thikim
Użytkownicy-
Liczba zawartości
5585 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
121
Zawartość dodana przez thikim
-
NASA i DARPA ujawniły szczegóły budowy rakietowego silnika atomowego
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Technologia
To dokładnie jest tak. Przy małym ciągu konieczne jest długie rozpędzanie. Mimo że ciąg słabszy to jednak czas robi swoje. A potem jest lot bezwładny ale z dużo wyższą prędkością.- 6 odpowiedzi
-
- jądrowy silnik termiczny
- silnik atomowy
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Fizycy-teoretycy odkryli niezwykłą właściwość wodoru
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
Na razie w praktyce to są tylko obliczenia których nie zweryfikowano żadnym doświadczeniem Tylko czy to jeszcze wodór jeśli elektrony nie są związane z "atomami"? Poza tym - z jakimi atomami? Elektrony wiążą się generalnie z jądrami atomowymi. -
Samochód elektryczny czy spalinowy? Który jest bardziej zagrożony pożarem
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Ciekawostki
Ale to jest odpowiedź na nie zadane pytanie Z elektrykami wcale nie chodzi o to że częściej się palą. Chodzi o to że jak już się zapalą to nie wiadomo za bardzo co zrobić. Są miejsca jak promy, statki, samoloty, mosty, parkingi na i pod ziemne - gdzie pożar trwający kilkanaście godzin jest olbrzymim problemem i prowadzi do wiele razy większego zagrożenia niż pożar samochodu spalinowego. Na pożar samochodu spalinowego zasadniczo mamy "procedury" i gaśnice. A na elektryki w zasadzie nie ma.- 7 odpowiedzi
-
- samochód elektryczny
- pożar
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Znamy mechanizm niebezpiecznych powikłań w układzie oddechowym u osób z zespołem Downa
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Medycyna
Tak. Ale my już dawno dobór naturalny spychamy do innych niszy. Bo dobór i tak zadziała. Nawet jeśli wyeliminujemy niektóre jego aspekty. Wtedy inne staną się silniejsze.- 2 odpowiedzi
-
- zespół Downa
- układ oddechowy
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Po raz pierwszy udało się bezpośrednio zmierzyć stałą struktury subtelnej
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
Jest gorzej Nie mamy 100 % pewności czy foton jest bezmasowy Foton czy elektron - to w sumie są tylko pojęcia. Nawet jeśli w pewnym zakresie energii je świetnie potwierdzamy to nie jest to uniwersalna prawda. Gdy powstawało pojęcie foton - chodziło o opis zjawiska emisji fali EM przez elektrony w atomach, zjawiska Comptona oraz zjawiska fotoelektrycznego. W tych zakresach pojęcie fotonu - jest użyteczne. Ogólnie rzeczywistość to jednak pola a nie cząstki. Cząstki to tylko wynik obserwacji który dominuje w naszej ludzkiej codzienności (przy małym wspomaganiu narzedziami). Ale już w zakresie fal radiowych - pojęcie fotonu jest bezużyteczne. I tak samo jest z problemem elektronu jaki Cię nurtuje. W takich skalach o jakie pytałeś odnośnie rozkładu pola elektrycznego dla elektronu - pojęcie elektronu przestaje mieć sens. Ogólnie pojęcie cząstek przestaje mieć sens dla skal dużo mniejszych niż odpowiadająca im długość fali. Ale dla skal większych - cząstki sprawdzają się bardzo dobrze. Z daleka elektron doskonale daje się opisywać jako cząstka. Ale to samo dotyczy każdej cząstki elementarnej. Trochę zabawnie - tak wiele osób chce grawitację włączyć do cząstkowego opisu świata w postaci grawitonu. A tymczasem wszyscy idziemy w kierunku pól i zanegowania obiektywnego istnienia cząstek. Czyli tak jakby ludzie szli tyłem patrzą w stronę cząstek ale idą w stronę pól. I to jest trochę odpowiedź na to dlaczego dalej mówi się o cząstkach. Codzienne przyzwyczajenie i łatwość operowania pojęciem cząstki punktowej. Obiektywne są pola, ale już ich własności i istnienie cząstek jest względne. Jak zresztą można wierzyć w obiektywność istnienia cząstek skoro wystarczy lekko przyspieszyć aby pojawiły się cząstki (promieniowanie Unruha). Można też użyć dylatacji czasu i też pojawią się cząstki Taka to jest obiektywność ich istnienia.- 53 odpowiedzi
