Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Użytkownik-7423

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    699
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez Użytkownik-7423

  1. Ile spada codziennie materii z Kosmosu? 1000 ton? Wnętrza kosmicznych okruchów to dobre miejsce.
  2. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    No szkoda, żeby 2 mln lat temu to nie byli ich przodkowie. Ale być może mi reszta umyka. Czekam. Nie chcesz słuchać o diecie, a ja chętnie poczytam o antropogenezie.
  3. Staną w końcu na nogach te koncepcje. Bo teraz to Sodoma i Gomora.
  4. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Widziałem gdzieś tutaj już tą Twoją wypowiedź. 1,5-2 mln lat temu trudno mówić o bonobo i szympansie. Załóżmy, że wtedy mogły się krzyżować, bo czy teraz mogą, to nie wiem, to owoc takiego mariażu, czyli my, lub forma bardzo zbliżona, powinniśmy móc się krzyżować wstecznie z oboma gatunkami wyjściowymi. Z tego co wiem, dawne, ruskie badania się nie powiodły, a nowsze, z inseminacją, są zablokowane (z tego co się o tym mówiło dwa-trzy lata temu). Pomysł ciekawy, jakich wiele, czy możliwy, who nows? Moje osobiste doświadczenia z kontaktami pies/kujot, pies/wilk, pies domowy/dingo oraz szczur wędrowny/szczur śniady/szczur laboratoryjny, są bardzo na tak. Dawniej myślałem, że takie zbliżenia zaowocują potraktowaniem jako posiłek jednego partnera przez drugiego, ale seks był bardziej kuszący.
  5. Ważne są różne rodzaje kwasów tłuszczowych. W jelicie tłuszcz to zespół kwasów tłuszczowych. Wystarczy wybrać tłuszcz o takich parametrach, by odpowiadał naszemu metabolizmowi, który z kolei zależy od podaży poszczególnych GSO.
  6. Czyli BTW orzechów powoduje zmianę ekspresji genów, ale BTW całości pożywienia, już nie?
  7. Zgoda, TrzyGrosze, ale jak widać higieną (przeciwieństwo medycyny) nikt się nie interesuje.
  8. Problem w tym, że oficjalne zalecenia są bezwzględne. Ma być tak a tak, uszyto nam wszystkim jeden rodzaj majtek i musimy teraz d*py do nich dopasować. Jak coś jest "zdrowe" lub "niezdrowe" to i dla pani Jadzi, która je tylko drożdżówki i siedzi na fotelu z pilotem, i dla pana Kazia, który zasuwa w hucie po 12 h i zjada 10000 kcal w golonkach i klopsach. Wszyscy mamy mieć te same normy witamin, cukru, cholesterolu, ciśnienia krwi i hormonów, a "dieta tłuszczowa" to dla naukowców dorzucenie do zwykłej strawy kostki masła... A dokoła postępująca degeneracja społeczeństwa, mimo coraz lepszych zdobyczy medycyny.
  9. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Tyle wiemy, a czego nie wiemy? Żeby wprowadzić nowe geny do populacji czasem wystarczy jeden hybrydowy osobnik. Często kojarzenie odległych kuzynów faktycznie daje obniżenie płodności, aż do całkowitego jej zaniku, ale niekoniecznie. Klasyczny przykład muł; duża część klaczy muła jest płodna i daje potomstwo z samcami obu gatunków, ale już niewiele osób wie, że 2-5% (różnie podają) ogierów mułów jest płodnych w różnym stopniu. Wystarczy, by wprowadzić potencjalnie korzystne cechy do populacji, a potem klasyczny dobór wywali geny ograniczające płodność. Teoretycznie.
  10. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Sugerujesz, że Oni pomajstrowali przy ówczesnym materiale przedludzkim, by przyspieszyć nieuniknione lub zepchnąć je na właściwe tory?* Śledząc udomawianie psa, kilkukrotne w historii, krzyżówki wsteczne z gatunkiem wyjściowym i gatunkami pokrewnymi, potem mieszanie w tym tyglu związane z migracjami ludzi i samych zwierząt, lekko się pocę, a jak pomyśleć, że tak samo lub bardziej skomplikowana była antropogeneza, to zostaje tylko machnąć na to ręką... * - na priva powiesz?
  11. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Dzięki, Glaude, wspomogłem Archeowieści. Takie mocno popularnonaukowe te artykuły, ale jak mówisz, że dają radę... Mnie się tak antropogeneza nie składa, jak Tobie, pełno mam dziur.
