Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36970
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    226

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Maria Skłodowska-Curie była wybitną osobowością: jako pierwsza przedstawicielka płci pięknej w 1893 roku uzyskała licencjat nauk fizycznych i matematycznych na Sorbonie, była pierwszą kobietą-profesorem Sorbony, pierwszą kobietą i jedną z czterech osób, której przyznano dwukrotnie Nagrodę Nobla. Nasza rodaczka jest też pierwszą i jedyną kobietą, spoczywającą w paryskim Panteonie i jednocześnie pierwszą osobą tam pochowaną, o innej niż francuska, narodowości. Publikacja Iwony Kienzler opowiada o Skłodowskiej nie tylko jako o wybitnej uczonej i jej odkryciach, ale o kobiecie, kochającej i odtrąconej przez ukochanego, której przyszło przełamywać kłamliwe stereotypy, która kochała i dla miłości gotowa była wiele poświęcić. Autorka przedstawia Skłodowską także jako żonę i samotną matkę, bardziej lub mniej udanie łączącą obowiązki wychowawcze z pracą naukową, wiele miejsca poświęcając jej skomplikowanym relacjom z córkami.
  2. Większe spożycie witaminy C ogranicza postępy zaćmy starczej jądrowej (umiejscowionej w środkowej części soczewki). Pierwsze badanie na bliźniętach miało pokazać, w jaki stopniu na rozwój tej choroby wpływają geny, a w jakim czynniki środowiskowe. Naukowcy z King's College London przez mniej więcej dekadę przyglądali się postępom zaćmy u 324 par bliźniaczek (151 jednojajowych i 173 dwujajowych) z rejestru Twins UK. Analizowali zdjęcia soczewek kobiet (zastosowano obrazowanie Scheimpfluga). Spożycie witaminy C oceniano za pomocą kwestionariusza żywieniowego. Okazało się, że większe spożycie witaminy C wiązało się z 33-proc. spadkiem progresji zaćmy i bardziej przejrzystymi soczewkami. Studium wykazało także, że czynniki środowiskowe, w tym dieta, wpływały na zaćmę silniej niż czynniki genetyczne, za pomocą których można było wyjaśnić tylko 1/3 (35%) zmienności zmętnienia soczewki. Ciecz wodnista, która wypełnia przednią komorę oka, jest bogata w witaminę C, co zapobiega utlenianiu i mętnieniu soczewki. Brytyjczycy uważają, że progresji zaćmy zapobiega zwiększenie ilości/dostępności witaminy C w tej substancji. Prof. Chris Hammond podkreśla, że uzyskane wyniki sugerują, że w zapobieganiu zaćmie może pomóc wdrożenie prostych zmian dietetycznych, np. zwiększenie ilości zjadanych owoców i warzyw [...]. Wg niego, o ile nie możemy uniknąć starzenia, o tyle nad cukrzycą czy paleniem, a więc czynnikami ryzyka katarakty tego typu, da się już w pewnym stopniu zapanować. Zbilansowana dieta i generalnie zdrowy tryb życia mogą wyeliminować konieczność operacji. Ograniczeniem tego obserwacyjnego studium jest m.in. skład próby. Ponieważ są to same kobiety o głównie brytyjskich korzeniach, a spostrzeżenia dot. postępów zaćmy dotyczą wieku średnio 60-70 lat, wniosków nie da się generalizować na szerszą populację. « powrót do artykułu
  3. Archeolodzy z University of Cambridge wydrukowali dokładną kopię liczącej 3000 lat kości, na której znajduje się najstarszy znany przykład chińskiego pisma. Brytyjska uczelnia posiada w swoich zbiorach 614 chińskich kości do wróżb z inskrypcjami. To najstarsze pisane dokumenty w języku chińskim. Kości datowane są na lata 1339-1112 przed Chrystusem. Zrobiono je ze skorup żółwi i łopatek wołów, a zapisano na nich pytania, na które poszukiwano odpowiedzi. Pytania dotyczą wielu aspektów codziennego życia, takich jak wojna, rolnictwo, łowiectwo, zdrowie, meteorlogia i astronomia. Kości używano na dworze dynastii Shang. Kopie niektórych z tych kości już wcześniej zostały udostępnione w formie cyfrowej. jednak dopiero najnowsza technika pozwala na zdigitalizowanie zabytków w niedostępnej wcześniej rozdzielczości. Jedna z takich kości została właśnie zeskanowana i specjaliści wydrukowali kopię zabytku o wymiarach 9 x 14 centymetrów. Eksperci zauważają, że dzięki doskonałemu skanowi wiele cech kości jest lepiej widocznych niż na oryginale, a niezwykle ważnym aspektem użycia najnowszych technik jest fakt, iż zabytek można oglądać i badać bez ryzyka uszkodzenia oryginału. Wydrukowana kopia składa się z 350 warstw. "Kości do wróżb to obiekty trójwymiarowe, a dzięki obrazowaniu 3D w wysokiej rozdzielczości uzyskaliśmy szczegóły, których wcześniejsze metody obrazowania - takie jak rysunki, zdjęcia czy odbitki - nie były w stanie oddać. Co więcej, najnowsze techniki obrazowania ujawniają szczegóły, które nie są widoczne nawet przy dokładnym przyjrzeniu się oryginałowi. Ma to szczególne znaczenie przy badaniu tyłu kości. To część niezwykle ważna dla zrozumienia procesu wróżenia, jednak dotychczas, ze względu na trudności w dokładnym oddaniu wyglądu tych fragmentów obiektu, badania takie nie miały większego znaczenia. Teraz będziemy mogli dokładnie przyjrzeć się całym kościom" - stwierdził Charles Aymler, kierownik Działu Chińskiego w Bibliotece Uniwersytetu Cambridge. Uniwersytet udostępnił swoje zdigitalizowane zbiory. « powrót do artykułu
