Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

NASA zapowiada pierwsze zdjęcia z Teleskopu Webba

Rekomendowane odpowiedzi

NASA zapowiedziała, że pierwsze kolorowe zdjęcia z Teleskopu Webba opublikuje 12 lipca. Jednocześnie upublicznione zostaną dane spektroskopowe. Teleskop Kosmiczny Jamesa Webba to największe i najbardziej złożone obserwatorium, jakie człowiek wysłał w przestrzeń kosmiczną. Od sześciu miesięcy urządzenie jest przygotowywane do rozpoczęcia badań naukowych.

Zbliżamy się do końca przygotowań, jesteśmy w przededniu początku niezwykle ekscytującego okresu badań wszechświata. Publikacja pierwszych kolorowych zdjęć będzie unikatowym przeżyciem, zobaczymy cuda, jakich ludzkość nigdy wcześniej nie oglądała, mówi Eric Smith, jeden z naukowców pracujących przy teleskopie. Zdjęcia te będą kulminacją dekad pracy i marzeń, ale jednocześnie będą dopiero początkiem.

Decyzja o tym, co powinno być pierwszym celem badań Webba nie była łatwa. Międzynarodowy zespół złożony ze specjalistów z NASA, Europejskiej Agencji Kosmicznej, Kanadyjskiej Agencji Kosmicznej i Space Telescope Science Institute już pięć lat temu zaczął zastanawiać się nad celem pierwszej fotografii. Pierwsze zdjęcie i dane mają pokazać możliwości instrumentów Webba oraz to, co może osiągnąć na polu nauki. Jesteśmy pewni, że zarówno środowisko astronomów, jak i opinia publiczna, będą zachwycone, dodaje Klaus Pontoppidan z STScI.

Gdy już każde z urządzeń Webba zostanie skalibrowane, przetestowane i otrzyma zgodę na podjęcie pracy, teleskop wykona pierwsze zdjęcia i obserwacje spektroskopowe. Obsługa teleskopu weźmie na cel obiekty, które zostały wstępnie wybrane przez międzynarodowy zespół w celu wykazania możliwości teleskopu. Następnie dane trafią do zespołu specjalistów, który przetworzy surowe dane na obrazy przydatne astronomom i opinii publicznej.

Mam ten przywilej, że jestem częścią tego procesu, mówi Alyssa Pagan odpowiedzialna za wizualizację danych naukowych w STScL. Zwykle proces obróbki surowych danych z teleskopu i uzyskanie z nich dobrej jakości obrazu może trwać od kilku tygodni do miesiąca, dodaje uczona.

Nowy teleskop jest tak potężny, że nie wiadomo, jak będą wyglądały pierwsze zdjęcia. Oczywiście spodziewamy się zobaczyć pewne rzeczy, ale to nowy teleskop, który będzie dostarczał danych o wysokiej rozdzielczości w podczerwieni. Po prostu nie wiemy, co zobaczymy, dodaje lider zespołu wizualizacji danych naukowych Jospeph DePasquale.

Już pierwsze obrazy uzyskane podczas ustawiania zwierciadła głównego pokazały, jak ostry obraz można uzyskać z Webba. Jednak w lipcu otrzymamy pełnokolorowe zdjęcia reprezentujące pełne możliwości naukowe teleskopu.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj, że Webb służy propagandowo też innym projektom. Z Webba da się uzyskać coś namacalnego, co zachwyci podatnika. Więc trzeba to zrobić. Z wielu innych badań czegoś takiego się zrobić nie da. Więc uzasadniając jakieś tam fale grawitacyjne czy akceleratory, na które też idą pierdyliardy dolarów, można zawsze powiedzieć, że są kosztowne jak Webb (a patrzcie, jakie Webb fajne fotki strzela), ale nie robią fotek, jednak są równie pożyteczne. Dobra propaganda to jeden z elementów, dzięki którym amerykański podatnik zgadza się na wydawanie tak kolosalnych kwot na naukę.

A poza tym... kto nie lubi fajnych fotek kosmosu? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 3.06.2022 o 13:54, Astro napisał:

tylko przypomnę, że żaden z instrumentów naukowych Webba nie odbiera kolorów w sensie w jakim to rozumiemy powszechnie. Dla nas podczerwień to najwyżej odczucie ciepła na skórze.

Tylko przypomnę, zakres częstotliwości podczerwieni zawiera wiecej barw niż widzialna fala elektromagnetyczna. Chłodno. Letnio. Normalnie. Ciepło. Bardzo ciepło. Gorąco. Bardzo gorąco. Parzy. :P

W dniu 3.06.2022 o 13:54, Astro napisał:

ale do nędzy!, nie róbmy z ludzi idiotów!

Ten teleskop został właśnie tak pomyślany i zbudowny, żeby zobaczyć to czego normalnym wzrokiem nie zobaczymy. Żeby nawet najprostszy umysł mógł cieszyć się tym co można odkryć.

W dniu 3.06.2022 o 13:54, Astro napisał:

Poważniej, to uważam, iż robienie religii ze zwyczajnej nauki to najgorszy...

