Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Jajcenty

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    4919
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    135

Zawartość dodana przez Jajcenty

  1. Co do szacunku nie ma wątpliwości. Ale tu mówimy o wieku jako czynniku medycznym, decyzjach moralnych z uwzględnieniem możliwości ekonomicznych. Biorca przeszczepu będzie dyskryminowany ze względu na wiek. Moim rodzicom, to już tylko aspirynę i ibuprofen, albo nie ma lekarstwa, albo nie przetrwaliby procedury. No i teraz jako minister zdrowia, człowiek z nadania politycznego, bez śladu wykształcenia medycznego, ale za to bez skrupułów muszę zadecydować: refundujemy bypassy czy szczepionkę p. hpv? Skarbiec jest pusty, dla kogoś musi zabraknąć.
  2. Niestety nie mogę trafić na to. To był filmik na yt przy okazj TRF/LCHF Jak znajdę to podeślę, choć był tam tyko krótko obrazek: fig.1 zdumiewające, nie widać różnicy.... bez odwołania do papiera. Prowadzący się upierał przy "grinding only, no processing" więc chyba nie Ale już tyle widziałem tyle códuf w Interncie, że kto go tam wie.
  3. I tak i nie. Ktoś tu wspominał korporacyjne podejście, więc spróbuję: nawet jeśli wyleczymy wszystkie choroby krążenia, to te 380 tys osób umrze, tylko trochę później. Dalej będziemy mieli zgon co dwie minuty, tylko w statystykach pojawi krótki okres niższej umieralności. Choroby krążenia i nowotwory to 70 % wszystkich zgonów. To choroby wieku późnego. Nie wiem czy nie lepiej przesunąć środki na zmniejszanie śmiertelności przed 55 rokiem życia. Ze statystyk wynika, że największe ryzyko śmierci jest w pierwszym roku życia, jakieś 0,004, potem turla się w okolicach 0,0001; ryzyko śmierci 65 latka to 0,024, 80-latka 0,07 i dalej jest już tylko gorzej. Jeśli mogę uratować 20ltk za 100k$ czyli płacę jakiś 2K$ za rok, to nie bardzo jest sens wykładać 10K$ żeby przedłużyć 80 latka o 5 lat wskaźnik ten sam, ale rokowania dużo gorsze. Jeśli trzeba wybierać, a trzeba bo skarbcu pusto, to wybierajcie. Słucham....
  4. Ale niskie poziomy SCFAs to duże problemy w jelitach? Coś mi kołacze, że kwas masłowy jest ujemnie skorelowany z rakiem jelita grubego. Czyli wracamy do Paleo Wszystkiemu winne przetwarzanie. BTW, widziałem odwołanie do badań (na myszach) stwierdzających, że wystarczy mielić żarcie by Paleo przestała działać. Żadnej obróbki chemicznej, tylko mechaniczna.
  5. Niestety nie zgadzam się. Byli ograniczani zasadą oszczędności energii - lenistwem :D. Brali ile mogli, ale ich metody pobierania były mało efektywne. W połączeniu z małą liczebnością mamy bukoliczną wizję raju i sielanki. Nieprawdziwą wizję. Lew poluje najrzadziej jak się da i z głodu, lis w kurniku wydusi wszystkie kury, choć zabierze tylko jedną. To w tej pierwotnej części naszego mózgu jest problem. Dlatego jestem pesymistą, ale chcę wierzyć że Wilk może mieć rację i znaczący skok technologiczny uratuje różnorodność naszej planety. O ludzkość sie nie martwię, prawdopodobnie jesteśmy już w stanie przetrwać wszystko co na siebie sprowadzimy, lub Matka Natura ma dla w zanadrzu: komety, superwulkany, supergronkowce, itd
  6. Dlatego utrwala się strategia "od czasu do czasu oszukuj". Ale nie ma tak, że zostają sami altruiści - są zbyt podatni na pojawienie się egoistów. Nic się nie stanie. Ustali się pewien poziom egoistów i będą żyli jak pączki w maśle. Poza tym, to wymaga pamięci poprzednich zachowań - w plemieniu łatwe do spełnienia. Spróbuj teraz przenieść to na poziom międzynarodowy. W dylemacie więźnia, o ile pamiętam, najlepiej radziły sobie algorytmy "wet za wet"
  7. Tak właśnie jest. Wszystko co wytworzone musi być sprzedane czyli skonsumowane. Inaczej nie ma to sensu. Pomijam fakt, że pieniądz jest kreowany przez banki i to raczej powoduje recesję, nie wystarczy wybudować dużo fabryk wklęsłego z wypukłego, trzeba to jeszcze sprzedać. Zapewne chodzi Ci o to, że źle jest się zadłużać na konsumpcję.
