Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Użytkownik-7423

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    699
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez Użytkownik-7423

  1. Trudno powiedzieć jaki to rodzaj taksji (odruchu) ale na pewno czują, widzą, komunikują się ze sobą i reagują na uszkodzenia: http://m.youtube.com/watch?v=fGLABm7jJ-Y A czy autystyczne dziecko odczuwa ból, choć na niego nie reaguje? To jest właśnie empatia, wegetarianie ograniczają swoją tylko do zwierząt (choć na jabłkach zjadają mnóstwo pierwotniaków, które są zwierzętami, a przy żniwach mordują od cholery gryzoni, płazów i owadów). Hipokryzja.
  2. Jasne, że to uproszczenie, podobnie jak software i hardware, które w mózgu się nawzajem przenikają.Idzie mi o to, że życie najprościej rzecz ujmując to przepływ elektronów, jednak nie ma dobrej definicji życia, podobnie jak definicji gatunku, metabolizmu czy rozmnażania. Na pewno nie takiej, której wyjątek nie sprawdzi jako reguły.
  3. Zupełnie mi nie chodzi o to na czym opiera się ich biologia (jeśli w ogóle to biologia w naszym rozumieniu) chodzi mi dokładnie o antropomorfizację, czyli coś, co my jako ludzie możemy rozpoznać jako wytwór istot analogicznych do nas, jakakolwiek to byłaby analogia.Piszecie przecież op statkach, satelitach, lądownikach... Najbliższe nam istoty, naczelne nie mają pojęcia czym są nasze wytwory cywilizacyjne, a przecież jesteśmy z jednej krwi i planety. Gdybyś nie miał pewności czy oddychasz czy nie, to chwilunia apnoe i już wiesz. Chodzi mi o to skąd wiesz, że mieszanka gazów, którą respirujesz do płuc to powietrze, bo tak powiedzieli w szkole? To się nazywa myślenie życzeniowe, podobnie jak statki obcych zawsze są przedstawiane jako parametalowe, a istoty są mniej ku bardziej humanoidalne, a przecież na naszej własnej planecie organizmy różnią się niebywale, bakterie, grzyby, rośliny, owady, mięczaki, kręgowce czy plankton. Podobnie jak duch u dzieci to jakiś kocopoł pod prześcieradłem. Jaśniej?
  4. Czyli trzeba być czujnym.
  5. Błąd. Ponieważ jeśli ja mam rację, Oni już dawno tu mogą być... Masz pewność, że oddychasz powietrzem?
  6. Znam taką teorię mówiącą, że kiedy dotarliśmy w chłodniejsze rejony globu i zaczęliśmy się odziewać w skóry, nasze cechy płciowe stały się mniej widoczne z daleka. Dlatego wyewoluował nam zarost na twarzy, a zaraz zanim łysina na głowie, by nadal chłodzić mózg.
  7. Zupełnie nie rozumiem jak można nie jeść zwierząt, bo cierpią, a wytrząchać pomordowane marchewki i bakłażany, kiedy już od dawna wiadomo, że rośliny czują i się porozumiewają z osobnikami tego samego gatunku. To się nazywa hipokryzja, to że jakiś organizm wygląda inaczej, nie ma oczu, nie piszczy (my tego nie słyszymy) i nie ucieka, to znaczy, że można go zabić? Niezłe.
  8. Nie widziałem tutaj dwóch jakże istotnych czynników: Czasu, przy takich odległościach i różnicach w formowaniu się materii w Kosmosie, jest niewielkie prawdopodobieństwo, że dwie cywilizacje zdolne się "zobaczyć", będą na takim samym stopniu rozwoju w tym samym czasie, że kontakt doszedł do skutku. Antropomorfizacji, wszyscy zdajecie się zakładać, że te hipotetyczne istoty będą podobne do nas, to znaczy życie oparte na węglu, podobne strukturalnie i funcjonalnie umysły, tym samym zakładacie, że będą jakieś sondy, kontakty, lądowania i tym podobne głupoty z filmów. A może zarówno pojazdy, jak i istoty, będą amorficznymi chmurami jakichś nieznanych nam cząstek, wobec czego zdolności naszego pojmowania i percepcji w ogóle tego nie ogarną.
