Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

kynio

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    237
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez kynio

  1. z teoretycznego punktu widzenia każdy obiekt zapamiętuje zdarzenia. w przyszłości może dojść do sytuacji, że kamery staną się zbędne, a nieuchronność wykrycia sprawcy być może zminimalizuje przestępczość. naturalnie, w krajach, w których przestępstwo podlega karze
  2. skoro te insekty takie pożywne, to może by je ktoś zmielił, przyprawił... i postawił na półce w sklepie spożywczym. może jakaś pasta ? 8)
  3. kynio

    Pączkujący kamień

    oj, może być drogo . i to wcale nie ze względu na ceny ;D. a swoją drogą, trzeba by może redefiniować pojęcie "żywy"?
  4. rozumiem, że nie zauważyłeś, ale już dość dawno pisałem o ilości wymiarów -> jest ich dowolnie dużo . nie będę już o tym wspominał, a Ty nie wspominaj, że jest ich więcej niż trzy, bo nawet trzy miliony wymiarów nie robią na mnie wrażenia. Ty traktujesz wymiar jako kierunek matematyczny. ja natomiast jako kierunek fizyczny. chcąc ustalić położenie obiektu w rzeczywistym świecie trzeba podać jego stan względem punktów odniesienia jakimi są inne obiekty. żaden z nich nie jest identyczny. nie wystarczy więc podać czterdzieści czy sto czterdzieści współrzędnych, ale należy podać precyzyjną wartość energii jaka jest potrzebna, aby wspomnianą lokalizację osiągnąć. na tym polega "skok". każde położenie jest bowiem niepowtarzalne i wyraża się poprzez posiadaną wartość energetyczną. aby duży obiekt dokonał skoku na dużą odległość, musiałbyś zsynchronizować w czasie wszystkie jego cząstki. niewielka różnica spowoduje rozerwanie na strzępy i każda cząstka wyląduje w innym miejscu. one muszą ze sobą współpracować. takie osiąganie dużych energii bez synchronizacji w czasie to zwykła bomba jest ;D . i nie rozumiem jak sobie wyobrażasz zmianę stosunku jako drogę, ale co tam... ??? a z umieszczaniem cząstki W przestrzeni to niby czemu miałby Cię Bóg ratować? chcesz powiedzieć, że zgadzasz się z tym, iż to przestrzeń kreuje wizerunek cząstki ;D ?
  5. to, że czas płynie różnie w różnych miejscach jest normalne i zależy od tego jak szybko rzecz się porusza. nawet dla każdego z nas czas płynie nieco inaczej. to jest banał. nie znaczy to, że możesz sobie swobodnie wskakiwać w stanie jaki aktualnie reprezentujesz w dowolnie oddalone miejsce we Wszechświecie (i to zarówno w tzw. czasie jak i przestrzeni). nie jesteś bowiem "wyjętym" z układu obiektem, który "robi co chce", tylko aktywnie uczestniczącym w procesie kreacji Wszechświata "ciałem". rozumiem, że ten "stabilny tunel" nie podlega prawom fizyki jakie dotyczą innych pozostałych obiektów -> upływ czasu czytaj: zmiany go nie dotyczą. bardzo chcesz podróżować w czasie, więc pocieszę Cię, że w modelu jaki kreuje mój opis jest coś co mogłoby stworzyć jakąś namiastkę tego co w jakimś sensie mogłoby taką podróż reprezentować. otóż, jeśli rozwój przestrzeni ma charakter względny, tzn. jeśli "zapadanie się" przestrzeni jest pozorne -> względne, to wówczas stan przeszły pozostaje zapisany w tych "zapadniętych" obszarach. można by do nich "wrócić", ale w tym celu należy zmienić stan, tzn. "zapaść się" do takiego rozmiaru, który będzie oddziaływał ze wspomnianymi (zmiana wymiaru). obawiam się jednak, że każda próba zmiany stanu spowoduje co najwyżej "wyhamowanie" własnego rozwoju. wiemy, że pojęcie prędkości światła uświadamia nam, iż dogonić się go nie da. jako, że nasza rzeczywistość zbudowana jest właśnie na tej prędkości, istnieje spora szansa na to, że nawet "hamując" nie będziemy w stanie doprowadzić do sytuacji, w której stan przeszły nas dogoni. przestrzeń lokalnie ulegnie co prawda "rozciągnięciu", ale nie sądzę, aby istniała szansa na "wskoczenie" do stanu nawet sprzed sekundy. matematycznie można wiele zrobić. cofanie entropii w sensie wykonania działania matematycznego to nie to samo co wykonanie działania fizycznego. matematyka jest nauką abstrakcyjną i niekoniecznie wynik matematyczny posiada swój odpowiednik w rzeczywistości. wiele z rozwiązań matematycznych zwyczajnie odrzuca się jako nierzeczywiste.
