Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Użytkownik-7423

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    699
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez Użytkownik-7423

  1. Trzeba, bo odporność bez uruchomienia kaskady immunologicznej jest nietrwała lub w ogóle nieskuteczna. A już szczytem idiotyzmu jest szczepienie dzieci kiedy są jeszcze karmione piersią (matczyne przeciwciała unieczynnią każdą szczepionkę). Tym co wierzą w powszechny program szczepień proponuję zrobić testy na przeciwciała, wtedy zobaczycie tę "odporność". http://pl.m.wikipedia.org/wiki/Uk%C5%82ad_dope%C5%82niacza
  2. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Nie zaszkodzi na wysokowęglowodanówce, ale czy się utrzyma? Raczej nie. Na wysokowęglowodanówce lepsze są kefiry (z grzybkami), zsiadłe mleko (ale dzikim szczepem), kwas chlebowy, ciasto drożdżowe, chleb na zakwasie, natto czy miso.
  3. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Czyli zakładamy sytuację, że zjadłeś dwa posiłki wysokotłuszczowe, a o 20.00 wpada friend z dwiema boginiami po 0,7 l każda? No to: -przygotowujesz zimną pieczeń np. schab -jaja na twardo -śledzika -koreczki z żółtego sera I to wszystko zjada przyjaciel, Ty raczej nie skubiesz, a jak już musisz to jak pół małego wróbelka, ociupinkę. Naftę popijasz niegazowaną wodą z cytryną lub ewentualnie sokiem pomidorowym. Alkohol jest utleniany głównie w fazie REM snu, więc wymyśl jakiś sposób by się obudzić ze dwa razy w nocy i napić się porządnie wody, teraz już gazowanej. Utlenianie alkoholu i eliminacja z ustroju jego metabolitów zużywa dużo wody, więc rano pijesz sporo i nie jesz nic do południa lub dłużej, żeby nie przeszkadzać wątrobie. Rozsądne to jednak nie jest, alkohol w każdych ilościach niszczy komórki mózgowe.
  4. Szczepionki wprowadzają obce białka z pominięciem wszystkich naturalnych barier ochronnych. Przez całą naszą historię braliśmy odporność od mamy z cyca za pomocą siary i przepuszczających białka jelit oseska. Potem nabywaliśmy odporność przez przechorowanie. Tak abstrahując od rtęci, konserwantów i innych syfów.
  5. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Przestawianie metabolizmu na tłuszcze trwa osobniczo od kilku tygodni do kilku miesięcy (kasowanie enzymów glikolitycznych). Zależy to od wieku i pilnego przestrzegania diety bez skoków w bok. Oczywiście, że inny pokarm to inna biota jelitowa, prawdziwe sery szwajcarskie i duńskie raz w tygodniu 50 g, kiszona kapusta i ogórki raz w tygodniu 100 g, kwaśna śmietana raz w tygodniu 100 ml, w nieskończoność. Gdy musisz zjeść węgle, bo wielki Czarny kolo trzyma Ci giwerę przy skroni i drze się "eat this!", to jesz, bo życie jest ważniejsze niż zaburzanie homeostazy, w każdym innym przypadku unikasz "normalnego jedzenia". Nie ma żadnego kaca, tylko jesteś przeżarty, bo zatraciłeś zdolność utylizacji węgli, ale raz na miesiąc można ostatecznie, tylko po co? Gdy jem na mieście (bardzo często) to jem to, co dla mnie jadalne, a w następnym posiłku uzupełniam deficytowy tłuszcz. Alkohol jest dla ludzi i dwa piwa czy dwie lampki wina są spoko, tylko trzeba to sobie odliczyć od węgli (1 g etanolu to ~ 2 g cukru). Jeśli chcesz chlać to puknij się w łepetynę. W ogóle to dieta tłuszczowa jest dla kumatych i poważnych ludzi, którzy cenią zdrowie, jasny umysł i długie życie, może lepiej zastanów się nad zdrową dietą wysokowęglowodanową?
