Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37626
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    246

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Podczas The Ackerman Family Bar-Ilan University Expedition to Gath prowadzonej przez profesora Arena Maeira, odkryto fortyfikacje oraz bramę do filistyńskiego miasta Gat. W Gat, które w X i IX wieku p.n.e. było największym miastem regionu, mieszkał biblijny Goliat. Profesor Maeir mówi, że brama do Gat jest jedna z największych tego typu budowli znalezionych na trenie Izraela. Jej rozmiary to oznaka potęgi i wpływu miasta. W pobliżu bramy znaleziono imponujące fortyfikacje i wiele budynków, jak świątynia czy warsztat, w którym wytapiano żelazo. Około roku 830 przed Chrystusem Gat zostało zdobyte i zburzone przez wzmiankowanego w Biblii króla Damaszku Chazaela. Odkryta właśnie brama również została wspomniana w Piśmie Świętym: Dawid przejął się tymi słowami, a że obawiał się bardzo Akisza, króla Gat, zaczął udawać wobec nich szalonego, dokonywać wśród nich nierozumnych czynności: tłukł rękami w skrzydła bramy i pozwalał ślinie spływać na brodę (1 Sm 21:13-14). Miejsce, w którym znajdowało się Gat, jest nieprzerwanie zasiedlone od 5. tysiąclecia przed Chrystusem. Na bizantyjskiej Madaba Map z VI wieku n.e. jest ono zwane Saphitha, krzyżowcy nazywali je Blanche Garde, oznaczono je też na arabskich mapach z XIII i XVI wieku. Wśród najważniejszych obiektów odkrytych podczas 20 lat wykopalisk należy wymienić filistyńskie świątynie z XI - IX wieku p.n.e, dowody na trzęsienie ziemi, które miało miejsce w VIII wieku przed Chrystusem (być może jest to trzęsienie, o którym wspomina Księga Amosa), najstarsze znane inskrypcje filistyńskie wśród których znajdujemy imiona podobne do imienia Goliat, liczne przedmioty wiązane z kulturą Filistynów czy szczątki najstarszego znanego nam systemu oblężniczego na świecie, który został skonstruowany przez wojska króla Chazaela. Miejsce wykopalisk jest też najstarszym znanym przykładem osadnictwa filistyńskiego w Kanaanie, odkryto również warstwy wcześniejszego kanaickiego miasta, widoczne są też pozostałości po twierdzy krzyżowców Blanche Garde, w której przebywał Ryszard Lwie Serce. « powrót do artykułu
  2. Trzmiel transportujący pyłek zamienia zwrotność myśliwca na stabilność pasażerskiego jumbo jeta - twierdzi zespół dr. Sridhara Raviego, inżyniera lotnictwa z RMIT University. Literatura pokazuje, że trzmiele mogą przenosić do nieco ponad połowy masy swojego ciała w pyłku lub niemal całą swoją masę w nektarze - wyjaśnia Ravi. O ile jednak nektar jest przechowywany na tułowiu, o tyle pyłek trafia na tylne odnóża, dlatego naukowcy dywagowali, jak położenie ładunku wpływa na cechy lotu owadów. Dywagowali, że gdy trzmiel transportuje pyłek, dzięki przeciwwadze z odnóży zyskuje większą stabilność (pojawiły się nawet porównania do linoskoczków). Może się to jednak również wiązać ze spowolnionym braniem zakrętów i utrudnionym manewrowaniem w czasie ucieczki przed drapieżnikiem czy lądowania na poruszających się kwiatach. Przez wzgląd na położenie blisko środka ciężkości ładunek w postaci nektaru powinien za to wspomagać zwrotność. Autorzy publikacji z pisma PNAS przeprowadzili serię eksperymentów w tunelu aerodynamicznym z automatycznym kwiatem. Wzięło w niej udział 14 trzmieli Bombus impatiens. Naukowcy umieścili na owadach znaczniki, a później posługując się nagraniami z szybkiej kamery, analizowali prędkość, przyspieszenie i ustawienie. Jeśli trzmiel miał wylądować na nieruchomym kwiatku przy gwałtownym wietrze, leciał bardziej stabilnie i wydajnie, gdy był załadowany pyłkiem. Kiedy dla odmiany trzeba było namierzać poruszający się kwiat przy stałych warunkach wiatrowych (gładkim przepływie), zręczniejsze manewrowanie umożliwiał ładunek z nektaru. Kiedy w ostatnim eksperymencie owady miały podążać z poruszającym się kwiatem w turbulentnym wietrze, korzyści nie zapewniał żaden z rodzajów ładunku. Nigdy dotąd nie prowadzono takich testów. Wykazały one, że działa tu zasada coś za coś. Jeśli zatem coś jest stabilne, nie będzie zwrotne, a jeśli jest zwrotne, prawdopodobnie nie będzie stabilne. Badania pokazały, że warunki wiatrowe mogą wpływać na wybór źródeł pokarmu przez zapylaczy. Wiele wskazuje na to, że w wietrzne lub deszczowe dni trzmiele będą wolały zbierać pyłek. « powrót do artykułu
  3. Swastik Kar i Srinivas Sridhar z Northeastern University przez cztery lata pracowali przy finansowany przez DARPA projekcie, którego zadaniem było spowodowanie, by grafen reagował na podczerwień. Jednak zrobili znacznie więcej, niż od nich wymagano. Stworzyli materiał, który wykazuje interesujące właściwości magnetyczne, optyczne i elektryczne. DARPA będzie więc mogła używać grafenu nie tylko do systemów termowizyjnych. Musieliśmy zacząć od samego początku. Wszystko od początku stworzyć. Ruszyliśmy w podróż, wytyczyliśmy drogę, nową ścieżkę badań - mówi Kar. Opracowany przez nich materiał składa się z grafenu, boru, azotu i tlenu. Bor i azot został dodany celowo, by nadać grafenowi właściwości izolatora. Żaden z naukowców nie pomyślał jednak o dodaniu tlenu. Nie wybraliśmy tlenu, to tlen wybrał nas - cieszy się Kar. Naukowcy spędzili wiele czasu starając się usunąć tlen ze swojego stopu, gdyż obawiali się, że tlen przeszkodzi w uzyskaniu pożądanych właściwości. W pewnym momencie nas olśniło. Zrozumieliśmy, że nie możemy ignorować roli tlenu w sposobie łączenia się naszych pierwiastków. Zamiast go usuwać postanowiliśmy dodawać go w sposób kontrolowany - wyjaśnia Sridhar. Okazało się bowiem, że to tlen decyduje w jaki sposób bor, węgiel i azot tworzą jeden kryształ. To tlen kontrolował strukturę geometryczną całości - dodaje uczony. Naukowcy nazwali nowy materiał 2D-BNCO, co wskazuje, że jest to dwuwymiarowa struktura składająca się z boru, azotu, węgla i tlenu. Naukowcy przeprowadzili już eksperymenty i wyliczenia, które dowiodły, że materiał ma interesujące właściwości elektryczne i optyczne. Teraz skupią się na badaniu jego właściwości mechanicznych i magnetycznych. Przed nami wciąż jeszcze długa droga, ale mamy dowody na to, że możemy manipulować właściwościami elektrycznymi materiału. A gdy już odnajdziemy jego optymalną strukturę będzie on miał wymaganą przez DARPA czułość termiczną oraz wiele innych, niezwykle interesujących właściwości - mówi Sridhar. « powrót do artykułu