  6. no, nie wiem czy szyby nie będą chciały się "zapaść" pod wpływem ciśnienia powietrza? ale pomysł z jedną jako detektor, a drugą jako neutralizator to bym opatentował (ostatnio było 500,-PLN).
  7. Cóż zatem sprawia, iż nie jest owa wielkość większą niż jest? #SHADOW˝ może ta wielkość jest po prostu ostateczna? w końcu i tak można dotrzeć wszędzie w niemal dowolnie krótkim przedziale czasowym. gdzie "niemal" oznacza najkrótszy dostępny.
  8. jeśli chodzi o przesuwanie "wzdłuż osi czasu" to nie ma w tym nic nadzwyczajnego. jak byś nie spojrzał, cały czas dochodzi do takich przesunięć. tyle, że takie przesunięcia, nie mogą się odbywać bez wpływu na kształt rzeczywistości. jesteśmy częścią tej rzeczywistości. jeśli dochodzi do przesunięcia to ma to wpływ na nas samych. dlatego nie mogę swej obecnej postaci przesunąć w przeszłość lub przyszłość. każde takie przesunięcie powoduje zmianę również tej postaci. przed sekundą byłem inny, a za następną znów się zmienię. przy okazji zmienił się cały Wszechświat, a wynik tej zmiany jest również we mnie. aby dokonać takiego przesunięcia, aby zachować stan danej istoty, trzeba by zmienić stan całego Wszechświata. trochę się rozminęliśmy w czasie ,ale: nie wiem skąd się biorą takie przypuszczenia, co do możliwości, o których wspomniałeś, przesunięcia 99% towaru bez wpływu na pozostałe. z mojej perspektywy to niemożliwe. trzeba by w tym celu rozdzielić Wszechświat na niezależne od siebie czynniki. nie sądzę, aby w praktyce to było wykonalne. jedno wynika z drugiego, więc sam akt podziału stanowi część procesu (co w praktyce przekłada się na brak ciągłości).
  9. czas płynie -> zmiany zachodzą, niezależnie od tego w jaki sposób ktoś zmienia położenie. Wszechświat, aby istniał musi się zmieniać. czasami mam wrażenie, że ktoś traktuje zdarzenia jak nieruchome slajdy, które czekają na swoją kolej lub czekają, aby do nich wrócić.
  10. Można wyruszyć w podróż i wrócić bez potrzeby „zabierania końcówki tunelu”. Już nawet lecąc samolotem sporo czasu „oszczędzasz”. Rzecz w tym, aby przemieścić się np. sto lat wstecz licząc od tej chwili. Zdarzenia zaszły. Ich wynik to stan obecny. Jak znaleźć się w chwili, która już minęła? Lub jak znaleźć się w chwili, której jeszcze nie ma? Podróż poprzez tunel nie zmienia tempa upływu czasu absolutnego -> tempa zmian absolutnych. Wyruszysz w podróż i wrócisz w taki czas, jaki wskaże drugi koniec Twojego tunelu. Bo przecież tunel ma dwa końce, prawda? Czas wyraża zmiany. Jeśli przyjmiemy za możliwe podróże w czasie, to musimy założyć, że zmiany są odwracalne. Jak jednak przywrócisz stan sprzed 100 lat? Jesteś częścią "ustrojstwa", a nie biernym obserwatorem, który może się dowolnie zachować. Zmieniając więc stan unicestwisz swoją własną postać. Ciebie nie ma przed stu laty. Jak więc chcesz pojawić się w dowolnym okresie czasu, będąc częścią procesu, a równocześnie chcąc ten proces pominąć? Jeśli "wygenerujesz nową czasoprzestrzeń, aby uniknąć paradoksu", to będzie ona kontynuacją starej :. dylatacja to względna różnica czasu, a nie podróż w czasie.
