Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Użytkownik-7423

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    699
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Zawartość dodana przez Użytkownik-7423

  1. Bardzo dobrze, że kombinują z roślinkami, to niedoceniane źródło silnych (po ekstrakcji np. alkoholowo-wodnej) substancji chemicznych, zwykle mało szkodliwych dla organizmu i sprawdzonych na pokoleniach ludzi poddających się kuracjom medycyny ludowej. Podobno szympansy znają kilkadziesiąt roślin pomagających w rozmaitych dolegliwościach. A my?
  2. To ja podpowiem, ten składnik to DNA. Dieta biologicznie odpowiednia, tutaj akurat wegańska, ale wcale taka być nie musi, dróg jest wiele, zmienia ekspresję genów w genomie i, voila, zdrowiejemy!
  3. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Samo pocenie w saunie to utrata wody i zakwaszenie powierzchni skóry. Jeśli masz zdrowe serce to dobrze jest schłodzić ją pod chłodnym tuszem i kilkakrotnie czynności powtórzyć. Korzystanie z sauny (suchej czy parowej) w przedziale temperatur 60-110 stopni Celsjusza, jest po prostu stresorem, na który nasze ciało reaguje zależnie od bardzo wielu innych czynników, dla jednych będzie pobudzającym ciało doświadczeniem, dla innych osłabiającą męką. Jeśli intensywnie trenujemy kilka razy w tygodniu, to jedna sesja sauny tygodniowo, może przyspieszyć regenerację, ale sama w sobie sauna, jakaś magiczna nie jest. Dla kobiet które robią peelingi (mechaniczne czy enzymatyczne), korzystają z mnóstwa kosmetyków, solarium i ogólnie "naukowo" dbają o ciało, forsowne pocenie się jest korzystne, bo normalizuje czynności skóry (największego naszego narządu) nadszarpnięte przez te zabiegi. Moim zdaniem pocenie się u zdrowego człowieka jest obojętne, jeśli tylko uzupełnimy wodę, na pewno nie jest jakieś magiczne i nie ma żadnego sensu w tym, żeby "wypocić się kilka rady w tygodniu dla zdrowia", chyba, że mierzymy stopniem wydzielania potu intensywność wysiłku sportowego, wtedy tak. EDIT: Po treningu sauna sucha 100 stopni 3x4 minuty. Ale wcześniej na siłowni sprzeczka o to, które białko lepsze i co to jest jego wartość biologiczna. Podpowiedziałem, że poziom cholesterolu/fosforu organicznego w 100g produktu zwierzęcego to uproszczona, ale bardzo dobra miara jego wartości biologicznej na dietach niskowęglowodanowych, przy czym korelacja jest w przybliżeniu wprost proporcjonalna: im niższy poziom cholesterolu, tym niższa wartość biologiczna pokarmu. W/g tego kryterium najwyższą wartość biologiczną ma szpik kostny (3000), w dalszej kolejności mózg cielęcy (2800), podroby..., a mięso przeciętnie ma mizerną wartość biologiczną, bo poniżej 100mg/100g, a kawior jest praktycznie "niejadalny". Naturalnie nikt nie zrozumiał, w głowach nadal króluje ilość w gramach i kalorie. Sama mieszanka dowolnych aminokwasów nawet uważana za "wzorzec aminokwasowy białka" podawana w formie tabletek, czy innej formie oczyszczonego białka jest niewiele warta (ma niską wartość biologiczną), tak jak olej kokosowy - czysty chemicznie olej nadaje się do baku diesla, a nie dla organizmu. Tak samo jest z żelatyną - skład aminokwasowy identyczny z kolagenem. Żelatyna jako oczyszczony zbiór aminokwasów jest do "D" , a kolagen - ten sam zbiór aminkowasów z "dodatkami" jest super. A z kolagenu pokarmowego w organizmie