Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37636
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    247

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Międzynarodowa Unia Chemii Czystej i Stosowanej (IUPAC) oraz Międzynarodowa Unia Fizyki Czystej i Stosowanej (IUPAP) oficjalnie uznały istnieje pierwiastków o liczbach atomowych 113, 115, 117 i 118. Wszystkie one zostały uzyskane w sposób sztuczny. Teraz ich odkrywcy mają prawo do nadania im nazw. Zgodnie z zasadami nazwy muszą pochodzić od mitologii, nazw minerałów, miejsc, właściwości pierwiastków lub nazwisk naukowców. Ostatnio oficjalnie rozszerzono układ okresowy pierwiastków w 2011 roku, gdy dodano doń pierwiastki o liczbach 114 (flerow) i 116 (liwermor). Nowy pierwiastek, zanim zostanie oficjalnie uznany, musi zostać wielokrotnie uzyskany w różnych eksperymentach. Dochodzi przy tym do sporów o pierwszeństwo odkrycia. Tak się stało np. z pierwiastkiem 113, którego odkrycie przyznano Japończykom z RIKEN, mimo że Rosjanie z Instytutu w Dubnej twierdzili, iż odkryli go już w 2003 roku. Uzyskane przez nich wyniki uznano jednak za niejednoznaczne. Pozostałe trzy pierwiastki (115, 117, 118) odkryły rosyjsko-amerykańskie zespoły naukowe. Odkrywanie kolejnych superciężkich pierwiastków, mimo że są one bardzo niestabilne, pozwala na sprawdzenie teorii dotyczących budowy atomu. Daje też nadzieję na uzyskanie nowych stabilnych pierwiastków o niezwykłych właściwościach. Naukowcy sądzą bowiem, że wśród ciężkich pierwiastków natkniemy się na "wyspy stabilności" i nowo uzyskanie pierwiastki pozwolą na tworzenie interesujących struktur i materiałów. « powrót do artykułu
  2. Związki chemiczne z potu mogą nas przestrzegać przed agresywnymi osobami. Gdy ochotnikom prezentowano zapachy mężczyzn, którzy uprawiali agresywny sport - boks - reagowali na nie lękiem. Dr Smiljana Mutic ze Szpitala Uniwersyteckiego w Aachen i Karolinska Institutet podkreśla, że wykrywanie sygnałów chemicznych wydaje się nieświadome (żaden z ochotników nie potrafił bowiem świadomie różnicować zapachów próbek). Wg naukowców, to pozostałość z naszej ewolucyjnej przeszłości. W pierwszym badaniu 16 mężczyzn brało udział w sesji boksu i jazdy na rowerze stacjonarnym. Panów poproszono, by przez 2 dni przed eksperymentem unikali silnie pachnących pokarmów i napojów, w tym czosnku czy kawy. Proszono ich także, by nie używali dezodorantów oraz perfum. Podczas obu sesji treningowych od mężczyzn pobrano próbki potu. Wszyscy wypełniali też kwestionariusze dotyczące m.in. motywacji do wyrządzenia krzywdy czy poziomu odczuwanego gniewu. W drugim eksperymencie próbki demonstrowano 22 innym ochotnikom. Badano, jak ekspozycja wpływa na przetwarzanie afektywne/poznawcze (np. na rozpoznawanie emocji czy wykonanie emocjonalnego testu Stroopa). Jak podkreśla Mutic, wąchając próbki pobrane podczas boksu, badani wykazywali podwyższony poziom lęku; ekspozycja na pot z jazdy na rowerze nie wywoływała zaś reakcji. Teraz naukowcy muszą ustalić, jakie związki z zapachu ciała sygnalizują agresję. Ludzie są uznawani za najsilniej pachnące małpy [...], ale badania nad naszą komunikacją chemosensoryczną znajdują się nadal w powijakach. Pierwsze dowody wskazują, że powonienie wpływa na interakcje dziecka i matki, atrakcyjność partnerów lub komunikację informacji związanych z tożsamością, w tym wieku, płci i stanu zdrowia. Ponadto wykazano, że za pomocą węchu można komunikować nie tylko złość, ale i inne stany emocjonalne, np. lęk czy szczęście. « powrót do artykułu
  3. Agencja Roskosmos poinformowała, że w związku z olbrzymimi cięciami finansowymi konieczna jest rewizja całego rosyjskiego programu kosmicznego. W przejrzenie i rewizję programów kosmicznych zaangażowano liczne ministerstwa. Spadające ceny ropy naftowej, osłabiający się rubel oraz zachodnie sankcje spowodowały, że rosyjskie władze muszą ograniczać wydatki. Cięcia dotkną każdego sektora państwowego. Ze skąpych informacji przekazanych przez gazetę Izwiestia wynika, że program eksploracji Księżyca - w ramach którego planowano zbudować stałą bazę na Srebrnym Globie, straci 1,22 miliarda dolarów. Roskosmos nie odniósł się do tej informacji. Zrewidowany federalny program kosmiczny na latach 2016-2025 przewiduje badanie Księżyca za pomocą automatycznych orbiterów oraz stworzenie naukowych i technicznych podstaw do dalszych badań, w tym do misji załogowej - czytamy w oświadczeniu Roskosmosu. Przedstawiciele agencji odmówili udzielenia informacji, czy budowa bazy wciąż jest aktualna. Poinformowali jedynie, że pierwszy załogowy lot wokół Księżyca odbędzie się nie wcześniej niż w roku 2029. Prezydent Putin wielokrotnie zapowiadał, że Federacja Rosyjska powróci w przestrzeń kosmiczną i będzie w niej odnosiła takie sukcesy jak, początkowo, odnosił Związek Radziecki. To właśnie ZSRR wystrzeliło pierwszego satelitę (1957), wysłało w kosmos pierwszego człowieka (1961) i to radziecki kosmonauta jako pierwszy odbył spacer w przestrzeni kosmicznej (1965). USA szybko jednak nadrobiły zaległości i w latach 1969-1972 przeprowadziły sześć misji załogowych zakończonych lądowaniem na Księżycu. Ani ZSRR ani Federacja Rosyjska nie mają na swoim koncie takiego dokonania. « powrót do artykułu
