![](https://forum.kopalniawiedzy.pl/uploads/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
sig
Użytkownicy-
Liczba zawartości
476 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
5
Zawartość dodana przez sig
-
Hmm patrząc od tej strony obstawiał bym raczej zestaw satelitarnych luster, będzie większy zasięg niż przy ograniczonym horyzontem samolocie. A przy okazji się "przypadkiem zahaczy" o jakiegoś Chińskiego albo Rosyjskiego "satelitę meteorologicznego".
-
Moim zdaniem nokia powinna wreszcie puknąć się zdrowo w głowę i wrócić do tego co jej wychodziło najlepiej, do prostych, wytrzymałych telefonów typu 3310, z nowoczesną (pojemną) baterią pewnie była by prawdziwym przebojem rynkowym, i to bez wydawania fortuny na marketing.
-
Co nie znaczy że uda się dodatni bilans uzyskać (w końcu to założenie a nie fakt), nigdzie też nie twierdziłem że te badania pójdą na marne, niezależne od tego czy bilans będzie dodatni czy ujemny wojskowym z pewnością się przyda (i ile zdołają go zmieścić na czymś ruchomym).
-
Zanim zaczną ew uzyskiwać energię czeka ich jeszcze dużo prób bez jej uzyskania, w zasadzie nie jest pewne czy w ten sposób uda się stworzyć "minigwiazdę", nie ta grawitacja (w grę mogą też wchodzić inne, nieznane nam dzisiaj czynniki). Zestaw laserów potrafiących strzelać wystarczająco często z wystarczającą mocą to chwilowo czysta teoria, póki co wiadomo tyle kiedy mniej więcej chcieli byśmy coś takiego zbudować. Ten co go artykuł opisuje się nie nada, za długo trwa przygotowanie do strzału. ps nawet jak się wszystko uda to nie jest pewne że proces okaże się energetycznie dodatni, aczkolwiek w teorii można by za jego pomocą produkować trudno dostępne pierwiastki. Naturalnie pod odpowiednim dopracowaniu technologii.
-
Zgadza się, duże rachunki będą mieć dopiero następne projekty strzelające "seriami", gdzieś czytałem że żeby osiągnąć syntezę jąder laser będzie musiał strzelać setki (a może i tysiące?) razy na sekundę. Temperatury gwiazdy ani łatwo ani tanio nie osiągniemy.
-
To na jakiej zasadzie działają gwiazdy? Wszystkie pierwiastki poza wodorem powstały w ten sposób. Co prawda tam jest gigantyczna grawitacja, ale jestem pewien że uda się ją czymś zastąpić.
-
Obecnym mieszkańcom starczy pewnie do końca życia, a następne pokolenie niech Ohangwena III szuka. Aczkolwiek podejrzewam że większym problemem będzie ten zbiornik wody słonej. Swoją drogą nie mają tam parowników? Słońca w bród więc będzie czym zamienić "solankę" w parę wodną coby się skropliła już jako woda słodka.
-
Zwyczajnie mamy dość socjalizmu zwanego obecnie państwem opiekuńczym (i zabierającym ok 75%( zarówno bezpośrednio jak i pośrednio np przez VAT czy opłaty w paliwie) zarobków brutto). To już naprawdę koniec oftopiika, odpisuj co chcesz.
-
Koleje to zasilane są z linii napowietrznych albo tzw 3-ciej szyny, czyli taniej niż w opisywany tutaj sposób (niższe koszty budowy oraz użytkowania (transfer bezprzewodowy generuje straty energii, prawdopodobnie niemałe)). Zmiana paliwa? Owszem, ale ja obstawiam wodór, biorąc pod uwagę "sztuczny liść" z MIT wytwarzanie będzie proste i tanie, zostaje do opracowania przechowywanie. Przy okazji zasilisz nim też dom o ile rząd ci łaskawie pozwoli. ps dobrem obywateli to zajmą się sami obywatele, o ile rzad zostawi im dość żeby było ich na to stać. jeśli o mnie chodzi koniec off-topika.
