Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36706
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    204

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Picie kawy bezkofeinowej jest związane ze zmniejszonym ryzykiem rozwoju cukrzycy. Zakrojone na szeroką skalę badania, które objęły 28 tysięcy Amerykanek wieku pomenopauzalnym, ujawniły, że picie więcej niż 6 kubków kawy bezkofeinowej dziennie wiązało się z obniżonym o 33% ryzykiem cukrzycy typu 2., w porównaniu do tego występującego u osób w ogóle niepijących kawy. Ryzyko cukrzycy było obniżone w o wiele mniejszym stopniu u kobiet pijących zwykłą (kofeinową) kawę. Wyniki trwającego 11 lat (od 1986 do 1997 roku) studium opublikowano w Archives of Internal Medicine. W odróżnieniu od innych badań, sugerują one, że przyjmowanie kofeiny nie zmniejsza prawdopodobieństwa zachorowania na cukrzycę. Naukowcy z School of Public Health (Uniwersytet w Minnesocie) analizowali dane pochodzące od kobiet ze stanu Iowa, które wzięły udział w badaniu stanu zdrowia po okresie przekwitania. W momencie rozpoczęcia eksperymentu żadna z pań nie cierpiała na cukrzycę ani na choroby sercowo-naczyniowe. Ilość wypijanej kawy ustalono na podstawie odpowiedzi na pytania kwestionariusza. Pytano o czynniki ryzyka cukrzycy, m.in. o wiek, wskaźnik masy ciała, aktywność fizyczną, spożycie alkoholu oraz palenie tytoniu. Biorąc też pod uwagę inne czynniki, naukowcy zauważyli, że miłośniczki czarnego naparu miały o 22% niższe ryzyko zachorowania na cukrzycę niż panie, które w nim nie gustowały. Kiedy badacze przeanalizowali oddzielnie dane kobiet pijących bezkofeinową i kofeinową kawę, okazało się, że spadek ryzyka był znacznie większy w grupie bezkofeinowej niż w grupie kofeinowej. Na tej podstawie wysnuto wniosek, że to nie kofeina odpowiada za zapobieganie cukrzycy. Zaobserwowany związek był taki sam wśród osób z różną wagą i w różnym wieku. Amerykanie zastanawiali się, jaki związek chemiczny zawarty w kawie bezkofeinowej obniża prawdopodobieństwo zachorowania na cukrzycę. Magnez czy kwas fitynowy mogą co prawda wspomagać kontrolę poziomu glukozy we krwi, badacze nie dysponowali jednak danymi, które pomogłyby ustalić taki związek. Kawa zawiera także całą gamę związków roślinnych o dużej aktywności antyutleniającej. Mogą one nie dopuszczać do uszkodzenia przez wolne rodniki produkujących insulinę komórek trzustki, zapobiegając lub opóźniając w ten sposób początek cukrzycy. Szefujący badaniom dr Mark Pereira zauważa: Kofeina w umiarkowanych lub wysokich dawkach korzystnie wpływa na metabolizm. Może też jednak wywoływać niekorzystne zjawiska, które równoważą te pozytywne. Być może dlatego podczas naszych badań nie zauważyliśmy związku między jej spożywaniem a cukrzycą. Podnoszą się głosy, że wypijanie ponad 6 kubków bezkofeinowej kawy dziennie niesie ze sobą ryzyko odwodnienia. Ponadto na dłuższą metę korzystniejsze jest przekonywanie ludzi, że dla ich zdrowia korzystniejsze będą dieta i regularne ćwiczenia.
  2. Śmierć Kena Laya, byłego szefa firmy Enron, stała się kolejnym przykładem licznych słabości Wikipedii. W ostatnich miesiącach wokół projektu stworzenia otwartej encyklopedii niejednokrotnie rodziły się poważne, głośne nieporozumienia. Lay zmarł w wieku 64 lat na atak serca, jak poinformował pastor jego rodzinnego kościoła w Houston. Sześć tygodni przed śmiercią ława przysięgłych uznała go winnym defraudacji, która przyczyniła się do jednego z najgłośniejszych bankructw w historii USA - upadku Enrona. W kilka minut po pojawieniu się informacji o śmierci Laya, Wikipedia napisała, że prawdopodobnie popełnił on samobójstwo. Niedługo potem znalazło się w niej stwierdzenie, że był to atak serca lub samobójstwo i niemal natychmiast zmieniono je na informację, że przyczyny śmierci nie zostały ustalone. Jednak kilka minut później można było przeczytać, że poczucie winy spowodowane zrujnowaniem życia tak wielu osobom w końcu [sic! - red.] skłoniły go do popełnienia samobójstwa. Następnie Wikipedia informowała, że pastor z Houston twierdzi, iż był to atak serca. Później pisano o spekulacjach na temat stresu, który miał spowodować zawał. W końcu zaś powołano się na informację z biura szeryfa w Aspen, gdzie zmarł Lay oraz na telewizję KHOU-TV z Houston. Przedstawiciele Wikipedii nie odpowiedzieli na razie dziennikarzom na pytanie, jak mogło dojść do tak wielu przekłamań. Na stronach projektu można przeczytać, ze nowsze artykuły mogą zawierać znaczące błędy, treści nieencyklopedyczne lub nosić ślady wandalizmu.
