radar
Użytkownicy-
Liczba zawartości
2207 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
64
Zawartość dodana przez radar
-
Oh, był już taki reality show, niestety był "seksistowski" więc go zdjęli i nie moge go teraz znaleźć. Chyba holenderska TV go robiła. Dwie dziewicze wyspy, tropiki, i tam zrzucili 2 grupy, facetów i kobiety. Mieli zapasy na jakiś czas, nie pamiętam czy coś jeszcze. Generalnie po jakimś czasie trzeba było zdjąć program z anteny, nie mam czasu teraz rozwijać, może potem, ale chyba się domyślacie, dlaczego. Co do kolegi @piosza, jakżeś taki idealista ekolog to ok, skłoń lepiej producentów, żeby nie produkowali tyle zbędnego plastiku. Idź do marketu, zobacz ile rzeczy mogłoby być zapakowane inaczej, ile mnie blistrów, a nawet jak gdzieś trzeba to o ile mniej mogło by być. Tam walcz,a nie z ludźmi. Ludzie kupują, co mają, a znjadź np. wodę mineralną (pomijam inne aspekty) w szklanej butelce.
-
Generalnie uważam, że obserwacja dobra tylko wniosek słaby. Kiedy niby byliśmy mądrzejsi? Wydaje mi się, że idiotów/głupków było dokładnie tyle samo, ale albo nikt ich nie pytał o zdanie (monarchia, feudalizm) albo nie było jeszcze internetu i nie mogłeś się o tym sam przekonać Teraz dodatkowo dochodzi fakt, że dużo ludzi ma wykształcenie, nawet wyższe, ale nie idzie za tym "mądrość", ale ego to już tak "bo mam mgr albo chociaż maturę". Czyżby kolega piosza odkrył NWO?
-
Pod warunkiem, że przyjmujemy model, że pieniądze na wypłaty biorą się z wpłat (na ten konkretny cel) w obciążeniach podatkowych. Nie widzę w tym sensu, rozbijania x podatków na składowe skoro państwo i tak rozdziela wg. potrzeb/konieczności Przy pracy umysłowej tak, przy pracy fizycznej to już inna para kaloszy. Z tą środą to żartowałem, bo wg. moich obserwacji to najwydajniejszy dzień w tygodniu. Poniedziałek wiadomo, wtorek człowiek zbiera się po poniedziałku, środa praca, czwartek to mały piątek, a piątek to oby do weekendu No, pamiętam, że była taka propozycja zmniejszenia o 5h, czyli 7-mio godzinny czas pracy (Francja?), to "niezależni eksperci" wyliczyli, że będzie to kosztować gospodarkę jakieś ciężkie miliardy i się nie da.
-
A, w sumie nic ciekawego, za mało liczb http://obserwatorgospodarczy.pl/gospodarka/19-polska/696-dlaczego-popierasz-dana-partie Oj, źle się wyraziłem! Miałem na myśli emeryturę minimalną. Co do wieku emerytalnego, a nie można by zlikwidować w ogóle wieku emerytalnego (obowiązek)? Kasę dostajesz od np. 60 roku życia w wysokości minimalnej, równej dla wszystkich (co to wcześniej przepracowali chociaż, nie wiem, 10 lat, albo i nie), a jak chcesz wcześniej przestać pracować, bo odłożyłeś sobie sam, to twoja sprawa. Służba zdrowia, minimalne opłaty, był pomysł, ale upadł, może wróci? Do tego czas pracy, pomyślcie, jakby tak środa była wolna
-
Nieźle brzmi, ale wiesz, że OECD skupia 36 państw ? Czy to znaczy, że tylko w jednym kraju jest inaczej? Artykuł do tego jest nieaktualny, bo nie uwzględnia 500+ na pierwsze dziecko Czyli jednak "opłaca się" pracować, bo teraz preferencje będą. Czyż nie taki był cel 500+ jednak (tak ogólnie)? No brzmi bez sensu, ale polityka prorodzinna... A to moje pytanie nie było zaczepne tylko normalnie, nie jestem na tym forum ekspertem od ekonomii. Może właśnie ZUS, ewentualnie poziom świadczenia minimalnego, służba zdrowia (i tu też np. nagła pomoc medyczna czy więcej). Budżet Państwa jakby nie patrzeć składa się z wielu składników. Przyszło mi do głowy sprawdzić ten budżet i fajny graf znalazłem na tej stronie (jak ktoś ma lepsze źródło to chętnie): http://obserwatorgospodarczy.pl/finanse/284-deficyt-budzetowy-w-2020-roku-moze-przekroczyc-2-proc-pkb Chciałem sprawdzić, czy to przypadkiem nie jakiś propisowski portal, co by nie było faux pas , ale nie wiem, to chyba jeden człowiek. Za to w ostatnim czasie pisał o rzeczach, o których dyskutowaliśmy tutaj, może to ktoś z Was? http://obserwatorgospodarczy.pl/komentarze-i-analizy/683-pkb-i-dobrobyt-spoleczny-czy-to-tozsame-pojecia jest też dlaczego ludzie głosowali na daną partię Nie mogę już edytować. Wstawiam inny link z analizą na 2019, co by nie było, ale miałbym do tego pewne uwagi: http://www.egospodarka.pl/150930,Budzet-2019-nieprzygotowany-na-spowolnienie-gospodarcze,1,39,1.html O, można jeszcze pogadać o czasie pracy, 8h czy nie? Albo 5 dni czy 4?
