Użytkownik-7423
Użytkownicy-
Liczba zawartości
699 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
8
Zawartość dodana przez Użytkownik-7423
-
Psy towarzyszą nam znacznie dłużej, niż sądzimy
Użytkownik-7423 odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
Po Wielkie zdziwienie, a mówi się o tym od dekady. Znacznie ciekawsze jest to kiedy pies stał się psem w dzisiejszym rozumieniu. Początkowo nastąpiło u psów tzw. samoudomowienie czyli przystosowanie fizys i psyche do tworzenia populacji zależnych od resztek i nieczystości na obrzeżach ludzkich stanowisk. Rozluźniła się struktura społeczna, zmniejszył lęk przed człowiekiem i ogniem, zmniejszyły się rozmiary ciała, sktóciła czaszka, zmniejszył mózg, wydłużyło jelito. Po dłuugim czasie istnienia takiej formy, samoudomawiającej się kilkukrotnie w dziejach, nastąpiła interakcja z człowiekiem, który dostrzegł w tym zwierzęciu pomocnika i towarzysza, a nie tylko gównojada i rezerwowe źródło białka. Wtedy to prawdopodobnie powstały w krótkim czasie modyfikacje uszu, ogona, łap, koloru i struktury sierści, które to cechy są u psowatych skorelowane z tzw. udomowieniem właściwym, czyli poszukiwaniem towarzystwa ludzi, reakcją na ludzką mimikę, głos i gesty. Polecam uwadze eksperyment Dimitra Bielajewa, on w ciągu kilkunastu pokoleń i eliminacji kilku genów, dokonał udomowienia właściwego u lisa pospolitego. http://www.zpazurem.pl/artykuly/eksperymenty_z_udomowieniem_psowatych/strona/2 -
Paracetamol wpływa na produkcję testosteronu przez męskie płody
Użytkownik-7423 odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Medycyna
Akurat wysokie poziomy androgenów niczego nie warunkują, testosteron uspokaja i zwiększa pewność siebie (tym samym zmniejsza agresję), wg mnie to niskie stężenie MAO (oksydazy monoaminowej) i kłopoty z serotonią odpowiadają za samczą agresję. Nie od czapy jest też wysoki poziom insuliny, niska glikemia, która uszkadza mózg. http://www.psychiatria.med.pl/darmowy_pdf.phtml?indeks=5&indeks_art=40&VSID=19cbe0dd0a756931035ffc1da5add85a Największe szanse na powodzenie we współczesnym społeczeństwie mają spokojni mężczyźni o przeciętnym poziomie testosteronu, wysokim poziomie serotoniny, niskim tętnie spoczynkowym, dosyć wysokiej glikemii i niskich wahaniach insuliny. Taki mamy klimat. Wysoki poziom testosteronu wolnego w plazmie krwi, to raczej następstwo poczucia wygranej u niezrównoważonego agresora. U mężczyzn po wygranej poziom testosteronu rośnie, u przestępców samo zachowanie agresywne daje poczucie zwycięstwa i pik testosteronu. U zrównoważonych żołnierzy po wygranej walce (uśmierceniu przeciwnika) rośnie poziom kortyzolu, u skłonnych do przemocy i gwałtów (niestety bardzo częstych wśród żołnierzy) rośnie poziom testosteronu. Agresja jest też często wynikiem strachu, poczucia niskiej wartości i ograniczenia umysłowego. -
Paracetamol wpływa na produkcję testosteronu przez męskie płody
Użytkownik-7423 odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Medycyna
Nie narzekasz na brak, ale wg jakich kryteriów? Komórki Leydiga w jądrach produkują u przeciętnego, 80 kg, faceta 3-5 mg testosteronu na dobę, 0,5-1 mg pochodzi jeszcze z produkcji nadnerczowej. U 50 kg szympansa jest to odpowiednio 8-10 i 1-2 mg. Brak danych u naszych antenatów. Tyle, że w naszych organizmach testosteron jest raczej prohormonem, prekursorem dla estrogenu i dihydrotestosteronu. Estrogeny łagodzą nam obyczaje, a DHT odpowiada za "męskość". U szympansów estrogenu jest ponadtrzykrotnie mniej, a DTH dwukrotnie więcej. To nie są drobne różnice. Podobnie jest np. ze środkami usypiającymi, szympans potrzebuje ich dużo więcej do skutecznego uśpienia, bo jego nadnercza produkują takie olbrzymie ilości adrenaliny. Oczywiście u nas psychika odgrywa niebagatelną rolę, ale biologię też mamy dopasowaną do sytuacji. Samo to, że ojciec zaangażowany w wychowanie dzieci traci na ten czas ponad połowę produkcji testosteronu już o czymś świadczy. -