  3. Ubiegłoroczny mistrz świata w rozgrywkach Pro Evolution Soccer 4 zrezygnował z obrony tytułu po tym, jak miał zmierzyć się z zawodnikiem z Izraela. Badr Hakeem, 21-latek z Arabii Saudyjskiej, powiedział: Niestety, losowanie zdecydowało, ża mam grać przeciwko zawodnikowi z Izraela. Sprzeciwiam się okupowaniu przez Izrael Palestyny. Zdecydowałem, że nie zagram przeciwko niemu. Nie mogę grać z obywatelem kraju, który okupuje świętą palestyńską ziemię. Hakeem wygrał w ubiegłym roku Puchar Świata Sportów Elektronicznych. W tym roku zrezygnował z gry w Pro Evolution Soccer 5. Zawody, podczas których można było rywalizować także w grach Counter-Strike, Quake IV, Warcraft 3 i innych, rozgrywane były w Paryżu. Wiem, że stracę tytuł, ale popieram naszą sprawę. Tytuł nie jest ważny. Wierzę, że podjąłem właściwą decyzję - stwierdził Haakem. Turniej w Pro Evolution Soccer 5 wygrał Francuz Bruce Grannec. Izraelczyk, przeciwko któremu nie chciał grać ubiegłoroczny mistrz, uplasował się poza pierwszą ósemką.
  4. Dzieci wystawione podczas życia płodowego na oddziaływanie DDT przejawiają zaburzenia rozwojowe. Stosowanie tego pestycydu zostało zakazane na terenie USA i Wielkiej Brytanii już w latach 70., w pewnych krajach dalej jednak używa się go do eliminowania przenoszących malarię komarów. Od dawna wiedziano, że DDT ma związek z przedwczesnymi porodami oraz niską wagą urodzeniową. Naukowcy z Uniwersytetu w Berkeley (University of California Berkeley) opublikowali na łamach czasopisma Pediatrics niepokojące wyniki badań. DDT (należące do grupy pestycydów chloroorganicznych) jest obecne w środowisku na długo po wykorzystaniu, ponieważ akumuluje się w łańcuchu pokarmowym oraz tkance tłuszczowej ludzi i zwierząt. Z czasem rozkłada się do DDE i DDD, które mają podobne właściwości fizyczne oraz chemiczne co ono. Trzydzieści trzy lata po zakazie stosowania tego pestycydu w Stanach Zjednoczonych DDT jest nadal wykrywalne u ok. 10% ludzi, podczas gdy DDE występuje u niemal każdego. Amerykanie badali stężenie jednego z produktów rozkładu DDT (DDE) we krwi 360 ciężarnych kobiet, w większości Meksykanek, gdzie zakaz stosowania trującego pestycydu wydano dopiero 6 lat temu, bo w 2000 roku. Wzięto pod uwagę następujące czynniki: wiek, dochody, wykształcenie, stan cywilny oraz stanowisko zajmowane w pracy przez matkę, płeć dziecka, czas karmienia go piersią i jakość środowisko, w którym się ono rozwija. Naukowcy oceniali za pomocą wystandaryzowanych testów zdolności poznawcze i rozwój fizyczny maluchów w wieku 6, 12 i 24 miesięcy. Na każdy 10-krotny wzrost stężenia DDT we krwi matek przypadał 2-3-punktowy spadek oceny rozwoju umysłowego rocznych i dwuletnich dzieci. U brzdąców urodzonych przez kobiety z najwyższym poziomem pestycydu odnotowano spadek oceny o 7-10 punktów, w porównaniu do dzieci najmniej narażonych w łonie matki na uszkadzające działanie DDT. Podobne, lecz słabsze, zależności wykryto w przypadku ekspozycji na działanie DDE. Badacze odkryli jednak coś ważnego. Im dłużej dzieci były karmione piersią, tym wyższe wyniki osiągały w testach psychologicznych (pomimo że pestycyd mógł wpływać na ich rozwój za pośrednictwem mleka). Prowadząca zespół dr Brenda Eskenazi podkreśla, że znając fakty, ludzie powinni się poważnie zastanowić, rozważając kontynuowanie stosowania DDT lub ponowne wprowadzenie go do użytku w krajach, gdzie było to zabronione. Znając wpływ malarii na zdrowie dzieci, nie mówię nie. Ale jeśli zdecydujemy się na stosowanie DDT, musimy pomyśleć o sposobach zabezpieczania matek i dzieci. Amerykanie chcą śledzić dalszy rozwój biorących udział w badaniach maluchów. Profesor Richard Sharpe z Medical Research Council's Human Reproductive Sciences Unit w Edynburgu podkreśla, że im starsza przed rozpoczęciem pierwszego w życiu karmienia jest kobieta i im wyższa była dawka DDT, na której oddziaływanie była ona narażona, tym większa ilość pestycydu zostanie przekazana potomkowi. Pierwsze dziecko dostaje najgorsze chemikalia zakumulowane w tkance tłuszczowej mamy. Karmienie piersią może być sposobem na usunięcie szkodliwych związków ze składających się w dużej mierze z tkanki tłuszczowej piersi, a wiadomo, że część chemikaliów wykazuje właściwości rakotwórcze.
  5. Błąd w oprogramowaniu antywirusowym firmy Symantec doprowdził do tego, że wykrywało ono w opensource'owym narzędziu Nullsoft Scriptable Install Tool (NSIS) konia trojańskiego Zlob. Błąd pojawił się wraz z nowymi definicjami wirusów, udostępnionymi 1 lipca. Poprawiono go 3 lipca. Jednak w międzyczasie program antywirusowy, po wykryciu rzekomego zagrożenia, usuwał lub poddawał kwarantannie podejrzane pliki. Problem dotyczył jedynie wersji 2.17 NSIS, więc użytkownicy edycji 2.18 nie ucierpieli. NSIS to program, który wykorzystywany jest przez twórców różnych programów w instalatorach ich aplikacji. Korzysta z niego m.in. WinAmp, gra Settlers III czy oprogramowanie antywirusowe firmy Kaspersky. Symantec już po raz czwarty błędnie uznał NSIS za spyware. Rekordzistą jest jednak program antywirusowy Microsoftu, który pięciokrotnie zakwalifikował NSIS w błędny sposób.