bez żadnego dodatku endogennego z wyjątkiem energii, powstanie każde białko organiczne, a nie tylko kolagen, dlatego "wymiana białek w organizmie" nie ma nic do rzeczy!Każde białko pokarmowe jest trawione do "zbioru aminokwasów", z którego później nie odtwarzane jest to samo białko - czyli albumina z albuminy, kolagen z kolagenu itd, bo gdy ma się np: katar to sporo aminokwasów z kolagenu, czy albuminy znajdzie się w immunoglobulinach, a jeśli się dużo ćwiczy fizycznie, to i aktyna, czy inna mioglobina też powstanie - z kolagenu, czy albuminy. To zabawne, że aklohol, sacharozę buraczaną, nawet ziarno łuszczone wszyscy uważają się za "puste kalorie", ale oleju, czy żelatyny, masła klarowanego czy samych aminokwasów rozpuszczonych w wodzie z dodatkiem chlorku sodu (białko białka jaja) już nie. To ta sama zasada - NISKA WARTOŚĆ BIOLOGICZNA, a nie "puste kalorie..." - nic prócz energii. Nie da się jeszcze przetłumaczyć, że na LC białko eojada się z żółtek czy podrobów, a nie z kazeiny czy serwatki, bo to tylko aminokwasy i woda, a w białku powinny być puryny, pirymidyny, kreatyna, karnozyna, kwasy organiczne, inozytol i wiele, wiele innych ciał czynnych, myślę, że części nauka jeszcze nie zna...
  4. Jasne, pamiętam zmiany, ale język ma swoje prawa. Pęcherzyk Graffa, pęcherzyk jajnikowy czy pęcherzyk żółtkowy to to samo, a które jest poprawne zależy od widzimisię piszącego. Pamiętasz "odsieb i dosieb" zamiast forehand i backhand? Nie przyjął się. Kwestie nazewnictwa czy systematyki nie są dla mnie ważne, ale wiem, że potrafią rozniecać namiętności. Czy Neandertalczyk był HSN czy HN nie jest specjalnie istotne, podobnie jak świnia ma w nosie czy jest SSD czy tylko SD, ważne, że jest smaczna dla HSS (HS)
  5. Różnica żadna moim zdaniem, a niemieckiego nie lubię. http://www.chemguide.co.uk/basicorg/isomerism/ez.html Z mojego punktu widzenia cis (Z) jest "wyprostowany" (uproszczony, dopasowany do metabolizmu) względem trans (E).
  6. Na pewno nie przez wprowadzenie wodoru (uwodornienie). Z dwu powodów, jako katalizatory reakcji nasycania wodorem oleju są używane różne metale i ich ślady zostają w tłuszczu przeznaczonym do spożycia, oraz oleje zawierają roślinne sterole (fitosterole), które, jak się okazuje, trawią się i wchodzą do komórki zamiast cholesterolu, powodując labilność błon komórkowych, zaburzony przepływ tlenu i w konsekwencji różne nowotwory.
  7. Niemożliwe, są opakowane w chylomikronach, poczytaj o transporcie tłuszczu. Najpierw wszystkie transy były złe, potem okazało się, że te z mleka są już ok, teraz tylko te z przemysłowo utwardzonego tłuszczu takie są. 5-8% każdego nasyconego tłuszczu jest w pozycji trans, bo lepiej się pakują w adipocytach, potem któraś mutaza prostuje je do cis i są utleniane. To sa tematy zastępcze, produkowane by "nauka" o żywieniu się rozwijała, mnie to zupełnie nie przeszkadza, ale ze stanem faktycznym ma niewiele wspólnego.
  8. Ciekawe, bo masło np. zawiera aż 5-8% tłuszczy trans, w tym reklamowane jako prozdrowotne CLA. Ciekawe jak organizm rozróżnia zdrowe trans od niezdrowych? "Szkodliwość" pozycji trans - to fikcja, ponieważ dzięki hydratazie enoilo-CoA tłuszcze trans są zamieniane na tłuszcze cis, co umożliwia wejście na betaoksydację i są do końca utleniane. Ale straszak jest dobry i należy unikać margaryn, lecz z zupełnie innego powodu...
