Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Astroboy

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2673
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Zawartość dodana przez Astroboy

  1. Tak. I nazywają się właśnie włóknami: http://pl.wikipedia....28astronomia%29 Edit: popełniasz błąd: "Nie ma takiej możliwości aby nawet hipernowa była tak widoczna we Wszechświecie" Animacja nie przedstawia tego co widzimy, tylko pewien parametr. Oczywiście to koreluje z tym co widzimy, ale nie jest to proste przełożenie. Celowo odrębny post. Jest odpowiedź; to jednak AGN-y (galaktyki aktywne). Na stronie projektu w zakładce "Media": http://www.illustris...ject.org/media/ znajduje się w jednym z podpisów: "The rapid temperature fluctuations around massive haloes are due to radiative AGN feedback that is most active during quasar phases. The larger 'explosions' are due to radio-mode feedback". Ostatecznie "winne" są i tak czarne dziury...
  2. Animacja jest podpisana właśnie jako temperatura gazu. Nie widzę sprzeczności jeśli chodzi o czas. Przecież chodzi tu o oddziaływanie fali uderzeniowej z ośrodkiem międzygwiazdowym, a fala ta nie musi się przecież rozchodzić z prędkością światła. Oczywiście to moje spekulacje, mógłbym nawet pewnie wymyślić jakąś anihilację wielkoskalowego pola magnetycznego, ale chyba bym przesadził. Jeśli dam radę, postaram się poszukać głębiej. A może już ktoś to wie? Wydaje mi się, że z "porywaniem" całych galaktyk to nadinterpretacja. Cała animacja jest zrobiona w stylu "wirującej kamery" - "latamy" dookoła włókien. Przyjrzyj się animacjom, gdzie obok siebie przedstawiona jest ciemna materia (zapewne gęstość) i temperatura gazu. Ciemna materia kompletnie nie czuje wybuchów, a i w temperaturze gazu nie widzę jakiegoś porywania...
  3. Myślę, że nie jest chyba tak tragicznie. Lista projektów obliczeń rozproszonych jest dość długa: http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_distributed_computing_projects Wydaje mi się, że owszem, może mamy dziś powszechnie mniejszą świadomość (poczucie odpowiedzialności, czy co tam jeszcze) niż w czasach świetności SETI@home, ale obawiam się, że próba "przekierowania ludzkiego egoizmu" może skończyć się źle. Sądzę, że potrzebna jest ciągła praca u podstaw. A z tym, jak mi się wydaje, nie jest zbyt dobrze. Syndrom czasów? A może zawsze tak było, niezależnie jaką technologią się posługiwaliśmy?
  4. Znów to samo. Już mi się nie chce komentować... A nie ładniej będzie brzmiało 22,7 megadżula na metr sześcienny? Ale wciąż nie jest to pojemność (zwłaszcza elektryczna). To gęstość energii. Proponowałbym też trzymać się określenia "akumulator litowo-jonowy" zamiast baterii. Edit: to naprawdę ciekawostka z tą jednostką, przecież dużo bardziej "intuicyjnie" brzmiałoby 6,3 kilowatogodziny na metr sześcienny (wciąż jest to ta sama wartość).
  5. Brawo Radar! Wreszcie coś konstruktywnego. Jest jednak mały szkopuł. O ile różni się g na Ziemi i 40 km wyżej? I jaka jest energia kinetyczna balonu na tej wysokości? Jakoś gadzina pnie się w górę zbyt mozolnie. Niby łatwiej, ale naprawdę niewiele...
  6. Nie wiem, czy dzietność to dobre kryterium. Osobiście zestawiłbym to jeszcze z przeżywalnością noworodków.
  7. Astroboy

    Wynalazek

    Maszyna elektryczna to bardzo dobry termin: http://pl.wikipedia.org/wiki/Maszyna_elektryczna ale oczywiście nie wiem, co masz na myśli. Musisz chyba poszukać kogoś, komu będziesz mógł zaufać.
  8. Astroboy

    Wynalazek

    Na moje wyczucie, to zostaje sponsor ekscentryk.