  4. Osoby postulujące, że obecnie mamy do czynienia z nową epoką geologiczną, antropocenem, zyskały właśnie nowy argument. Naukowcy z University of Leicester dowodzą, że sposób w jaki produkujemy i konsumujemy różne zasoby zmienia przepływ energii w ekosystemie całej planety. Badania prowadzone przez profesorów Marka Williamsa i Jana Zalasiewicza z Wydziału Geologii University of Leicester wskazują, że obecnie Ziemię można charakteryzować przez niespotykany wcześniej wzorzec przepływu energii. Bardzo duże zmiany biologicznej produkcji i konsumpcji nie zachodzą zbyt często. Jedną z takich zmian było pojawienie się fotosyntezy przed 2,5 miliardami lat. Później, nieco ponad pół miliarda lat temu pojawiły się zwierzęta, takie jak trylobity, a do łańcucha pokarmowego weszli padlinożercy i drapieżniki. Od tamtego czasu mieliśmy do czynienia z różnymi zdarzeniami o wielkiej skali, takimi jak na przykład pięć wielkich masowych wymierań. Ale nawet w porównaniu z nimi spowodowana przez człowieka zmiany w produkcji i konsumpcji są czymś nowym - mówi profesor Zalasiewicz. Wydarzeniem bezprecedensowym jest obecna sytuacja, w której jeden gatunek zużywa około 25% całej biologicznej produkcji planety netto i jest głównym drapieżnikiem na morskim i lądowym - stwierdza współautorka badań, doktor Carys Bennett. Dodatkowo wykopując fosfor z gleby i wiążąc azot a powietrza w celu wyprodukowania nawozów, wydobywając węgiel na potrzeby energetyczne, ludzie zwiększają produktywność planety znacznie ponad jej naturalne granice i ingerują w ewolucję zwierząt, dostosowując je do swoich celów. Ta zmiana relacji pomiędzy ziemską produkcją i konsumpcją pozostawia ślady w tworzącej się właśnie warstwie geologicznej i pozwala na stwierdzenie, że antropocen jest nową epoką. W ewolucji planety mamy do czynienia z nowym etapem biologicznym - mówi profesor Zalasiewicz. Uczony stoi na czele Anthropocene Working Group, która ma zmamiar zbierać kolejne dowody świadczące o rozpoczęciu się antropocenu. « powrót do artykułu
  5. Badacze z Uniwersytetu w Lund przekonują, że w przyszłości do oceny stopnia rozwinięcia płuc wcześniaków zamiast rtg. będzie się wykorzystywać światło lasera. Liczne prześwietlenia oznaczają pewien wzrost ryzyka rozwoju nowotworu, zwłaszcza u małych dzieci. Ograniczenie ich wykorzystania byłoby więc dużą korzyścią - zaznacza Emilie Krite Svanberg. Svanberg obroniła w marcu br. doktorat nt. zastosowania światła do pomiaru ilości tlenu w organizmie. Generalnie chodzi o to, że przez ciało przepuszcza się światło o określonej długości fali i mierzy, ile go wychodzi. Na tej podstawie wylicza się ilość tlenu. Szwedka dodaje, że technologie pozwalające na pomiar tlenu związanego we krwi już istnieją, trudniej jednak zmierzyć zawartość wolnego tlenu w jamach takich jak płuca. Dlatego zastosowane światło musi mieć precyzyjnie ustawioną długość. W tym przypadku uzyskanie 760 nanometrów nie wystarczy. Musi być dokładnie 760,445 nm. Zespołowi z Lund jako pierwszemu udało się przeprowadzić tego typu pomiary. Testy ze zdrowymi noworodkami pokazały, że metoda działa i naukowcy dostali duży grant z UE na dalsze jej rozwijanie. Obecnie jedna osoba musi trzymać instrument pomiarowy przy klatce piersiowej dziecka, a druga siedzi przy komputerze i rejestruje dane. Naszym celem jest uproszczenie technologii. Mamy nadzieję, że dzięki zastosowaniu przekaźników mocowanych do klatki piersiowej uda się ją zautomatyzować. W ten sposób będzie można prowadzić stały, całkowicie bezpieczny monitoring funkcji płuc, nie niepokojąc przy tym dziecka. Metoda pozwala stwierdzić, czy dziecko wymaga leczenia, bo ma np. niedodmę i czy leczenie przebiega prawidłowo (Szwedzi wspominają o minimalizowaniu ryzyka urazu). Podczas obrony doktoratu Svanberg wspominała także o monitorowaniu w identyczny sposób funkcji życiowych dorosłych. U pacjentów z niewydolnością krążenia organizm skupia się przede wszystkim na podtrzymaniu dopływu krwi do mózgu i serca. Ukrwienie mniej ważnych części ciała, np. rąk i nóg, spada, co można zmierzyć właśnie za pomocą krótkich pulsów lasera. W przypadku niewydolności krążenia czas jest kluczowy. Im szybciej lekarze zdadzą sobie sprawę ze zbliżającego się kryzysu, tym większe szanse, że pacjent przeżyje. Svanberg ma nadzieję, że za pomocą mierzenia dopływu tlenu np. w przedramieniu sygnały pogorszenia zostaną wychwycone na wczesnym etapie. Technologia nie jest na razie dostępna w szpitalach, ale wkrótce może tam trafić. Jej plusem jest prostota, co oznacza, że nie musi być wykorzystywana wyłącznie na oddziałach intensywnej opieki medycznej. « powrót do artykułu
  6. Dzięki najnowszym osiągnięciom biologii wiemy, że ponad 8% naszego DNA nie należy do ludzi. To kod genetyczny wirusów. Naukowcy wciąż odkrywają w naszym kodzie DNA nieznanych dotychczas wirusów. W ramach najnowszych badań przeanalizowano genomy 2500 osób i znaleziono 19 nieznanych dotychczas fragmentów kodu genetycznego wirusów. Niektóre z nich mogą być obecne w ludzkim kodzie genetycznym od co najmniej 670 000 lat. Większość kodu wirusów to pozostałości po mikroorganizmach, które już nie występują, jednak dotychczasowe badania dowiodły, że kod ten może mieć wpływ na rozwój różnych chorób, od nowotworów po choroby autoimmunologiczne. Jednak najbardziej interesującym aspektem najnowszych badań jest odkrycie kodu, który wydaje się nietkniętym kompletnym kodem genetycznym starego wirusa. Wygląda on na zdolny do odtworzenia zakaźnego wirusa. To bardzo ekscytujące odkrycie, gdyż może pozwolić na zbadanie epidemii, która miała miejsce dawno temu - mówi wirusolog John Coffin z Tufts University. Naukowcy sprawdzają obecnie, czy z kodu uda się uzyskać żywego wirusa. Fragment genu Xq21 to dopiero drugi znany przypadek kompletnego kodu genetycznego wirusa obecnego w ludzkim DNA. Kod wirusa, który trafia do ludzkiego DNA zostaje w czasem rozbity wskutek mutacji, rekombinacji czy delecji. Jednak takie fragmenty kodu wirusa nadal mogą mieć wpływ na sąsiadujące geny, mogą zostać częściowo aktywowane czy ewoluować. Wiele badań powiązało te endogenne elementy wirusów z nowotworami i innymi chorobami. Problem w tym, że jeszcze nie znaleźliśmy wszystkich takich fragmentów - mówi główny autor badań, Zachary Williams. « powrót do artykułu