  4. Nowojorski sąd ostatecznie odrzucił wniosek obrońców praw zwierząt o uznanie dwóch szympansów za "osoby prawne". Barbara Jaffe z Sądu Najwyższego stanu Nowy Jork uznała, że szympansom nie przysługuje zasada habeas corpus. To zasada mówiąca, że ten, kto przetrzymuje inną osobę w więzieniu powinien, na żądanie sądu, przedłożyć dowód, iż ma prawo do takich działań. Jeśli dowód nie zostanie przedłożony, uwięziony jest wolny. W praktyce zasada dotyczy służby więziennej, a petycję o przedstawienie habeas corpus składa do sądu osoba uwięziona. W kwietniu, o czym szczegółowo informowaliśmy, sędzia Jaffe rozpoczęła postępowanie upominawcze w imieniu dwóch szympansów przebywających obecnie na Stony Brook University. Teraz sędzia uznała, że zwierzętom nie można przyznać praw wynikających z habeas corpus. Richard Epstein, wykładowca prawa z New York University napisał, że decyzja... jest właściwa nie tylko ze względu na istniejący precedens, ale również dlatego, że cały zamysł polegający na nadaniu zwierzętom pewnych praw jest niewłaściwy od samego początku. Obrońcy praw zwierząt nie składają jednak broni i podkreślają bardzo korzystne opinie, wyrażone przez sędzinę w uzasadnieniu wyroku. Steven Wise, prezes organizacji The Nonhuman Rights Project (NhRP), która wniosła sprawę do sądu zauważa, że sędzia Jaffe napisała, iż uznanie za osoby prawne niekoniecznie jest ograniczone do ludzi, a skoro tak to próba rozciągnięcia tego pojęcia na szympansy jest zrozumiała i pewnego dnia może się powiedzie. Sędzia dodała, że z punktu widzenia prawa "osobą prawną" są czasami np. korporacje. Zauważyła też, że koncepcja osoby ewoluuje. Jeszcze nie tak dawno temu tylko białym mężczyznom, posiadaczom nieruchomości przysługiwały pełne prawa opisane w Konstytucji USA, napisała w uzasadnieniu i przytoczyła słowa sędziego Sądu Najwyższego USA Anthony'ego Kennedy'ego, który w 2003 roku w uzasadnieniu wyroku dotyczącego praw homoseksualistów stwierdził, że czasy, w jakich żyjemy, mogą czynić nas ślepymi na pewne prawdy, a późniejsze generacje mogą uznać że prawa uznawane przez nas za właściwe i potrzebne były używane tylko do opresji. Ostatecznie jednak sędzia Jaffe uznała, że wiąże ją precedens, a w szczególności wyrok sądu wyższej instancji, który w grudniu ubiegłego roku odmówił innemu szympansowi uznania za "osobę prawną". Nawet jeśli nie byłabym związana precedensem, to kwestia nadania szympansom prawa do korzystania z zasady habeas corpus powinna zostać rozwiązana jeśli nie przez władze ustawodawcze, to przez Sąd Apelacyjny, gdyż to ich decyzje mają wpływ na politykę całego stanu. Wspomniany wcześniej Richard Epstein stwierdził, że zwierzęta nie są rzeczami, ale nie są też ludźmi. Zdaniem uczonego The Nonhuman Rights Project odchodzi od głównego problemu, jakim powinno być zastanowienie się, jakie formy ochrony powinny przysługiwać zwierzętom i dlaczego. Steven Wise zapowiada, że jego organizacja jeszcze w bieżącym roku złoży wniosek o nadanie prawa habeas corpus słoniom przetrzymywanym w niewoli w innym stanie. « powrót do artykułu
  5. By dostać się na staż chirurgiczny w osławionym Kurashiki Central Hospital w południowej Japonii, kandydaci muszą przejść przez serię wyzwań. W pierwszym teście trzeba za pomocą narzędzi chirurgicznych pozginać w żurawia origami karteczkę o powierzchni 1,5 cm2. W dalszej kolejności adepci sztuki medycznej muszą odtworzyć ciało wypreparowanego owada. Po złożeniu - bez uszkadzania - 13 elementów powinien on mierzyć ok. 35 mm. Najtrudniejsze wydaje się jednak ostatnie zadanie - sporządzenia miniaturowych sushi z pojedynczym (circa 5-mm) ziarenkiem ryżu oraz innymi tradycyjnymi składnikami. Na każde zadanie kandydaci mają kwadrans. Warto składać jak najwięcej żurawi, owadów i sushi, bo wyższa liczba poprawnych wykonań zwiększa szanse na staż na chirurgii. Specjaliści ze szpitala wybrali takie właśnie zadania, bo wszystkie wymagają olbrzymiej koncentracji, koordynacji i pewnej ręki, czyli umiejętności bardzo pożądanych u chirurgów. Dodatkowo egzaminatorzy mogą ocenić, jak ktoś funkcjonuje pod presją. Poza nietypowym testem praktycznym zgłaszający się zdają także pisemny egzamin teoretyczny. W tym roku o staż mogło się starać tylko 40 studentów, ale nie wiadomo, ilu ostatecznie przyjęto. « powrót do artykułu