  9. Myślę, że to "zwykłe" supernowe (może i hiper-). Animacja ta (z "wybuchami") dotyczyła temperatury, a nie gęstości. Modelarze jakoś to włączyli, choć rozdzielczość modelu, oczywiście, nie sięgała gwiazd.
  10. Dzień dobry. Intuicja bywa zwodnicza. Moc promieniowania tej gwiazdy jest prawie 300000 razy większa niż słoneczna. Jeśli będziesz miał coś, co bez kłopotu przetrzyma na Ziemi promieniowanie ok. 3000 razy większe od tego co łapiesz na plaży w tropikach, to ok. Możesz zbliżać się na 10 j.a. do VY CMa.
  11. Pogo, to nie jest problem konstrukcyjny (zapewne też), ale przede wszystkim materiałowy (naprężenie; ŻADNA np. stalowa konstrukcja nie da rady). Możesz zrobić nawet "pneumatykę". Piotr, jakoś podejrzewam, że w takiej windzie nikt nie będzie oddychał "pełną" piersią. Jeśli chodzi o gęstość, to będzie to ok. 18 km. Trochę trudny w budowie komin. No i musi być trochę "wytrzymały".
  12. Nie manipuluję, tego dotyczyło tylko moje zdanie o nauce. SLS jest problemem dla NASA i każdy w NASA to wie.
  13. Gdybym odebrał to osobiście, to napisałbym, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Czy ja wliczyłem SLS do wspomnianych 30%?! A gdzie ja tak twierdzę? Napisałem: "Opcja całkowitej prywatyzacji sektora jest pewnie rozsądna (tańsze rozwiązania, itp.), ale czy sądzisz, że NAUKA na tym zyska?" Celowo podkreśliłem słowo "całkowitej". Zadam świadomie przewrotne pytanie: po kiego grzyba przedsiębiorstwu SpaceX potrzebna jest NASA? Gdybyś jeszcze nie rozumiał, to wyobraź sobie, że likwidujemy w całości NASA (czysty zysk!). Ale przecież rozumiesz, że to o czym mówimy stanowi styk polityki i biznesu. I polityki nie da się z tego wyeliminować (jeśli dałoby się, to nie ma biznesu). NASA ma wszak inne, mniej artykułowane cele. Co do nauki, to wiadomo, przemysł łoży sporo. Ale wiesz ile na nauki podstawowe? Oczywiście, że nie. Te firmy kierując się dobrem społecznym dokładają do ineteresu... Patrykus, to jest BIZNES! Nikt nie robi tego w jakimkolwiek innym celu. Czas się obudzić. Co do linku, to pięknie, ale odróżniasz propozale od rzeczywistego budżetu? Ponieważ wywiad "przemysłowy", jak widać, nie śpi, "politycy" z NASA zgrzytają zębami. Pewnie nic z tego nie wyjdzie... Oczywiście, nawet bez sprawdzania, bo: 8,7 + 0,4 + margines to jednak nie jest 10. Aby postronni nie odebrali Twojego "przewrotnego" odbicia piłeczki jako pewnika, to wyjaśniam. Czepiłem się Twojego porównania budżetu z jednym tylko projektem badawczym, czyli JWST, który w 2013 stanowił ok. 13% kosztów wszystkich projektów badawczych w NASA. I to jest właśnie kazuistyka - masz tezę, a liczby jakoś da się ponaginać... Aby nie było wątpliwości, nie pracuję w NASA i nie mam w tym jakiegokolwiek interesu. Patrząc jednak na tę dyskusję, to przypomina mi się znakomity żart rysunkowy mistrza Mleczki (zamierzchłe czasy). Na budowie leżą robotnicy, palą lulki, a "Pan Bucek" patrzy z góry i mówi: ten system też mi się nie podoba, ale jak patrzę na waszą robotę...