  7. Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis odkryli, że pewna bakteria rośnie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (MSK) lepiej niż na Ziemi. Kalifornijczycy hodowali nieszkodliwe mikroby pobrane z pomników, muzeów, szkół, telefonów komórkowych, butów, statków kosmicznych czy skóry członków drużyn sportowych. Później wysłano je na MSK. Mikroby zbierano we współpracy z ludźmi, w ramach realizacji obywatelskiego projektu naukowego MERCCURI (Microbial Ecology Research Combining Citizen and University Researchers on ISS). Autorzy publikacji z pisma PeerJ stwierdzili, że choć większość z 48 szczepów bakteryjnych radziła sobie tak samo na Ziemi, jak i na MSK, to jeden - Bacillus safensis JPL-MERTA-8-2 - rósł w kosmosie o 60% lepiej. David A. Coil i inni konkludują, że warunki panujące na MSK (mikrograwitacja czy promieniowanie kosmiczne) nie wpływają na większość testowanych bakterii. W ramach przyszłych badań akademicy chcą ocenić, czemu B. safensis tak dobrze radzi sobie w kosmosie. Ostatnio zsekwencjonowano jej genom, więc specjaliści mają nadzieję, że znajdą w nim jakieś wskazówki. Warto przypomnieć, że pierwotnie bakterię wyizolowano z próbki pobranej z łazika misji MER (Mars Exploration Rover). Wymaz zrobiono przed wysłaniem robota na Czerwoną Planetę. W ramach projektu MERCCURI, astronauci pobierali też próbki na MSK. Okazało się, że społeczność bakteryjna wnętrza Stacji przypomina te z terenów zabudowanych na Ziemi. Wiele osób pyta, czemu wysyłamy bakterie w kosmos. Zrozumienie, jak mikroby zachowują się w warunkach mikrograwitacji ma krytyczne znaczenie dla panowania długoterminowych lotów załogowych. Chodzi też o nowe spojrzenie na zachowanie tych mikroorganizmów w środowiskach skonstruowanych przez ludzi na Ziemi - wyjaśnia dr Coil. « powrót do artykułu
  8. Oświetlenie sieci rybackich to tani sposób na uchronienie żółwi morskich, które często zaplątują się w takie sieci i umierają. Naukowcy z University of Exeter i Darvin Initiative odkryli, że dołączenie do sieci świecących na zielono LED-ów zmniejszyło liczbę zabitych żółwi o 64% nie zmniejszając przy tym liczby złapanych ryb. Badania przeprowadzone w Zatoce Sechura na północy Peru byłyl pierwszymi tego typu. Cena pojedynczej zastosowanej diody wynosiła 2 USD. Obliczono, że koszt uratowania jednego żółwia to 34 dolary. Kwotę tę można zmniejszyć, jeśli badana metoda zostanie wdrożona na szroką skalę. Peruwiańskie wody przybrzeżne są domem dla wielu gatunków żółwi. Z połowu ryb za pomocą niewielkich sieci utrzymuje się wielu Peruwiańczyków. Ostrożne szacunki mówią, że każdego roku z małych prywatnych kutrów rozwija się niewielkie sieci o łącznej długości 100 000 kilometrów. Giną w nich tysiące żółwi. W ramach badań wykorzystano 114 par sieci. Każda z sieci miała długość około 500 metrów. Jedna sieć w parze była co 10 metrów oświetlona zieloną diodą. Druga z sieci, kontrolna, nie była oświetlona. Okazało się, że w sieć kontrolną łapało się średnio 125 żółwi, podczas gdy w sieci oświetlonej znaleziono 62 zwierzęta. Oświetlenie nie wpływało na połów ryb. Obecnie naukowcy współpracują w różnymi przedsiębiorstwami rybackimi w Peru i testują diody o różnych kolorach. To bardzo ekscytujące, gdyż badania wykazały, że metoda jest efektywna w przypadku połowów na małą skalę. Zwykle, z wielu różnych powodów, trudno jest w takiej skali wdrożyć skuteczne metody. Ponadto oświetlanie sieci to jedna z niewielu skutecznych opcji - mówi doktor Jeffrey Mangel z Darvin Initiative. Zaplątanie się w sieci rybackie to jedno z największych niebezpieczeństw czyhających na żółwie morskie. Każdego roku w ten sposób giną tysiące przedstawicieli krytycznie zagrożonych gatunków. « powrót do artykułu
  9. Gatunek fotosyntetyzujących bakterii (sinic) z rodzaju Phormidesmis odpowiada za przyspieszenie topnienia lodowców na Grenlandii. Proces ten nie był dotąd uwzględniany w modelach zmiany klimatu. Jak wyjaśnia dr Arwyn Edwards, biolog z Aberystwyth University, bakteria tworzy granulki z kurzu i przemysłowej sadzy. Wokół takich ziaren mineralnych o ciemnej barwie, które pochłaniają promieniowanie słoneczne, powstają zaś otwory - kriokonity. Walijczyk, który zaprezentował wyniki swoich badań na konferencji Towarzystwa Mikrobiologicznego w Liverpoolu, podkreśla, że kriokonity podziurawiły 200 tys. km2 lądolodu Grenlandii. Zastanawiając się, w jakim stopniu bakterie przyczyniają się do topnienia lądolodu, naukowcy przypominają, że na jego stabilność wpływają dwa czynniki: temperatury oraz albedo, czyli stosunek ilości promieniowania odbitego do padającego. Zespół naukowców udał się na archipelag Svalbard. To tam zidentyfikowano gatunek bakterii odpowiedzialny za opisywany proces. O ile zwykle lód Arktyki odbija ok. 60% promieniowania, o tyle kriokonity zmniejszają jego albedo do ok. 20%. Ponieważ pochłanianie sięga 4/5, w głąb lodu dociera więcej energii słonecznej. Jak można się domyślić, przyspiesza to jego topnienie. Napędzany przez bakterie spadek albedo jest większy od zniżek powodowanych przez sam kurz. Okazuje się też, że wpływ surowego środowiska lądolodu na społeczności bakteryjne jest mniejszy niż wpływ bakterii na topnienie lodu. Wytworzone przez nie otwory są bowiem środowiskiem dla innych mikroorganizmów, które dobrze się tu czują i jeszcze bardziej powiększają kriokonity. Dopiero ostatnio zaczęliśmy sobie zdawać sprawę, że kriokonity są czymś dynamicznym, [bo] zmieniają wielkość i kształt. Mikroby są zdolne do [prowadzenia] inżynierii ekosystemu i reagowania na zmiany środowiska. Bakterie zidentyfikowane przez ekipę Edwardsa występują nie tylko na Svalbardzie, ale i w zachodniej Grenlandii oraz na Lodowcu Petermanna. Chodząc po powierzchni lodu, trudno nie wpaść w jakiś kriokonit. Samemu mi się to zdarzyło. Nie mówimy wcale o małych dziurkach, ale o otworach wielkości talerzy, pokryw kanałów czy koszy na śmiecie. « powrót do artykułu