  12. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Dieta u zwierząt to podstawowa zmienna środowiskowa. Zaspokajanie potrzeb ciała jest silniejsze nawet od instynktu płciowego. A substrat, który dominuje, ustawia organizm w takim lub innym położeniu w biocenozie. Ze zwierząt roślinożernych, staliśmy się mięsożercami i to właśnie uczyniło nas ludźmi. Nie zmieniając innych warunków środowiska można dietą bardzo wzmocnić lub bardzo zdegenerować populację (zresztą sam bezwiednie to potwierdzasz, mówiąc o Stefanssonie, że był pijaczyną, a potem się zaczął lepiej prowadzić czyli odżywiać ). Wpadasz w pułapkę taką jak współczesna medycyna "dieta nie ma żadnego znaczenia, co najwyżej może zaszkodzić". I dlatego cukrzycę leczą dietą pełną węglowodanów, jednocześnie podając rakotwórczą insulinę, albo miażdżycę, którą bezsprzecznie wywołują węglowodany, leczy się dietą wysokowęglowodanową niskotłuszczową, jednocześnie statynami blokując wytwarzanie kluczowego dla życia cholesterolu. Tak sobie myślę, że nawet rozjaśnienia skóry można się dopatrywać w diecie, bo u paleoludków zaspokojone były potrzeby na pochodne kalcyferoli (droga pokarmowa jest obwodem głównym, a synteza z roślinnych prekursorów zapasowym) a u neolitycznych rolników już dieta leżała jeśli chodzi o wszystkie pochodne cholesterolu... Musieli więc zblednąć, taka bieda była. Jednak u ludzi to oczy są główną drogą pochłaniania promieniowania słonecznego, więc to oczy powinny w pierwszej kolejności pojaśnieć, dopiero jak już całkiem była lipa, skóra.
  13. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    No właśnie, nie wiesz, bo nie interesujesz się dietą. A rozpatrywanie czegoś bez kontekstu, to nonsens. Niedobór jodu i homocysteina to tylko konsekwencje połączenia różnych modeli żywienia. Jest/było mnóstwo ludów jedzących czerwone mięso i póki nie wprowadzili do diety większej ilości węglowodanów, nikt nigdy nie cierpiał na miażdżycę. Jest pięknie udokumentowany przypadek kiedy badacz północy Stefansson, eksperymentalnie dał się osadzić w warunkach kontrolowanych, chyba w szpitalu i przez rok z innym "szaleńcem" jedli wyłącznie mięso ssaków. Wyszli stamtąd zdrowsi niż weszli, a poziom cystein spadł u Stefanssona z 17 do chyba 6. http://m.jbc.org/content/87/3/651.full.pdf Cała współczesna dietetyka jest postawiona na głowie, pewne korelacje przedstawia się jako skutki/przyczyny, albo markery diagnostyczne, opierając się na niej, wyciągasz błędne wnioski. U psów i kotów (nie wiem jak jest u szczurów i świnek morskich oraz świń) odmian bezwłosych niestety powielają się gruczoły apokrynowe. Chodziło mi o sam mechanizm ich rozprzestrzeniania na całe ciało (prawie, u ludzi owłosiona skóra głowy się nie poci). Ale oczywiście nadal pocenie mi bardziej pasuje do suchego i gorącego stepu (szybkie parowanie) niż do chlapania się w wodzie. Podobnie jak płacz do funkcji psychiki niż pozbywania się nadmiaru soli. Nie wiem co zrobić tylko z "rękami praczki", ale też nie myślałem o tym za bardzo. Natomiast mam problem z tym rozjaśnieniem skóry. Tak późno? Kromaniończyków sprzed 12 000 lat widziałem na obrazkach jako jasnoskórych, oczywiście nic to nie znaczy, ale jesteś pewien czasu? A "kopulacje" napisałeś celowo? Kojarzenia kojarzeniami, ale czy nastąpiło połączenie cech? Podobno jakiś kolo, Paabo, zsekwencjonował genom HN (HSN, nie wiem jak wolisz) i wyszło, że wszystkie wspólne cechy mamy tylko po wspólnym przodku.