  14. Przeczytałem, wiele nowego się nie dowiedziałem. Obawiam się, że jakoś się nie rozumiemy Piszesz: "Problem w tym, że projekt sls pochłania kilkanaście procent rocznego budżetu. To kilka razy więcej niż najdroższy projekt badawczy, czyli teleskop James'a Webba." "Wszystko się zgadza. Koszt jwst to około 10 miliardów" Nie uwzględniasz kosztów ESA i CSA. Poza tym, jak dla mnie, to kazuistyka. "Czysta" nauka w budżecie NASA to ok. 30% (ciągle): http://www.nasa.gov/sites/default/files/632697main_NASA_FY13_Budget_Summary-508.pdf jeśli dodasz do tego utrzymanie ISS (lwia część kosztów to zysk SpaceX), to otrzymasz już chyba 50% budżetu. Myślę, że pewnie zamknięcie SLS jest dobrym pomysłem, ale to proste przyznanie się do tego, że wywalono kompletnie w błoto sporo kasy. Zapominasz może, ale takie projekty przynoszą jednak wymierną korzyść - WIEDZĘ i DOŚWIADCZENIE. Opcja całkowitej prywatyzacji sektora jest pewnie rozsądna (tańsze rozwiązania, itp.), ale czy sądzisz, że NAUKA na tym zyska? Przemyśl to proszę. Edit: nie wiem, skąd wziąłeś 38G$ na SLS, ale to chyba nie jest aktualne. Biorąc pod uwagę, że chyba żaden projekt nie miał tak złej prasy, i nie spotkał się z tak olbrzymią krytyką (nawet we własnym gronie), to sytuacja finansowa projektu może być bardzo zmienna. No i chciałem zwrócić uwagę, że jeśli "W nasa pracuje wielu świetnych naukowców, ale również kilku polityków", to powoływanie się na SDSC jak na wyrocznię, nie jest, moim skromnym zdaniem, zbyt rozsądne. Z całym szacunkiem jaki posiadam np. dla Buzza Aldrina (i innych), to chyba niekoniecznie są to znawcy ekonomii, heliofizyki, kosmologii, itd.
  15. Bardzo wiele lat temu wyobrażano sobie (i nie tylko) to podobnie: http://www.maglev.net/wp-content/uploads/2009/10/Maglev_Train_Bachelet_Levitation.jpg
  16. A po co? Może nie wiesz, ale już dawno temu misje te "wygaszono". Podejrzewam, że w NASA paru ludzi też potrafi liczyć. Gdyby była to polska firma, to wierz mi, daliby radę. Niestety, ja completnie nie kuman... Ale czy Ty rozumiesz, że robiono to już WIELOKROTNIE (pozwoliłbym sobie nawe na "stukrotnie")? I magii żadnej w tym nie ma. Swoją drogą, jeśli nie wiesz, precyzyjne umieszczenie satelity na orbicie, to nie jest jakieś "pierdnięcie". To ja poproszę o koło ratunkowe, ewentualnie o jakiś telefon (do Twojego przyjaciela). Chyba coś nie tak z rachunkami, ale postaram się sprawdzić. Ale jesteś pewien, że to nie tak z rachunkami po stronie ESA lub CSA?
  17. Wybacz drogi Piotrze, ale kompletnie nie rozumiem, w czym upatrujesz "mojego chamstwa". Czy dzień niezbyt dobry? Bo ja, osobiście, POMAGAM (czasem na początku boli, ale potem jest lepiej). Wszystkiego dobrego, wszelkich błogosławieństw, itp. O studia, oczywiście politycznie, nie zapytam... Edit: ale powiedz jednak, proszę, na jakich studiach tysiąc skracają do "tyś". Bo jest to ciekawe. Jeśli chodzi o "afiliację", to CBK i PAN to pudło. Edit2: jeśli jesteś inteligentnym, dobrze zarabiającym człowiekiem po studiach, to czy uważasz, że zaczepki na takim poziomie mają sens? Przemyśl to proszę.
  18. Serio? Tyś tam był? A w ogóle, serio? Odpowiednio długa rura wystarczy do nabrania prędkości nawet z przyspieszeniem jakie osiąga "maluch". Serio.
