Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Użytkownik-7423

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    699
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez Użytkownik-7423

  1. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Literatura chemiczna używa również wyrażeń kation wodorowy oraz proton jako (w uproszczeniu) synonimów H3O+, chociaż terminy te mają odrębne znaczenia w innych kontekstach.
  2. Przecież napadają, ale nie wszyscy, podobnie jak nie wszyscy są kłusownikami.
  3. Nie rozumiesz, jeśli możesz popracować jeden dzień, kłusując, i zarobić tysiąc dolarów za 30 kg rogu, to kto przy zdrowych zmysłach zamieni to na kilkuletną pracę przy chowie czy hodowli i mniejszym zarobku (koszta paszy, wody, opieki, urządzrń, ogrodzeń)? Dlatego póki nie padną ostatnie wolne nosorożce żadnej hodowli nie będzie. A jeszcze jest pewnie aspekt "lepszości" rogu dzikiego od hodowlanego, kilient płaci wymaga.
  4. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Proton to taki wodór bez elektronu. W fosforylacji oksydacyjniej najpierw aktywują tlen elektrony, a dopiero później przez błonę mitochondrialną przyciągnięty jest ten właśnie "proton" - aby rodnik tlenowy mutacji rakotwórczej nie narobił. Nazywa się to fachowo "pompą elektronowo-protonową". A gdy na rodnik tlenowy trafią dwa protony - powstaje nieszkodliwa woda, ale gdy... - to zaczyna się onkologiczna jazda. A fosforylacja oksydacyjna - to wytwornica energii w organizmie. Tak najkrócej. Jeszcze: wysokie stężenie mitochondrialne wolnych protonów, wypychanych w cytozol, zamyka przepuszczalnośc błony mitochondrialnej dla pirogronianu i alaniny, przez zmianę potencjału błonowego mitochondrium, dzięki czemu wolne protony cytozolowe mogą być wychwytywane w formie mleczanu pochodzenia cukrowego i białkowego, i kwasu węglowego, co zminiejsza pH cytozolu i daje możliwość przeżycia przeżuwaczom i monogastrycznym wysokobiałkowym. Dlatego u człowieka weganina pojawia się stan przedzawałowy, a u człeka na diecie zachodniej ostra wieńcówka. I jeszcze: glikoliza do szczawiooctanu zachodzi tylko w początkowym okresie wysiłku (ilość cykli Krebsa wzrasta średnio 10-cio krotnie). Później węglowodany już nie są potrzebne, pod warunkiem, że nie brakuje tlenu! Jeśli brakuje tlenu, to uwalniana przez wątrobę glukoza i alanina wychwytują wolne protony i to się nazywa w całości cykl Corich. W każdej biochemii jest podane jak efektywnie, niekoniecznie długo i ciężko, trenować.
  5. Niespecjalnie, bo jeśli Ci ktoś wciska zwykłe białka zwierzęce (nie mówię, że nie są cenne, bo są), a Ty to łykasz bez popity, jako cudo, bo Ci "knowledge" nie wystarcza by to zweryfikować, to już nie jest takie fajne. Przez to też katujesz się jakimiś przyprawami i pewnie innymi suplami, które mądrze zastosowane, w konkretnych przypadkach i przy określonym modelu diety, mogą faktycznie pomóc, lecz jedzone bez sensu "bo działają na kolegę" zwykle powodują bałagan metaboliczny. Oczywiście mogę się mylić.
