Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Jajcenty

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    4919
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    135

Zawartość dodana przez Jajcenty

  1. Nie boję się. Te głupki przemierzają Galaktykę żeby wygniatać kręgi w zbożu. Wystarczy położyć grabie w przedpokoju i rozkoszować się scenami jak z Benny'ego Hilla.
  2. @Afordancja Naiwny optymalizator - szukanie minimum sumy kwadratów odległości przez przemiatanie x+dx, y+dy (dwie zagnieżdżone pętle) znajduje minimum identyczne ze średnią arytmetyczną. W końcu zrobiłem też dowód ANALITYCZNY, że tak właśnie jest. Posiłkując się tym https://www.matemaks.pl/ekstrema-lokalne-funkcji-dwoch-zmiennych.html łatwo to pokazać. Gdyby ktoś chciał skontrolować rachunki: wyznacznik 4n2 > 0 => istnieje ekstremum, druga pochodna po fxx" = 2n > 0 => minimum lokalne. Co prawda Wszyscy tak mówiliście, ale teraz mam to na piśmie i zdołałem sam siebie przekonać. Jeszcze raz dziki wszystkim za wsparcie. <piwo>
  3. Myślę że to kwestia cech osobniczych. Ja źle znosiłem okresową głodówkę dobową i nie zdołałem się do tego przyzwyczaić. Zaprzestałem po 5 głodówkach. Wadą był też brak pohamowania po zakończeniu - odrabiałem z nadwyżką deficyty kaloryczne. To zależy. Nigdy, odkąd pamiętam, nie lubiłem śniadań, dlatego zupełnie bez bólu z niego zrezygnowałem. Jeśli jesteś typem muszącym jeść śniadanie, to zjedz o 10 śniadanie o 14 kolację i już Okres adaptacji u mnie był krótszy niż dwa tygodnie. Bez większego problemu przestawiłem się z dnia na dzień, ale można się przystosowywać wolniej, sukcesywnie przesuwając pory jedzenia. Wydaje się, że szpitale stosują 15:9. Rodzina leżała i dostawała kolację o 17, a śniadanie o 8. Nie mam żadnych ograniczeń - jem wszystko. W tym sensie nie jest to dieta, tylko "czasowy wzorzec żywieniowy" Oczywiście trzeba pilnować limitu kalorycznego, ale jest dość łatwe bo trudno wrąbać 2800kcali w 4 godziny. Zaletą jest też brak obciążeń społecznych. Jak przychodzi co do czego, to siadam z rodziną do stołu i nie wydziwiam, że nie jem bo coś tam. Po prostu jem wtedy mniej. Większość diet powoduje syndrom narkomana na odwyku - tu tego nie ma. Zjadłem, to zjadłem, nie ma co drążyć Tak słyszałem. Podałem link do yt w poprzednim poście / poprzedniej wiadomości. dłużej niż 24? Zależy jak liczyć. Ja kończyłem jeść o 16 w piątek i zaczynałem o 16 w sobotę. Czy to było 24 godziny postu? Raczej nie, biorąc pod uwagę czas podróży przez układ pokarmowy. IMHO 24 godziny głodówki to min 36 godzin między posiłkami. czyli powinno się głodować od śniadania do kolacji następnego dnia. Przy okazji dokładniejsze przyglądnięcie się osobom praktykującym Ramadan, nie wykazało korzyści zdrowotnych. Ja używam 20:4 jako sposobu kontroli przychodów
  4. Zabronione jest też mleko czy jakieś zabielacze. W keto popularna jest kawa z masłem - nie wiem nie piłem, nie oceniam.
  5. Coś z zasady zachowania energii? Jestem tutaj, kilometr dalej wytwarzam super ciężką kroplę materii - atraktor mały. Natychmiast pojawia sie energia potencjalna i siła przyciągania - podobno bezpośredni skutek zakrzywienia czasoprzestrzeni. Zaczynam spadać likwiduję atraktor i wytwarzam go trochę dalej. Powtarzając to mogę się zbliżyć dowolnie blisko do c. Energie liczymy E=mc2 czyli trochę dużo, ale może uda się coś odzyskać przy likwidacji atraktora.