-
Dowcipny Tak dla porządku, nie było o naprawie szkolnictwa tylko wprost o likwidacji gimnazjów, jeśli pijesz do pisu:) Ale TAK, masz rację, nawet jeśli masz dobry pomysł to jak go przedstawić, żeby nie wyglądał jak wszystkie pozostałe? Można przekonywać, że już jest wszystko obliczone, zaplanowane i gotowe, no, ale była już partia z szufladą pełną ustaw, i znowu się nie wyróżniamy. Żeby wygrać wybory? Nic, nie da się bez populizmu. Nawiązywałem do tych "drobnych" spraw, pomału, pomału każdy zmienia coś na lepsze (i na gorsze, ale trzeba tylko zrobić tak, żeby te minusy nie przesłaniały nam plusów ). W kwestii indywidualnej percepcji pozostaje kto i w jakim tempie. Mówicie ciągle o podatkach, czy to jest jedyny aspekt ekonomii, na który mamy wpływ i/lub może coś zmienić?
-
Zauważ, że przecież każdy to obiecuje, tylko wykonanie często na opak. Te drobne rzeczy zmieniają się pomału, ale zdecydowanie za wolno.
-
Jeśli załączyłeś to, żeby mnie przekonać, że polityka gospodarcza oparta na konsumpcji jest zła, to właściwie nie wiem po co to zrobiłeś. Przecież sam w tym wątku napisałem, że zaniedbanie inwestycji kosztem konsumpcji jest złe. Ja natomiast pozwalam sobie jeszcze na inną refleksję. Na fotelu ministra finansów jest wuefista czy profesor ekonomii? Dlaczego ja mam roztrząsać spór pomiędzy specjalistami w tej dziedzinie skoro sam nim nie jestem? Werdykt byłby podyktowany intuicją albo "animozjami", a to już bardzo subiektywne. Głupota. Nie ja za to odpowiadam. Na marginesie, bo ja się z Panem profesorem zgadzam, jak chciałbyś przekonać kogoś z pisu to pasowałoby przedstawiać bardziej obiektywne źródło niż gazeta Zbieram się, ale wątek ekonomiczny się rozwija, a doba krótka
-
Widzę, że niektórzy dopiero dochodzą do paradoksów demokracji. Załóżmy, że mamy partię X, która na prawdę chce dobrze dla kraju, ma plan. Żeby go zrealizować to musi wygrać wybory. Żeby wygrać wybory musi zrobić coś niedobrego dla kraju (populizm). Potem w 4 lata może podziałać, ale w tym czasie nie da się zmienić sposobu myślenia społeczeństwa (większość), więc przed następnymi wyborami znowu populizm. Taka smutna prawda. Żadna partia w Polsce po 89 nie wygrała wyborów na inteligentnych hasłach. Ci co próbowali nie przekroczyli progu. Ciężka sprawa... Żeby nie było, Polska nie jest tu jakimś wyjątkiem.
-
Nie ma co się czepiać słówek, to samo miałem na myśli. Nie jest to jednak kwota, zwłaszcza przy rodzinie, która pozwala na cokolwiek, bo wtedy koszta rosną wielokrotnie. Nie wiem jak waszym, ale moim celem w tej dyskusji nie jest to, żeby ludzie "mogli przeżyć", bo dalej będą myśleć tylko brzuchem. Nic się nie zmieni. EDIT: Ale ja nie walczę o europejskość Europy czy Polski, tylko mówię o rękach do pracy. Może tych "inżynierów", którzy przyjechali do Niemiec powinienem bardziej ironicznie zaznaczyć?