A może zamiast udowadniać przewagę racji, należy łączyć zalety i możliwości. Zwyczajny pragmatymzm. ;)

Edytowane przez Paradokser

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Paradokser napisał:
W dniu 3.06.2022 o 13:54, Astro napisał:

Poważniej, to uważam, iż robienie religii ze zwyczajnej nauki to najgorszy...

A może zamiast udowadniać przewagę racji, należy łączyć zalety i możliwości. Zwyczajny pragmatymzm. ;)

Ok, to pragmatycznie: co korzystnego dla nauki by mogła wnieść religia (dowolna)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Astro, byłem ciekawy czy to brak cudzysłowia przy "barwach" wzbudzi zainteresowanie i nie zawiodłem się. Zakres długości fali podczerwieni jest większy od zakresu fali widzialnej. 

Swoją drogą, teleskop Webba "widzi" czy "czuje" "kolory" których nawet nie umiemy sobie wyobrazić. :)

W dniu 4.06.2022 o 18:38, Astro napisał:

Najprostsze umysły nie kierują się odkrywaniem, bo pozostają przy dogmatach; sprawdź jaki odsetek ludzi (nawet wykształconych) wierzy w płaską Ziemię. ;)

To nie Ci ludzie robią problemy. Tylko pseudonaukowcy, a oni akurat bardzo potrzebują takich odkryć. ;)

 

 

 

W dniu 4.06.2022 o 20:37, ex nihilo napisał:

Ok, to pragmatycznie: co korzystnego dla nauki by mogła wnieść religia (dowolna)?

Od samego początku "nauki" wiara, czyli podstawa religjności wspiera naukowców. I jestem pewny, że już czas żeby nauka zaczęła wspierać potrzebę religijności. Wszystko ewoluuje, religie też powinny. A jeśli nie to wyginą. I osobiście wolałbym żeby powstał jakiś cywilizwany odpowiednik religii dostosowany do dzisiejszych realiów. I przyszłych też. :)

Pozdro i miłego poniedziałku :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Paradokser napisał:

Od samego początku "nauki" wiara, czyli podstawa religjności wspiera naukowców

W żadnym przypadku. Nauka to podważanie obecnego stanu wiedzy i szukanie nowego a nie modlenie się w nieskończoność do raz przyjętych paradygmatów.

5 godzin temu, Paradokser napisał:

. I osobiście wolałbym żeby powstał jakiś cywilizwany odpowiednik religii dostosowany do dzisiejszych realiów. I przyszłych też.

masz wizję, żyjesz w czasach w których raczej nie spłoniesz na stosie, masz na pstryknięcie dostęp do miliardów duszyczek które można nawrócić nawet nie schodząc z kanapy.  Wystarczy tylko pomysł na coś oryginalnego co ludziska kupią, obiecać jakąś lepszą i bardziej na czasie wersję raju. I już można przeskoczyć do budowania struktury organizacyjnej i świątyń. Do dzieła :D

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, tempik napisał:

W żadnym przypadku.

Ktokolwiek cokolwiek badał czy odkrywał, robił to bo wierzył że warto,  więc w każdym przypadku :)

A co do "modlenia się w nieskończoność", to właśnie jest miejsce na naukę i nowe spojrzenie na paradygmaty. I przede wszystkim spojrzenie najpierw na siebie. 

 

4 godziny temu, tempik napisał:

Do dzieła :D

 

Już działam. Uwierzyłem że warto i wiem co dać ludziom żeby też mogli uwierzyć :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 6.06.2022 o 05:43, Paradokser napisał:

Od samego początku "nauki" wiara, czyli podstawa religjności wspiera naukowców.

No dobra.... dokładam do tego wiarę w czarnego kota i guzik kominiarza. A i jeszcze wiarę w Babę Jagę, co krasnoludki zeżarła, albo one ją (skleroza kurde ;)). Miksujemy, czy coś jeszcze warto dodać?
 

W dniu 6.06.2022 o 05:43, Paradokser napisał:

I jestem pewny, że już czas żeby nauka zaczęła wspierać potrzebę religijności.

A co, jeszcze tej religijności mało?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, ex nihilo napisał:

Miksujemy, czy coś jeszcze warto dodać?

Potwór spagetti (wymyślony przez fizyka) jest nie do pominięcia.
 

 

W dniu 3.06.2022 o 15:09, Mariusz Błoński napisał:

Dobra propaganda to jeden z elementów, dzięki którym amerykański podatnik zgadza się na wydawanie tak kolosalnych kwot na naukę.

Podatnicy nie mają nic do gadania. Przecież to banki centralne drukują ile chcą.

Cytat

I jestem pewny, że już czas żeby nauka zaczęła wspierać potrzebę religijności.

