Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

kynio

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    237
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez kynio

  1. zatem: jeśli NIE ma NIC, to jest COŚ. Cóż to jest? rzeczywiście zabawne ;D . powiedzmy więc, że pomiędzy cząstkami przestrzeni JEST NIC .
  2. prędkość jest różna dla różnych ośrodków. najszybciej porusza się w próżni (tyle udało się zaobserwować). gdyby stworzyć warunki "bardziej puste" mogłoby się okazać, że śmiga dużo szybciej. Oto Ktoś kto zrozumiał rzecz. teraz jeszcze dołóżmy drobiazg. nie wszystkie "cząstki przestrzeni" rozwijają się jednakowo. niektóre rosną szybciej, a inne wolniej. masa to relatywne spowolnienie rozwoju. można sobie wyobrazić, że te powolniejsze zapadają się względem tych szybszych. pojawia się grawitacja. względna różnica wielkości -> odległości. zawsze przyciąga. rozwój zawsze odpycha. efekt cząstki i efekt grawitacji. tak wiele, tak prosto.
  3. Przestrzeni nie da się rozerwać. To jednak nie stanowi problemu. Przestrzeń nie jest bowiem ciągła. Dowodem braku ciągłości niech będzie rozmiar Wszechświata. Nijak nie przystaje do swojego wieku. Oczywiście, o ile można wierzyć naukowcom w poprawność obliczeń. Ja w tym przypadku zgadzam się, chociaż zupełnie inną drogą do takiego wniosku doszedłem. Wymiar Sebaci, traktuj jako punkt odniesienia. Będzie Ci o wiele łatwiej zrozumieć resztę. Matematyczne wymiary są wymiarami doskonałymi, przez co można narysować tylko trzy proste prostopadłe do siebie. Wymiar „czasowy” trzeba sobie „dorysować” w wyobraźni. A jak „dorysować” pozostałe? Dzięki temu, że przestrzeń nie jest ciągła, można przenieść informację w dowolnie oddalone miejsce, w dowolnie krótkim czasie (niezerowym). Pomiędzy „cząstkami przestrzeni” nie ma bowiem nic. To przestrzeń tworzy istnienie. Zmieniając swój rozmiar (co zostało udowodnione), generuje naprzemiennie efekt cząstki i grawitacji. Oprócz przestrzeni nikt nic więcej nie odkrył. To banalnie proste. Stąd cała relatywistyka. W istnienie cząstki jako elementu dodatkowego, który tkwi w przestrzeni, ludzie po prostu wierzą : . Nie ma jednak żadnego dowodu na istnienie żadnych dodatkowych elementów poza przestrzenią. Prędkość światła to prędkość zmian określonych wymiarów. Zawsze jest to prędkość światła (bo zawsze tak jest postrzegane -> jako światło -> rozwój). Rozwój można by jednak ukierunkować tak, aby zamiast „miotać się”, zmierzał w ściśle określonym kierunku. Pomiędzy „cząstkami przestrzeni” nie ma nic, więc gdyby zmusić przestrzeń do ruchu właśnie w tej „nicości”, można by przenosić informację niemal natychmiastowo w dowolne miejsce. Nadal jednak będzie to prędkość światła. Jedyne co się zmieni to ośrodek ruchu. Znana prędkość -> około 300 tys./s, to prędkość światła w próżni (a pusta to ona nie jest). Jeśli potraktujesz rzecz tak jak ją przedstawiłem, nie będziesz miał problemu ze zrozumieniem „podróży w innym wymiarze”. Taki element przestrzeni zdolny do opisanego rozwoju będzie bowiem dosłownie innym wymiarem -> rozmiarem przestrzeni.
  4. masa powoduje względne spowolnienie rozwoju przestrzeni. a powstaje, gdy zwiążemy ze sobą obiekty nawet bezmasowe. "wizualnie" wygląda to tak, że jeden z nich próbuje się rozwijać, ale drugi go hamuje. po "uwolnieniu" rozwój przebiega "na maksa" . obawiam się Sebaci, że wymiary w fizycznym świecie to nie to samo co wymiary w świecie matematyki. a co do Nicości, to chyba sprawa jest banalnie prosta: Nic to po prostu BRAK. jeśli przestrzeń ma charakter kwantowy (dowód to raczej kwestia czasu), brak przestrzeni występuje niemal w każdym miejscu (naturalnie tam, gdzie jest przestrzeń nie ma braku). zatem koniec Wszechświata jest tuż obok. to całkiem blisko.
  5. internet niby żywy nie jest, a wirusów od groma. z tym sztucznym mięskiem może być podobnie. "żywość" ;D, to dość mętne pojęcie. 8)
  6. szanowny kolego, to o czym piszesz "zahacza" o zasadę nieoznaczoności pana Heisenberga. gdy statek porusza się, można powiedzieć z jaką prędkością zmienia położenie lub gdzie się w danej chwili znajduje. nie można natomiast ustalić tych dwóch parametrów równocześnie. gdy już statki przestaną się od siebie oddalać można będzie ustalić ich względne położenie. z punktu widzenia obserwatora z "zewnątrz" to może być 600 tys. km., z ich punktu widzenia również. w momencie, gdy są w ruchu (mówimy cały czas o prędkości światła), rzecz się komplikuje. zasada nieoznaczoności. z punktu widzenia obserwatora zewnętrznego rzecz będzie wyglądała inaczej niż z punktu widzenia podróżników. ich przyrządy pomiarowe ulegną zmianie (skrócenie Lorenza). podobnie rzecz się przedstawia, gdy oblicza się wielkość Wszechświata. Wszechświat jest o wiele większy niżby to wynikało z prostego przeliczenia na lata istnienia. to bardzo solidny dowód na to, że przestrzeń rozwija się tak jak to opisałem wcześniej.
  7. tak wyjątkowa istota ludzka miałaby paść ofiarą czyjegoś wysublimowanego apetytu? ;D marne to nasze życie.
  8. Osobiście nie mam nic przeciwko teorii, która mówi, że człowiek swoje istnienie zawdzięcza jakimś „wyższym” formom istnienia. Przecież sami uprawiamy ziemię. Przygotowujemy do siewu, etc. Z punktu widzenia jakiegoś robaka, niejedno zdarzenie zachodzi w cudowny sposób. Jedno tylko nieco napawa niepokojem: jeśli Coś nas „zasiało”, to w jakim celu?
  9. kynio