  10. Naukowcy z Oxford Martin School uważają, że gdyby ludzkość spożywała mniej mięsa, a więcej roślin, to do roku 2050 można by uratować życie nawet 8 milionów osób, zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych o 2/3, zmniejszyć wydatki na opiekę zdrowotną oraz uniknąć zniszczeń o wartości 1,5 biliona dolarów, do których może doprowadzić globalne ocieplenie. Wyniki ich badań opublikowano w PNAS. Zespół pracujący pod kierunkiem doktora Marco Springmanna przeprowadził pierwsze szasunki dotyczące zmiany diety i jej wpływu na zdrowie oraz zmiany klimatyczne. To, co jemy, ma duży wpływ na nasze zdrowie oraz środowisko naturalne. Niezrównoważona dieta, zawierająca mało warzyw i owoców, a dużo przetworzonego i czerwonego mięsa, jest odpowiedzialna za wiele chorób. Jednocześnie rolnictwo odpowiada za 1/4 emisji gazów cieplarnianych, jest więc jedną z głównych przyczyn zmian klimatycznych. Naukowcy stworzyli więc modele dla czterech scenariuszy sięgających roku 2050. Jeden z nich przewidywał, że nic się nie zmieni, scenariusz, w którym przeciętny człowiek spożywa wymagane minimum warzyw i owoców oraz ogranicza spożycie czerwonego mięsa, cukru i kalorii, scenariusz wegetariański oraz scenariusz wegański. Z obliczeń wynika, że gdyby przeciętny człowiek przestrzegał zaleceń współczesnej medycyny i żywił się tak, jak przewiduje to scenariusz 2., to do roku 2050 można by uniknąć 5,1 miliona zgonów. Dieta wegetariańska uratowałaby 7,3 miliona osób, a wegańska - 8,1 miliona. Za około połowę redukcji liczby zgonów odpowiada zmniejszenie spożycia czerwonego mięsa, a za drugą połowę - większe spożycie warzyw, owoców oraz zmniejszenie liczby przyjmowanych kalorii. Przyjęcie drugiego scenariusza oznacza redukcję emisji gazów cieplarnianych z rolnictwa o 29%, przy diecie wegetariańskiej redukcja ta wyniesie 63%, a przy wegańskiej - 70%. Zmiana przyzwyczajeń ludzkości pozwoliłaby na zaoszczędzenie rocznie od 700 miliardów do biliona dolarów. To pieniądze wydawane obecnie na opiekę zdrowotną, ale również koszty związane z absencjami w pracy czy opieką ze strony np. rodziny. Globalna warość redukcji ryzyka zgonu została oszacowana na 9-13% światowego PKB, czyli na 20-30 bilionów dolarów. Z kolei korzyści ekonomiczne ze zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych mogą sięgnąć 570 bilionów dolarów. « powrót do artykułu
  11. Zespół Stephena Dornbosa z Uniwersytetu Wisconsin w Milwaukee odkrył skamieniałości 2 nieznanych dotąd gatunków glonów morskich. Ponieważ ich wiek szacuje się na ponad 555 mln lat (ediakar), należą one do grona najstarszych form wielokomórkowego życia na Ziemi. Nowo zdobyte dowody wskazują, że ewolucja wielokomórkowych form życia rozpoczęła się miliony lat wcześniej niż do tej pory sądzono. Odkrycie pomaga nam poszerzyć wiedzę o życiu w relatywnie słabo udokumentowanym okresie. Pomaga skorelować zmiany w formach życia z tym, co wiemy o prehistorycznych środowiskach Ziemi [...]. Pewien typ skał osadowych ma odpowiednie właściwości do zachowania w postaci cienkich filmów węglowych organizmów o miękkich ciałach. Sposób fosylizacji szczątków organicznych jak na stanowisku w Burgess w Górach Skalistych został określony jako typ zachowania skamieniałości z łupków z Burgess (ang. Burgess Shale-type preservation). Ekipa Dornbosa natknęła się na jedno z takich miejsc, przeszukując pod kątem fosyliów z ediakaru wapień z zachodniej Mongolii. Jak można się domyślić, to tam odkryto skamieniałości opisywanych glonów. Badania terenowe zostały sfinansowane przez Japońskie Towarzystwo Promocji Nauki oraz Wisconsin Space Grant Consortium NASA. Jeśli znajdujesz skamieniałość z tego okresu [ediakaru], trzeba mocnego poparcia dla przyjętej interpretacji. Im bardziej się cofasz w czasie geologicznym, tym bardziej kontestowane są [twoje] klasyfikacje. « powrót do artykułu
  12. Google rzuca wyzwania Amazonowi i Microsoftowi. Koncern ogłosił właśnie, że jeszcze w bieżącym roku w stanie Oregon oraz w Tokio otworzy dwa centra bazodanowe. Będą one obsługiwały zachodnią część USA oraz Wschodnią Azję. Do końca 2017 roku ma powstać ponad 10 takich regionalnych centrów Google'a. W ten sposób wyszukiwarkowy gigant chce konkurować z chmurami Amazon Web Services (AWS) oraz Microsoft Azure. Obecnie konkurencja ma zdecydowaną przewagę nad Google Cloud Platform. AWS posiada 12 centrów regionalnych, a Microsfot Azure ma ich aż 22. Obie firmy ciągle inwestują i zwiekszają swoją obecność. W najbliższym czasie Microsfot i Amazon mają zamiar otworzyć centra bazodanowe w Wielkiej Brytanii. Ich głównym zadaniem będzie obługa firm z londyńskiego City. Obecnie największą chmurą obliczeniową na świecie jest Azure. Nie powinno to dziwić, gdyż rynek chmur wymaga kolosalnych inwestycji liczonych w miliardach dolarów. Trudno zatem spodziewać się, by decydującą rolę na nim odgrywała inna firma, niż któryś z już znanych gigantów sektora IT. « powrót do artykułu
