Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Użytkownik-7423

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    699
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez Użytkownik-7423

  1. Nie mogę, to tajemnica.
  2. Użytkownik-7423

    Przedłużenie życia

    Myślę, że ten gościu jest stuknięty i uzależniony od łykania prochów i picia winka oraz kofeiny z zielonej herbaty. Były kilkukrotnie robione badania stulatków i nie ma żadnego wspólnego mianownika długiego życia na tej podstawie. Jest delikatna korelacja między zawartością portfela, niskim poziomem cukru we krwi, poziomu "cholesterolu" i niewysokim pikiem insuliny. Ale czego się spodziewać po staruszkach? W tym wieku poziom cukru i frakcji lipidowych musi być niski, a status majątkowy też nie jest niczym dziwnym w tym wieku. Jeśli chodzi o transplantacje, to nikt ich nie robi staruszkom, chyba, że są milionerami. Pierwsi w kolejce są młodzi. Poza tym narkoza nie jest obojętna dla mózgu i lepiej się nie usypiać bez ważnego powodu. Nie rozumiem zupełnie tych kombinacji, mamy takie życie, a nie inne, żyjmy codziennie i odejdźmy godnie bez obciążania innych swoim niedołęstwem czy marudzeniem. Przecież jesteśmy nieśmiertelni, cząsteczki naszych ciał są tylko pożyczone, trzeba je oddać.
  3. A tego nie wiem, nie znam się, założyłem, że skoro to broń to jest skuteczna. Po kiego produkować nieskuteczną?
  4. Użytkownik-7423

    Przedłużenie życia

    Może jednak się wstrzymaj i przeczytaj to, bo jak już powiedziałem w innym wątku, uważamy dokładnie odwrotnie niż jest w rzeczywistości. "Popularność przeciwutleniacze zawdzięczają hipotezie sprzed 53 lat. Wysunął ją amerykański uczony, dr Denham Harman. Twierdził on, że za starzenie się odpowiadają wolne rodniki. Wraz z rosnącą liczbą dowodów podważających dobroczynny wpływ przeciwutleniaczy naukowcy zaczęli podważać teorię z 1956 roku. “Stres oksydacyjny (wynikający ze stanu nierównowagi między działaniem wolnych rodników a mechanizmami naprawczymi komórki – red.) może być równie dobrze skutkiem, a nie – jak do tej pory sądzono – przyczyną starzenia się i rozwoju chorób” – na łamach “PLoS Genetics” przekonywał kilka miesięcy temu dr Siegfried Hekimi z McGill University w Kanadzie. Na potwierdzenie swoich słów przedstawił pracę, z której wynikało, że natężenie stresu oksydacyjnego nie przekłada się na długość życia nicieni – obleńców wykorzystywanych w badaniach. Jakie praktyczne wnioski płyną dla nas z tych badań? – Z łykaniem suplementów diety, jak ze wszystkim, nie należy przesadzać – radzi prof. Grzybowska. http://www.rp.pl/artykul/9129,351266_Niszcza_wolne_rodniki__ale_karmia_raka.html Dla przypomnienia, podaję za kilkoma autorami podręczników biochemiami, że jedynymi liczącymi się antyoksydantami w organizmie zaś są : białka ochronne, glutation i zresorbowane barwniki żółci, o czym wspominałem na tym forku. Prócz wymienionych istnieje jeszcze kilkadziesiąt antyoksydantów swoistych (głównie witamin i mikroelementów), które neutralizują rodniki powstające jedynie i wyłącznie w ściśle określonych miejscach metabolizmu, jak np: wit. C - przy syntezie kolagenu. Wciąż mnie dziwi w jakie niesłychane bzdury ludzie wierzą.
  5. Tak, mówię o co najmniej 200 latach.Zniszczonej przez impuls elektroniki raczej się nie da naprawić, a wszystko inne stanie, nawet drzwi do tego magazynu, o którym mówisz nie podniesiesz, o ile znajdziesz magazyn, dotrzesz do niego siłą mięśni i nie zginiesz po drodze, bo taki pomysł będziesz miał nie tylko Ty. Nie masz chyba pojęcia co ludzie zrobią w poczuciu zagrożenia? Wyniosą się na wieś? I co? Wieśniacy Cię tak przyjmą z otwartymi rękami i podzielą się jedzeniem, wyrkiem i może jeszcze żoną. Słabo Ci działa wyobraźnia.
  6. O to, o czym mówiliśmy z Glaude'em. Nie ma żadnego ocipienia, to tylko interglacjał między zlodowaceniami. Ja bym pociągnął myśl Astro dalej, nie dość, że nie mamy pojęcia, co czynimy, to wychodzi nam dokładnie odwrotnie do zamierzeń.
  7. Bakterie jelitowe to największy narząd wewnętrzny i należy o niego dbać jak tylko się potrafi, bo produkują większość witamin, kofaktorów, puryn i pirymidyn, więc biota jelitowa ma wpływ na caluśki organizm. Dobrze jest gdy bakterie w Jelitkowie są z przewagą bakterii krowich, ale kiszonki i mięso też dają radę. Rozumiem, że naukowcy wiedzą, że substrat pokarmowy decyduje o składzie "flory" jelitowej i potrafią ją korygować wg potrzeb? PS Bakterie obecne np. w mięsie i podrobach upieczonych nad weglami, ale tak, żeby temperatura wenątrz padliny nie miała więcej niż 70 stopni Celsjusza, w "ślepych" serach, zwłaszcza typu duńskiego czy szwajcarskiego, odpowiadają za pozbawienie naszych ciał charakterystycznego "piżmowego" zapachu, co podobno umożliwiło początkowo wyjście na sawanny (nie wabiło drapieżników) a potem skuteczne polowania. Łowcy-zbieracze mają zawsze bardziej różnorodną biotę jelitową niż pasterze, a pasterze są lepsi pod tym względem od rolników. Przy okazji: http://permakultura.net/2011/02/08/mit-rawy-food-czy-obrobka-termiczna-obniza-wartosc-odzywcza-zywnosci/
  8. Użytkownik-7423