  6. Międzynarodowy zespół naukowców odkrył, w jaki sposób pszczoły "szczepią" swoje potomstwo. Przełomowe ustalenia są owocem wieloletnich badań. Pszczela matka rzadko opuszcza gniazdo, dlatego robotnice muszą dostarczać jej pokarm. Pozyskując pyłek i nektar, zbieraczki mogą także przenosić patogeny, które dostają się do wytwarzanego przez karmicielki mleczka. Po zjedzeniu przez królową bakterie są trawione i trafiają do jamy ciała (są magazynowane w ciele tłuszczowym, czyli tkance owadów i innych tchawkodysznych, która funkcjonalnie odpowiada wątrobie i tkance tłuszczowej kręgowców). Fragmenty bakterii wiążą się z białkiem witellogeniną i za pośrednictwem krwi docierają do rozwijających się jaj. W ten sposób młode są "szczepione" i lepiej przygotowane do zwalczania chorób ze swojego środowiska. Witellogenina jest zatem nośnikiem sygnałów odpowiadających za priming immunologiczny. Wiedząc, jak pszczoły uodparniają swoje larwy, prof. Gro Amdam z Uniwersytetu Stanowego Arizony i dr Dalial Freitak z Uniwersytetu Helsińskiego będą mogli wprowadzić pierwsze jadalne szczepionki dla owadów. Patentujemy sposób produkcji nieszkodliwej szczepionki, a także jej hodowli i wprowadzania do ula w postaci koktajlu [...] - opowiada Freitak. Jedną z chorób, na które pszczoły się "nie szczepią", jest zgnilec amerykański (ang. American Foul Brood, AFB). AFB to jedna z najgroźniejszych (najbardziej zjadliwych) chorób bakteryjnych czerwiu, wywoływana przez Paenibacillus larvae sp. larvae (co ważne, patogen ten wytwarza formy przetrwalnikowe, które przeżywają ponad 30 lat). Autorzy publikacji z pisma PLoS Pathogens podkreślają, że ich ustalenia przełożą się na korzyści wykraczające poza pszczołę miodną, ponieważ u większości zwierząt, tak bezkręgowych, jak i kręgowych, witellogenina występuje i bierze udział w tworzeniu substancji żółtkowej podczas oogenezy. Naukowcy przekonują, że tanie naturalne szczepionki będzie można stosować także w krajach rozwijających się. Ponieważ proces szczepienia występuje naturalnie, jego wdrożenie będzie tanie i proste. W ten sposób dałoby się potencjalnie poprawić i zabezpieczyć produkcję pożywienia dla ludzi - podsumowuje Amdam. « powrót do artykułu
  7. Zmiany klimatu dają znać o sobie m.in. w Kalifornii, która doświadcza poważnych susz i olbrzymiej liczby pożarów. Sytuacja jest tak poważna, że gubernator Jerry Brown ogłosił stan wyjątkowy. Dotychczas wybuchło 3897 pożarów. Tymczasem średnia z ostatnich pięciu lat wynosi 2552 pożary. To prawdziwy maraton, a nie sprint. I nic się nie zmieni, dopóki nie dojdzie do znaczących opadów. Nie mam tu na myśli lokalnych burz, ale dużych opadów przez dłuższy czas - powiedział Ken Pimlott, szef Kalifornijskiego Departamentu Leśnictwa i Pożarnictwa. W walce z pożarami bierze udział ponad 9000 strażaków. Jeden z nich zginął w czasie walki z pożarem nazwanym "Rocky Fire". W ciągu zaledwie 24 godzin powierzchnia objęta pożarem zwiększyła się dwukrotnie i wynosi obecnie około 220 kilometrów kwadratowych. Spłonęło około 30 domów i ewakuowano kilkanaście tysięcy osób. To bardzo szybko przemieszczający się pożar. Ubiegłej nocy w ciągu pięciu godzin spłonęło 80 kilometrów kwadratowych - mówi rzecznik prasowy Departamentu, Daniel Berlant. Silne wiatry i pioruny bez jednoczesnych opadów nie ułatwiają strażakom pracy. « powrót do artykułu
  8. W moczu osób z wczesnym etapem najczęstszego raka trzustki występują wysokie stężenia 3 białek. Odkrycie to może prowadzić do nieinwazyjnych i tanich testów przesiewowych dla grup wysokiego ryzyka rozwoju tej choroby. Za pomocą tej 3-białkowej sygnatury można nie tylko identyfikować nowotwór, ale i różnicować pacjentów z rakiem i zapaleniem trzustki. Zespół z Queen Mary University of London analizował 488 próbek moczu: 192 od osób ze zdiagnozowanym rakiem trzustki, 92 od chorych z przewlekłym zapaleniem trzustki i 87 od zdrowych ochotników. Resztę próbek (117) pozyskano od chorych z łagodnymi i złośliwymi schorzeniami wątroby i woreczka żółciowego. W próbkach wykryto ok. 1500 białek; mniej więcej połowa występowała i u mężczyzn, i u kobiet. W oparciu o dane biologiczne i wyniki analiz statystycznych do bliższego zbadania wybrano trzy: LYVE1, REG1A i TFF1. Okazało się, że w porównaniu do zdrowych osób, u chorych na raka trzustki występowały wyższe stężenia wszystkich 3 białek. U pacjentów z zapaleniem trzustki ich poziomy były znacząco niższe niż u chorych z rakiem. Jako panel białka pozwalają z ponad 90-proc. trafnością wykrywać osoby z I-II stopniem zaawansowania raka trzustki. Zważywszy że średnie 5-letnie przeżycie chorych wynosi 2% i że nie ma wczesnych testów diagnostycznych, odkrycie Brytyjczyków ma bardzo duże znaczenie. Dr Tatjana Crnogorac-Jurcević podkreśla, że test bazujący na moczu zapewnia kilka korzyści: mocz jest np. o wiele mniej złożoną cieczą niż krew i można go wielokrotnie nieinwazyjnie badać. Panel biomarkerów wykazuje dobrą czułość i swoistość. Mamy nadzieję, że będzie można opracować niedrogi test, który już w ciągu kilku lat trafi do praktyki klinicznej. Naukowcy mają nadzieję, że uda im się przeprowadzić dalsze badania na próbkach moczu osób z grupy wysokiego ryzyka raka trzustki, a także analizować próbki moczu ochotników na przestrzeni 5-10 lat. Przyglądając się próbkom osób, które zapadły na nowotwór, będzie można ustalić, czy 3-białkowa sygnatura była obecna już na etapie latencji, czyli w okresie między zmianami genetycznymi a ujawnieniem klinicznym raka. Przy raku trzustki pacjenci są zazwyczaj diagnozowani w fazie terminalnej. Jeśli jednak ma to miejsce przy stopniu II, przeżywalność wynosi 20%, a dla pacjentów ze stopniem I i bardzo małymi guzami może wzrosnąć aż do 60% - zaznacza prof. Nick Lemoine. « powrót do artykułu
  9. Dyrektor wykonawczy Mozilli, Chris Beard, napisał list otwarty do szefa Microsoftu, Satyi Nedelli. Beardowi nie podoba się, że domyślną przeglądarką w Windows 10 jest microsoftowy Edge. Podczas instalacji Windows 10 na komputerze, na którym dotychczas zainstalowany był Windows 7 lub Windows 8.1 dochodzi do nadpisania ustawień systemowych i domyślną wyszukiwarką staje się Edge. Dzieje się tak nawet na tych komputerach, gdzie w poprzednim systemie domyślną była inna przeglądarka. Beard pisze, że jego firma jest głęboko rozczarowana tym, iż Microsoft uczynił tak dramatyczny krok wstecz. Dodaje, że koncern z Redmond dokonał agresywnego ruchu ignorując wcześniejszy wybór użytkownika i ustawiając Edge w roli domyślnej przeglądarki. Teraz, by potwierdzić wybór dokonany wcześniej, użytkownik musi wykonać ponad dwukrotnie więcej kliknięć myszką, przewinąć ekran i posiadać pewną wiedzę techniczną. To mylące, trudne w nawigowaniu i łatwo się w tym zgubić - twierdzi Beard. Instalacja Windows 10 nie usuwa żadnych przeglądarek. Jedynie ustawia Edge jako domyślną. Użytkownik wciąż może korzystać z innej z zainstalowanych przeglądarek i gdy uruchamia ją po raz pierwszy jest pytany, czy ma być to przeglądarka domyślna. Jednak nie można jej ustawić jednym kliknięciem. Użytkownik musi otworzyć okienko wyboru przeglądarek i tam wybrać domyślną. Edge to nowa przeglądarka Microsoftu, która docelowo ma zastąpić Internet Explorera. W zamyśle jej twórców ma być szybsza, bezpieczniejsza i bardziej stabilna od IE. « powrót do artykułu
