Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

ex nihilo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2095
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    100

Zawartość dodana przez ex nihilo

  1. Jeśli dobrze zadziała 'piramida abstrakcji', to nie musi być aż tak źle... Do tego, żeby widzieć co jest na obrazku, nie jest konieczna analiza każdego piksela, to nawet może przeszkadzać.
  2. Stosując fuzzy logic obaj możemy mieć rację... W logice klasycznej nie da się tego rostrzygnąć bez mordobicia. Logikę modalną trudno byłoby tu zastosować... Czyli - niech zostanie jak jest
  3. Namiarów nie mam, chociaż to nie mój wynalazek (mój jest tylko ideowy wzorek w takiej postaci), może to nawet z czasów Ciołkowskiego Analogiczna zasada wykorzystywana jest w przypadku przyspieszania i hamowania w polu grawitacyjnym planet ("proca grawitacyjna"), z tym, że tam można bez napędu własnego, wykorzystując tylko prędkość orbitalną planety. Robala możesz łatwo sprawdzić podstawiając 0 ≤ t ≤ tO→• pod t•→O. W przypadku startu z powierzchni v+ = 0, jest tylko v z własnego napędu rakiety.
  4. W środku Ziemi (g = 0) odpal własny silnik... zarobisz v+ = gsr O→•* tO→• - gsr •→O * t•→O
  5. Jeszcze lepsza by była proca grawitacyjna z wykorzystaniem tunelu przez środek Ziemi... no ale są drobne problemy techniczne
  6. Hmm... jak wsiadam do swojego rupiecia, to też pół metra pod zadkiem mam beczkę z paliwem... Można by próbować z procy wystrzelić, ale obawiam się, że te 2000 g, czy ile tam by wyszło, to trochę za dużo nawet dla Chucka Norrisa
  7. No nie pomoże, bo pewnie dziewczynki zjadł! To jak z antymaterią, którą ktoś nam z Wszechświata wyżarł... Ale popieram TrzyGrosze: dziewczynów brakuje... może wtedy bym nawet mniej mniąskiem rzucał
  8. No wiem Ale sześciokąt to taki trochę skółkowacony kwadrat i gdzieś tu już pojawia się granica 'średnicy' A o tą drobną różnicę ilości boków pomiędzy 6 a ∞ nie warto się spierać - to nie apteka
  9. Hmm... czy zawsze No ale tak czy inaczej COŚ jest bardziej prawdopodobne niż NIC, czyli NIC rozpadnie się na COSie i problem z czachy :D
  10. No nie jest lustrem, ale w rzeczywistą średnicę wchodzi. A w tekście było o rzeczywistej, a nie o efektywnej, która od rzeczywistej może się różnić.
  11. @ TrzyGrosze U nich takich scientomagików (bo nie tylko fizyki to dotyczy) skolko ugodno, w pęczki można wiązać i na straganach sprzedawać Prawdopodobnie ma to silny związek z "naucznym komunizmem", w którym każda bzdura musiała mieć 'naukowe' wyjaśnienie. W ogóle nauka i 'nauka' były bardzo modne, wydawali tego mnóstwo, i rzeczy dobre, i totalne kity. A teraz, kiedy każdy może wydawać co chce + sieć, to już całkiem... Ta jazda po Einsteinie, to u nich też norma - częściowo pewnie dlatego, że to jewriej, a w dodatku nie ich jewriej Oficjalne podejście do kwantologii było bardzo różne, przez długi czas mocno negatywne, bo to i jewriejskie było, i niedeterministyczne, a ideologia komunistyczna była mocno deterministyczna. W zasadzie dopiero kiedy potrzebna była porządna bombka, kwantologia mogła wyjść z mysiej nory. Nawet z Darwinem i genetyką była ciężka sprawa: bo ewolucja tak, ale przypadkowe mutacje już nie. W sumie doprowadziło to do magicznej genetyki Łysenki Zresztą to jest ogólna pułapka determinizmu - zawsze na jego logicznym końcu pojawia się jakaś siła magiczna, która tym rządzi, bo inaczej wszystko się rozsypuje Chyba - przynajmniej na początku - podstawą jest dobry marketing, rozeznanie 'rynku' i wstrzelenie się w potrzeby jakiejś grupy, a później, po osiągnięciu masy krytycznej, idzie już z górki. Niekoniecznie sama osoba musi być najważniejsza, chociaż na pewno są tacy ludzie, którzy mają naturalne zdolności wciagania na swoja orbitę... coś jak grawitacja czarnej dziury I nawet niekoniecznie muszą tego chcieć, tak po prostu jest... krzywa Gaussa