  6. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Niespecjalnie, bo i nie można za bardzo nimi manipulować "zwykłymi środkami", dietą i suplementami. Zawsze interesowały mnie inne kinazy, heksokinaza, glukokinaza, fosfofruktokinaza czy glicerolokinaza. Kinaza AMPK, informuje organizm o stanie energetycznym komórki. Kinaza ta jest najsilniej aktywowana przez tłuszcze nasycone, prowadząc do zahamowania syntezy białka, za co odpowiada kinaza mTOR. Jednak nie ma tego złego, z pozytywnych aspektów aktywacji AMPK można wymienić zahamowanie glukoneogenezy, obniżenie czynników prozapalnych oraz większą wrażliwość komórek na insulinę. Z drugiej strony nadmierna aktywacja kinazy mTOR sprzyja rozwojowi nowotworów. Skoro kinaza AMPK aktywowana jest przez tłuszcze, co w takim razie aktywuje kinazę mTOR? Kinazę mTOR aktywują aminokwasy i cukrowce. Czyli teoretycznie na IF powinno się jeść chude białko z dużą ilością aminokwasów glukogennych przed treningiem, a rzut insuliny na początku treningu zrobi resztę. A wieczorem mało białek i fura tłuszczu. Ale tylko teoretycznie, bo na dietach wysokotłuszczowych lub przy sprawnej zamianie glukozy na tłuszcz pokarmowy, już przy niewielkiej podaży białka, 15% dawki, natępuje sekrecja insuliny i synteza glikogenu pomimo, iż "warunkach podstawowych AMPK hamuje aktywność GS". To nie jest takie proste, bo na poziomie subkomórkowym istnieje tylko uporządkowany chaos i nie ma prostego "tak a tak, i wszystko jasne". Generalnie z tego całego "biohacking" mam niezły ubaw, a producenci preparatów wspomagających niezłą kasę, tylko ci co wierzą nie mają jakichś spektakularnych efektów. Zapamiętaj: nawet skomplikowane badania biochemiczne Twoich tkanek powiedzą tylko ociupinkę o Twoim "profilu metabolicznym" i tylko w momencie wykonywania prób. Homeostaza działa od początku życia i po to jest, by nią nie manipulować, bo "co nagniesz tutaj, tam się wyprostuje". Mądre jeść, mądrze ćwiczyć i mieć cierpliwość, a garb sam wyrośnie. EDIT: Podczepię tutaj, bo coś tam o treningu było już. Dziś na treningu kolega z Białorusi powiedział: "ale mam zakwasy". Jest obcokrajowcem o świetnym akcencie, więc można mu wybaczyć. Kolega bardziej oświecony skarcił go, że to nie zakwasy, a DOMSy. Dawniej błędnie przyjęto powszechnie, że za ból mięśni odpowiedzialny jest kwas mlekowy. Metabolizm mleczanu jest bardzo szybki i w godzinę po wysiłku, u wytrenowanej osoby praktycznie wraca do stanu przedwysiłkowego. A co to jest opóźniona obolałość mięśniowa, DOMS? Podczas pracy mięśni, prócz metabolitów stresowych powstaje bardzo dużo wody (z 1g kwasu tłuszczowego powstaje około 1,05g), której organizm nie jest w stanie wypompować z pracującego mięśnia, co prowadzi do jego obrzmienia, zwiększenia napięcia mięśnia i jego skrócenia, skutkiem czego jest gwałtowna zwyżka reobazy, chronaksji i czasu użytecznego. Prowadzi to bezpośrednio do zmęczenia zakończeń nerwowych i naruszenia płytki ruchowej, a w konsekwencji oddalenia zakończeń nerwowych i synaps od włókien mięśniowych. Dlatego ból mięśni pojawia się u wytrenowanej osoby po kilku godzinach od wysiłku, gdy poziom kwasu mlekowego jest dawno w normie spoczynkowej. To uszkadzanie płytki ruchowej ma swoje dodatnie strony ponieważ, gdy mięsień wraca do swojej homeostatycznej objętości, pobudza zakończenia nerwowe do wytwarzania nowych synaps polepszających w konsekwencji unerwienie mięśnia, a przez to do zamiany większej ilości włókien białych na czerwone, przy treningu wytrzymałościowym (a odwrotnie przy siłowym), co z kolei skutkuje poprawą wydajności mięśnia. I na tym polega trening w uproszczeniu. A po treningu dobrze jest schłodzić skórę zimnym tuszem. Schłodzenie skóry po wysiłku fizycznym, zmniejsza zapotrzebowanie tego narządu na tlen, co jest zjawiskiem korzystnym, stymuluje i szybciej przywraca wegetatywny układ nerwowy do równowagi spoczynkowej, przyczynia się do szybszego wyhamowywania betaoksydacji i cyklu Krebsa, produkcji ciał ketonowych, przyczynia się do szybszej glukoneogenezy z nadmiaru szczawiooctanu, alaniny i mleczanu, ułatwia wychwytywanie wolnych rodników przez organiczny zespół antyoksydacyjny, pobudza układ immunologiczny. I dosyć istotne: po treningu jemy gdy jesteśmy naprawdę głodni, a nie jemy, jeśli nie jesteśmy. Te wszystkie bzety typu okna anaboliczne czy resynteza glikogenu można sobie odłożyć na półkę z "Jasiem i Małgosią". Natomiast warto powstrzymać oddawanie moczu przed treningiem, w jego trakcie i tak nie będziemy czuli parcia na pęcherz, a po zakończeniu poczekać jeszcze ze 20-30 minut, w pęcherzu jest mnóstwo protonów, które warto odzyskać.
