Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

thikim

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    5585
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    121

Zawartość dodana przez thikim

  1. Przynajmniej wywiodłeś (nie opierając się na religii) dlaczego religia jest niezbędna: bo to załatwia sprawę najskuteczniej Co do czasu: faktycznie przesadziłem, byt pozafizyczny, bez ograniczeń to rzeczywiście ostatnie kilka tysięcy lat.
  2. Wychodzi na to że Cassherna z 1973 zerżnęli z Lema. No proszę człowiek uczy się całe życie.
  3. Obawiam się że to pomysł równie stary jak ludzie. Nic nowego nie napisałeś
  4. Pierwsze moje skojarzenie - Kardaszew i już dostaje wysypki. Gdzie te stare dobre ST, BG, SG, LOD, czy choćby Cook czy Kapp? Którzy nie musieli za wszelką cenę wymyślać wszystkiego na nowo. Jakoś nie kręci mnie: "wymyślę coś nowego, wymyślam że jest niepokonane". A teraz myślę dalej i wymyśliłem coś bardziej niepokonanego.
  5. 2+2 to też czysta matma Każdy co innego ma na myśli mówiąc matma i fizyka.
  6. Kończąc: 1 to 6:6x6:6 a więc 4 szóstki. Dasz radę od trzech szóstek? Można by tak: (6:6)^6 można też ukośnikiem podzielić Teza: 1 można otrzymać z dowolnej naturalnej* liczby "6"
  7. A nie słyszałem. Ale jeśli by było takie stanowisko to zapewne miałbyś rację, że chodziło o 2 (2 protony i 2 elektrony)
  8. Liczba 1. Liczba wyrażająca stosunek liczby protonów do neutronów oraz do elektronów w węglu, liczba protonów i elektronów w wodorze, atomowa jednostka masy . Przypadek? Miejsce wodoru pod względem rozpowszechnienia we Wszechświecie. Wymieniana wielokrotnie w Biblii. Liczba 2 Liczba określająca sumę protonów i elektronów w najbardziej rozpowszechnionym atomie, miejsce helu pod względem rozpowszechnienia we Wszechświecie Liczba 3 Liczba będąca sumą 1 i 2 wielokrotnie wymieniana w Biblii, liczba protonów i elektronów w najprostszej cząsteczce H2 Liczba 4 Pierwsze magiczne jądro atomowe, jądro helu 2n+2p, rozpad alfa, miejsce węgla pod względem rozpowszechnienia we Wszechświecie a jednocześnie jego wartościowość decydująca o jego roli dla życia Liczba 5 Dłonie i stopy człowieka mają 5 paluchów. Dlaczego? Liczba 6 już była Liczba 7 to już chyba zbyt znane Liczba 8 tlen
  9. Hmm, musiał? Nie wydaje mi się. Rozróżnijmy: czasem ktoś wylosuje "6", ale to że wylosował wcale nie znaczy że musiał. Wcale nie trzeba wylosować wszystkich możliwości aby trafić "6". Można za pierwszym rzutem, można w ogóle. Nasz zestaw "Wszechświat" się pojawił, ale równe jest prawdopodobieństwo że jest to pierwszy wszechświat jak i nr: 324234534534. Jak wnikniemy w rzut kostką bardziej to losowość jednak ustępuje. Są warunki początkowe, są prawa fizyki. Na obecnym etapie wiedzy wybór tych zestawów to dla nas losowość. Ale wątpię aby tak miało być zawsze. Z drugiej stronie: rozwój prędzej czy później spowolni do poziomej asymptoty. Czy ta asymptota jest powyżej czy poniżej wiedzy pozwalającej na określenie "zestawu"? Nie wiem. Wolę jednak być optymistą.
