlaczy. W LCD światło przechodzi przez filtry polaryzujące, warstwę ciekłych kryształów i filtry koloru. W efekcie do naszych oczu dociera zaledwie 5-10 procent emitowanego światła. Badacze z Redmond mówią, że ich technika powoduje, że ilość docierającego światła wynosi 35%. To pozwoli z jednej strony na produkcję jaśniejszych, a więc lepiej widocznych w słońcu, wyświetlaczy, a z drugiej umożliwi zmniejszenie intensywności podświetlenie ekranu, co oznacza mniejsze zużycie energii. Wyświetlacz Microsoftu wykorzystuje technologię mikroluster, które przepuszczają bądź blokują światło. Każdy piksel używa dwóch takich mikroluster. Pierwsze z nich ma 100 mikrometrów średnicy i 100 nanometrów grubości. Zbudowane jest z aluminium, a w środku znajduje się dziura. Drugie lustro, również aluminiowe, jest tak duże, jak średnica otworu w większym lustrze. Umieszczone jest ono bezpośrednio nad dziurą. Jeśli chcemy wyłączyć piksel, a więc uzyskać prawdziwą czerń, wystarczy, że oba lustra odbijają światło z powrotem w kierunku źródła. By włączyć piksel, pomiędzy przezroczystą elektrodą (umieszczona jest między mikrolustrami a diodami) a lustrem, podawane jest napięcie, które wygina większe z luster w kierunku diod. Ma ono wówczas kształt podobny do anteny satelitarnej. Światło przechodzi przez otwór, odbija się od mniejszego mikrolustra, trafia na "antenę", która odbija je w kierunku użytkownika wyświetlacza. Michael Sinclair, który wraz z kolegami opracował nową technologię, mówi, że technologia produkcji nowych wyświetlaczy jest podobna do technologii produkcji wielowarstwowych układów scalonych. Istnieją więc odpowiednie narzędzia. Ponadto proces produkcyjny składa się z mniejszej liczby kroków, więc jest mniej skomplikowana niż produkcja LCD. Sriram Peruvemba z firmy E Ink, która specjalizuje się w tworzeniu papieru elektronicznego, przyznaje, że technologia Microsoftu pod każdym względem przewyższa LCD. Zauważa jednak pewien problem. System mikroluster to matryca złożona z milionów mechanicznych części. A to właśnie podzespoły mechaniczne są najbardziej zawodne. Zespół z Microsoft Research wierzy jednak w swoją technologię i zapowiada, że koncern chce zaoferować tanie płaskie wyświetlacze o dużych przekątnych.
  5. W ciągu najbliższych dwóch lat na rynek trafi nowy system Microsoftu, o kodowej nazwie Windows 7. Tymczasem, jak donosi Mary Jo Foley, która od 20 lat śledzi przemysł IT, Microsoft powoli przygotowuje się do zastąpienia Windows czymś zupełnie innym. Windows liczy sobie już niemal trzydzieści lat. Dodawanie kolejnych funkcji, łatanie dziur, poprawianie błędnych poprawek, dostosowywanie go do wymagań klientów i jednoczesne dbanie o to, by był kompatybilny ze starym sprzętem i oprogramowaniem oraz by działał na jak największej liczbie możliwych konfiguracji sprzętu spowodowały, że obecnie jest to olbrzymi system, zajmujący na dysku coraz więcej miejsca. Takim molochem coraz trudniej zarządzać i trudno też oczekiwać, by zaszły w nim jakieś rewolucyjne zmiany. Windows Vista, nad którą pracowano aż sześć lat, nie przyniosła takich zmian. W kwietniu bieżącego roku dwóch analityków Gartnera, Michael Silver i Neil MacDonald, wygłosili odczyt pod tytułem "Windows upada". Tytuł nieco alarmujący, ale nie oznacza on, że Windows przestanie funkcjonować. Analitycy zwrócili uwagę na coś innego: Windows "dźwiga" na sobie niemal 30 lat historii. To "dziedzictwo" jest tak olbrzymim obciążeniem, że znakomicie utrudnia ono dostosowywanie się do wymogów współczesności. Wydaje się, że najlepszym wyjściem byłoby stworzenie czegoś zupełnie nowego. Zgadzają się z tym chyba również inżynierowie Microsoftu, którzy doszli do wniosku, że nowoczesne systemy operacyjne nie mogą opierać się na założeniach z lat 60. i 70. ubiegłego wieku. A tak jest w przypadku Windows oraz innych współczesnych OS-ów. Takim nowym podejściem ma być Midori, o którym informuje Mary Jo Foley. Od roku 2003 w Microsofcie trwają prace nad projektem Singularity. To projekt badawczy, który ma doprowadzić do stworzenia systemu operacyjnego opartego na mikrojądrze i napisanego z wykorzystaniem kodu zarządzanego. Niedawno Singularity osiągnęło milowy kamień, powstała wersja 1.0. Microsoft udostępnił jej kod, zachęcając do dalszego rozwoju i badań. Singularity ma pomóc w stworzeniu systemów operacyjnych przyszłości, które zerwą z teoretycznymi założeniami sprzed kilkudziesięciu lat. Koncern z Redmond zastrzega jednocześnie, że Singularity to projekt tylko i wyłącznie badawczy. Tutaj właśnie powinniśmy zwrócić uwagę na Midori. To pochodzący od Singularity projekt budowy konkretnego systemu operacyjnego. Zdaniem Foley Midori w przyszłości może zastąpić Windows. Projektem zajmuje się dział Microsoft Research. Foley informuje, że prace nad Midori są bardziej zaawansowane niż nad innymi projektami prowadzonymi przez ten dział, jednak znajdują się w na tyle wczesnym etapie, iż projekt nie jest jeszcze gotów nawet do wstępnej prezentacji. Ponadto za Midori odpowiedzialny jest Eric Rudder, wiceprezes ds. strategii rozwoju technicznego, który od 2005 roku podlegał bezpośrednio Billowi Gatesowi. Wszyscy członkowie zespołu Ruddera to osoby z wieloletnim doświadczeniem, które świetnie znają się na pisaniu kodu od podstaw. Tak naprawdę nie wiadomo, czym ostatecznie będzie Midori i kiedy trafi na rynek, jednak projekt jest na tyle ważny dla Microsoftu, że koncern zaangażował w jego prowadzenie bardzo doświadczonych pracowników oraz znaczące środki.