  9. Sprinterzy biegają w nie wielu i jak szybko? Taka rzecz jak bogactwo bierze się z jednostek, które wyzyskują masy. Dlatego tak nas namawiają na wzrost populacji, dla Kościółka liczba wiernych jest podstawą bogactwa, dla bank ilość zakredytowanych idiotów podobnie, dla przemysłu spożywczego sprzedający tani syf również. To teraz pomyśl, jest nas duuużo mniej, każdy człowiek w pracy pracuje, a nie siedzi na FB i wychodzi co chwila na szluga, bo w takim tłumie nikt tego nie odczuje. Jesteś odpowiedzialny, sowicie wynagradzany, kupujesz najlepszą żywność, srzęty, twoje dzieci się tego uczą od maleńkości, masz fajny dom, 3 razy w roku wakacje, stresów tyle co nic, bo jesteś przydatny dla społeczeństwa i trudno cię zastąpić. Odkładasz na fundusz enerytalny, a żeby się nie nudzić, zakładasz na emeryturze małą firmę i robisz wspaniałe łuki refleksyjne, bo to takie hobby. Dzieciaki masz zabezpieczone włóczysz się po świecie, bo zdrowie ci nadal dopisuje. Jakość, nie ilość. Lepiej zjeść miskę kaszy ze szpinakiem czy solidny stek z kieliszkiem koniaku?
  10. W ewolucji, od pierwotnej prazupy z mnóstwem nieorganicznych i organicznych związków entalpia(wzrost uporządkowania)i entropia(wzrost chaosu)ciągle się ścierają.
  11. Nie wymieranie, a regulacja populacji na zdrowszą, mądrzejszą i bogatszą, bo konkurencja niższa. Wiem, że macie głowy nabite ekonomią, Kościołem, emeryturami, ale biologia, matematyka i inne nauki ścisłe nie kłamią. Każda populacja na przestrzeni czasu przeżywa fluktuacje. Jak będzie łagodne lato króliki mnożą się jak króliki, wilki i lisy mają co jeść, ergo wychowują wiele młodych, ale młode też muszą coś jeść, więc króliki teraz będą odradzały się przez kilka sezonów, a drapieżniki pomrą z głodu. Każdy gatunek, który odniósł sukces znajduje się w równowadze z otoczeniem, my nie, zjadliwe wirusy też nie, duże drapieżniki wpuszczone do obcego środowiska, też zeżrą wszystko i na końcu same siebie... Najbogatsze, najstabilniejsze państwa to państwa nisko zaludnione, bogate, by nie było kiedy chlać i robić dzieciaków, ale za to są one dobrej jakości i będą wartościowymi członkami społeczeństwa sowicie wynagradzanymi.
  12. Ale jakie życie? W początkach Ziemi życie eksperymentowało z krzemem,ale słaba reaktywność, zarzuciła krzem na rzecz węgla. Zanim pojawiły się glony w oceanach życie było beztlenowe, a tlen był trucizną dla tych co nie byli w stanie się zaadaptować. My widzimy wycinek naszego świata, niewielki, a jeśli ta reszta zawiera komponent, który wszystko zmienia? Tak jak światło latarki zmienia ilość siniaków i guzów nabitych w labiryncie? I wreszcie mechanika kwantowa, opisuje to co jest faktycznie czy opisuje ten fragment, który ogarniamy z braku innej możliwości? A czy prawa fizyki klasycznej są naprawdę niezmienne, czy to tylko kwestia skali czasu? Skały też wydają się niezmienne, a erodowanie jest faktem.