  4. Na Uniwersytecie Stanowym Pennsylwanii okryli nowy potencjalny cel dla leków na autyzm. Profesor Gong Chen i jego zespół opisali mechanizm, którego wykorzystanie może pomóc osobom cierpiącym na zespól Retta, jedną z form głębokiego autyzmu. Najbardziej ekscytującą częścią badań jest fakt, że mogliśmy bezpośrednio wykorzystać neurony pacjentów z zespołem Retta jako model chorobowy. Oznacza to, że odkryty mechanizm może stać się polem bezpośrednich badań klinicznych nad zespołem Retta i potencjalnie innymi chorobami ze spektrum autyzmu - mówi Chen. Naukowcy najpierw pobrali komórki macierzyste ze skóry osób cierpiących na zespół Retta i wyhodowali z nich neurony. Neurony takie zawierają zmutowany ten MECP2, który jest najprawdopodobniej odpowiedzialny za większość przypadków zespołu Retta. Naukowcy odkryli jednak, że neuronom brakuje ważnej molekuły KCC2, która jest kluczowa dla normalnego funkcjonowania mózgu i komórek nerwowych. KCC2 kontroluje funkcjonowanie neuroprzekaźnika GABA w czasie krytycznej fazy wczesnego rozwoju mózgu. Co ciekawe, gdy wprowadziliśmy KCC2 w neurony pacjentów z zespołem Retta, neuroprzekaźnik GABA zaczął prawidłowo działać. Sądzimy zatem, że zwiększenie KCC2 u pacjentów z zespołem Retta może być nową metodą leczenia - mówi Chen. Naukowcy wykazali również, że podawanie insulinopodobnego czynnika wzrostu 1 (IGF-1) zwiększa poziom KCC2 i poprawia funkcjonowanie GABA. IGF-1 był już testowany na mysim modelu zespołu Retta, łagodził objawy choroby, a teraz znajduje się w 2. fazie badań klinicznych. Odkrycie, że IGF-1 przywraca właściwy poziom KCC2 w neuronach osób cierpiących na zespół Retta jest ważne nie tylko dlatego, że wyjaśnia skuteczność IGF-1, ale również dlatego, że daje nadzieję na znalezienie innych molekuł zwiększających poziom KCC2 u pacjentów z jedną z chorób ze spektrum autyzmu, stwierdził Xin Tang, studen profesora Chena. « powrót do artykułu
  5. Niesteroidowe leki przeciwzapalne (NLPZ) zmieniają skład mikrobiomu jelitowego, co wpływa na sposób ich metabolizowania i ograniczenie skuteczności. Zespół ze Szkoły Medycznej Perelmana Uniwersytetu Pensylwanii wyjaśnia, że interakcje między mikroflorą jelit a indometacyną hamują działanie cyklooksygenaz 1 i 2 (COX-1 i COX-2). Zahamowanie aktywności cyklooksygenaz uniemożliwia syntezę prostaglandyn, co w konsekwencji prowadzi do zmniejszenia objawów stanu zapalnego. Ponieważ jednak prostaglandyny chronią także błonę wyściełającą żołądek, zmniejszając m.in. wytwarzanie kwasu żołądkowego, NLPZ mogą prowadzić do rozwoju wrzodów i krwawienia. Podczas eksperymentów i ostra, i przewlekła ekspozycja na indometacynę hamowała produkcję prostaglandyn i powodowała uszkodzenia jelita cienkiego (przypominające uszkodzenia układu pokarmowego ludzi zażywających NLPZ). Prowadziły one do zwiększonej przepuszczalności, wrzodów, krwawienia i perforacji. Głębokie sekwencjonowanie mikrobiomu wykazało, że w obu modelach dawkowania ekspozycja na indometacynę skutkowała zmianą składu mikrobiomu w kierunku prozapalnym: widoczna była ekspansja bakterii z rodzin Peptococcaceae i Erysipelotrichaceae w jelicie i zmniejszenie udziału rodziny S24-7 w mikroflorze kałowej. By określić wpływ bakterii na metabolizm indometacyny, naukowcy zastosowali antybiotyk. Później prowadzili porównania z grupą kontrolną. Okazało się, że zmiana farmakokinetyki i farmakodynamiki działania NLPZ wiązała się ze zmniejszeniem aktywności bakteryjnego enzymu β-glukuronidazy. W sytuacji braku enzymu reabsorpcja indometacyny do krwiobiegu ulegała ograniczeniu, skutkując zwiększonym wydalaniem i zmniejszoną ekspozycją na lek. Przez to spadała zdolność NLPZ do inhibicji prostaglandyn prozapalnych. Autorzy publikacji z pisma eLife uważają, że uzyskane wyniki rodzą kilka pytań, np. czy hamowanie COX-1 i COX-2 będzie różnie wpływać na mikrobiom, zważywszy, że inhibitory COX-2 powodują mniej powikłań ze strony układu pokarmowego. Ponieważ wcześniej wykazano, że zegar biologiczny gospodarza wpływa na mikrobiom jelit, Amerykanie zamierzają też ustalić, czy przyjmowanie NLPZ o różnych porach dnia może prowadzić do większej skuteczności i mniejszej liczby skutków ubocznych w modelach zwierzęcych, a ostatecznie i u ludzi. « powrót do artykułu
  6. Na Uniwersytecie Narodowym w Seulu trwają testy autonomicznej taksówki. Pojazd porusza się bez kierowcy i przewozi pasażerów. Uniwersytet chce w ten sposób zapewnić transport niepełnosprawnym studentom. Samochód Snuber jeździ po niewielkim kampusie od pół roku i nie spowodował żadnego wypadku. Współpracuje on ze specjalną aplikacją, dzięki której można go wezwać na określone miejsce. Na całym świecie trwają testy podobnych rozwiązań. W Japonii firma Robot Taxi chce już w roku 2020 zaoferować w pełni autonomiczne komercyjne usługi taksówkowe. W Grecji w warunkach prawdziwego ruchu testowano autonomiczne autobusy CityMobi2. Z kolei General Motors oświadczył, że zainwestuje 500 milionów dolarów w firmę Lyft i ma nadzieję, że będzie mógł zaoferować autonomiczne taksówki. Wspomniany na wstępie Snuber jest uproszczoną wersją autonomicznego samochodu. Z powodu ograniczenia prędkości obowiązującego na kampusie porusza się on nie szybciej nią 30 km/h, działa w relatywnie kontrolowanym środowisku, bez obecności prawdziwego ruchu kołowego. Potrafi jednak dostosować się do zaleceń sygnalizacji świetlnej i przepuścić pieszych na pasach. Gdy na pasie przed nim zatrzyma się samochód, Snuber skanuje otoczenie w poszukiwaniu pojazdów poruszających się z naprzeciwka, a gdy ich nie wykryje, zjeżdża na pas dla przeciwnego kierunku ruchu i omija stojący pojazd. Nie jest jednak gotowy do działania w warunkach zwykłego ruchu ulicznego. Koreańczycy nie śpieszą się z rozwojem autonomicznych pojazdów. Zarówno koncerny samochodowe jak i naukowcy twierdzą, że tego typu urządzenia zobaczymy na drogach dopiero około roku 2030. « powrót do artykułu