  6. Firma Gotuit Media podała do sądu Microsoft twierdząc, że oprogramowanie Silverlight, które ukazało się w ubiegłym roku i ma być na rynku internetowego wideo konkurencją dla Adobe Flash i Quicktime, narusza należące do niej patenty. Gotuit sprzedaje oprogramowanie, które pozwala użytkownikom na dodawanie do plików wideo opisujących je słów. To ułatwia wyszukiwanie klipów. Program oferowany przez Gotuit Media jest wykorzystywany przez kilka dużych serwisów internetowych. Przedsiębiorstwo to uważa, że Silverlight, który również umożliwia dodawania tagów, narusza trzy firmowe patenty. Jako przykład takiego naruszenia Gotuit podaje przygotowywaną przez NBCOlympics.com relację z Igrzysk w Pekinie. Wspomniana witryna używa właśnie Silverlight. Gotuit, która powstała w 2000 roku dzięki kapitałowi Motoroli i dwóch firm inwestycyjnych, domaga się odszkodowania oraz chce, by sąd zakazał Microsoftowi naruszania patentów.
  7. Bill Gates, założyciel i wieloletni prezes Microsoftu, spędzi dzisiaj w swojej firmie ostatni dzień jako jej etatowy pracownik. Rezygnuje on z codziennych obowiązków w największym software'owym koncernie na świecie i zajmie się pracą w Fundacji Billa i Melindy Gatesów. Od jutra Gates będzie przewodniczącym Microsoftu bez prawa do podejmowania decyzji. Ponadto będzie brał też udział w pracach nad specjalnymi projektami firmy. W okresie, który minął od czasu ogłoszenia przez Gatesa chęci odejścia z Microsoftu, jego obowiązki przejmowali inni. Prezesem firmy pozostaje Steve Ballmer, głównym architektem oprogramowania jest Ray Ozzie, a Craig Mundie jest prezesem ds. badań i ds. strategii.
  8. W Sieci pojawiły się informacje z których wynika, że zawarcie umowy pomiędzy Microsoftem a Yahoo! wciąż jest możliwe. Tym razem to Yahoo! chce, by koncern z Redmond je kupił. Serwis TechCrunch, powołując się na dwa niezidentyfikowane źródła, mówi, że przedstawiciele portalu chcą go sprzedać w cenie 30 dolarów za akcję. Przypomnijmy, że jeszcze niedawno Microsoft oferował 33 USD za jedną akcję. Wówczas oferta została odrzucona przez Jerry'ego Yanga i wspierający go zarząd. Wobec tego koncern zaoferował, że odkupi od Yahoo! samą wyszukiwarkę. Tej propozycji również nie przyjęto. Microsoft oficjalnie wycofał się z rozmów, a cena akcji Yahoo zaczęła spadać. Obecnie są one sprzedawane za mniej niż 21 dolarów. Nie wiadomo, czy Microsoft będzie chciał wrócić do rozmów. Ponadto duża część analityków od początku mówiła, że wydawanie niemal 50 miliardów dolarów na zakup Yahoo! byłoby ze strony Microsoftu fatalnym posunięciem.
  9. Google wraz z takimi gigantami jak Verizon Communications, Cisco Systems, Telefon AB L.M. Ericsson czy Hewlett-Packard, założyło organizację o nazwie Allied Security Trust. Ma ona chronić te firmy przed działaniami tzw. trolli patentowych. Ochrona będzie polegała na wykupywaniu praw patentowych, na których opiera się istotna część działalności wspomnianych firm. Każde przedsiębiorstwo, które chce wejść w skład Allied Security Trust, musi wpłacić 250 000 dolarów oraz zarezerwować 5 milionów USD na kupno patentów. Mianem trolli patentowych określa się firmy, które rejestrują patenty lub też odkupują je od innych tylko po to, by udzielać wielkim korporacjom licencji na nie. Należy tu wspomnieć, że istnieje spora grupa firm, które zajmują się tylko i wyłącznie opracowywaniem nowych wynalazków, a nie produkcją. Z kolei zjawisko pozywania do sądu o naruszenie patentów jest coraz bardziej powszechne. Jak informuje organizacja Coalition for Patent Fairness, jeszcze w roku 1990 złożono do sądów 921 pozwów o naruszenie patentów. Natomiast do października 2007 roku takich wniosków było już niemal 2500. Obecnie w Senacie USA leży projekt ustawy Patent Reform Act, która ma zmienić obecnie obowiązujące przepisy patentowe tak, by pozywanie z naruszenie patentów stało się trudniejsze. Zmiany popierają tacy giganci jak Microsoft, Google, Cisco, Adobe, Apple, Intel, Symantec, Dell, HP, Oracle czy Red Hat. Gigantom IT sprzeciwiają się inne firmy i branże.
  10. Amerykańska Federalna Komisja Handlu (FTC) zakończyła postępowanie antymonopolowe i ogłosiła listę zaakceptowanych przez siebie transakcji giełdowych. Amerykańscy urzędnicy zgodzili się, by inwestor Carl Icahn zakupił kolejny pakiet akcji Yahoo!. Obecnie do Icahna należy 4,3% internetowego giganta. Może on dokupić akcji za kolejne 1,5 miliarda USD. Decyzja FTC może zaważyć na przyszłości Yahoo!. Icahn, o czym informowaliśmy wcześniej, przewodzi grupie "zbuntowanych" akcjonariuszy, którzy chcą, by Microsoft przejął Yahoo!. Miliarder ma zamiar doprowadzić do wymiany zarządu portalu. Doroczne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, na którym dojdzie do próby wymiany, odbędzie się w lipcu. Nie wiadomo jednak, czy możliwy jest powrót do negocjacji nt. przejęcia Yahoo!. Przedstawiciele Microsoftu już wcześniej informowali, że zrezygnowali z zakupu całego portalu. Oczywiście nie jest wykluczone, że zmienią zdanie.
