Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

mikroos

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    9800
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Zawartość dodana przez mikroos

  1. mikroos

    Rybna encefalopatia?

    Same kwasy najprawdopodobniej nie, ale możesz się spodziewać znacznie większego zanieczyszczenia wody w basenach i fiordach, w których hoduje się łososie.
  2. mikroos

    Kosmiczny biznes

    Z czystej ciekawości warto by bylo się zastanowić, czy np. program rakietowy Ariane został zaliczony jako państwowy, czy prywatny. O ile mi wiadomo, sama firma ma charakter czysto komercyjny, ale wsparcie finansowe dla projektu w dużym stopniu pochodzi od państwa. Tak więc na samą eksplorację kasę wydała firma, ale jej kasa wzięła się z kolei od państwa. Tak czy inaczej, jakoś mnie nie dziwi, że najwięcej wykładają firmy. Państwa organizują głównie misje badawcze (na dodatek w dużym stopniu czysto propagandowe), natomiast firmy mogą sobie pozwolić na znacznie większe wydatki, bo zyski też są ogromne.
  3. To jest akurat fenomen Google'a, że w powszechnej świadomości wciąż nie jest postrzegany jako zły monopolista. Chociaż trudno się dziwić - rynkowa pozycja Google'a nie jest dla ludzi niewygodna, bo nie utrudnia jakichkolwiek działań. Chociaż zjawisko samo w sobie jest bardzo interesujące.
  4. Generalnie zgadzam się z Twoją wypowiedzią, ale mam jedno "ale". Powstrzymanie łaknienia moim zdaniem nic nie da - wg moich obserwacji ludzie jedzą, bo lubią, a nie dlatego, że są wiecznie głodni. Oczywiście wykluczam tu przypadki prawdziwych zaburzeń, ale zdecydowana większość jest otyła/ma nadwagę przez własne lenistwo i obżarstwo, a nie przez głód.
  5. Tego nie powiedziałem, ale podane przykłady były akurat absurdalne. Nawiązanie do Armstronga jest kłamliwe, a do tego bezczelne. Wątpisz w to, że był chory? Myślisz,że celowo wywołał sobie nowotwór z czternastoma przerzutami? Cała nagonka bierze się z faktu, że W CZASIE LECZENIA brał Epogen, który faktycznie jest środkiem zabronionym. Problem w tym, że efekt działania Epogenu utrzymuje się przez max kilka miesięcy (120 dni żyją erytrocyty wytworzone dzięki niemu), więc zanim zaczniesz obrażać, doczytaj. A co do astmy, to chyba też pomyliłeś sporty. Jeżeli twierdzisz, że masz rację, udowodnij to i podaj mi nazwiska kolarzy z pierwszej dwudziestki UCI, którzy rzekomo cierpią na astmę, skoro jest ich tak bardzo wielu. No tak, skandalem jest, że jedzą. Najlepiej byłoby przeciez, gdyby przyjeżdżali upasieni jak prosiaki, a potem nie jedli nawet śniadań w hotelu. Poziom doładowania jest na tyle podobny we wszystkich drużynach, że możesz go pominąć jako czynnik wpłwający na wynik. Poza tym chyba oczywiste jest, że nawet grając w piłkę na podwórku kompletnie po amatorsku chlopak lepiej odżywiony będzie w lepszej dyspozycji niż ten, który nie zjadł danego dnia śniadania. Poza tym idąc tym absurdalnym tokiem myślenia można by było stwierdzić, że sam trening też jset nieuczciwą formą wspomagania organizmu. Mam rozumieć, że otyłość jest Twoim zdaniem optymalnym stanem organizmu, bo zapewnia energię na długotrwały wysiłek? Błagam Cię, zejdź na ziemię, bo zaczynasz powoli wygadywać bzdury. Znów nieprawda. Każdy poważny dziennikarz podaje np., że wygrał Szmyd z grupy Liquigas albo Cavendish z grupy Columbia-Highroad. A że mamy w Polsce wielu niekompetentnych dziennikarzy, to dziękuj ich pracodawcom, a nie organizatorom wyścigów czy kolarzom. Bo OFICJALNIE absolutnie zawsze podawana jest nazwa drużyny. I co z tego? Chyba oczywistym jest, że jeśli chcesz być kolarzem, musisz się dostosować do warunków jak kolarz, a nie jak kulturysta. Totalnie nie rozumiem, do czego w ogóle pijesz. Tyle, że skoro sam mówisz, że powinein wygrywać najlepszy, to oznacza to konieczność trenowania. A to z kolei oznacza, że zburzona zostanie Twoja wizja pojedynku zwykłych ludzi. Sam sobie przeczysz. No, faktycznie. Taki Tour de France to przecież turystyczna wycieczka do Francji ze zwiedzaniem widoczków.