    Bumerang w kosmosie

    Poleci prosto i nie wróci, i tak na wieczność ;D fajny pomysł na swoją wizytówkę za darmo w kosmosie. no, proszę. i kto to mówi?
  10. każde lekarstwo jest trucizną i każda trucizna lekarstwem - kwestia dawki
  11. kynio

    Lata jak na Ziemi

    o.k. poddaję się, wygrałeś 8)
  12. kynio

    Lata jak na Ziemi

    uważasz, że środek ciężkości wirując (zmieniając położenie) zaczyna kierować bumerang w stronę statku? żartujesz sobie? a dlaczego akurat w stronę statku? z powodu odpowiedniego kąta? myślisz, że gdyby nie było w danym miejscu statku kosmicznego to bumerang zacząłby tak wirować, że w końcu wróciłby do punktu wyjścia? wyobraź sobie bumerang, który "sam się rzucił". twierdzisz, że powróci do punktu wyjścia lub nawet w jego pobliże? a nie słyszałeś o zasadach dynamiki? a jeśli statek musi być to znaczy, że to on determinuje ruch bumeranga. przelicz sobie masę statku do masy bumeranga i uwzględnij prędkość z jaką został rzucony, zobaczysz co Ci wyjdzie. statek pewnie był na geostacjonarnej, czyli dobrze zasuwał. "za siebie" raczej nie rzucał. kosmos to nie atmosfera. nie kręci się razem z Ziemią.
  13. kynio