  8. za wiki: Np. strategia bezinteresownej pomocy innym nie jest ewolucyjnie stabilna, ponieważ jeśli któryś gracz zmieni strategię na wykorzystywanie pomagających, uzyska nad nimi przewagę. Czyli oczywistość: egoizm wygrywa z frajerami. No i mamy problem bo co dobrze działa na poziomie jaskini czy plemienia, przeszkadza na globalnie. Teoria gier słabo tu się nadaje. Głównie z powodu liczby czynników i najważniejsze odległość w czasie od wyników. Dylemat więźnia, czy partia pokera to wynik natychmiastowy, tymczasem teraz musielibyśmy przyjąć strategię obliczoną na 100 - 200 lat. Idea odroczonej nagrody ma niewielkie poparcie społeczne
  9. Na pewno nie jest. I moim zdaniem nigdy nie będzie. Cały nasz rozwój ciągle idzie w kierunku zwiększania konsumpcji i obciążenia środowiska. Dlatego sądzę, że dojdzie do kolapsu na skalę planetarną. Kolaps ten przetrwają jedynie najbogatsi, mający do dyspozycji technologie umożliwiające przetrwanie w warunkach marsjańskich I oni, być może, ustawią jakieś warunki równowagi trwałej.
  10. Nie ma czegoś takiego jak "my", jestem tylko "ja". Jeśli chcemy coś zmienić to na pewno nie moim kosztem. Ten egoizm napędzał nas od samego początku - to nasza immanentna cecha, kiedyś zaleta, dzisiaj zabójcza skaza na rozumie. Dlatego nie sądzę, by cokolwiek się zmieniło. Imho, skutkiem będzie wtórne wielkie wymarcie ludzkości. Zostanie jej mniej niż miliard i jest szansa że to będzie ta bgatsza, nachapana część, skłonniejsza do rozsądnego gospodarowania zasobami. Spokojnie ex nihilo, dla nas jeszcze starczy suwalskiego jeziora, a reszta? Może nie lubią przyrody, co brzęczy i gryzie?
  11. Hm, wpływy do budżetu z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych to jakieś 90 mld, koszt programu 500+ to ~25 mld. Na moje oko to po prostu skomplikowany zwrot podatku w większości przypadków. Można też zacząć od średniego dochodu i policzyć 19% podatku, często pracuje oboje rodziców - teraz możesz przestać czuć się pokrzywdzonym z powodu wielodzietnej patologii. Ośrodki propagandowe usilnie nagłaśniają, że wpływ 500+ na liczbę urodzeń jest znikomy. Czyli wielka klęska PiS. Podobno cały skok w liczbie urodzeń to efekt wejścia wyżu w fazę rozpłodu. Czyli wychodzi na to, że patologia jest za głupia nawet na to, by narobić dzieci i żyć jak królowie za Twoje pieniądze. Przy okazji. Kiedy pojawiły się podatki i wraz z nimi możliwość rozliczania z żoną, nie mogłem zrozumieć dlaczego z żoną? Dlaczego nie z dziećmi? Wychodzi na to, że państwo dokłada do żony, ale do dzieci już nie chce... Nie wiem jakie jest źródło tego absurdu, na moje oko nikt nad tym nie myśli. Państwo, czyli Wy drodzy Koledzy, dopłacacie do moich przyjemności, jednocześnie zabierając mi pieniądze, które mógłbym wykorzystać na dzieci. Potem, kiedy dzieci się usamodzielniają, już tylko płacicie na moje przyjemności.... Ot urzędnicza myśl ... Ręce opadają. Edycja: Zaraz! A może to rekompensata dla żonatych - mężatych? Może ten co to wymyślił nie był zbyt szczęśliwy w małżeństwie ? No ale co z tymi co są zadowoleni? Im chyba trzeba by zabrać? Pogadałbym, ale akurat się zgadzamy, więc nie ma o czym gadać
  12. Tak, to właśnie ta najbardziej kreatywna część społeczeństwa zostanie beneficjentem BDP. Ferdynand Kiepski wreszcie zajmie się pracą do której ma kwalifikacje. Wszyscy na tym skorzystamy, zwłaszcza w połączeniu z prawem do głosowania. Mając to na uwadze, Finlandia zmodyfikowała swoje podejście i ten dochód podstawowy stracił początek: "bezwarunkowy". Obawiam się, że zamiast BDP równie dobrze moglibyśmy dawać darmową flaszkę wódki dziennie i degradacja będzie postępowała z taką samą szybkością. Przypominam, że BDP jest realizowany w ZOO i drapieżniki od tego chorują. BDP = Bardzo Destrukcyjny Pomysł.