  13. Nie bierzecie pod uwagę biologicznego prawa: dwoje rodziców, dwoje dzieci. W większych grupach rozkład się to inaczej. Nie ilość a jakość. Dawniej ludzie mieli kilkanaścioro dzieci, chorowitych, opóźnionych i mrących. Drapieżniki, jak wilki i niedźwiedzie mają 2-3 młodych, ale zadbanych, zdrowych i wyszkolonych do życia w przyrodzonym im środowisku. Ryby opiekujące się ikrą i narybkiem, nie muszą inwestować w tysiące ziaren ikry. Mogą się zadowolić niewielką liczbą dobrze przygotowanego potomstwa. Dlatego ludzie teraz pracują na przeżycie, a nie zarabiają kasę. Jedno dziecko, za to przygotowane przez mądrych rodziców do zastanych warunków to idealne rozwiązanie. Zresztą menopauza u kobiet, to biologiczne przystosowanie do opieki nad wnukami, czyli im więcej wiedzy, tym lepiej.
  14. Ale to nie nasz świat funkcjonuje zgodnie z naszymi oczekiwaniami, tylko jego fragment dostępny naszym zmysłom, technologii i zdolności naszego pojmowania. Na resztę jesteśmy ślepi. To tak jakby mając spławik próbować odgadnąć okres tarła klenia... Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że to, co uważamy za nasz ciała, to tak naprawdę puste przestrzenie między wirującymi elektronami.
  15. Obecnie uważa się, że nie wielkość mózgu, a sprawność przepływu informacji (gęste "upakowanie" tkanki i związki fosforowe) i tworzenie się nowych połączeń integrujących całą sieć, a nawet zastępującą uszkodzone fragmenty stanowi o sukcesie. Ludzki mózg rozwija się jeszcze bardzo intensywnie po narodzinach, gdzie jest obfitość stymulacji, inaczej duża głowa nie przeszłaby przez kanał rodny. Galaktoza z kobiecego mleka, przechodzi niestrawiona przez jelito oseska i z ogromną szybkością poprawia parametry mózgowia. W związku z bogactwem związków fosfolipidowych w tkance mózgowej podejrzewa się, że nasi afrykańscy przodkowie jedli to, czego nie mogły zjeść nawet lwy i hieny: zawartość puszek mózgowych i kości szpikowych, z udziałem ognia. Duża puszka mózgowa Homo miała jeszcze jedno zadanie, chłodzenie. Drobne naczynia krwionośne na głowie, schowane pod włosami, stanowią rezerwuar chłodniejszej krwi, która może być kierowana do wnętrza przegrzanej czaszki przez specjalne "bypassy".
  16. Biblia i kilka rzymskich ksiąg podają, że "mięso armatnie" żywiono dwoma funtami czerwonego mięsa lub ryb, chlebem, winem, cebulą i czosnkiem do woli. Jeśli był kłopot z zaopatrzeniem w mięso, dostawali soczewicę lub lepiej, łubin. Ówcześni wiedzieli jak wychować wojowników, po wytrzeźwieniu (przegłodzeniu, bo rany brzucha lepiej się goją na czczo) wieczorna libacja dawała im szczególną brawurę i pogardę śmierci.
  17. Najlepszy sposób na pozbycie się szczurów. Od znajomych, którzy mają fretkę lub ze sklepu zoologicznego, gdzie takie sprzedają, bierzemy torbę "gnoju" po czyszczeniu klatki i rozkładamy w takim miejscu, żeby Rattus musiał wyczuć. I tyle. Co kilka tygodni zmieniamy gnój na świeży. Natomiast myszy nie powinno być żadnych, jeśli są szczury gatunku Rattus norvegicus, bo to ich pożywienie.
  18. Tak dla zasiania nieufności w naszą wspaniałą archeologię. Był kiedyś taki czechosłowacki serial "Goście", o przybyszach z dalekiej przyszłości, gdzie karpie ważyły po 60 kg, a samochody same jeździły, ludzie zaś stracili włosy. No i dwójka tych gości, oczywiście w normalnych strojach, przechadza się po wyłożonym kocimi łbami ryneczku i zauważają kilkuletnie dziecko, które ciągnęło za sobą kaczuszkę na kółkach ruszającą do taktu łebkiem. Jeden mówi: "Patrz, nasi naukowcy twierdzili, że to szalenie ważny w tym okresie symbol kultu płodności."