Wspiera. 
https://www.rp.pl/kultura/art16022111-wiara-na-zdrowie

Cytat

osoby wysoce religijne przebywają w szpitalu krócej niż pacjenci mniej zaangażowani pod względem wiary. W badaniu trwającym aż 28 lat, w którym obserwacji poddano 5 tys. osób, wykazano, że częste praktykowanie religii koreluje z mniejszym o 23 proc. prawdopodobieństwem śmierci. W ostatnich latach opublikowana natomiast została sążnista metaanaliza, w której zsumowano wyniki 42 badań obejmujących 126 tys. osób. Wynika z niej, że ludzie religijni mają o 29 proc. większą szansę przeżycia w porównaniu z osobami nieprzywiązującymi wagi do praktyk religijnych. Stwierdzono ponadto korelację religijności z większą długością życia.

Bardzo interesujące są również wyniki badań nad związkami religii z chorobami układu krążenia. Obserwacje, którym w ciągu 23 lat poddano ponad 10 tysięcy mężczyzn pochodzenia żydowskiego, pokazały, że wśród Żydów ortodoksyjnych o 20 proc. rzadziej pojawia się ciężka postać choroby wieńcowej prowadzącej do zgonu. Ludzie praktykujący – jak pokazały kolejne analizy – mają również z reguły niższe ciśnienie. Odprawianie osobistych praktyk religijnych, takich jak modlitwa czy medytacja, może się wiązać z o 40 proc. większymi szansami na redukcję ciśnienia rozkurczowego. Należy jednak ostrożnie podchodzić do wyników tych badań i nie można wnioskować, że jest to związek konieczny, ponieważ nie wszystkie kryteria przyczynowości zostały w tym wypadku spełnione.

Ateizm zabija - można by taką ulotkę zrobić jak na papierosach.
Nowego znaczenia nabiera zdanie: wiara jest łaską ... zdrowia.

Edytowane przez thikim
  • Dzięki! (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie warto się skupiać w tym momencie na obiekcie wiary, raczej intryguje mnie energia którą można wyzwolić za pomocą wiary. Chociażby wierząc w siebie :)

 

W dniu 7.06.2022 o 20:44, ex nihilo napisał:

A co, jeszcze tej religijności mało?

Jeśli byłaby to  religia opracowana naukowo pod kątem właściwego oddziaływania  osobistego i społecznego  (czego można też się doszukać w każdej religii).
Czemu nie? Mam ochotę poeksperymentować, a wiara czyni cuda ;)

 

W dniu 7.06.2022 o 22:05, thikim napisał:

Wspiera

Tutaj też o tym czytałem :)

Religijność z założenia ma przynosić korzyści osobiste i społeczne. A że obecnie dostępne systemy wierzeń są przestarzałe, to wzbudzają głównie kontrowersje i służą manipulacji.

Zmiany są bardziej niż potrzebne...

 

 

 

 Czekam z niecierpliwością na odkrycia z nowego teleskopu. Jestem ciekawy jak bardzo obecne teorie "rozjadą się" z obserwacjami. :)
    

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 4.06.2022 o 20:37, ex nihilo napisał:

Ok, to pragmatycznie: co korzystnego dla nauki by mogła wnieść religia (dowolna)?

Transfer środków wspierającej naukę od motłochu intelektualnego. Jedno zdanie w bibli czy koranie typu: "Bóg dał ci mózg więc odkrywaj, badaj, analizuj, powątpiewaj..." a bylibyśmy już w epoce śliników Warp :P   , kwestia doktryny np. Konfucjionizm (czy jak to  tam się pisze) jest bardziej nastawiony na naukę niż inne religie. 

Edytowane przez l_smolinski
  • Dzięki! (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 12.06.2022 o 18:17, Astro napisał:

Owszem, ale twórcom kościoła. Jak każda piramida finansowa. ;)

A potrafiłbyś wyobrazić sobie, że religijność pomaga praktykującemu?

 

W dniu 12.06.2022 o 18:17, Astro napisał:

Zdecydowanie, ale nie takie o jakich myślisz.

Myślę, że warto poznać najpierw inne opinie w tym temacie. Zdecydowanie.

 

W dniu 12.06.2022 o 18:17, Astro napisał:

...co tydzień będziesz bombardowany "odkryciami", które tak naprawdę będą pierdami. B-)

Jeśli takie będą dla Ciebie, to dlaczego psujesz innym zabawę?

W dniu 13.06.2022 o 12:11, l_smolinski napisał:

Jedno zdanie w bibli czy koranie typu: "Bóg dał ci mózg więc odkrywaj, badaj, analizuj, powątpiewaj..."

Myślę że lepiej na tym zbudować coś nowego i praktycznego, niż "ruszać z motyką na Słońce". :D

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 19.06.2022 o 10:37, Astro napisał:

Tak, pod warunkiem jednak, że nie ma to NIC wspólnego z NAUKĄ.

Znaczy, wolisz żeby ludziom pomagały CUDY?

W dniu 19.06.2022 o 10:37, Astro napisał:

naprawdę nie mam nic przeciwko leczeniu raka"herbatką tybetańską",

...Niż naukowo opracowane terapie oparte na wewnętrznej sile wiary?
Chociażby efekt placebo dla przykładu...