-
- stała struktury subtelnej
- kwantowy efekt Halla
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak Gustaw zmienił się w Gertrudę. Znamy wygląd kobiety, która zginęła na słynnym galeonie Vasa
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Humanistyka
Już kiedyś pisałem o tych "rekonstrukcjach" Są nie wiele więcej warte niż rysunki dzieci w podstawówce. -
Ale ja przecież coś innego komentowałem
-
To prawda że jest zadyszka. Ale nie lekceważyłbym Chin. Poza gospodarką pięli się rok za rokiem w szkolnictwie wyższym. A to będzie dawać plony jeszcze przez dziesiątki lat. W wielu dziedzinach Chiny są przed USA. Np. w dziedzinie badania Księżyca i jego "kolonizacji". W liczydłach kwantowych. W komunikacji. A przede wszystkim Chiny wciąż są fabrykami świata. Jak Chiny mają zadyszkę 1 dzień to Europa ma zadyszkę miesiąc. No, widzę że mój pomysł jakoś się przebija. Kto wie - może kiedyś? Eeee, nie. Żadni politycy nie mają interesu w tym żeby coś takiego zrobić. Można sobie budować różne idee, ale koniec końców budowniczymi są politycy. I nie zbudują niczego przeciw swoim interesom.
-
A teraz masz w kongresie USA przesłuchania odnośnie UFO I? To też stało się pożywką. Takie coś świetnie odwraca uwagę. Jesteśmy jak widać w awangardzie światowej - w odwracaniu uwagi. Polityk to taki ktoś kto robi jedno w świetle dnia a drugie w nocy. A oglądałeś historię Janoszek u Stanowskiego? Nasi najlepsi dziennikarze, tuby propagandy - a dali się jak dzieci zrobić paroma zdjęciami i kilkoma wideo przerobionymi. Gorzej niż dzieci. Krążą dowcipy że ktoś przechodził ulicą gdy kręcili w USA jakiś film i zrobił większą karierę w Hollywood niż Janoszek. Tylko że to ludzie kształtujący opinię milionów w Polsce dali się tak zrobić jak dzieci. Najlepsi podobno dziennikarze. BTW. Myśliwiec jest naiwny jeśli uważa że w czasie kampanii wyborczej ktoś zajmie się na poważnie jakimś rozporządzeniem z punktami za publikacje Politycy akurat teraz mają pełne ręce roboty i nie będą się zajmować pierdołami. Nawet z punktu widzenia "naukowców" to zamieszanie z punktami jest może i niesmaczne ale ich interesuje bardziej to jak punktacja w ich dziedzinach wygląda a nie że jakaś tam "gazetka" dostała więcej punktów. Gdyby dorwali się do władzy - to sami by poprawili punktacje w swoich dziedzinach - bynajmniej nie tak żeby stracić. Z punktu widzenia całego państwa te punkty które dostają naukowcy za sprzedanie się władzy są niczym. Oczywiście - tu słuszna uwaga że nie za bardzo ma wybór polski naukowiec komu się sprzedać. Kapitału polskiego nie ma który by go kupił - jest tylko państwo. Taki dowcip jest: złapali francuskiego ministra z teczką pełną pieniędzy - łapówką. Zapytali przeciętnego Francuza co on o tym myśli. "Też bym tak chciał" - odpowiedział przeciętny Francuz
-
Wiarygodność Demagoga i innych takich
thikim odpowiedział Mariusz Błoński na temat w dziale Luźne gatki
