-
Liczba zawartości
9800 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
31
Zawartość dodana przez mikroos
-
Dzięki Co prawda ciężko jest mi sobie wyobrazić, żeby roztwór o tak dużym zasoleniu nie powodował osmozy i wysuszenia skóry, ale nie wnikam, żeby się Tomek nie denerwował
- 12 odpowiedzi
-
- wrażenia czuciowe
- komora bezechowa
- (i 7 więcej)
-
Instalacja Windows 7 możliwa z klipsu USB
mikroos odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Technologia
Straszne rzeczy! Chcesz pełnej konfiguracji, wybierz Linuksa, BSD czy Solarisa. Gdyby uważał, że jest to TYLKO dla ekspertów, rozsyłałby instrukcje za pośrednictwem biuletynów dla klientów korporacyjnych albo administratorów. Tymczasem tutaj po prostu podano jedną instrukcję więcej. Poza tym cały czas unikasz odpowiedzi na pytanie, dlaczego tyle osób boi się grzebania w BIOS-ie, skoro jest to niby takie proste? Najwidoczniej, skoro ci ludzie się tego boją, trzeba im dostarczyć dodatkowych instrukcji. Nie boli mnie, tylko uważam, że dobrze MS zrobił, że rzetelnie poinformował o takiej konieczności. Bo taka jest prawda - "podstawowy" użytkownik chce narzędzia, a nie skomplikowanej maszyny. Ty też pewnie wolisz kroić obiad nożem, choć mógłbyś to przecież robić za pomocą lasera. No więc w czym jest problem? MS postąpił podobnie: powiedzieli, że da się inaczej, ale trzeba będzie zajrzeć do instrukcji, jeżeli użytkownik sam się na tym nie zna. Naprawdę, robisz problem z niczego. Oczywiście, że może. Wprowadzenie niepoprawnych ustawień niewątpliwie JEST szkodliwe dla komputera i dla wygody pracy na nim. A więc sam widzisz, że dobrze się dzieje, że pojawiają się rozwiązania na tyle proste, że każdy może z nich korzystać. Ale jednak trzeba wykonać odatkowe czynności i MS o tym ostrzegł, bo wie doskonale, ze nie każdy użytkownik ma ochotę się w to bawić i nie każdy czuje się na tyle pewny. Nie wiem, o co bijesz pianę. No widzisz? Sam zaznaczasz, że dawniej. Dzisiaj, jak widać, sporo się zmienia, a system staje się prostszy w obsłudze nawet dla laików. Ale jak widzę, true hax0rzy jak Ty muszą pokazać, jak bardzo są oburzeni tym, że ułatwia się życie mało zaawansowanym użytkownikom. Przeca komputer nie może być zbyt prosty w obsłudze!- 45 odpowiedzi
-
- instalacja
- klips
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Menedżerowie Intela i IBM-a staną przed sądem
mikroos odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Technologia
Amerykanie pakują ELEKTRYKĘ, a nie elektronikę. Masz więc np. elektryczne otwieranie klapy bagażnika (wymagające zainstalowania przycisku i silniczka), ale elektroniczne systemy kontroli trakcji itp. nie są bynajmniej typowym dodatkiem do aut amerykańskich.- 25 odpowiedzi
-
- tajemnica
- defraudacja
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Czy ja zanegowałem? Nie wydaje mi się, ja tylko zadałem grzecznie pytanie, Tomku. Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie i stąd moje pytanie, poparte zresztą pewną formą argumentacji. Rozumiem, że nadepnąłem Tobie dziś na odcisk, ale nie musisz tak reagować
- 12 odpowiedzi
-
- wrażenia czuciowe
- komora bezechowa
- (i 7 więcej)
-
Jeżeli prawa autorskie do dzieła wygasły (w Polsce, o ile pamiętam, wygasają 25 lat po śmierci ostatniego twórcy), dzieło staje dobrem wspólnym i każdy ma prawo tworzyć jego kopie i handlować nimi. Właśnie dlatego możesz legalnie rozpowszechniać tekst Pana Tadeusza (ale nie kserować książkę "Pan Tadeusz" z 2000 r., bo ta - uwzględniając skład, oprawę graficzną itp. - jest sama w sobie dziełem i naruszasz tutaj np. prawa autorskie do grafiki) i nie będziesz za to karany. Na tej samej zasadzie orkiestra ma prawo wykonywać do woli dzieła Mozarta, ale już hiphopowiec powinien (przynajmniej teoretycznie) poprosić o możliwość wykorzystania sampla w swoim utworze, jeżeli utwór ten wciąż jest objęty prawami autorskimi. Natomiast nie istnieje coś takiego jak ponowne uzyskanie praw autorskich do dzieła - jeżeli raz wygasną, nie możesz ich odnowić.