Paracetamol wpływa na produkcję testosteronu przez męskie płody
Użytkownik-7423 odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Medycyna
Dokładnie.Przetrwają ci, którzy są przystosowani, a nie jakaś pojedyncza cecha, wydumana przez "kompleks niedoboru testosteronu". W swojej historii straciliśmy dużo agresji, siły, testosteronu i pochodnych, obniżyliśmy metabolizm i temperaturę ciała, straciliśmy owłosienie i czworonożność. A co zyskaliśmy? Jesteśmy. Kiedy zmieni się ciśnienie selekcyjne otoczenia, znaczna część populacji wymrze, ale duża też zostanie, to normalny proces. Na razie ewolucja przepuszcza przez swoje sito takich "ułomków", potem może będzie promować jeszcze większych. W każdym razie niezniszczalny fizycznie Kromaniończyk zostawiony w centrum ruchliwego miasta, nie przeżyłby kilku dni, a taki przecież z niego twardziel. -
Ja znowu czytałem o Indianach Północnoamerykańskich, którzy zgubili drogę w blizzardzie i chodzili po stepie kilka tygodni. Wody mieli dosyć ze śniegu, ale po zjedzeniu swoich psów przymierali głodem. Przeźyli dzięki otwieraniu żył na nadgarstku i piciu własnej krwi, podobno.
-
Gdybym miał ultimatum: -powstrzymywałbym się z mikcją, aż do bólu nerek, -ograniczyłbym pocenie się i szybkie oddychanie, -żadnego jedzenia, -znalezienie źródła jakiejkolwiek wilgoci (zwierzęta, rośliny, skroplona para wodna, własny mocz), -przygotowałbym się mentalnie na bezruch, cierpienie i możliwe omamy zmysłowe. Co roku przez tydzień-półtora chodzę po którychś górach polskich lub czeskich, z dala od szlaków i ludzi. Kilka lat temu zdarzyło mi się pobłądzić i na ok. półliterku wody w manierce, liściach rozchodnika górskiego i szczawiu (tylko żułem dla wody, potasu i litu, a miąższ wypluwałem) i kilkunastu tabletkach glukozowo-solnych przeszedłem ~90 km w 5 dni (w dzień odpoczywałem, szedłem nocą). Trafiłem na dwa zbiorniki ze stojącą wodą, ale nie odważyłem się napić (biegunka bakteryjna by mnie dobiła na bank). Na szczęście, kiedy już ponad 2 doby byłem bez wody i przestałem się pocić, a żołądek zwinął mi się w bolesny węzeł, spadł deszcz i to był najlepszy płyn jaki piłem w życiu.
-
Wszystko zależy od ilości soli w wodzie (Morze Bałtyckie lub Morze Martwe), stanu metabolicznego (z 1 g tłuszczu można wyprodukować 1,1 g wody, dlatego zwierzęta pustynne i hibernanty są tłuste) i stopnia odwodnienia.Jeśli górnik czy rozbitek są jeszcze w niezłym stanie, picie jeszcze niezagęszczonego moczu lub niewielkich ilości wody morskiej jest ok. Im więcej jednak soli wprowadzamy, tym więcej wody potrzeba do zachowania osmolarności krwi. Dlatego do odrobiny wody morskiej rozbitek powinien dodawać wodę odparowaną z niej, a górnik powinien zlizywać wilgoć lub znaleźć jakieś jej źródło, nie oddychać za szybko i chronić się przed wysoką temperaturą. Jednak 6 dni to nie jest bardzo długo i pijąc własny mocz i zlizując skroploną parę wodną można przetrwać nawet 10 dni, zakładając dobry stan wyjściowy i niezbyt wysoką temperaturę. Mówi się, że zupełnie bez wody można przetrwać 3 doby, w temperaturze ok. 20 stopni Celsjusza, a potem pojawiają się halucynacje, choć jeszcze 2-3 doby nie zagrażają życiu, to zwykle ludzie świrują od zaburzonej pracy mózgu.