  6. Belgijscy naukowcy wskazali 3 geny, które mogą wyjaśnić, dlaczego niektórzy ludzie tracą słuch po wystawieniu na działanie bardzo głośnych dźwięków. Geny odkryte przez zespół profesora Guya Van Campa z Uniwersytetu w Antwerpii są zaangażowane w bardzo ważny dla normalnego słyszenia "recykling" potasu w uchu wewnętrznym. Dr Ralph Holme, z finansującej badania brytyjskiej organizacji charytatywnej zajmującej się głuchotą i problemami ze słuchem RNID, opisał odkrycie Holendrów jako bardzo ekscytujący przełom. Odkrycie może zrewolucjonizować sposób, w jaki w przyszłości będzie się zapobiegać i leczyć tę powszechną postać ubytku słuchu — powiedział w środę (5 lipca 2006 r.) Holme. Van Camp trafił na trop genów, studiując przypadki ponad 1000 mężczyzn, którzy utracili słuch podczas pracy w szwedzkich wytwórniach papieru i hutach stali. Blisko 80% tych ludzi przez przynajmniej 20 lat przebywało w hałasie o dużym natężeniu. Po przetestowaniu ich słuchu naukowcy przeprowadzili analizę genetyczną próbek pobranych od najbardziej wrażliwych i najbardziej opornych na hałas mężczyzn (razem stanowili oni 10% badanych), a następnie porównali ze sobą uzyskane wyniki. Znaczącą różnicę między tymi dwoma grupami znaleziono w obrębie sekwencji 3 genów: KCNE1, KCNQ1 oraz KCNQ4 — poinformowano na łamach periodyku Human Mutations. Dalsze badania wykazały istnienie związanej ze zwiększoną wrażliwością na hałas wersji genu KCNE1, która powoduje, że kodowane przez nią kanały jonowe otwierają się szybciej niż ich normalne wersje — dodaje Van Camp w oświadczeniu. Wywołana hałasem utrata słuchu jest skutkiem oddziaływania dźwięków o natężeniu od 120 do 150 decybeli. Według amerykańskiego Narodowego Instytutu Głuchoty i Innych Zaburzeń Komunikacyjnych (National Institute on Deafness and other Communication Disorders; NIDCD), motocykle, petardy oraz broń palna emitują dźwięki mieszczące się właśnie w tym zakresie. Nasilony ruch miejski generuje hałas o natężeniu ok. 85 decybeli. Dźwięki o natężeniu poniżej 80 decybeli, nawet po długiej ekspozycji na ich działanie, z niskim prawdopodobieństwem powodują uszkodzenia słuchu.
  7. Microsoft i Yahoo! nie dotrzymały zapowiedzianego przez siebie terminu, w którym ich komunikatory miały zacząć się porozumiewać między sobą. W ubiegłym roku oba przedsiębiorstwa twierdziły, że użytkownicy Yahoo Messenger oraz Windows Live Messenger będą mogli rozmawiać ze sobą przed końcem drugiego kwartału 2006 roku. Niestety, termin ten nie został dotrzymany. Przedstawiciele Yahoo! zapowiedzieli, że wkrótce wydadzą stosowne oświadczenie na ten temat, nie chcieli jednak podać żadnych szczegółów. Podobne informacje udało się uzyskać z Microsoftu, który stwierdził, że "w najbliższym czasie" obie wspomniane usługi będą kompatybilne. Zarówno Yahoo! jak i Microsoftowi zależy na dogonieniu lidera rynku komunikatorów internetowych, firmy AOL. Obecnie żaden z wiodących komunikatorów nie daje możliwości łączenia się z osobami wykorzystującymi produkt konkurencji. Zmusza to internautów zo zakładania kont w każdym z interesujacych ich serwisów. Taka sytuacja sprzyja rozwojowi multikomunikatorów, takich jak Trillian dla pecetów i Fire dla Maków. Pozwalają one na prowadzenie rozmów z użytkownikami wielu różnych serwisów.
  8. Specjalizująca się w bezpieczeństwie IT firma Sophos ogłosiła, że produkty Apple'a wciąż są najbezpieczniejszymi systemami operacyjnymi dla użytkownika domowego. Pierwszy szkodliwy kod atakujący system Mac OS X ukazał się na początku bieżącego roku, nie sprawił jednak użytkownikom tego systemu większych problemów. Kod nie rozprzestrzenił się i nie stał się początkiem całej serii złośliwego oprogramowania, skierowanego przeciwko systemom Apple'a - napisali przedstawiciele Sophosa w swoim raporcie. Cyberprzestępcy atakują przede wszystkim Windows i nie interesują ich inne platformy. Wszystko wskazuje na to, że komputery Macintosh jeszcze przez jakiś czas pozostaną bezpieczne.
  9. Zgodnie z najnowszymi doniesieniami, dzieci karmione piersią rzadziej moczą się w nocy w późniejszym wieku. Nauka dysponuje mocnymi dowodami na to, że wiele przypadków moczenia nocnego to skutek opóźnionego rozwoju neurologicznego — piszą naukowcy z Robert Wood Johnson Medical School w Nowym Brunszwiku. Jest biologiczne prawdopodobieństwo, że karmienie piersią zapobiega moczeniu nocnemu, a my znaleźliśmy istotny statystycznie związek. Jednak nie dysponujemy na tyle silnym dowodami, by jednoznacznie ustalić bezpośredni związek przyczynowo-skutkowy. Karmienie piersią przynosi tyle korzyści ze względu na rolę spełnianą przez określone kwasy tłuszczowe, wpływające na rozwój mózgu niemowlęcia — przekonują naukowcy w raporcie opublikowanym na łamach lipcowego wydania Pediatrics. Studium bazowało na danych uzyskanych od 55 dzieci, które moczyły się w nocy w wieku 5-13 lat i 77 maluchów w tym samym wieku, którym się to nie zdarzało. W pierwszej grupie tylko 45% karmiono piersią, w porównaniu do 81% z drugiej grupy. Badania wykazały ponadto, iż wśród dzieci karmionych mlekiem matki pomieszanym z mieszankami mlecznymi odsetek moczących się brzdąców był podobny do odnotowanego w grupie niemowląt karmionych wyłącznie mlecznymi mieszankami.