- 28 odpowiedzi
-
- Departament Sprawiedliwości
- wydawca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Rozprawa ws. ściągniętych MP3 odbywa się w toku postępowania cywilnego, więc w takiej sytuacji ekstradycja, o ile mi wiadomo, nie obowiązuje. Ale gdybyś np. wysłał pocztą bombę do USA i ona by wybuchła tam, to odpowiadałbyś tam, bo tam popełniono przestępstwo detonacji bomby i zabicia ludzi. I dokładnie tak samo jest z serwerem: "bombę" wysyłasz sprzed swojego komputera, ale miejscem popełnienia przestępstwa są USA.
- 6 odpowiedzi
-
- Marynarka Wojenna
- NASA
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mózgowe spotkanie wiary i faktów
mikroos odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Psychologia
Dlaczego więc tak dobrze się Tobie żyje rutynowo wierząc każdego dnia, że Bóg istnieje, i traktując ten fakt jako pewnik? Poza tym przeczytaj jeszcze raz moją wypowiedź na ten temat - naprawdę ciężko jest wyciągnać inny wniosek na podstawie tego, co sam napisałeś. Co najwyżej słowo "rutyna" zamień na "stabilizacja", ale wciąż wychodzi na to, że to nie religia czy Bóg daje szczęście, tylko po prostu pewna stałość. Bo widzisz, edukacja jest niezbędna do życia w nowoczesnym społeczeństwie. Religia tymczasem jest tylko kwestią sumienia - możesz wyznawać jedną religię albo drugą albo nawet nie wyznawać żadnej, a mimo to sprawnie funkcjonować między ludźmi. Oznacza, że jeżeli kwestie rozwoju duchowego pozostawi się dziecku do samodzielnej oceny, wówczas nic ono nie straci, a może bardzo wiele zyskać, jeżeli dasz mu wolność, a nie tylko narzucisz własne zdanie. Przecież gdyby było prawdą to, co pisałeś wcześniej, że w naturze człowieka leży wiara w siłę wyższą, to liczba wierzących i tak odpowiadałaby tej, którą mamy obecnie, tylko po prostu nieco później dołączaliby oni formalnie do kościoła (swoją drogą, niezwykle szanuję za to protestantów - KRK nie miał odwagi, by pozostawić wybór osobom dorosłym i świadomym, tylko pod płaszczykiem "wychowywania w wierze" nakłaniał rodziców do indoktrynacji dzieci). Ale jest silnie ukształtowany, nie zaprzeczysz temu. Owszem, ale na pewno nie pod względem tego, że jego i drugie jest w większości przypadków kwestią wyuczoną (nawet jeżeli jest to zmuszanie dziecka do pisania prawą ręką, gdy jest ono z natury leworęczne), którą wynosi się z domu, a nie odkrywa samemu. Mam wrażenie, że wciąż nie umiesz wykroczyć - nawet na potrzeby czysto teoretycznej dyskusji - poza ramy myślenia w kategoriach wiary. Na tym właśnie polega cały trik, że ja nie potrzebuję angażować w to wiary, by powiedzieć, że nie mam podstaw twierdzić, że dokonał tego Bóg To nie jest kwestia wiary w brak Boga, tylko właśnie braku wiary w Jego istnienie Niby różnica niewielka, a jednak. Poza tym brak wiary w udział Boga nie oznacza, że dana osoba automatycznie musi akceptować aktualny stan wiedzy z zakresu fizyki czy astronomii, więc argument o wierze w naukę jako oczywistej alternatywie wobec wiary w sensie religijnym też wypada dość blado. Pozdrawiam- 57 odpowiedzi
-
- Sam Harris
- przedni zakręt obręczy
- (i 8 więcej)
-
I uważasz, że można je ponownie zdobyć na ten sam utwór? Ciekawa teoria.