  11. Prezes Microsoftu Steve Ballmer oświadczył, że zakup Yahoo! nie był celem samym w sobie i poinformował, że jego koncern ma teraz 50 miliardów dolarów, które chce wydać na akwizycje. Z 50 miliardami dolarów można zrobić bardzo dużo rzeczy - mówił Ballmer, odpowiadając na pytanie, co Microsoft ma zamiar zrobić z tak olbrzymią kwotą po tym, jak nie udało się kupić Yahoo!. Yahoo! to nie strategia sama w sobie, to część strategii. Byliśmy w stanie zapłacić pewną kwotę, ale była też i taka, której płacić nie chcieliśmy - dodał Ballmer. Pojawiły się już spekulacje, dotyczące ewentualnych zakupów Microsoftu. Niektórzy twierdzili, że koncern będzie chciał zawrzeć jakąś umowę z Adobe i połączyć Flasha z Silverlight'em, by w ten sposób odeprzeć ewentualny atak Apple'a na tym rynku. Microsoft jednak zaprzecza takim pogłoskom. Ballmer zwrócił jednak uwagę, że w ostatnim czasie powstało sporo firm oferujących interesujące rozwiązania w technologii komunikatorów internetowych, jednak są one niedoinwestowane. Ponadto istnieje wiele przedsiębiorstw, które są w jakimś sensie niedoceniane przez rynek. Mamy też starzejące się społeczeństwo. Seniorzy to jedna z najbardziej rozwijających się grup społecznych światowego rynku - mówił Ballmer.
  12. Andy Wilson, zatrudniony w Microsofcie specjalista ds. komputerowych systemów graficznych, opracował nową tanią metodę manipulowania za pomocą obu rąk obiektami na ekranie. Wilson pracował m.in. nad projektem Surface. Teraz zaproponował technologię dzięki której każdy wyświetlacz - czy to monitor czy pokazywany na ścianie obraz z rzutnika - można unowocześnić tak, by można było sterować obiektami za pomocą dotyku. Pomysł Wilsona polega na wykorzystaniu taniej kamery pracującej w podczerwieni oraz laserów, które śledzą ruchy palców użytkownika i przekładają je na komendy zrozumiałe dla oprogramowania. Sam pomysł jest dość prosty, jak przyznaje wynalazca, a cała tajemnica tkwi w odpowiednim oprogramowaniu. Badacz mówi, że LaserTouch jest tani, jednak nie zdradza, ile kosztuje. Ponadto dodaje, że obecnie Microsoft nie planuje rynkowego debiutu wspomnianej technologii. Częściowo dlatego, że to dopiero niedoskonały prototyp. Na przykład nie pozwala on na manipulowanie obrazem więcej niż jednej osobie. Jeśli bowiem ekran byłby dotykany przez jeszcze kogoś, to dłonie jednej osoby mogłyby blokować laserom dostęp do dłoni drugiej.
  13. Zdaniem Benjamina Graya, analityka firmy Forrester Research, największym problemem Windows Visty nie jest Mac OS X, który firma Apple znowu zaczęła intensywnie promować. Jest nim natomiast Windows XP. Problem nie leży w tym, że tylko 32% przepytanych przez nas firm stwierdziło, że skorzysta z Visty dopiero pod koniec przyszłego roku, ale w tym, że olbrzymia część przedsiębiorstw jest bardzo zadowolona z Windows XP – mówi Gray. Badania przeprowadzono wśród niemal 600 europejskich i amerykańskich przedsiębiorstw, z których każde zatrudniało co najmniej 1000 osób. Okazało się, że 84% wykorzystywanych przez nie komputerów używa systemu Windows XP. Jeszcze przed rokiem odsetek ten wynosił 67%. Mimo iż XP ma już 6 lat, to Gray mówi, że nie warto zakładać się o to, iż jego udział w rynku znacząco spadnie. Wiele firm czeka na pojawienie się SP3 dla XP. Microsoft udostępni go w pierwszym kwartale przyszłego roku i będzie to prawdopodobnie ostatni Service Pack dla tego systemu. Największym konkurentem Visty nie jest Apple, Novell czy Red Hat, a sam Microsoft – system XP – stwierdził analityk. Co więcej uważa on, że firmy tak polubiły ten system, iż wielcy klienci Microsoftu mogą wymusić na koncernie, by ponownie przedłużył wsparcie dla XP. Obecnie firma Gatesa utrzymuje, że pomoc techniczna dla tego systemu wygaśnie w kwietniu 2009. Jak już wspomniano, 32% przedsiębiorstw zainstaluje Vistę przed końcem 2008 roku. Kolejne 17% chce to uczynić w roku 2009 lub 2010. Jednak ponad połowa firm na razie nie planuje przesiadki na najnowszy OS Microsoftu. Złą wiadomością dla producenta Visty jest też fakt, że firmy często wycofują się ze swoich ambitnych planów. Jeszcze w maju 2006 roku aż 40% przedsiębiorstw twierdziło, że zainstaluje Vistę. Jednak do końca bieżącego roku uczyniło to zaledwie 7% firm. Oczywiście wszystkie te problemy nie oznaczają, że Microsoft zacznie tracić rynek. Linux i Mac mają 1-2 procent udziałów. Na niektórych rynkach, jak np. w Europie i wśród największych przedsiębiorstw ich udział jest tak znikomy, że nawet się go nie odnotowuje. Rynek należy do Microsoftu i nie widzę, by się to zmieniało – mówi Gray.