Były kiedyś takie badania mediów z których wyszło że w mediach po prostu jest przewaga lewicy. A nawet nie brakuje komunistów. Są po prostu dziedziny życia które budzą zdecydowanie większe zainteresowanie w grupie osób o określonym światopoglądzie. Do wojska nie idzie pacyfista (generalnie) a do prostytucji nie idzie raczej konserwatysta. Zresztą artykuły o tym że prostytucja jest fajna można znaleźć w wysokich obcasach https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177334,29350456,praca-jak-kazda-inna-bardzo-bym-sobie-zyczyla-zeby-oddemonizowac.html Prawicowcy nie umieją genealnie pisać. Są też słabi w rzeczy związane ze sztuką. Chyba że to łączy się z biznesem. W ogóle prawicy upatrywałbym w tak mało społecznych dziedzinach jak po prostu mały i średni biznes. Sam kiedyś zrobiłem mały (nic nie wnoszący) eksperyment gdzie opublikowałem na polskiej grupie spekulantów (typowo prawicowa grupa) post który jakoś się odwoływał do lewicy i prawicy. Z rana kiedy ludzie są w pracy miałem przewagę odpowiedzi lewicowych a po pracy miałem jednak już przewagę odpowiedzi prawicowych. Spisków są zaś dwa rodzaje: te prawdziwe i te w głowach wyznawców teorii spiskowych. Czasem tylko ciężko przyporządkować daną sprawę właściwie. WTC - no to był spisek ze strony Osamy. Ale nie był to spisek ze strony USA. Jak widać jedna sprawa może być spiskiem i może nie być spiskiem - zależy jak na nią spojrzeć. To że nie wszystko dało się wyjaśnić w przypadku WTC - jest naturalne. To że nie wszyscy po białej stronie mocy - okazali się faktycznie być bez brudów - też jest naturalne. -
Dzięki ex nihilo. Ogarnąłem to w końcu także dzięki tej dyskusji Wolę wykuwać wiedzę w ogniu dyskusji niż klepać się po pupie jak inni
-
To prawda. Dlatego dodałem tam później że jak magnes zły to można inaczej tę falę generować. Bardziej elektronicznie, tak bardziej w zakresie radiowym. Tej generacji już chyba się nie przyczepisz? Generator 100 MHz + antena. Tam możesz w dowolnym momencie to przerwać. Jakimś tam superszybkim arsenkowo-galowym tranzystorem co pracuje 100 razy szybciej niż okres tej fali. Co do miksu? Daj ekran a nie próżnię wytnie jak nie wszystko to dużo. A tranzystor - jako że jest 100 razy szybszy to w każdej niemal chwili może fragment wyciąć, fragment wznowić. No wiadomo - harmoniczne. No ale niezależnie od harmonicznych - jakoś to pole EM się zacznie propagować i wyjdzie na to że ułamkowymi fotonami? Ja oczywiście w te ułamkowe fotony nie wierzę. Ale próbuje znaleźć słaby punkt rozumowania że 2pi fala =foton.
-
A to, dodawałem tuż przed Twoją odpowiedzią więc powtórzę: Możemy w sumie przejść do małych czestotliwości. No więc ruszam magnesem tak żeby wytworzyć EM. I nie wykonuję całego ruchu w okresie - tylko przerywam w 3/4 ruchu. Mogę? mogę I co z tym fotonem? Rozerwał się? Jak magnes zły to można sobie sinusoidę inaczej wytworzyć ale okresową z niską częstotliwością. Załóżmy okres 1 sekunda. Zgodnie z tym co piszesz to jest foton gdy 2pi fala zrobi. A co jak nie zrobi? Wiadomo że przerwanie = generacja harmonicznych. No ale wcześniej leciała piękna fala EM tylko o niskiej f i co z jej fotonami? Bo według tego co napisałeś foton powstanie dopiero przy 2pi. Ja rozumiem oczywiście że pisząc 2pi nazwiązujesz do fotonu jako "kwant promieniowania EM". Tylko że w falach radiowych jak to 2pi ma wielkość rzędu 100 metrów - to nam się ten foton trochę zdelokalizował. I to tak bardzo że część fotonu leci w kierunku X a pozostała część w kierunku Y (bo nastąpiło odbicie fali od jakiejś przeszkody). Pojęcie fotonu jest dla fal radiowych kompletnie bezużyteczne. Nie ma zjawisk fizycznych z udziałem fal radiowych w których wykrywalibyśmy "korpuskularny" charakter fali. Ja te zdania piszę twierdząco ale chętnie przeczytam że zaprzeczasz któremuś "bo" jest jakiś powód aby im zaprzeczyć.