    Przedłużenie życia

    Cieszę się, że to mówisz. I życzę sobie i wam byśmy umarli nim wynajdą to długie życie, albo co gorsza nieśmiertelność jakąś! To nuda straszna i nieszczęście. Tak mi przyszło do głowy jeszcze, w związku z Twoim linkiem do tego artykułu o Japończykach, że pojedynczy czynnik nigdy niczego nie załatwia, bo życie to uporządkowany chaos jest. Niedawno, nie wiem gdzie, czytałem o telomerazie w tabletkach. Teraz jest na topie "niedobór" telomerazy, który to niedobór wg "najnowszych" badań, skraca życie!. Otóż w komórkach tkanek ludzkich wykryto różną długość telomeru - swoistej końcówki sekwencji DNA. Telomeraza jest odpowiedzialna za elongację telomeru, dzięki czemu następuje tworzenie komplementarnej kopii DNA, a telomer się nie skraca. A do tego w komórkach eukariota wykryto, że obecność telomerazy decyduje o nieśmiertelności hodowli. Jednakże sprawa się komplikuje, bo badania biochemiczne z lat siedemdziesiątych wykazały, że telomeraza nie wykazuje aktywności w komórkach somatycznych, przez co skracają się telomery, a jest bardzo aktywna w jajnikach, jądrach i w tkance nowotworowej! Ale pewnie "naukowcy" poradzą sobie z tym problemem, bo założenie jest proste: telomeraza daje nieśmiertelność in vitro, to teoretycznie da też in vivo. A więc wystarczy wyprodukować telomerazę w tabletkach... i czekać na efekty globalne, bo badania kliniczne oczywiście potwierdzą skuteczność. Piszę o tym, bo może telomeraza w tabletkach pomoże w tej starości, która Ci tak przeszkadza? Moim zdaniem zdecydowanie lepiej się pogodzić z obecnym stanem rzeczy i zacząć żyć, bo czas ucieka...
  9. Użytkownik-7423

    Przedłużenie życia

    Z tą mądrością to zgoda, ale tylko przy założeniu, że oznacza ona ilość poznanych elementów. Bo jakościowo jesteśmy stale, mniej więcej, na tym samym poziomie. Każda bowiem odpowiedź rodzi kilka pytań, więc możemy być nawet głupsi.
  10. Użytkownik-7423