  6. Tak. Zafundowałem sobie lekki niedobór kaloryczny rzędu 100 kalori na dzień. Schudłem* 15 kg przez rok, pierwsze 6 kilo idzie łatwo bo to cukier i woda co kosztuje jakieś 2kcal/gr , potem termodynamika cię dopada i płacisz pełne 9kcal/gr, a miesięczne spadki wagi nie są tak spektakularne - maks 0,5 kg/mc. Wadą jest duża objętość jedzenia pochłaniana w krótkim czasie - rozpycha żołądek. Dlatego mam tendencję do wywalania węglowodanów(chleb, makaron), zwiększenia błonnika (otręby, brokuły) i doładowania całości tłuszczem - golonka, orzechy i takie tam. Ja sobie chwalę, ale nie wszyscy lubią golonkę Laboratoryjnie zawartość lipidów we krwi spadła do 150, cholesterol spadł tylko trochę ale zmienił się stosunek hdl/ldl i onlineowe kalkulatory pokazują wszędzie zielone flagi - będę żył wiecznie. Trochę poprawił sie cukier, ale dużo słabiej niż się spodziewałem, dlatego przewiduję dalsze ograniczanie węglowodanów i zastępowanie ich orzechami. Na golonkę rodzina nie wyraża zgody A przecież kolagen jest dla biegacza niezbędny *) i jednocześni zrobiłem trochę mięśni Mógłbyś to rozwinąć? próbowałem coś wyszukać, ale kiepsko mi poszło.
  7. Zapomniałem o tym doniesieniu. Niestety to podejście też polega na dość gwałtownych zmianach, co u sporej części osób będzie powodowało dodatkowy stres. Żeby dieta była skuteczna nie może być "dietą", musi być nawykiem, rutyną. Czymś o czym się nie myśli. Dla mnie to 20:4. Jak zaczynałem to nie mogłem się doczekać 14 Teraz o tym nie myślę, jem śniadanie jak będzie czas, czasami jest to 15:30 ;P Organizm się wyregulował i nie szaleje z insuliną, greliną i innymi takimi
  8. Nie ma sensu wikłać tu jeszcze metryki i sposobu liczenia odległości. W rzeczywistości punkty leżą na powierzchni kuli i metryka "euklidesowa" de facto nie obowiązuje. I mimo to, pomiary długości i szerokości geo. są niezależne. O to właśnie od początku chodzi? Gdyby były zależne mógłbym po prostu policzyć NMK bo f:x -> y, ale tak nie jest! Dlatego zamiast d/dx trzeba liczyć d2/dxdy. A d2/dxdy jest różne d/dx + d/dy Poza jednym: po obrocie zmienne do tej pory niezależne stały się zależne. Dla mnie czyni to rozumowanie nie do przyjęcia Dzięki za dyskusję. Z mojej strony to chyba wszystko co zdołam z siebie wycisnąć na ten temat.
  9. Phi, i się porównujesz do pierwotnego człowieka poszczącego od listopada do czerwca? A tak poważnie, obniża się BMR. O zgodzie napisałem, bo to jedna jeśli nie jedyna rzecz, co do której zgadzają się wege z mięsożercami i tłuszczożercami. W dzisiejszych czasach dieta to religia i na yt trwa święta wojna na tym tle. Jeńców się nie bierze. Ten pan, orędownik postu i keto diety, dał bardzo interesujący wykład. Od niego możesz zacząć: Metabolic Effects of Fasting: A Two-Edged Sword Sam próbowałem postu przemiennego - pełna doba tylko na wodzie - raz lub dwa razy w tygodniu. Było to bardzo uciążliwe, da się przeżyć ale pełne dwie i pół doby to sądzę że trudno znaleźć ochotników zwłaszcza z tak małym BMI Pozwij pracodawcę, że Ci metabolizm zrujnował. Praca, zabawa, trening jakoś inaczej ustawia hormony. Sam nie czuję głodu przez cały dzień jeśli coś robię, ale wystarczy zasiąść wieczorem przed kompem i.... mam wydeptaną ścieżkę w dywanie biurko-lodówka
  10. To pewna nowość. Panuje zgoda, że długotrwałe głodówki uszkadzają TRWALE metabolizm. Problem pojawia się już po 24 godzinach. No i te "zaledwie" 58 godzin postu ... chyba że nie był to post ścisły.