-
I co prawda nie mogę znaleźć danych o ułamkowych w sensie okresu impulsach to znalazłem to: https://www.rp-photonics.com/pulse_duration.html 5 ns impuls dla 2,7 ns okresu fali. Czyli jak można policzyć, 1 okres i zostaje 2,3 ns czyli jakieś 3/4 okresu. Co to było? Resztka fotonu? Znalazłem też to: https://zapytajfizyka.fuw.edu.pl/pytania/od-czego-zaleza-parametry-wiazek-laserowych/
-
Przyznam dość dużo tam czytania a pierwsze zdania jednak tej różnicy nie podają. Dziwne że nie podzielisz się wiedzą - jeśli ją masz na ten temat.
-
No raczej nie. Foton to detekcja cząstki elementarnej. Fotony wykrywamy przy paru rodzajach doświadczeń jak: zjawisko Comptona czy zjawisko fotoelektryczne. Nie ma takiego urządzenia które by zrobiło detekcję fotonu dla częstotliwości radiowych. Jak czegoś nie możesz zaobserwować - to czemu chcesz o tym pisać?
-
Jedyna różnica jaką tam zauważyłem to w wysokości. Ale ta wysokość jest zbieżna. Słuchaj ex nihilo mam ciekawszy problem niż te pierdy. czy jak mówimy o fotonie - to czy słusznie niektórzy odwołują się do falowych właściwości fotonu? Bo dla mnie to jak przechodzimy na jeden z tych dwóch opisów - to już konsekwentnie powinniśmy się trzymać go a nie robić skoki ku drugiemu opisowi światła. Światło - ok - ma dualizm. Ale przy fotonie już powinniśmy się trzymać moim zdaniem opisu cząstkowego. Moźna sobie oczywiście różnie foton zdefiniować no ale jak cząstka elementarna to cząstka elementarna - opis korpuskularny. To jeszcze dopytam. Kiedy mniej więcej? Chodzi o to czy parę lat temu czy kilkadziesiąt?
-
Jeszcze raz. Radar kontra nauka: Twierdzenia Radara: Nie ma obecnie konkretnej definicji idioty ale były takie kiedyś. Idiota miał zgodnie z tą definicją <35 pkt. IQ (są różne skale oczywiście). Jeśli pierwsze twierdzenie Radara jest prawdziwe to zgodnie z założeniem rozkładu IQ że ok. 100 to środek tzn. że Radar uznaje ludzi z IQ poniżej 100 ( a nawet może poniżej 110) za idiotów. Bo tylko od zera do powyżej 100 - mieści się większość. Szkoda że nie napisał konkretniej czy ma na myśli osoby z IQ niższym niż 110 czy 130? Kto go wie. Jest to tak czy inaczej kompletnie niezgodne z prawdą. Bo idiota szacunkowo ma poniżej 35pkt. Jeśli drugie twierdzenie Radara jest prawdziwe że sporo ludzi to kompletni idioci, a nie do końca wiadomo co to jest kompletny idiota i nie do końca wiadomo ile to sporo - nauka nigdy takiego stanu nie definiowała, ale tak czy inaczej żeby wyszło sporo to trzeba by granice postawić gdzieś na 90 pkt. Ciągle daleko dalej poza granicami jakie kiedykolwiek definiowała nauka. A dalej zaczęły się wymigi w lewo i prawo żeby się wycofać z twierdzenia: "większość ludzi to idioci". Ale tak wycofać żeby zachować twarz. I nagle pojawił się motorniczy - ale z mniejszości (może chodziło o prawa mniejszości?) - nie idiota Zabawne to było. BTW. Filmik właśnie obejrzałem. Myśliwiec oczywiście łebski gość (próbowałem go nawet kiedyś rodzinnie połączyć gdyż nazwisko i miejscowość się zgadza, ale nie dałem rady, gdzie mieszka wiem więc może kiedyś zrobię mu najazd) i ma dobre pomysły. Ale takich dobrych pomysłów to mają miliony ludzi codziennie, idiotów wg Radara. Zaś wedle innych ludzi - urzędnik wie lepiej. To w sumie też się z teoriami Radara zgadza bo urzędników wciąż jest mniejszość. Więc poszczekać każdy może ale karawana idzie dalej BTW2. Jak zwykle proste pytania. Kto z Was kiedykolwiek uczestniczył w uzgadnianiu przepisów na szczeblu ministerialnym? Ktokolwiek?