  6. Bardzo ciekawe odkrycie Chociaż, mówiąc szczerze, nazywanie tego "przewidywaniem zdarzeń" jest trochę na wyrost. Przecież zmiana "ustawień" metabolizmu w eksperymencie mogła być równie dobrze efektem zwykłej selekcji naturalnej, a nie zjawiska nazwanego hucznie przewidywaniem zdarzeń. To tak samo, jakby powiedzieć, że przewidują zdarzenia, bo po replikacji DNA przygotowują się do podziału komórki. Aczkolwiek tak jak mówię, samo odkrycie sekwencyjnej aktywacji poszczególnych funkcji fizjologicznych brzmi bardzo ciekawie
  7. Poproś o znieczulenie, a pote możesz gwizdać na ból Dobrze będzie!
  8. Znam tylko takie kierunki, jak dietetyka i technologia żywienia. "Kucharstwa" jako takiego chyba nie ma. Ale wracając do meritum: nie bardzo rozumiem, w czym widzisz problem. Jeżeli marchewka ma być zjedzona w całości (tzn. cała jej objętość zostaje zjedzona, niezależnie od tego, czy z pokrojeniem czy bez) i bez zmiany wody, to przecież z prawa zachowania masy wynika, że człowiek i tak przyjmie tyle samo korzystnego składnika Nawet więcej powiem: im dłużej gotuje się marchew (a przecież musisz ją gotować dłużej, jeśli nie została pokrojona), ryzykujesz rozpadem dobroczynnych związków pod wpływem temperatury. Generalnie rozumiem, do czego pijesz, ale w tym wypadku nie widzę związku.
  9. A nie magazynuje? Ależ owszem, magazynuje i to u zawodowców nawet do 2500-3000 kcal, a do tego dochodzi rezerwa mięśniowa Poza tym, tak jak mówiłem, dożywiają sie na bieżąco (izotoniki, żele energetyczne o kosmicznej wartości energetycznej, banany, ciasteczka - czego dusza zapragnie!). Najbardziej radykalni zawodowcy schodzą do 4%, co w praktyce oznacza praktycznie zerową zawartość tkanki tłuszczowej, i nierzadko wygrywają, a nie tylko dojeżdżają na metę. Podkreślam: nie jest to zdrowe, ale daje korzyść na podjazdach i nie zaprzeczysz temu, bo to wynika z prostych praw fizyki. No błagam Cię, liście koki i Red Bull na trasie Tour de France w XXI wieku? Nie obraź się, ale chyba nie doczytałeś czegoś na temat kolarstwa. Oczywiście, i niech ciągnie za rowerem oponę od samochodu. A tak na poważnie: na szosie zawsze znajdzie się powód, żeby uznać wyniki za skrzywione. Bo to jeden jechał za drugim i korzystał z ciągu aerodynamicznego, a to inny nie złapał gumy i przez to zyskał w nieuczciwy sposób, a jeszcze innemu wiatr zawiał w inną stronę, bo jechał w ucieczce i zdążył przed wichurą. A prawda jest taka, że i tak zawsze kolarze przyznają uczciwie, że wygrał najlepszy. Zresztą prawda jest taka, że nawet jeśli zawodnik ma pod sobą gorszy rower, ale jedzie wybitnie dobrze, to i tak za rok trafi do lepszej drużyny, gdzie dadzą mu lepszy rower. Swoją drogą, jeśli masz ochotę na zmagania wyłącznie ludzi, zawsze możesz oglądać kolarstwo torowe, gdzie wpływ sprzętu jest na dobrą sprawę minimalny, a sport jest niesamowicie spektakularny. To chyba oczywiste, że lider dostaje największe wsparcie. Kolarstwo jest dyscypliną drużynową, ale o tyle specyficzną, że do mety pierwszy musi dojechać lider - zawsze ten sam. Gdyby nie dostawał pomocy na najlepszym poziomie, wówczas wysiłek całej drużyny zostałby zmarnowany. Nie musisz lubić tego sportu ani akceptować jego zasad, ale uznawanie koncentracji zespołu na sukcesie pojedynczego zawodnika za niekorzystne zjawisko świadczy tylko o bardzo pobieżnym zrozumieniu zasad wyścigów szosowych. Aha, jeszcze jedno. Możesz mówić o tym, że zrzucanie wagi przed takim wyścigiem zwiększa ryzyko wypadku i niedojechania do końca, ale uwierz mi: zawodowcy wiedzą lepiej, co im służy. Jeżeli podejmują to ryzyko, to świadczy to tylko o tym, że wiedzą co robią. Oni wiedzą znacznie lepiej od jakiegokolwiek kibica, czy lepiej schudnąć, czy nie. I jeśli chudną, a mimo to są w stanie przejechać 3300 km po górach w ciągu 3 tygodni, to najwidoczniej tak właśnie jest z punktu widzenia osiągów najkorzystniej. Pozdrawiam
  10. Ależ nie Żadnego dopingu nie potrzeba, bo wystarczy, żeby zawodnik miał mniej balastu do podciągnięcia pod górę i już jedzie szybciej lub przynajmniej wolniej się męczy przy tej samej szybkości, a to da mu szansę w pojedynku na finiszu. Mam rozumieć, że przez pojęcie dopingu rozumiesz dojadanie żelu energetycznego, bananów i wafelków oraz zapijanie ich izotonikiem? Wszystkie teamy mają bardzo podobny sztab, więc szanse są wyrównane i na górze i tak wygrywa ten, kto był najsilniejszy (no dobra, rower ma trochę wpływu).
  11. mikroos