-
Ale obserwacje "z natury" są takie nienaukowe, poza tym pewnie nie napisali o tym w necie. Pierwsze czego uczył nas na survivalu pewien dziarski staruszek, to oszczędzanie wody przez wstrzymywanie moczu i unikanie wysiłku i gorąca. Odwodnienie jest dopuszczalne tylko do poziomu utraty potliwości, potem robi się nieciekawie. Tabletki solne i manierka z wodą to najważniejsza rzecz w plenerze.
-
U ludzi z depresją częściej występuje parkinsonizm
Użytkownik-7423 odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Psychologia
A leki przeciwdepresyjne? Dobrze byłoby podzielić pacjentów z depresją na leczonych na nią i nie. -
Wyższe spożycie kofeiny chroni przed zaburzeniami erekcji
Użytkownik-7423 odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Medycyna
Dlatego napisałem "pomieszanie z poplątaniem". W napojach sportowych jest zwykle fosforan lub bezwodnik, a kawie i herbacie kofeina plus specyficzne przeszkadzajki. -
Gdzie powstało DNA?
Użytkownik-7423 odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
Jawią się przed nami dwie możliwości. 1. Życie było wielokrotnie niszczone i zasiewane na Ziemi. 2. Wystarczyło raz i przetrwało wszystkie kataklizmy. Tak czy siak, DNA jest bardzo trwałym nośnikiem, więc może spokojnie pochodzić z Kosmosu. A to już rodzi więcej niż dwie możliwości. -
LENR (dawn. cold fusion) staje się rzeczywistością?
Użytkownik-7423 odpowiedział Andrzej Pruski na temat w dziale Nauka
Bo jak to tak, bez VATu, każdy może mieć w piwnicy... Chyba, że znajdą sposób opodatkowania i pozwolą wynaleźć wynalezione. -
LENR (dawn. cold fusion) staje się rzeczywistością?
Użytkownik-7423 odpowiedział Andrzej Pruski na temat w dziale Nauka
A jak się sprawy "zimnej fuzji" mają obecnie? -
http://m.regiopraca.pl/portal/rynek-pracy/wiadomosci/roboty-moga-zastapic-ludzi-w-700-roznych-zawodach
-
Przodek węży miał tylne kończyny z palcami
Użytkownik-7423 odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
Dzisiejsze dusiciele posiadają tzw. pazury odbytowe, szczątkowe kończyny tylne, obecnie prawdopodobnie służą jako pomoc przy kopulacji. Boa posiadają nawet resztki kości miednicy. -
NExSS - interdyscyplinarne poszukiwania życia
Użytkownik-7423 odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
A gdzie? Którą kulkę uważasz za zasiedloną? Pytanie też czym, bo nawet na Marsie mogą być jakieś mikroby. -
Wyższe spożycie kofeiny chroni przed zaburzeniami erekcji
Użytkownik-7423 odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Medycyna
Pomieszanie jakieś. Czy badanie było na kofeinie, np. bezwodnej czy kawie? Jeśli kawa, to kofeinie towarzyszy ze 100 związków, min. kafeol, kafestol, puryny, glikozydy, związki alifatyczne, które potencjalnie mogą działać na frędzelek. -
Mózg. A o chemiosmozie słyszał? http://pl.m.wikipedia.org/wiki/Chemiosmoza
-
Tak, np. podawanie kontrastu przed CT u ludzi bez dojścia żylnego. Rafciu, żebyś nie pitolił głupot poczytaj sobie o osmozie, osmoregulacji, organizmach ureotelicznych, cyklu mocznikowym i jak skończysz pomyśl sobie co się dzieje z moczem u hibernującego np. niedźwiedzia.
-
A słyszałeś o lekach dopęcherzowych? Ciekawe jak one się dostają do krwiobiegu...
-
Powiedz to chorym na zapalenie nerek i pęcherza. A w przypadku jonu, to mnie nie rozśmieszaj.