  10. Kobiety, które w dzieciństwie chorowały na nowotwór, znajdują się w grupie podwyższonego ryzyka przedwczesnej menopauzy. Niektóre rodzaje terapii nowotworów mogą błyskawicznie upośledzać rozwój płciowy dziewczynek. Duży procent małych pacjentów udaje się wyleczyć. Pytanie tylko, czy działające na pierwszy rzut oka prawidłowo jajniki nie mają ukrytych uszkodzeń, które powoli wychodzą na światło dzienne i uruchamiają procesy menopauzalne przed 40. rokiem życia. Jeśli tak, wpłynie to z pewnością na planowanie rodziny i stan zdrowia takich kobiet w wieku średnim, ponieważ menopauza oznacza między innymi zmiany osteoporotyczne. Wcześniejsze analizy sugerowały zwiększone ryzyko wczesnej menopauzy. Badacze z Memorial Sloan-Kettering Cancer Center poszli jednak o krok dalej, wskazując w środowym (5 lipca 2006) wydaniu Journal of the National Cancer Institute, kto jest narażony na takie ryzyko. Porównali oni 2800 kobiet, które w dzieciństwie chorowały na nowotwór, z 1000 ich sióstr. Wykluczając te po chirurgicznym usunięciu jajników, odnotowali, że 8% badanych przechodziło przedwczesną menopauzę, w porównaniu do 1% zdrowych krewnych. Ryzyko było najwyższe (30%) w przypadku kobiet, które przeszły radioterapię połączoną z lekami alkilującymi, takim jak np. cyklofosfamid. Badacze z Harvardu ostrzegają jednak, że liczba 30% może być niedoszacowana, ponieważ studium bazowało głównie na kobietach, które nie osiągnęły jeszcze 40 r.ż.
  11. W ofercie Gigabyte Technology znalazły się dwie nowe płyty główne z serii "S": GA-M51GM-S2G oraz GA-M59SLI-S5. Płyty przeznaczone są dla procesorów AMD współpracujących z podstawką AM2. Obie obsługują dwukanałowe układy pamięci DDR2 taktowane 800-megahercowym zegarem. Na płycie GA-M51GM-S2G można zastosować procesory Athlon 64 i Sempron. Producent wyposażył ją w interfejs SATA II i obsługę RAID 0, 1, 0+1 i 5. Na płycie użytkownik znajdzie zintegrowany rdzeń graficzny wyposażony w engine CineFX 3.0, Gigabit Ethernet, port FireWire czy ośmiokanałowy układ dźwiękowy. Model GA-M59SLI-S5 przeznaczony jest dla procesorów Athlon 64 FX oraz Athlon 64 X2. Dzięki dwóm złączom PCI Express x16 użytkownik płyty będzie mógł skorzystać z pełni mocy trybu SLI. Ponadto urządzenie wyposażono w Dual Gigabit Ethernet, FireWire, ośmiokanałowy układ dźwiękowy z obsługą DTS i Dolby. Obsługuje również interfejs SATA II.
  12. EVGA, znany producent kart graficznych informuje, że wkrótce rozpocznie sprzedaż chłodzonej wodą karty z serii e-GeForce 7950 GX2. Firma zapewnia, że jej karta będzie wyróżniała się wyjątkowo wysoką wydajnością. Karta wykorzysta dwa procesory z serii GeForce 7900, które wyposażono w 24 potoki pikseli i 8 potoków wierzchołków. Każdy z układów ma do dyspozycji 512 megabajtów pamięci taktowanej zegarem o częstotliwości 1200 MHz. Sama kość graficzna współpracuje z 500-megahercowym zegarem. GPU będą pracowały w trybie SLI, wykorzystywały specjalny tryb antyaliasingu i komunikowały się między sobą za pomocą interfejsu MIO. Zastosowanie chłodzenia wodnego pozwoli zmniejszyć hałas wytwarzany przez system chłodzący kartę oraz zwiększyć taktowanie zegara. EVGA twierdzi, że GeForce 7950 GX2 Black Pearl będzie najbardziej wydajną kartą graficzną na rynku. Firma nie ujawniła ani częstotliwości zegara, którymi taktowane będą GPU i kości pamięci, ani przewidywanej ceny karty.
  13. Niedawno informowaliśmy o technologii, która ma zapobiegać nielegalnemu nagrywaniu filmów podczas seansów kinowych. Polega ona na oślepianiu kamer za pomocą lasera. Na zgoła inny pomysł wpadła francuska firma Thomson Corporation. Przedsiębiorstwo chce wstawiać do filmu, podczas jego cyfrowej obróbki, dodatkowe klatki, rozbłyski światła i różnego typu zakłócenia. Byłyby one niewidoczne dla ludzkiego oka, ale ujawniałyby się po zarejestrowaniu filmu kamerą. Technologia Thomsona wykorzystuje różnice w odbiorze obrazu przez ludzki mózg i przez kamerę. Psujące obraz wstawki pojawiałyby się na tyle szybko, że mózg by ich nie mógł zarejestrować, jednak byłyby widoczne dla kamery. Projektory filmowe pracują z prędkością 48 klatek na sekundę (w rzeczywistości odtwarzane są 24 klatki, ale każda z nich pokazywana jest nam dwukrotnie). Klatki filmowe to seria zdjęć, które, gdy są odtwarzane odpowiednio szybko (dla mózgu granica ta wynosi 45 klatek na sekundę), wyglądają jak ciągłe nagranie. W przeciwieństwie do człowieka, kamera nie "uśrednia" szybko oglądanych obrazów, ale wykonuje własną serię zdjęć. Takich ujęć w ciągu sekundy jest więcej, niż przetwarza ludzki mózg, więc na nagranym za pomocą kamery filmie będzie widać, podczas odtwarzania, wszystkie zakłócające klatki. Jian Zhao odpowiedzialny w Thomsonie za technologie przyznaje, że zapobieżenie piractwu nie będzie tak proste, jak wygląda z opisu techniki, która ma w tym celu zostać wykorzystana. Kamery teoretycznie mogą zostać wyposażone w mechanizmy zwalniające prędkość rejestrowania obrazów. Jeśli będzie ona odpowiednio niska, zakłócające wstawki nie będą widoczne. Nasz pomysł będzie musiał ewoluować tak, jak ewoluowały będą kamery – mówi Zhao. Poza zakłócającymi klatkami filmowymi Thomson ma jeszcze jeden pomysł. Zakłada on omiatanie kinowego ekranu światłem o długości fali niewidocznej dla ludzkiego oka, ale widocznej dla kamer. Miałoby ono zakłócać zarejestrowany obraz. Oczywiście piraci mogliby użyć odpowiednich filtrów, dlatego też Thomson chce wykorzystać światła o różnej długości fali tak, by dobranie odpowiedniego filtra było bardzo trudne.