  6. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    To nie jest takie proste, Jajcenty. W napojach energetyzujących jest używany bezwodnik kofeiny z tauryną, to dopiero telepie. W kawie jest kofeina i jeszcze ze 20 alkaloidow, które "wyheblowują działanie", dzięki utrzymywaniu receptorów katecholowych w gotowości (ciągłość treningowa) kawą z jednej płaskiej łyżeczki, możemy bezkarnie walnąć siekierę w razie W, bez telepki i rozkojarzenia. Ale to też tylko teoria.
  7. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Thikim. Nie, żaden problem, tylko w porównaniu z czystą wodą z kranu to niezły syf jest, przecież te warzywa i owoce (nawet eko) ze względu na tysiące lat selekcji, to wyłapywacze wszelkiego materiału z gleby są, bardzo sprawne, mogłyby pracować w oczyszczalniach ścieków zamiast hybrydowej wierzby. Lansuje je się jako źródło wszelkiego dobra, ale wystarczy wziąć byle tabelkę do ręki, żeby zobaczyć że żółtka, sery, mięso i podroby biją wszystkie warzywa i owoce na głowę. Afordancja. Od teraz zjadaj codziennie 3 żółtka, gotowane lub smażone. Kiedyś był doskonały suplement Methiovit, jak znajdziesz to też możesz brać. Utrzymuj tolerancję na kofeinę (pij codziennie jedną leciutką kawę) w dzień 0 sieknij mocniejszą i miej przy sobie landrynki. Jedna landrynka to 5 g cukru, ssij taką co godzinę, to powstrzyma glukoneogenezę stresową i będzie git.
  8. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Już ze dwadzieścia postów temu było o tym, takie rozdrabnianie świadczy tylko o braku zrozumienia. Niestety, zbyt wiele razy przechodziłem przez takie: "Udowodnij mi choć ja nic nie czaję". Ale opowiem wam dowcip, bardzo a propos: Wielki generał przyjechał na inspekcję nowego poligonu. Zdziwiony ciszą, pyta: -Dlaczego nie witacie mnie salwami z dział? -Z kilku powodów, po pierwsze nie mamy dział... -Dziękuję, reszty powodów nie potrzebuję. To samo jest tutaj, bronicie swoich dogmatów takimi bredniami, że ciężko czytać. Ja nie mam nic przeciwko, wam powinno zależeć, tu oponka na brzuchu, tam wysokie tętno, tu kiepskie wyniki na siłowni, ale dalej brniecie w to, co nie przynosi wam żadnych efektów. Więcej niedziałających zabiegów nie sprawi, że zaczną one działać. Żeby coś zmienić, trzeba coś zmienić i tyle. Dla mnie już nuda, bo wyjaśniam coś 3 dni wcześniej, a potem przylatuje pytanie świadczące o kompletnym barku zrozumienia. Zwyczajnie odpadam.
  9. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    O to chodzi! Po kiego szukać zmniejszenia toksyczności, jak jest tyle tłuszczów zwierzęcych?
  10. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Skoro tak chcesz. Widzę, że powszechna dostępność "badań" wyłącza samodzielne myślenie. A pomyślałeś o procesie produkcyjnym, jakie tam zachodzą reakcje, nim wlejesz w gardło "świeżutki" olej? TrzyGrosze, żeby było jasne, mam gdzieś czy mi wierzysz czy nie, jestem już na to uodporniony przez tyle lat, rzucam Ci inspiracje do samodzielnego przerobu, co z tym zrobisz Twoja sprawa. http://yadda.icm.edu.pl/yadda/element/bwmeta1.element.baztech-aa5c82ea-7d6b-4674-b4f0-eea76d11f1d9/c/Laska.pdf
  11. Kiszonki i prawdziwe sery żółte wystarczą.Ale dużo bierzemy od mamusi z cyca. A i za dzieciaka często mamy kontakt oralny z wieloma bakteriami w tym kałowymi. U dorosłych też jest to podobno skuteczne, tylko nieuzasadnione. Młode większości zwierząt, zwłaszcza roślinożernych jedzą regularnie, przez pewien czas odchody dorosłych.