  10. Skoncentrowany ekstrakt z tylakoidów (błon z chloroplastów) szpinaku może zmniejszać głód i hamować zachcianki. Opóźniając trawienie tłuszczów, tylakoidy stymulują uwalnianie hormonów sytości. Autorzy raportu z Journal of the American College of Nutrition oceniali wpływ pojedynczej dawki skoncentrowanego wyciągu na uczucie sytości, spożycie pokarmów, a także stężenia lipidów i glukozy we krwi (porównań dokonywano do placebo). W badaniu w układzie naprzemiennym prowadzonym metodą podwójnie ślepej próby wzięło udział 60 osób (30 kobiet i 30 mężczyzn). Ochotnicy - wszyscy mieli nadwagę albo otyłość - spożywali w losowej kolejności w odstępie co najmniej tygodnia albo ekstrakt, albo placebo. Przed normalnym śniadaniem ludziom pobierano krew i badano poziom lipidów oraz glukozy. Cztery godziny później aplikowano pojedynczą 5-g dawkę skoncentrowanego ekstraktu z tylakoidów szpinaku i serwowano standardowy lunch. Przed lunchem i w ustalonych odstępach czasu aż do kolacji złożonej z pizzy 4 h później ochotnicy wypełniali wizualną skalę analogową (pizzę można było jeść bez ograniczeń). Dwie godziny po lunchu pobierano 2. próbkę krwi. W porównaniu do placebo, wyciąg z tylakoidów zmniejszał uczucie głodu. Zjawisko to utrzymywało się ponad 2 godziny. Stwierdzono również wyższy poposiłkowy poziom glukozy w osoczu. W porze kolacji nie występowały różnice w zakresie stężenia lipidów i spożycia kalorii, ale u mężczyzn można było zaobserwować trend w kierunku obniżonej kaloryczności posiłku. Zmniejszenie głodu i ochoty na słone pokarmy, jakie zaobserwowaliśmy w studium, sprawia, że tylakoidy wydają się szczególnie przydatne dla osób z nadciśnieniem i związanymi problemami z wagą - podkreśla dr Frank L. Greenway. Warto dodać, że wcześniejsze badanie wykazało, że również pojedyncza dawka ekstraktu ze szpinaku zmniejszała u kobiet ochotę na słodycze. « powrót do artykułu
  11. Zaoferowanie bezpłatnego Windows 10 było strzałem w dziesiątkę. W ciągu kilku dni liczba aktywnych użytkowników tego systemu wzrosła kilkukrotnie. Z danych StatCountera wynika, że już w dniu oficjalnej premiery wersji RTM odsetek użytkowników internetu, którzy do łączenia z się z siecią wykorzystują najnowszy OS Microsoftu zwiększył się z 0,3 do 0,6%. Trzy dni później, 1 sierpnia, już 2,5% internautów korzystało z Windows 10. Jeszcze większe postępy widać w USA, gdzie ze wspomnianego OSU korzystało w ostatnią sobotę już 3,7% internautów. Popularność Windows 10 rośnie szybciej niż jego poprzednika, Windows 8.1. Tego się jednak można było spodziewać. Nowy system mogą bezpłatnie otrzymać użytkownicy zarówno Windwos 7 jak i Windows 8.1. Przynosi on też ze sobą więcej zmian niż przejście z wersji 8 na 8.1. Ponadto Microsoft bardzo intensywnie reklamuje Windows 10 i zachęca do korzystania z nowego OS-u. Na razie nie wiadomo, ile kopii Windows 10 zostało dotychczas pobranych z serwerów Microsoftu. Koncern poinformował jedynie, że pierwszego dnia użytkownicy pobrali nowy OS aż 14 milionów razy. « powrót do artykułu
  12. Pasjans to jedna z najpopularniejszych gier produkcji Microsoftu. Teraz stała się ona polem doświadczalnym dla nowego modelu biznesowego firmy. W Windows 10 pasjans zyskał nowy wygląd kart, nowe rodzaje rozgrywki, nowe żetony i turnieje. Jednak największą zmianą jest dołączenie doń reklam wideo, które pojawiają się losowo pomiędzy rozdaniami. Reklamy trwają 30 sekund, a użytkownik może zapłacić, by ich nie oglądać. Podobne rozwiązanie zastosowano też w Windows 8.x jednak tam wersja Pasjansa z reklamami nie była dołączona do systemu, Microsoft oferował ją bezpłatnie do pobrania. Teraz jest inaczej. Wersja z reklamami stanowi część systemu i jeśli chcemy się pozbyć reklam musimy zapłacić 9,99 USD rocznego abonamentu lub 1,49 USD abonamentu miesięcznego. « powrót do artykułu
  13. Większość nowoczesnych płyt głównych stosuje zabezpieczenia, które mają zapobiegać nadpisaniu firmware'u BIOS-u. Tymczasem okazuje się, że błąd w licznych implementacjach UEFI powoduje, że zabezpieczenia takie są wyłączane. Ich unieruchomienie ma miejsce, gdy komputer wychodzi ze stanu uśpienia. Wówczas często zabezpieczenia UEFI przed nadpisaniem nie są włączane. Eksperci odkryli, że tego typu problemy zdarzają się m.in. w urządzeniach Della, Lenovo i Apple'a oraz w UEFI firm American Megatrends i Phoenix. Wiele płyt głównych dla intelowskich procesorów x86 wykorzystuje specjalny znacznik, który kontroluje zapis do BIOS-u. Gdy znacznik ten jest włączony, BIOS jest chroniony przed zapisem. Jednak domyślnie znacznik jest wyłączony. Za każdym razem, gdy pecet jest resetowany, resetowany jest również znacznik i do BIOS-u należy odpowiednie go ustawienie. Gdy pecet przechodzi w stan uśpienia cały ten proces jest traktowany tak, jak reset sprzętu, więc rejestry też są resetowane. Niestety wiele BIOS-ów nie przełącza znacznika podczas procesu przebudzania się, więc po ponownym uruchomieniu BIOS nie jest chroniony - czytamy w oświadczeniu ekspertów z CERT-u, którzy odkryli błąd. « powrót do artykułu