-
*A sporo Sam nie doczytałeś pytania: a je pogrubiłem. Jest jakiś powód że nagle z większości ludzi o jakich napisałeś - motorniczy znalazł się w mniejszości? Daj spokój, pieprznąłeś głupotę o tym że większość ludzi to idioci i nie wiesz jak się z tego wycofać. Robisz takie rzuty w lewo, prawo ale brniesz dalej tylko. Próba zmiana na "sporo ludzi to kompletni idioci" jest przecież żałosna. Nie mamy co prawda miary ale jest skala IQ która w jakimś tam stopniu dotyczy zagadnienia. Zgodnie z nią ani większość to idioci ani sporo to nie kompletni idioci. Pewnie już nie uczą ale kiedyś szacowano że idiota ma <35 IQ. No i jak - dalej bedziesz pisał że sporo?
-
versus To piszesz że nikt nie powiedział? To co? Napisał? Większość ludzi to idioci ale jakiś konkretny motorniczy to już nikt nie powiedział że idiota? Jest jakiś powód że nagle z większości ludzi o jakich napisałeś - motorniczy znalazł się w mniejszości? Czy tylko akurat do dyskusji potrzebowałeś to tak sobie napisałeś. A jutro napiszesz odwrotnie - jak będzie potrzeba? Ehh, te wyglądają tak prawie zawsze. Ocieplenie nie ma tu nic do rzeczy. Afryka jest większa niż tylko z tymi dziewczynami. I przyjął się tam topless. W Europie jednak działa to inaczej. Oczywiście że nie. Nie dyskutowałem o filmiku - tylko o tym co tu napisano i o pewnych zjawiskach politycznych. Patrz jakie to zabawne. Odpuściłeś "większość" bo najwidoczniej doszedłeś do wniosku że przegiąłeś. Ale zaraz musiałeś skompensować ugoólnieniem innym: "kompletni". Czy uważasz to za normalne? Średnie IQ człowieka to z definicji ok. 100. Połowa ludzi ma IQ od 100 w górę (w przybliżeniu). Czyli z Twoich słów wynika że do 100 (a nawet wyżej, może 110?) to idiota. A spoto to kompletny idiota czyli dajmy do 90? Tak - bo do 90 jest takie mniej więcej "sporo".
