Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

venator

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    617
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    41

Zawartość dodana przez venator

  1. Ha ha. Racja W tym właśnie sęk. Wszystko liczono gdy każdemu opłacało się uprawiać zboże bo na nie była koniunktura. Kmiecie łanowi, (17-18ha) już u szczytu potęgi gospodarczej Rzeczpospolitej byli w statystycznej mniejszości. Dominującą statystycznie grupą chłopów byli kmiecie półłanowi, których statystyczne dochody były 5-6 razy niższe niż pełnołanowych kmieciów. Mimo wszystko ów statystyczny półkmieć z okresu króla Batorego, był zamożniejszy niż pełnołanowy kmieć okresu Jagiełły. A czemu? Np. na rynku zbożowym w Krakowie, ceny żyta przez XVI wiek poszybowały o 400% (cenny wyrobów stałych o 50%). Nic się tak wówczas nie opłacało jak uprawa zboża. Szlachta nie była jednak w ciemię bita i szybko zorientowała się, że na zbożu można zarobić. Tak się rodziła Rzeczpospolita. Ten, wywodzący się z prapoczątków systemu obowiązek, powodował, że w najbogatszych rodzinach kmiecych, "odtwarzano" system folwarczny. Bogaty kmieć, choć podległy panu feudalnemu, był w swojej rodzinie takim właśnie "panem", który zgodnie z ówczesnym obyczajem miał pod władzą żonę, dzieci, parobków. A lokalny pan, brał takiego zamożnego za kuna, kmieć reprezentował pana w lokalnym samorządzie, siadał z panem w kościele i nawet pan zapraszał go do wspólnego stołu w Boże Narodzenie i Wielkanoc. Po co było najbogatszej elicie wiejskiej to zmieniać? Wszystko jako tako grało gdy była koniunktura gospodarcza. Cały kombinowany system renty pańszczyźnianej jednak uległ kompletnej patologii wobec powstania gospodarstw wielkoobszarowych jako efekt załamania gospodarczego RON. I tu mogę się odnieść ewentualnie później , jak ten system się wynaturzył. I tu znajduje z Tobą pewien wspólny mianownik. Przy czym owa podległość osobista to było gotowanie żaby. Ciepła a nawet gorąca woda była za Jagiellonów i za początku RON, a później raczej blisko wrzątku. Na ratunek było co nieco za późno.
  2. Nie, nie sugeruje. Prawdopodobnie przyjąłbyś większościową optykę, że tak musi być. Najbardziej zuchwałe jednostki uciekały zasilając stan ludzi luźnych (tzw. ludzi gościńca) i/lub uciekając w rejon bezpaństw - np. na Ukrainie na Dzikie Pola, na Sicz Zaporoską. Ja o tym systemie dniówek mogę napisać szerzej jak Cię to zainteresuje. Możesz się zdziwić jak z ludzi wyciskano. Nie musisz mnie sprowadzać na ziemię - nadto jest opracowań czy też źródeł, które wskazują, że tak było. A niestawiennictwo na mszy, bo pan kazał orać własne pole, chłop musiał odpracować w swoim dniu wolnym. To ja Tobie odpiszę także cytatem z Sebastiana Fabiana Klonowica (XVI wiek): "wieśniak nie wzruszy szlachcica choćby łzami krwawymi płakał". Wraz z załamaniem gospodarczym RON, co nastąpiło w XVII w., nikt się nie przejmował losem chłopów pańszczyźnianych (wcześniej też ale koniunktura gospodarcza to wszystko wygładzała). A także tym jak chłopi mieli zarobić na własną egzystencje - mieli zapłacić czynsz za nie własną ziemię. W wiekach XVII i XVIII jednym z głównych zmartwień szlachty jeśli chodzi o egzystencje chłopa, w sensie posiadania jakikolwiek środków pieniężnych , było realizowanie tzw. przymusu propinacyjnego, czyli zakupu alkoholu na wytwarzanie którego monopol miał miejscowy pan. W okresie ogólnego gospodarczego załamania RON to było często postrzegane jako główne źródło dochodu. A także odpracowywanie tzw. załogi, czyli wypożyczanych narzędzi a później nawet chat, których zbydlęceni chłopi masowo nie posiadali. Renta odrobkowa czyli pańszczyzna, skonstruowana w czasach prosperity gospodarczej, miała swoją logikę ekonomiczną, później