  14. Świat pędzi do przodu. Nowe technologie, powszechny dostęp do informacji i coraz większa potrzeba „bycia na bieżąco” stają się nieuniknioną częścią naszej rzeczywistości. Na te szybko postępujące zmiany cywilizacyjne musieli zareagować specjaliści w dziedzinie  statystyki publicznej, przecierając nowe szlaki w sposobie prezentacji danych. W ostatnim czasie statystyka publiczna mocno stawia na postęp i pionierskie rozwiązania, co daje szanse na zaskakujące efekty działań. Statystyka publiczna dopiero w XIX w. na dobre weszła do życia społeczno-politycznego. Dziś trudno wyobrazić sobie współczesny świat bez dostępu do bieżących danych statystycznych, będących podstawą działania społeczeństwa informacyjnego. We wszystkich krajach należących do ONZ, do gromadzenia informacji istotnych z punktu widzenia funkcjonowania państwa, powołuje się odrębne instytucje upoważnione do zbierania i przetwarzania danych. W Polsce określa to Ustawa z dnia 29 czerwca 1995 r. o statystyce publicznej. Badania prowadzone w jej ramach dotyczą różnych dziedzin życia społecznego, gospodarczego, w tym sytuacji demograficznej oraz stanu środowiska naturalnego. Poprzez zauważalny wzrost liczby zastosowań statystyki w różnorodnych dyscyplinach, nie tylko naukowych, ale też finansach, telekomunikacji, marketingu oraz zarządzaniu, można mówić o jej niebagatelnym wpływie na rozwój społeczeństwa i gospodarki, którego podstawą jest wartościowa informacja. Opisywana tendencja poszerzania zakresu wykorzystania statystyki nieodzownie wiąże się z rozpowszechnieniem nowoczesnych narzędzi teleinformatycznych. Powstaje coraz więcej możliwości, nie tylko komunikowania się na odległość, ale również załatwiania spraw bez konieczności fizycznej obecności w danym miejscu. Asortyment usług świadczonych drogą elektroniczną systematycznie się zwiększa, również w sferze działań instytucji publicznych. Polska statystyczna Postęp w statystyce publicznej mocno zauważalny jest w Polsce. Do jej głównych założeń należy tworzenie wielowarstwowych baz danych, zapewnienie nieograniczonego dostępu do informacji oraz edukacja statystyczna. W ostatnim czasie duży nacisk kładzie się na tworzenie elektronicznego systemu umożliwiającego łatwy i co ważne powszechny dostęp do publikowanych danych. Znaczącym motorem napędowym rozwoju elektronicznej administracji (wykorzystującej nowe technologie w celu poprawy swoich usług), stały się środki z funduszy Unii Europejskiej. Szczególnie temu służy 7 Oś Priorytetowa Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka na lata 2007-2013, w ramach której realizowany jest Projekt „Portal Geostatystyczny – Faza II”. Portal Geostatystyczny to narzędzie oparte o technologie wykorzystujące dane geoprzestrzenne bazujące na tzw. Systemach Informacji Geograficznej GIS (ang. Geographic Information System). Celem jest tu wspieranie procesów decyzyjnych, bazujących na gromadzeniu, przetwarzaniu oraz wizualizacji danych geograficznych połączonych z danymi statystycznymi. W portalu są także zawarte rozwiązania będące odniesieniem do specyfikacji znajdujących się w przepisach wykonawczych do Dyrektywy INSPIRE ustanawiającej Infrastrukturę Informacji Przestrzennej we Wspólnocie Europejskiej, a także w Ustawie z dnia 4 marca 2010 r. o infrastrukturze informacji przestrzennej. Przykładem jest np. publikowanie wyników badań statystycznych w siatce kilometrowej (grid). « powrót do artykułu
  15. Mimo iż lasery zostały wynalezione przed 50 laty i są obecnie powszechnie używane, nikomu nie udało się skonstruować lasera emitującego białe światło. Dopiero teraz naukowcy z Arizona State University dowiedli, że półprzewodnikowe lasery mogą emitować pełne spektrum światła, co jest warunkiem koniecznym do stworzenia białego lasera. Uczeni stworzyli nową nanowarstwę półprzewodnikową złożoną z trzech równoległych segmentów, z których każdy emitował jedną z podstawowych składowych światła widzialnego. Tak powstało urządzenie emitujące dowolne światło widzialne. Urządzenie pozwala na precyzyjne dobieranie właściwości światła niebieskiego, zielonego i czerwonego oraz uzyskiwanie dowolnego koloru pośredniego. Umożliwia też emisję światła białego. Wynalazek opracowany przez grupę profesora Cun-Zheng Ninga może oznaczać, że lasery staną się alternatywnym wobec np. LED-ów, źródłem światła. Grupa Ninga już dowiodła, że ich laser pozwala na uzyskanie o 70% więcej kolorów niż współczesne standardy przemysłowe dotyczące wyświetlaczy i monitorów. Innym zastosowaniem laserów może być wykorzystanie ich jednocześnie w roli źródła światła w pomieszczeniu oraz kanału komunikacyjnego. Już obecnie rozwijana jest technologia Li-Fi, czyli technologia łączności bezprzewodowej wykorzystująca światło. Może być ona ponad 10-krotnie szybsza od Wi-Fi, a z kolei wykorzystanie w niej laserów zamiast LED-ów na bazie których jest obecnie rozwijana, może przyspieszyć ją o kolejne 10-100 razy. Koncepcja białego lasera jest sprzeczna z intuicją, gdyż laser emituje wyłącznie jeden kolor, jedną długość spektrum elektromagnetycznego, a nie całą gamę fali o różnych długościach. Białe światło jest postrzegane jako kompletna mieszanina wszystkich długości fali spektrum widzialnego - mówi Ning. Gdy w 2011 roku specjaliści z Sandia National Laboratories uzyskali białe światło za pomocą czterech różnych laserów i wykazali, że ludzkie oko dobrze odbiera takie światło, zachęciło to innych badaczy do pracy nad tym problemem. Te pionierskie badania były inspirujące, jednak wykorzystanie czterech laserów do oświetlania pomieszczeń czy obrazu na monitorach, jest niepraktyczne. Do tego celu potrzeba jednego półprzewodnikowego laserowego źródła światła - wyjaśnia profesor Ning. Współczesne półprzewodniki, jak już wspomniano, emitują światło jednego koloru, a rodzaj emisji zależy od struktury atomowej i przerwy energetycznej materiału. Naszym celem było opracowanie pojedynczego półprzewodnika zdolnego do emisji światła laserowego w trzech podstawowych barwach. Całość musiała być na tyle mała, by ludzie odbierali to jako pojedynczą emisję zmieszanych kolorów. To nie było proste - stwierdził doktorant Fan Fan. « powrót do artykułu