No i zastanawiające są twoje doświadczenia, jeśli w tak prostej dyskusji korzystasz z takiego skojarzenia: 

W dniu 19.06.2022 o 10:37, Astro napisał:

...robienie dziwki z NAUKI.

 Tego typu argumenty i komentarze nie powinny mieć miejsca na tym forum. Mogą to przypadkowo czytać zwykli podatnicy i właściwie wyglądałaby by dyskusja na poziomie. Chociażby dla tego, żeby każdy miał same pozytywne doświadczenia z NAUKĄ. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Astro, widzę że jak chcesz, to potrafisz trzymać poziom. :)

Dzięki za korektę, miło że ktoś z uwagą czyta co napisałem.

W dniu 23.06.2022 o 12:54, Astro napisał:

Mówisz o swoich doświadczeniach? Smutne...

Chociaż jak widzę, nie każdy czyta ze zrozumieniem. Napisałem o pozytywnym odbiorze dla każdego, bo jak ludzie mają szanować naukę, kiedy my sami się nie szanujemy.

Smutne jest to twoje skojarzenie.

W dniu 23.06.2022 o 12:54, Astro napisał:

No to może wysłów wyznanie wiary swojego własnego kościoła. Zawsze fajnie jest się uśmiechnąć. :)

Kościół nie jest potrzebny. Chociaż, "Zawsze fajnie jest się uśmiechnąć", pasuje na 1 przykazanie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I_Smolinkski - posumował generalnie temat - nie ma nic więcej do dodania.

Jednak Astro - Może jednak nie warto być ateistą (w sensie wierzyć w nieistnienie Boga) może lepiej agnostykiem - bez walki z wierzącymi - jeśli Bóg istnieje - masz szansę w takim przypadku na jakąś nagrodę, a w najgorszym razie brak kary - jeśli nie istnieje - nic nie tracisz. ;) (no i oszczedzasz masę nerwów)

Tak o tym myśląc - jeśli ktoś nie angażuje się czynnie w politykę to ten tok rozumowania również się sprawdzi. Chodzi o to aby nie być np AntyPISOWCEM (tu można wstawić nazwę dowolnego ugrupowania politycznego) ani PISOWCEM - oczywiście głosować na kogo tam pasuje - np na ładną blondynkę (mój przypadek w któryś wyborach ;) ) - to co tu napisałem przyszło mi na myśl po komentarzu ASTRO na temat związku polityków polskich z NASA - zacząłem się zastanawiać nad kontekstem tego stwierdzenia ale przypomniałem sobie o typowo religijnym stosunku Astro do Rządu, i stwierdziłem, że szkoda czasu, który mogę znacznie lepiej wykorzystać na przeglądanie hmyy... instagrama lub innego tik-toka :)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
22 godziny temu, ww296 napisał:

Może jednak nie warto być ateistą (w sensie wierzyć w nieistnienie Boga)

Ateista nie wierzy w nieistnienie Boga. Nie każde przekonanie wynika z wiary.

22 godziny temu, ww296 napisał:

może lepiej agnostykiem - bez walki z wierzącymi

Większość ateistów ma wywalone na wierzenia innych jak długo im nie szkodzą osobiście. Z wierzącymi najczęściej walczą inni wierzący.

22 godziny temu, ww296 napisał:

jeśli Bóg istnieje - masz szansę w takim przypadku na jakąś nagrodę, a w najgorszym razie brak kary - jeśli nie istnieje - nic nie tracisz

Wygląda jak jakiś zakład Pascala. Tylko co jeśli bóg istnieje i zbawia wyłącznie ateistów? Wieczność to kupa czasu i być może woli zrobić porządny odsiew dla towarzystwa...
Gruppies po menopauzie, psychofani - out!

W dniu 7.06.2022 o 22:05, thikim napisał:

Ateizm zabija - można by taką ulotkę zrobić jak na papierosach.

Ateizm nie jest kwestią wyboru. Po prostu mózgi pewnych ludzi nie pozwalają się oszukiwać, nawet przez siebie.

Czy to dobrze dla ich właścicieli - niekoniecznie. Podstawowe pozytywne zadanie religii to wyłączanie dysocjacyjnych procesów obsługiwanych przez układ limbiczny. Minimalizacja traum po odejściu bliskich za pomocą prostego tricku "oni dalej gdzieś są i patrzą się na Ciebie" niezawodnie działa. Każdy dostatecznie inteligentny mózg zwierzęcy musi się zmierzyć ze strachem związanym ze śmiertelnością, tzn. wie że niezależnie od tego co by nie zrobił - umrze, w sytuacji gdy unikanie śmierci to podstawowy cel i popęd. Po raz kolejny "zbawienie" i "przejście w inne miejsce" niezawodnie działa, u dostatecznie tępych osobników ;)
Prawda nie jest celem istnienia religii, ani zwierzęcego mózgu.

W dniu 6.06.2022 o 05:43, Paradokser napisał:

Od samego początku "nauki" wiara, czyli podstawa religjności wspiera naukowców.