stała się tylko wynaturzeniem. To wybacz za chaos w wypowiedziach. Mea culpa. Zasadniczo chciałem przedstawić zderzenie pracy ludzi kultur myśliwsko-zbierackich z tymi które padły "ofiarą" przemian społecznych, czyli owej rewolucji neolitycznej. Jej szczyt, tzn. tzw. systemowej harówy, opartej w większości na niewolnictwie, przypadał na okres wczesnej nowożytności, a więc całkiem nieodległy. Nie, dobrze o tym pamiętam, tylko trochę czasu brak aby się tu udzielać, stąd może spóźniony i nie pełny post. Chętnie, w wolnym czasie zagłębie się w temat pracy kobiet w czasach paleolitycznych - choć tu źródła są skromne i polegające raczej na interpretacji. Ale jestem przekonany, że kobiety tego czasu wolnego miały znacznie mniej w naszym rozumieniu. Zresztą w dawnych społeczeństwach pojęcie czasu wolnego było postrzegane raczej inaczej niż obecnie. to wymaga też sprecyzowania w dyskusji. Weźmy choćby okres "babiego lata" w dawnej Polsce, która była okresem nie, pięknej, złotej, polskiej jesieni, ale szczególnie wytężonej pracy właśnie kobiet. W czasach paleolitycznych kobieta też zapewne była zajęta w stopniu dużo większym niż mężczyzna. Problemem jest postawienie owej tezy work/life balance. Temat przy sposobności postaram się rozwinąć ale uważam, że tak postawiona kwestia będzie trudna do rozwinięcia w odnośnie do społeczeństw żyjących przed XX wiekiem. Widzisz, harówa by ledwie przeżyć, wydźwignęła Europę i świat zbudowany wokół niej (głównie anglosaski), a teraz budowany np. na Dalekim Wschodzie, do poziomu gdy możemy wracać do zmniejszania wymiaru pracy. Automatyzacja etc...
  3. Z pozoru uczciwie postawiona teza. Ale co gdy nie ma przeciętnego poziomu i wszyscy, albo statystycznie ogromna większość, haruje by ledwie przeżyć? Druga kwestia - są nas dwie płcie. I właśnie to jest spore wyzwanie w przedstawionym problemie. Rozkład pracy/odpoczynku w nawet tożsamej grupie społecznej, wyglądał, i wygląda często odmiennie. Ależ człowiek jest stworzony do pracy. Pracy w ruchu, umiarkowanie fizycznej, ale też intelektualnej, poznawczej. To są obecne zalecenia neurologów i psychiatrów, jeśli chodzi o zwalczanie współczesnej plagi cywilizacyjnej czyli starczych chorób otępiennych. Także to wolne Niedościgalne marzenie 99% naszych przodków jeszcze sprzed 100-200 lat...
  4. Czy rzadką czy zwalczaną? Z tym problemem spotkałem się, jako być może wyuczony mańkut (dominujące oko prawe i prawonożność) z obsługą broni strzeleckiej, powtarzalnej. Usłyszałem kiedyś, że karabin powtarzalny nie jest dla mańkutów. Uwzględniając masowość I w.św. to jakaś chora aberracja. Nawet jeśli leworęczni stanowili tylko kilka procent żołnierzy, to przy tej skali, należało się wtedy pochylić nad bronią dla leworęcznych. Wielki ukłon dla Spielberga, ekipy i przede wszystkim dla Barry Pepper'a jako szeregowca Daniela Jacksona (Szeregowiec Ryan), który jako strzelec wyborowy działał "cuda", i pięknie punktował Niemców z lewej-prawej ręki. Ps. Oczywiście dziś to już ma marginalne znaczenie, bo broń automatyczna, a w przypadku krótkiej są konwersje. Kiedyś to była jakaś przewaga w boksie bo tylko ok. 10% boksowało z lewej. Statystycznie nie miało to chyba większego znaczenia, aczkolwiek dla mało przygotowanych mogło być zaskoczeniem. Od mojego kolegi, który był wielokrotnym mistrzem Polski w boksie (lata 90te), wiem, że ten, który nie umie boksować na dwie strony zwany jest "asynchronem". Jest to sensowne bo np. we współczesnym futbolu trudno oczekiwać, na poziomie ligowym ,żeby piłkarz nie umiał dobrze strzelać z obydwu nóg. Czy tak było dawniej? Ps. 2. Tak się zastanawiam jakie ma to przełożenie na dawną szermierkę...To też jest pole do dywagacji. Szablowa to odwrotność postawy bokserskiej ale jest tyle innych odmian..