  14. Microsoft oficjalnie wycofał swoją ofertę przejęcia Yahoo!. Przyczyną była niemożność porozumienia się co do ceny portalu. Steve Ballmer, prezes Microsoftu, poinformował, że zarząd Yahoo! nie zgodził się na przejęcie, pomimo tego, że pierwotna cena 31 dolarów za akcję (44,6 miliarda USD) została podniesiona do 33 dolarów (47,5 miliarda USD). Ballmer dodał, że władze Yahoo! domagały się co najmniej 37 dolarów za akcję, czyli 53 miliardów USD. Software'owy gigant nie był skłonny tyle zapłacić. W piątek akcje Microsoftu nie zmieniły swojej ceny i sesja zakończyła się na poziomie 29,24 USD. Akcje Yahoo! zdrożały o 1,85 USD (do 28,67 dolarów), gdyż inwestorzy oczekiwali, że portal przyjmie propozycję Microsoftu. W poniedziałek przekonamy się, jak zareaguje giełda. Dnia 31 stycznia bieżącego roku akcje kosztowały na otwarciu sesji 18,87 USD, a na zamknięciu 19,35 USD. Po zamknięciu giełdy pojawiły się informacje o ofercie Microsoftu i następnego dnia na otwarciu akcje portalu kosztowały już 28,68 dolarów, a w ciągu dnia zdrożały do 29,83 USD.
  15. Pomimo wycofania się Microsoftu, walka o Yahoo! wciąż trwa. Wielu akcjonariuszom nie spodobało się, że nie doszło do umowy pomiędzy obiema firmami. Jeden z nich, miliarder Carl Icahn chce doprowadzić do wymiany zarządu firmy. Ichan, który jest właścicielem 59 milionów akcji Yahoo! napisał list do przewodniczącego rady nadzorczej, Roya Bostocka. Stwierdził w nim, że przedstawi listę nowych 10 dyrektorów oraz postara się na uzyskanie zgody urzędów na zwiększenie swoich udziałów w Yahoo! do 2,5 miliarda dolarów. Dla mnie jest jasne, że zarząd Yahoo! działał nieracjonalnie i utracił zaufanie akcjonariuszy oraz Microsoftu. Jest oczywiste, że propozycja Microsoftu, który oferował 33 dolary za akcję jest znacznie bardziej korzystna niż rysujące się rynkowe perspektywy przed Yahoo! jako przed niezależną firmą - czytamy w liście. Icahn zauważa, że obecny zarząd nie dał akcjonariuszom możliwości wypowiedzenia się na temat propozycji Microsoftu. Miliarder ma tutaj na myśli przesunięcie zaplanowanego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy na późniejszy termin. W efekcie, jak informuje Icahn, "wielu akcjonariuszy prosiło mnie, bym zorganizował próbę odwołania obecnego zarządu i powołania nowego, który spróbuje wynegocjować połączenie firm". Po odrzuceniu propozycji Microsoftu wielu dużych akcjonariuszy ostro skrytykowało zarząd Yahoo!. Mimo to, analitycy uważają, że zapowiadana przez Icahna próba wymiany zarządu to ryzykowne posunięcie. Ich zdaniem znacznie łatwiejsze do przeprowadzenia byłoby usunięcie tylko części dyrektorów. Poza tym, nie wiadomo, czy Microsoft będzie chciał wrócić do rozmów. Od czasu ich zerwania koncern z Redmond ani razu nie zasugerował, że ponowne negocjacje są możliwe. Icahn ma dość ograniczone pole manewru. Mimo zapowiedzi próby wymiany całego zarządu będzie mógł ostatecznie zmniejszyć liczbę osób, które chce wymienić, ale jeśli to uczyni, to nie będzie mógł ponownie jej zwiększyć. Działania Icahna są też ryzykowne z tego powodu, że jednym z odwołanych ma być Jerry Yang, założyciel i obecny prezes Yahoo!. Jest on bardzo lubiany przez wielu pracowników i jeśli straci swoją posadę, a Yahoo! pozostanie niezależną firmą, to brak Yanga może ją zdestabilizować. Podjęta przez Icahna gra jest jednak warta świeczki. Już sama zapowiedź próby wymiany zarządu spowodowała, że akcje Yahoo! zyskały na wartości 1,5%. Jeśli po wymianie zarządu Microsoft lub ktokolwiek inny wyrazi zainteresowanie przejęciem Yahoo! to cena akcji portalu znowu pójdzie w górę. Carl Icahn to inwestor, z którym należy się liczyć. Ten absolwent filozofii, rozpoczął swoją giełdową karierę z 4000 dolarów wygranych w pokera. Niegdyś uznawany za najniebezpieczniejszego inwestora na Wall Street, obecnie jego gwiazda nieco przyblakła. Majątek Icahna szacowany jest na 14 miliardów dolarów, co czyni to 46. najbogatszym człowiekiem na świecie.