  7. David Matus ze Stony Brook University oraz David Sherwood odkryli, że komórki nowotworowe nie mogą jednocześnie rozprzestrzeniać się po organizmie i się dzielić. Zatem guz, by dać przerzuty, musi przestać się rozrastać. Naukowcy przyjrzeli się całemu procesowi rozwoju nowotworu, wykorzystując w tym celu przezroczystego nicienia Caenorhabditis elegans. Podczas normalnego rozwoju komórki-kotwice - z których tworzy się układ rozrodczy - przedostają się przez błonę, która początkowo oddziela zewnętrzne i wewnętrzne narządy płciowe u samic. Proces ten przebiega podobnie, co w przypadku komórek nowotworowych przedostających się do krwioobiegu i rozprzestrzeniających po organizmie. Włączając i wyłączając setki genów u C. elegans naukowcy w końcu znaleźli gen, który regulował rozprzestrzeniania się komórek-kotwic. Gdy był on wyłączony, komórki te nie mogły przedostawać się przez błonę. Zaczynały się za to dzielić. Gdy naukowcy zatrzymali dzielenie się, komórki przedostawały się przez błonę. Kolejne eksperymenty wykazały, że zatrzymanie dzielenia się było warunkiem koniecznym i wystarczającym do rozpoczęcia rozprzestrzeniania się. Dotychczas nauka jedynie przypuszczała, że istnieje tego typu związek pomiędzy rozprzestrzenianiem się a podziałem komórkowym. Teraz zdobyto dowód i odkryto mechanizm genetyczny leżący u podstaw tego zjawiska. Badania wyjaśniają również zaobserwowane już dawno tajemnicze zjawisko. Eksperci zauważyli bowiem, że w wypadku wielu guzów w przerzutach nie biorą udziału dzielące się komórki. Podążają one jedynie za komórkami, które nie ulegają podziałom. To zmienia sposób, w jaki myślimy o nowotworach. Sądziliśmy, że nowotwór to choroba spowodowana niekontrolowanym podziałem komórkowym i wiele leków powstało pod kątem walki z dzielącymi się komórkami. Nasze badania sugerują, że powinniśmy wciąż na celownik komórki nieulegające podziałom, gdyż to one tworzą przerzuty - mówi Matus. Teraz naukowcy chcą przyjrzeć się podobnemu mechanizmowi na bardziej skomplikowanym modelu, np. nowotworach piersi. Choroba ta zabija w USA około 40 000 osób rocznie, jeśli jednak zostanie zdiagnozowana zanim nowotwór da przerzuty, jest w niemal 100% uleczalna. « powrót do artykułu
  8. Rozdźwięk między samooceną mężczyzn i kobiet jest silniej zaznaczony w rozwiniętych krajach Zachodu. W ostatnich 2 dekadach duża liczba badań nad związanymi z wiekiem i płcią różnicami w samoocenie pokazała, że [generalnie] mężczyźni mają wyższą samoocenę niż kobiety i że u obu płci z wiekiem samoocena wzrasta - opowiada dr Wiebke Bleidorn z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis. Wydawałoby się, że to solidna podbudowa empiryczna, na podstawie której można by próbować zrozumieć działające mechanizmy, problem polega jednak na tym, że w zasadzie wszystkie dotychczasowe badania prowadzono na próbach z zachodnich, wykształconych, zindustrializowanych, bogatych i demokratycznych państw. Celem naszego studium było [więc] przeprowadzenie pierwszych systematycznych porównań wpływu wieku i płci na samoocenę w różnych kulturach. Zespół Bleidorn analizował dane uzyskane od ponad 985 tys. kobiet i mężczyzn w wieku 16-45 lat z 48 krajów. Informacje zbierano od lipca 1999 do grudnia 2009 r. w ramach Gosling-Potter Internet Personality Project. Okazało się, że samoocena rosła z wiekiem i że generalnie na całym świecie mężczyźni w każdym wieku mieli wyższą samoocenę od kobiet. Kiedy jednak przyjrzano się poszczególnym państwom, na jaw wyszły ciekawe fakty. W indywidualistycznych, bogatych, egalitarystycznych, rozwiniętych społeczeństwach z silniej zaakcentowaną równością płci międzypłciowe różnice samooceny były większe niż w narodach kolektywistycznych, biedniejszych, rozwijających się, z większą nierównością płci. To najprawdopodobniej wynik specyficznych wpływów kulturowych [...]. W wielu krajach azjatyckich, np. Tajlandii, Indonezji oraz Indiach, różnice międzypłciowe były małe, a w krajach europejskich, np. Wielkiej Brytanii czy Holandii, relatywnie większe. Niezwykły stopień podobieństwa [nacji z całego świata] wskazuje, że u podstaw międzypłciowych i związanych z wiekiem różnic w samoocenie leżą uniwersalne mechanizmy; mogą to być uniwersalne mechanizmy biologiczne, takie jak wpływy hormonalne, albo uniwersalne mechanizmy kulturowe, takie jak uniwersalne role płciowe. To nie jest jednak pełny obraz. Swój wkład mają bowiem czynniki specyficzne dla kultury, które modyfikując rozwój samooceny, oddziałują na zakres/kształt obserwowanych różnic. « powrót do artykułu