  5. To co wg. Ciebie nie było pracą w tych dawnych czasach? Ha Ha. Inaczej byś gadał jakbyś miał w sześć dni zaorać pańskiego
  6. Tak myślałem, że ktoś się do tego przyczepi literalnie. Ewangelia jako "dobra nowina", słowo boże, a więc jedyne, boskie . W dogmatycznym rozumieniu wiary chrześcijańskiej chyba się zgadzamy? Reszta to interpretacje, z którą Kościół miał i ma do tej pory w cholerę zmartwienia.
  7. ??? Najbardziej zużywająca energie i najbardziej niebezpieczna część działalność łowcy-zbieracza nie była pracą? Popełniasz błąd ahistoryzmu. Te 19 h to na podstawie badań współczesnych łowców-zbieraczy min. Buszmenów, którzy sami siebie nazywają ludem San. Łowcy epoki paleolitu oddzielali się od głównego obozu na wiele miesięcy, budując ściśle użytkowe, tymczasowe obozowiska łowieckie. Przemyślane i dosyć precyzyjnie dostosowane do panujących warunków środowiskowych. Przykładem np. działalność łowców epoki Młodszego Dryasu, kiedy na przestrzeni kilku pokoleń byli w stanie całkowicie zmienić strategie łowiecką. Zbudowanie takiego obozu łowieckiego, będącego częścią polowania nie było pracą? Jeszcze gorzej było i nadal jest w niektórych społeczeństwach rolniczych , gdzie nie ma podziału na pracę/dni wolne. W dawnej Polsce wolny od pracy dzień, czyli niedziela, była odgórnie narzucona przez Kościół/Państwo w celu dalszego krzewienia wiary (tj.indoktrynacj). W nowożytnej Polsce dzień ogromnej większości ludzi wypełniała praca, często wręcz katorżnicza. Taka cena za postęp. My teraz odcinamy kupony. Dlatego Musk może im bije brawo A Islandia, gdzie większość pracowników pracuje 4 dni w tygodniu, zanotowała 5% wzrostu PKB. Drugi, najwyższy wynik wśród gospodarek europejskich. I jedno z najbogatszych państw świata. Chwali się ta samokrytyka nieróbstwa
  8. W zasadzie to nie powinno dziwić. Istnienie tak dużego i dosyć zorganizowanego imperium jakim był Rzym, oparty o niewolnictwo i migracje zarobkową, nie mogło się odbyć bez przepływów ludności. Zwłaszcza, że to wschód Europy i Bliski Wschód raczej demograficznie dominował. Przenosząc się paręnaście wieków w przód (co nie oznacza bynajmniej jakiegoś wielkiego postępu) w cieniu tzw. handlu trójkątnego, który wywindował mocarstwa ery nowożytnej pozostaje np. handel niewolnikami i przepływ ludności wolnej w basenie Morza Czarnego. Ostrożne, z racji ubogiej bazy, szacunki mówią, że w w XIV-XVII z Europy Środ-Wsch na teren Imperium Osmańskiego trafiło ok. 3 mln osób. Gigantyczny napływ genów. Należy podkreślić, że do XIX w. do czasów mechanizacji, każda ludzka działalność wymagała wielu rąk do pracy, nawet w najprostszych czynnościach. To się może wydawać truizmem, ale do niedawna bezrobocie było czystą aberracją. Rąk do pracy raczej zawsze brakowało, a w im gospodarka była większa, tym bardziej była zależna od pracowników. No i przyszło nowe Najpierw nasi dziadkowie i ojcowie walczyli o wolne soboty, teraz na horyzoncie jest 4-dniowy tydzień pracy...może się zbliżymy do work-life balance , jakie doświadczali nasi przodkowie z ery przed-neolitycznej - 19/h tygodniowo aby żyć na poziomie
  9. Postać mi znana ale podcastu nie znałem. Sporo tego. Ale jest co obejrzeć. Dzięki.
  10. Jednak uproszczenie. Berezę Kartuską zakładano w szybko murszejącym ale jednak demokratycznym państwie będącym w stanie pokoju, a Wyspa Węży w obliczu wojny totalnej. Z Berezą Sikorski, jako odsunięty na boczny tor to nie miał za wiele wspólnego. Sikorski tak uzasadniał obóz na wyspie Bute: Poszli tam moi przeciwnicy polityczni i naprawdę niezdolni. Mogłem ich w przeciągu 24 godzin zamknąć w angielskich obozach koncentracyjnych. Jestem jednak człowiekiem, który ma głowę i serce i mam też dumę narodową, a więc nie chciałem tych spraw wywlekać przed Anglikami. Nie są to jakieś wyspy sołowieckie. Będą tam mieli wygodny „dekung”! Źródło: https://wielkahistoria.pl/oboz-na-wyspie-bute-to-tam-wladyslaw-sikorski-zamykal-swoich-przeciwnikow-politycznych/ Obok takich miejsc jak Bereza to nawet nie stało. W końcu i tak zlikwidowano, bo Szkotów wkurzyła w końcu wymuszona bezczynność internowanych tam Polaków, w chwili wojny totalnej. No tu jest odjazd jednak.. Domorosły intelektualista, który w pewnym momencie życia dał się zapętlić we własne namiętności i tradycyjne wychowanie. Jego nienawiść do WSI nie bierze się znikąd. Mały, gorący rewolucjonista, który zapomniał, że rewolucja pożera własne dzieci.