  16. Microsoft opublikował oświadczenie, w którym informuje, że nadal jest zainteresowany transakcją z Yahoo!. Koncern z Redmond najwyraźniej postanowił skorzystać z faktu, że Carl Icahn chce doprowadzić do wymiany zarządu Yahoo!. W związku z wydarzeniami, które miały miejsce od czasu wycofania przez Microsoft oferty dotyczącej przejęcia Yahoo, Microsoft ogłasza, że nadal rozważa różne możliwości dotyczące polepszania i poszerzenia swoich usług internetowych i reklamowych. W dalszej części oświadczenia czytamy, że firma jest zainteresowania transakcją z Yahoo! ale nie przejęciem całego Yahoo!. Microsoft nie proponuje w tej chwili przejęcia całego Yahoo!, ale rezerwuje sobie prawo rozważenia posunięć alternatywnych, w zależności od rozwoju sytuacji i rozmów prowadzonych z Yahoo!, akcjonariuszami Yahoo!, Microsoftu lub innymi stronami. Można zastanawiać się, co tak naprawdę oznacza oświadczenie Microsoftu. Warto zauważyć, że koncern nie wykluczył żadnej opcji. Co prawda zaznacza, że nie jest w tej chwili zainteresowany przejmowaniem całego portalu, jednak może być to tylko sygnał dla Icahna i innych akcjonariuszy, że gra jest warta świeczki, a koncern z Redmond może zmienić zdaniem. Możliwe jest też, że Microsoft będzie chciał przejąć tylko część Yahoo! i daje sygnał innym potencjalnie zainteresowanym, że jest otwarty na rozmowy dotyczące wystąpienia ze wspólną ofertą. Pojawiły się też nieoficjalne informacje, że Microsoft chce zaproponować lub też już zaproponował Yahoo! umowę dotyczącą reklamy na rynku wyszukiwarek. Wówczas Yahoo! miałoby swobodę działania na innych rynkach. Już przed dwoma laty Microsoft proponował coś podobnego. Wówczas oferta została odrzucona. Teraz, zdaniem analityków, ma ona większy sens. Pozwoliłaby zachować twarz obu stronom. Ponadto z uzyskanych przez Reutera informacji wynika, że oferta Microsoftu nie była uzgadniana z Icahnem. Mogłoby z tego wynikać, że koncern z Redmond postanowił wykorzystać akcję miliardera do własnych celów, wiedząc, że nad obecnym zarządem Yahoo! wisi widmo odwołania. Odrzucając kolejną ofertę Microsoftu zarząd portalu naradziłby się na jeszcze większy gniew akcjonariuszy.
  17. Microsoft udostępnił swój WorldWide Telescope. To bogate środowisko wizualizacyjne, które zbiera obrazy z najlepszych ziemskich i kosmicznych teleskopów i łączy je w jedną całość tworząc wspaniałą bogatą mapę wszechświata. Zobaczymy zatem połączone obrazy z Teleskopu Hubble'a, Chandra X-Ray Observatory Center, Sloan Digital Sky Survey i innych. Użytkownicy mogą przełączać się pomiędzy różnymi teleskopami i wybierać różne długości światła, w jakich oglądają przestrzeń kosmiczną. Oprogramowanie WWT działa pod kontrolą systemów Windows XP, Windows Vista, Mac OS X 10.2 oraz Mac OS X 10.5.
  18. Naukowcy z Uniwersytetu Waszyngtońskiego postanowili wykorzystać w słusznej sprawie ludzkie zamiłowanie do rozwiązywania zagadek. Gra komputerowa Foldit przemieniła składanie białek w coś na kształt sportowej konkurencji. Dzięki wysiłkom graczy uda się być może znaleźć lekarstwo na chorobę Alzheimera i inne przypadłości, w przypadku których konformacja białek ma kluczowe znaczenie. Pierwszy etap gry to 20-minutowy trening. Uczestnicy zabawy opanowują podstawowe zasady fizyki, oczywiście w odniesieniu do budowy protein. Później Foldit nie różni się już niczym od dobrze wszystkim znanych gier wideo. Mamy nadzieję, że zmieniamy sposób uprawiania nauki i wpływamy na to, kto się nią zajmuje. Nasz ostateczny cel? Chcielibyśmy, by tzw. zwykły człowiek brał udział w zabawie i koniec końców mógł zostać kandydatem do Nagrody Nobla [w dziedzinie medycyny - red.] - podkreśla jeden z twórców Foldit, Zoran Popović. W ludzkim organizmie znajduje się ponad 100 tysięcy białek, które pełnią wiele różnych funkcji, np. tworzą poszczególne komórki czy wpływają na tempo przebiegu reakcji chemicznych. Często wiemy, które geny je kodują, nie mamy jednak pojęcia, w jaki sposób przyjmują one złożone kształty, a przecież ich zakamarki i wypukłości są niezwykle istotne z biologicznego punktu widzenia. Symulacje komputerowe umożliwiają przewidzenie wszelkich możliwych kształtów białek. Ponieważ mamy do czynienia z ogromną ilością danych, w 2005 roku inny członek zespołu badawczego z Uniwersytetu Waszyngtońskiego, David Baker, rozpoczął projekt o nazwie Rosetta@home. Bazuje on na tzw. przetwarzaniu rozproszonym i angażuje moc obliczeniową komputerów wolontariuszy. Baker podkreśla, że tego typu rozwiązania sprawdzają się w przypadku prostych białek, ale złożonym proteinom mogą nie sprostać nawet superkomputery. Stąd pomysł, by wykorzystać w jakiś sposób ludzką intuicję. Używając swojej intuicji, ludzie mogą dużo szybciej dojść do właściwego rozwiązania. Foldit wykorzystuje zdolność naszego gatunku do myślenia w trzech wymiarach. Baker udowadnia, że nie trzeba być biologiem, by dobrze wypaść w grze. Jego 13-letni syn osiąga bowiem w składaniu białek dużo lepsze rezultaty od niego samego. Naukowcy mają nadzieję, że dzięki Foldit uda im się namierzyć naturalnych geniuszy formowania protein, którzy pomogą w rozwiązaniu wielu zagadek. Niektórzy ludzie spoglądają tylko na grę i po mniej niż 2 minutach osiągają najlepszy wynik. Nie potrafią nawet wyjaśnić, jak to zrobili, ale jakimś cudem im się to udaje. Wersję beta gry przetestowało ponad tysiąc osób. Przypomina ona nieco Tetrisa. Foldit można instalować na maszynach z różnymi systemami operacyjnymi, także na tych z Linuksem. Od tego tygodnia gra jest dostępna dla wszystkich, nie tylko dla testerów z uczelni. Co dwa lata będą się odbywać zawody, w ramach których "zwykli ludzie" będą walczyć z grupami naukowców z różnych zakątków świata. Od jesieni br. w grze pojawią się nowe funkcje, np. tworzenie białek, które by się nam przydały, w tym enzymów rozkładających toksyczne odpady czy absorbujących z atmosfery nadmiar dwutlenku węgla. Naukowcy nie wykluczają też, że postawią graczom niezwykle ambitne zadania. Ich przeciwnikiem mogą być np. HIV czy malaria, a zadaniem grającego będzie stworzenie białka, które zablokuje działanie wirusa i go zniszczy. Całość nie ograniczy się tylko do świata wirtualnego. Najlepsze proteiny będą syntetyzowane i testowane w prawdziwym laboratorium, a najlepiej radzący sobie gracze będą wymieniani w publikacjach naukowych jako współautorzy badań. Baker ma nadzieję, że z czasem dzięki grze znacząca część populacji będzie zaangażowana w rozwiązywanie najważniejszych problemów zdrowotnych trapiących ludzkość. Foldit zawiera też elementy gry wieloosobowej. Gracze mogą łączyć się w drużyny, rozmawiać ze sobą i tworzyć osobiste profile. Naukowcy będą analizowali sposób działania najlepszych graczy, by dowiedzieć się, w jaki sposób doszli do swoich rozwiązań. Informacje te będą wykorzystywane do ciągłego ulepszania gry. Projekt Foldit jest finansowany przez tak znane firmy i instytucje jak DARPA, Howar Hughes Medical Institute, Microsoft, Adobe, Nvidia i Intel.