    Reaktor z fabryki

    To fakt, ostatnio w Klempiczu w Wielkopolsce było referendum i mieszkańcy stosunkiem 57:43 wyrazili zgodę. Pozytywnie.
  12. mikroos

    Reaktor z fabryki

    Tyle, że społeczność lokalna to połowa populacji kraju, więc gdzie masz tu ogół? Poza tym pamiętaj, że ten "margines" musi nas wyżywić, więc za przeproszeniem ot tak po prostu za mordę się ich nie da wziąć.
  13. Oczekiwanie po RP obiektywnej analizy jest prawie tak naiwne, jak oczekiwanie od Rydzyka nawoływania do tolerancji wobec Żydów.
  14. Na 5-km podjeździe o nachyleniu 24% (co wcale nie jest rzadkością w Alpach) zyskuje się aż 5 sekund za każde 100 g masy. A więc jest to OGROMNA różnica.
  15. mikroos

    Reaktor z fabryki

    Na razie zbudujmy i odpalmy chociaż jedną elektrownię ;D
  16. Nie bez powodu nazywali go Bogiem Kilowatów
  17. Tak, Twój adres jest widoczny. Wygląda więc na to, że mamy błąd w silniku forum...
  18. http://www.aktor.pl/prawo/prasowe.htm
  19. Reklama nie podlega pod prawo prasowe i jest to bardzo jasno napisane w ustawie.
  20. mikroos

    Maluch na wodór

    Wygląda na to, że w dziedzinie samochodów na wodór będzie jeszcze przez parę lat panował totalny impas. Kierowcy chcieliby stacji wodorowych, a firmy paliwowe nie przerzucą się na wodór, bo 1. jeszcze mają ropę do opchnięcia 2. nie ma samochodów na wodór. Rozwiązaniem być może byłyby hybrydy spalinowo-wodorowe lub elektryczno-wodorowe, ale same auta na H2 raczej póki co nie wejdą do użytku. Domowe instalacje przetwarzające wodę na wodór też są o wiele za drogie, żeby sobie na nie pozwolić.
  21. Ja zawsze rozpędzam się na maksa przy tym: http://www.youtube.com/watch?v=GHJErrp4eOw
  22. Bardzo wyraźnie napisałem, o jakich korzyściach mowa i równie dobitnie wyraziłem przekonanie, że jest to szaleństwo. Byłbym więc wdzięczny, gdybyś nie prezentował moich słów jako wyrazu aprobaty dla takich postaw.
  23. Być może w wydolności czy poprawie VO2max nie, ale jeżeli np. chcesz podjeżdżać rowerem pod Col Madone (927 metrów przewyższenia na odcinku niecałych 15 km), to walczysz o każdy gram masy. Owszem, jest to wariactwo sprzeczne ze zdrowym stylem życia, ale nie zgodzę się, że redukcja masy poniżej tych 8% nie daje korzyści.
  24. Dlatego też napisałem, że oprócz tego, że więcej jedzą, mniej się ruszają. Poza tym uprawianie sportu przyśpiesza metabolizm nie tylko na czas wysiłku, ale efekt ten może zostać przedłużony nawet do 24h po zakończeniu treningu, o ile był on odpowiednio intensywny.
  25. Trzeba by było sprawdzić, jaki był czas gotowania. Jeżeli taki sam, to wszystko jest jasne - źle przeprowadzono badanie. Bo na logikę wydawałoby się, że jednak lepiej kroić w drobne kawałki, bo wtedy cała objętość marchewki gotuje się w podobnym tempie, dzięki czemu można ją szybciej wyjąc z wrzątku. Warzywo gotowane w całości byłoby z kolei rozgotowane na zewnątrz, zanim zmiękłoby w środku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...