  9. Pod koniec grudnia w błotnistym brzegu strumienia w Carlos Spegazzini w Argentynie Jose Antonio Nievas znalazł metrowy pancerz gliptodonta - wymarłego ssaka, większego i bardziej uzbrojonego przodka dzisiejszych pancerników. Początkowo właściciel farmy myślał, że to jajo dinozaura. Wszyscy śmialiśmy się, bo myśleliśmy, że to żart - wspomina Reina Coronel, żona rolnika. W wywiadzie udzielonym telewizji Todo Noticias Nievas powiedział, że pancerz był częściowo pokryty błotem, dlatego zaczął wokół niego kopać. Wg ekspertów, którzy obejrzeli reportaż, obiekt jest bez wątpienia pozostałością gliptodonta. To bez wątpienia wygląda jak gliptodont. Zwierzęta te wyginęły pod koniec epoki lodowej, a ich skamieniałości są bardzo powszechne w tym rejonie - podkreśla Alejandro Kramarz z Museo Argentino de Ciencias Naturales Bernardino Rivadavia. « powrót do artykułu
  10. W pobliżu Zwienigorodu podczas prac związanych z budową autostradowej obwodnicy moskiewskiej odkryto arsenał z czasów Iwana Groźnego. Jak poinformowali naukowcy z Instytutu Archeologii Rosyjskiej Akademii Nauk, odsłonięto ok. 60 budynków XVI-wiecznej wioski Ignatiewskoje - siedziby słynnego bojarskiego rodu Dobryńskich. Warto przypomnieć, że jeden z jego członków odbywał służbę w powołanym w 1550 r. przez cara elitarnym oddziale synów bojarów. W jednym z budynków po zachodniej stronie pod ziemią znajdował się spory wyłożony drewnem schowek z militariami. Archeolodzy znaleźli tam hełmy w skórzanych futerałach, kolczugi, fragmenty szabli, pasy czy strzały. Możliwe, że to zapas broni na wyprawę, zwłaszcza że wśród sprzętu znajdowały się także kawałki namiotów i kociołków do gotowania. Pozostającą w gotowości armię utrzymywał służący Iwanowi Groźnemu arystokrata. Nigdy wcześniej w rejonie Moskwy, w miastach ani tym bardziej w małych wioskach, nie znaleźliśmy czegoś takiego. Gdyby nie wykopaliska ratunkowe, wszystko zostałoby zniszczone podczas budowy obwodnicy - podkreśla dyrektorka Instytutu dr Asya Engovatova. Jak dodają Rosjanie, spiczaste hełmy są praktycznie nietknięte przez rdzę. Znaleziono je ze skórzanymi pudłami do przechowywania, tekstylną wyściółką i bogato zdobionymi nausznicami. Zdobione złotem i srebrem sferyczne hełmy to typowe nakrycia głowy ówczesnych bojarów. Podobne egzemplarze znajdują się w Zbrojowni kremlowskiej, Ermitażu i Państwowym Muzeum Historycznym w Moskwie - opowiada szef wykopalisk Alexei Alexeyev. Wszystko wskazuje na to, że broń czekała na użycie, gdy w XVI w. siedziba bojarów spłonęła w pożarze. Nigdy nie wykorzystano jej w czasie Wielkiej smuty. « powrót do artykułu
  11. Microsoft ogłosił nowe zasady dotyczące informowania użytkowników swoich usług o próbach ataku na ich konto. Koncern z Redmond będzie teraz informował użytkowników m.in. Outlook.com czy OneDrive o tym, że podejrzewa, iż atak jest dokonywany przez instytucje rządowe. Informujemy naszych użytkowników, gdy zauważymy, że ich konto padło ofiarą ataku. Dostarczamy też informacje dotyczące bezpieczeństwa. Teraz idziemy o krok dalej i będziemy informować także o tym, że zdobyte przez nas dowody sugerują, iż mamy do czynienia z atakiem ze strony instytucji rządowych. Ataki takie mogą być bardziej zaawansowane oraz mogą trwać dłużej niż ataki ze strony cyberprzestępców - stwierdził Scott Charney, jeden z wiceprezesów Microsoftu. Różne państwa coraz intensywniej angażują się w podsłuchiwanie za pośrednictwem internetu. Dotyczy to nie tylko takich krajów jak Chiny czy Iran, ale również np. USA. Wiadomo, że Narodowa Agencja Bezpieczeństwa (NSA) tworzyła profile liderów ruchu #BlackLivesmatter i podsłuchiwała członków Kongresu podczas spotkań z głowami innych państw. « powrót do artykułu
  12. Rząd Jej Królewskiej Mości utworzy na wodach wokół Wyspy Wniebowstąpienia rezerwat morski, którego powierzchnia będzie niemal równa powierzchni Wielkiej Brytanii. Ponad połowa rezerwatu zostanie zamknięta dla rybołówstwa, a na pozostałej części połowy zostaną ograniczone i będą odgórnie regulowane. Utworzenie nowego rezerwatu będzie oznaczało, że łączna powierzchnia światowych rezerwatów morskich sięgnie niemal 2% całkowitej powierzchni oceanów. Naukowcy uważają, że do zachowania gatunków i odrodzenia populacji ryb konieczne jest objęcie ochroną aż 30% oceanów. Trzeba jednak przyznać, że w ostatnich latach ustanawianych jest coraz więcej stref chronionych. Obecnie, wśród 10 największych obszarów chronionych aż 7 to obszary morskie, założone pomiędzy rokiem 2006 a 2014. Ich łączna powierzchnia wynosi niemal 6 milionów km2. Rezerwat wokół Wyspy Wniebowstąpienia będzie miał powierzchnię 234 291 kilometrów kwadratowych i formalnie powstanie w 2017 roku. Na terenie przyszłego rezerwatu żyją jedne z największych marlinów na świecie, jedna z największych populacji żółwi zielonych, wielkie kolonie ptaków morskich oraz endemiczna fregata. Wyspa Wniebowstąpienia ma znaczenie nie tylko przyrodnicze ale i historyczne. Badania nad jej przyrodą zapoczątkował bowiem sam Karol Darwin. Brytyjska Partia Konserwatywna obiecała w 2015 roku, że wokół zamorskich terytoriów Wielkiej Brytanii utworzy "błękitny pas" chronionych obszarów morskich. W sumie w ten sposób ma być chroniony obszar 3,5-krotnie większy od terytorium Wielkiej Brytanii. « powrót do artykułu