  11. @Ergo Sum z czego śmieszkujesz? W znakomitym przewodniku turystycznym Józefa Nyki pt. Tatry, wyd. 1994r. (ledwie 30 lat temu) jest znamienne zdanie : "powyżej Hali Gąsiennicowej (1500 m.n.pm.) nie ma miesiąca, który nie miałby opadu śniegu". Zadałem wprost, raptem miesiąc temu pytanie człowiekowi, który robi od lat profesjonalne pomiary w Tatrach, czy to zdanie sprzed 3 dekad jest nadal aktualne? Niestety, ale nie jest. Dyskusja była w kontekście zanikania tatrzańskich śnieżników, które są jeszcze bardziej wrażliwe na ocieplanie klimatu, niż alpejskie lodowce. Góry, mimo swej wizualnej potęgi, to jednak bardzo wrażliwy ekosystem, gdzie takie zmiany widać najszybciej.
  12. Na Sanacji to się nieudolnie stara wzorować Kaczyński. W rzeczywistości ten mentalny starzec kopiuje to co zna najlepiej czyli PRL. Starał się przejąć i wzmocnić dla swego obozu trzy filary państwa autorytarnego: - telewizję - służby specjalne - prokuraturę Starzec nie dostrzega jednego - postęp następuje w sposób nie - liniowy, a geometryczny. Tu nie ma prostego kalkowania. To jest też kłopot dla historyków, bo wiatr zmian wieje bardzo szybko. Z historycznego podwórka - taki wiatr zmian szybko złapał Marcin Luter ze swą reformacją, wykorzystując nowinki techniczne (druk!) i wzbudzając pewien ferment intelektualny w Europie. Ale w przypadku żoliborskiego starca nie ma mowy o łapaniu wiatru w żagle.
  13. Niemcy, Niemcy. Dlaczego polscy archeolodzy, którzy nie chcą rzucać swojej nauki obierają za swój kierunek zawodowy właśnie naszego zachodniego sąsiada? Nic się nie zmienia od prawie 30 lat...jak ktoś się nie odnajdzie w feudalnych stosunkach polskich uczelni (garstka) to wykurza na Zachód. Tam jednak archeologię się ceni.
  14. Jedziesz symetryzmem, a to brzydko pachnie. Gdzie na świecie wprowadzono taki "system" polityczny, gdzie rządzi wor w zakonie? Może republiki środkowoazjatyckie ale to tylko spuścizna po bolszewikach. Ten byt jest jak najbardziej definiowalny. Rządy mafii, która ma we d*pie lewice czy prawicę. Ciężko to zrozumieć? Jeden wybił się na cara. Mimo wszystko nawet on jest częścią systemu naczyń połączonych. Stalin też w tym tkwił. Dobrze pamiętamy rajd kucharza na Moskwę...to wyczekiwanie, przy całkowitej bierności struktur siłowych. Oczekiwanie co zrobi car i jego akolici. On też czekał. Może kiedyś doczekamy się rzetelnych informacji dlaczego kucharz się zatrzymał. Czeczenia tamtych lat była dużo mniej zradykalizowana religijnie niż obecnie. W czasach Dudajewa realizowała to co każdemu Polakowi powinno być bliskie - walkę o niepodległość z Rosją. Byłem pod wrażeniem książki "Imperium na kolanach" Mirosława Kuleby, którą polecam. Z czasem Czeczenia została brutalnie pobita, w tak mało wyrafinowany sposób jak obecnie dzieje się na UA - artylerią i lotnictwem szturmowo-bombowym. Nie należy zapominać, że to była republika, mentalnie z naszego punktu widzenia, bardzo zacofana. Byłem w tamtych latach na Kaukazie (po sąsiedzku w Kabardyno-Bałkarii). Te kobiety, które przez lata nie opuszczały swoich zagród i średniowieczne prawo wendety + nastolatkowie, którzy jako obywatele Federacji Rosyjskiej ledwie dukali po rosyjsku. Bieda, korupcja i pospolity bandytyzm. Zniszczony kraj. Szybko łapę położyła na tym Arabia Saudyjska. Największy na początku XXI w. sponsor idei kalifatu na Kaukazie. W biograficznej książce "Pluton wyrzutków" Seana Parnella, dosyć powszechnie uważanej za jedną z najlepszych tego typu publikacji na temat wojny w Afganistanie, jest przedstawiona scena gdy amerykańscy