-
Może nie było, tylko co zostało ludziom, którzy odkładali po inflacji z latach 90-tych? Nic? Śmieszne memy o wartości ich oszczędności. Owszem, minęło prawie 30 lat, ale zobacz na medianę zarobków w Polsce, kogo stać na odkładanie? Ile osób procentowo? Nie dziwne, że ludzie "głosują brzuchem" i nie chcą dawać (bo już i tak dają, PIT, VAT etc), a do pierwszego brakuje. Tak, również w tym sukces pisu, dlatego tu jesteśmy żeby wypracować lepszą alternatywę... już widać progres! Nie zgodzę się ze względu na bardzo niską siłę złotówki. Za to ledwie można przeżyć, zero na odkładanie, zero na inwestycje (dom, samochód), zero na głupie wakacje za granicą (albo nad Bałtykiem ). Nic się nie zmieni, "biedni pracujący". Ja po części też tak nie sądzę, bez uśmieszków i ironii, żeby gospodarka się rozwijała potrzebne są ręce do pracy, więc jak to wspomóc? Nie to, że 500+ pomaga, ale cel pozostaje niezmienny. Dzietność. Sam dostatek nie zapewnia dzietności (patrz zachód, tak tak, przyjadą "inżynierowie i naukowcy z... [wstawić dowolne]"), więc jakie propozycje?
-
No chciałem, chciałem, ale zanim przebiłem się przez 2 strony tekstu to skończył mi się czas na pierdoły Jak już wspomniałem, nie każdy ma urlop jak niektórzy "bogacze" @Astro / @Jajcenty. Ja jak najbardziej jestem za zlikwidowaniem ZUSu, ale po pierwsze primo, mieliśmy tu rozmawiać o modelu ekonomicznym dla partii, która miała by wygrać wybory, więc coś to musi przedstawiać, a po drugie primo uważam to za niesprawiedliwe. Tak, dla mnie ZUS też jest niesprawiedliwy, zabiera mi dużo (od 2020 będzie zabierał duuużo więcej), a nie da pewnie nic, ale Ci ludzie, co do tej pory pracowali, w większości nie mieli za co odłożyć, nawet jakby mieli to nikt im nie mówił, nie sugerował aby odkładali sami, ba, w poprzednim systemie ciężko też było to zrobić! Może ja jestem pokrzywdzony, ale na cudzej krzywdzie się nie zajedzie daleko :/ Mamy tu chyba poprawiać, a nie być "kolejnymi o koryta"? Już prędzej bym pomyślał o likwidacji różnych socjali, aby móc wypłacać ten składki bez obciążania pracujących... Ja to w ogóle myślałem, żeby prawa wyborcze mieli tylko Ci, co np. pracowali przez np. minimum 2 lata (etat czy własna działalność, chodzi o podatki) zebyś miał doświadczenie i nie dalej niż (np. rok temu, coby nie kusić bezrobotnością). Do tego sam odprowadzasz podatki (sa teraz komputery) żebyś widział, ile i jakie podatki płacisz (świadomość), a przy urnie powinien być test wiedzy dlaczego głosujesz na pajaca, a nie, że ma fajną buźkę...
-
A nie mam racji Astro? Przez 3 godziny zdążyliście się "pokłócić", obrazić nawzajem, zarzucić niekompetencję, nawiązać do polityki i użyć inwektyw (niekoniecznie względem siebie)... i to tylko we 3 czy 4 osoby! Ehhh drodzy Polacy, macie fantazję ! Żeby nie pierwszy post, i może ze 2 inne, to niewiele tu osiągnęliśmy
-
Załóżmy wątek mówili, o ekonomii mówili... wejdź i skomentuj mówili, a oni przez 3h napłodzili 2 strony tekstu, głownie o polityce, obyczajowości i... ostatnio o proletariacie HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA wspólny model ekonomiczny Leżę i kwiczę ze śmiechu Mam jednak do Was prośbę, jak już dojdziecie do ekonomii (clue, argumenty) to weźcie pod uwagę model zastany, a nie "zlikwidujmy ZUS", a skąd kasa na wypłatę obecnych świadczeń?
-
10x bardziej bym wolał dostać odpowiedź w wątku o terraformowaniu Marsa (i zamiast czytać spory o definicję temperatury) Trochę mi jednak szkoda, że wątek zamiera, tyle mam przemyśleń na temat Woltera, Vautrina, Mablym i innych wcześniej i później...