  19. Doczekaliśmy się kolejnej odsłony wojny pomiędzy Unią Europejską a Microsoftem. Przez ostatnich kilka miesięcy nie działo się nic szczególnego, jednak, jak się okazuje, była to tylko cisza przed burzą. Posłanka do Parlamentu Europejskiego z ramienia niemieckiej Partii Zielonych, Haide Rühle, wystosowała oficjalne zapytanie, którego rozstrzygnięcie może stanowić poważny cios dla koncernu z Redmond. Pani Rühle pyta, czy to, jak Microsoft zachowywał się w przeszłości nie powinno skutkować zakazem uczestnictwa koncernu w przetargach publicznych. Rühle odnosi się tym samym do nowych zasad organizowania przetargów w UE oraz do sprawy z 2004 roku, kiedy to Microsoft został oskarżony o nadużywanie swojej dominującej pozycji. Przypomnijmy, że wówczas koncern Gatesa odwołał się od decyzji UE, jednak przegrał sprawę w Sądzie Pierwszej Instancji. Wówczas firma zdecydowała, że nie będzie składała apelacji i podda się wyrokowi. Zdaniem Rühle taka decyzja Microsoft oznacza, że sprawa została osądzona, a zarzuty przeciwko firmie - udowodnione (jest to tzw. zasada res judicata). Jeśli Parlament Europejski uznałby, że sprawę rzeczywiście należy tak interpretować, to amerykański koncern może mieć poważne kłopoty. Zasady przystępowania do przetargów w UE mówią bowiem o tym, że z przetargu jest wykluczony ten, kto został uznany winnym wykroczenia dotyczącego jego profesjonalnego zachowania i osąd ma status res judicata. Pani Rühle pyta więc, czy Microsoft ma wobec tego prawo do uczestniczenia w kolejnych przetargach organizowanych przez UE. Koncernowi Gatesa prawdopodobnie nie grozi wykluczenie, chociażby dlatego, że jest to niemal niewykonalne z powodów praktycznych. Jednak podniesiona przez Ruhle wątpliwość to wybieg taktyczny, który ma przypomnieć Microsoftowi, że wciąż znajduje się pod czujną obserwacją Unii.
  20. Po raz pierwszy od złożenia propozycji kupna Yahoo!, Microsoft zasugerował, że może wycofać swoją ofertę. Steve Ballmer, prezes koncernu stwierdził, że Microsoft jest gotowy do marszu naprzód bez łączenia się z Yahoo!. Ballmer stwierdził jednocześnie, że najlepszym wyjściem byłby zakup Yahoo!, gdyż wspólnie firmy mogłyby konkurować z potężnym Google'em. Prezes Microsoftu mówi jednak, że jeśli do przejęcia Yahoo! nie dojdzie, to jego koncern nadal będzie realizował swoje plany ekspansji w Sieci. W sobotę upływa termin ultimatum, jakie Microsoft dał Yahoo!. Już przed kilkoma tygodniami pojawiły się głosy analityków, że Microsoft może wycofać swoją ofertę. Nie oznaczałoby to jednak rezygnacji z planów przejęcia portalu, ale dalsza część walki o jego przejęcie. Jeśli Microsoft oficjalnie wycofa ofertę, to cena akcji Yahoo! może gwałtownie spaść. Wówczas koncern z Redmond może wystąpić z nową, mniej korzystną propozycją i liczyć na to, że akcjonariusze, obawiając się po raz kolejny straty okazji do zarobienia pieniędzy, zmuszą zarząd do przyjęcia propozycji Microsoftu.