żołnierze oglądają truchła czeczeńskich najemników. Duże wrażenie na autorze wywarło osobiste wyposażenie Czeczeńców, przewyższające to co mieli Amerykanie, nawet z tak elitarnej jednostki jak 10 Górska. Za co mieli kasę na to? Petrodolary z Arabii. W wypowiedzi Dudajewa nie ma żadnych wtrętów stricte odwołujących się do islamu jako takiego. Mowa raczej o moralności. O prawie do samostanowienia narodów, które ZSRR a później jej ułomne wcielenie (czyt. RoSSja) depcze do dzisiaj buciorami i rakietami. Dudajew mówi o idei tzw. rusycyzmu, choć powtarza tezę o braku w tym jakiejś głębszej ideologii (poza chęcią mordowania). Należy oczywiście wziąć pod uwagę ówczesny kontekst geopolityczny w jaki się znajdował. Ale napaść Rosji na UA przewidział już 30 lat temu!.
  15. Rosja jest krajem bandyckim, w którym rządzą niepodzielnie od lat siłowicy wywodzący się ze specsłużb, armii i służb mundurowych oraz siłowarchy. Najbardziej medialnym i spektakularnym w swym działaniu siłowarchem był Prigożyn. Bandyta, który stał się "kucharzem Putina". Na 2-mce przed jego słynnym rajdem, poświęciłem godzinę czasu na obejrzenie wywiadu z tym zbrodniarzem. Dawny błatny, który kokosów dorobił się na cateringu dla wojska, parząc herbatkę, rozprawiał szczegółowo o ilości amunicji artyleryjskiej, jaką powinna otrzymać jego "armia", w celu zdobycia Bachmutu. Powiem, całkiem fachowo prawił, wyrobił się. Nic to, że przetracił pod Bachmutem przynajmniej 40 tyś ludzi w tzw. mięsnych szturmach. Nie zapomnę ujęć z UA drona, jak jego dowódcy posłali na pewną śmierć, w mięsnym szturmie, kompanię ludzi. W 2 min naliczyłem ponad 80 trupów...takich dowódców to na widłach się powinno wynosić. Tyle, że to pewnie były zeki... Tam nie ma żadnej ideologii, ani prawicowej ani lewicowej. To bandytyzm, zło w czystej postaci. Mafijne państwo bez żadnej ideologii. Co ciekawe, taki obrót sprawy, już 30 lat temu przewidział i opowiedział w jednym z wywiadów, Dżochar Dudajew. Był jedynym Czeczeńcem, który doszedł do stopnia generała w Armii Radzieckiej. Ciekawie się ten wywiad z Dudajewem słucha. Dla niewierzących drażnić mogą wtręty filozoficzno-religijne ale konkluzja jest jedna - Rosjanie to społeczeństwo bez ideologii, których jedynym wektorem działania jest napadanie na innych. Ot imperializm. I to mówił 30 lat temu. Ps. Dudajew jest pewnie skremowany ale inaczej pewnie by się przewracał w grobie gdyby widział jak skundlili się jego rodacy w postaci bandy Kadyrowa....
  16. Było ono jednak najważniejsze, absolutny fundament istnienia tych autorytarnych hegemonii. Polecam tutaj dosyć trudną książkę Götz Aly "Państwo Hitlera". Praca poświęcona przede wszystkim ekonomii III Rzeszy, ale dotykająca fundamentów nazizmu. A tym fundamentem była rewolucja, kolego. NSDAP była partią młodych wilków, jak to młodych, żądnych krwi. "Staruszkami" byli tam Hitler i Hermann Göring. Młodzi potrzebowali przestrzeni do rozwinięcia skrzydeł, w dusznej atmosferze swojej ojczyzny. Sam Aly, w jednym z wywiadów przyznał, że jego ojciec był członkiem NSDAP. W takcie 2 w.św. organizował ponoć schronienia dla sierot po alianckich nalotach dywanowych. Ale przyznał, że jego ojciec, przystępując do NSDAP na długo przed Barbarossą, dostał propozycję objęcia teki burmistrza...Saratowa. Saratów to spore miasto nad...Wołgą. Zamysł objęcia Saratowa, odległego od Berlina o 2664 km (wg, współczesnej mapy google), na terenie ZSRR uzmysławia, co rodziło się w tych młodych, rewolucyjnych głowach, co obiecywano.... Tak, absolutnie wypada się z tym zgodzić.