  9. Pasożyty to koło zamachowe ewolucji. Podobno dzięki pasożytom powstały dwie płcie, by zwiększyć różnorodność i, tym samym, odporność na pasożyty. http://m.youtube.com/watch?v=roeBELyr1nQ
  10. Użytkownik-7423

    Dieta by Bastard

    Dziś byłem zmuszony podjechać komunikacją miejską i powiem wam, że wrażenia zmysłowe są nieciekawe... A teraz mały wykładzik na temat pochodzenia zapachu: przy normalnej temperaturze (komfort termiczny - dawniej około 15-18st. C - dziś powyżej 20 - tak się biały człowiek zdegenerował w kilka pokoleń!) człowiek przez parowanie oddaje do otoczenia około 30% wytwarzanego ciepła z czego 10% przez parowanie płucne. U człowieka występują dwa rodzaje pocenia: pocenie nieodczuwalne (bezwonne) - skóra jest sucha, bo woda w małych ilościach bez udziału gruczołów potowych z naczyń krwionośnych przenika na powierzchnię skóry i paruje. To praktycznie czysta woda i takiego potu wydziela się 1-4 litrów na dobę. Przy hipertermii spowodowanej pracą mięśni lub przy zbyt wysokiej temperaturze powietrza, przy zaburzeniach gospodarki hormonalnej występuje pocenie odczuwalne - skóra wyraźnie wilgotna. Nie jet to już czysta woda, bo około 2% (głównie sól kuchenna neutralna zapachowo), ale i smrodliwe substancje: z gruczołów merokrynowych: anion chlorkowy, siarczany, fosforany amoniak kationy Na, K, a z organicznych: aminokwasy, mocznik i kwas moczowy, kreatynina i cholina, z gruczołów apoktynowych: żelazo, białka, węglowodany i sterole. Aby "żywcem nie zgnić" wraz z potem organizm wydziela również bakterio i grzybostatyki. Największą z nich grupę stanowią salicylany, tłuszcze, tłuszczopodobne powlekające całą powierzchnię skóry, jony metali, ciała keronowe, protony i niewielkie ilości wody utlenionej i ozonu. Substancje te zakwaszają odczyn skóry, hamują rozwój flory przejściowej odpowiedzialnej za nieprzyjemny zapach. Z wyjątkiem konia i człowieka gruczoły potowe rosmieszczone są nie na całym ciele, a strefowo głównie w połączeniu z gruczołami zapachowymi odpowiedzialnymi za wydzielanie hormonów socjalnych - feromonów. Aha, antyperspiranty są wybitnie rskotwórcze, dzięki aluminium i parabenom aplikowanym pod pachę, gdzie są świetnie wchłaniane do organizmu.
  11. Ojej, jejku jejku, a nie boisz się tych strasznych toksyn gromadzonych w wątrobie?! To dobrze, bo wątroba neutralizuje toksyny, a nie je gromadzi. Tylko nie za często, bo dużo tam cennych puryn i pirymidyn, a te łatwo przedawkować i podagra czyha. Głód im mówi, tzn. apetyt na inne rzeczy niż mleko, a ponieważ krowy są zbyt cenne by je często jeść, metodą prób i błędów znaleźli substytut. Taka oryginalna forma wegetarianizmu. Nie lekceważmy zdrowego instynktu, to tzw. głód utajony. Przy okazji polecam książeczkę Filipowicza "Głód utajony", popularnonaukowa, ale fajna.
  12. Jeśli odrobinę, to luz, nie łykaj suplementów i git. Jeśli jednak sytuacja będzie trwać, możesz nawet być zagrożony hemochromatozą, a na pewno uszkodzeniem wątroby, trzustki i nerek.