  11. A czego się spodziewałeś ??? Wiem jak uskutecznić skoki przestrzenne, siedzę tutaj i smaruję posty? Dobrze się czujesz? Wydaje Ci się, że właśnie tutaj ustalimy jak tego dokonać :-\ ? Możemy co najwyżej pogaworzyć. I to właśnie robimy (ale już chyba o tym wiesz, skoro używasz określenia „dzieciaku” :-*). Moje zdanie, które mogę na ten temat wyrazić jest takie, że w praktyce każdy obiekt porusza się na zasadzie skoków kwantowych. Taki ruch wymusza budowa przestrzeni i jej zachowanie. Różnica polega na tym, iż duży obiekt nie dokonuje ‘samodzielnie” dużych skoków. Przesunięcia są niezwykle subtelne. Jak się chcesz zabawić, to spróbuj wyznaczyć taki skok dla planety, korzystając ze stałej Diraca. Każdy „detal” dużego obiektu musi posiąść taką energię, która wyznaczy jego względne położenie w przestrzeni. Na dodatek trzeba wysłać wszystkie „detale” w czasie, który zsynchronizuje ich wzajemne położenie względne. „Wizualnie” rzecz wygląda następująco: każdy element przestrzeni różni się od pozostałych. Jest w ‘nieco” innym stanie, choć „z grubsza” zdaje się być identyczny z określoną grupą. To właśnie ten „nieco” inny stan wyraża jego położenie względne. Żaden element nie jest „byle gdzie” tylko tam, gdzie być musi -> stan przestrzeni w ustalonym położeniu względnym jest określony przez stan całej pozostałej jej części. Jeśli dojdzie do zmian skutkujących skokami na względnie „ogromne” odległości we względnie krótkim czasie, to będzie to wynik jaki osiągnie przestrzeń, a istota ludzka ma z tym tyle wspólnego, że bierze udział w zmianach, bo nie ma innego wyjścia. Jesteśmy integralną częścią Wszechświata, której zdaje się, że dokonuje zmian, bo ma taką wolę (pobożne życzenie). Odległość jest wyrażeniem zależności, a nie „namacalnym” wymiarem. To kwestia poziomu abstrakcji. Ja myślę, że Ty nie rozumiesz na czym rzecz polega. Cały czas tkwisz w klasycznym pojęciu rzeczywistości. Umieszczasz cząstkę W przestrzeni i już nie pchniesz sprawy do przodu, bo ugrzęźniesz w paradoksach. Jeśli tego nie przełamiesz, to nie zrozumiesz dlaczego można zmieniać położenie w ułamkach sekund i równocześnie nie przekroczyć prędkości światła. Każdy element przestrzeni (struna, i wolę jednowymiarową niż dwuwymiarową) jest położony w bezpośrednim sąsiedztwie każdego elementu przestrzeni. Rozdziela je NIC. Zatem zmiana odległości nie wiąże się z fizycznym pokonywaniem jakiejś drogi. Nie ma żadnej drogi. Dla cząstki zmiana położenia oznacza zmianę swego stosunku do wszystkich pozostałych. I jak już piszesz, że coś co opisuję przeczy danym obserwacyjnym, to bądź łaskaw przytoczyć przykład. Bez podania przykładu przeczysz sam sobie. I poczytaj co nieco na temat pojęcia prawdy. Nie sądzę też, abyś osiągnął stan zrozumienia dotyczący pojęcia nieskończoności, więc odpuść sobie opinię na ten temat.