  17. Świetny artykuł! Konkluzja jest taka, że społeczność horyzontu kultury graweckiej była ogólnie zdrowsza niż ich bezpośredni przodkowie, którzy jako pionierzy zasiedlali Europę (oryniak?) oraz późne społeczności neandertalczyków. Choć i badana próba wykazywała spore patologię w budowie szkieletu, tylko częściowo powodowane traumą (urazy, przeciążenia), jak przedstawiają to autorzy. Okres grawecki to taka "mała rewolucja" technologiczno-społeczna górnego paleolitu, z jej najbardziej zaawansowaną odmianą - k. pawłowską, przystopowana nieco przez maksimum zlodowacenia (spadek liczebności grup ludzkich w epigrawien i k. magdaleńskiej) Szczególnie ciekawy jest tu opis "obiektu" AC1 zwanego "II Principie". Ten nastolatek płci męskiej (ok 16-17 lat), żyjący ok 23-24 tyś BP, zmarł w wyniku obrażeń powstałych prawdopodobnie w wyniku pogryzienia przez niedźwiedzia, na co wskazywały obrażenia klatki piersiowej i twarzy. Został pochowany iście po książęcemu - głowę otaczały liczne muszle i kły jelenia (być może czapka), Bâton de commandement z poroża łosia, krzemienne ostrze o dł. 23 cm oraz cztery wisiorki z kości mamuta. Autorzy, słusznie sugerują, że tak bogaty pochówek nie mógł być zasługą "wojennych" czy raczej myśliwskich zasług tak młodego człowieka. Wskazuje to na szczególną pozycję nastolatka, która mogła wynikać z sytuowania rodziny - a to może wskazywać na już wtedy występujące podziały społeczne. Jest też druga hipoteza - ostatnie badania wskazują, że często bogate górnopaleolityczne pochówki łączyły się z anomaliami w budowie zmarłego. Otóż AC1, na co wskazywały anatomiczne cechy, fizycznie dojrzewał później niż jego rówieśnicy. Czyżby do tego zacnego predysponowała go do tego inność? Może, pomimo dziecinnego wyglądu, wykazywał się wyjątkową inteligencją lub przynajmniej nad wiek dojrzałością?
  18. Jest istotna, ale nie kluczowa jeśli chodzi o rewolucje neolityczną. Zboże, zboże! Nie było lżej, raczej wprost przeciwnie. Ludzkość wpadła w pułapkę maltuzjanską: Pułapka maltuzjańska – sytuacja gospodarczo-ekonomiczna kraju, w której wzrost produktywności i wzrost dochodów skutkuje zwiększeniem populacji, nie prowadzi jednak do wzrostu standardów życiowych. Zgodnie z teorią Thomasa Malthusa istnieje tylko jeden stały poziom dochodu per capita, który odpowiada zerowemu przyrostowi ludności. Dochód ten jest, według dzisiejszych standardów, niezwykle niski, pozwala jedynie na przeżycie i spłodzenie dwojga potomstwa (subsistence level). Zwiększenie produktywności w rolnictwie (postęp technologiczny) bądź zwiększenie powierzchni dostępnych gruntów ornych skutkują zwiększeniem populacji, przy zachowaniu niezmienionego poziomu dochodu per capita. Stan „pułapki maltuzjańskiej“ występował we wszystkich krajach świata do czasu rewolucji przemysłowej. https://pl.wikipedia.org/wiki/Pułapka_maltuzjańska Ja dam przykład późny bo z historii RON - zwiększenie produktywności następowało nie w wyniku intensyfikacji produkcji rolnej wynikającej z rozwoju kultury technicznej, a z jedynej rzeczy której było pod dostatkiem - przestrzeni do uprawy. W efekcie nasze prapraprababcie były zajechane robotą + musiały jeszcze rodzić dzieci i je wychowywać. Ten subsistence level to nie jest ot taki wymysł. Badania naszych historyków gospodarczych wskazują, że ledwie 300-500 lat temu, podstawowa rodzina to było 2+2. Prof. Topolski ustalił, że w XVI w. Poznaniu, jednym z najbogatszych miast Rzeczpospolitej, aż 20% gosp. domowych było jednoosobowych, bo ludzi nie było stać na zakładanie rodzin (brak kapitału). Ten cały postęp przez tysiące lat to była orka na ugorze. Dopiero niedawno wydostaliśmy się z niej , jako ludzkość. Jakieś 200 lat temu (było na ten temat opracowanie Banku Światowego). Teraz odcinamy kupony... A kręgosłupy? Jedne i drugie? Cenę jaką zapłaciły kobiety to przede wszystkim trudności połogu, częste, niespotykane w społeczeństwach zbieracko-łowieckich porody, skutkujące bardzo wysoka śmiertelnością okołoporodową i wyczerpaniem organizmu. Co tu tłumaczyć - zasuwały, to były tego i efekty.