  10. O tu masz rację, te dane rzeczywiście zmniejszają prawdopodobieństwo błędów. Natomiast pamiętajmy o jednym - wszystko czego może urząd wymagać od obywatela musi mieć podstawę prawną, więc jeśli dany przepis wymaga podania informacji A, to urzędnik nie może wymagać podania informacji A+B (gdzie B, dodatkowa informacja + nadmiar). Nie tyle przesadzili z likwidacją zaświadczeń co zrobili pewne rzeczy i robią bezmyślnie. Zawsze najbardziej istotną sprawą jest uwierzytelnienie - tu nie można popełniać błędów. Jestem za jednym punktem styku obywatel - urzędnik. Nie po to istnieje państwo żebym musiał od jednego urzędnika brać odpis aktu urodzenia (i płacić za to) aby to dać drugiemu urzędnikowi na biurko... Powinno być tak: - idę do dowolnego urzędu (i jedynym celem mojej podróży jest identyfikacja mnie, jak można to zrobić elektronicznie, a można, to nawet iść nie muszę), wyrażam swoją wolę w postaci jakiegoś pisma, wniosku itp. i resztę robi urzędnik/automat. Bo jedyną rzeczą która w tym jest istotna to: wyrażenie swojej woli przez uwierzytelnioną osobę (w sprawach oczywiście leżących w gestii państwa względem obywatela).
  11. Oczywiście (ale dokładniej zależy od ilości uprawnionych osób . Rozważ zatem trzy przypadki. Piszę: 1. Należy mi się na dwie normy 2. Należy mi się na mnie i Jana PESEL 89438934983444 3. Należy mi się na mnie i na Jana ur. 2000.03.04 Wszystkie trzy są opatrzone dopiskiem: "Świadom odpowiedzialności karnej itd." W każdym z tych trzech przypadków mogę skłamać i ponieść odpowiedzialność karną. Po co więc mam podawać datę urodzenia lub PESEL? To przecież nic nie zmienia...żeby coś wyłudzić muszę skłamać, urzędnik który to dostaje i tak nie ma ani bazy PESEL ani dat urodzenia moich dzieci żeby coś porównać. Wymaganie daty urodzenia bądź PESELU jest po prostu myśleniem urzędnika.
  12. Wybacz, ale po co PESELE mojej rodziny? Tak logicznie patrząc po co? Gratyfikacja się należy na ilość członków rodziny (na których przysługuje to uprawnienie) a nie na PESELE. I o takim myśleniu właśnie wcześniej pisałem Jeśli zaś chcesz zrobić bazę danych z członkami mojej rodziny to po co ja w ogóle muszę pisać wniosek do "państwa" - przecież ono ma niezbędne dane w tej bazie? Tylko po co Ci baza - która wiecznie będzie nieaktualna?
  13. Hmm, tak z ciekawości. Kogoś z Was w ogóle w jakikolwiek sposób satysfakcjonuje odpowiedź jaką jest zasada antropocentryczna (antropiczna)?
  14. Hmm, owszem galen. Ale to jest rozwiązanie w rodzaju: grypa - antybiotyki. Lepszym rozwiązaniem jest nie tworzyć sobie problemu i nie musieć wydawać na lekarstwa. Podstawowy problem naszego kraju to złe prawo tworzone przez: urzędników i prawników i dla interesów obu tych grup. Większość danych jakie urzędnicy muszą obrabiać częściowo wynika ze zbędnych przepisów, do tego zawsze dochodzi urzędnicza bezmyślność. Podam przykład: w moim fachu obowiązuje tzw. gratyfikacja urlopowa na 1 członka rodziny (dzieci liczymy do odpowiedniego wieku). W związku z tym powinienem napisać wniosek gdzie pod groźbą odpowiedzialności za fałszywe oświadczenie podaję liczbę uprawnionych do gratyfikacji. Jak skłamałem, to powinni mnie wsadzić na te 3 lata. Jedyną daną jaką potrzebują tak naprawdę moi urzędnicy jest ilość osób na które mi to przysługuje. Jednak urzędnicy wiedzą lepiej czego potrzebują: potrzebują daty urodzenia mojej żony (jej data urodzenia nie ma na nic wpływu), daty urodzenia moich dzieci(jeśli oświadczam że na nich należy naliczyć należność to data jest niepotrzebna). Ogólnie dane te są całkowicie zbędne z punktu formalizmu ustawowego, ale urzędnik ma zawsze swoje dodatkowe widzimisię. Oczywiście wszystkie te dodatkowe zbędne dane i tak składam pod groźbą fałszywego oświadczenia... Ot po prostu wymyślili sobie taki wzór wniosku i tyle.