-
Ja po prostu dopytuję, a Ty odbierasz to jak chcesz, misję czy manipulację, ewentualnie za 3grosze, retorykę. Ciekawe jak się ustala "wspólny model" milcząc i/lub nie znając argumentów drugiej strony? Głupiś radar, głupiś Widzę, że to działa w dwie strony, zakładanie błędne kto komu i kiedy odpisuje. Za dużo zagnieżdżeń i wplątywanych wątków/odbiorców. Cóż, być może to niedostatki komunikacji pisanej. A propos pomyłek wyżej, podobnie jak Ty twierdzisz, że odpisywałeś mankomaniakowi, tak i ja twierdziłem, że odpisuję jemu jeśli chodzi o ciemnogród, podatki, inwektywy. Z wyjątkiem jednego razu, gdy przyznałem Ci rację reszta to tylko i wyłącznie Twoja (błędna, co powtarzałem kilkukrotnie!) interpretacja. W końcu kto wie najlepiej, co miał na myśli? Z racji powyższej uwagi przyjmuję do wiadomości, że miałeś na myśli jego, ale zobacz jak to napisałeś: Dlatego też i to zacytowałem. Chapeau bas Dziś już koniec "misji"
-
Wy chyba nie macie pracy czy innego zajęcia przez cały dzień... aj, a Ty ciągle przypisujesz mi pejoratywnie złe intencje ma "złapanie Cię". Hmm, czyż to nie tani chwyt? generalnie napisałeś, że postoisz z boku, ale w wątku dalej się udzielasz komentując niektóre kwestie, więc i ja odpowiadam. Tyle. Już nie mogę nic napisać, bo od razu będzie "tani chwyt", albo "ma misję"? To chyba też słabe. Jeśli chciałeś, abym nie odpowiadał akurat Tobie to trzeba było napisać wprost (???). Na szczęście nie mam żadnej misji, to jest właśnie moja subiektywna ocena różnicy pomiędzy mną a manko, to nie ja założyłem ten wątek, ba, zadałem pytanie po co takie coś robić na forum popularnonaukowym? Natomiast, jak ktoś mówi, że wszyscy głosujący na PiS to np. idioci, którzy dali się zmanipulować to cóż, jako osoba, która ma zamiar na nich głosować mogę spokojnie wypunktować dlaczego. Aż tyle i tylko tyle. Oj, pudło, przecież napisałem. W ciągu ostatniego roku prawie w ogóle nie oglądałem TV (słucham w aucie rmfu i zetki), a jak już to chyba częściej miałem okazję oglądać Szkło kontaktowe niż Wiadomości (godzina). Po pierwsze gdzie w "historia osądzi" są emocje? No to już bardzo duża nadinterpretacja, bo załóżmy, że nie przypiszę Ci, że to tani chwyt, tylko błąd w analizie. Po drugie, czy ja nie napisałem, że bardzo chętnie rozważyłbym lepsze opcje? Jakbym zagłosował na Gwiazdowskiego, drgnęło by mu z 0,5 na 0,6? Ktoś na pewno będzie rządził, obawiam się, że w chwili obecnej możemy rozpatrywać tylko 2 opcje :/ Potrafisz wskazać, w którym poście nienawidzę/gardzę kimkolwiek skoro dajesz mnie za przykład? To dopiero jest słabe. Ja bym właśnie chciał "ustalić model", ale zamiast tego otrzymuję: "ciemnogród", "tani chwyt", "retorykę". Hmmm Jakoś nie wydaje mi się, żeby Twój punkt widzenia różnił się specjalnie od mojego: Oj, bardzo nieładnie kolego przypisywać komuś ciągle złe intencje przy użyciu pejoratywnych określeń, nawet jeśli nie są to inwektywy, ale jak napisałem, jak się kogoś/czegoś (niekoniecznie personalnie) nie lubi to łatwo to wtedy przychodzi. Raz czy dwa można się pomylić, ale ciągle...? Pozostawiam do przemyśleń. EDIT: ...bo w między czasie napisał "coś ciekawego" mankomaniak To tak a propos "teorii spiskowych" u "pisowców"
-
Dzień dobry Dyskusja od rana Sam sobie przeczysz w tym wątku. W pierwszej odpowiedzi napisałem, że zgadzam się z Twoją opinią: Do tego nie mogę się zgodzić, aby pospolite chamstwo zmiękczać nazywając "sposobem bycia". Do tego samego dążę, mam jednak wrażenie, że mamy na ten temat inne zdanie. Ja tam Panowie mogę podać konkretne fakty i daty, a nie po prostu rzucać "bo tak" Z moich natomiast, że jak proponuję pospierać się na fakty, to druga strona mówi (nie ta chamska), "dziękuję, postoję z boku" Czyżby to taki mechanizm wyparcia, lepiej się nie dowiedzieć, że się mylę?