    Przedłużenie życia

    Tak a propos waszych futurystycznych zapędów, to w XIX w. w Anglii uważano, że nadejdzie taki czas, że końskie odchody będą sięgać drugiej kondygnacji budynków, taki wróżono rozwój dorożkarstwa.
  11. Dziwny ten efekt cieplarniany.
  12. Użytkownik-7423

    Przedłużenie życia

    Ucho na szczurzym grzbiecie szybko odkleiło się za pomocą lizy, a insulina identyczna nie jest, nie wzbudza tylko histerii systemu odpornościowego. Właśnie dlatego, że "prawie" robi dużą różnicę, prawie jesteśmy identyczni z szympansami, prawie umiemy przeszczepiać organy (leki immunosupresyjne, a i tak odrzut po kilku latach), prawie rozumiemy proces nowotworzenia, tylko, że niewiele z tego wynika. Oczywiście trudno mówić z choćby cieniem prawdopodobieństwa o przyszłości, ale wyszło już nie raz, i nie dwa, jakimi jesteśmy zarozumiałymi ignorantami, którzy nawet przewidzieć wypuszczenia królika w obym środowisku nie potrafią. Nawet jeśli będziemy modelować cechy ludzkich organizmów, tutaj długość życia, nawet jeśli będą szaleńcy, którzy się na takie eksperymenty zgodzą, nawet jeśli się to jako tako uda, to już nie będą ludzie, bo ludzie nie żyją wiele ponad 120 lat, to jest jedna z cech gatunkowych. To te koszta, o których mówiłem, i to tylko z grubsza zakreślone, bo jakie implikacje wywoła np. dwukrotna długość życia pewnej grupy osobników, ni cholery nie da się przewidzieć, ale igraszki z Matką Naturą zwykle się dobrze nie kończą. Nie rozumiemy się.Natura, z natury, jest bardziej niedoborowa, niż nadmiarowa, z tego punktu widzenia wszyscy, jak jeden mąż, się obżeramy. A przez 99% naszej historii niedojadaliśmy, więc to jest raczej tylko korekta w dobrym kierunku. Nie mówimy o jakimkolwiek niedoborze, tylko o proporcjonalnym zmniejszeniu całej dawki pokarmowej, do czego ciało się dostosuje przez zwolnienie tempa życia.
  13. Użytkownik-7423

    Przedłużenie życia

    Szczerze wątpię, takie projekty zostaną zarzucone, tak samo jak wyprawy na inne planety, które już wyraźnie zwalniają. Okazuje się bowiem, że ta "kwestia projektu" tworzy coś, lecz nie jest to człowiek. Myślę, ze nie zdajesz sobie sprawy jaka sieć zależności łączy enzymy mitochondrium w komórce wątroby z kompatybilnymi enzymami w komórkach mózgu oraz ich wspólnym, dopracowywanym przez miliardy lat, wpływem na zdolność "puszczania oczka".
  14. Użytkownik-7423

    Przedłużenie życia

    Po pierwsze, "nie znacie dnia ani godziny". Po drugie, 2/3-3/4 zwykłej porcji, którą się najadasz, ale nie przejadasz, wystarczy, by wykorzystać optymalnie zapis genetyczny długości życia, biorąc oczywiście pod uwagę jakość pożywienia i pozostałych parametrów środowiska (powietrze, woda, promieniowanie, ruch, stres itp.) Po trzecie, jakość jest wtedy, kiedy jesteś niezależny w swoim otoczeniu od osób trzecich, zależność to brak jakości. Samo pytanie jest o tyle niezasadne, że nie zawiera w sobie kosztów (szerokie pojęcie) owego przedłużenia za pomocą jakiejś terapii. Homeostaza organizmu to bardzo silny mechanizm, moim zdaniem ani za 30 lat, ani za 300, ani nawet za 3000, przedłużanie życia poza 100-120 lat nie będzie możliwe. Starzenie się i śmierć jest jednym z przejawów życia na tej planecie, nic tego nie zmieni.
  15. Użytkownik-7423