  13. Terytorium Północne zamierza zwiększyć eksport produktów z krokodyli. Władze przypominają, że krokodyle różańcowe były uznawane w Terytorium Północnym za szkodniki i przed objęciem ochroną w 1971 r. niemal je wytępiono. Później populacja się rozrosła, zagrażając pływakom czy rybakom. Z początkiem 2016 r. wszedł w życie nowy Saltwater Crocodile Wildlife Trade Management Plan (WTMP), więc rząd Terytoriów Północnych chce zwiększyć handel różnymi produktami z krokodyli, w tym skórami. WTMP wspiera rozrost przemysłu, zezwalając na podniesienie rocznego pułapu liczby wybieranych jaj i chwytanych zwierząt do, odpowiednio, 90.000 i 1200. W porównaniu do limitów z ostatnich 5 lat oznacza to 40% wzrost w przypadku jaj i 100% wzrost w odniesieniu do krokodyli - podkreśla minister Willem van Holthe. Australijczycy wyjaśniają, że jaja będą trafiać na farmy do inkubacji, a krokodyle zostaną wykorzystane do rozrodu albo eksportu skór i innych części ciała. W zeszłym roku z okolic Darwin, stolicy Terytorium, usunięto ponad 250 krokodyli różańcowych, w tym 4,25-m samca. W 2014 r. australijski rząd odrzucił pomysł krokodylich safari; minister ochrony środowiska Greg Hunt nazwał takie polowania okrutnym i nieludzkim zachowaniem. « powrót do artykułu
  14. Badacze z Narodowego Instytutu Standardów i Technologii (NIST) oraz IBM-a odkryli, że nanocząstki złota mają zdolność do samoistnego tworzenia nanokanalików, co może pozwolić na budowę samoistnie organizujących się układów typu lab-on-a-chip. Badacze mówią, że złoto działa jak "pług śnieżny", przebijając się przez warstwy fosforku indu i innych półprzewodników. Mechanizm ten można potencjalnie wykorzystać do integrowania laserów, falowodów, czujników i innych komponentów na układach scalonych. Odkrycia dokonano przypadkiem, gdy eksperyment, w wyniku którego miały powstać nanokable, zakończył się niepowodzeniem, gdyż próbka została zanieczyszczona. Początkowo byliśmy rozczarowani, mówi Babak Nikoobakth, chemik z NIST. Później odkryto, że zanieczyszczeniem tym była woda. Gdy wykonano obrazowanie próbki za pomocą skaningowego mikroskopu elektronowego, okazało się, że nanocząstki złota w połączeniu z parą wodną doprowadziły do powstania długich prostych nanokanalików. Naukowcy zaczęli eksperymentować. Losowo pokryli powierzchnię z fosforku indu złotem, a następnie całość podgrzali. Złoto uformowało krople, w których rozpuścił się fosforek indu. Następnie całość poddano działaniu pary wodnej. Uczeni odkryli, że gdy para ma temperaturę co najmniej 440 stopni Celsjusza, powstają nanokanaliki o przekroju w kształcie litery V. Podążają one prosto, po ścieżkach wyznaczonych przez strukturę krystaliczną półprzewodnika. Atomy indu i fosforu reagują z atomami tlenu zawartymi w molekułach wody znajdujących się na powierzchni kropelek złota. Utlenione ind i fosfor odparowują, a kropla złota porusza się naprzód, rzeźbiąc proste kanaliki. Jako, że możliwe jest kontrolowanie wielkości kropelek złota, można kontrolować wielkość kanalików. Podobny efekt uzyskano podczas eksperymentów z fosforkiem galu i arsenkiem indu. To powszechnie stosowane półprzewodniki do produkcji LED-ów czy wysoko wydajnej elektroniki. Nikoobakht i jego zespół sądza, że po odpowiednim dostosowaniu nowej techniki uda się ją wykorzystać również na krzemie i kolejnych półprzewodnikach. « powrót do artykułu
  15. Krocyna, karotenoid występujący w szafranie, chroni przed rakiem wątrobowokomórkowym (ang. hepatocellular carcinoma, HCC). Celem naszego badania była ocena [...] działania głównego składnika szafranu - krocyny - na raki wątroby, które wywołano chemicznie u szczurów. Interesował nas też mechanizm, leżący u podłoża przeciwguzowego działania karotenoidu - podkreślają członkowie zespołu prof. Amra Amina z Uniwersytetu Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Naukowcy analizowali przeciwutleniające, przeciwzapalne, antyproliferacyjne i proapoptyczne działanie krocyny in vivo. Dodatkowo przeprowadzili analizę sieciową różnic ekspresji genów w tkankach zwierząt, którym podano krocynę i takich, u których przed wywołaniem HCC karotenoidu nie zastosowano. W dalszej kolejności na komórki linii HepG2 (ludzkie komórki nowotworu wątroby) oddziaływano różnymi stężeniami krocyny. Autorzy publikacji z pisma Recent Patents on Anticancer Drug Discovery wykazali, że podana przy indukowanym HCC krocyna wpływa antyproliferacyjnie i proapoptycznie. Gdy zahamowano czynnik transkrypcyjny NF-kB, karotenoid działał przeciwzapalnie. Podczas badań in vitro związek zatrzymywał cykl komórkowy na fazie S i G2/M, wywoływał apoptozę i zmniejszał stan zapalny. Analiza sieciowa sugeruje, że to NF-kB pełni funkcję centrum regulacyjnego i to ten kompleks białkowy powinny obierać na cel przyszłe leki. « powrót do artykułu