  14. Jedni ludzie przyciągają całe roje komarów, inni zaś prawie nigdy nie są gryzieni. Dlaczego się tak dzieje? W pocie każdego człowieka znajdują się substancje zapachowe przyciągające owady (np. kwas mlekowy). Okazuje się jednak, że nieatrakcyjni dla komarów ludzie wytwarzają dodatkowo pachnące substancje, które maskują wonie interesujące dla owadów. Takie maskowanie to skuteczny kamuflaż antykomarowy — wyjaśnia James Logan, który przeprowadzał badania z Johnem Pickettem z Rothamsted Research w Harpenden oraz kolegami z University of Aberdeen. Związki chemiczne, które można by wykorzystać do produkcji naturalnego odstraszacza owadów, prawdopodobnie występują w pocie wszystkich ludzi, ale niektórzy mogą się poszczycić ich wyższym stężeniem. Te same substancje odstraszają zarówno tropikalne komary Aedes aegypti, odpowiedzialne za przenoszenie żółtej febry na terenie Afryki i Ameryki Południowej, jak i muszki dręczące ludzi zamieszkujących zachodnie wybrzeże Szkocji. Logan skonstruował naczynie w kształcie litery Y. Do każdego jego ramienia wprowadził zapach, prosząc ochotników, by umieścili tam swoje dłonie. Komary startowały u podstawy litery Y i zmierzały w kierunku wybranej ręki. Potem Logan analizował zapach nieatrakcyjnych dla owada osób. Owijał ich ciała foliowym workiem, zawiązywał go pod szyją, zbierał gromadzący się w ten sposób pot, a następnie go destylował. Naukowcy wykorzystali ciekawą metodę, by wyizolować najbardziej odstraszający komary zapach. Do czułków samic przyczepiano miniaturowe elektrody i mierzono reakcje na poszczególne składniki potu. Logan nie ujawni nazw związków chemicznych, dopóki nie zostaną opatentowane. Uchyla tylko rąbka tajemnicy, że zapach tych substancji jest co prawda nieuchwytny dla ludzkiego nosa, ale wysoce skoncentrowane mają owocową woń. Kluczowy związek wykryty przez Logana jest również naturalnym dodatkiem żywnościowym. Udowodniono więc bezpieczeństwo jego stosowania. Ponieważ może być wytwarzany przez rośliny, całkiem prawdopodobne, iż pewnego dnia tania produkcja na dużą skalę stanie się rzeczywistością. Odstraszacz jest obecnie wypróbowywany przez 16 wolontariuszy z Afryki. W międzyczasie naukowcy testują produkty przeciwko innym gryzącym owadom, także przeciwko przenoszącym malarię komarom widliszkom. Wyniki badań zaprezentowano w Londynie na Royal Society Summer Science Exhibition.
  15. Amerykańscy naukowcy odkryli właśnie, w jaki sposób białka pomagają regulować sen i czuwanie. Dzięki temu będzie można opracować skuteczniejsze metody leczenia chorób związanych z zaburzeniami snu. Gen wpływający na zegar biologiczny wcale nie działa tak, jak pierwotnie sądzono (Proceedings of the National Academy of Sciences). Przypuszczano, że mutacja w genie CK1, nazywana mutacją tau, spowalnia jego aktywność, pozwalając z kolei przyspieszyć zegarowi biologicznemu. Badacze z Michigan i Utah donoszą teraz jednak, iż mutacja przyspiesza działanie zegara poprzez zwiększanie aktywności genu, a nie jego spowalnianie. Kluczowa dla opracowania metod terapii dla, na przykład, depresji czy bezsenności — a więc zaburzeń związanych z rytmem okołodobowym procesów fizjologicznych — jest umiejętność przewidywania, jak zegar biologiczny może być kontrolowany — powiedział dr David Virshup z Huntsman Cancer Institute (University of Utah). Virshup i Daniel Forger z University of Michigen są współautorami raportu. Białko PER pomaga regulować zegar biologiczny, dlatego też Amerykanie badali, jak szybko jest ono w komórkach rozkładane. Teoria była taka, że mutacja tau może przyczyniać się do szybszego odbudowywania się zapasów PER. Kiedy jednak zaczęto ją weryfikować na komórkach myszy, okazało się, iż rytm dobowy przyspieszał, gdy gen CK1 stawał się bardziej aktywny, a białko PER znikało szybciej niż zwykle.