  15. Naturalnie, urzędnik jaki jest każdy widzi. Jednak coś trzeba robić. Urzędnik oczywiście woli siedzieć w biurze. Kwit się w miarę łatwo sprawdza. W terenie trzeba by mieć wiedzę specjalistyczną. Ale jak pisałem, coś trzeba robić. No i podstawowa sprawa, państwo nie powinno mieć fabryk. Problem z łapówkami pozostaje. Mniej urzędników łatwiej skontrolować innymi urzędnikami Ponieważ życie jest złożone to urzędnik nadmierne uprawnienia może wykorzystywać do zamykania fabryk które haraczu nie zapłacą. Najgorsza sprawa kiedy tych urzędników jest za dużo. Wtedy nie wiadomo kto, nie wiadomo co, nie wiadomo gdzie.
  16. Hmm, czy dałoby się to wykorzystać do broni która by była w stanie "zamrozić" ludzi na chwilę w bezruchu?
  17. I to jest jedna z tych spraw w które państwo powinno interweniować - zanim stanie się szkoda poprzez przepisy i kontrolowanie ich wykonania, kary z groźbą nawet zamknięcia fabryk do czasu usunięcia zagrożenia.
  18. Jakieś źródło? Ale nie do niektórych, tylko do danych. http://www.opzz.org.pl/-/czy-naprawde-podatnicy-doplacaja-do-wegla-kamiennego- Budżet zyskał 80 mld w 14 lat. Rozróżnijmy dwie rzeczy. Państwowe kopalnie od prywatnych. Źle zarządzana kopalnia prywatna bankrutuje. Źle zarządzana państwowa - jest obiektem dopłat i kombinowania. Więc tak dopłacamy do nierentownych kopalni państwowych. Ale nie zapominajmy że jednak pozostałe kopalnie są źródłem o wiele większych dochodów dla państwa. W całym tym zamieszaniu ekolodzy i inne dziwne elementy chcą ugrać swoje rozpuszczając plotki o tym ile to nie dopłacamy. Ale jakie mamy zyski to już zapominają wspomnieć. Oczywiście że to bulwersująca sprawa że dopłacamy do jakiejś kopalni. Ale tu mówimy o sektorze który jest źródłem olbrzymiego dochodu dla kraju.
  19. Hmm, wydaje mi się że faktycznie powinna taka żywność być oznaczana.
  20. Pewnie że większość krajów świata może przejść na energię odnawialną. Oraz (ludność) na wegetarianizm. Oraz na breatharianizm (a przynajmniej są ludzie którzy tak twierdzą) albo na Antarktydę. Tak samo większa część ludności może przejść na islam (o, to już nie jest śmieszne). Bardziej na poważnie, zakładają obecny poziom zużycia energii czy ten za 35 lat? A więc polityka... polski węgiel dostanie po du...
  21. Hmm, a dokładniej? Być może według Ciebie rzeczywiście zmienił się sens. Śmiało pisz. Tylko czy odniosłeś się do tego w jakiś sposób w swoich postach? Bo nie zmienianie postu ma sens w mojej opinii w kontekście dyskusji. Czyli ja napisałem jedno, Ty się odniosłeś, ja zmieniłem i twierdzę np. że nie pisałem. Wtedy rzeczywiście jest to naganne. Ale czy się odniosłeś czy po prostu drugi raz przeczytałeś i stwierdziłeś zmiany? Jeśli zmieniam to powiedziałbym że tylko ostatni post, który po prostu tworzę aż do skutku. Już widzę o co Ci chodzi. Przepraszam. Naturalnie nie wycofuję się z tego co zacytowałeś. Po prostu chciałem to inaczej ująć, a na Twój wpis nie zwróciłem uwagi. W obu wypadkach chodziło o jedno i to samo. O to że przyczepiłeś się zmian konstytucyjnych gdzie ja wyraźnie pisałem że zmiana prawa jest oczywistą rzeczą i nie ma co o tym pisać.
  22. Owszem, pogo zauważ: http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/niewidzialni-kim-sa-bezpanstwowcy-i-dlaczego-polska-ich-nie-uznaje,472224.html W Polsce jest 10 tys. bezpaństwowców, na świecie jest co najmniej 10 mln. Zawsze dokonuję drobnych poprawek i edycji. Po prostu nie śpiesz się tak z odpisywaniem. Posta zmieniam dopóki widzę w nim błędy. Nie robię tak jak niektórzy że zmieniam sens bo ktoś błąd mi wytknął. Często te edycje to także dopisanie czegoś tak jak tu. PS. Podobno świat nie lubi bezpaństwowców?