  13. WWF ujawniło, że 12 marca w indonezyjskiej części Borneo udało się nawiązać pierwszy od ponad 40 lat fizyczny kontakt z krytycznie zagrożonym nosorożcem sumatrzańskim (Dicerorhinus sumatrensis). Mniej więcej 6-letnia samica wpadła w pułapkę zapadkową w Borneo Wschodnim (w pobliżu znajdują się plantacje oraz tereny górnicze). Obecnie przebywa ona w ośrodku przejściowym, a później zostanie przetransportowana helikopterem do bezpieczniejszego habitatu. O tym, że nosorożec nie wyginął na wolności w indonezyjskiej części Borneo, wiadomo od 2013 r., kiedy to ukryte aparaty sfotografowały te zwierzęta. Do schwytania samicy doszło dzięki współpracy Ministerstwa Środowiska, WWF oraz Rhino Foundation of Indonesia. Dr Efransjah, szef indonezyjskiego WWF, uważa schwytanie samicy za niesamowite odkrycie i wielki sukces programu ochrony. Teraz mamy dowód, że gatunek, który, wydawało się, wyginął w Kalimantanie (indonezyjskiej części wyspy Borneo), nadal przemierza lasy [...]. « powrót do artykułu
  14. Dziennik Yedioth Ahronoth twierdzi, że to izraelska firma Cellebrite, producent narzędzi do mobilnej informatyki śledczej, współpracuje z FBI przy próbie złamania iPhone'a, który należał do zamachowca z San Bernardino. Jeśli atak się powiedzie, Biuro nie będzie potrzebowało pomocy Apple'a. Przedstawiciele Cellebrite odmówili skomentowania powyższych doniesień. Przed dwoma dniami w sporze sądowym pomiędzy FBI a Apple'em nastąpił niespodziewany zwrot. Sąd, który wydał Apple'owi nakaz stworzenia narzędzi do odblokowania telefonu, miał wysłuchać obu stron sporu podczas rozprawy wyznaczonej na wtorek, 22 marca. Jednak dzień wcześniej do sądu wpłynął wniosek FBI o przesunięcie terminu rozprawy. Wniosek uzasadniano pozyskaniem partnera, który miałby odblokować telefon. Cellebrite to firma należąca do japońskiej Sun Corp. Firma oferuje oprogramowanie do informatyki śledczej oraz własne usługi polegające na odzyskiwaniu danych z urządzeń mobilnych. « powrót do artykułu
  15. Pianka wytwarzana przez żabę túngara (Engystomops pustulosus) do osłaniania skrzeku stanowi, wg naukowców z University of Strathclyde, świetny sposób dostarczania antybiotyków pacjentom z oparzeniami. Dr Paul Hoskisson i Sarah Brozio zaprezentowali wyniki swoich badań na dorocznej konferencji Towarzystwa Mikrobiologicznego w Liverpoolu. Pianki to w naturze coś niezwykłego. Zwykle są zbudowane z inaktywowanych białek. Ta pianka jest stabilna i co najważniejsze, kompatybilna z ludzkimi komórkami, co sprawia, że jest idealna do celów farmaceutycznych. Choć droga do zastosowań klinicznych takich pianek nadal pozostaje długa, mogą [one na 2 sposoby] pomóc w leczeniu oparzeń i ran: zapewniać ochronę i podporę dla gojących się tkanek i dostarczać w tym samym czasie leki - podkreśla Hoskisson. Podczas spółkowania znajdujący się na samicy samiec wykonuje rytmiczne ruchy tylnymi odnóżami, ubijając w ten sposób pianę z substancji wydzielanej przez partnerkę. Pływające piankowe gniazda chronią skrzek przed drapieżnikami, wyschnięciem, promieniami słonecznymi, temperaturą czy ewentualnymi patogenami. Szkoci badali pianę E. pustulosus i stwierdzili, że jest ona wysoce stabilna, zdolna do wychwytu leków i uwalniania ich w stałym tempie. Ekipa zademonstrowała, że może ona uwalniać modelowe barwniki w stałym tempie na przestrzeni 72-168 godzin. Oprócz tego pianka z antybiotykiem wankomycyną zapobiegała wzrostowi gronkowca złocistego (Staphylococcus aureus) aż przez dwie doby. Białka piany, a jest ich co najmniej sześć, testowano w warunkach in vitro z keratynocytami. Po 24 godzinach ekspozycji komórki naskórka były nadal żywotne, co pokazało, że żabi produkt nie jest toksyczny dla ludzkich komórek. Pianka od małej żabki zapewnia zupełnie nowe podejście do zapobiegania zakażeniom ran, a w dobie narastającej lekooporności koniecznie należy zbadać wszelkie dostępne taktyki - dodaje Brozio. Akademicy uzyskali pałeczki okrężnicy (Escherichia coli), które produkują 2 białkowe składniki pianki, w tym ranaspuminę-2. Ich piana także nie jest toksyczna dla ludzkich komórek. Naukowcy pracują nad uzyskaniem syntetycznej wersji piany, która byłaby tak samo stabilna jak pianka żabia. « powrót do artykułu
  16. Specjaliści z University of Leicester postanowili w nietypowy sposób uczcić pierwszą rocznicę ponownego pochówku zaginionego do niedawna króla Anglii, Ryszarda III. Archeolodzy użyli zaawansowanych narzędzi fotogrametrycznych do stworzenia trójwymiarowego modelu grobu, w którym w przeszłości spoczął władca, a który odnaleziono pod jednym z parkingów w Leicester. Fascynującą historię odnalezienia i identyfikacji ciała władcy opisywaliśmy niejednokrotnie. Mathew Morris, który jako pierwszy zauważył szczątki władcy podczas prowadzonych wykopalisk, powiedział: Fotografie i rysunki, chociaż mają swój dramatyzm, są jedynie dwuwymiarowe i nie zawsze oddają szczegóły ułożenia w przestrzeni. Można je pokazać za pomocą trójwymiarowego modelu. King Richard III's grave by Archaeological Services (ULAS) on Sketchfab « powrót do artykułu