  16. Pomyślna wiadomość dla miłośników mięsa. Naukowcy z Tajwanu odkryli, że marynowanie mięsa może obniżyć ilość niezdrowego cholesterolu, który tworzy się podczas gotowania mięsa. Marynaty zrobione z sosu sojowego lub cukru zapobiegały tworzeniu się produktów utleniania cholesterolu podczas gotowania wieprzowiny i jajek. Produkty utleniania cholesterolu, uszkadzające komórki i przyczyniające się do raka i chorób serca, powstają podczas podgrzewania produktów bogatych w cholesterol. Badacze z Fu Jen University trzymali przed ugotowaniem wieprzowinę i jajka w marynacie z sosu sojowego i wody, cukru i wody lub wszystkich trzech składników. Okazało się, że podczas gotowania tak zamarynowanych produktów powstawało znacznie mniej produktów utleniania cholesterolu. Szczególnie efektywny okazał się cukier. Z marynaty w czasie gotowania powstawały substancje, które działały jako przeciwutleniacze, neutralizując wpływ szkodliwych substancji. Możliwe też, że pomocne były również izoflawony sojowe. Szef zespołu badawczego, profesor Chen, powiedział, że nie wiadomo, czy inne marynaty mają podobne działanie. Skład badanej przez niego marynaty to 1% sosu sojowego, 10% cukru i 89% wody.
  17. Nvidia prawdopodobnie otrzymała już pierwsze próbki swojego najnowszego procesora graficznego, oznaczonego nazwą kodową G80. Jeśli informacja ta się potwierdzi i nie pojawią się niespodziewane problemy, jeszcze w bieżącym roku mogą zadebiutować karty graficzne obsługujące DirectX 10. Niektóre źródła twierdzą, że premiera nowego GPU przewidziana jest już na wrzesień bieżącego roku, co byłoby rekordowo krótkim terminem pomiędzy wyprodukowaniem pierwszych próbek, a sprzedażą gotowego produktu. Kości, które trafiły do Nvidii oznaczone są jako A0. Do produkcji masowej zwykle trafiają chipy A2. Pomiędzy stworzeniem dwóch kolejnych wersji układu scalonego upływa zwykle kilka – do 10 – tygodni. Jest więc mało prawdopodobne, by najnowsza kość graficzny Nvidii trafiła na rynek już we wrześniu. Specyfikacja G80 nie jest znana. niektóre źródła mówią, że układ będzie wykorzystywał 48 potoków pikseli i nieznaną liczbę potoków wierzchołków. Według najnowszych doniesień potoków pikseli mają być 32, a werteksów – 16.
  18. BenQ informuje, że w sierpniu bieżącego roku na rynek trafi pierwsza nagrywarka Blu-ray. Tajwańska firma stanie się więc czwartym przedsiębiorstwem, które będzie sprzedawało tego typu urządzenia. Wypalarka BW1000 będzie kosztowała 1023 dolary. Producent ujawnił niewiele informacji na jej temat, wiadomo na pewno, że poradzi sobie ona z jedno- i dwuwarstwowymi nośnikami. BW1000 wykorzystuje technologię Precision Tilt Control System (PTCS), który ma za zadanie zapobiegać wibracjom, zakłóceniom sygnału i niwelować niedoskonałości w wykonaniu nośnika. Z kolei SolidBurn będzie odpowiedzialna za automatyczny dobór najlepszych parametrów nagrywania. BenQ zastosuje też kilka innych technologii, pozwalających na bieżąco dobierać moc lasera, kalibrować napęd czy chronić bufor nagrywarki tak, by zapewnić jak najlepszą jakość zapisu i odczytu. Po raz pierwszy wewnętrzny napęd BW1000 można było zobaczyć podczas targów Computex 2006. BenQ pokazało wówczas również zewnątrzną EW100G, która łączyła się z komputerem za pomocą USB 2.0 oraz FireWire i nagrywała płyty CD oraz jedno- i dwuwarstwowe DVD i Blu-ray. Obecnie można kupić nagrywarki Blu-ray produkcji Panasonika i Pioneera. Urządzenia kosztują 900 i 1000 dolarów. Jesienią na rynek ma trafić podobne urządzenie Plextora.
  19. Microsoft prawdopodobnie pokazał system Windows Vista uruchomiony na komputerze Apple MacBook Pro. Tak przynajmniej wynika ze zdjęć, które fotograf Pieter Baert wykonał w głównej siedzibie belgijskiego oddziału Microsoftu. Na apple'owskim komputerze działał też MS Office 2007. Niestety, nie wiadomo, czy widoczne na zdjęciach programy, to prezentacja na żywo, czy też jedynie zrzuty ekranowe włączone do innej prezentacji. Nie wiadomo więc, czy firma z Redmond przygotowuje wersję Visty na komputery Apple'a. O ile bowiem Windows XP można uruchomić na komputerach tej firmy, o tyle dotychczas sądzono, że do uruchomienia Windows Visty upłynie jeszcze sporo czasu. Prace nad następcą XP mogą być więc bardziej zaawansowane, niż się przypuszcza.