-
A szkoda, ja bym właśnie się chętnie dowiedział, gdzie robię błąd W końcu to ja go mogę robić. Nie chciałem Cię złapać, a dowiedzieć się, bez sugerowania odpowiedzi, co osoba wydająca się być rozsądną widzi "po drugiej stronie lustra". Jak wspomniałem już parę razy, mnie to na prawdę ciekawi OK, nie ma tematu Nie wiem gdzie napisałem, że cały świat, czy tylko ich polityczni przeciwnicy? Widocznie za "głupim" Ja po prostu mogę podać fakty, na podstawie których oceniam sytuację, nawet w kolejności chronologicznej! Jak napisałem wyżej, kto zaczął tę wojnę? Można to zresztą łatwo sprawdzić, powiedziałbym nawet: A wracając do tamtego komentarza: To nie lepiej kształcić tylko kazać słuchać "autorytetów" jak w XIX w.? "Pan dohtór taki mundry, kształcony" Zdaje się, że to pisowi zarzuca się, że ogłupia naród, bo głupim się łatwiej rządzi. Niestety, ale wyższe wykształcenie może mieć teraz każdy, niezależnie od inteligencji, mamy taki wysyp, że to się całkowicie zdewaluowało (niestety!). Masz obok art. o pracach naukowych (nie, że tam magistrzy czy coś): https://kopalniawiedzy.pl/publikacja-naukowa-artykul-naukowy-autorstwo-International-Publisher,30439 Sygnały powiadasz TSUE? Ten TSUE, który teraz wydał wyrok, że Komisja Handlu (Bieńkowska z PO) bezpodstawnie blokowała wprowadzenie podatku od sklepów wielkopowierzchniowych? UE to są politycy, z różnych krajów, nie stali się apolityczni po przybyciu do Brukseli, zaskoczony? Musisz albo odstawić, albo zacząć brać Wyrazy współczucia, serio. Gdybym posiadał empatię to byłoby mi smutno. Nie przeczę, chętnie zobaczyłbym listę przekraczającą 199 (setki). Tutaj nie rozumiem. Obie te stacje są kierowane przez władzę, niezależnie kto rządzi. One nigdy nie były, nie są i nie będą bezstronne i pluralistyczne. Dlaczego takie miały by być? Teraz są niestety dodatkowo... przaśne(?). Żenada chłopie, że nie czytasz ze zrozumieniem. Cofnąłem się do 2007, gdzie już wtedy ludzie "się bali", pytam czego? Teraz przykładów możesz podać więcej, OK, nie mniej jednak obie te kwestie były do przewidzenia, to był ich program wyborczy! Kwestia oceny wykonania. Może z sądami jest źle, może, mogę nie doceniać wagi zmian, albo ich nie dostrzegać, pytam jednak, a co, wcześniej było dobrze? Nie macie internetu? Wiem, że niby nie do mnie, ale proszę, następny się wyrwał jak Filip z konopi:) Historia oceni, kto wie, może i masz rację a może lista obłudników po drugiej stronie jest dłuższa, kto wie.
-
W pierwszym momencie jak to przeczytałem poczułem się na prawdę urażony! ... ale po chwili namysłu, jako zwolennik korzystania z wiedzy przeszłych pokoleń (lub jak kto woli nauki na błędach historii) zrozumiałem, że złamałem jedną z ważnych prawd: "Nie kłóć się z idiotą, ludzie mogą nie zauważyć różnicy" Mea culpa. Tak, wydaje mi się jednak, że z tym spostrzeżeniem spóźniłeś się o jakieś... circa 12 lat. Widzisz, dla mnie to trochę relatywizowanie, bo np. dzielenie Polaków zarzuca się tylko PiSowi (powiedziałbym, że to jeden z głównych/najczęstszych "argumentów" przeciw), podczas, gdy wszystko zaczęło się po POPISIE, na platformę to głosują tylko "młodzi, wykształceni, z wielkich miast", a na pis tylko prostaki, moherowe berety. Akcja zabierz babci dowód to czyja była? Wtedy to się zaczęło, a najlepsze, że zwolennicy platformy, i nie to, że "lemingi", również Ci wykształceni (bez cudzysłowów), powtarzają w kółko, że PiS dzieli. "Lemingi" pojawiły się później, gdy przeciwnicy pisu zaczęli wierzyć, że to wina pisu... Z jednej strony śmiech na sali, a z drugiej to całkiem fascynujące jak można przekonać tyle ludzi, również inteligentnych. A w drugą stronę też potrafić podać przykłady? Pytam tak z ciekawości, bo interesuje mnie czy to widzisz, czy nie. Myślę, że spokojnie mógłbym Ci wyliczyć konkretne przypadki i pokazać, że jesteś w błędzie (ilościowo i jakościowo). To PO stosowało to na szeroką skalę (przy pomocy "wolnych mediów") już od 2006, tylko, że się ludziom to przejadło i dlatego w 2015 nie pykło (nie wspominając, że PO samo się dobijało aferami). Owszem, PiS się "poprawił", jeśli w ogóle można użyć takiego słowa, ale sorry, nie ta skala, co druga strona. Nie musiałeś, nikt tego nie neguje. Nikt nie neguje też tego, że