  14. Względem czego kontrowersyjne? Perystaltyka jest odpowiedzią układu nerwowego na stan energetyczny organizmu (zapasy) oraz na oszacowanie przez CSN posiłków. Przyspiesza, kiedy treść jest małowartościowa, odsączając tylko wodę, zwalnia, kiedy treść jest wysokowartościowa lub organizm zagłodzony oraz przyspiesza z siłą wodospadu, bez oszczędzania wody kiedy wykryje truciznę. Natomiast dieta oparta o składniki pokarmowe zwierzęce, jest naturalnie uboga we włókno, bo tak ma być, ludy północy czy pasterze nie jedzą roślin, bo takich tam nie ma za dużo. Dieta roślinna jest naturalnie bogata we włókno, bo flora jelitowa na takiej diecie wykorzystuje 10-15% tego włókna na własne potrzeby, wytwarzając lotne kwasy tłuszczowe, które są superdopalaczem dla zagłodzonych protonowo roślinożerców. Natomiast naukowo oczywiście trzeba sypać otręby do wszystkiego, a zwłaszcza na dietach LC, bo przecież coś czego nie trawimy, jest nam bardzo potrzebne.
  15. Pewnie ma, bo przewód pokarmowy jest unerwiony. Ale pewnie nie taki jak myślisz, bo jest on dla organizmu środowiskiem zewnętrznym. Dopiero to co wchłonie jelito ma wpływ na homeostazę. Należy też odróżnić perystaltykę od pasażu jelitowego.
  16. Perystaltyka jelit to funkcja układu nerwowego, a nie treści pokarmowej. Natomiast biota jelitowa owszem, wykorzystuje włókno, ale tylko wtedy kiedy organizm jest przystosowany do diety wysokowęglowodanowej, ale nawet wtedy zbyt wiele włókna pokarmowego (pełne zboże i warzywa) działa antyodżywczo. Na dietach niskowęglowodanowych jest inny skład "flory", bo do trawienia mięsa i sera trzeba bakterii proteolitycznych. Ba! Inny jest skład mikroorganizmów w Jelitkowie przy diecie wysokowęglowodanowej na białku zwierzęcym, inny na wegańskiej strawie, inny na zestawie żółtko, masło, ser, a inny na zestawie kolagen, szpik, podroby...
  17. Jako H2O tak, ale takie ma zadanie. Wszystko co przydatne i rozpuszczone zostaje. Wykorzystanie medykamentów, w tym węgla, to miecz obosieczny. Węgiel usuwa i to co powoduje sraczkę i to co ważne dla organizmu, antybiotyki tłuką i złe bakterie i dobre. Wykorzystuje się je, mimo, że czasem to bezsens.
  18. Przelatuje. A po drodze adsorbuje. Jeśli coś jest na wejściu takie samo jak na wyjściu, znaczy niewykorzystane (no dobra "wykorzystanie" ma wiele znaczeń). Dlatego zdrowy błonnik to ściema, tak samo, jak nieprzyswajalny kolagen.
  19. Węgiel, kreda, celuloza są jadalne, ale nasz organizm ich nie wykorzysta.
  20. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Kolor skóry to odpowiednik sierści u zwierząt, ochrona wnętrza przed zabójczym dla komórek UV. Zmienność genotypu (bo kilkanaście pokoleń bez domieszek to właśnie ona) to zbyt mało czasu. W przeciwnym razie afrykanerzy z RPA już dawno byliby czarni. Naturalnie obecne ciśnienie selekcyjne jest inne dzięki cywilizacji, ale to raczej zaciemnia sprawę niż ją wyjaśnia. Takie gdybanie jak tu uprawiamy, z natury rzeczy jest baaardzo nieprecyzyjne, a teoria "małpy wodnej" czy "afrykańskiego padlinożercy" to czubek góry lodowej, który w ogóle nie przeszkadza w żegludze. Po pierwsze nie ma dobrej definicji gatunku, nawet obecnie, nie mówiąc już o formach kopalnych. Po drugie szczątki są bardzo nieprecyzyjne, bo jak określić położenie krtani (sama kość gnykowa to nieco mało) u nieznanego gatunku (!) o którym nic więcej nie wiemy, a mamy tylko czaszkę, przedtrzonowiec i paliczki lewej stopy, przecież chrząstek brak. Dlatego jeden rekonstruuje tak, inny siak. Po trzecie zmienność osobnicza, gdy weźmiemy współczesnych Pigmeja i Masaja, to zaliczamy ich do tego samego gatunku, ale tylko dlatego, że to wiemy. A przy tak fragmentarycznych antropoznaleziskach to w zasadzie zgadywanki. Takie przykłady można by mnożyć, a prawda jest taka, że antropogeneza jest dziurawa jak wycinanka kurpiowska, ma więcej dziur niż treści. Ale jako gimnastyka umysłu jest ok, bo każde równanie w tym zadaniu może mieć wiele dróg do wyniku. Nie ma się co spinać, błona między kciukiem a palcem wskazującym idealnie się nadaje do uderzenia w krtań w walce wręcz i jest tkanką bardzo odporną na urazy.