- 28 odpowiedzi
-
- Departament Sprawiedliwości
- wydawca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wprost przeciwnie. Miejscem dokonania przestępstwa jest serwer, a jeżeli ten stoi w Stanach, to obowiązuje Cię ekstradycja. Poza tym skąd aluzja, że proces w USA miałby być niesprawiedliwy? (oczywiście poza ogólną niechęcią do rządu USA)
- 6 odpowiedzi
-
- Marynarka Wojenna
- NASA
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Bliżej zrozumienia płaziej grzybicy
mikroos odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
Raczej nie na taką skalę. U człowieka skóra nie odgrywa aż tak istotnej roli w gospodarce wodnej (nie licząc, rzecz jasna, pocenia się). Poza tym ciężko jest mi wyobrazić sobie osobę, u której grzybica ogarnia tak wielką połać skóry, żeby rzeczywiście mogło to spowodować tak drastyczne zmiany.- 6 odpowiedzi
-
Dlaczego siarczan magnezu? Przecież Morze Martwe jest wysycone głównie NaCl, a raczej tam nie utoniesz.
- 12 odpowiedzi
-
- wrażenia czuciowe
- komora bezechowa
- (i 7 więcej)
-
Poza tym: od kiedy można opatentować utwór? o_O
- 28 odpowiedzi
-
- Departament Sprawiedliwości
- wydawca
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wyeliminował 1/3 gatunków
mikroos odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
O to chodzi, że ten system jest w całości chory. Pomijam już to, że pomyłką jest zrzutka na studiowanie obywateli, ale jeżeli już do niej dochodzi, to przynajmniej studia powinny być dostępne na takich kierunkach, które przydadzą się całemu społeczeńśtwu i napędzą gospodarkę.- 53 odpowiedzi
-
- nanotyran
- tyranozaur
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
No tak, bezczelni bandyci nie pozwolili, żeby obywatel grzebał na nieswoich serwerach. Skandal!
- 6 odpowiedzi
-
- Marynarka Wojenna
- NASA
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Przypominam: zawsze masz wybór. A zakup nasion od firmy jest właśnie wspomnianą wcześniej gwarancją czystości biologicznej odmiany.
-
Prawda jest taka, że właśnie dzięki patentom firmom w ogóle opłaca się wprowadzać innowacje. Zastanów się, czy komukolwiek opłacałoby się inwestować kilkadziesiąt milionów dolarów w modyfikację, testy i wszelkie inne czynności związane z wytworzeniem nowej odmiany, gdyby nie było gwarancji, że będzie się miało z tego pieniądze? Absolutnie nie, a porównywanie tworzenia GMO ze zwykłym krzyżowaniem jest zupełną pomyłką z uwagi na koszty obu operacji. Co więcej, zwykłe krzyżowanie nie rozwiązuje wszystkich problemów, a GMO pozwalają na pokonanie wielu z nich w sposób nieosiągalny dotychczas.
-
Jak to po co? Żeby być bardziej konkurencyjnym. Za to sam zapominasz o tym, że gdyby nie patenty i licencje (a więc gwarancja zarobku, jeżeli produkt rzeczywiście będzie najlepszy), nikomu w ogóle by się nie opłacało pakować znacznych pieniędzy w rozwój. Bo i po co, gdyby wystarczyło sprzedać tonę ziarna, a potem patrzeć, jak rolnicy dzielą je między siebie i po 5 latach każdy z nich korzysta? To by dopiero było zabijanie rozwoju. Znów prawda objawiona
-
No widzisz, a dla mnie nie. Pamiętaj, że nikt nie nakazuje kupować takich GMO - masz przecież pełne prawo pozostać przy zwierzętach tradycyjnych i nikomu nie płacić. Jeżeli jednak dobrowolnie decydujesz się na inną opcję, bądź świadom konsekwencji. Ale wciąz jest to tylko opinia, a nie dowód na szkodliwość GMO. A skoro mówimy tylko o opiniach, to należałoby zostawić ludziom wolny wybór, a nie atakować z wykorzystaniem zmyślonych argumentów tworzonych przez ludzi, którzy nie rozumieją nawet słowa pisanego (patrz: sprawa Schmeisera).