No cóż, nauka to jedyny mempleks który w oczywisty i namacalny sposób działa, więc wszyscy się pod nią podpinają. Od komunizmu i faszyzmu poczynając. Aż po "wywrotowe" idee szalejące obecnie na zachodzie, a opracowane w swoim czasie i finansowane przez ekspertów radzieckich. W tym ostatnim przypadku podpięcie nastąpiło w sposób "fizyczny" przez infekcję środowisk uniwersyteckich.

Edytowane przez peceed
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, peceed napisał:

Z wierzącymi najczęściej walczą inni wierzący.

Z tego co pamiętam jakiś czas temu na KW ten pogląd wywołał pewnego rodzaju podział i nie zakończoną żadnymi konkretnymi ustaleniami dyskusję wśród osób deklarujących się jako ateiści. Bo jedni woleli określać np. komunistów jako wierzących, żeby odciąć się od ichniego zła i pragnienia walki, a drudzy woleli komunistów zaliczać do ateistów, żeby nie wyszło, że że ateistów jest bardzo mało (podejrzanie mało). Więc sprawa jest pewnie bardziej złożona. :)

16 minut temu, peceed napisał:

Ateizm nie jest kwestią wyboru. Po prostu mózg pewnych ludzi nie pozwala się oszukiwać, nawet przez siebie.

O otaczającej nas rzeczywistości w sposób 100 procentowo pewny nie wiemy prawie nic. Ja wiem tylko, że ja istnieję*) i na tym koniec, bo być może Ziemia, ludzie, przedmioty, prawa fizyki itp. są tylko wytworami mojego umysłu. Nie mam żadnej możliwości, żeby to sprawdzić. Więc zostaje tylko przyjmowanie czegoś (jakiegoś zbioru wyobrażeń o rzeczywistości) "na wiarę" jako pewnego rodzaju "prawdę". Ja tam bym chciał, żeby przynajmniej słowa "na wiarę" w poprzednim zdaniu dało się zastąpić czymś bardziej precyzyjnym, ale nic takiego mi nie przychodzi do głowy. :)

*) Przy czym nawet nie bardzo da się doprecyzować, czym jest to "ja".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
19 minut temu, darekp napisał:

Bo jedni woleli określać np. komunistów jako wierzących, żeby odciąć się od ichniego zła i pragnienia walki

Od niczego nie muszą się odcinać, jakiekolwiek "sąsiedztwo" istnieje tylko i wyłącznie w twoim i podobnych umysłach.
Kategoria która obejmuje tradycyjnie rozumiane religie i komunizm jednym jest bardziej użyteczna i precyzyjna dla zrozumienia świata.
Fakt że komunizm obiecywał weryfikowalne cuda na ziemi to kiepska cecha projektowa która drastycznie zmniejszyła jego dostosowanie.
Święci i prorocy w formalinie, wizerunki aktualnego władcy-boga w większości świątyń, fanatyczni siepacze, akolici i misjonarze - wszystko jest identyczne.

19 minut temu, darekp napisał:

Więc sprawa jest pewnie bardziej złożona

Sprawa jest prosta jak but. Te same słowa dla różnych ludzi oznaczają inne kategorie. Dodatkowo oznaczają inne kategorie w różnych kontekstach, nawet jeśli mózg na siłę stara się stworzyć jedną kategorię desygnat. Dlatego polecam myślenie bez słów w których kategorie to takie umysłowe grafy identyfikowane przez własności i relacje - przy okazji uzyskuje się kilkudziesięciokrotne zwiększenie szybkości myślenia.

19 minut temu, darekp napisał:

O otaczającej nas rzeczywistości w sposób 100 procentowo pewny nie wiemy prawie nic. Ja wiem tylko, że ja istnieję*) i na tym koniec, bo być może Ziemia, ludzie, przedmioty, prawa fizyki itp. są tylko wytworami mojego umysłu. Nie mam żadnej możliwości, żeby to sprawdzić. Więc zostaje tylko przyjmowanie czegoś (jakiegoś zbioru wyobrażeń o rzeczywistości) "na wiarę" jako pewnego rodzaju "prawdę".

Mózg robi dokładnie to samo co nauka, a zwłaszcza fizyka - stara się stworzyć jak najlepszy predykcyjny model zdarzeń. Zgodność z doświadczeniem to jedyne kryterium, choć  pomocniczo dochodzą kwestie z odnajdywaniem prostoty poprzez symetrie.

19 minut temu, darekp napisał:

) Przy czym nawet nie bardzo da się doprecyzować, czym jest to "ja".

Doprecyzowanie zbyt często jest mylone z nadmiernym uproszczeniem, tymczasem definicje trzeba dopasowywać zależnie od kontekstu. "Ja" zmienia znaczenie o r kupki atomów po model mentalny rzeczywistości.