  23. O dokładnie tak. Jak jest to każdy widzi, jeden lepiej, drugi gorzej. Te 4 rzeczy były opcjami w propozycji. Masz jakieś inne Astro? Chętnie usłyszę. Hmm, o tym także pisałem, podobnie jak o zmianie prawa wcześniej. Jeśli zakładasz że maniakalnych psychopatów mordujących albo ze szczególnym okrucieństwem albo wiele osób jest w Polsce z miliard to faktycznie żadna zmiana prawa nie pomoże. Inne kraje mnie nie interesują. I pozbawienie obywatelstwa jest tylko opcją. Myślę, chyba nie zaprzeczysz, że za 1 mln dolarów rocznie znajdzie się jakieś afrykańskie państwo które powie: ślijcie nam tych z odrąbanymi rekami ilu chcecie (nic nas nie obchodzi czy mają obywatelstwo). A my mamy spokój ze wzrostem liczby żebraków i inwalidów. Opłaca się. Ale to powyżej tylko opcja. I powtórzę po raz wtóry: dotyczy to tylko maniakalnych morderców, nawet nie zabójców w afekcie. Możemy oszacować ilu w Polsce rocznie pojawia się takich w skrócie "maniakalnych morderców". Ja bym tu mówił raczej o liczbie rzędu 20 rocznie. I mam nadzieję że liczba ta by spadła do powiedzmy 10 rocznie po takich zmianach prawa. 20 rocznie, z czego w takich afrykańskich warunkach bez rąk pewnie po roku by żył może z jeden. Tak więc widzę raczej kilkudziesięciu żywych bezpaństwowców niż te miliardy o których piszesz. Dziś też są bezpaństwowcy. http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/niewidzialni-kim-sa-bezpanstwowcy-i-dlaczego-polska-ich-nie-uznaje,472224.html W Polsce jest 10 tys. bezpaństwowców, na świecie są miliony.
  24. Ja też, przecież nie pisałem o karze śmierci nigdzie bo nie zamierzam jej stosować. Cóż, może czas odczarować średniowiecze. Ostatnie sądy zwierząt odbywały się jakieś 40 lat temu... czarownic jakieś 60 lat temu itd. Przy czym sądownictwo w średniowieczu było o tyle fajne że zwierzęta czasem wygrywały przed sądem. Dziś chyba nikt na poważnie nie powie że odrodzenie to się pojawiło znikąd. Wyrosło właśnie na średniowieczu i dzięki średniowieczu. Kara ma być efektywna, a czy pochodzi sprzed 100 dni, 100 lat czy 1 mln lat jakie to ma znaczenie? No chyba żeby tylko popisać: "średniowiecze". Jedyną nieodwracalną karą jest kara śmierci. Każda inna podlega nie tyle odwróceniu,bo np. jak kogoś zamknąłeś to jak to odwrócisz? Dasz mu dwa razy tyle wolności?, tylko na zadośćuczynieniu. I tak samo po odrąbaniu ręki można zadośćuczynić. Jak np. pracownik firmy czy urzędnik straci rękę czy nogę w wypadku z winy firmy, państwa to co się robi? I tu jest to samo. Jak żołnierze czy cywile w wyniku działań wojennych zostają inwalidami (nie ze swojej winy) ale np. jest to konsekwencją złego rozkazu, złej polityki to co dziś robisz? Dwie sprawy. Odrąbanie jest karą dla najgorszych przestępców za zabójstwa umyślne. To nie jest tak że ukradniesz cukierka i Ci rękę upier... Zauważ że za zabójstwo umyślne jednej osoby traci się jedną rękę. To nie jest tak że całkowicie nie można pracować. Dopiero za zabójstwa umyślne o szczególnym charakterze mówimy o czymś gorszym. No i dlatego jeszcze w odniesieniu do tych najgorszych zastanowiłbym się nad pozbawieniem obywatelstwa. Tu jest ogólnie kilka opcji: 1. Utrzymujemy 2. Nie utrzymujemy. 3. Pozbawiamy obywatelstwa. 4. Pozbawiamy obywatelstwa i płacimy jakąś drobną kwotę na to żeby ich można było wysłać do jakiegoś kraju i nikt tam się nie burzył. Są takie kraje. Zasadniczo pozbawienie możliwości zarabiania (ale też nie do końca, Hawking zarabia chociaż prawie wszystko mu w ciele nie działa) następuję tylko dla ludzi których można określić mianem psychopatów, zabijających umyślnie, ze szczególnym okrucieństwem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...