  17. Zwoje z Herkulanum zostały pogrzebane pod wulkanicznymi popiołami pochodzącymi z eksplozji Wezuwiusza w 79 roku. Spalone papirusy mogą skrywać nieznane ludzkości starożytne teksty. Dotychczas jednak części z nich nie udało się odczytać, a wcześniejsze próby rozwijania papirusów kończyły się ich zniszczeniem. Od niedawna jest jednak nadzieja, że w niedalekiej przyszłości poznamy, jakie tajemnice kryją. Może stać się to możliwe dzięki pracy naukowców z Europejskiego Synchrotronu w Grenoble. W ubiegłym roku zaczęli oni badać zwoje za pomocą niezwykle intensywnego źródła promieniowania rentgentowskiego. Jest ono 100 milionów razy jaśniejsze, niż promieniowanie wykorzystywane w szpitalach. Dzięki temu dowiedzieli się, że papirus zawiera duże ilości ołowiu, który - ich zdaniem - może pochodzić wyłącznie z użytego atramentu, do którego został celowo dodany. W atramencie znaleźliśmy ołów. Dotychczas sądzono, że zaczęto go dodawać cztery wieki później - mówi Emmanuel Brun z Europejskeigo Synchrotoronu. Przed dokonaniem tego odkrycia specjaliści sądzili, że rzymski atrament bazował głównie na węglu. To interesujące odkrycie nie tylko z historycznego punktu widzenia. Pomoże nam ono odczytać papirusy. Podczas badań zorientowaliśmy się, że dzięki atramentowi będziemy mogli zoptymalizować nasze przyszłe badania tak, by odczytać niewidoczny obecnie tekst papirusów - mówi Brun. Herkulanum, podobnie jak Stabia i Pompeje, padło ofiarą wybuchu Wezuwiusza. W XVIII wieku w jednej z pogrzebanych willi odkryto bibliotekę składającą się z 2000 zwojów. Część z nich udało się odczytać, wiadomo więc, że zawierają greckie teksty filozoficzne, zdarzają się też łacińskie komedie. Najbardziej barbarzyńską metodę odczytywania zastosował Camillo Padrini, który rozcinał zwoje, rozkładał, przerysowywał znaki, a następnie zeskrobywał kartę, by dotrzeć do następnej. W ten sposób odczytał 142 papirusy w ciągu roku. Później metodę tę porzucono. Z kolei mnich Antonio Piaggio zbudował maszynę do ich rozwijania. Pracowała ona niezwykle powoli, w ciągu siedmiu lat rozwinięto pięć zwojów. Przez kolejne dziesięciolecia próbowano różnych metod. W efekcie tych prac w połowie XX wieku było 585 zwojów całkowicie rozwiniętych, z czego odczytano około 350. Dopiero nowoczesne technologie pozwoliły na bezpieczne odczytywanie zwojów i do 2011 roku zdigitalizowano 1600 z nich. Najnowsze badania dają nadzieję na odczytanie reszty. « powrót do artykułu
  18. Niektóre ryby wolą towarzystwo zwierząt gustujących w podobnym pokarmie, które przez to podobnie pachną, niż pływanie z przedstawicielami swojego gatunku. Ustalenia naukowców z Uniwersytetu w Lincoln pomagają wyjaśnić rolę wskazówek chemicznych w tworzeniu zażyłości i więzów grupowych między przedstawicielami różnych gatunków. Dr Tanja Kleinhappel i inni złapali w lokalnych strumieniach i rzekach trochę cierników (Gasterosteus aculeatus) oraz cierniczków północnych (Pungitius pungitius). W naturze gatunki te żyją obok siebie, ale widuje się je także we wspólnych ławicach. Brytyjczycy podzielili ryby na grupy. W części umieszczono przedstawicieli obu gatunków, którym podawano różne rodzaje pokarmu. W takiej sytuacji cierniki najczęściej sprzymierzały się z rybami z dietą identyczną jak własna. Przynależność gatunkowa nie miała przy tym żadnego znaczenia. Co ciekawe, kiedy wszystkie osobniki w grupie jadły to samo, cierniki nie wykazywały wcale specjalnej preferencji do przebywania w gronie innych cierników. Nie sądzimy, że tworzenie ławic jest kontrolowane przez specyficzne dla konkretnego gatunku wskazówki wzrokowe bądź niepokarmowe, dlatego wyniki sugerują raczej, że to ogólna znajomość wspólnych wskazówek chemicznych prowadzi do tworzenia grup złożonych z przedstawicieli tego samego i różnych gatunków. Autorzy publikacji z pisma Behavioral Ecology and Sociobiology uważają, że po części chemiczny komunikat tworzą wolne aminokwasy. Wcześniejsze badania wykazały bowiem, że wolne aminokwasy ze śluzu na skórze ryb bardzo przypominają te występujące w pokarmie. W ramach przyszłych badań naukowcy chcą potwierdzić ewentualną rolę wolnych aminokwasów w doborze towarzystwa. Kleinhappel dodaje, że poprzestając z podobnie pachnącymi osobnikami, ryba chroni się np. przed drapieżnikami, które wykrywając ofiary, kierują się konkretnymi wzorcami wyszukiwania chemicznego. « powrót do artykułu
  19. Emisja węgla do atmosfery jest obecnie najwyższa od 66 milionów lat, czyli od czasów, gdy wyginęły dinozaury. Naukowcy zauważają, że obecnie do atmosfery trafia więcej węgla niż w rekordowym dotychczas okresie przed 56 milionami lat, w czasie paleoceńsko-eoceńskiego maksimum termicznego (PETM). Obecnie nie są znane przyczyny ówczesnego zwiększenia się emisji węgla, jednak wielu ekspertów przychyla się do hipotezy mówiącej, iż z nieznanych powodów doszło wówczas do gwałtownego uwalniania się metanu z klatratów. Podczas PETM w ciągu 20 000 lat średnie temperatury na Ziemi wzrosły o około 6 stopni Celsjusza, wyginęło wiele gatunków morskich. Biorąc pod uwagę obecnie dostępne dane musimy stwierdzić, że antropogeniczna emisja węgla to wydarzenie bez precedensu na przestrzeni ostatnich 66 milionów lat - czytamy w Nature Geoscience. Główny autor badań, Richard Zeebe z University of Hawaii mówi, że dane dotyczące okresu, w którym wyginęły dinozaury są niepełne, dlatego obecnie naukowcy nie są w stanie stwierdzić, ile węgla uwolniło się wskutek upadku meteorytu. Zespół Zeebe stwierdził, że podczas 4000 lat PETM, gdy dochodziło do szczególnie szybkiego ocieplenia, średnia emisja węgla do atmosfery wynosiła 1,1 miliarda ton. Obecnie ludzkość emituje około 10 miliardów ton węgla. Nasze badania sugerują, że przyszłe zniszczenia ekosystemu będą większe niż te, do których doszło w czasie PETM - mówi Zeebe. Podczas PETM ocieplenie przebiegało znacznie wolniej, organizmy miały więc więcej czasu, by się doń przystosować. Naukowcy od dawna zauważają pewne analogie pomiędzy PETM a współcześnie zachodzącymi zjawiskami klimatycznymi. Lepsze zrozumienie PETM pozwoli nam na lepsze przewidywanie czekających nas zmian klimatycznych. « powrót do artykułu