  12. wierzysz w istnienie prawdy absolutnej? założenie takiej możliwości tchnie nieskończonością.
  13. Krok po kroku: 1. wydziel cząstkę przestrzeni. 2. ustal jej położenie docelowe. 3. naciśnij guzik. Ruch pozorny w sensie przemieszczania elementów składowych przestrzeni pomiędzy sobą. Myślałem, że to w oczywisty sposób wynika z kontekstu. Nie istnieją cząstki w sensie istnienia osobnego bytu W przestrzeni. To przestrzeń (jedyny byt) generuje efekt cząstki. Szczególnie dobrze matematyka opisuje początek Wszechświata. Precyzja wręcz porażająca. A zawiłości wzorów matematycznych wcale nie świadczą o dokładności tylko o bezradności i ambicji. nikt nie twierdzi, że matematyka nie jest potrzebna i zła (staraj się rozróżniać kontekst) tylko, że nie opisuje rzeczywistości (a już na pewno nie idealnie jak Ci się "napisało"). matematyka przybliża, daje na tyle dobre przybliżenia, że rakieta potrafi trafić w cel. nigdy jednak doskonale! wynik może sprawiać wrażenie poprawnego, bo błąd na którymś miejscu po przecinku jest nieistotny dla sprawy. na dodatek to nie jest błąd w obliczeniach, tylko brak pomysłu na wzór doskonały, który zwyczajnie nie istnieje.
  14. aleś teraz przypalił gumę ;D ;D ;D
  15. czytasz czy oglądasz? :-\ mogę przemieścić informację na DOWOLNĄ odległość. 100 czy 200 mln. to tylko wielkości, które otrzymujemy poprzez przymierzenie do wzorca. wzorzec powstaje w oparciu o istniejące obiekty, te z kolei istnieją w oparciu o zasadę, którą przedstawiłem. to co POSTRZEGASZ jako obiekt w odległości 75 mld. lat (czyli z grubsza na końcu Wszechświata), w rzeczywistości jest bezpośrednio obok Ciebie (przecież z tym obiektem oddziałujesz grawitacyjnie, a to jedyne oddziaływanie jakie istnieje). rzeczona ODLEGŁOŚĆ jest tylko WRAŻENIEM. a co do "ciasnej przestrzeni", to moja wcale nie jest ciasna i trójwymiarowa. przypomnij sobie co pisałem o rzeczywistych wymiarach i ile ich moim zdaniem jest. matematyczne wymiary to fikcja, a TY ciągle się tych właśnie wymiarów trzymasz. wymiary rzeczywiste to ROZMIARY poszczególnych kwantów przestrzeni. praktycznie każdy jest inny. na tej podstawie mogę obliczyć jaki powinien być rozmiar -> wymiar obiektu, który chcę przemieścić w dane miejsce. każde bowiem położenie jest wyłącznie względną różnicą odległości, czytaj: obraz obiektu zależy od tego jak oddziałuje z pozostałymi. jeden nigdy nie jest równe jeden (w rzeczywistości, bo w matematyce to możliwe). RUCH W PRZESTRZENI JEST POZORNY. gdy rozrywasz wodę, zmieniasz stosunki wielkości sił poszczególnych "komórek przestrzeni" do siebie. powodujesz, że jedne stają się krótsze (spóźnione), a inne dłuższe (szybsze). powstaje wrażenie zmiany odległości (rozdzielania). to samo dotyczy tzw. strun. wspomniane "tory energetyczne" to układ sił umożliwiający kontrolowany wpływ poszczególnych komórek na siebie. ale bez rozrywania, bo tego zwyczajnie nie da się zrobić. na dobrą sprawę, jeśli nie możesz sobie tego wyobrazić, potraktuj przestrzeń jako JUŻ rozerwaną, bo w jakimś sensie przecież taka jest, skoro składa się z kwantów czyli porcji. a matematyka MA się nijak do rzeczywistości. nigdy jej nie opisze, to co opisuje pozwala rzecz przybliżyć w sensie ilościowym, podając stosunki wielkości odległości. jednak te stosunki nie są precyzyjne. każdy kwant jest inny choć z grubsza podobny. z naszej perspektywy wszystko się zgadza, bo nie jesteśmy w stanie tego zweryfikować dowolnie dokładnie. zrobi się śmiesznie jak już ktoś zacznie próby takich śródprzestrzennych transportów. zawsze będzie tak, że towar trochę mniej lub więcej rozminie się z celem. stąd prawdopodobieństwo. bo policzyć to już się raczej nie da.