  21. W laboratoriach Microsoftu trwają prace nad nowym sposobem komunikacji pomiędzy człowiekiem a komputerem. Inżynierowie z Redmond we współpracy z naukowcami z University of Washington w Seattle pracują nad zakładaną na ramię opaską, która będzie rozpoznawała ruchy palców, rejestrując aktywność mięśni. MUCI (muscle-computer interface) ma przydać się tam, gdzie osoba sterująca komputerem będzie zaangażowana w inne czynności, uniemożliwiające skorzystanie z klawiatury. Opaska założona poniżej łokcia pozwoli np. na sterowanie komputerem podczas jazdy samochodem. Wystarczy, że, trzymając dłonie na kierownicy, będziemy poruszali palcami. Z MUCI skorzystają też np. osoby biorące udział w firmowych spotkaniach. Specjaliści pracujący nad opaską mówią, że inne metody sterowania maszyną, takie jak rozpoznawanie mowy czy gestów, są wciąż bardzo niedoskonałe, a ich wykorzystanie w wielu sytuacjach jest niemożliwe. Obecnie prototypowa opaska składa się z 10 czujników, które odczytują aktywność elektryczną mięśni. Podobne metody stosuje się w prototypowych nowoczesnych protezach kończyn. Problem jednak w tym, że ich użycie wymaga długotrwałych ćwiczeń pod okiem eksperta. Urządzenie, które ma być wykorzystywane przez przeciętnego człowieka, nie może być jednak aż tak skomplikowane w obsłudze. MUCI ma więc być maksymalnie proste. Użytkownik powinien móc założyć opaskę bez konieczności zastanawiania się, czy założył ją prawidłowo i czy czujniki są w odpowiedniej pozycji. Następnie czujniki same się kalibrują, w zależności od położenia opaski. W przyszłości opaska może przybrać formę zegarka czy biżuterii. Dotychczas przeprowadzono badania na 10 ochotnikach. Wykazały one, że prototyp jest w stanie prawidłowo rozpoznać ruchy wszystkich 10 palców z 95-procentową dokładnością. Co więcej, rozpoznaje też trzy różne siły nacisku palca. Urządzenie działa bardzo dobrze, jeśli ramię jest nieruchome i np. opiera się o biurko - mówi Desney Tan z Microsoftu. Podkreśla jednak, że MUCI znajduje się w bardzo wczesnej fazie rozwoju i potrzeba jeszcze dużo pracy, by uzyskać równie wielką dokładność w czasie, gdy użytkownik będzie ruszał całym ramieniem. Pozostaje też problem wydawania poleceń. Niektóre z nich będą banalnie proste. Odpowiedni ruch określonym palcem podczas jazdy samochodem umożliwi odebranie telefonu. Naukowcy zastanawiają się jednak, jak za pomocą MUCI wprowadzać tekst. Można skorzystać z alfabetu Morse'a, ale mamy nadzieję, że nie jest to jedyne wyjście, bo nie jest łatwo się go nauczyć, a pisanie za jego pomocą jest powolne - mówi Tan. Stephen Brewster, specjalizujący się w interfejsach komputerowych naukowiec z University of Glasgow, jest pod wrażeniem osiągnięć Amerykanów. Uzyskanie 95-procentowej dokładności przy rozpoznawaniu prostych gestów to niezły wynik. To daje możliwość sterowania urządzeniami w czasie gdy, na przykład, niesiesz ciężkie walizki - mówi. Dodaje jednak, że jeśli MUCI ma być wykorzystane do wprowadzania tekstu, to musi zostać udoskonalone.
  22. Microsoft ma dzisiaj udostępnić narzędzie, które pomoże kierowcom unikać korków. Nad sieciową usługą Clearflow przez pięć lat pracowali specjaliści zajmujący się sztuczną inteligencją. Ich celem było zaimplementowanie technik pozwalających maszynom na uczenie się i zaprzęgnięcie ich do rozwiązywania problemu z zatykającymi się drogami. System na bieżąco analizuje sytuację na drogach i doradza kierowcy, którędy powinien jechać. Podobna usługa została udostępniona przez Microosft już jesienią, jednak nie zawierała ona modułu sztucznej inteligencji. Opierała się więc jedynie na danych o sytuacji na drogach, a że ta błyskawicznie się zmienia, to kierowcy niejednokrotnie stali w korkach. Clearflow potrafi nie tylko zebrać i przeanalizować informacje, ale również wyciągnąć na ich podstawie wnioski. Jego porady mogą często różnić się od intuicji kierowcy. System może zalecić pozostanie na zatłoczonej autostradzie, gdy uzna, że w przylegającym do niej mieście może lada chwila utworzyć się korek. Może też uznać np., że korek na autostradzie rozładuje się szybciej, niż w mieście, lepiej więc na niej pozostać. Greg Sterling, analityk z firmy Sterling Market Intelligence, mówi, że klienci od dawna oczekują na podobne systemy. Problem w tym, że niezwykle trudno jest je stworzyć, a firmy, które się tym zajmują, muszą bez przerwy udowadniać, że czynią postępy i kolejne wersje ich oprogramowania są doskonalsze od wcześniejszych. Microsoft zainteresował się stworzeniem takiego systemu w 2003 roku. Wówczas to pracujący w tej firmie specjalista ds. sztucznej inteligencji Eric Horovitz utknął w korku na autostradzie. Chcąc go ominąć poinstruował swój system nawigacji, by przeprowadził go przez pobliskie miasto. To był horror - wspomina Horovitz, obecny prezes Stowarzyszenia na Rzecz Postępu w Sztucznej Inteligencji. Na początku projektu włączono do niego wszystkich chętnych pracowników Microsoftu. Ich samochody wyposażono w systemy GPS, które zbierały informacje o trasach przejazdu i sytuacji na drogach. Przez cztery lata zebrano dane o 16 500 podróży. Na ich podstawie stworzono szczegółowe dane dotyczące 819 000 fragmentów dróg w Seattle i okolicach. Dzięki nim powstał oryginalny algorytm, który został zastosowany do kolejnych 70 miast w USA. Przy obliczaniu natężenia ruchu i przewidywaniu możliwego rozwoju sytuacji korzysta on z sieci czujników umieszczonych przy autostradach. Z nich do systemu na bieżąco napływają dane o 60 milionach odcinków dróg. Clearflow korzysta też z informacji pogodowych, bierze pod uwagę dzień tygodnia, godzinę oraz takie dane jak np. odbywające się imprezy masowe, i na ich podstawie próbuje przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja na drogach. Horovitz mówi, że jeśli system się sprawdzi, będzie to olbrzymi krok dla maszyn uczących się.