-
Prawidłowego modelu rzeczywistości nie ma nikt. Ani naukowcy ani wyznawcy. Nikt. Kolega dość często ma problem z argumentacją. Tego się nawet nie da nazwać płytką argumentacją. To żadna argumentacja. Zadałem pytanie. Nawet słowem nie odpowiedziałeś. Tylko rzuciłeś sobie jakieś swoje luźne skojarzenia. I Ty mi zarzucasz przetwarzanie na zasadzie leksykalnych skojarzeń? Poczytaj swoje odpowiedzi. Można by z nich ułożyć definicję: "płytkich leksykalnych skojarzeń". Przecież Twoje odpowiedzi to zbiór jakiś skojarzeń. A to wyjście ze śmiercią cieplną wszechświata i niemożnością uprawiania fizyki jest na poziomie: jak Cię jutro przejedzie tramwaj to nie będziesz uprawiał fizyki. Nazwać to "płytkim" to obraza dla płytkości
-
Pisałbym pewnie innym tonem gdyby odpowiedż była inna i jakiś ślad autorefleksji Liczenie do 10 nie zmienia prawdy. Może Tobie liczenie pomaga - jeśli je sugerujesz. Więc przed odpisaniem policz sobie głośno do 10. Jak nie pomoże to policz jeszcze przed przeczytaniem No to muszę skomentować jednak. Co za zadufanie w sobie Nie - większość ludzi to nie idioci i jak najbardziej myślą, tylko niekoniecznie o tym co Ty sobie stawiasz za kryterium myślenia. Jest takie powiedzenie że nie ma mędrca bez głupoty i głupiego bez mądrości. Ale nie wiele osób je rozumie. Co nie oznacza że są idiotami. Ludzie mają swoje preferencje co do spraw w które wkładają wysiłek intelektualny. I naprawdę nie muszą odzwierciedlać ani Twojej ani Jarka skali w co warto wkładać wysiłek a w co nie, o czym myśleć a o czym nie myśleć. Sami to ocenią najlepiej. Nawet ta osoba o której piszesz " osoby myślącej" wkłada w niektóre rzeczy wysiłek intelektualny a inne olewa. Tak to działa. Nawet dla Ciebie. Bo nie da się kontrolować i nadzorować swoimi czynami i uwagą - wszystkiego. Stąd wielu geniuszy miało kompletnie popaprane inne dziedziny życia. Naprawdę nie stać Cię na więcej merytoryki niż rzucić parę inwektyw? Rzucanie takich określeń na innych świadczy o bezsilności Kto ma moc ten się śmieje. Kto ma frustrację ten wyzywa innych. Naprawdę tak naiwnie ktoś to postrzega że siedzi Czarnek i robi jakąś listę? Listy robią urzędnicy - w tym wypadku zapewne z tytułami naukowymi A po co je robią? Robią je aby mieć kontrolę nad danym zagadnieniem. W tym wypadku nad nauką/naukowcami. I wymiana jednej listy na inną nic nie pomoże bo zawsze to będzie szarpanina o korzyści w samym gronie naukowców. Chyba że jednak rewolucja.Zgilotynowanie innych albo chociaż więzienie. Ciekawe ilu czytającym aż ślina pociekła na myśl że można by inaczej myślącym tak jak to Seweryn ostatnio mówił: przypierdolić. Nie dyskutować tylko przypierdolić Tu jest trochę zabawnie bo z Jarka wypowiedzi wynika że on jednak marzy o tym żeby ktoś wpadł i zrobił punktację tylko taką żeby jemu pasowała. I wtedy to będzie dobra punktacja. Punkty są po to żeby kontrolować robotę naukowców. Dopóki państwo sypie kasę - nie ma mowy o zmniejszeniu poziomu kontroli. Bo nie ma takich przypadków w przyrodzie żeby ktoś komuś coś dawał i nie oczekiwał niczego. To szczególnie liberałowie powinni rozumieć. Socjaliści nie muszą Inna sprawa że naukowcy bardzo chętnie biorą od państwa. Ba, nawet chcą więcej. Jedyny z tej dyskusji jak widzę problem naukowców to: żeby listy były takie, żeby nam było dobrze. Albo jeszcze lepiej. No więc dopóki chcecie brać - to musicie się i słuchać. Ale to już umysł naukowca odrzuca Naturalnie - jest pewien problem z powiązaniem biznesu z nauką (w opozycji do państwa). W Polsce wygląda na to że się nie da (poza pewnymi szczególnymi gałęziami techniki). Nie da się ponieważ polski biznes jest zbyt słaby aby finansować mało mu przydatne gałęzie nauki z niewielkimi szansami na sukces. W większości dziedzin nasz cały kraj jest konsumentem a nie