Edytowane przez peceed
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Teleskop Webba dostarczył wielu wyjątkowych informacji, które pozwalają lepiej zrozumieć wszechświat. Były wśród nich i takie, które spowodowały, że zaczęto mówić o kryzysie w kosmologii i konieczności rewizji modeli. Jak bowiem stwierdzono, we wczesnym wszechświecie istniały galaktyki znacznie bardziej masywne, niż wynika to z obecnie stosowanych modeli. Tak masywne galaktyki nie powinny pojawić się tak krótko po Wielkim Wybuchu. Autorzy najnowszej pracy twierdzą jednak, że – przynajmniej niektóre z nich – są znacznie mniej masywne, niż się wydawało.
      Autorką najnowszych badań jest Katherine Chworowsky i jej zespół z University of Texas w Austin. Jak zauważyli badacze, galaktyki położone dalej, a więc starsze, wciąż były mniejsze od tych, położonych bliżej. Wszystko się więc zgadzało. To była wskazówka, że warto przyjrzeć się bliżej temu zjawisku.
      Naukowcy wykonali więc szczegółową analizę danych z Webba zebranych w ramach projektu Cosmic Evolution Early Release Science (CEERS) i znaleźli w nich sygnały świadczące o istnieniu szybko przemieszczającego się wodoru. Wszystko więc wskazuje na to, że galaktyki, które wydają się zbyt masywne, jak na swój wiek, zawierają czarne dziury, które w bardzo szybkim tempie wchłaniają otaczający je gaz. Ten szybko poruszający się gaz emituje tak dużo światła, że wydaje się, iż galaktyki zawierają znacznie więcej gwiazd, niż w rzeczywistości. A więc, że są znacznie bardziej masywne. Gdy badacze usunęli te „podejrzane” galaktyki z analizy, okazało się, ze cała reszta starych galaktyk mieści się w ramach przewidzianych obecnymi modelami. Tak więc standardowy model kosmologiczny nie przeżywa kryzysu. Za każdym razem, gdy mamy teorię, która tak długo wytrzymała próbę czasu, potrzebujemy przytłaczających dowodów, by ją obalić. A tak nie jest w tym przypadku, mówi profesor Steven Finkelstein, którego badania w ramach projektu CEERS dostarczyły dowodów wykorzystanych przez zespół Chworowsky.
      O ile więc naukowcom udało się rozwiązać główny problem dotyczący zbyt dużej masy galaktyk we wczesnym wszechświecie, nierozwiązana pozostała jeszcze jedna zagadka. W danych Webba widzimy bowiem niemal dwukrotnie więcej masywnych starych galaktyk, niż wynika to z modelu kosmologicznego. Może we wczesnym wszechświecie galaktyki bardziej efektywnie zmieniały gaz w gwiazdy, zastanawia się Chworowsky.
      Gwiazdy powstają, gdy gaz schłodzi się na tyle, że zapada się pod wpływem grawitacji. Dochodzi wówczas do jego kondensacji w gwiazdę. Jednak w miarę kurczenia się obłoku gazu, jego temperatura wzrasta i pojawia się ciśnienie skierowane na zewnątrz. W naszym kosmicznym sąsiedztwie istnieje równowaga obu tych sił - skierowanego do wewnątrz ciśnienia chłodnego gazu i skierowanego na zewnątrz ciśnienia zapadającej się gwiazdy, przez co gwiazdy tworzą się bardzo powoli. Być może jednak we wczesnym wszechświecie, który był bardziej gęsty od obecnego, ciśnienie skierowane na zewnątrz napotykało większy opór, więc gwiazdy tworzyły się szybciej.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      NASA wybrała sześć niewielkich amerykańskich firm, które w sumie otrzymają 20 milionów dolarów na rozwój technologii usuwania odpadów z niskiej orbity okołoziemskiej oraz rozwiązania problemu pyłu osiadającego na urządzeniach pracujących poza Ziemią. Prowadzone przez nas misje wymagają innowacyjnych rozwiązań złożonych wyzwań pojawiających się podczas pobytu w kosmosie. Niewielkie firmy mogą mieć wielki wpływ na rozwiązanie problemów od dawna gnębiących przemysł kosmiczny, mówi Jenn Gustetic,  dyrektor ds. wstępnych innowacji i partnerstwa w NASA Space Technology Mission Directorate.
      Sześć wspomnianych firm współpracowało już z NASA w ramach programu Small Business Innovation Research. W jego ramach NASA przeznacza co roku 180 milionów USD na współpracę z amerykańskimi przedsiębiorstwami zatrudniającymi mniej niż 500 osób. Pieniądze od agencji kosmicznej pozwalają im na dalsze rozwijanie obiecujących technologii. Każda z firm wybranych do współpracy w bieżącym roku ma mniej niż 60 pracowników.
      Na niskiej orbicie okołoziemskiej ludzie pozostawiają coraz więcej śmieci. To zepsute satelity i ich fragmenty czy pozostałości po wystrzeliwaniu kolejnych misji. Odpady te zmuszają pojazdy kosmiczne do manewrowania, zagrażają bezpieczeństwu astronautów i satelitów. Z czasem cała orbita może stać się bezużyteczna. Cztery z wybranych przedsiębiorstw proponują technologie, które mają rozwiązać ten problem.