  20. Firma analityczna DFC Intelligence uważa, że Sony może przegrać na rynku konsoli. Obecnie na rynku tym liczą się trzy firmy: Sony, Microsoft i Nintendo. W ostatnich latach wyraźnym faworytem było Sony, firma która odniosła olbrzymi sukces dzięki konsolom PlayStation i PlayStation 2. Dobrze znana marka i pozycja na rynku mogą jednak nie wystarczyć, gdyż PlayStation 3 może być zbyt droga. DFC w swoim studium podkreśla, że jest to tylko jeden z możliwych scenariuszy rozwoju sytuacji. Jednak firma wyraźnie wskazuje na to, że Sony z lidera rynku może znaleźć się na szarym końcu. Zdaniem specjalistów z DFC cena 600 USD za bardziej rozbudowaną wersję PlayStation 3 jest ceną zbyt wysoką. I chociaż Sony tłumaczy, że jest to cena adekwatna do wartości i stopnia zaawansowania technicznego PS3 klienci nie będą patrzyli na to w ten sposób. Sony zrobiło niewiele, by wyjaśnić przeciętnemu klientowi, który nie jest miłośnikiem najnowocześniejszego sprzętu ani nie czuje potrzeby odtwarzania zawartości audio i wideo o najwyższej możliwej jakości, dlaczego konsola jest tak droga – piszą analitycy. DFC przyznaje, że interesujące tytuły odgrywają olbrzymią rolę w upowszechnieniu się konsoli. To gry przyczyniły się do sukcesu PS2 i dzięki nim klient otrzymywał pełnowartościowy system domowej rozrywki za mniej niż 300 dolarów – stwierdza DFC. Firma kieruje jednak PlayStation 3 do najbardziej zaawansowanego użytkownika. To tak, jakby Coca-Cola nie tylko zdecydowała się na używanie nowej receptury, ale również porzuciła rynek tanich napojów chłodzących na rzecz rynku bardzo drogich win – wyjaśniają analitycy. Oczywiście istnieje rynek drogich produktów, ale po pierwsze jest to rynek konsumenta innego typu, a po drugie nie jest tak duży jak rynek produktów masowych. Wal-Mart sprzedaje więcej zabawek niż FAO Schwartz, a McDonald's więcej wołowiny niż Ruth's Chris Steak House. Zdaniem DFC, Sony bardzo nie docenia konkurencji i może zostać zmuszona do drastycznych cięć cen w 2007 roku. Analitycy uważają, że w ciągu dwóch lat Sony może stracić dominującą pozycję na rynku.
  21. Wiele osób zrobi wszystko, żeby jak najdłużej unikać dentystycznego wiertła. Dla nich wynalezienie igły plazmowej będzie prawdziwym kamieniem milowym w rozwoju stomatologii. Zabiegi są bezbolesne, a sama igła chłodna w dotyku. Pomysłodawczynią wynalazku jest fizyk Eva Stoffels-Adamowicz z politechniki w Eindhoven. Podkreśla ona, że za pomocą igły plazmowej będzie można również bezboleśnie usuwać zrakowaciałą tkankę. Idea igły zrodziła się podczas prac nad zachowaniem plazmy w próżni. Aby móc używać plazmy na ludziach, zespół badawczy stworzył igłę działającą w normalnych warunkach atmosferycznych. Igła jest zbudowana z 5-centymetrowego wolframowego drucika, umieszczonego w wypełnionej gazem kwarcowej tubie. Gdy do igły przyłożymy napięcie, na czubku pojawia się plazmowa iskierka — wyjaśnia Stoffels-Adamowicz. Zespół holenderskich badaczy przepuszczał przez kwarcową rurkę hel zmieszany z powietrzem i uzyskiwał w ten sposób plazmę tlenku azotu. Dzięki wykorzystaniu tego gazu szlachetnego z powietrza można wytworzyć plazmę, zużywając przy tym mniej energii. Naukowcy nie umieją jednak na razie wyjaśnić, dlaczego się tak dzieje. Nieobojętne jest, że igła bazuje na plazmie tlenku azotu, ponieważ związek ten jest przez ludzki organizm wykorzystywany do zwalczania zakażeń oraz stanów zapalnych. Holendrzy zauważyli ponadto, że jeśli plazmę uzyskuje się przy niskich nakładach energetycznych i przykłada się ją do tkanek, wywołując krótkie "wyładowania", zabijane są tylko bakterie, a inne żywe komórki pozostają nietknięte. Tlenek azotu jest zaangażowany w komunikację międzykomórkową, dlatego przypuszcza się, że dałoby się go wykorzystywać do uruchamiania programowanej śmierci komórkowej. Posługując się plazmą uzyskiwaną przy wyższych nakładach energetycznych (przykładaną w dodatku na dłużej), można by kauteryzować chorą tkankę. Igła plazmowa sprawdziłaby się zapewne przy usuwaniu różnego rodzaju guzów oraz nowotworów skóry. To chirurgia bez rzeczywistego cięcia — podsumowuje Stoffels-Adamowicz. Fizyk Bill Graham z Królewskiego Uniwersytetu w Belfaście także zajmuje się zastosowaniem plazmy w terapii. Uważa on, że prawdziwą innowacją jest fakt, że igła plazmowa działa w normalnych warunkach atmosferycznych. To stwarza nowe możliwości. Da się nią operować w ustach czy w określonych miejscach wewnątrz ciała. Obecnie zespół Stoffels-Adamowicz pracuje nad metodą generowania plazmy, która przez cewnik mogłaby być wprowadzana do naczyń krwionośnych. Pewnego dnia terapia plazmowa zostanie sprzymierzeńcem kardiochirurgów, odblokowujących "zatkane" aorty. Dużo wcześniej trafi jednak do gabinetów stomatologicznych.