  7. A kapilarne podsiąkiwanie nie rozsadza?
  8. Panty to głównie sole mineralne, elastyna i kolagen plus trochę fosfokreatyny. To samiuśko jest w świńskiej ratce. Ale oczywiście Ty się dajesz wpuszczać w maliny i wierzysz w pierdołki o cudownych właściwościach pantokryny, bo pewno dobrze brzmi. Podobnie było z ALA i CLA, też Ci wcisnęli, że sprzężony dien zmienia przemiany metaboliczne.
  9. A panty nie? Rozgotowana świńska ratka to to samo, a wielokrotnie tańsza.
  10. Wolno odrasta, co sprawia, że hodowla w tym celu jest nieopłacalna. Ale pomysł usypiania i obcinania rogów jest często wykorzystywany do ochrony nosorożców. Niestety czasem kłusownicy zabijają zwierzę mimo tego, z wściekłości i frustracji.
  11. http://whatnext.pl/pieklo-ziemi-juz-bylo-jakies-33-mld-temu/
  12. No, na poziomie przyswajalności 2-3%, po zhydrolizowaniu więcej. Dlatego nikt nie je piór, sierści czy kopyt, nawet drapieżniki czy padlinożercy. Tylko ludzie wymyślają takie rzeczy.
  13. To z kolei ja mam zagwozdkę, bo nie znam się na betonie. Ale skoro odpowiednio przygotowując dłonie i stopy można kruszyć płyty chodnikowe bez szkody dla ciała... Może gdyby zrobić betonowy fantom ludzkiej kości udowej i taka samą świeżą ludzką kość i przyłożyć do tego siłę jakimś urządzeniem ze skalą?
  14. Widzisz? A żeby zrównoważyć tak wysoką kruchość, potrzeba dużo komponentu elastycznego. Spróbuj kiedyś złamać surową kość, a potem gotowaną.
  15. Produkty zwierzęce są bogate w sole i dlatego na dietach LC nie chce się tak solić.Drapieżniki nie solą, a roślinożercy przemierzają wiele kilometrów, by znależć lizawkę solną. Dzieciaki ludzkie w tej chwili mają włączone geny "rolników", na diecie bogatej w produkty zbożowe, a ubogiej w dobre białko, ludzie mnożą się chętnie, dzieci dojrzewają wcześnie, ale ich "jakość" jest słaba. To proste prawo biologiczne, ta sama ziemia wyżywi więcej roślinożerców niż drapieżników, jednak roślinożercy charakteryzują się wysoką śmiertelnością, bo są kleceni byle jak, za często i z kiepskiego materiału. Stabilizowanie diety roślinnej solami to konieczność, a nie możliwość manipulowania procesem pokwitania, jak zwykle pomylono skutek z przyczyną.
  16. Tak jak testują fotel bujany w Ikei. Mnie uczono, że kość składa się z 40-50% związków organicznych - głównie włókien kolagenu, 30-35% soli wapnia i fosforu, a wody może być nawet do 30% w zależności od gatunku i stanu fizjologicznego organizmu, i są to wartości zmienne, i uzależnione od iloczynu rozpuszczalności Ca+2*HPO4-2, którego wartość uzależniona jest od poziomu mg% Mg i P w surowicy krwi. I jeszcze mnie uczono, że najlepiej dla wytrzymałości na złamania kości, aby iloczyn ten był zbliżony do 50. Niestety obecnie wszyscy "wiedzą", że na kości to wapń i cholekalcyferol i dlatego naukowcy mają zdziwko, że jak dodadzą dobrego białka do kości to są one odporniejsze. A ludzka kość jest twardsza 2,5 raza od betonu, dlatego karatecy potrafią gołymi rękami kruszyć cegły i dachówki.