  11. Sumuję kwadraty odległości i szukam minimum tej sumy. także tego... z definicji. Nie sądzę bym miał obowiązek stosować NMK razem z regresją i to w dodatku liniową jednej zmiennej. Co do sensu arbitralnego ustalania współczników w y = ax +b; Nie akceptuję rozumowania w którym z y=a wynika że zmienne są niezależne, bowiem wystarczy obrócić układ współrzędnych o pi/4 i zmienne staja się nagle zależne, a wsp korelacji wynosi silne 1. @Afordancja Jeszcze się pisze kod do gradientu
  12. Jesteś niepoprawnym optymistą. Najpewniej szwagier burmistrza ma cukrownię i zapasy. Zastanawiam się jak duża musiałby być instalacja ssaw, cyklonów i skruberów by w zauważalny sposób poprawić jakość powietrza. Rozważam taką instalację na balkon - w moim mieście zimowy smog jest coraz większym problemem - musiałbym filtrować powietrze i utrzymywać niewielkie nadciśnienie w chałupie.
  13. Nie znam się zupełnie na tym, ale czy nie lepiej brzmiałoby okrążenie? Btw. Zapisałem się na listę http://parkersolarprobe.jhuapl.edu/The-Mission/Name-to-Sun/ PSP zaniosła moje nazwisko het daleko. Gdzieś tam na karcie pamięci, aleć zawsze
  14. Nie sądzę by arbitralne przyjmowanie współczynników w równaniu regresji miało sens. Zróbmy to inaczej: dane są punkty (xi,yi) szukamy punktu P(x,y) takiego że S = Suma[(x-xi)2 +(y-yi)2] jest najmniejsza. W takim punkcie musi być dS/dx = 0 i dS/dy = 0; Po banalnych przekształceniach ( policzę pochodną cząstkową dla x bo rozumowanie dla y będzie identyczne): d/dx Suma((x2 -2xxi +xi2) + (y-yi)2) -> Suma(2x - 2xi) -> 2Suma(x) - 2Suma(xi) -> 2nx - 2suma(xi) = 0 ===> x= suma(xi)/n czyli średnia arytmetyczna. Identycznie liczymy dla y. Wszystko gra z dokładnością do rzędu pochodnej. Uważam, że w tym konkretnym przypadku powinienem szukać zera pochodnej d2/dxdy. Pierwszy sposób znajduje minimum ze względu na X, potem minimum ze względu na Y i uważa, że suma tych dwóch minimów jest również minimum funkcji. To oczywiste nadużycie pochodnej cząstkowej. d2/dxdy - to jest to co zaproponował Afordancja, tylko numerycznie
  15. Wiemy że inteligencja nie jest wyjątkowa. Wydaje się obowiązkowa. Mają ją ssaki, ptaki, pająki*... Jak zajdzie potrzeba to i orzeł skonstruuje otwieracz do żółwi. @3grosze wspominał, bardziej jest to funkcja środowiska niż białka. Białko zareaguje na presję środowiskową większymi pazurami, albo większym mózgiem. Kwestia liczby prób, a tu jesteśmy zgodni, liczba prób jest duża. *) Portia oczywiście
  16. Jakoś nie widzę w tym nic dziwnego. Od dawna potrafię sobie podnieść ciśnienie, tylko wspominając stare starcia. Pewnie można też w drugą stronę. Optymiści mają łatwiej
  17. Mamy pewne wskazówki. Ewolucja jest uparta: oko, skrzydło, wyrostek robaczkowy wyewoluował niezależnie kilka razy. To sugeruje powtarzalność zjawiska, a właściwie determinację. IMHO życie jest powszechne tylko krótkie, nie spotkamy Obcych z powodu chorób autoimmunologicznych: agresja, zachłanność, plastiki, bomby atomowe. Zakładam, że oni też na to cierpią - ewolucja Te nasze 100 lat od użycia fal EM to dość krótko, a wiele wskazuje że nie mamy następnych 100 lat
  18. Dlatego że życie to zjawisko termodynamiczne. Wystarczy spojrzeć na podmorskie kominy. Stworzenia tam żyjące są bardziej z Wenus niż z Ziemi. Oczywiście wydaje się że Natura sprzyja białkowcom - powszechność węgla, tlenu, itp, ale równie powszechne są warunki, w których amoniak może pełnić rolę rozpuszczalnika polarnego. Piszę o tym bo nam, białkowcom, wydaje się że rozpuszczalnik polarny jest warunkiem koniecznym. Sto lat temu w ramach powszechnie znanego, a dziś zapomnianego, doświadczenia wrzuciłem do roztworu szkła wodnego trochę kryształów chlorku wapnia, siarczanu miedzi i niklu, las który wyrósł w zlewce przyprawił mnie o chwile olśnienia - nie musi być organiczne!