    Przedłużenie życia

    Najprościej wprowadzić restrykcję białkowo-kaloryczną w celu przedłużenia życia. U wszystkich zwierząt, od bezkręgowców po małpy człekokształtne, ograniczenie poboru kalorii przedłuża życie, zwalniając metabolizm. Ma to głęboki sens biologiczny: zmniejszenie dostępu do pożywienia ogranicza starzenie w celu przeczekania złych czasów i możliwości rozmnożenia się, kiedy już nadejdą tłustsze lata. Większość ludzi nie ma jednak dostatecznych cojones by niedojadać, dlatego liczą na jakąś magiczną pigułkę. Ważniejsza niż długość jest jednak jakość życia.
  16. Inteligencja jest nieco skomplikowana: http://www.zsgh.edu.pl/majdanska/uzdolnienia/rodzaje_inteligencji.doc Biochemia też. http://www.szkolnictwo.pl/szukaj,Biochemia
  17. Owszem infekcje przebiegające z wysoką gorączką czy powodujące zmiany w białkach organizmu mogą wpływać na inteligencję. Ale częstotliwość infekcji zależy też od szeroko pojętej higieny życia, a ta niewątpliwie wpływa na sprawność działania całego ciała, więc także mózgu. Jeszcze pytanie o leki podawane podczas tej hospitalizacji z powodu infekcji, wszyscy znamy zespół Reye'a, połączenie salicylanów z infekcją wirusową, więc może takich zespołów być więcej...
  18. Kiedy staną wszystkie samochody z wyjątkiem zabytkowych, stacje paliw, pociągi, samoloty, nie będzie prądu, wody, gazu, to nie będziesz wiedział co się dzieje w sąsiednim mieście, o Tajwanie nawet nie mówię. Nie mamy wiedzy jak zdobyć jedzenie w dużym mieście, polowanie na szczury i kiszenie liści jarzębiny nie jest w żadnym programie szkolnym, konserwy i cukier szybko się skończą, podobnie jak bezpańskie psy i koty. Taka sytuacja.
  19. "Pochodzenia roślinnego" raczej, czyli generyk lub analog pierwotnie roślinnej substancji, otrzymywany syntetycznie? Jasne, ale mnie chodzi o wyciągi z roślin, a nie produkt laboratorium syntez chemicznych, różnica jest olbrzymia.
  20. Właśnie o tę odległość mi chodziło. Nieźle, trudno sobie wyobrazić następstwa, cofnęłoby nas o ćwierć tysiąclecia...
  21. Podobno najprostsza broń EM to odpalenie niewielkiej atomówki w stratosferze nad danym państwem. Wtedy wszystko powyżej starego tostera wysiada. Prawda to?
  22. Penicylina tak, pleśń nie (bo nie każda pleśń daje antybiotyk działający w ustroju). O to mi chodzi. O opracowanie standaryzowanych na zawartość konkretnego składnika wyciągów z roślin, 10-15 razy dają się kondensować bez wielkiego problemu technologicznego. A przewaga takich substancji nad syntetykami jest moim zdaniem znaczna, bo najwyżej lekko podtrują wątrobę i tyle. Niestety, takie prace przeprowadza się tylko z braku alternatywy przy jakimś schorzeniu, bo są trudności z patentem natury i presją lobby farmaceutycznego. Zdaje mi się, że roślin "zielarskich" znanych na świecie jest kilka tysięcy, z tego na bank kilkaset bezpiecznych leków da się zrobić, a jak na razie mamy tylko jakąś morfinę, kokainę, żeńszenie, kilka innych adaptogenów, trochę trujących alkaloidów na serce i nerki, kurrarę i coś tam jeszcze, ale niewiele. Szkoda.
  23. Trzeba odróżnić pobożne życzenia, działanie magiczne i symboliczne roślin, a faktyczną przydatność do leczenia i jego powtarzalność w populacji. To, że pijemy meliskę, kładziemy sobie rumianek, a dzieciom dajemy koperek na wiaterek, to nie jest działanie lecznicze, bo po ryżu i kartoflach też sraczka przejdzie, ale to nie są leki. http://pl.m.wikipedia.org/wiki/Farmakopea
  24. Nie mówię o roślinach jadalnych czy nietoksycznych, ale tych o udokumentowanym działaniu?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...