  20. W sieci bardzo dużą popularnością cieszą się dzisiaj nowoczesne gry Kogama, których to możemy znaleźć naprawdę bardzo szeroki wybór. Nowoczesny portal Poki, który na swojej stronie prezentuje wyłącznie najlepsze gry z tej serii, może nam zaoferować moc przyjemnej rozrywki, która nic nie będzie nas kosztowała, pozwoli nam sympatycznie spędzić wolny czas, a do tego jeszcze może nas czegoś ciekawego nauczyć. Zanim jednak do tego przejdziemy przyjrzyjmy się na czym ta gra polega. Zasady podobne do popularnej gry Minecraft Cała seria gier Kogama jest wyraźnie inspirowana światowym hitem na komputery, a więc grą Minecraft, w której to gracz ma w zasadzie nieograniczone możliwości zmiany świata, budowania własnych rzeczy, a do tego tworzenia różnych przedmiotów z materiałów, które znaleźć można eksplorując świat. W przypadku gier Kogama wykorzystano najciekawszą część tej rozgrywki. Wchodzimy do jednej z gier, na przykład wyścigów samochodowych, i naszym oczom ukazuje się trójwymiarowy świat złożony tak naprawdę z kostek sześciennych. Jeśli chcemy tylko ścigać się z innymi graczami z całego świata to zwyczajnie uruchamiamy jeden z torów i ruszamy. Najważniejszą ideą gry jest jednak to, że możemy tam tworzyć własne plansze korzystając z szeregu klocków w formie wspominanych bloków. Jest to otwarty świat, na którym to my jesteśmy niejako władcami. Na stworzonych przez nas planszach grać mogą później oczywiście wszyscy. Kogama to naturalnie nie tylko same wyścigi. Opcji tej gry jest mnóstwo i z całą pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Znamy więc już podstawy tej produkcji. Przejdźmy teraz do aspektów edukacyjnych. Pamiętajmy bowiem, że gry te teoretycznie zostały stworzone pod kątem dzieci i to im są dedykowane przede wszystkim, choć oczywiście bawić mogą każdego, niezależnie od wieku. Rozwijanie wyobraźni Przede wszystkim gra, podobnie zresztą jak wspominany wcześniej Minecraft, rozwija wyobraźnię dziecka, a w przypadku osób dorosłych zapewnia zwyczajny trening mózgu, który jest oczywiście bardzo ważny. Ważne jest, że grając w te gry, kiedy chcemy stworzyć zupełnie nową planszę, musimy niejako poukładać sobie ją najpierw w głowie, pomyśleć co chcemy osiągnąć, dopasować to do dostępnych klocków w grze, a potem oczywiście na koniec wcielić to jeszcze w życie. Wyobraźnia jest dla nas bardzo ważna i w przypadku w szczególności dzieci jej rozwijanie ułatwia później edukację w szkole. Na początku wspomnieliśmy, że jest to podobnie jak w grze Minecraft, ale pamiętajmy, że w przypadku gier Kogama nie musimy nic płacić, ani też instalować. « powrót do artykułu
  21. Wdrożony w Chinach największy na świecie program ochrony lasów Natural Forest Conservation Program (NFCP) przynosi efekty. Autorzy raportu z pisma Science cieszą się, że daje to nadzieje na ograniczenie globalnej zmiany klimatu. To budujące, że chińskie lasy odbudowują się mimo takich przeszkód, jak ogromne zanieczyszczenie środowiska i niedobory wody - podkreśla Jianguo "Jack" Liu z Uniwersytetu Stanowego Michigan. Naukowcy oceniali dynamikę pokrywy leśnej między 2000 a 2010 r. Wykorzystali dane z wielu źródeł, w tym ze spektroradiometrów obrazujących średniej rozdzielczości MODIS NASA czy Google Earth. NFCP zabrania wycinki, a w niektórych zalesionych regionach mieszkańcy są wynagradzani za monitoring zapobiegający nielegalnemu karczowaniu. Wyniki pokazują, że pokrywa leśna powiększyła się znacząco na ok. 1,6% terytorium Chin. Dla odmiany znaczące spadki w tym zakresie odnotowano na zaledwie 0,38% powierzchni. Na obszarach z powiększającą się pokrywą leśną zachodził też wzrost produkcji pierwotnej netto; całkowita ilość energii wiązana przez producentów w procesie fotosyntezy to produkcja pierwotna brutto. Jej część zużywana jako respiracja jest niedostępna dla innych organizmów w ekosystemie. Różnicę między produkcją pierwotną brutto i respiracją nazywa się produkcją pierwotną netto. Jeśli patrzy się na Chiny w izolacji, program się sprawdza i przyczynia do wychwycenia dwutlenku węgla [...]. Chiny nie funkcjonują jednak w próżni - wyjaśnia Andrés Viña. Z tego względu w przyszłości akademicy chcą ocenić, jak przyrost okrywy leśnej i poprawa sekwestracji CO2 w Państwie Środka oddziałuje na takie miejsca, jak Madagaskar, Wietnam czy Indonezja. Te państwa wycinają bowiem lasy, by sprzedawać swoje produkty Chinom. Może to oznaczać, że emisja gazów cieplarnianych i utrata bioróżnorodności przesunęły się po prostu gdzie indziej. Viña zaznacza, że potrzeba większej liczby badań nt. szerszego wpływu niszczenia i odtwarzania lasów na Ziemi. W taki czy inny sposób wszyscy jesteśmy częścią problemu. Wszyscy kupujemy towary z Chin, a Chiny nie zmieniły ani eksportu, ani importu drewna. Zmieniło się tylko to, skąd surowiec pochodzi. « powrót do artykułu