  12. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Widzisz, wyciąganie wniosków jest uzależnione od wiedzy. Dlatego dla Ciebie nie ma tam o mutagenności, a dla mnie jest. Przepraszam, ale już na poczatku mówiłem tutaj, że nie jestem zbyt cierpliwy w tłumaczeniu. Ok, smażenie, czyli wysoka temperatura to tylko przyspieszony ruch cząsteczek, to samo przebiega przy normalnych temperaturach tylko wolniej. A teraz znajdź sobie "czynniki mutagenne" i poszukaj wśród nich nadtlenków i dioksyn. I proszę, więcej samodzielności, albo przyjmij, że to co piszę to prawda, bo zwykle się nie mylę, a nie chce mi się niczego udowadniać bez przerwy, to męczące.
  13. Jak nie cytuję to do powyższego, tak wymaga netykieta, nie? Arordancja nie lubi bakterii, a ja lubię.
  14. A ja lubię, bo biota jelitowa to największy narząd wewnętrzny i robi wspaniałą robotę.
  15. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Takie same jak my.Różnica leży w unerwieniu. Ich rzadsze połączenia nerwowe powodują, że impuls z pojedynczego neuronu dociera jednocześnie do wielu włókien mięśniowych. Taka błyskawiczna reakcja większych obszarów mięśni równoznaczna jest z ich większą siłą. O gęstości unerwienia ciała decyduje istota szara. Małpy mają jej znacznie mniej niż ludzie. My się "zagęściliśmy" dla większej precyzji ruchów.
  16. Ja się odniosłem do powyższej wypowiedzi Astro, który kocha życie i wszystkich braci mniejszych, dlatego ich nie zjada. Tylko czemu roślinnych braci mniejszych zjada? Dlatego tak ważne są badania weterynaryjne kilku fragmentów strategicznych tuszki zwierzęcia.One właśnie wykluczają te, których obróbka kulinarna nie ruszy. No i silny układ immunologiczny jest ważny, niektórzy przecież umierają od własnej "flory" jelitowej.
  17. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Ogólna plaga nowotworów odkąd lansuje się margaryny i oleje, nie wystarczy? Moje własne badania na szczurach oraz mnóstwo książek od biochemii. Wiem, chciałbyś żebym Ci podał linki, najlepiej z Pub Medu, niestety nie potrafię, bo sporadycznie tam zaglądam. A jedyne ich działanie "prozdrowotne" obecnie lansowane, to obniżanie poziomu cholesterolu przez podtruwanie wątroby. Oczywiście jeszcze są wybitne prace dr Różańskiego i Ambroziaka. Przypominam, że przez kilka ostatnich dekad "naukowo" fitosterole się ponoć nie wchłaniały w przewodzie pokarmowym, dopiero ostatnio jest coraz więcej doniesień, że jednak się wchłaniają, a może nawet wkrótce się okaże, że zamiast cholesterolu wchodzą w błonę komórkową, co jest zapalnikiem rakotworzenia przez upośledzenie przepuszczalności tlenu przez plazmolemmę. Ale o tym "naukowcy" jeszcze nie wiedzą. Dla zainteresowanych - poczytać sobie o grupach polarnych steroli i wiązaniach Van der Waalsa i ich roli w przepuszczalności małych i dużych cząstek przez plazmolemmę. Tu jest o mutagenności fitosteroli: http://www.ptfarm.pl/pub/File/bromatologia_2011/1/br%201_2011%20s.%20050-060.pdf
  18. Ja natomiast nie rozumiem jak można płakać nad losem pomordowanych kurczaków, a wpierniczać pomordowane marchewki w poczuciu wyższości. To, że coś wygląda inaczej, czuje inaczej i nie ucieka krzycząc, to faktycznie powód, żeby to zjadać. Jednak nie jesteśmy gotowi na kontakty z innymi formami życia... Jak zwykle masz garść informacji i wyciągasz z nich absurdalne wnioski.Mam swoje zwierzątka, a to, co kupuję w marketach to są podroby (tak tanie, że nie opłaci się ich nastrzykiwać) mięso z kością (którego nie ma jak nastrzyknąć) ryby morskie i wybrakowane nioski (kury, które przestały się nieść i nie dostawały hormonów, które rozregulowały by cykl). Nabiał biorę bezpośrednio z mleczarni, jaja z fermy, oczywiście nie mam na wszystko wpływu, ale na to co mam, to mam.