  22. Seagate złożył wniosek patentowy na technologię, która ma przez kolejne lata pozwolić na korzystanie z obecnych technik produkcji dysków twardych. Dzięki wykorzystaniu nanorurek amerykańska firma chce przybliżyć głowice zapisująco-odczytujące do powierzchni talerzy dysku. Im bliżej talerzy znajdzie się głowica, z tym większą precyzją zapisze dane, co z kolei pozwoli na zwiększenie gęstości zapisu. Głowice znajdą się tak blisko, że mogą dotkąć powierzchni talerzy, co jednak groziłoby ich zarysowaniem i uszkodzeniem. Warstwa magnetyczna talerzy ma grubość od 2 do 50 nanometrów, jest więc bardzo wrażliwa na uszkodzenia mechaniczne. Aby ją przed nimi chronić Seagate postanowił użyć... nawilżacza stworzonego z nanorurek, który zostanie naniesiony na powierzchnię talerzy. Nowa technologia przewiduje też użycie lasera, który będzie podgrzewał powierzchnię talerza w miejscu, w którym będą właśnie odczytywane i zapisywane dane. Podgrzanie pozwoli na bardziej precyzyjne ułożenie namagnetyzowanych cząstek, a więc przyczyni się do zwiększenia gęstości upakowania danych. Z podgrzanego miejsca odparuje jednak część nawilżacza, chroniącego powierzchnię talerza. Naukowcy Seagate'a poradzili sobie jednak i z tym problemem. Wewnątrz dysku twardego umieścili pojemnik z nawilżaczem. Jego ubytki będą na bieżąco precyzyjnie uzupełnianie. Seagate zapewnia, że do ponownego nałożenia odpowiedniej ilości środka ochronnego wystarczy pojedynczy obrót talerza. W złożonym patencie znalazło się też stwierdzenie, że pojemnik z nawilżaczem wystarczy na 5 do 10 lat pracy dysku. Nie wiadomo, kiedy opisywana technologia miałaby trafić do praktycznego użytku. Seagate twierdzi, że nowa technologia w połączeniu z techniką prostopadłego zapisu pozwoli na wyprodukowanie dysków twardych o 10-krotnie większej pojemności niż urządzenia obecnie dostępne na rynku. Warto wspomnieć, że Seagate jest autorem 750-gigabajtowego dysku twardego.
  23. Chińscy urzędnicy chcą odciągnąć dzikie słonie od pól uprawnych, zwabiając je do specjalnie dla nich przeznaczonych gajów bananowych. Wśród drzew mają też stanąć beczki z cukrem. Jadłodajnie będą się znajdować kilkanaście kilometrów od wiosek. Na razie wygospodarowano na nie 70 hektarów gruntów. W zeszłym roku w okolicach Rezerwatu Biosefery Xishuangbanna (prowincja Yunnan) słonie zabiły 3 wieśniaków — donosi agencja prasowa Xinhua. Zniszczyły także plony 12 tys. rodzin. W kwietniu bieżącego roku władze prowincji przeznaczyły 500 tys. dolarów na pokrycie wyrządzonych przez zwierzęta strat. Jak dotąd, eksperyment daje mieszane rezultaty — lakonicznie podsumowuje komunikat agencyjny. Warto dodać, że 20 lat temu w Xishuangbanna żyło 80 słoni, dziś liczebność populacji wzrosła do 300 osobników.
  24. Wraz z postępujacym globalnym ociepleniem klimatu wiele krajów zastanawia się, jak ograniczyć przyczyniającą się do jego powstawiania emisję gazów cieplarnianych. Japońscy naukowcy wpadli na pomysł wtłaczania pod ziemię dwutlenku węgla produkowanego przez Kraj Kwitnącej Wiśni. Japończycy chcą zbudować pod ziemią olbrzymie kontenery do przechowywania skroplonego gazu. Pozostałby on w nich tak długo, aż ludzkość nauczyłaby się go wykorzystywać, np. jako źródło energii. Norwegia (która już przechowuje CO2 pod ziemią), Algieria i Kanada wystąpiły już wcześniej z podobną inicjatywą, Japończycy twierdzą jednak, że to ich pomysł będzie realizowany z największym rozmachem. Chcą oni do 2020 roku wtłaczać pod ziemię 200 milionów ton gazu rocznie. Zanim jednak do tego dojdzie należy zbadać różne aspekty takiego pomysłu. Także i taki, że wielkie trzęsienie ziemi czy ruchy skał mogą doprowadzić do pęknięcia zbiorników i nagłego wydostania się do atmosfery olbrzymich ilości gazu. Drugi problem to cena. Ocenia się, że wtłoczenie tony gazu pod ziemię będzie kosztowało 52 dolary. Masahiro Nishio z japońskiego Ministerstwa Ekonomii, Handlu i Przemysłu mówi, że w ciągu najbliższych 4 lat koszty te uda się ograniczyć o połowę. O tym jednak, że pomysł jest wart rozważenia świadczy fakt, iż w przypadku prawidłowego przechowywania dwutlenek węgla może pozostać bezpiecznie pod ziemią przez 1000 lat. Obecnie Japonia emituje rocznie 1,3 miliarda ton CO2.
  25. Naukowcy z Hebrew University w Jerozolimie odkryli obiecującą metodę ograniczania wzrostu i rozprzestrzeniania się komórek rakowych w organizmie. Zrobili to przypadkowo, ponieważ pracowali nad zwiększeniem rozmiarów brzoskwiń i nektarynek. Okazało się, że białko, podobne do jednego z testowanych związków, ma zdolność blokowania dopływu krwi do guza. Blokując dopływ krwi do guza, aktybindyna hamuje zdolność komórek nowotworowych do przemieszczania się za pośrednictwem układu krwionośnego — wyjaśniają badacze. Aktybindyna jest rybonukleazą (rodzajem enzymu), wytwarzaną przez grzyb pleśniowy nazywany kropidlakiem czarnym (Aspergillus niger). Ma ona zdolność wiązania aktyny, stąd też wzięła się jej angielska nazwa (actibindin). Opisana technika nie wpływa na zdrowe komórki, oddziałuje tylko na te zmienione chorobowo. Nie wywołuje też poważnych efektów ubocznych, jak ma to miejsce np. przy radio- czy chemioterapii. Szef projektu badawczego Oded Shoseyov powiedział Reuterowi, że jego zespołowi udało się wykorzystać białko do zmniejszenia liczby owoców na drzewie, co z kolei doprowadziło do zwiększenia się ich rozmiarów. Nowa technologia opierała się na hamowaniu wzrostu ziaren pyłku. Wysnuliśmy hipotezę, że jeśli mechanizm wzrostu jest bardzo podobny — dla komórek pyłku i komórek rakowych — zastosowanie badanego białka powinno dać ten sam efekt. Zespół Shoseyova wykorzystał zdobycze inżynierii genetycznej do zmiany białka w ten sposób, by wykazywało one imponujące właściwości antynowotworowe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...