  19. "Zanim uczyłem się sztuki, uderzenie było dla mnie po prostu uderzeniem, kopnięcie kopnięciem. Gdy zapoznałem się ze sztuką, uderzenie nie było już uderzeniem, kopnięcie nie było już kopnięciem. Teraz, gdy zrozumiałem sztukę, uderzenie znów jest po prostu uderzeniem, kopnięcie jest po prostu kopnięciem". Bruce Lee z The Tao of Jeet Kune Do.
  20. Użytkownik-7423

    Rozwoj pojecia "Bog"

    Bóg w niczym nie pomaga, ani w niczym nie przeszkadza. Szanse, że jest (cokolwiek o znaczy) są takie same jak to, że go nie ma... To bardzo istotne, bo zupełnie nie ma o co kruszyć kopii, a już na pewno wysadzać 10 latków w burnusach.
  21. Istnieją takie elementy naszego ciała jak hormony. To wszystko od nich zależy (pomijając statyny, diuretyki, suplementy, ksenohormony itp.) model otyłości pleniący się na świecie to efekt nadmiaru pokarmu węglowodanowego, zwłaszcza rafinowanego, a niedoboru wartościowego białka zwierzęcego, witamin i minerałów. Zbieracze, łowcy, padlinożercy, czy kim tam byliśmy przez gros naszej historii, zawsze pilnowali lekkostrawnego i łatwoprzyswajalnego pokarmu zwierzęcego i odzwierzęcego z całym kompleksem witamin, tłuszczy i minerałów potrzebnych do ich przyswojenia. Wczesny kromaniończyk miał 182 wzrostu i ważył 65kg, bo to było optimum w jego środowisku. Potem nastało rolnictwo i ludzie zaczęli cierpieć, niski wzrost, choroby kości, zębów, przewodu pokarmowego, wysoka śmiertelność dzieci, ale jeszcze nie było tak dramatycznie, pełne zboże, kurduplowate warzywa i owoce, nędzne zwierzęta hodowlane, mnóstwo pracy fizycznej na powietrzu, jakoś leciało. Obecnie, każdy wie jak jest obecnie. Zalecenia dietetyków nie mają nic wspólnego nawet z "Alicją w krainie czarów", nie mówiąc o realnym świecie. Ale jest ratunek, tylko niewiele ludzi zdaje sobie z tego sprawę, trzeba wrócić do czasów kiedy biały chleb był lepszy od razowego, masło lepsze od margaryny, kiedy słodziło się cukrem, a nie słodzikami, kiedy woda w kranach była zdatna do picia, wątroba, nerki, pasztetowa i salceson były dobrym posiłkiem, a chudy twaróg i całe jaja CODZIENNIE nikomu nie szkodziły. I kiedy spotykało się z przyjaciółmi pograć w piłkę, karty, pospacerować, a dzieci przez najmłodsze lata ganiały po dworze, brudne, usmarkane i szczęśliwe. To tak pod rozwagę, między klikaniem dla przyjemności, a dla rachunków.