  16. Firma Apollo Medical Optics z Tajwanu ma zamiar zrewolucjonizować diagnostykę nowotworów skóry. Firma pracuje nad urządzeniem, które pozwoli na postawienie diagnozy bez konieczności wykonywania biopsji, a więc bez związanego z nią ryzyka uwolnienia komórek nowotworu do krwi. Tajwańczycy chcą wykorzystać kryształ szafiru oraz włókna zbudowane z itru, aluminium i granatu otoczone przez szkło i polimer do zbudowania urządzenia, które zobrazuje i zdiagnozuje zmiany na skórze. Obecnie trwają prace nad takim pomniejszeniem prototypu, by mieścił sie on na biurku, dzięki czemu mogło by ono trafić do wielu gabinetów lekarskich, a lekarz w ciągu kilku minut byłby w stanie postawić diagnozę i określić wymiary zmiany nowotworowej. Mamy nadzieję, że odwrócimy obecny trend, zgodnie z którym koszty leczenia nowotworów rosną. Można to uczynić przez zastosowanie nieinwazyjnych technik diagnostycznych o bardzo wysokiej rozdzielczości, które pozwolą na postawienie diagnozy bez konieczności wydawania pieniędzy na biopsje - mówi Sheng-Lung Huang, prezes ds. technologicznych w Apollo Medical Optics. Przedsiębiorstwo licencjonuje technologię obrazowania od Tajwańskiego Uniwersytetu Narodowego. Po otrzymaniu licencji udało się mu zebrać pieniądze na rozwój technologii i dalsze badania nad nią. Kluczowym elementem nowej technologii jest możliwość uzyskania rozdzielczości rzędu pojedynczej komórki, co pozwala na łatwe odróżnienie komórek zdrowych od nowotworowych i umożliwia określenie, które zmiany są łagodne, a które złośliwe. Tak dobrą rozdzielczość można uzyskać za pomocą włókna wykorzystującego szafir. Z kolei włókno z itru, aluminium i granatu pozwala na dalsze zwiększenie rozdzielczości. Całość działa dzięki metodzie zwanej optyczną tomografią koherencyjną (OCT). To metoda odbierania i przetwarzania sygnału optycznego z ośrodków rozpraszających. Wykorzystuje ona światło bliskie podczerwieni i nie wymaga użycia środków kontrastujących. Dotychczas naukowcom z Tajwanu udało się osiągnąć obraz o rozdzielczości mniejszej niż mikrometr oraz rozpoznać i przeanalizować tkanki widoczne na takim obrazie. Uwidocznili na nim nawet jądra komórkowe. Prace Apollo Medical Optics to jedno z wielu najnowszych osiągnięć, w ramach których powstają coraz mniejsze i tańsze urządzenia diagnostyczne pozwalające zerwać z uzależnieniem od wielkich niezwykle drogich urządzeń jak np. współczesne tomografy komputerowe. « powrót do artykułu
  17. Belgijska policja ostrzega przed oszustami, którzy próbują pobierać opłaty za aktualizację systemu operacyjnego do Windows 10. Według policji oszuści rozpoczęli działalność przed kilkunastoma dniami. Wysyłają oni do użytkowników internetu e-maile z przypomnieniem o konieczności zapłacenia za zaktualizowanie systemu. Instruują w nich potencjalne ofiary, że płatności należy dokonać za pomocą pre-paidowych kart Paysafe. Warto zauważyć, że w e-mailach oszuści nie wymieniają Windows 10. Piszą o zadłużeniu z tytułu aktualizacji systemu Windows. Grożą też, że w razie odmowy zapłaty skierują sprawę do komornika, który może zająć ruchomości i pensję. Twierdzą, że do zapłaty jest 50 euro, jednak w razie odmowy dług będzie wynosił 522 euro. Przypomnijmy, że użytkownicy systemów Windows 7 oraz Windows 8.1 mogą do 26 lipca bieżącego roku bezpłatnie zaktualizować swój system do Windows 10. « powrót do artykułu
  18. Torturując agenta 007 w najnowszym Bondzie, Ernst Stavro Blofeld, szef tajnej organizacji SPECTRE, wykazał się niewiedzą anatomiczną i popełnił, wg neurochirurga Michaela Cusimano ze Szpitala św. Michała w Toronto, poważny błąd. Zamiast zadać mu ból i wymazać pamięć twarzy, wiercąc w niewłaściwym miejscu czaszki, mógł go przedwcześnie zabić. Zamierzając wymazać pamięć twarzy Bonda, nikczemnik prawidłowo zidentyfikował boczną część zakrętu wrzecionowatego jako obszar mózgu odpowiedzialny za ich rozpoznawanie. W praktyce jednak wiertło zostało umieszczone w złym miejscu, gdzie [trafiając w tętnicę kręgową], mogło wywołać udar lub masywny krwotok. Jak Kanadyjczyk wyjaśnia na łamach Nature, boczny zakręt wrzecionowaty znajduje się w rejonie skroniowym, tuż przed lewym uchem. Blofeld umieścił jednak wiertło poniżej, za lewym uchem, gdzie biegną tętnica kręgowa i kości szyi. Mimo wpadki, dr Cusimano docenił sam zamysł. Ponieważ boczny zakręt wrzecionowaty jest zaangażowany w procesy pamięciowe, teoretycznie da się w ten sposób upośledzić czyjąś zdolność rozpoznawania twarzy. Udokumentowano [w końcu] przypadki pacjentów ze ślepotą twarzy, czyli prozopagnozją. W tej sytuacji do właściwego regionu było jednak tak daleko, że gdyby Blofeld był moim studentem, na pewno nie zaliczyłby neuroanatomii. « powrót do artykułu
  19. Podczas badań laboratoryjnych przeprowadzonych przez zespół z Veterans Affairs San Diego Healthcare System wykazano, że dwa produkty z rynku e-papierosów uszkadzają komórki w sposób, który może prowadzić do wystąpienia nowotworu. Uszkodzenie miało miejsce nawet przy użyciu produktów nie zawierających nikotyny. Nasze badania sugerują, że e-papierosy nie są tak bezpieczne, jak się je reklamuje - stwierdzili autorzy badań w tekście opublikowanym w piśmie Oral Oncology. Obecnie przeprowadzono niewiele badań nad wpływem e-papierosów na zdrowie. Nie wiadomo, co dokładnie one zawierają i jakie niosą ze sobą zagrożenia, szczególnie jeśli chodzi o rozwój nowotworów. Profesor Jessica Wang-Rodriguez z Uniwersytetu Kalifornijskiego, kierująca działami patologii i medycyny laboratoryjnej w San Diego Veteran Affairs zbadała wraz z zespołem wpływ ekstraktu z oparów z dwóch popularnych marek e-papierosów na ludzkie komórki umieszczone na szalkach laboratoryjnych. W porównaniu z komórkami, które nie miały styczności