  13. Wracając do żelaza to jest ono trujące w odpowiedniej dawce. Prędkość wchłaniania (dyfuzji) kationów i anionów określa tzw. szereg Hofmeistra. Dla ważniejszych kationów wygląda tak: K>Na>Ca>Mg Nie ma w nim żelaza, bo żelazo musi być aktywnie wchłaniane w dwunastnicy, co chroni przed zatruciem w przypadku dużego jego stężenia w pożywieniu (mięso, podroby, krew). Odpowiednia obróbka kulinarna chroni przed nadmiarem żelaza. A do tego: wchłania się z jelita głównie Fe+2 i aktywnie, gdzie kofaktorem enzymu jest miedź. Czyli, aby wchłaniało się żelazo niezbędna jest odpowiedna ilość Cu w dawce pokarmowej. Dawniej były miedziane naczynia i fajnie, bo miedź wchodzi jako koenzym "transportera żelaza" ze światła jelita do krwi. Wiele osób, które nie żywią się dobrze, o tym nie wie i suplementując żelazo, dziwi się, że: "wyniki się nie poprawiają", a przy niedoborze miedzi, atomy żelaza przelatują przez przewód pokarmowy, bo nie ma "chwytaka". Wchłanialne jest praktycznie tylko "zwierzęce" Fe+2. Dobrze byłoby wrócić do klasyki: jajecznica na boczku czy wątróbka z cebulką, ale obecnie jak żelazo to tylko szpinak, kurna nać!
  14. Dlatego zakładam, że nie masz, czemu miałbym się Tobą bardziej interesować?
  15. To już dawno mamy ustalone, że nie masz słabych punktów.
  16. Brakuje tylko mądrości by odróżnić jedno od drugiego.
  17. Ciekawe jest to, że te "normy" powodują tak rozmaite reakcje ciała różnych ludzi, od poważnych objawów chorobowych, po pełnię zdrowia. A np. oparzenie wrzątkiem spowoduje takie same objawy u wszystkich.
  18. Zauważyłem, że fikcja jest wtedy, kiedy nie pasuje do Twojego światopoglądu. Mediana jest bardziej odporna na skrajności. http://www.wykop.pl/ramka/2161988/mediana-wieku-na-swiecie/
  19. Podobnie jak te zjedzone przez niedźwiedzia jaskiniowego. Podobno u neandertalczyków śmiertelność niemowląt i kobiet w okresie okołoporodowym wynosiła 80-90%, dzięki wydłużonej ciąży i wielkiej głowie noworodka. Przyrost naturalny mieli więc znikomy, to jest moim zdaniem min. ich gwóźdź do trumny. Glaude, nie mam pewności, to popularne źródła podawały. Kilka lat temu do moich rąk trafił ciekawy podręcznik, księga kościelna z lat 1300-1458. Księża tamtego okresu prowadzili zapisy śmierci swoich parafian, były tam nie tylko daty śmierci ale i narodzin, więc obliczyłem z tego, że, i tu brak zaskoczenia, średnia życia wynosiła 70 lat, więc tak jak i w naszych czasach, mniej więcej. Gdy zapytałem właściciela materiału, mówił coś o swojej teorii, że u ludzi średnia wieku śmierci jest stała, a teorie naukowe to nadinterpretacje, i fałszywe statystyki, mity. Moim zdaniem ludziom w głowach została średnia, a medianę pies trącał, dlatego pokutuje to 40 lat.
  20. Statystyczny neandertalczyk nie przeżył pierwszego roku.
  21. Wieś to miejsce na mapie lub zbiór chałupek, nisza to możliwość zaspokojenia wymagań. Jeśli Twój gatunek nie stawia Ci wymagań, to przestań pracować, płacić rachunki, kupować jedzenie, opał na zimę, zamykać mieszkanie i załatwiaj potrzeby na środku ryneczku. Tu też pas.
  22. Dlatego rzadko "kto dożywał czterdziestki", że śmiertelność niemowląt i wypadki przy pracy zabierały statystykę. A dane mam z obserwacji, rozejrzyj się, warto, mimo tego, że to Ty jesteś kwiatem ewolucji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...