-
Otóż to. Odmiana zmodyfikowana będzie objęta patentem, ale odmiana pierwotna już nie. Ciągle możesz więc kupić niemodyfikowanego psa bez opłacenia licencji. A co do artykułów: w pierwszym nie ma ani słowa o tym, że komuś się stała krzywda. Są jedynie przypuszczenia, że może do tego dojść. Nie wspomnę już o tym, że artykuł nijak się ma do problemu praw majątkowych związanych z patentem i dotyczy WYŁĄCZNIE KONKURENCJI, będącej normalnym zjawiskiem rynkowym. Znów demagogia. Co do drugiego artykułu, dotyczącego m.in. Percy'ego Schmeisera, warto ustalić fakty. Człowiek ten wykrył kontaminację nasion jednej odmiany rzepaku nasionami drugiej, a mimo to świadomie nim handlował. Ustalmy fakty: "Percy Schmeiser’s field hand, Carlyle Moritz, swaths and combines Schmeiser’s canola fields. The grain collected from the field where Roundup-resistant plants were earlier discovered (see Summer 1997) is stored in an old truck. The truck contains grain from both the area that Schmeiser sprayed and other areas of the same field. Schmeiser will use these seeds for his 1998 crop" ( szczegóły: http://percyschmeiser.com/T1593-98-%20Decision.pdf ). Drugi cytat: "That clearly is not Mr. Schmeiser’s case in relation to his 1998 crop. I have found that he seeded that crop from seed saved in 1997 which he knew or ought to have known was Roundup tolerant, and samples of plants from that seed were found to contain the plaintiffs’ patented claims for genes and cells. His infringement arises not simply from occasional or limited contamination of his Roundup susceptible canola by plants that are Roundup resistant. He planted his crop for 1998 with seed that he knew or ought to have known was Roundup tolerant." A więc mamy świadome wymieszanie ziaren! Mimo to, Schmeiser wysiał je ponownie, choć wiedział, że złamie w ten sposób umowę. Sprawa jest więc absolutnie oczywista.
-
Błąd. Opatentować możesz wyłącznie NOWE ODMIANY. Te stare pozostają wciąż dostępne i wciąż masz wolność wyboru. Bla bla bla, znowu to samo, czysto emocjonalny, a nie merytoryczny argument. Prawda jest tymczasem taka, że kupujesz pewien zakres korzyści, a w zamian zobowiązujesz się do zapłaty. Chcesz, to korzystasz, nie chcesz - nie korzystasz. Prościej się nie da. LOL! Ten dowód ogranicza się chyba tylko do tego, że Ty orzekłeś, że jest to dowód W takim razie ja udowadniam, że jednak jesteś różowym słoniem. Widzisz? Udowodniłem to, więc na pewno nim jesteś! A masz na to jakiś dowód, czy tak sobie wymyśliłeś? Ciągle operujesz wyłącznie słowami. Ale kiedy to JEST demagogia! I wtedy wystarczy zaorać ziemię i przez rok uprawiać inne rośliny. Sprawa jest rozwiązana, zanim odsetek osobników danego gatunku na polu przekroczy choćby kilka procent.
-
Udowodnij to wreszcie albo przestań powtarzać, bo wciąż są to tylko puste słowa. Wprost przeciwnie. Nie potrafisz wciąż wykazać, że patentowanie GMO jest szkodliwe dla społeczeństwa. Ale o ile wiem, w systemie prawnym należy wykazać winę, a nie jej brak. Znów stosujesz demagogię. W takim razie powtarzam moje pytanie: dlaczego udaje się utrzymać biologiczną czystość upraw roślin tradycyjnych? A Ty jesteś różowym słoniem! A wiesz dlaczego? Bo ja tak powiedziałem Na dodatek jest to argument tak samo merytoryczny, jak Twój!
