Badania, opublikowane na łamach pisma Proteomics, potwierdziły, że w pałacu króla Gezo – historycznej postaci spopularyzowanej w filmie przygodowym „Królowa wojownik” – odprawiano rytuały wudu, w ramach których poświęcano ludzi. Gezo rządził w Dahomeju w latach 1818–1858. Uwolnił swój kraj od zależności od królestwa Ojo i stworzył z niego agresywną militarystyczną potęgę regionalną. Część jego armii stanowiły żeńskie jednostki Agojie, przez Europejczyków zwane „Amazonkami”.
Stolicą Dahomeju, obecnie Beninu, było miasto Abomey. To stamtąd, pomiędzy rokiem 1645 a 1894, niezależnym Dahomejem rządziło około 10 królów. Była to monarchia absolutna, ze scentralizowaną biurokracją, silnym podziałem klasowym i niewolnictwem odgrywającym dużą rolę gospodarczą. Najdłużej trwały rządy Gezo.
Obecnie Abomey jest trzecim największym miastem Beninu oraz jedną z największych atrakcji turystycznych kraju. Znajdują się tam pałace królewskie i miejsca pochówku władców. W latach 40. XX wieku francuski gubernator nakazał zorganizowanie muzeum historycznego, dzięki czemu pałace Gezo oraz Glele (rządził w latach 1858–1889) są publicznie dostępne.
Rządy Gezo to okres licznych wojen i zwycięstw nad innymi ludami Afryki. Podobno droga do jego siedziby była wybrukowana żuchwami i czaszkami zabitych wrogów, a jeden z jego tronów został wsparty na czaszkach czterech pokonanych wodzów. Podstawę gospodarki Dahomeju był handel niewolnikami, których sprzedawano Europejczykom. Pod naciskiem Brytyjczyków Gezo zrezygnował z handlu niewolnikami i oparł gospodarkę na produkcji oleju palmowego z plantacji uprawianych przez niewolników, ale okazało się to mniej dochodowe, więc powrócił do handlu ludźmi.
W kompleksie pałacowym Gezo znajduje się kompleks grobowy, cenotaf, w kształcie dwóch połączonych ze sobą chat. Został on poświęcony przez władcę jego zamordowanemu ojcu, Agonglo. Podobno do ich zbudowania wykorzystano nietypowy materiał. Zamiast standardowej zaprawy miano użyć między innymi krwi 41 ofiar. Liczba 41 jest liczbą magiczną w kulcie wudu. Krew użyta do budowy miała być krwią niewolników lub wrogów.
Władcy Dahomeju byli królami-bogami. Mieli moc ziemską oraz duchową. Dla tych wyznawców wudu śmierć to tylko zmiana stanu, w którym się przebywa. Granicę pomiędzy światem ziemskim a miejscem spoczynku ciała i ducha zmarłego można magicznie wyznaczyć za pomocą metafizycznych dodatków do fizycznych elementów. Takim fizycznym elementem jest ściana grobowca, w której zostają umieszczone dodatki metafizyczne, jak modlitwa, ziemia ze świętego miejsca, woda ze świętego źródła oraz krew wrogów. W ten sposób powstaje mityczna siła chroniąca doczesne szczątki zmarłego króla.
Grupa uczonych z Francji i Beninu przeprowadziła badania próbek pobranych ze ścian kompleksu grobowego Gezo. Potwierdziły one, że podczas jego budowy użyto ludzkiej krwi. Znaleziono też krew kury domowej. W ścianach znaleziono też białka mleka, które prawdopodobnie zostało dodane podczas ceremonii.
Wudu pojawiło się prawdopodobnie w XVII wieku, a od XVIII wieku zaczęło przyciągać coraz większą uwagę Europejczyków. Kulminacja tego kultu w Dahomeju zbiegła się z rządami Gezo. Poświęcenie fetyszu lub miejsca wymaga odpowiednich rytuałów i ofiar. W większości przypadków jest to krew, olej i ziarna. Ofiary aktywują siłę uświęconego miejsca i przedmiotu. W przeszłości podczas rytuałów wudu wykorzystywano też krew ludzką.
William Snelgrave, kapitan statku przewożącego niewolników, wspominał w 1727 roku, że jeńcy byli poświęcani w rytuałach wudu, a król osobiście wybierał ofiary. Podczas dorocznego upamiętnienia królewskich przodków poświęcano kilkadziesiąt osób. Natomiast po śmierci króla trwał dwuletni okres interregnum, a przed intronizacją kolejnego władcy przez kilka tygodni odbywały się uroczystości, podczas których poświęcano około 500 osób.
Wudu niemal całkowicie zniknęło z Dahomeju po II wojnie Francuzów z Dahomejem, w wyniku której w 1894 roku kraj utracił niepodległość. « powrót do artykułu