  22. Filozoficzne dywagacje są dla mnie niepojęte, mam chyba brak ośrodka filozoficznego w mózgu. Ale o ile się dobrze orientuję na poziomie komórkowym, ba, nawet energetycznym, wolna wola nie występuje, bo nasz mózg i umysł są od nas szybsze i wiedzą wcześniej. Receptor odbiera bodziec, który wywołuje impuls nerwowy, neuron czuciowy przewodzi impuls z receptora do odpowiedniego ośrodka nerwowego w mózgu lub rdzeniu kręgowym. W ośrodku nerwowym impuls zostaje odpowiednio przetworzony i zmodyfikowany, a następnie przewodzony przez neuron ruchowy do efektora, którym jest najczęściej mięsień lub gruczoł, w którym impuls nerwowy wywołuje pobudzenie i reakcję lub czynność właściwą dla danego odruchu. Zatem pobudzenie, które jest impulsem elektrycznym powstającym w receptorze przenoszone jest nerwami czuciowymi (dzięki rozprzestrzenianiu się fali depolaryzacji w neuronach) do ośrodkowego układu nerwowego ( z reguły rdzenia kręgowego), a z kolei nerwami ruchowymi i autonomicznymi (autonomiczny układ nerwowy) - do efektorów (np. do mięśni, gruczołów), występuje wówczas reakcja na bodziec. Sprawa się komplikuje, kiedy istota ma tak skomplikowany umysł jak nasz, ludzki. No bo gdzie się znajduje ośrodek zawiadujący takimi pojęciami jak Bóg, Miłość, Honor, Przyjaźń, Smutek? Nigdzie, albo jeszcze nie wiadomo gdzie, więc teoretycznie (bo to jakieś koszmarne ułamki sekund) zanim się zakochamy od pierwszego wejrzenia, machina biochemiczna w mózgu już ruszyła, nie dając nam wyboru, albo zanim jeszcze dotrze do nas pierwsza nuta Hymnu Narodowego, już stoimy na baczność, może nawet ze łzą w oku. Oczywiście można by te odruchowe reakcje powstrzymać z udziałem "woli", podobnie jak spodziewając się uderzenia młoteczka neurologa, możemy zablokować skok podudzia. Ale też nie z własnej woli, bo jeszcze zanim napniemy odpowiednie mięśnie, nasz mózg już wie co nastąpi.
  23. Co za bzdury. Fruktoza nie może dojść do serca, bo fruktoza jest zamieniana w śródbłonku jelit przez izomerazę na glukozę, a co się nie zamieni, trafi żyłą wrotną do wątroby, która to uczyni. WE KRWI NIE MA FRUKTOZY! Z tego prostego powodu, że nie podlega ona kontroli przez insulinę, a cukry są zabójcze dla naszego organizmu, dlatego, prócz kilku gram glukozy krążących we krwi, cały cukier jest zamieniany na tłuszcz zapasowy.
  24. Cześć, chciałbym się przywitać i dorzucić kilka słów do tego tematu. Jestem biologiem i interesuję się życiem jako procesem związanym z adaptacją, ekspansją, stagnacją i regresem, między innymi, oczywiście. Z mojego punktu widzenia ta dyskusja, acz szalenie ciekawa, znaczy tyle co bździna w huraganie, z punktu widzenia ewolucji oczywiście. Owszem szkoda tych wszystkich roślin, zwierząt, naszych pobratymców, ale taka jest kolej rzeczy na tej planecie, posiadacze cech warunkujących nawet najdrobniejszą przewagę, pozostawiają po sobie więcej potomstwa, śmieci i złych wspomnień. Moim też zdaniem nasz gatunek znajduje się na równi pochyłej i nic nam nie pomoże, tylko kwestia czasu... A naszej Kulce nie jesteśmy w stanie zrobić nic, czego by już nie widziała wcześniej. Oczywiście szanuję ludzi, którzy wysiadują jaja kondora o liczebności 7 sztuk na planecie, bo to fajne hobby, ale nic poza tym, w dłuższej perspektywie czasowej. Może to budzić sprzeciw i wydawać się brutalne i małostkowe, ale jeśli uświadomimy sobie, że 99% gatunków zwierząt i roślin żyjących tu kiedykolwiek ogrzewa nam teraz kaloryfery, to staje się łatwiejsze do przełknięcia. A jeszcze jak do tego dorzucimy, że to wcale nie my jesteśmy dominującymi organizmami na Ziemi, tylko jakieś nędzne białka na pograniczu życia i śmierci oraz jednokomórkowce, to już naprawdę nie ma co zadzierać nosa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...