  19. A z tego: Słynna figurka Człowieka-lwa (Löwenmensch). Kultura oryniacka, datowana na 40-38 tyś BC, niedługo po tym jak nasi przodkowie dotarli do Europy. Najwcześniejszy przykład myślenia abstrakcyjnego... Ale przecież myślenie abstrakcyjne to obejmuje także te magiczne. Nawet nie chodzi fizycznie o Europę, bo nasz horyzont cywilizacyjny był znacznie szerszy i narodził się bardziej na Bliskim Wschodzie. To tam powstawały pierwsze świątynie, pierwszy chleb lub piwo (). A religia, myślenie magiczne to abstrakcja, niezbędna do wymyślania rzeczy, które jednoczyły bardziej niż wspólne terytoria łowieckie. Bo co takiego ruskiego we Władywostoku odległego od Kremla o 9 tyś km łączy? Flaga, naród, wspólna waluta, ideologia tj. obecnie putynizm, byty zupełnie abstrakcyjne (no wódka taka nie jest ). Jednak działa i to umożliwiło ponadkontynentalną ekspansję h.s.s. całkiem odporną na zmienne warunki geograficzne etc. Moja ogólna ocena jest taka ( i jest ot feministyczne), że to kobiety zapłaciły najwyższą cenę za taką spektakularną ewolucje naszego gatunku. Ogromna śmiertelność trudnych porodów wynikająca z dwunożności postawy ludzkiej. W zamian, jak się pojawiają publikacje na ten temat - plastyczność ludzkiego mózgu i późne dojrzewanie, okupione przede wszystkim wysiłkiem matki, ale za to wieloletnie kształtowanie ludzkiego mózgu, który w przeciwieństwie do szymapansiego, nie dojrzewał w ciągu dwóch lat. Jest jeszcze kwestia mowy, oczywiście - kolejny czynnik sukcesu h.s.s. Jeśli chodzi o ziemniaki - to może nie zrozumiałeś mojego skrótu myślowego. Jest on ściśle skorelowany z tzw. rewolucją przemysłową, bo mowa o czasach w sumie najnowszych (circa about XVIII w.) Kolejny kamyk albo raczej kamień do postępu. Co do pracy kobiet - no cóż znowu na pewien sposób zostały przegranymi. Wpadły, zapewne jak prawie całość ludzi, w pułapkę rewolucji neolitycznej .Ich rola została wyznaczona. Mało jest przypadków matriarchatu, kobiety zostały często zepchnięte do szeroko pojętej logistyki, choć jak to w historii bywa to "często szyja kręci głową (rodziny)". Nie wiem o co chodzi w tym uszlachetnianiu życia kobiet w Europie. W Szwajcarii prawa wyborcze kobiety zyskały dopiero w 1971 r. w czasie gdy trwała misja Apollo 14....