  16. Cukier odgrywa ważną rolę w zmniejszaniu goryczy herbaty i kawy, przy czym stosujący termodynamikę statystyczną dr Seishi Shimizu z University of York wykazał, że nie chodzi o zwykłe maskowanie smaku, ale o zmiany chemiczne. Badania opublikowane na łamach Food and Function ujawniają, w jaki sposób kofeina, która częściowo odpowiada za gorzki smak herbaty i kawy, cukier i woda oddziałują na siebie na poziomie molekularnym, wpływając na smak napojów. W obecności wody cząsteczki alkaloidu przywierają do siebie, a dodatek cukru nasila tę tendencję. Przez dziesięciolecia naukowcy zakładali, że powodem jest wzmacnianie wiązań między cząsteczkami wody wokół cukru, lecz Shimizu i inni wykazali, że chodzi o coś innego. O powinowactwo cząsteczek cukru i wody, które sprawia, że cząsteczki kofeiny tworzą agregaty, by uniknąć cukru. To właśnie dzięki temu zjawisku słodzona herbata czy kawa staje się mniej gorzka. To wspaniałe, że można odpowiedzieć na pytania dot. pokarmów i napojów, odwołując się do teorii, ze sprzętem nie bardziej złożonym niż kartka i długopis. Zachęceni naszym odkryciem i ostatnimi sukcesami w zakresie produkcji bardziej zwartej galaretki, pracujemy ciężko nad kolejnymi zagadnieniami z zakresu molekularnych podstaw [...] gotowania. « powrót do artykułu
  17. Choć brzmi to antyintuicyjnie, trening o dużej intensywności zmniejsza stan zapalny u kobiet z reumatoidalnym zapaleniem stawów (RZS). Po 10 tygodniach intensywnych treningów na rowerach stacjonarnych (spinningu) 2 razy w tygodniu zaobserwowano zdecydowane zmniejszenie stanu zapalnego, nic więc dziwnego, że uczestniczki studium były bardzo zmotywowane, by kontynuować ćwiczenia. Anja Bye z Norweskiego Uniwersytetu Nauki i Technologii tłumaczy, że reumatoidalne zapalenie stawów to przewlekła choroba autoimmunologiczna. Nie da się jej wyleczyć, można tylko łagodzić objawy. Wielu pacjentów ma obniżoną wydolność sercowo-naczyniową, dotąd przeprowadzono jednak niewiele badań nad wpływem ćwiczeń na zmienione chorobowo stawy. Wcześniej badania wykazały, że sesje ćwiczeń o umiarkowanej intensywności mogą poprawić wytrzymałość bez wyzwalania bólu, stanu zapalnego czy uszkadzania stawów - wyjaśnia Bye, dodając, że liczne studia demonstrowały, że intensywny trening interwałowy skuteczniej zwiększa wydolność niż trening o umiarkowanej intensywności. To prawda, bez względu na to, czy jesteś chory, czy zdrowy, młody czy stary. Chcieliśmy [więc] sprawdzić, czy pacjenci z reumatoidalnym zapaleniem stawów wytrzymają trening o dużej intensywności i odnotują te same korzystne rezultaty. Po 10 tyg. spinningu 2 razy w tygodniu Bye nie zauważyła efektów ubocznych w badanej grupie kobiet z RZS. Dostrzegliśmy raczej tendencję do spadku stanu zapalnego, przynajmniej mierzonego za pomocą CRP. Ochotniczki doświadczały też porządnego wzrostu maksymalnego pułapu tlenowego, co oznacza, że zmniejszyło się ich ryzyko choroby sercowo-naczyniowej. Oprócz tego wskutek treningu zmniejszył się nieco wskaźnik masy ciała (BMI), zawartość tłuszczu w organizmie, a także obwód talii. Naukowcy odnotowali także wzrost masy mięśniowej. Studium przeprowadzono w Szpitalu św. Olafa w Trondheim. Kobiety rozgrzewały się przez 10 min na poziomie 70% pulsu maksymalnego, a później wykonywały 4 powtórzenia 4-min interwałów wysokiej intensywności (85-95% pulsu maksymalnego). Między interwałami robiły 10-min przerwy, ponownie ćwicząc na poziomie 70% pulsu maksymalnego. Ponieważ studium miało charakter pilotażowy, objęło tylko 18 kobiet w wieku 20-49 lat. Choć na razie jest za wcześnie, by zmieniać zalecenia dot. programów treningowych dla pacjentów z RZS, badanie sugeruje, że może to być dobry pomysł. « powrót do artykułu
  18. W ubiegłym tygodniu światowe media zelektryzowała wiadomość o odkryciu starszej nieco większej kuzynki Ziemi, która znajduje się w ekosferze swojej gwiazdy. Natychmiast też odgrzano stare pytanie, jakie stanowisko zajmie Watykan wobec ewentualnego odkrycia inteligentnego życia. Do planety Kepler 452b nie jesteśmy w stanie obecnie dotrzeć. Znajduje się ona w odległości 1400 lat świetlnych od Ziemi. Sonda New Horizon potrzebowała aż 9 lat by dotrzeć do Plutona odległego od Ziemi mniej niż 6 godzin świetlnych. Niewykluczone jednak, że w niedalekiej przyszłości zdobędziemy dowody na istnienie inteligentnego życia poza Układem Słonecznym. A może - puszczając wodze fantazji - to mieszkańcy innej planety odwiedzą kiedyś Ziemię? Jak na taką możliwość zapatruje się Watykan? Dziennikarze zapytali o to Jose Funesa, dyrektora Obserwatorium Watykańskiego. To jeden z najstarszych na świecie instytutów naukowych zajmujących się obserwacjami nieba. Jego początki sięgają 1576 roku, a od 1933 siedzibą obserwatorium jest Castel Gandolfo. Od 1993 roku, dzięki współpracy z University of Arizona, Obserwatorium uruchomiło nowoczesny teleskop VATT na Mount Graham w Arizonie. Sam dyrektor Funes ma tytuł naukowy z teologii i jest doktorem astronomii. Pytany o kwestię Boga i inteligentnego życia poza Układem Słonecznym stwierdził, że co prawda Bóg mógł stworzyć planety i życie podobne do tego, co znamy z Ziemi, ale nie było drugiego Jezusa. Odkrycie inteligentnego życia nie będzie oznaczało, że pojawił się drugi Jezus. Inkarnacja Syna Bożego to jedyne wyjątkowe wydarzenie nie tylko w skali Ziemi, ale i wszechświata - powiedział Funes. Istnienie inteligentnego życia na innej planecie nie jest sprzeczne z wiarą chrześcijańską. Biblia to nie książka naukowa. Błędem jest poszukiwanie w niej odpowiedzi na pytania naukowe - dodał. Tego typu badania, poszukiwania życia we wszechświecie pomaga nam zrozumieć samych siebie, nasz potencjał, ale i nasze ograniczenia - mówi uczony. « powrót do artykułu