  12. Takie coś dzisiaj przypadkowo upolowałem: http://www.uleszka.uprowadzenia.cba.pl/webacja/szypow.htm Pozostawię bez komentarza
  13. Taka mi pod dekiel mysz od czasu do czasu przychodzi: czy poprawne jest stwierdzenie "materia znajduje się w stanie, który panował krótko po Wielkim Wybuchu". W przypadku x← możemy dostać inne x niż w przypadku →x.
  14. Trudno tu mówić o "wirowaniu", to raczej baaardzo powolne obroty. Różnica kątowa w stosunku do płaszcza jest teraz w okolicach 0,3-0,5 stopnia rocznie, czyli jeden pełny obrót pod naszymi nogami robi w ciągu 700-1000 lat.
  15. To była odpowiedź na post tempika Ja jestem całkowicie za lądowaniem na ogniu zadkowym. Pewnie niedługo to będzie standard, no chyba że wcześniej na tyle udoskonalą nosniki 'samolotowe' na tyle, żeby mogły wynosić duże ładunki, po kilkadziesiąt ton.
  16. Hmm... praktycznie wszystkie firmy zajmujące się zaśmiecaniem kosmosu produktami naszej technologii projektują lub testują pojazdy lądujące. Czyżby pracowały tam same jełopy bez wyobraźni?
  17. Jeśli miałoby pizgnąć na spadochronie, to przy takiej wielkości ustrojstwa konstrukcja by musiała być mocniejsza, a i tak zawsze może się uszkodzić, bo jednak i siły i kąty trudno w takiej sytuacji przewidzieć. Do tego wyławianie (jeśli na wodzie) itd. W sumie pewnie miękkie lądowanie jednak bardziej się opłaca... oczywiście jeśli będzie miękkie
  18. Może się mylę, ale chodzi o minimalne różnice prędkości obrotu poszczególnych warstw (płaszcz, jądro zewnętrzne, jądro wewnętrzne), czyli jeśli układ odniesienia umieścimy na powierzchni Ziemi (vobr powierzchni = 0), to faktycznie efekt będzie taki, że kierunki obrotów warstw jądra będą (okresowo) różne. Ale w słonecznym układzie odniesienia wszystko kręci się w tym samym kierunku. Edycja: Z tym, że pole magnetyczne jest wytwarzane przez ruchy konwekcyjne (termiczne) w jądrze zewnętrznym, a nie przez te różnice prędkości obrotów warstw. Odwrotnie - to różnice prędkości są skutkiem działania pola magnetycznego. No ale może to mi się to wszystko pokićkało Bywa tak :D
  19. No raczej w tym samym, tylko nieco szybciej. @ thikim
  20. A nie powinno być, bo te czynniki, o których pisałem, mają przebiegi chaotyczne, a nie okresowe (harmoniczne), chociaż czasem mogą sprawiać takie pozory (np. wiry). W ogóle w tym przypadku wygląda to na "wojnę" okresowości (przybliżonej!) z chaosem. Jeśli nie ma silnych czynników podtrzymujących okresowość (a nie ma, energia się rozprasza), chaos wojnę wygra, coraz silniej destabilizując okresowość, aż do takiej czy innej "katastrofy". Coś w stylu tornada. Chodziło mi całkowity i nieodwracalny zanik pola. Kręci się, ale do czasu... A może to raczej "smar" dla całego tego mechanizmu... Chodziło o czas i +/- treść
  21. Jajcenty to twarda sztuka... całą bandą łatwiej A już całkiem serio: o ile pamięć mnie nie oszukuje, to pole magnetyczne planet może całkiem zanikać, pomimo tego, że te podstawowe cykle (wirowanie, ruch orbitalny, księżyce itd.) nadal istnieją. Czyli...
  22. @ Jajcenty Owszem, ale mamy też pionowe i poziome przemieszczenia mas, rozkłady temperatur, zwalnianie obrotów i parę innych takich... I pytanie na ile układ jest czuły na tego typu niecykliczne zmiany na wejściu. Ziemia się ciągle zmienia. Co jest w tym przypadku "silniejsze"? Względnie regularne czynniki cykliczne, czy może te zmiany niecykliczne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...