z ekstraktem, badane komórki z większym prawdopodobieństwem doznawały uszkodzeń DNA i ginęły. Dochodziło w nich do różnych rodzajów uszkodzeń, w tym do przerwania nici DNA, co może prowadzić do rozwoju nowotworów. Naukowcy testowali dwie odmiany każdego z e-papierosów: zawierającą i niezawierającą nikotyny. Co prawda wersja z nikotyną powodowała większe uszkodzenia, ale do uszkodzeń dochodziło też w wersji nie zawierającej nikotyny. Nie od dzisiaj wiadomo, że nikotyna uszkadza komórki. Teraz wiadomo, że - przynajmniej w niektórych - e-papierosach występują związki, które również uszkadzają komórki. Wiadomo, że w e-papierosach znajduje się znany kancerogen formaldehyd. Innym możliwym winowajcą uszkodzeń może być diacetyl, dodawany dla zapachu, a który jest wiązany z nowotworami płuc. Obecnie na amerykańskim rynku sprzedawanych jest niemal 500 marek e-papierosów o ponad 7000 różnych smakach. Zidentyfikowanie wszystkich potencjalnie niebezpiecznych składników może potrwać bardzo długo. « powrót do artykułu
  20. Puszczyk kreskowany (Strix varia), który w styczniu i lutym tego roku atakował w parku w Oregonie biegaczy, atakuje znowu od końca listopada, tym razem pracowników rządu. Wg Tibby Larson, rzeczniczki Departamentu Parków Miejskich, sowa napadła w pobliżu Capitolu na co najmniej 3 osoby. Jest bardzo cicha. Człowiek sobie idzie i myśli o swoich sprawach, aż tu nagle coś podlatuje go od tyłu. Jeśli przebywacie w okolicy, doradzamy włożenie kapelusza/czapki bądź wzięcie ze sobą parasola. Larson dodaje, że puszczyk nie uwziął się wcale na pracowników agend rządowych, chodzi raczej o zrobienie wrażenia w sezonie godowym. Prof. David Craig z Willamette University wyjaśnia, że o tej porze roku sowy i orły zalecają się i ustanawiają terytoria, przez co stają się agresywne. Jaja są składane w lutym. W parku zawieszono 20 ostrzegawczych znaków. Ich pomysłodawczynią jest Rachel Maddow ze stacji MSNBC, która sugerowała w swoim show, że na żółtym tle powinno się umieścić postać uciekającego człowieka, ściganego przez ptaka z wysuniętymi szponami. Dzięki sprzedaży znaku udało się uzbierać ponad 20 tys. dolarów dla lokalnych parków. Tutejszy browar Gilgamesh Brewing upamiętnił sowę w nazwie nowego rodzaju jasnego piwa (pale ale) - Hoot Attack. « powrót do artykułu
  21. Na biegunie północnym doszło do niezwykłej anomalii. W ostatnią środę temperatura gwałtownie wzrosła do powyżej zera, była więc o 20 stopni Celsjusza wyższa niż przeciętna dla połowy zimy. Kanadyjscy naukowcy łączą gwałtowny wzrost temperatury z depresją, która spowodowała niezwykle ciepłe Święta Bożego Narodzenia w Ameryce i wywołała silne wiatry na Wyspach Brytyjskich. Obszar niskiego ciśnienia znajduje się obecnie nad Islandią, powodując huraganowe wiatry, powstawanie dużych fal na Atlantyku oraz ciągnąc na północ ciepłe powietrze. To bardzo gwałtowna i niezwykle silna depresja. Nic dziwnego, że tak daleko na północy pojawiły się tak wysokie temperatury. To ta depresja wypchnęła ciepłe powietrze nad biegun północny, gdzie temperatury są obecnie o co najmniej 20 stopni wyższe od średniej. Wynoszą one pomiędzy 0 a 2 stopnie Celsjusza - mówi kanadyjska meteorolog Nathalie Hasell. O szybkim wzroście temperatury informują też Amerykanie z North Pole Environmental Observatory. James Morion mówi, że w punkcie pomiarowym znajdującym się 300 kilometrów od bieguna jeszcze w poniedziałek zanotowano -37 stopni, a w środę było już -8. Biegun północny jest tym obszarem, który najsilniej doświadcza skutków globalnego ocieplenia. Średnia temperatura jest tam o 3 stopnie wyższa niż w epoce preindustrialnej, wieją silniejsze wiatry, pada więcej śniegu, a od 30 lat obserwuje się szybkie zanikanie pokrywy lodowej. Mimo to obecnej sytuacji nie należy wiązać z globalnym ociepleniem, a raczej jest to anomalia, do jakich od czasu do czasu dochodzi. Wysokich temperatura doświadczyło już miasto Iqaluit, stolica kanadyjskiej prowincji Nunavut, gdzie podczas Świąt temperatury dochodziły do -4,6 stopnia Celsjusza, podczas gdy średnia to -21 stopnia. Specjaliści przewidują, że w najbliższym czasie depresja przesunie się nad Syberię, więc to tamtejsi mieszkańcy doświadczą wysokich temperatur. Silne anomalie są prawdopodobnie spowodowane faktem, że występujące obecnie El Niño jest najsilniejszym tego typu zjawiskiem od stu lat. Zjawisko to przyniosło burze, susze i powodzie w Ameryce Centralnej, a w USA doszło do późnego wystąpienia tornad oraz gwałtownych wzrostów temperatury. « powrót do artykułu