-
Dlaczego chora? Opatentować możesz tylko to, co samemu stworzyłeś. Gdybyś tego nie stworzył, i tak by tego nie było na rynku, więc co za różnica? Poza tym przyznanie patentu nie oznacza, że z rynku znikają pozostałe odmiany. Ale przecież nikt nie zmusza tego rolnika do stosowania tych nasion. Dostaje na wstępie umowę, w której do czegoś się zobowiązuje i dostaje coś w zamian. A opłata licencyjna jest czymś podobnym do leasingu traktora - płacisz co roku, żeby móc korzystać i osiągać dodatkowe korzyści. Nadal nie rozumiem, o co całe oburzenie. Żeby wygrać taką sprawę, najpierw trzeba by było udowodnić umyślne działanie. Poza tym licencje, o ile wiem, w bardzo wielu przypadkach wymagają, by po zakończeniu uprawy GMO na tym samym polu nie uprawiać spokrewnionych roślin. Sprawa zanieczyszczenia materiału non-GM materiałem zmodyfikowanym zostaje w ten sposób bardzo łatwo rozwiązana. Takie bzdury wygadujesz, że się przykro robi. Żeby istniała jakakolwiek podstawa do takiego postępowania, trzeba udowodnić celowość działania. Poza tym: powiedz mi, jak to jest, że skoro całe to mieszanie się odmian jest tak oczywiste i nieuchronne, to dlaczego od wielu lat rolnicy prowadzą uprawy roślin tradycyjnych i udaje im się utrzymać jednorodność tych upraw? Masz jakiś pomysł? Pomyśl przez chwilę w kategoriach biologii, a nie kiepskiej jakości populizmu.
-
Instalacja Windows 7 możliwa z klipsu USB
mikroos odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Technologia
I właśnie dlatego nie można oczekiwać od każdego użytkownika, że będzie grzebał w BIOS-ie, bo 1. nie każdy wie, jak to robić 2. nie każdy jest świadom tego, jak może zaszkodzić komputerowi. To dokładnie tak samo, jak z samochodami: niby każdy może wsiąść za kierownicę i pomachać łapkami na kierownicy i nogami przy pedałach, ale nie każdy umie i dlatego nie każdy powinien. ALE jeżeli powstaną auta, które to umożliwią każdemu i będą przy tym bezpieczne, to trzeba się tylko cieszyć. Czyli jednak potwierdzasz, że są wymagane dodatkowe umiejętności Poza tym: jakie niby znasz argumenty dla tego stwierdzenia poza tym, że tak sobie wymyśliłeś? Jeszcze z 15 lat temu skonfigurowanie połączenia sieciowego też było wyłącznie dla profesjonalistów, a dziś załatwiasz to kilkoma kliknięciami - uważasz, że to zmiana w złym kierunku? Błąd. Microsoft próbuje zrobić samochód tak prosty pod względem technicznym, by każdy mógł sobie poradzić z jego naprawą. BTW: Ja bym powiedział dokładnie odwrotnie: osobom atechnicznym stara się dać poczucie, że system naprawdę da się zanistalować, i jednocześnie tworzy ten system tak, by rzeczywiście było to możliwe.- 45 odpowiedzi
-
- instalacja
- klips
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
A więc w przypadku GMO zapobieganie monopolizacji jest jeszcze prostsze, bo w momencie, gdy rolnikowi przestaje się opłacać korzystanie z usług firmy, natychmiast ją zmieni. No dobra, ale gdzie tu jest odbieranie wolności? Nie pasują Tobie warunki narzucone przez jedną firmę, wybierasz inną. Nikt nie każe Tobie korzystać ani z GMO określonej firmy, ani z GMO w ogóle. Zawsze możesz wrócić do upraw tradycyjnych. Poza tym zwróć uwagę, że GMO, jak (niemal) każdy inny produkt, polegają prawom rynku, a to oznacza, że będą w obiegu tylko tak długo, jak długo obu stronom będzie się opłacało ich stosowanie. Rolnikowi z kolei będzie się to opłacało tylko wtedy, gdy odbiorcy tej żywności będą jej chcieli.
-
Problem w tym, że monopolizacja może zachodzić (i zachodzi!) równie dobrze na rynku nasion tradycyjnych. Modyfikacja genetyczna nie ma nic do tego.