-
Jaki znowu rachunek ekonomiczny? drogi buduje rząd, a ten jako że wydaje cudze (podatników) pieniądze a nie własne jest bardziej zainteresowany PR-rem niż opłacalnością inwestycji. Patrzcie, fajnie, prosto, bez konieczności tankowania, paliwo wam się nie skończy a za te wszystkie przyjemności należy się 10 zł/km (na prąd i straty spowodowanie bezprzewodowym przesyłem oraz kradzieżami. A także jako rekompensata za utratę kasy która płynęła ze sprzedaży paliw, obecnie połowa jego ceny idzie do państwa jako vat, akcyza, etc ) oraz wzrost podatków do jakiś 200% bo za coś to trzeba zbudować. ps też twierdzę że to się nijak nie opłaci, zwłaszcza że trzeba by wszystkie drogi przebudować. edit: przejście na nowe źródło zasilania naturalnie obowiązkowe, w końcu ma same zaleto co nie?
-
O archeologów jako takich, a przynajmniej tych co za publiczne (czyli nasze) pieniądze szukają, jak sobie znajdą prywatnego sponsora to jego sprawa a nie moja na co jego kasa idzie.
-
Nie nie znam, innych zresztą też. Zauważ jednak że takowych raczej betonem się nie zalewa, w końcu będą jeszcze potrzebne. A jak rzeczowych archeologów nawet napromieniuje to podatnicy zaoszczędzą bo jako martwi nie będą marnować publicznych funduszy na swoje nic nie znaczące badania.
-
A może zamiast bawić się w wiadomości zalać je "ołowio-betonem" jak już składowisko będzie pełne? Jeśli będą inteligentni, zrozumieją że jest tam coś co raczej powinno tam zostać, a jak nie to nic nich nie powstrzyma (a na pewno nie płytka wymagająca mikroskopu).
-
Ale to nie znaczy że "technologia produkcji" stosownych czujników przetrwa, technologie są nie tylko odkrywane ale i zapominane (starożytni rzymianie znali cement, mechanizm z anykhilery był na poziomie zegarmistrzów z 18 wieku, są też przesłanki wskazujące że starożytni Egipcjanie robili baterie elektryczne). A nasze nośniki informacji są mocno nietrwałe, przyszłe pokolenia nie maja co liczyć na 20 wieczny odpowiednik "kamienia z rosetty". Tak wiec nie będą wiedzieć co umieliśmy, a co za tym idzie których "artefaktów" z naszego czasu się obawiać.
-
Licznik Geigera może być nie produkowany jako zwyczajnie nie potrzebny (na wskutek przejścia na jakieś inne, "czystsze" zasilanie), zaś zapomnienie o tego typu wysypisku to dość krótki okres czasu (podejrzewam że znacznie mniej niż 100 lat, co w przypadku takiego wysypiska znaczy tyle co nic) zwłaszcza że raczej rozgłaszać ich lokalizacji nie będą (coby się ktoś po materiał na "brudną bombę" nie wybrał), tylko wszystko będzie utajnione. Co więcej może się okazać że na wskutek wyczerpania złóż nie będą mieli dostępu do pierwiastków radioaktywnych, a co za tym idzie nie będą umieli się z nimi obchodzić.
-
Owszem, dlatego też należało by raczej "narysować" człowieka biegnącego w przeciwnym kierunku. Swoją drogą przy odrobinie szczęścia społeczeństwo zrozumie że archeologia to marnowanie środków i problem sam się rozwiąże.
-
Ja bym tam zastosował jakiś rodzaj pisma obrazkowego, niebezpieczeństwo wiać a nie kopać w jakiś "komiks bez dymków" ujął. Natomiast jak coś humaniści wymyślą to niema mowy żeby naukowcy (ścisłe umysły bądź co bądź) odczytali.
-
Artykuł jest 2x, z czego 2 raz bez linków, pogrubienia etc. Ta część do usunięcia jak admin poprawi. W sumie to pomysł dobry,a to dlatego że zanosi się na to że Windows 8 okaże się klapą na rynku PC (ze względu na "dotykowe" metro oraz brak większych wad XPsp3/Sevena, zresztą statystyki popularności "wersji beta" są dużo gorsze niż w przypadku poprzednika) a na tabletach prawodopodobnie podzieli los Windows phone-a (czyli podobno jest ale w zasadzie nikt nie korzysta, bo konkurencja (Apple i Google) już ma ugruntowaną pozycję i w zasadzie obejmuje cały rynek). A samymi X-pudłami statusu korporacji nie utrzymają, potrzebują czegoś więcej, czyli wglądu w to co dopiero powstaje (a potem to się albo kupi albo skopiuje, zależnie jak "jedność myśli i wypowiedzi" będzie trudna do udowodnienia)
-
A ile energii dostarczono do płyty żeby żarówka te 50-60w dostała? I co z płatnością za prąd zużyty do takiego zasilania? Kradzież energii zbyt trudna nie będzie.