-
Duża ilość soli w diecie opóźnia dojrzewanie
Użytkownik-7423 odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Zdrowie i uroda
Nie zaglądam do miski innym, każdy ma taką, na jaką zasłużył. Chodziło tylko o prostą obserwację, że u krówek w obórce jest powieszona lizawka solna, a u pieska przy budzie nie ma. Bo suplementacja solą jest niezbędna na dietach roślinnych, a na mięsnych i niektórych mieszanych nie. W krajach tropikalnych dochodzi do niedoborów chlorku sodowego w ustroju, co objawia się stanem chorobowym określanym jako Neurastenia tropicalis. Zarówno wydolność fizyczna jak i psychiczna ulega wtedy upośledzeniu. Niedobór soli powoduje zwiększone ryzyko udaru słonecznego. Żyrafy poszukują grudek soli, a lwy chłepcą krew ofiar. Alexander Lake w książce "Zabójcy w Afryce" str.184 napisał: "O ile nie zapewnicie sobie spożycia dużej ilości mięsa i dobrze osolonych potraw, w chwilach gdy najbardziej będzie wam potrzebna energia, poczujecie się dziwnie słabi i apatyczni. Jeśli odżywiacie się jedynie owocami, warzywami i zbożami, istnieje prawdopodobieństwo, że nie wytrzymacie trwającego dłużej afrykańskiego polowania. Afrykę zamieszkują „leniwi”, apatyczni, łatwo męczący się krajowcy, gdyż ludzie ci jedzą niewiele mięsa. Miliony krajowców spożywają ograniczoną ilość mięsa, ponieważ nie hodują bydła i żyją na terenach, gdzie trudno o dziczyznę. Każdy doświadczony myśliwy powie wam, że gdy się wynajmie grupę Kafrów, na ogół są wynędzniali i łatwo się męczą. Po dwóch lub trzech posiłkach mięsnych - z jakiegokolwiek mięsa - stają się radośni, ruchliwi i pełni życia. Nigdy nie lubiłem Masajów z Kenii i z Tanganiki. Są zarozumiali, zbytnio przekonani o swojej wyższości nad wszystkimi innymi, białymi i czarnymi. Ale Masajowie potrafią dłużej pracować bez odpoczynku, wytrzymują dłuższe polowania i męczą się mniej niż przedstawiciele pozostałych plemion. Codziennie rano podczas dojenia nacinają bydłu żyły (każdy Masaj ma spore stado), mieszają krew z mlekiem i piją ze trzy półkwarty tej mikstury. Nie jedzą owoców. Nie jedzą warzyw. Nie jedzą zbóż. Niemal w bezpośrednim sąsiedztwie Masajów żyją Kikujusi i lud Kamba, wegetarianie z przymusu. Dręczą ich choroby, są ociężali i bierni. Podczas mozolnego polowania robią się ponurzy i niechętni do współpracy. Jednak wystarczy ich karmić mięsem, a staną się gorliwi, pełni zapału i pracowici. Wiem z doświadczenia, że jeśli myśliwy nie otrzymuje dostatecznej ilości soli mineralnych i protein mięsnych (proteiny warzywne i zbożowe są niewystarczające), załamie się w trudnych warunkach. Jeśli otrzymuje te sole i proteiny, bez problemu znosi trudy." -
Ze szkoły podstawowej, z lekcji biologii. Skoro bakterie z pęcherza moczowego przenikają w górę moczowodami do nerek, to jony wodorowe też to powinny potrafić. Czy jakoś tak.
-
NExSS - interdyscyplinarne poszukiwania życia
Użytkownik-7423 odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
http://orion.pta.edu.pl/dowody-na-zmiennosc-warunkow-klimatycznych-na-super-ziemiach -
Duża ilość soli w diecie opóźnia dojrzewanie
Użytkownik-7423 odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Zdrowie i uroda
Męczące jest czytanie takich bzdetów, Darku. Zapotrzebowanie na sód jest stałe lub może być podwyższone, nie można go zmniejszyć, można tylko zaspokajać różnymi sposobami. W naszej krwi poziom soli jest podobny do poziomu w wodach oceanicznych, co sugeruje nasze pochodzenie. Obniżenie go skutkuje zaburzeniami elektrolitowymi, które w pierwszej kolejności powodują stany otępienne, zweryfikuj swoje spożycie chlorku sodu. http://bazalekow.mp.pl/leki/doctor_subst.html?id=173