Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Jurgi

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1470
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez Jurgi

  1. Nie mówiąc już o tym, że nieraz ma kształt kompletnie abstrakcyjny, bo „upychają” ją w pozostałej wolnej przestrzeni.
  2. Dokładnie to samo przyszło mi do głowy. Po raz kolejny okazuje się, że życie wyprzedza s-f.
  3. Ja też bym wolał, z tych samych względów, ale artykuł wyraźnie pisze o wbudowywaniu zasilacza w sam komputer.
  4. Jurgi

    Problem z toaletą

    Nie raz podkreślano, że powstanie ISS z ludzką załogą miało więcej celów prestiżowych, niż praktycznych. Ot, miała być symbolem globalnej współpracy. Jej istanienie nie ma wiele sensu, ale władowano w nią tyle pieniędzy, że głupio teraz wszystkim się wycofać. Czytałem, że przeważającą większość czasu załoga ISS poświęca na… bieżące naprawy i utrzymanie stacji, w szczególności systemów podtrzymywania życia. Po odjęciu czau koniecznego na sen i regenerację, oraz utrzymanie zdrowia i kondycji (ile czasu astronauta poświęca choćby na ćwiczenia?), na badania i eksperymenty pozostaje naprawdę niewiele czasu. Koszty zaś są olbrzymie, począwszy od regularnych lotów, które kosztują krocie i nie bardzo już ma je kto wykonywać (przecież wahadłowce już powinny być wycofane, poza rosyjskimi statkami dostawczymi nie ma alternatywy) po psującą się toaletę za miliony dolarów… Nawet zważywszy, że część badań muszą wykonać ludzie, to chyba nie wychodzi to ekonomicznie. Tymczasem automatyczne sondy i satelity radzą sobie doskonale, pracując nieraz 2-3 razy dłużej, niż to przewidziano. Za wielokrotnie mniejsze kwoty. Można by przy ich pomocy wykonać znacznie więcej badań, ale pieniądze pożera ISS. Przyznajmy sobie szczerze, w chwili obecnej ziemska nauka i technologia, a także ekonomia, są za słabe, za mało rozwinięte na wysyłanie ludzi w kosmos. Które zawsze miało bardziej charakter propagandowy, począwszy od lotu Gagarina, który poza tym że poleciał nic mądrego podczas tego lotu nie zrobił… Przez absurdalnie kosztowny program Apollo (który owszem, był niesamowitym osiągnięciem, ale w który wpompowano miliardy głownie dla propagandy), przez ISS właśnie, aż po loty chińskich „tajkonautów”. Im dalej postępuje rozwój nauki i techniki, tym bardziej wizja stałej obecności Człowieka w Kosmosie się oddala. W latach 50. czy 60. wierzono jeszcze, że do końca XX wieku będą stałe bazy, a nawet kolonie na Księżycu i Marsie. Tymczasem sam ponowny lot na Księżyc to kwestia dziesięcioleci i to przy dobrych wiatrach. Stałej bazy na Księżycu nie spodziewam się w tym stuleciu. Na Marsie być może nigdy, względnie za kilka wieków, kiedy możliwe (i dopuszczalne psychologicznie) stanie się genetyczne dopasowanie „kolonistów” do innych warunków. Człowiek po prostu nie nadaje się do życia poza Ziemią. Jako człowiek wychowany na klasycznej s-f mówię to z przykrością. Jestem szczerym zwolennikiem badań kosmosu… ale wysyłanie weń ludzi nie ma (być może na razie) wielkiego sensu.
  5. Chyba się rozmijamy. Mówimy (chyba) o wbudowaniu zasilacza do środka laptopa, czyli kabel będzie tylko kablem i na drugim końcu też będzie miał 230V. Więc nie ma problemu ze standaryzacją.
  6. W tej chwili piwo, bo dobre na nerki.
  7. No ale jak zasilacz jest w laptopie, to dostarczamy chyba 220V? (Przepraszam, obecnie 230.) Mówimy o wtyczce zasilania sieciowego, a nie zasilacza. Więc wtyczka może być standardowa. W PRL zresztą chyba taki kabel był dość standardowy, kojarzę, że mój kabelek od Grundiga i Wilgi pasował do wielu sprzętów. A zasilacze też można ustandaryzować: konkretny typ wtyczki dla określonych standardowych napięć i standardowa polaryzacja.
  8. Mariuszu, wybacz, ale uznawanie wypowiedzi jednego forumowicza za jakiś super-dowód tezy jest chyba lekkim przegięciem? Zwłaszcza, ża akurat circa 5 cm niżej masz wypowiedź dokładnie odwrotną? Nie gniewaj się, ale chwilami mam wrażenie, że na punkcie praw autorskich masz jakiś, em, uraz. Piractwo było zawsze i będzie zawsze i w takim sensie można powiedzieć, że cena nie ma nic do rzeczy. Ale cena ma wpływ na to, czy piractwo będzie jednostkowe, czy masowe. I chyba o to w tym wszystkim chodzi? A łatwość ma tu znaczenie o tyle, że piractwo jest łatwiejsze - między innymi dzięki polityce wydawców - niż legalne kupowanie. To jest gwóźdź do trumny klasycznej dystrybucji. Dziś oferta musi mieć rozsądną cenę, łatwość dostępu i… wyedukowanych ludzi. Na razie „zwalczanie” piractwa powoduje w znacznym stopniu właśnie spadek dochodów wydawców i traktowanie piractwa przez wielu jako walki z establishmentem. Kiedyś wychodziło się na ulicę palić samochody i posterunki policji, dziś rozpowszechnia się pirackie media, mówiąc tak pół żartem (ale tylko pół).
  9. Jurgi