    Lata jak na Ziemi

    czyli, jak to robi Twoim zdaniem?
  14. zauważ, że to nie zmienia postaci rzeczy. działanie, które podjąłeś było wynikiem wcześniejszych zdarzeń. niezależnie od tego jaką byś decyzję podjął (odpowiedź, brak odpowiedzi). nic innego zrobić nie mogłeś. oczywiście, pisaniu tego postu towarzyszyć mogły różne emocje. te jednak, jak nietrudno zgadnąć, wynikają w prostej linii z treści. twoje zdanie różni się od mojego, bo posiadamy różne dane, którymi się posługujemy. w przypadku danych zbieżnych nie było by przedmiotu sporu. zwróć uwagę, że na bardzo głębokim poziomie, sprawa sprowadza się do reakcji informacji na informację. trudno tu odnaleźć miejsce dla jakiejkolwiek woli działania.
  15. kynio

    Lata jak na Ziemi

    masa jest akurat taka, że papierowy bumerang wróci na statek. a wyrzucona woda (wystrzelona) nie wróci, bo jej przyśpieszenie pomnożone przez masę na to nie pozwoli. podobnie nie każde ciało przelatujące w pobliżu Ziemi spadnie na Ziemię. chociaż jak zerkniesz na niebo, szczególnie w sierpniu wiele obiektów spada. o tym pisał już pan Lem w jednej ze swoich książek, dlatego pozwoliłem sobie spytać. co do pozostałych: kabina na przykład przeważnie znajduje się wewnątrz statku kosmicznego ;D. ale jak Ci nie pasuje naukowe wyjaśnienie, to możesz wierzyć, że ludzie teraz odkryli niezwykłe właściwości bumeranga a całą naukę niech szlag trafi ;D
  16. zdecyduj się a ponadto: jeśli robię cokolwiek korzystając z zasobów pamięci i dopasowuję czyny do przyczyny, to gdzie tu jest wolna wola? a czy bez pamięci dokonałbym takich samych czynów? czy napisałbyś post o powyższej zawartości, gdybyś nie przeczytał wcześniej mojego? a czy inny uczestnik napisałby (przecież nikt inny nie napisał ;D ) identyczną treść z Twoją? Tobie jednak chodzi o to, że nie działasz pod wpływem impulsu i gdybyś chciał to byś nie napisał w ogóle. nic bardziej mylącego 8) nawet, gdybym użył słów mających Cię do tego skłonić, z czystej przekory byś się "odezwał". ale czy nie działałbyś wtedy (jakkolwiek - pisząc lub nie) jako reakcja na moją akcję?
  17. kynio

    Lata jak na Ziemi

    a kabina to niby gdzie była? ;D i kropla na pewno nie poruszała się? a jak była ta kropla duża? a Lema czytałeś? 8)
  18. weź, nie żartuj czytaj uważnie: jeśli czas wyraża energię (a wyraża) i energia jest zerowa (tu: brak energii) to i czas jest zerowy (tu: brak czasu).
  19. Wybraź sobie że masz dziecko 3 letnie, czy dasz mu do zabawy każdą rzecz o którą poprosi?? czy tylko te którymi krzywdy sobie lub innym nie zrobi?? mam trochę starsze co nie zmienia postaci rzeczy. czy to, że daję dziecku do zabawy przedmioty, co do których mam przekonanie, że jemu czy komuś innemu krzywdy nie zrobią świadczy o woli takiego działania (tu: wolnej woli) czy może o doświadczeniu (tu: przeżyciu) sytuacji groźnych (kwestia punktu widzenia, indywidualnej oceny opartej o wiele czynników - kultura, wychowanie, wyznanie) i niegroźnych, które porównując ze sobą klasyfikuję (a to już nie musi być wyrażeniem wolnej woli, a wynikiem zachowania koniecznego, realizującego wynik sumowania za i przeciw)? czy wstanę, bo chcę? czy wstanę, bo muszę?
  20. kynio