  20. Ale akurat to wybitna władczyni i jednak czasy gdy z tego zabobonu zaczęto wychodzić. Na Zachodzie. Nie zapominaj, że to okres kontrreformacji, do którego KK podszedł w sposób bardzo poważny. Prawdziwa i głęboka chrystianizacja w naszym kraju zaczęła się właśnie wtedy, gdy zaprzęgnięto do tego ówczesną kościelną wunderwaffe - jezuitów. Obrazowe tj teatralne przedstawienie męki pańskiej - drogi krzyżowej, porwały tłumy analfabetów. Symbolem niech będzie żarliwy katolik, Zygmunt III, który w Warszawie stoi na kolumnie dzierżąc wielki krzyż w ręku. Gruntownie wykształcony, znający 5 języków, był tercjarzem jezuitów. Władca jednego z ówcześnie najsilniejszych państw Europy był pod silnym wpływem "nowoczesnych szamanów" - jezuitów - Piotra Skargi, Gołyńskiego, A. Boboli, Karnkowskiego. Przecież KK, pod płaszczykiem walki z magią i zabobonem, sam przemycał, w sposób wyrafinowany, owe szamańskie pomysły - oczywiście w celu wzmocnienia swojej pozycji. Owi Morisowie (dobry przykład ), nie musieli kierować emocjami tłumu - wystarczy, że kierowali Julianami - vide Zygmunt III, a i z współczesnej rzeczywistości znajdziemy przykłady z naszego poletka. J Jasne, że Jasna Góra
  21. Nie słyszałem o takiej hipotezie....za to kroniki sądowe z RON zawierają informacje o "gwałtach" dokonywanych na kurach, gęsiach i krowach. Samo pogardliwe określenie "kozojebca" nie wzięło się znikąd. Jak da się zwierzę, to czemu nie neandertalkę? Jedną z najwcześniejszych form małżeństw, praktykowaną dosyć powszechnie w organizacjach plemiennych, były te oparte o tzw. rapt, czyli porwanie. Znane jeszcze w XVII w. Polsce. Nie chce mi się wierzyć, że do takich gwałtownych aktów przemocy seksualnych nie dochodziło w trakcie kontaktów na linii h.s.s. a h.s.n. Oczywiście były zapewne bardzo rzadkie, uwzględniając niezwykle małą gęstość zaludnienia w owym okresie.
  22. Na Peruna! Przecież to nie tylko o astronomie chodzi! Całe chrześcijaństwo opiera się na tej magicznej mistyfikacji! Przecież dopiero od niedawna kapłan czyni swe obrzędy zwrócony twarzą do wiernych. Wcześniej był zwrócony tyłem do ludu, a przodem do "boga" , co tylko miało dodać splendoru sacrum. Dla chrystianizowanych ludów Europy żyjących w politeistycznych religiach wierzących w bogów rzeki i pioruna, było aż nad to. Sacrum, magia. Wszelcy magowie, kapłani, ludzie zwykle inteligentni stanowili kościec wielkich cywilizacji starożytności. I nie tylko Na ten haczyk zdołałały się złapać nawet elity Imperium Romanum. Pomimo całego ich pragmatyzmu, myślenie magiczne było wbudowane w ich państwo. Rzymskie prawodawstwo, które stanowiło podstawę pod Kodeks Napoleoński i pośrednio pod współczesne prawo cywilne, oparte było mimo tego pod obrzędy. Każda prawie umowa wymagała zapalenia kadzidła, opartego o bursztyn (stąd też parcie handlarzy nad Bałtyk). Dopiero epoka renesansu i związane z nią przemiany religijno-społeczne zaczęły kruszyć tą magiczną zbroje. Ps. Zapominasz, że na czubku hierarchii, jeszcze w XVI w. stali nadworni magowie, jako posiadający "tę" tajemną wiedzę - vide John Dee, matematyk
  23. Właśnie. Z jakiego powodu? Źródło: Puls Medycyny https://pulsmedycyny.pl/ekspert-o-medycznym-noblu-w-ludzkim-genomie-jest-do-4-proc-genow-neandertalczyka-1165561 Nie znajdujemy u ludzi mitochondrialnego DNA neandertalczyków, które dziedziczone jest po matce. Istnieje możliwość, że zostały one usunięte z ludzkich komórek w drodze ewolucji, ale istnieje też np. teoria, że kobiety neandertalczyków nie były dla ludzkich mężczyzn wystarczająco atrakcyjne - mówi prof. Pawłowski. Może neandertalki były gwałcone w myśl testeronorowego myślenia - potwór nie potwór byle miał otwór? Byle umoczyć. Dobrze wpisuję się w chuć naszego gatunku, co z ewolucyjnego spojrzenia ma sens.
  24. @daekp Oczywiście, że fikcja, ale jak pięknie opisana! A Mezoameryka? Ismael Arturo Montero García, meksykański archeolog obliczył iż trafność przewidywań zaćmień przez majowskich kapłanów wynosiła 55%. Ale to wystarczyło aby dać podbudowę pod ich pozycje i ugruntować mitologię Tym bardziej imponuje przebiegłość i śmiałość Corteza i jego żołnierzy, którzy mieli we d*pie religię i pięknie rozegrali Azteków, którzy jechali na tym samym wózku (przebłaganie bogów) Niepotrzebnie pijesz do Hitlera i Stalina - porwali serca tłumów...w ponad 60 mln III Rzeszy do kontroli ludzi wystarczało ledwie 6 tyś f-szy policji politycznej (Gestapo) i służby bezpieczeństwa (SD). Samo się turlało, bez zaćmień.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...