    A jednak zatapiały

    Oczywiście, że ma. Pomoże, jak sądzę, na przykład dokładniej rekonstruować przebieg dawnych bitew morskich, czy odgadywać pochodzenie i los zatopionych statków.
  10. I tak oto mały sraszek naptakał na kreacjonistów. Normalnie idę wypić toast. Kto pije ze mną?
  11. Jurgi

    A jednak zatapiały

    W dziuplę dzięcioła… Ileż na czasu na licencjacie poświęcłem na badanie onomatopei w wierszu "Na balkonie" Tuwima! Dla samej idei badania! Ile ja czasu poświęciłem na badania nad przyspieszeniem zapisywania predefiniowanych bloków pamięci w asemblerze! No dobra, może nie aż tak wiele, ale też dla samej idei badania. Ale ze mnie debil.
  12. Być może i będzie to to samo pod inną nazwą (z kosmetycznymi zmianami), bo: jądro pewnie to samo, sterowniki te same, aplikacje pewnie podobnie. Można to zresztą w ogóle o distrach Linucha powiedzieć. Więc może to i chwyt marketingowy nawet, ale jeśli skuteczny - to dobrze. A MS regularnie przepakowuje swoje systemy i sprzedaje jako nowe, za ładną kasę.
  13. Udostępnienie byłoby szersze, gdyby zrobiono to w jakiejś ludzkiej technologii, a nie Silverlight. :/
  14. …co też przez całą dyskusję próbuję pokazać.
  15. Czy mogę to samo powiedzieć o Windows na desktopy i Windows na komórki? Haczyk nie w tym, że będzie nowy Linux, ale kto za nim stoi: autorytet Googla może sprawić, że pojawią się sterowniki dla podzespołów wcześniej nieobsługiwanych przez Linuksa, co ułatwi rozszerzanie się otwartym systemom w ogóle (nie tylko GNU/Linux, ale np. BSD).
  16. No ale to się chyba tyczy nie tylko OU? A widzisz jakieś inne rozwiązanie? Korzysta z dowolnego serwera proxy, dla niezaawansowanych jest taki gotowy, razem z domeną.
  17. Zgadza się, nie mówiąc już o generowaniu ciepła przez taki zasilacz. Akurat w Studiu Opinii ukazuje się cykl artykułów Saga o polskim niebieskim laserze, który opowiada właśnie o polskich badaniach nad azotkiem galu. Czyżbyśmy przegapili jeszcze jedną szansę na dobry i nowoczesny biznes?
  18. Jeśli mają na tym chodzić tylko aplikacje webowe, to porażka. Jednak nawet w takim przypadku plusem może być powszechniejsze powstawanie sterowników dla Linuksa. Ja mam jednak nadzieję, że to po prostu będzie normalny Linux, z lekkim zarządcą okien i Chromem jedynie jako domyślną przeglądarką (i zapewnie z domyślnie ustawionymi usługami Google: mailem, gdocem, picasą itepe).
  19. Idiotyczna, ale dość typowa, bo analogicznie często ceny produktów wymagających mniejszego przetwarzania są wyższe od tych wysokoprzetworzonych.
  20. I tu, o ile wiem, mylisz się. Nie wiem jak Azureus, ale µTorrent otwiera porty poprzez uPnP, dokładnie tak jak Opera Unite. I nieprawda, że nie pozwala na inicjowanie połączeń z zewnątrz - wprawdzie może się bez tego obyć, ale domyślnie właśnie chodzi o to, żeby inni pobierający łączyli się z twoim komputerem, na którym chodzi klient torrenta. Jeśli połączenia przychodzące są zablokowane, to spada prędkość pobierania, a w skrajnym przypadku pobieranie staje się niemożliwe.
  21. A myślałem, że tylko Amazonka z Diablo II stawia swoje sobowtóry na przynętę.
  22. Ponieważ mr programista rzucił tylko puste hasło, to ja podrzucę argumenty innego programisty, PorneLa, znanego m. in. jako autora wtyczki antyspamowej „SBLAM!”: Całość w tekście: Irracjonalne uwielbienie dla XHTML
×
×
  • Dodaj nową pozycję...