  19. Astronomowie odkryli pierwszą znaną nam zorzę polarną poza Układem Słonecznym. Zjawisko jest 10 000 razy bardziej intensywne od obserwowanych w Układzie Słonecznym. Zorzę odkryto na obiekcie o tak małej masie, że znajduje się ona na granicy pomiędzy gwiazdą a brązowym karłem. Cała obserwowana przez nas aktywność magnetyczna tego obiektu może zostać wyjaśniona przez przyjęcie, że to potężne zorze polarne. To wskazuje, że aktywność zórz zastępuje aktywność koronalną w brązowych karłach i mniejszych obiektach - mówi Gregg Hallinan z California Institute of Technology. Obiekt LSR J1835+3259 był obserwowany za pomocą urządzeń Karl G. Jansky Very Large Array oraz teleskopów Hale'a i Kecka. Dzięki obserwacjom wiemy, że położony 18 lat świetlnych od Ziemi obiekt ma charakterystyki niespotykane u obiektów bardziej masywnych. Brązowe karły to obiekty gwiazdopodobne. Są bardziej masywne od planet, jednak zbyt mało masywne by rozpoczęła się w nich, właściwa gwiazdom, reakcja termojądrowa. Obserwacje LSR J1832+3259 pozwoliły stwierdził, że tego typu obiekty mają zewnętrzną atmosferę, w której pojawiają się zorze polarne. W gwiazdach mamy do czynienia z innym typem aktywności magnetycznej. Nowo odkryta zorza wydaje się zasilana przez słabo rozumiany proces dynama magnetohydrodynamicznego podobnego do tego, jaki zachodzi na większych planetach Układu Słonecznego. Ziemskie zorze polarne tworzą się w inny sposób, są wynikiem interakcji wiatru słonecznego z polem magnetycznym naszej planety. Zjawisko, które obserwujemy na tym obiekcie wydaje się wywołane tym samym procesem, co podobne zjawiska zachodzące na Jowiszu. Jest jednak tysiące razy silniejsze. To z kolei sugeruje, że możemy wykryć zorze polarne na planetach pozasłonecznych, z których wiele jest znacznie bardziej masywnych niż Jowisz - wyjaśnia Hallinan. « powrót do artykułu
  20. Badając po śmierci mózgi pacjentów psychiatrycznych obojga płci i osób zdrowych, prof. Monsheel Sodhi z Uniwersytetu Illinois w Chicago zauważyła, że u kobiet z depresją występuje anormalnie wysoka ekspresja genów regulujących układ glutaminergiczny. Kwas L-glutaminowy jest ważnym neuroprzekaźnikiem pobudzającym. Z nieprawidłowościami w układzie glutaminergicznym powiązano różne choroby: schizofrenię, padaczkę, autyzm i alzheimera. Jak podkreśla Sodhi, płeć wpływa na zachowania samobójcze. Kobiety 2-3-krotnie częściej podejmują próby samobójcze, a mężczyźni 4-krotnie częściej umierają śmiercią samobójczą. Ryzyko samobójstwa jest związane z wieloma układami neuroprzekaźników. Zespół z Chicago zainteresował się ostatnimi badaniami, które wykazały, że niskie dawki ketaminy, która zmienia aktywność układu glutaminergicznego, szybko eliminują depresję u 2/3 pacjentów niereagujących na konwencjonalne antydepresanty (te ostatnie oddziałują na układy monoaminergiczne, bazujące na dopaminie, serotoninie lub norepinefrynie). W ramach najnowszego studium Amerykanie badali tkanki mózgu osób chorujących na depresję. Zarówno kobiety, jak i mężczyzn porównywano z osobami bez historii choroby psychicznej. Wielu chorych z depresją popełniło samobójstwo. Nasze dane wskazują, że wysoce zagrożone samobójstwem kobiety z dużą depresją mogą odnieść największe korzyści z leków wpływających na układ glutaminergiczny, takich jak ketamina. Autorzy raportu z pisma Molecular Psychiatry sądzą, że udało im się wskazać nowy cel dla leków przeciwdepresyjnych, a także chemiczny marker do oceny ryzyka samobójstwa. « powrót do artykułu
  21. IBM-owski superkomputer Watson, znany m.in. z tego, że pokonał ludzi w teleturnieju Va Banque, obecnie uczy się języka japońskiego. IBM informuje o podpisaniu umowy z japońską firmą Softbank Corp. Jej celem jest udostępnienie możliwości Watsona lokalnym firmom i uniwersytetom. Komputer zacznie współpracować z nimi w październiku, a do tego czasu musi nauczyć się języka. Unikatowe możliwości Watsona powodują, że jest on świetnym narzędziem do analizy nieustrukturyzowanych danych, takich jak dane z testów klinicznych, informacje o lekach czy przepisy prawa. Jako, że ilość takich danych ciągle rośnie, żaden człowiek nie jest w stanie zapoznawać się z nimi na bieżąco. Właśnie tutaj ma pomóc Watson. Superkomputer już wcześniej dowiódł swojej przydatności w edukacji, gdzie pomagał nauczycielom w prowadzeniu online'owych lekcji, zajmował się optymalizacją planów podróży, wybierając pomiędzy różnymi hotelami i usługami linii lotniczych. Obecnie Watson zna angielski, hiszpański, francuski, portugalski, a w najbliższej przyszłości będzie uczył się arabskiego. « powrót do artykułu
  22. Badając wyznaczony fragment jaskini Arago w południowo-zachodniej Francji, student Valentin Loescher natrafił na ząb (siekacz) mający 550-580 tys. lat. Dotąd za najstarszą ludzką skamieniałość we Francji uznawano młodsze o 100 tys. lat kości i zęby człowieka z Tautavel (Homo erectus tautavelensis). Odkrywano je w tej samej jaskini w ramach wykopalisk, które rozpoczęły się w 1969 r. Jak wyjaśnia Amélie Vialet, paleoantropolog zawiadująca obecnie wykopaliskami, jest to duży ząb dorosłej osoby (nie wiadomo jakiej płci). Francuzka dodaje, że znalezisko jest bardzo cenne, bo tak stare ludzkie skamieniałości są w Europie bardzo rzadkie. Loescher opowiada, że gdy jego koleżanka Camille Jacquey udała się na przerwę, on dalej pracował i w kopcu na terenie obfitującym w kości dużych zwierząt zobaczył ząb. Ponieważ 20-letni student historii sztuki i 4 lata młodsza dziewczyna nie mieli pewności co do znaczenia znaleziska, pokazali je Vialet. Skamieniałość została przesłana do laboratorium. Jestem szczęśliwy, ale nie ma powodów do dumy. Po prostu byłem we właściwej sekcji we właściwym czasie. « powrót do artykułu