  21. Nasz organizm zamieni wszystko co się da na układ zerojedynkowy na łańcuchu oddechowym, pod jednym warunkiem, że to jadalne.
  22. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Widzisz mnie nie chodzi o to by się spierać, bo teorue są tworzone po to by się porozumiewać, przynajmniej ci, którzy je znają. Bo tak naprawdę nie ma znaczenia czy podnosząc sztangę na siłowni grawitacja ciągnie ją od dołu, czy eter naciska od góry, ważne, że stawia opór ciału, a w treningu o to chodzi. Wydaje mi się, że za mało bierzesz pod uwagę środowisko, w tym dietę, zresztą sam to potwierdzasz. Otóż biochemia komórek naszego ciała zależy od składników diety. Jod zaczął być potrzebny w większych ilościach dopiero na diecie rolników. Ale coś w tym jest i możesz tego używać jako argumentu "za" swoją teorią. Nadpodaż jodu przyspiesza metabolizm, co w częstym kontakcie z wodą jest korzystne, bo nie odczuwamy tak dotkliwie chłodu, w gorącym klimacie zmniejsza tolerancję na gorąco, co jest niekorzystne. Na diecie niskowęglowodanowej, odpowiednio zbilansowanej, zapotrzebowanie na substancje regulatorowe jest minimalne, nie ma niedoboru jodu, zapotrzebowanie na wit. C jest na poziomie...4 mg, dlatego Inuici mogli żyć jedząc tylko nadnercza, mózgi i płuca zwierząt. To samo miażdżyca, nie ma miażdżycy na diecie przedrolniczej, bo to węglowodany jedzone w nadmiarze ją powodują, a tłuszcz z mięsa tylko przyspiesza ten proces. Tłuste ryby i owoce morza połączone ze zbożem tak samo pięknie ją wywołają. Oznaczona izotopowo glukoza już po godzinie znajdowała się jako trójglicerydy odłożone przez sródbłonek tętnic. Jeśli chodzi o mamuty, w ciepłym klimacie nie miały włosa, a my w chłodnym też okrywaliśmy ciała skórami. A nagie psy są znane od czasów egipskich, owłosione psy mają tylko marne gruczoły apokrynowe między opuszkami, ale bezwłose odmiany, pocą się na całym ciele, latem trzeba je zmywać gąbką, bo po prostu jadą potem. Natomiast błona pławna (proszę Cię!) nos i kilka innych rzeczy, to nie wiem, dużo można tłumaczyć "bo podobało się płci przeciwnej", jak zauważył Pogo, np. biała zębina u ludzi (szkliwo mamy przezroczyste) jest uważana właśnie za taką cechę, mimo, że żółte zęby są mocniejsze. Ludzie (szeroka definicja) często przechodzili przez "wąskie gardła" czy "szyjki od butelek" i być może mieliśmy i etap wodnej małpy i wiele innych. Po każdym takim przeciśnięciu się przez jakieś sito ewolucyjne, pozostawała pula genów, która potem mieszała się w sosie własnym i kolejnych mutacji. Raz nawet podobno byliśmy o krok od wyginięcia, bo szacuje się, że w niedalekiej przeszłości zostało nas tylko około 2000 (to najmniejsza ilość egzemplarzy, którą uważa się za odporną na depresję inbredową). "Wodna małpa" dobrze też tłumaczy naszą niewielką siłę mięśniową w porównaniu z prymatami (a może to wtórna czworonożność i częściowy powrót na drzewa dała im większą?). A powiedz, Glaude, jaką masz koncepcję rozjaśnienia skóry? Neandertarczyk maczał, że tak to ujmę, palec?