  17. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Kurczę nie wiem, ale już teraz zalecają 8x warzywa i owoce. Dieta wysokowęglowodanowa oparta na białku zwierzęcym jest super na odchudzanie, zwłaszcza oparta na skrobi. Jednak nie dla statynowców, bo sztuczne zablokowanie produkcji cholesterolu powoduje znaczny wzrost lipogenezy, dlatego Stany takie grube chodzą, spasione na syropie glukozowa-fruktozowym. A wystarczyłoby do tego syropu dodać chudego białka i wywalić statyny i cud! Tzw. syndrom metaboliczny to z grubsza przewaga układu autonomicznego parasympatycznego, przyczyniająca się do utraty kontroli intensywności cyklu Krebsa. I teraz są trzy możliwości: nadmiar glukagonu (no bo dieta odchudzająca) powoduje produkcję ciał ketonowych lub cholesterolu lub tłuszczu zapasowego. Czwartej nie ma. Normalny organizm, tylko zatuczony, albo sika ketonami, albo produkuje cholesterol z węglowodanów, a jak już nie może (ale co to wtedy za dieta redukcyjna?) to produkuje sadło. A statynowcy mogą tylko tyć.
  18. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Tlenek węgla (IV) to nazwa Stocka dwutlenku węgla. Opieranie się na "zapotrzebowaniu energetycznym" choć niby słuszne, nie daje efektów, co zresztą widać w siłowniach... Zwłaszcza u grubasów statynowych, którzy mając zinhibitowaną produkcję cholesterolu, będąc na diecie wysokowęglowodanowej niskotłuszczowej przetwarzają z wielką wydajnością węgle na słoninę, a ruch... przyspiesza ten proces. Jednocześnie ci biedacy cierpią na niedobór pochodnych cholesterolu i łykają DHEA, omegi 3-6-9, witaminę D3 i Bóg wie co jeszcze z wytworów współczesnej chemii. Żeby schudnąć trzeba skłonić organizm do uwalniania kwasów tłuszczowych z tkanki tłuszczowej, czyli stosunek insulina-glukagon się kłania. No i oczywiście odliczyć sobie z żarcia ile się chce spalić.
  19. Grzebię ostatnio tutaj: http://www.ajcn.org/ http://www.pnas.org/ http://www.thelancet.com/ oraz http://jama.ama-assn.org/
  20. Uzależnij się od Modafinilu.
  21. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Dla tych, co chcą schudnąć. Tak mi przyszło do głowy, że najprościej odchudza się przez oddychanie, ponieważ mol wdychanego tlenu waży zaledwie 32g, a mol wydychanego tlenku węgla(IV) aż 44g/mol. 12 g różnicy (44 - 32) to 83 mole/kg. Ilość wydechów na 1 mol zależy od objętości płuc, natomiast mol gazu w warunkach normalnych zajmuje podobno 22,4dm3 Ilość cząsteczek (atomów) w molu to 6,02214129×10 do 23. Dawniej faktycznie grubasów kładziono do łóżek i ograniczano żarcie, a betaoksydacja tlenowa robiła resztę. Teraz każe się im biegać. A tu najczęściej zonk, bo syndromy jakieś statynowe nie dają schuść. Kto umie dogodzić swoim mitochondriom, ten jest szczupły i zdrowy.
  22. Dziadzia Hawking dużo gada, ale musimy być czujni, bo już widać, że urządzenia techniczne są nieodzowną częścią naszej rzeczywistości.
  23. Wasze rozważania przypomniały mi matrylinearny lud Mosuo: http://zachinyludowe.pl/zachinyludowe/lud/krolestwo-kobiet.html
  24. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Może Cię zainteresuje: http://ptnzs.org.pl/audiofonologia/AUDIOFONOLOGIA_TOM_XV_1999/art28.pdf
×
×
  • Dodaj nową pozycję...