jak UE zacznie spadać to my też. Ja neguję tylko twoje twierdzenia, że bo tego nie wiesz, tylko życzysz nam wszystkim źle Ty natomiast zaciąłeś się na tym, że ja Ci zaprzeczam, że nie ma korelacji, albo, że mylisz się co do ekonomii (porównanie pogody z finansami było jednak słabe). Zdaje się, że chciałeś zacytować Einsteina, On ma 2 fajne cytaty na ten temat Jeśli nie potrafisz w prosty sposób czegoś wytłumaczyć, tzn., że dobrze tego nie rozumiesz. a drugi w ten sam deseń, tylko z babcią: Jeśli nie potrafisz czegoś wytłumaczyć swojej babci, tzn. że dobrze tego nie rozumiesz. Ja tam nie mam takich przemyśleń, natomiast jak powiedziałem jest to dla mnie ciekawy temat badań. Co musi się dziać w głowie człowieka, niby inteligentnego ( taki człowiek wie, że atakując drugą stronę niewiele się zyska, a szkalując i obrażając jeszcze mniej), żeby zakładać na forum popularnonaukowym temat polityczny (tak, wiem, luźne gatki), a nie np. o kosmosie, do tego nacechowany w wypowiedziach nie tyle odrazą, złością, sprzeciwem, a raczej bezradnością i strachem? Najczarniejsze scenariusze. Dyktatura? Terror? Tyrania? Czytając te wypowiedzi właściwie nawet nie chcę oceniać tej konkretnej osoby, ale "ten typ", bo mam/miałem w otoczeniu kilka na prawdę inteligentnych osób i one w 2006-2007 zaczęły mówić, że boją się pisu, albo boją się, że pis wygra. Więc pytam kolegi: R: dlaczego się boisz? K: bo się boję, co będzie jak wygrają wybory? R: ale czego konkretnie? K: no, że wygrają i... R: i co się stanie? K: no, nie wiem, kaczor wprowadzi dyktaturę, cenzurę, etc. Dla mnie to jest fascynujące, bo na zdrowy rozum nic takiego się nie działo, co mogło by prowadzić do jakieś ogólnej psychozy (oczywiście wiem, co mówiono w mediach, mogę rozwinąć), i mało tego, nie przekonali ludzi, że mają się bać, nie, przekonali, że już się boją ! Majstersztyk !!! Irracjonalny lęk przed nie wiadomo czym, ale jest, ba, działa od 12 lat. Więc o ile prostaki i ciemnogród są łatwo podatni na manipulację to ciekawi mnie jak to się ma do "młodych, wykształconych, z wielkich miast", co to "płynnie" posługują się logiką (sic!). To jedyny powód, dla którego podtrzymuję ten temat ze swojej strony.
-
Tzn. teraz, na 100 dni przed końcem?
-
Rozumiem. A możesz mi powiedzieć kiedy zacząłeś to zauważać? No nie, mylisz się. Do tego bardzo złe porównanie. Wiedząc o deszczu i biorąc parasol nie zmieniasz pogody. Kupując akcje, obligacje, walutę, opcje albo i opcje na opcje wpływasz na zachowanie rynku. "What we know about the global financial crisis is that we don't know very much.", nie mam czasu teraz wyszukiwać szczegółów, takie pierwsze z brzegu: https://www.independent.co.uk/news/business/comment/economists-do-not-predict-the-future-and-cant-explain-the-past-9673649.html Jak to powiedział Niels Bohr? Prediction is very difficult especially if it is about the future. Mam dla Ciebie złą wiadomość. Ja w ogóle nie brałem twojego zdania pod uwagę, powiedziałem tylko, że się zgadzam z tamtą wypowiedzią, nie ma na kogo głosować i opozycja to totalna porażka, a ponieważ nie jestem "z definicji" uprzedzony do PiS to nie mam zamiaru raczej głosować teraz na kogoś innego "na złość pisowi". Oni nie są lepsi (sumarycznie), ale też nie gorsi. Oczywiście mam na myśli głosowanie z sensem, bo JKM dobrze czasami mówi, logicznie, ale niestety całość jest słabo akceptowalna (pomysły). Jak wspomniałem ewentualnie Gwiazdowski, ale niestety On też nie ma szans, nie ma zaplecza politycznego, a mówimy o polityce, a nie o byciu ministrem finansów (tu bym go dobrze widział, jeszcze jakby miał swobodę działania). Lewica? No proszę Cię, tym państwu już podziękujemy (zresztą PiS jest już wystarczająco socjalistyczno-lewicowy ze swoim socjalem i pomysłami). A bardziej by Cię podniecał fakt, jakbym napisał, że nie mam czy, że mam, a Ty byś mógł mi "udowadniać", że jednak nie? Mam dzisiaj dobry humor to mogę się dostosować Nie sprecyzowałeś też, czy chodzi o ekonomię, lingwistykę, astrofizykę, socjologię, a może AWF? Nie wiem czy to ma dla Ciebie znaczenie Tyle lat internetów w Polsce, a nawet "najbardziej wykształceni, inteligentni i oczytani" ludzie widzą potrzebę udowadniania czegoś komuś i przez kogoś w internecie (przy okazji obrażając innych)... o zgrozo, to co dopiero ciemnogród myśli? Co do meritum, żaden z nas nie odpowiada na wszystkie wypowiedzi, i dobrze, bo i tak tworzymy już tu elaboraty. Kurcze, i znowu muszę przyznać Ci rację. O tym cały czas mówimy, jak spadnie koniunktura na świecie (czy UE) to i Polsce spadnie, pytanie o ile. Ja myślę, że nie wiadomo, Ty, imho tylko dlatego, że nie lubisz PiS, że na pewno będzie gorzej jak było. To mi się właśnie nie podoba, naturalne jest, że jak kogoś nie lubimy to z automatu przypisujemy mu złe cechy, intencje lub umniejszamy zasługi, pytanie kto i za co tak nie lubi PiS? EDIT: usunięto, bo niczego nie wnosi... Pół posta siliłeś się na brak inwektyw, ciekawe czy celowo, czy to przypadek?:) Swoją drogą współczuję nam wszystkim, bez zbędnej ironii, że są ludzie, którzy mylą wykształcenie z inteligencją (bo człowiek inteligentny z reguły jest wykształcony, ale nie trzeba niestety być inteligentnym, żeby być wykształconym), a ich rozbuchane ego nie tylko wprawia ich w samozachwyt, ale również wewnętrznie usprawiedliwia pomiatanie "prostakami", nawet jeśli istnieje faktycznie między nimi jakaś różnica. Ba, nawet jakby istniał powód. Do tego ta nachalna potrzeba udowadniania swojej wyższości, niczym przeświadczenie o byciu Napoleonem . To jest ta istotna różnica, "ciemnogród" można przekonać, choćby kijem i marchewką, a Napoleon wie najlepiej, choćby miał czarno na białym, że jest inaczej. Cóż, każdy ma swoje priorytety, ja tam wolę jednak z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć.
-
A tu już wychodzi kłamczuszek z ciebie, no wyście opanowali kłamstwa i manipulacje do perfekcji. Skleroza nie boli, i nie wiem za bardzo co za "wyście", ale mogę tylko współczuć. Zgadzam się jednak z Tobą (mimo wszystko z dużej), opozycja to totalna porażka. Czy ktoś temu przeczył? Przecież napisałem, poczekajmy na dekoniunkturę i wtedy się zobaczy jaki będzie ich wynik. HAHAHA... parafrazując Kazika, Tusk oddaj moje 140 mld z OFE No dobra, coś tam robili, pytanie, czy które z tych działań miało największy wpływ? "Silny popyt wewnętrzny"... wg. niektórych analityków dzięki zwiększonej konsumpcji, a zwiększona konsumpcja spowodowana miała niby być przez obniżkę podatków w 2007 (jak również składka rentowa i becikowe). Ciekawe kto to wprowadził? Jak widzisz, ale wypierasz to ze świadomości, każdy analityk sobie, w zależności, co mu bardziej pasuje. Kto trafi będzie się chwalił, inni będą próbować dalej do skutku, aż trafią i to oni będą się chwalić. Tyle. Wniosków jest kilka. To, że można "przewidzieć przyszłość" pod warunkiem, że nie możesz wykorzystać tej informacji, znany paradoks, ale również jest taki, że przewidywania są tylko szacunkami "w stabilnym środowisku", opierając się na obserwacjach przeszłości. Niestety, życie to jednak weryfikuje. Kto przewidział kryzys? Kto przewidział, że spadnie średnie PKB w UE przed kryzysem (prognozowany wzrost)? Jak był już kryzys, kto przewidział o ile dokładnie spadnie PKB w UE? O ile spadnie w poszczególnych krajach? Czy nie dokonuje się korekt tych przewidywań przynajmniej raz na kwartał? Kto przewidział o ile spadnie PKB w Polsce i skoro byliśmy taką zieloną wyspą to po co było brać kasę z OFE? Kto wie o ile spadnie PKB Polski przy następnej dekoniunkturze i czy to będzie więcej czy mniej niż poprzednio? Nikt. Możemy szacować, a te szacunki albo się sprawdzą lepiej albo gorzej. Niby naukowo, ale jednak bredzisz, bo za pewnik przyjmujesz coś co do czego nie ma pewności. Swoją drogą to ciekawe studium przypadku, nie udało Ci się chyba napisać jednego postu do drugiej strony bez epitetów, zniewag itp. Do tego, co pisał Afrodancja dodałbym, że ja chyba wolę być po prostu tym ciemnogrodem niż... no właśnie, "młodym, wykształconym z wielkich miast" (?) typu mankomaniaka? Ten typ imho to główny problem tej "wojny polsko-polskiej" (chociaż czy Polacy żyli ze sobą w zgodzie kiedykolwiek poza czasami wojny?) Nie rozumiem też @Afrodancja, dlaczego to nie było do niego? To też mnie interesuje. To nie jest pierwszy wątek polityczny na forum, śledzisz, odpisujesz, On tak pisze praktycznie za każdym razem, a mimo wszystko piszesz "to nie do Ciebie". Jakaś hipoteza?