      Firma Busek otrzyma 3,4 miliona USD na rozwój technologii autonomicznego deorbitowania niewielkich satelitów przy użyciu nietoksycznego paliwa. Z kolei CU Aerospace ma za 2,6 miliona USD stworzyć napęd wielokrotnego użytku do niewielkich misji przechwytujących odpady na orbicie. Firmie Flight Works przyznano 4 miliony dolarów na rozwinięcie technologii tankowania na orbicie pojazdów zajmujących się usuwaniem odpadów, a Vestigo Aerospace ma zademonstrować działający żagiel Spinnaker, który – montowany za pomocą prostego połączenia mechanicznego i elektrycznego – będzie rozwijany po zakończeniu misji małych (do 180 kg) satelitów, zwiększając w ten sposób opór stwarzany przez atmosferę i pozwalając na szybsze, przewidywalne i całkowicie pasywne deorbitowanie takich pojazdów.
      Przyszłe misje NASA będą obejmowały roboty podróżujące po powierzchni Marsa i Księżyca. Osiadający na tych urządzeniach pył może znacząco skrócić czas ich pracy czy doprowadzić do awarii instrumentów naukowych. Pył jest też niebezpieczny dla urządzeń, które będą potrzebne podczas misji załogowych. Rozwiązaniem tego problemu mają zająć się dwa kolejne przedsiębiorstwa. Firma Applied Material System Engineering ma za 2,6 miliona USD zademonstrować system nakładania w przestrzeni kosmicznej swojej powłoki ograniczającej osadzanie pyłu, a ATSP Innovations otrzyma 3,2 miliona USD na stworzenie prototypowego materiału odpornego na ekstremalne temperatury, ciśnienia i pył obecne na powierzchni planet, księżyców, asteroid i komet.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wykonane przez Telekop Webba (JWST) zdjęcia znanej gromady galaktyk El Gordo (Grubas) ujawniły niezwykły obiekt, którego nigdy wcześniej nie widziano. Na wykonanych w podczerwieni fotografiach widać odległe zniekształcone galaktyki znajdujące się w tle. Teleskop Hubble'a, który niejednokrotnie fotografował El Gordo, nie wdział tych galaktyk. Grubas to gromada setek galaktyk, która powstała 6,2 miliarda lat temu. W swoim czasie była to najbardziej masywna struktura tego typu we wszechświecie.
      Pracujący z JWST naukowcy skupili się na El Gordo, wykorzystując gromadę w roli soczewki. Zjawisko soczewkowania grawitacyjnego jest często używane przez astronomów do obserwacji odległych obiektów. Wykorzystuje ono fakt, że światło przebiegające w pobliżu dużej masy – tutaj jest to gromada galaktyk – ulega zakrzywieniu. Masa taka działa jak soczewka, pokazując i powiększając to, co jest za nią.
      Na najnowszych obrazach El Gordo widać jasny łuk nazwany El Anzuelo (Haczyk na ryby). Tworzy go światło z galaktyki odległej od nas o 10,6 miliarda lat. Czerwony kolor El Anzuelo to skutek zarówno przechodzenia światła przez pył, jak i przesunięcia ku czerwieni, wynikającego z olbrzymiej odległości, jaką musiało ono pokonać, by do nas dotrzeć.
      Astronomowie wykonali korektę zniekształceń powodowanych przez El Gordo i stwierdzili, że wspomniana galaktyka ma kształ dysku, a jej średnica wynosi 26 000 lat świetlnych, zatem 4-krotnie mniej od średnicy Drogi Mlecznej. Byli też w stanie określić historię tworzenia się galaktyki. Okazało się, że w centrum galaktyki bardzo szybko skończył się gaz potrzebny do tworzenia się gwiazd. To zaś może wskazywać na istnienie tam supermasywnej czarnej dziury.
      Innym ważnym elementem fotografii jest cienka linia biegnąca na lewo od centrum. Nazwana La Flaca (Chudzina) przedstawia poddaną soczewkowaniu grawitacyjnemu galaktykę znajdującą się w odległości 11 miliardów lat świetlnych. W pobliżu widać kolejną galaktykę, w której naukowcy zauważyli czerwonego olbrzyma i nazwali go Quyllur, co w języku keczua oznacza gwiazdę.
      Dzięki soczewkowaniu grawitacyjnemu przez El Gordo Hubble już wcześniej odkrył inne gwiazdy, np. Earendel, jednak wszystkie były błękitnymi nadolbrzymami. Quyllur to pierwszy czerwony olbrzym zaobserwowany w odległości większej niż miliard lat świetlnych od Ziemi. Takie gwiazdy, przez ich duże przesunięcie ku czerwieni, może odkryć tylko Webb.