  13. Pięć posiłków dziennie to mit. Chyba że bierzesz leki na obniżenie cukru - wtedy konieczność. Śniadanie najważniejszym posiłkiem dnia to reklama (płatków), która przeniknęła do świadomości jako "fakt naukowy". Przyglądnij się wzorcom typu Intermitient fasting, Time restricted feeding, 5:2, 16:8, 20/4 czy OMAD. Dla ludka z syndromem metabolicznym idealne imho. Aha, nawet wielcy głodówek, Low Carb i diet kegoenicznych, ostrzegają że metabolizm zwalnia przy głodówkach dłuższych niż 24 godziny. Uszkodzenie jest nieodwracalne jak pokazuje przykład ludzi intensywnie się odchudzających w ramach programu bigest looser. Długie głódówki mogą też uszkadzać kosmki jelitowe - także tego, głodować też trza z umiarem No i warto się zapoznać z gościem: Angus Barbieri - 382 dni postu, czyli 382 dni na diecie ketogenicznej. Często pojawia się jak dowód nieszkodliwości głodówek i argument za LCHF Nie przesadzałbym z tą zbędnością leków Łatwo podpaść pod oszołomostwo i wstecznictwo. Badań nad głodówkami jest znacznie więcej. Kraje rozwinięte rozpaczliwie poszukuja rozwiązania problemu cukrzycy II - nie jesteśmy ewolucyjnie przygotowani na taki dobrobyt i mamy coś w rodzaju pandemii.
  14. W sensie inflację? Nie chcemy wydłużać, chcemy skracać, zatem antyinflację. Myślę że dla wywołania deflacji będzie potrzebna energia z anihilacji wszechświatów
  15. Że są inne każdy widzi Ale akurat w tym przypadku decydują inne czynniki. Jako wychowanek dużego miasta posługuję się jedynie punktami orientacyjnymi w określaniu kierunku a także komunikacją miejską: jedź siódemką i wysiądź przy pedecie, to na pętli 3, itd. Od paru lat mieszkam w nowym mieście i na pytania o kierunki dostaję właśnie takie odpowiedzi. Co gorsza często tych punktów już nie ma, znikneły 50 lat temu, ale pamięci zbiorczej są i funkcjąnują. Coś jak Hala Ludowa we Wrocławiu. z tym że ona jeszcze stoi ... Kiedy w Suwałkach na pytanie o ulicę dostałem odpowiedź "to będzie gdzieś na północ" doznałem szoku kulturowego. Spodziewałem się raczej: prosto, w w lewo, za szpitalem druga w prawo... Jako pasażer nie zapamiętuję trasy, w roli kierowcy wystarcza jeden przejazd. Myślę że powinnśmy się skupić na tym, że jeśli prawdą są różnice w odchyleniu, to 100 najgłupszych osobników to będą mężczyźni. Ciekawe czy ta zasada dotyczy innych cech dymorfizmu: wzrost, siła.
  16. Z przestrzenią to można robić różne sztuki. Mamy precedens w postaci inflacji. Wystarczy lokalnie odwracać robić deflację Niestety, strasznie trudno dowodzić, że coś nie istnieje jeśli główną tego własnością, jest że nie daje się obserwować.