-
Nie entuzjazmuje się tylko stwierdzam fakty. Czy to z powodu koniunktury czy nie to już jest gdybanie, które łatwo będzie można zweryfikować z perspektywy czasu. Generalnie nikt, nawet najlepszy analityk nie wie co będzie jutro, inaczej nie byłby analitykiem tylko najbogatszym człowiekiem świata, ale cóż, na tyle "strzałów" ktoś zawsze trafi. Co do "repolonizacji" mediów, na szczęście jeszcze długa droga przed nimi (już nie wspominając, że chyba jeszcze nie zaczęli? ). Generalnie ja się mogę mylić, ale mam wrażenie, że w tej dyskusji (Ty i mankomaniak, coby się Afrodancja nie obraził ) tylko ja zdaje sobie sprawę ze swojej nieomylności Nie wspominałem o VAT w cytowanej wypowiedzi, a o podatkach, które PiS podniósł/wprowadził, zaznaczając wcześniej, że VAT akurat się do tego nie zalicza. Nieistotne, za dużo cytowań... No właśnie nie, dlatego nie do Ciebie piłem. Faktycznie, masz rację, nie mnie jednak, odnosiłem się do mankomaniaka o nieopłacalności i zwijania z rynku. Zdania za "Niepotrzebne ekstrapolujecie" powinny być piętro niżej.
-
To był tylko cytat z kolegi mankomaniak... nie rozumiem dlaczego się do tego odnosisz skoro to nie Ciebie cytowałem. Używałeś takiego zwrotu tutaj? Hę? Zagalopowujesz się niepotrzebnie, trudno, żeby za każdym razem wymieniać listę ludzi, których się ma na myśli pisząc Wy czy my... miałem na myśli tych tutaj, co zamiast argumentów mają inwektywy (no, w sumie jednego i pół), ale jak widzisz, łatwo się przypisuje innym intencje. Ja również nie pisałem o VAT w cytowanej przez Ciebie wypowiedzi, tylko o podatkach, które PiS akurat wprowadził/podwyższył, a Ty odnosiłeś się do VAT. Źle zacytowałeś, to się odniosłem do tego i listy z JKM dla mankoamaniaka. Sęk w tym, że nikt nie zna i każdy "co chwilę" próbuje (co chwilę nie jest częste, bo marketingowo by to nie wyszło). Drugi sęk jest taki, że akurat bank, czy inna firma, z którą masz umowę nie może tego zrobić bez twojej wiedzy i zgody (obowiązek informacyjny). Co innego sklepy, one pewnie w większości zrobią to w cenach, ale też nie mogą podnosić w nieskończoność, bo konkurencja, choćby w postaci mniejszych sklepów, ciągle jest. Tyle. Różnica pomiędzy moim punktem widzenia i Twoim polega tylko na tym, że ja nie zakładam najczarniejszego scenariusza a priori, żeby na złość pisowi odmrozić sobie uszy (tak samo jak nie broniłem OFE na złość Tuskowi). Niestety, ja tam na razie nie widzę alternatywy dla PiSu, z czym akurat zgadzam się z mankomaniakiem tylko tyle, ewentualnie na Gwiazdowskiego, ale jakby wygrał to co dalej? Swoją drogą jak tak wieszczycie "wszyscy" czarne scenariusze zagłady to na złość wrednemu pisowi powinniście właśnie na nich zagłosować, żeby się koniunktura skończyła, coś_tam+ upadło i wyszło by na wasze Inaczej nie przetłumaczysz ani nie udowodnisz! Nawet jeśli ktoś powie, że pis to miernoty to ja tam na inne miernoty nie mam zamiaru teraz zmieniać, żeby przez następne 4 lata mówili, to wszystko przez to, że pis popsuł... po co? Niech rządzą jak platforma 8 lat i się rozliczy.