  23. Nokia poinformowała o 60-procentowym wzroście zysku netto w II kwartale bieżącego roku. Jako, że w swojej głównej działalności - wydziału sieciowego - firma osiągnęła dobre wyniki, analitycy mówią, że strategia, w ramach której pozbyto się telefonii komórkowej i skupiono na rynku telekomunikacyjnym przynosi efekty. Zysk fińskiej firmy wyniósł 347 milionów euro, czyli był większy niż oczekiwano. Zaowocowało to 9-procentowym wzrostem ceny akcji przedsiębiorstwa. Obroty Nokii zwiększyły się w ciągu kwartału o 9% i wyniosły 3,2 miliarda euro. Dobre wyniki Nokii rozwiały obawy o to, że ucierpi ona na globalnym spowolnieniu na rynku sieciowym. Firma optymistycznie patrzy w przyszłość. Jej przedstawiciele przewidują, że wydział sieciowy, który zapewnia jej 85% przychodów, wzrośnie w ciągu roku o 8-11%. W przeszłości Nokia przez 14 lat byłą największym producentem telefonów komórkowych. Jednak firma nie potrafiła poradzić sobie z konkurencją ze strony smartfonów Apple'a, Samsunga i azjatyckich producentów. Nie pomogła nawet bezprecedensowa decyzja o powołaniu pierwszego prezesa spoza Finlandii i podpisaniu umowy z Microsoftem. Ostatecznie Nokia sprzedała Microsoftowi swój wydział telefonów komórkowych, skupiła na sieciach komputerowych i - jak widzimy - zaczęła wychodzić na prostą. Fińska firma zastanawia się też nad powrotem na rynek telefonów komórkowych. « powrót do artykułu
  24. We krwi osób z cukrzycą typu 1. występuje niższy poziom 4 białek chroniących tkanki przed atakiem własnego układu odpornościowego. Badacze z Georgia Regents University podkreślają, że u zdrowych krewnych pierwszego stopnia, którzy dzielą z chorymi część genów wysokiego ryzyka, we krwi znajdują się wysokie stężenia tych białek. Zdrowi ludzie bez genów ryzyka także mają wyższe poziomy IL8, IL-1Ra, MCP-1 i MIP-1β. W kontekście uzyskanych wyników naukowcy wspominają o białkowym koktajlu, który można by podawać dzieciom z grupy wysokiego ryzyka cukrzycy i o nowych biomarkerach, wspomagających diagnozę i kontrolowanie choroby. Naukowcy przyglądali się 13 cytokinom. Najpierw badali próbki krwi 697 dzieci z cukrzycą typu 1. i 681 osób bez przeciwciał przeciwwyspowych, później kolejnej (liczniejszej) grupy, złożonej z 1553 dzieci z cukrzycą i 1493 osób bez przeciwciał. Okazało się, że wśród cukrzyków stale stwierdzano wyższy odsetek pacjentów z niższym poziomem wymienionych białek. Komórki ich trzustki nie wydzielają wystarczających ilości tych cytokin [zwykle jest ich na tyle dużo, by zapobiec atakowi układu odpornościowego] - opowiada dr Sharad Purohit. Osoby z 3 genami wysokiego ryzyka cukrzycy typu 1., w których surowicy występuje duże stężenie IL8, IL-1Ra, MCP-1 i MIP-1β, chorują rzadziej. Gdyby osoby z genami wysokiego ryzyka nie wytwarzały większych ilości tych białek, prawdopodobnie miałyby cukrzycę - przekonuje dr Ashok Sharma. Już w przeszłości w badaniach na modelu zwierzęcym wykazano, że MIP-1, jedno z białek, których niedobór stwierdzano u cukrzyków, chroni przed rozwojem cukrzycy typu 1. Poza tym u świeżo zdiagnozowanych pacjentów z cukrzycą typu 1., którzy weszli w fazę remisji, stwierdzano wyższy poziom IL-1Ra. Zapewniamy dowody, że mogą zadziałać testy kliniczne z którąkolwiek z tych cząsteczek, a ich połączenie może się sprawdzić jeszcze lepiej - podsumowuje Jin-Xiong She. « powrót do artykułu
  25. Ponad połowa amerykańskich dzieci i nastolatków nie nawadnia odpowiednio swoich organizmów. Piją bowiem zbyt mało wody. Tymczasem, jak wynika z badań przeprowadzonych przez naukowców z Uniwersytetu Harvarda, nieodpowiednie nawodnienie ma negatywny wpływ na zdrowie fizyczne, zdolności poznawcze i emocjonalne. Uczeni z Harvard T.H. Chan School of Public Health przeprowadzili pierwsze w USA ogólnonarodowe badania na temat nawodnienia organizmu dzieci i młodzieży. Odkryli m.in. że Czarne dzieci i młodzież są gorzej nawodnieni od Białych, a chłopcy gorzej nawodnieni od dziewcząt. To bardzo ważne badania, gdyż pokazują ryzyko związane ze zjawiskiem, do którego w przeszłości nie przywiązywano odpowiedniej wagi. Nawet jeśli większość tych dzieci nie jest narażonych na natychmiastowe dramatyczne problemy zdrowotne, to niedostarczanie odpowiedniej ilości wody pogarsza jakość życia wielu dzieci i młodych ludzi - mówi główny autor badań, Erica Kenney. Dzieje się tak, gdyż nawet łagodne odwodnienie może powodować takie problemy jak bóle głowy, drażliwość, gorsza wydajność fizyczna i zmniejszone zdolności poznawcze. Naukowcy przyjrzeli się danym z lat 2009-2012, które dotyczyły ponad 4000 osób w wieku 6-19 lat. Badania były prowadzone przez CDC w ramach corocznego National Health and Nutrition Examination Survey. Stopień nawodnienia organizmu stwierdzano badając stopień zagęszczenia moczu. Uczeni z Harvarda stwierdzili, że nieco ponad połowa badanych nie była odpowiednio nawodniona. Prawdopodobieństwo odwodnienia chłopców było o 76% większe niż dziewcząt, a Czarni byli z 34% prawdopodobieństwem mniej nawodnieni niż Biali. Co więcej okazało się, że niemal 25% badanych w ogóle nie pije samej wody. Dobra wiadomość jest taka, że to problem, z którym można w prosty sposób sobie poradzić. Wystarczy, że młodzi ludzie będą pili więcej wody, która jest łatwo dostępna, tania, nie zawiera kalorii. Dzięki temu mogą czuć się lepiej i osiągać lepsze wyniki w szkole - mówi profesor Steven Gortmaker. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...