  22. Ślimaki morskie Crepidula marginalis zmieniają płeć, gdy osiągają pewien rozmiar. Okazuje się jednak, że towarzystwo sprawia, że większe samce stają się samicami szybciej, a mniejsze później. Naukowcy z Smithsonian Institution uważają, że nie chodzi o uwalniane do wody związki chemiczne, ale o siłę dotyku. Wyniki zrobiły na mnie wrażenie. Byłam przekonana, że do postrzegania świata ślimaki te wykorzystują wskazówki z wody - opowiada Rachel Collin ze Smithsonian Tropical Research Institute. C. marginalis żyją pod skałami w strefach międzypływowych. Żywią się, odfiltrowując m.in. plankton. Spotyka się je pojedynczo, parami bądź trójkami; na muszli dużej samicy znajduje się wtedy jeden czy dwa mniejsze samce. Samce mają duże penisy. Czasem ich długość dorównuje długości całego ciała. Są one zlokalizowane z prawej strony głowy. Gdy ślimak zmienia płeć, penis stopniowo się kurczy i zanika w momencie wykształcenia żeńskich narządów rozrodczych. Biolodzy uważają, że taki rodzaj zmiany płci jest korzystny, bo jako samice dorodniejsze osobniki są w stanie wyprodukować większą liczbę jaj niż zwykłe samice, zaś małe samce nadal mogą wytwarzać dużo plemników (co istotne, wyprodukowanie plemników jest mniej energochłonne od wytworzenia jaja). Podczas eksperymentów dwa nieznacznie różniące się rozmiarami samce trzymano w małych kubkach z wodą morską. W części kubków pozwalano im się dotykać, w reszcie oddzielono je za pomocą siatki. Okazało się, że większe ślimaki, które stykały się z drugim samcem, szybciej rosły i zmieniały się w samice niż większe mięczaki oddzielone od kolegi siatką. Dla odmiany mniejsze ślimaki z "kontaktowej" pary odraczały zmianę płci, w porównaniu do drobniejszych zwierząt z grupy siatkowej. U zmieniających płeć ryb koralowych ważne są wskazówki wzrokowe, behawioralne i chemiczne. W przypadku prowadzących osiadły tryb życia ślimaków o słabym wzroku spodziewano się, że pierwsze skrzypce będą grały bodźce chemiczne (wiadomo, że oddziałują one na inne aspekty ich zachowania). Ku zaskoczeniu autorów publikacji z The Biological Bulletin okazało się jednak, że C. marginalis przypominają ryby, bo na interakcje i ewentualne wskazówki chemiczne związane z dotykiem reagują silniej niż na sygnały z wody. « powrót do artykułu
  23. Denga to bolesna, podobna do grypy choroba, którą zaraża się 400 milionów ludzi rocznie. Jej ostre postaci stanowią śmiertelne zagrożenie, szczególnie dla dzieci. W mijającym miesiącu w trzech krajach zatwierdzono do użytku pierwszą szczepionkę przeciwko tej przenoszonej przez komary chorobie. Dengvaxia autorstwa francuskiej firmy Sanofi została dopuszczona do użytku w Meksyku, Brazylii i na Filipinach. Na razie nie ustalono jej ceny oraz sposobu przeprowadzania szczepień. Dengvaxia ma za zadanie pobudzić układ odpornościowy poprzez wytworzenie przeciwciał dla wszystkich czterech odmian dengi. Szczepionka składa się z osłabionego żywego wirusa żółtej gorączki zawierającego geny kodujące proteiny dengi. Denga staje się coraz większym problemem dla ludzkości. Ludzie coraz częściej podróżują do krajów, gdzie występuje ona endemicznie, z drugiej zaś strony wskutek globalnego ocieplenia zwiększa się zasięg Aedes aegypti, komara, który przenosi tę chorobę. Ostatnio doszło do zachorowań w Japonii, gdzie denga nie występowała od 70 lat. Epidemia dengi wybuchła też na Hawajach, a w Puerto Rico jest to choroba endemiczna. Rośnie liczba zachorowań w Brazylii i krajach sąsiadujących. Dangvaxia z pewnością pomoże, chociaż nie jest idealnym środkiem zaradczym. Podczas testów klinicznych szczepionka redukowała ryzyko zachorowania o około 60%. Szczepionka wydaje się najmniej skuteczna u dzieci, szczególnie poniżej 6. roku życia, a to one najbardziej potrzebują środka zaradczego. Istnieją też wątpliwości co do jej skuteczności u osób starszych, szczególnie tych, które w późniejszym życiu zapadły na ostrzejszą formę choroby. Dlatego też środek został zatwierdzony wyłącznie do użytku na ludziach w wieku 9-45 lat żyjących na obszarach, gdzie denga występuje endemicznie. Denga to nie jedyna choroba, która coraz bardziej się rozpowszechnia. W krajach tropikalnych występują inne choroby przenoszone przez komary, jak chikungunya oraz zika. Ta druga niesie ze sobą objawy podobne do dengi, ale powiązaną ją z rodzeniem się dzieci o małych głowach (mikrcefalia) oraz paraliżem. Specjaliści informują o nagłym niewytłumaczalnym wzroście zachorowań na zikę w północno-wschodniej Brazylii. Denga występuje też w USA. Jest endemiczna w Puerto Rico, przypadki zachorowań pojawiają się na Florydzie i Hawajach. Na razie nie wiadomo, czy i jak szczepionka mogła by być używana w Stanach Zjednoczonych. FDA nie może się wypowiadać na temat leku, dopóki nie otrzyma od producenta wniosku o jego dopuszczenie na rynek. « powrót do artykułu
  24. Szampańskiej zabawy, spełniających się noworocznych planów, dużo szczęścia i udanych kolejnych 12 miesięcy z Kopalnią życzą Ania, Jacek i Mariusz « powrót do artykułu
  25. Nie żyje 46-letnia Perła, najstarszy szympans w Polsce i jeden z najstarszych w europejskich i światowych ogrodach zoologicznych. Urodziła się w 1969 r. w nieistniejącym już holenderskim Dierenpark Wassenaar. Przyjechała do Wrocławia w 1974 r. z młodszą samicą Złotką. Zamieszkała w starej Małpiarni, a w 2005 r. z kilkoma szympansami została przeniesiona do nowoczesnego Pawilonu Małp Człekokształtnych. Jak wspomina wieloletnia opiekunka szympansów pani Elżbieta Gajewska, Perła szczególnie lubiła Kasię i Kizi. Upodobała też sobie malowanie i zabawy na letnim wybiegu. W ostatnich latach nie była już tak sprawna i większość czasu spędzała w pawilonie. Wychodziła tylko na taras. Z relacji prasowej ogrodu wynika, że Perła była nie tylko najdłużej żyjącym szympansem, ale i zwierzęciem w historii wrocławskiego ZOO. Nie była jednak najstarsza, tutaj laur pierwszeństwa przypada 54-letniej słonicy Birmie. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...