  16. dirtymesucker, aleś Ty uparty! jak to jak się przemieszczę? przecież Ci napisałem, że pomiędzy "bąblami przestrzeni" jest NIC. czytaj ze zrozumieniem.a NIC oznacza, że dowolnie oddalony obiekt jest dosłownie tuż obok! nie możesz się z tym pogodzić, bo rozumujesz w sposób klasyczny, chociaż udajesz, że w kwantowy. jeśli chcesz używać słownikowych definicji, to wcześniej musisz je naprawdę zrozumieć, bo one wcale nie są oczywiste i nie wyrażają tzw. "potocznych wrażeń". ad.2 i znów zauważ, że nawet jeśli zmieniasz wymiarowość to nic nie rozrywasz. po prostu "umieszczasz -> rozrastasz" jedno obok drugiego. zapominasz ciągle o jednej rzeczy: Wszechświat nieustannie zmienia rozmiar -> jest w ruchu. ale jego topologia jest niezmienna -> zmienia się względna wielkość poszczególnych składowych, przez co zmienia się względna różnica w ich oddziaływaniu na siebie -> oddziaływanie grawitacyjne (jedyne jakie istnieje, reszta to "pochodne). ad.3 daruj mi cierpienia. zero to zero. matematyka ma się nijak do rzeczywistości. to są tylko wizje osób, które zastanawiają się czy zachowały jeszcze zdrowy rozsądek, bo próbują opisać nieopisywalne. a już całkowicie od rzeczy, trochę lepiej się czytało w poprzedniej wersji. wzrok mam wyśmienity, a muszę się wpatrywać w poszukiwaniu liter . edit: już sobie powiększyłem .
  17. ogólnie rzecz biorąc naukowcy traktują wymiary jako wzajemnie prostopadłe elementy i stąd cały problem. bo jak wyznaczyć na przykład czwartą prostą prostopadłą? i tutaj tkwi sedno. matematyka WYOBRAŻA sobie rzeczy idealne, a rzeczywistość taka nie jest. w rzeczywistości NIE ISTNIEJE ŻADNA PROSTA. tudzież żadna kula, itd. więc można tworzyć teoretyczne wyobrażenia w matematyce, ale to nie oddaje rzeczywistego stanu rzeczy. nie pytaj więc o to jak to się dzieje, bo to się wcale nie dzieje, tylko jest pewną idealizacją -> iluzją.