  19. Narobiłem sobie kłopotu, dostawca obiecał nowy firmware i teraz będzie z pozycją słał jakość sygnału i jakość określenia pozycji - dwustanowe: normalna(czyli niska) | wysoka. Zatem średnia będzie ważona. Kwestia dobrania wagi. Postawię jeden GPS w dobrze znanej pozycji +- 1 m pozbieram dane i spróbuję dostroić wagę dla pozycji z wysoką dokładnością. Potem puszczę na tym znajdowanie minimum sumy i porównam, ale to już dla własnej przyjemności
  20. Dzięki! Doczytam, może coś urodzę. Oczywiście brałem pod uwagę odrzucanie najbardziej odstających punktów. Tylko nie wiadomo jak je wyselekcjonować. Znaleźć najmniejszy okrąg zawierający wszystkie punkty i odrzucić dwa najdalsze od środka okręgu? Może rzeczywiście policzyć średnią (jaką? geometryczną? harmoniczną?) odrzucić jeden najdalszy od średniej i policzyć średnią znowu No nie średnich jest kilka, a każda ma wady. Zirytowało mnie, że nie mam analitycznego rozwiązania metody najmniejszych kwadratów dla PUNKTU choć istnieje takowe dla PROSTEJ. Jestem pewien że powinno istnieć. Wystarczy rozwiązać zadanie: znaleźć punkt (s,t) taki że: d2/dtds (Suma((s-xi)2 + (t-yi)2) = 0; Jako ćwiczenie pozostawiam sobie dowód, że średnia arytmetyczna jest również najmniejszą sumą kwadratów. Dla trójkąta łatwo pokazać. Przypadek ogólny -wielokąt wklęsły -jest trudniejszy. Faktyczny problem nie jest bardzo złożony obliczeniowo - 10 punktów. Śledzę samochód, GPS nadaje nie więcej niż 10 pozycji co 1 minutę. Ideałem byłoby wyznaczenie numeru miejsca parkingowego - prostokąt 4x8m Nie mogę użyć "snap to road" bo to plac parkingowy. Wszystkim wielkie dzięki za wsparcie. Jak dojdę do czegoś interesującego to dam znać.
  21. Dzięki, spróbuje coś pokombinować. BTW, środek ciężkości to zwykła średnia ważona, dla punktów bezmasowych (lub jednakowej masie) to redukuje się do średniej arytmetycznej której chciałem uniknąć The coordinates R of the center of mass of a two-particle system, P1 and P2, with masses m1 and m2 is given by
  22. O! Następnym razem jak zacznie mi brakować tlenu podczas biegu, albo mnie co wkurzy, to sobie wyobrażę taki duży stołówkowy gar z mlekiem i fascynująco obrzydliwy korzuch zwisający z kranika jak glut z nosa. Serducho wyhamuje oby nie do zera
  23. Przykład jest z czapy, ale tożsamy z rzeczywistym problemem. W praktyce mam pomiar pozycji GPS, (długość, szerokość) w postaci długich liczb zmiennoprzecinkowych. Tak, chodzi o ogólną metodę. Mam uśrednić kilka, kilkanaście pomiarów pozycji GPS. Zwykła średnia arytmetyczna nie wydaje się dobra. Oto faktyczne kilkaset pozycji, kwadrat o boku 100 metrów. Gdzie był odbiornik gps ? Dla ułatwienia dodam, że nie jest to ten pusty kwadrat 2x2piksele w środku :). Akurat ten GPS ma stały błąd +10 metrów na południe. Aha, i nie mam mapy na tyle dokładnej by zrobić "snap to road".
  24. Ale po co? Jak to potem spieniężyć? Może jakieś porównanie kosztu GFLOPSa?
  25. Zwykły układ kartezjański wielokąt: (1, 1) (2, 2) (3, 3) (4, 7) (5, 3) ; Gdzie jest środek? Zastanawiam się nad skorzystaniem z wyznaczania środków ciężkości. Najcześciej mam 6 pomiarów, 6!/(3!*3!) = 20 trójkątów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...