    Lata jak na Ziemi

    ten facet (w kosmosie), wykorzystuje (dla żartu) prawo, które mówi, że każde dwa obiekty przyciągają się z siłą wprost proporcjonalną do ich wielkości (masy) i odwrotnie proporcjonalną do odległości je dzielącej. jeśli rzuciłby w przestrzeń kosmiczną bumerang masywniejszy to przy uwzględnieniu jego masy i prędkości jaka zostałaby mu nadana okazałoby się, że nie wróci na statek kosmiczny. dla bumeranga wykonanego z papieru i wyrzuconego w przestrzeń niezbyt silnie, masa statku kosmicznego jest wystarczająco duża, aby go zawrócić. sam kształt bumeranga nie wnosi różnicy w zachowaniu. równie dobrze można wykonać z papieru koło o tej samej powierzchni, które również zawróci. można go też zgnieść w kulę i tez zawróci. ważne aby został rzucony tak samo silnie w każdym doświadczeniu i posiadał taką samą masę. nie ma sobie co głowy łamać. to jest żart 8) . i jak widać bardzo skutecznie bałamuci ;D.
  21. waldi, jak Ty sobie z tym radzisz? chcesz sprowadzić rzeczywistość do wyrazu czyjejś woli? a co w tym przypadku wyraziło wolę zaistnienia tego poprzedniego? myślisz, że Wszechświat istnieje, bo ma czemuś służyć? to typowo ludzkie podejście oparte na własnym doświadczeniu. robię rzeczy sensowne (powiedzmy). sprawę można też bardzo łatwo wyjaśnić odwołując się do znanych (i nieznanych) praw fizyki. człowiek nie posiada wolnej woli. to złudzenie. gdybyśmy taką wolę posiadali, moglibyśmy dokonywać cudów. w rzeczy samej sprawiać, aby dochodziło do zdarzeń o zerowym (to oczywiście grube uproszczenie) prawdopodobieństwie. zwróć uwagę na to, że jak już gdzieś wspomniałem, nie jestem byle gdzie tylko tam, gdzie być muszę. to dotyczy położenia dowolnej cząstki elementarnej mojego ciała. zatem, jak widzisz piszę ten post niezależnie od swojej woli. ruchy mojego ciała (proces myślowy to też ruch) są ściśle zdeterminowane. zachodzą jako skutek zdarzeń wcześniejszych (bo Ty napisałeś). to nie szkodzi, że w trakcie pisania pomyślałem też o czymś innym. przecież posiadam wiele innych informacji, wiele innych procesów też wpływa na zmianę położenia moich oczu (dlatego zwróciłem uwagę na ten artykuł). oko nie podlega bowiem mojej woli i to powoduje, że wie gdzie się podzieje. w przeciwnym razie najpierw musiałbym cel namierzyć, a dopiero później na nim się skupić. mam wolę więc myślę, żeby spojrzeć, wysyłam sygnał, który kieruje oko na obiekt (którego położenia przecież nie znam) patrzę .... a mój mózg już wie na co spojrzę i dużo wcześniej skupia na tym uwagę. prawda, że zabawne? no chyba, że posługuje się rachunkiem prawdopodobieństwa i nie tyle wie, co przewiduje, gdzie spojrzę. przewidywanie jednak sugeruje brak pewności. ile razy zrobiłeś coś czym byłeś zaskoczony? to nie muszą być duże sprawy (i rzadko są). to najczęściej drobiazgi. sądzę osobiście, że my (nasze świadomości ->> nie cały mózg) wyłącznie nauczyły się przewidywać zdarzenia, na które de facto, wpływu nie mają. 8)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...