  17. No tak, dzięki za link do wiki, najciemniej pod latarnią. Wąskim gardłem może być transporter-4 jeśli używa różnicy stężeń jako napędu. Gdyby zawodził receptor to mielibyśmy chyba coś podobnego do cukrzycy I. Gdyby to tłuszcz był winien to komórki pękałyby od glikogenu i pirogronianu.... Takie tam spojrzenie z góry, bez wnikania w szczegóły bo tam diabeł tylko czeka, żeby zburzyć taką piękną teorię
  18. Ale wtedy stężenie insuliny nie miałoby znaczenia lub miało niewielkie znaczenie. Tymczasem organizm broni się przez lata podnosząc stężenie. Dlatego ciągle mam problem ze zrozumieniem tego w kategoriach kinetyki chemicznej.
  19. Powodowanie dysonansów poznawczych nigdy nie było bezpieczną zabawą. Sam tytuł tego zdarzenia: Workshop on High Energy Theory and Gender jest tak absurdalny, że nie wiem skąd założenie, że oni tam po naukę przyszli. Ostatnio, przy okazji afery w jądrze Linuksa, dowiedziałem się, że jestem cis white male POS - świat zmierza ku przepaści. Zaczynam być pewien że jest widzimy zmierzch zachodniej cywilizacji.
  20. Aha! Czyli jednak LCHF! Ciekawe, że do tej pory nie znalazłem jakiegoś rozsądnego biochemicznego wyjaśnienia insulinooporności. Prowege, HCLF gurus mówią mi jak dziecku, że glukoza nie może się dostać do komórki bo już tłuszcz tam jest. HF and ketogurus mówią mi jak dziecku, że glukoza nie może się dostać do komórki bo juz glukoza tam jest - to bardziej do mnie przemawia, bo jest zgodne z kinetyką transportu - transport jest proporcjonalny do różnicy stężeń (potencjałów). Nie wiem czy przenoszenie przez granicę komórki podlega zwykłym prawom inżynierii chemicznej, ale dlaczego nie? W końcu chodzi o wyrównanie potencjałów, insulina tylko obniża barierę. Zatem imho, to nadmiar glukozy jest problemem. Żegnaj rosole, witaj golonko
  21. I to jest niezrozumiałe. Taki gość chyba zdaje sobie sprawię z konsekwencji? Zatem, w mojej opinii, zrobił to świadomie, specjalnie, celowo, ze skalkulowanym ryzykiem. Dla mnie oznacza, to, że na tym zarobił lub jeszcze zarobi. Alternatywa: Musk jest głupi jest, dla mnie, znacznie mniej prawdopodobna.
  22. Skala inwigilacji inteligencji reklam jest większa - skleroza, nie wiem czy to już linkowałem: Google słucha wszystkiego
  23. I znowu te dżentelmeńskie umowy, na które cierpi nasza Konstytucja. A co jeśli nie? A co jeśli liczba użędników będzie niemała? A co jeśli nie zapewni? W naszej brakuje zapisów: podpis, weto, TK, wszystko w ciągu 2 tygodni. Jeśli nic z tego nie nastąpi, prezydenta uznaje się za martwego i następuje sukcesja. Dopisane do każdego punktu w którym nakłada się obowiązki.
  24. To jakiś rodzaj przystosowania? W razie by co niedoszła ofiara wraca po więcej?
  25. A napisałeś, że jesteś praktykiem... Patenty chronią inwestycje. Bez nich nie będzie inwestycji lub będzie ich bardzo mało. W medycynie skończy się na wyścigu reklamowym czyja aspiryna ma lepszą inteligentną nanoformułę opóźnionego uwalniania. Jedyne co zostanie to finansowanie badań z budżetu - tego chyba nie chcemy? Po drugie, nie ma nic złego w interesach firm. Bogate to firmy to bogaty obywatel. W moim interesie jest by mój pracodawca robił interesy, najlepiej dobre, a nie "zabezpieczał podstawowe potrzeby socjalne pracującego ludu miast i wsi" - taką oficjalną misję miał mój pierwszy pracodawca. Robił koks w tym celu Zatem, patenty zasadniczo służą ludzkości, choć zgadzam się, że ostatnio dochodzi do nadużywania tego przywileju by zasadniczo bezkosztowo ssać kasę od innych. Dlatego okres ochrony powinien być krótki, a ewentualne przedłużenie uzyskiwane tylko po udowodnieniu przed sądem, że jeszcze się nakłady nie zwróciły.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...