  19. Gucio, dla takich zachcianek trzeba wydać znacznie więcej kasy. Każdy fachowiec i tak ma miękko.
  20. Może. Ale zacytuję (z pamięci) Wilka: "Boeing to taki szybowiec, tylko większy" (chodzi o sarkazm). Jak się ma testowe 50 km/h do 2900 km/h? Obawiam się również, że 2900 km/h to trochę mało w stosunku do pierwszej prędkości kosmicznej. Gwarantuję Ci, że każdy człowiek, który przeżył wypadek samochodowy (z wybuchem poduszki powietrznej), przeżył znacznie większe przyspieszenie. Osobiście (z moich oszacowań) przeżyłem już dwukrotnie ponad 100g. A wiesz, ile g przeżywa każde małe dziecko, które walnie się głową o podłogę?
  21. Ale przecież wiesz, że firma która do czegoś pretenduje, zaniży koszty. No i tu już bym podejrzewał, że reprezentujesz interesy SpaceX. Widzisz różnicę między "wielokrotnie" i "kilkukrotnie"? NIby to samo, ale... Nikt się nie rozmienia, zwłaszcza SpaceX. Trochę głupio rozmieniać 1,6G$ na centy... Patrykus, coś te "razy" niezbyt zliczasz. Ale zauważyłeś może, że NASA "dobrowolnie" oddała ten projekt firmie zewnętrznej? Mogli przecież iść w zaparte, a SpaceX byłaby od lat bankrutem (jakoś podejrzewam, że w NASA pracuje paru dość inteligentnych ludzi; oczywiście nie sugeruję, że ktoś wziął "w łapę"). Edit: Patrykus, gdybyś nie wiedział, na co np. ostatnio (w kontekście artykułow, o których pisał Pogo) idzie kasa, to proszę, piękne: http://kopalniawiedzy.pl/rozblysk-sloneczny-satelity-obserwacje,20256
  22. NAFCOM to właśnie model NASA (NASA Air Force Cost Model). Ja mówiłem właśnie o modelu. NASA przeszacowała 4 razy, SpaceX (przechwałki prasowe) nie doszacowała 2 razy. Napisałem wcześniej - prawda leży pośrodku. Osobiście nie wierzyłbym w wyliczenia żadnej ze stron. Może jakaś średnia? Edit: trochę mieszam (koszty projektu vs. koszty misji), ale przecież wiesz, że projekt nie ma służyć jednorazowemu "bum". SpaceX zgarnęło już 1,6G$ od NASA za 12 misji do ISS (trochę więcej niż podawane w tabelkach marketingowych liczby). Wykonanie tymczasem to chyba 25%. Poczekamy, zobaczymy...
  23. A nie zastanawia Cię, dlaczego tej liczby (1,7G$) nie podaje się powszechnie? Model NAFCOM opierał się na dwóch źródłach danych wejściowych, czyli SpaceX (to miałem na myśli mówiąc o kosztach "według" SpaceX, choć model kosztów był NASA) i NASA. No ale co wiedziała NASA o SpaceX? Myślę, że model prognozujący moje zyski/straty powinien mieć na wejściu MOJE dane, a nie to, co Ty sobie o mnie wyobrażasz. Ostatecznie wychodzi nie 12 razy mniej, a "jedynie" 4 razy mniej (w opracowaniu NASA była mowa o "first flight unit", a SpaceX mówiąc o swoich "jedynie" 300M$ jakoś o tym zapomniała ). Zwyczajny tam Panie marketing... Miało być wszak pięknie - mniej niż 2k$/kg, a jakoś wyszło ponad dwa razy więcej. Prawda zawsze gdzieś tam leży pośrodku.
  24. Patrykus, porównujesz kompletnie różne liczby. Wstępnie szacowane przez NASA (2010) koszty to nawet ok. 4G$, ale w tym samym opracowaniu koszty szacowane przez SpaceX to 1,7G$.
  25. Pogo, nie wiem skąd w Tobie tyle fatalizmu; zwykle jesteś dużo bardziej konstruktywny. Przecież wiesz doskonale, że mimo paru wtop, NASA całkiem dobrze i rozsądnie dysponuje kasą. Polecam np. (ku przypomnieniu): http://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_misji_NASA#Teleskopy_kosmiczne (właściwie to wszystko w tym artykule )
×
×
  • Dodaj nową pozycję...