      Zdjęcia ujawniły też inne interesujące obiekty, jak np. młodą gromadę galaktyk, która zaczęła tworzyć się 12,1 miliarda lat temu. Prawdopodobnie składa się ona z 17 galaktyk.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      NASA tymczasowo straciła kontakt z Voyagerem 2, drugim najodleglejszym od Ziemi pojazdem kosmicznym wysłanym przez człowieka. Przed dwoma tygodniami, 21 lipca, popełniono błąd podczas wysyłania serii komend do Voyagera, w wyniku czego jego antena odchyliła się o 2 stopnie od kierunku wskazującego na Ziemię. W tej chwili Voyager, który znajduje się w odległości niemal 20 miliardów kilometrów od naszej planety, nie może odbierać poleceń ani przesyłać danych.
      W wyniku zmiany położenia anteny Voyager nie ma łączności z Deep Space Network (DSN), zarządzaną przez NASA siecią anten służących do łączności z misjami międzyplanetarnymi. W skład DSN wchodzą trzy ośrodki komunikacyjne, w Barstow w Kalifornii, w pobliżu Madrytu i Canberry. Rozmieszczono je tak, by każda misja w głębokim kosmosie miała łączność z przynajmniej jednym zespołem anten. Ośrodek z Canberry, którego jedna z anten jest odpowiedzialna za komunikację z sondą, będzie próbował skontaktować się z Voyagerem, w nadziei, że uda się nawiązać łączność.
      Na szczęście NASA zabezpieczyła się na tego typu przypadki. Kilka razy w roku Voyagery resetują położenie swoich anten tak, by mieć łączność z Ziemią. Najbliższy reset nastąpi 15 października. Jeśli więc wcześniej nie uda się połączyć z Voyagerem, będzie można się z nim skomunikować za 2,5 miesiąca.
      Voyager 2 został wystrzelony 20 sierpnia 1977 roku. Odwiedził Jowisza, Saturna, Urana i Neptuna, a w 2018 roku opuścił heliosferę i wszedł w przestrzeń międzygwiezdną, dostarczając intrygujących wyników badań. NASA nie po raz pierwszy nie ma kontaktu z sondą. W 2020 roku agencja nie kontaktowała się z nią przez 8 miesięcy, gdyż remontowana była antena DSS 43 w pobliżu Canberry, której zadaniem jest wymiana informacji z sondą.
      Voyagery zasilane są radioizotopowymi generatorami termoelektrycznymi, które zamieniają w prąd elektryczny ciepło generowane przez rozpad plutonu-238. Zapasy plutonu stopniowo się wyczerpują, więc naukowcy wyłączają kolejne zużywające prąd urządzenia. Najprawdopodobniej obie sondy stracą zasilanie w 2025 roku. Do tej pory jednak naukowcy spróbują wycisnąć z nich najwięcej, jak się da.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dzięki Teleskopowi Webba (JWST) naukowcy odkryli najbardziej odległe od Ziemi złożone molekuły organiczne. Zostały one zarejestrowane w galaktyce znajdującej się ponad 12 miliardów lat świetlnych od Drogi Mlecznej. Profesor Joaquin Vieira i świeżo upieczony magistrant Kedar Phadke połączyli siły z uczonymi z Texas A&M University oraz międzynarodową grupą badawczą, by odróżnić sygnały generowane w podczerwieni przez ziarna pyłu od sygnałów molekuł węglowodorów.
      Pył absorbuje i ponownie emituje około połowy promieniowania gwiazd we wszechświecie, przez co promieniowanie podczerwone z odległych obiektów jest niezwykle słabe lub w ogóle niewykrywalne przez naziemne teleskopy, wyjaśnia Vieira. Dzięki olbrzymim możliwościom badawczym Teleskopu Webba oraz wykorzystaniu zjawiska soczewkowania grawitacyjnego można było jednak obserwować odległą galaktykę i badać jej spektrum emisji.
      Badacze skierowali Teleskop Webba na obiekt SPT0418-47, który został wykryty przez South Pole Telescope i zidentyfikowany jako przesłonięta pyłem galaktyka. Odkrycia udało się dokonać dzięki temu, że doszło do soczewkowania grawitacyjnego, które powiększyło SPT0418-47 o 30-35 razy. Gdyby nie soczewkowanie grawitacyjne i dostęp do JWST, nigdy nie bylibyśmy w stanie analizować światła tej galaktyki z powodu zasłaniającego ją pyłu, mówi Vieira.
      Dane spektroskopowe uzyskane przez Teleskop Webba wskazują, że SPT0418-47 zawiera ciężkie pierwiastki, co wskazuje, że powstały w niej i zginęły liczne gwiazdy. Jednak najbardziej interesujące były sygnatury wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (PAH). Na Ziemi związki te powstają m.in. w silnikach spalinowych czy w wyniku pożarów lasów. Molekuły te uznawane są cegiełki budujące najwcześniejsze formy życia.
      Badania te pokazują nam, że jesteśmy w stanie obserwować struktury przesłonięte drobnym pyłem. Regiony, których przed epoką JWST nie mogliśmy badać. Dane spektroskopowe zdradzają nam skład atomowy i molekularny galaktyk, dostarczając ważnych informacji na temat ich powstawania i ewolucji, dodaje Phadke. Naukowcy przyznają, że nie spodziewali się zaobserwowania molekuł organicznych z tak olbrzymiej odległości. Ich zdaniem to pierwszy krok na drodze ku przyszłym przełomowym obserwacjom.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...