  18. Skoro już tak upierasz się przy matematyce, to nie zapomnij, iż matematyczny opis nie odzwierciedla rzeczywistości na zasadzie 1 do 1. Jak „zapadasz” do zera obszary ciągłe, nie naruszając przy tym pozostałej części? Masz wyobrażenie tego co robisz? Nie dostrzegasz, że jeśli istnieje opcja „zapadania” (a z grubsza rzecz biorąc - istnieje) to świadczy to o braku ciągłości? To z kolei potwierdza tezę, że przestrzeni nie można rozerwać. To co się dzieje, to zmiana rozmiaru jej cząstki (i to raczej względna). Poruszać się w „obszarach” braku przestrzeni można (bo przecież przestrzeń właśnie to robi). „Wystarczy” utworzyć „bąbelek”, który urośnie w spodziewany sposób. Ale nic nie trzeba w tym celu rozrywać. Ten „bąbelek” może pojawić się „na drugim końcu Wszechświata”. bo jeśli jest jak mówię, to ten „drugi koniec” jest tuż obok. NIC rozdziela cząstki przestrzeni. Zatem NIC nie stanowi przeszkody, aby tam dotrzeć. Pomysł z rozrywaniem jest zły. Ale Ty nie rozważasz tego o czym piszesz, tylko zgarniasz towar na wiarę i wrzucasz na forum, jak gdyby nigdy nic. Einstein powiedział, że od wiedzy ważniejsza jest wyobraźnia. Goście próbują dorobić wizerunek rzeczywistości do matematycznych iluzji, a Ty to traktujesz jako pewne prawdy :. Rozważ chociaż przez chwilę, w jaki sposób mógłbyś przestrzeń rozerwać. Jakiego użyjesz „narzędzia”? Energii? A cóż to takiego? (ruch -> rozwój przestrzeni). Uderzysz więc przestrzenią w przestrzeń? Nic z tego. Musisz wydzielić cząstkę przestrzeni i to na dodatek z już istniejącej, bo sobie nowej nie wyprodukujesz; następnie ten wydzielony element musisz „urosnąć”, ale nie byle gdzie, tylko tam, gdzie tego oczekujesz. I tutaj przydałyby się wymiary, według których mógłbyś ustalić współrzędne położenia. Ale matematyczne współrzędne są za ciasne. Potrzebujesz ustalić położenie obiektu względem niewiarygodnej liczby punktów odniesienia. Te punkty odniesienia to cząstki przestrzeni. ktoś kto tego dokona będzie nie lada specem. A jaki komputer do tego jest potrzebny, to nawet jeszcze nam się nie śniło. A przy okazji – punkt matematyczny to fikcja. W rzeczywistości obiekt o zerowym wymiarze po prostu nie istnieje. Zero oznacza BRAK. Nie da się rozważać rzeczywistości jako zbioru punktów.
  19. matematyka zezwala na modyfikację topologii w niewielkim obszarze przestrzeni, w wybranej specjalnie sferze o objętości dążącej do zera przy niezmienionych jej otoczeniu. Gdy objętość jest dokładnie równa zeru, mamy tzw. fizyczną osobliwość (np. centrum czarnej dziury.) Kula taka zostaje następnie zwiększana w kierunku prostopadłym do początkowego, dając w rezultacie nową topologię w nowej przestrzeni geometrycznej. taka modyfikacja jest możliwa bez żadnych "zniszczeń" całego modelu Wszechświata. przestrzeń można rozerwać. dlatego tunele czasoprzestrzenne i podróże "szybciej niż światło" są fizycznie możliwe dirtymesucker, czy Ty rozumiesz zamieszczony tekst? osobiście w to wątpię
  20. Jako zmianę natężenia pola elektrycznego w czasie + PM. 8) (pośrednio pęd cząski w czasie) 8) no, jasna sprawa ;D. szczególnie współczynnik PM precyzuje odpowiedź. Waldi, weź się nie wygłupiaj . my tu o poważnych sprawach.... ;D
  21. dobra, dobra. te struny były swego czasu jednowymiarowe . na dodatek wcale nie tworzyły tkanki tylko w niej przebywały. poza tym teoria strun wcale nie wyjaśnia mechanizmu drgania struny. ja stwierdziłem wyraźnie, że energia to ruch przestrzeni -> zmiana rozmiaru. a jak zdefiniujesz energię struny? jako jej ruch drgający :?
  22. zaś astrofizyk wie: są z przestrzenią tożsame (wparametryzowane) aż mnie zatkało z wrażenia. a ja tyle czasu sobie flaki wypruwam, żeby to ludziom uświadomić ???
  23. to chyba oczywiste. chyba coś Ci się przywidziało z tą oczywistością : . właśnie całe jajo w tym, że to nie jest oczywiste. żaden fizyk póki co nie wyznaje rzeczonego poglądu. fizyk wierzy, że istnieje przestrzeń, a niezależnie od niej istnieją cząstki. zgodnie z dzisiejszym stanem wiedzy (a raczej wiary) CZĄSTKI PRZEBYWAJĄ W PRZESTRZENI. nawet nie próbuj polemizować. dopiero co prowadziłem na ten temat dyskusję. :-X
×
×
  • Dodaj nową pozycję...