  22. W sporze pomiędzy Apple'em a FBI nastąpił niespodziewany zwrot. FBI, które domagało się, by sąd zmusił Apple'a do odblokowania iPhone'a należącego do zamachowca z San Bernardino, złożyło do sądu wniosek o odwołanie dzisiejszej rozprawy i przeniesienia jej na przyszły miesiąc. FBI poinformowało, że potrzebuje czasu na przetestowanie alternatywnej metody złamania zabezpieczeń telefonu. Metody, która nie wymagałaby zaangażowania Apple'a w cały proces. W niedzielę 20 marca 2016 roku strona trzecia zaprezentowała FBI możliwą metodę odblokowania iPhone'a Farooka - czytamy we wniosku FBI. Konieczne jest przeprowadzenie testów, które powiedzą nam, czy metoda ta pozwala na odblokowanie telefonu bez niszczenia danych. Jeśli okaże się ona skuteczna, pomoc Apple'a nie będzie potrzebna. Spór pomiędzy Apple'em a FBI przyciąga uwagę mediów, obrońców prywatności, prawników i wielkich koncernów. Wiele osób obawia się, że zmuszenia Apple'a do stworzenia narzędzi pozwalających na odblokowanie telefonu będzie stanowiło precedens, który może stanowić poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa i prywatności. Istotę sporu opisywaliśmy we wcześniejszej informacji. Obecnie nie wiadomo, o jakiej "stronie trzeciej" wspomina FBI. Może tutaj chodzić zarówno o przedsiębiorstwo prywatne jak i o NSA. « powrót do artykułu
  23. Po raz pierwszy w historii udało się zarejestrować w paśmie widzialnym falę uderzeniową pochodzącą z eksplodującej gwiazdy. Zjawisko zarejestrował Teleskop Keplera, a zauważył je międzynarodowy zespół naukowy pracujący pod kierunkiem profesora Petera Garnavicha z University of Notre Dame w Indianie. Naukowcy analizowali światło, jakie Kepler przechwytywał co 30 minut przez 3 lata obserwując 500 galaktyk. Światło to pochodziło z około 50 bilionów gwiazd. Uczeni szukali śladów eksplozji supernowych. W 2011 roku Kepler zarejestrował eksplozje dwóch czerwonych nadolbrzymów. Pierwszy z nich, KSN 2011a, znajdował się w odległości 700 milionów lat świetlnych od Ziemi i był 300 razy większy od Słońca. Drugi, KSN 2011d, był odległy o 1,2 miliarda lat, a jego wielkość 500-krotnie przewyższała wielkość Słońca. Dzięki Keplerowi zaobserwowano sam początek eksplozji - falę uderzeniową, która przez 20 minut przesuwała się po powierzchni gwiazdy. Żeby zobaczyć coś takiego, trzeba mieć kamerę skierowaną przez dłuższy czas w odpowiednie miejsce. Nigdy nie wiadomo, kiedy dojdzie do wybuchu supernowej, a dzięki Keplerowi mogliśmy obserwować początek tego zjawiska - mówi Garnavich. Obie zaobserwowane supernowe należały do typu II. Zarejestrowanie ich początku pozwoliło na zweryfikowanie modeli matematycznych takich wydarzeń i dało pewność, że są one prawidłowe. Jednocześnie jednak pokazało, że mogą się one różnić w wielu szczegółach. W eksplozji mniejszej z gwiazd nie zaobserwowano wydobycia się fali uderzeniowej z gwiazdy. Niewykluczone, że gwiazda była otoczona przez gaz, który zamaskował widok fali opuszczającej jej powierzchnię. Lepsze zrozumienie poznanie supernowych pozwoli na lepsze zrozumienie pojawienia się życia w kosmosie. Wszystkie ciężkie pierwiastki pochodzą z eksplozji supernowych. Srebro, aluminium, miedź czy pierwiastki budujące nasze organizmy pojawiły się w wyniku gwałtownej śmierci gwiazd. Życie istnieje dzięki supernowym - mówi Steve Howell z Ames Research Center. « powrót do artykułu
  24. Międzynarodowy zespół naukowców przeprowadził pierwszą udaną próbę ekstrakcji starożytnego DNA (ang. ancient DNA, aDNA) z mumii z południowej Afryki. Badacze poddali ją także badaniu tomografem komputerowym. Szacuje się, że mumia ma ok. 300 lat i pochodzi z Tuli Block w Botswanie (to pierwsze opisane zmumifikowane szczątki z tego regionu). Raport z badań radiologicznych, molekularnych i genetycznych ekipy prof. Maryny Steyn z Uniwersytetu w Pretorii i University of the Witwatersrand ukazał się w South African Journal of Science. Zmarły to starszy mężczyzna afrykańskiego pochodzenia (jest spokrewniony z grupą ludów Khoisan i użytkownikami języka sotho-tswana). Pochowano go w pozycji płodowej, otulonego zwierzęcą skórą. Całość związano liną. Skany zademonstrowały, że nie zachował się żaden z narządów wewnętrznych. Szkielet osiowy pozostał jednak nietknięty. Widoczne zaawansowane zmiany zwyrodnieniowe (osteofitoza) w obrębie dolnego kręgosłupa wskazują, że mężczyzna był starszy, niż się pierwotnie wydawało. Nie wiadomo, czemu zmarł, ale nie znaleziono żadnych śladów urazu. « powrót do artykułu
  25. Zastąpienie w diecie tłuszczów nasyconych wielonienasyconymi spowalnia postępy cukrzycy typu 2. u osób ze stanem przedcukrzycowym, u których mięśnie nie wychwytują prawidłowo glukozy. Wcześniejsze dowody wskazywały, że osoby ze stanem przedcukrzycowym (podwyższonym poziomem cukru we krwi, którego nie można jeszcze sklasyfikować jako cukrzycy) da się podzielić na 2 podgrupy: pacjentów, których wątroba wytwarza za dużo glukozy oraz ludzi, u których cukier nie jest właściwie wychwytywany przez mięśnie. Obecnie za najlepszą metodę hamowania postępów cukrzycy uważa się utratę wagi, ale zespół z King's College London postanowił zbadać połączenie interwencji dietetycznej i programu odchudzania. Naukowcy testowali małe grupy z szerokiego spektrum stężenia glukozy, w tym osoby zdrowe (15), otyłe (23), sportowców (14), a także pacjentów ze stanem przedcukrzycowym (10) i cukrzycą typu 2. (11). Oprócz poziomu glukozy, sporządzano też lipidogram. Ochotnicy wypełniali kwestionariusze dietetyczne. Brytyjczycy zauważyli, że w przypadku osób z nieprawidłowym wychwytem glukozy przez mięśnie zastąpienie tłuszczów nasyconych wielonienasyconymi spowalnia rozwój cukrzycy. Wydaje się, że zabieg ten sprzyja wychwytowi cukru przez receptory insulinowe mięśni. U pacjentów, u których wątroba produkuje za dużo glukozy, ograniczenie spożycia tłuszczów nasyconych spowalniało chorobę, lecz zastąpienie tłuszczów nasyconych wielonienasyconymi niczego nie zmieniało. Dr Nicola Guess podkreśla, że uzyskane wyniki zainspirują z pewnością badania na większej próbie, a wreszcie badania z losowaniem do grup. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...