  19. Antybiotyki są rozkładane przez wątrobę zwierzęcia i jest coś takiego jak okres karencji i jest na ten okres specjalna pasza. Jedzenie tkanek zwierzęcych ma tę przewagę nad roślinnymi, że zwierzęta mają narządy detoksykujące i odtruwające, nerki, wątroba, płuca, skóra, a rośliny nie.
  20. Ja mam inną teorię. Rosnący mózg potrzebował kalorii, więc dobór preferował osobniki zbierające owoce o najwyższej jego zawartości i to cukrów prostych (dojrzałe owoce). Niestety na skórkach owoców żyją dzikie gatunki drożdży, które w przewodzie pokarmowym, część niestrawionego cukru przerabiały na alkohol (też źródło energii). Ale efektem ubocznym było podwójne widzenie i niezborność ruchów, co w dzikiej przyrodzie nie warunkuje długiego życia. Wtedy musiała nastąpić mutacja dehydrogenazy alkoholowej na znacznie bardziej aktywną i można było więcej "chlać" bez zaburzeń ze strony układu nerwowego. U ludzi jest też jest możliwy "alkoholizm pokarmowy", wystarczy się najeść np. niemytych winogron i zagryżć to pączkami czy babką drożdżową i można poczuć klepnięcie. Mamy też geny do fermentacji alkoholowej cukru, ale są one silnie inhibitowane, więc takie "picie" jest niemożliwe.
  21. A co mają warunki tuczu do trucizn?Liczy się to, co się wprowadza do organizmu. Poczytaj o paszach przemysłowych. Te zwierzątka, które biegają za robaczkami utytłanymi w oleju spod traktora, jedzącymi spleśniały chleb i poślednie ziarno z aflatoksynami, skubiącymi trawkę w przydrożnym rowie, to dopiero są chodzące trutki. I bez pieczątki od weterynarza.
  22. Na bank odkłada się w łożysku. Podrażnienie dymem oskrzelików aktywuje zagęszczanie śluzu i częste odkrztuszanie go, powoduje to szybsze oczyszczanie płuc i nie sprzyja grużlicy, zapaleniom płuc, retencji igiełek azbestu i mnóstwa innych, potencjalnie groźnych substancji. W śluzie więzną drobnoustroje, wirusy nie replikują, a pierwotniaki zdychają.
  23. Zakładasz, że w tkance tłuszczowej, młodych rzeźnych zwierząt są jakieś toksyny/trucizny? A jakie, skąd czerpane, bo przecież zwierząt nie karmi się warzywami i owocami. Bo w adipocytach jest zmagazynowany tłuszcz zapasowy, czyli do ponownego użycia, jaki sens robić tam śmietnisko? Jeśli chodzi o oleje, oliwy czy "masła" kokosowe lub kakaowe to są tylko kalorie, w większości nienasycone, czyli organizm musi zneutralizować przyczepione do nich rodniki. Z biochemii wychodzi, że zamiast oleju zdrowiej napić się wódki. Nie ma w nich cholesterolu, choliny, inozytolu, Pi (fosforu organicznego), niczego, co stanowi o wartości biologicznej (aktywności w organizmie ludzkim), za to są fitosterole, które zaburzają zwierzęce błony komórkowe powodując szereg schorzeń od autoagresji, przez paradontozy po nowotwory.
  24. Śladowe ilości ołowiu są w każdym zdrowym mózgu, kościach i np. grasicy u dzieci. Kwas solny produkowany przez komórki okładzinowe żołądka "roztwarza" ołów pobierany z pokarmem, dzięki czemu dostaje się on do erytrocytów i razem z ich degradacją, po miesiącu jest usuwany. Jednak jeśli duże ilości ołowiu dostają się pozajelitowo, wtedy są odkładane najpierw w miarę bezpiecznie w mało aktywnych metabolicznie tkankach, otorbione specjalnymi koloidami, a jeśli przekroczymy pojemność ustroju, to czeka nas choroba kapeluszników czyli ołowica. Dużo gorsze są inne metale ciężkie rtęć, kadm, nikiel obecne w dużych ilościach w margarynach, rafinowanych olejach oraz warzywach i owocach, na zdrowie!
  25. Ta "smoła" to zagęszczony śluz, organizm broni się przed truciznami z dymu, którymi katują go palacze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...