producentem. I tego nie da się w prosty sposób zmienić. Jest sensowne w czym? W nauce? No pewnie. W polityce? Zginęliby w miesiąc czy dwa. W gotowaniu? Nie mam pojęcia. Skąd się w ogóle bierze ta tendencja do uogólniania? Że jak jest sensowny naukowiec to będzie lepiej spawał, politykował czy jeżdził samochodem itd.? W czym jeszcze naukowcy są bardziej sensowni od polityków poza nauką? No i kluczowe pytanie: finansowanie nauki przez państwo to nauka bardziej czy polityka? BTW. Im większe ocieplenie tym dziewczyny ładniej rozebrane. Szach mat - globalni ociepleniowcy
-
Powrót drzew. Afrykańscy rolnicy odrzucają porady rządów i agencji pomocowych
thikim odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
Ale że pomocowe i rządowe organizacje chcą likwidować drzewa a chronią je rolnicy? Rolnicy to przecież globalne zło ocieplenia a rzadowe i pomocowe organizacje są cacy -
Jak Ty wszystko rozumiesz tak jak Ci się podoba zero jakichkolwiek refleksji że coś może być inaczej niż Twoje własne poglądy. Dobrze, postaram Ci się nie przeszkadzać w dyskusji samemu ze sobą ale w tej odpowiedzi jeszcze coś dorzucę. Tak wiem że to tylko cytat. Ja też byłem wewnątrz jeden z tych grup. Wielu mówiło że nawet w tej jednej z wielosetysięcznych grup jestem najbardziej znany. Co z tego? Dopóki wokół mnie było dziesiątki osób to dało się tym jeszcze jakoś kierować i być szanowanym. Przy dziesiątkach tysięcy nie ogarnia się już nic. Każdy ciągnie w swoją stronę. Kłótnie wybuchają o byle co, co i rusz ktoś ma jakieś większe ambicje. No chyba że Jarek chcesz na zasadzie tyranii, brązowych koszul, być wodzem "naukowców" a kto się nie podporządkuje to gdzieś tam go wieczorem dorwać grupowo. Takie metody (tylko w białych rękawiczkach) stosowali Donald i Kaczor. Niszczyli i przeczołgiwali każdego kto im tylko zagroził. Taki chcesz być? A może bardziej jak Lewica? NIe iść na te kilkadziesiąt % tylko na kilka, żeby załapać paru posłów, mieć kilkuset oddanych działaczy i trzymać się swojego zakątka mając swoich wyborców głęboko w tyłku? Też. Jak Gwiazdowski startował to mu Mejza się zgłosił zbierać podpisy. Tak mu uzbierał z cmentarzy podpisy że Gwiazdowskiemu uwalili je i jego projekt. Kukiz miał podobnie tylko na innym etapie. Szymek też. Ale jest taki jeden Jarek co myśli że wskoczy do szamba i szambo stanie się czyste - taką będzie emanował czystością swej moralności jak Vizir Normalnie cała czystość Polski zbierze się wokół pomysłu Jarka. Z jakiegoś cudownego powodu nie przyciągnie wszystkich najgorszych szumowin które szukają kasy, stanowisk i władzy.
-
Mam wrażenie a nawet pewność że kolega nie dyskutuje ze mną tylko ze sobą. Oczywiście że nie podobają mi się różne decyzje i wybory polityków. I nie jest beznadziejnie. Ja nie biadolę jestem zadowolony że jest jak jest bo bywało o wiele gorzej. Jestem optymistą. Ale kolega i tak sam ze sobą dyskutuje więc na pewno mi napisze że uważam inaczej Kolega po prostu nie mierzy siły na zamiary a zamiary ma wielkie. Do pewnego stopnia potrzeba takich ludzi którzy rzucają się z motyką na Słońce. W 99 % nigdy nie zrobią nawet dwóch kroków w tym kierunku o jakim piszą. W 0,9 % zrobią dwa kroki i się wywalą. No ale czasem zrobią i 1000 kroków. Chociaż pamiętam jak pewien profesor statystyki zapytał: kto gra w lotto? Ktoś się zgłosił. Pan nie zdał - powiedział profesor. No więc przy tak nikłym prawdopodobieństwie sukcesu - Pan nie zdał. I jeszcze jedno mnie zastanawia: na pewno nie jestem jedyną osobą która koledze mówi: polityka to szambo. Dlaczego zatem z takim uporem kolega się chce w tym szambie wykąpać? Nie - tego się nie da zmyć. Dlaczego kolega chce śmierdzieć (moralnie)? Kolega ma o sobie takie mniemanie że uważa że jak wejdzie do szamba to szambo stanie się czystą wodą? Magia.