  23. Microsoft postawił Yahoo! ultimatum dotyczące przejęcia portalu internetowego. W wysłanym wczoraj (5 kwietnia) liście, Steven Ballmer, prezes koncernu z Redmond, daje zarządowi Yahoo! trzy tygodnie na podjęcie decyzji. Ballmer pisze, że jeśli w tym terminie obie strony nie dojdą do porozumienia, to Microsoft zwróci się bezpośrednio do akcjonariuszy Yahoo!. Przedstawiciel koncernu Gatesa zapowiada, że nie cofnie się też przed próbą wymiany zarządu Yahoo!. Co więcej, Ballmer zapowiedział, że jeśli dojdzie do starcia podczas Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy Yahoo! i jego firmie uda się doprowadzić do wymiany zarządu portalu, to złożona w lutym pierwotna propozycja może zostać zmieniona na mniej korzystną. Przypomnijmy, że wówczas Microsoft proponował za akcje Yahoo! o 62% więcej, niż były one warte na giełdzie. Od chwili złożenia pierwotnej propozycji, przedstawiciele Microsoftu i Yahoo! spotkali się nieoficjalnie dwa razy, ale nie doszli do żadnego porozumienia. Możemy się spodziewać, że w ciągu kilku najbliższych dni Yahoo! oficjalnie ustosunkuje się do ultimatum Microsoftu. Tymczasem, jak zauważają specjaliści, Microsoftowi zaczyna się spieszyć. Firma chciałaby przejąć Yahoo! jeszcze za prezydentury George'a W. Busha. Na przejęcie będzie bowiem musiał się zgodzić Departament Sprawiedliwości. Zwykle na rozpatrzenie podobnych spraw jego urzędnicy potrzebują 6-8 miesięcy. Kadencja Busha kończy się za 8 miesięcy i nie wiadomo, jak administracja przyszłego prezydenta będzie podchodziła do połączeń wielkich koncernów. Microsoft woli więc nie ryzykować i korzystać z faktu, że obecna administracja jest zwolennikiem mniejszej ingerencji w rynek. Czas działa jednak również na niekorzyść zarządu Yahoo!. Inwestorzy coraz bardziej się niecierpliwią. Do sądów trafiło już kilka pozwów przeciwko zarządowi. Akcjonariusze skarżą się w nich, że zarząd nie dopełnia swojego obowiązku dbania o ich interesy i, chcąc zachować stanowiska, odrzuca korzystną propozycję Microsoftu. Niezadowolony jest też jeden z anonimowych wielkich inwestorów instytucjonalnych, który od początku doradzał zarządowi przyjęcie propozycji koncernu Gatesa. W wywiadzie dla prasy stwierdził on, że rozmawiał z kilkoma dyrektorami i zagroził poparciem wymiany zarządu, jeśli obecny nie zgodzi się na przejęcie.
  24. Komisja Europejska postanowiła przyjrzeć się procesowi głosowania, który doprowadził do uznania formatu OOXML za międzynarodowy standard przez ISO. Pojawiły się bowiem pogłoski, jakoby Microsoft wykorzystał swoją pozycję do wywarcia wpływu na głosowanie. Mówi się również, że w niektórych krajowych komitetach standaryzacyjnych doszło do nieprawidłowości. Komisja pod przewodnictwem Neelie Kroes, która wcześniej wymierzała Microsoftowi rekordowo wysokie grzywny, domaga się od krajowych komitetów dostarczenia szczegółowych informacji na temat możliwych nieprawidłowości. Dotyczy to zwłaszcza Norwegii, gdzie głosowanie miało zostać przeprowadzone w sposób niezgodny z przepisami. Zresztą sam przewodniczący norweskiego komitetu normalizacyjnego złożył w tej sprawie protest do ISO. Obecnie Norwegia opowiedziała się za OOXML-em, podczas gdy we wrześniu, w czasie pierwszego głosowania, była przeciw. Komisja Europejska zapewnia, że domagając się wyjaśnień, nie ma zamiaru wpływać na decyzje ISO. Chce tylko upewnić się, że europejskie prawo antymonopolowe nie zostało naruszone w procesie głosowania. Komisja prowadzi zresztą od stycznia śledztwo w sprawie, która pośrednio dotyczy także formatu OOXML. Tymczasem zwolennicy konkurencyjnego formatu ODF, który w 2006 roku został uznany za standard ISO, krytykują decyzję o uznaniu OOXML-a. Twierdzą, że procedury standaryzacyjne są nieprawidłowe.
  25. Media zdobyły wyniki głosowania nad uznaniem OOXML-a za międzynarodowy standard. Potwierdzają one nasze wcześniejsze doniesienia, iż Microsoft osiągnął zamierzony cel i jego format został uznany przez ISO. Za OOXML głosowało 86% krajów. Przepisy ISO mówią, że standard do uznania potrzebuje 75% głosów za oraz 66% głosów krajów biorących udział w pracach standaryzacyjnych (tzw. P-members). Za OOXML głosowały następujące kraje: Armenia, Austria, Azerbejdżan (P-member), Bangladesz, Barbados, Białoruś, Bośnia i Hercegowina, Bułgaria, Kolumbia, DRK, Kostaryka, Wybrzeże Kości Słoniowej (P-member), Chorwacja, Cypr (P-member), Czechy (P-member), Dania (P-member), Egipt, Fidżi, Finlandia (P-member), Niemcy (P-member), Ghana, Grecja, Irlandia (P-member), Izrael, Jamajka (P-member), Japonia (P-member), Jordania, Kazachstan (P-member), Korea Południowa (P-member), Kuwejt, Liban (P-member), Malta (P-member), Mauritius, Meksyk, Maroko, Nigeria, Norwegia (P-member), Pakistan (P-member), Panama, Peru, Filipiny, Polska, Portugalia, Katar, Rumunia, Arabia Saudyjska (P-member), Serbia, Singapur (P-member), Słowenia (P-member), Szwajcaria (P-member), Syria (P-member), Tanzania, Tajlandia, Trynidad i Tobago (P-member), Tunezja, Ukraina, ZEA, Wielka Brytania (P-member), Urugwaj (P-member), USA (P-member), Uzbekistan. Głosy przeciwko oddały: Brazylia, Kanada (P-member), Chiny (P-member), Kuba, Ekwador (P-member), Indie (P-member), Iran (P-member), Nowa Zelandia (P-member), RPA (P-member) oraz Wenezuela (P-member). ISO w swoim oświadczeniu potwierdziło wyniki głosowania.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...