-
Mozilla wstrzymuje prace nad Thunderbirdem
sig odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Technologia
Ale wolniej niż pomysł programistów na zbędne wodotryski, zauważ że te same opcje w nowszych wersja programów mają wyższe wymagania niż w starych. I na to właśnie (zbędne fajerwerki) idzie wzrost wydajności sprzętu. Porównaj sobie armię serwerów googla do swojego komputera. Wyszukiwanie to generalnie niezbyt szybki proces, zwłaszcza jak chcesz wszystkie dane spełniające dane warunki, a nie tylko jedną konkretną (bo wtedy trzeba przeszukać całą bazę). Swoją drogą głównym ograniczeniem nie będzie tu raczej wydajność komputera jako takiego, tylko szybkość dostępu do danych (ram i dysk (do baz tak dużych że się w ramie nie zmieszczą)), samo wertowanie nie jest zbyt obciążające. Wąskim gardłem jest zapewnienie stałego dopływu kolejnych rekordów do obróbki. ps. Tak duża firma powinna mieć własny, wydajny serwer do takich rzeczy. Działający np na zasadzi serwerów do wyszukiwarki googla. gdzie baza stron jest "nadawana" po lanie cały czas (w pętli, po dojściu do końca zaczyna od początku), a komputery które prezentują wyniki nasłuchują i "wyławiają" ze strumienia dane pasujące do wpisanych przez userów w stosowne okienko kwerend. -
Mozilla wstrzymuje prace nad Thunderbirdem
sig odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Technologia
Ja tam wolę t-birda od interfejsu WWW, z dwóch powodów: 1) mam wszystkie konta w jednym zestawie katalogów (pop3) 2) klient RSS Inna sprawa że jak na razie T-bird nowych funkcji nie potrzebuje. Zresztą rozwój nie został do końca wstrzymany w grudniu ma wyjść wersja ESR (o przedłużonym czasie wsparcia), pewnie na nią przejdę tak jak to z Firefoksem zrobiłem. Co z tego że wychodzi nowa wersja tego czy tamtego skoro nic znaczącego nie wnosi? -
Idąc tym torem rozumowania nie ma czegoś takiego jak ekologiczna energia. A darmowa nie jest tylko ze względu na chore przepisy wprost z komunizmu.
-
Pewnie na wskutek działalności zadymiarzy z górniczych związków zawodowych węgiel jest tak drogi że dalej się to nie opłaca. W RPA opłacało się to tylko dlatego że węgiel tam taniutki. Dochodzi też koszt budowy stosownych zakładów (być może analitycy przewidują na tyle szybki spadek cen że się "nie zwrócą").
-
Czyli żeby uzyskać biopaliwo potrzebujemy paliwa kopalnego? Genialne. Swoją drogą jak tam z stosunkiem energii z takiego paliwa do energii potrzebnej do jego wytworzenia (w tym energii do uzyskania wodoru)? Bo z tego co pamiętam przy dotychczasowych biopaliwach był on ujemny (więcej energii zużytej niż uzyskanej). ps proponuję dać sobie spokój z takimi "wynalazkami" i dopracować przechowywanie wodoru.
-
Nakaz przeszukania posiadłości Dotcoma był wadliwy
sig odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Technologia
Polegająca między innymi na tym że Amerykańska agencja na podstawie amerykańskiego prawa wniosła sprawę przeciw firmie która nie prowadzi w USA działalności, a co za tym idzie nie podpada pod tamtejsze prawo? Sprawa jest "uwalona" od samego początku, chodzi pewnie o zastraszenie "Dot Kima" coby nie likwidował korporacji muzycznych poprzez zapowiadanych serwis w którym będzie się kupować muzykę od artystów bez zbędnych pośredników (wytwórni płytowych etc). Dzisiaj artyści dostają promile ze sprzedaży swojej muzyki, więc chętnie do takiego serwisu przejdą (poważnie szkodząc pewnie przy okazji RIAA i innym "antypiratom", bo muzyka stanieje i stanie się przez to bardziej dostępna).