  23. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Po pierwsze primo, musisz pamiętać, że zmiana aktywności genów "o włos" może powodować zaskakujące możliwości w bardzo wielu rozległych i teoretycznie nie powiązanych ze sobą tkankach i układach, których potencjalne możliwości wyjdą dopiero w praniu. 1. Nagie ciało to może być dostosowanie do polowania w równikowej Afryce w samo południe i jednocześnie pionową postawę ciała. Dzięki spionizowaniu nasz stosunek powierzchnia/waga ciała jest podobny do wielkich afrykańskich czworonogów jak słoń czy nosorożec, też są łyse. 2. Nie wiem o co cho. 3. Podobnie jak budowa stopy, da się ją wytłumaczyć konieczną funkcjonalnością. 4. Podściółka tłuszczowa jest w pakiecie z bezwłosym ciałem, u wielu innych zwierząt to widać. 5. Nie wiem o co cho. 6. Cały "narząd szyjny" jest przystosowany do chłodzenia mózgu w ruchu, to konsekwencja. 7. Bez związku, związki wysokoenergetyczne oparte na Pi (fosforze organicznym) są w wielkiej obfitości w mózgu, szpiku, podrobach i mięśniach roślinożerców. 8. Nie wiem o co cho. 9. Powiązane z nagością, widoczne nawet u bezwłosych psów i kotów, to atawizm odziedziczony po gadach ssakokształtnych, które z kolei pochodziły od płazów. 10. Ma go wiele ssaków, nawet te nie umiejące pływać jak np. krety. To nie znaczy, że się nie zgadzam, tylko naprawdę nie lubię jedynej słusznej polityki. Taki przykład: Zmniejszenie produkcji pigmentów i struktury włosa po migracji do innej szerokości geograficznej. Jedna wersja mówi, że to dostosowanie do mniejszej ilości światła słonecznego i kąta padania, ergo, konieczność większej syntezy skórnej kalcyferoli. Serio? Przy tłustym pokarmie zwierzęcym? To dlaczego Inuici byli ciemniejsi niż Skandynawowie? Druga wersja (moim zdaniem lepsza) mówi, że jeśli czegoś nie trzeba produkować, to się nie produkuje (zaoszczędzoną energię przeznacza organizm na cos innego, patrz zwierzęta jaskiniowe, białe i bezokie). I teraz, która jest prawdziwa? Może obie, a może jest jeszcze inne wyjaśnienie. Prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy na 100% i bardzo dobrze.
  24. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Nigdy nie traktowałem "małpy wodnej" poważnie. Właśnie przez oszczędność energii, woda ma inną pojemność cieplną. Jednak lubię pozostawiać sobie wiele możliwości i przyznaję, że coś w tym jest. Na pewno zbiorniki wodne są świetną bazą żywieniową. Jeśli chodzi o marsz, to też uważam, że to podstawa, natomiast bieg tylko na finiszu polowania. I nie chodzi tylko o wydajność betaoksydacji tlenowej, ale przede wszystkim o wprowadzanie podczas polowania gwałtowniej zmiany w środowisku. Dobry myśliwy to taki, którego widzi tylko ofiara, a i to, im później tym lepiej.
  25. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    @Glaude, no, pełna zgoda, wreszcie ktoś, kto rozumie powszechną konieczność oszczędzania energii. Jeśli chodzi o "słabość" naszych muskułów, to jest jeszcze jedna cecha, która mi przychodzi do głowy: precyzja ruchów. Szympans czy goryl zegarmistrzami raczej nie będą, a orangutany, choć w zoo mistrzowie cierpliwości i uporu przy pokonywaniu kłódek i innych zabezpieczeń, też nie ta liga. Aborygeni do dzisiaj polują uporczywie na torbacze, zwłaszcza walabie o słabej kondycji. Nasze "nagie" ciało ma jednak sporo meszku, podobno mamy tyle samo włosów co małpy, chodzi o oszczędność potu, żeby nie skapywał bezużytecznie na ziemię, tylko odparowywał uwięziony między włoskami. Taka ciekawostka, że psy, tzw. nagie, mają podobny schemat utraty włosa co ludzie, a i wiele ras świń można by od biedy pod to podciągnąć, zostaje spora kępka na głowie, peryferyjnych częściach kończyn, genitaliach i pojedyńcze włosy na grzbiecie, zwłaszcza u samców, to musi być jakiś uniwersalny dawny pakiet genów. @Krzychoo, jeśli przewidujesz popijawę danego dnia, to od rana jesz chude białko dobrej jakości; schab, ryba, jaja, sery z niewielką ilością bezdrożdżowych i bezzakwasowych węglowodanów; ziemniak, wafel ryżowy, maca, warzywa, a jak już zaczniesz pić to lepiej nic nie jeść lub symbolicznie, wyłącznie chude białko. Dobrze jest co kilka lampek/kieliszków wypić szklankę wody. Następnego dnia dużo czystej wody i post do południa/popołudnia (wątroba zapiernicza z odtruwaniem, nie należy jej przeszkadzać). Jeśli jednak głowa boli, znaczy, że przekraczasz swoją osobistą "pojemność biologiczną", jesteś podtruty pośrednimi metabolitami etanolu, trza mniej łoić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...