Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Naukowcy określili prawdopodobne zmiany, dzięki którym koronawirus przeszedł z nietoperzy na ludzi

Rekomendowane odpowiedzi

Doktorzy Dagmara Biały i Adrian Zagrajek wraz z kolegami z Pirbright Institute oraz University of Cambridge zidentyfikowali kluczowe zmiany genetyczne, dzięki którym wirus SARS-CoV-2 mógł przejść z nietoperzy na ludzi. Naukowcy określili też, które gatunki zwierząt mogą być podatne na infekcję wspomnianym koronawirusem.

Z przeprowadzonych badań wynika, że kluczowe adaptacje jakim uległ SARS-CoV-2 są podobne do tych zaobserwowanych w przypadku wirusa SARS-CoV. To sugeruje istnienie wspólnego mechanizmu, dzięki któremu koronawirus przenoszony przez nietoperze ulega zminom umożliwiającym infekowanie ludzi. Zrozumienie tego mechanizmu pomoże w przyszłych badaniach wirusów krążących u zwierząt oraz w określeniu, które z nich mogą potencjalnie zaadaptować się, by wywołać zoonozy.

Wykorzystaliśmy nieinfekcyjną bezpieczną platformę, by sprawdzić, jak zmiany białka kolca (białka S) zmieniają sposób wnikania wirusa do komórek różnych gatunków zwierząt dzikich, hodowlanych oraz zwierząt domowych. Musimy to monitorować, gdyż można spodziewać się pojawiania kolejnych wariantów wirusa SARS-CoV-2, mówi doktor Stephen Graham z Wydziału Patologii University of Cambridge.

W latach 2002–2003 mieliśmy do czynienia z epidemią SARS. Wówczas naukowcy zidentyfikowali blisko spokrewnione ze sobą odmiany SARS-CoV u nietoperzy i cywet. To pozwoliło stwierdził, że najprawdopodobniej wirus najpierw przeszedł na cywety, a później na ludzi.

Jednak dotychczas nie udało się znaleźć takiego zwierzęcego pośrednika pomiędzy nietoperzami a ludźmi w przypadku SARS-CoV-2. Już w lutym 2020 roku informowaliśmy o podobieństwie SARS-CoV-2 do obecnego u nietoperzy koronawirusa RaTG13. Oba patogeny są podobne pod względem genetycznym w 96%. Wtedy też wspominaliśmy o wyjątkowym układzie odpornościowym nietoperzy, który powoduje, że są one dobrymi gospodarzami dla licznych wirusów.

Autorzy najnowszych badań porównali białko S obu wirusów i określili ich główne różnice.

SARS-CoV-2 i inne koronawirusy wykorzystują biało szczytowe (białko S) do przyłączania się do receptorów na powierzchni komórek. To pierwszy etap prowadzący do infekcji. Receptorem takim jest np. ACE2. Jednak białko S musi pasować do receptora jak klucz do zamka. Musi mieć odpowiedni kształt. U każdego gatunku zwierząt receptory mają nieco inny kształt, zatem białko wirusa będzie się z jednymi łączyło lepiej, z innymi gorzej.

Naukowcy, chcąc sprawdzić, czy różnice pomiędzy SARS-CoV-2 a RaTG13 wynikają z zaadaptowania się pierwszego z nich do ludzi, zamienili białka S obu wirusów i sprawdzili, jak dobrze lączą się one z ludzkim receptorem ACE2.

Okazało się, że gdy do białka S wirusa SARS-CoV-2 dodano regiony RaTG13 to tak zmienione białko nie było w stanie połaczyć się efektywnie z ludzkim ACE2. Tymczasem gdy do białka S wirusa RaTG13 dodano regiony typowe dla SARS-CoV-2, łączenie z ludzkim ACE2 przebiegało znacznie bardziej efektywnie, choć nie było tak dobre, jak łączenie się niezmienionego SARS-CoV-2. Zdaniem naukowców, wskazuje to, że już wcześniej w wirusie SARS-CoV-2 dochodziło do zmian, które w końcu pozwoliły mu na pokonanie bariery międzygatunkowej.

Uczeni sprawdzili też, na ile efektywnie białko S wirusa SARS-CoV-2 łączy się z receptorem ACe2 u 22 różnych gatunków zwierząt. Pod uwagę wzięto psy, koty, króliki, świnki morsie, chomiki, konie, szczury, fretki, szynszyle, kurczaki, krowy, owce, kozy, świnie, indyki i bawoły, 4 gatunki nietoperzy oraz 2 gatunki, które mogą być powiązane z epidemiami koronawirusów – cywety i łuskowce. W ten sposób chcieli sprawdzić, czy któryś z nich jest potencjalnie podatny na infekcję. Wykazali, że receptory ACE2 nietoperzy i ptaków najsłabiej łączą się z SARS-CoV-2. To potwierdza, że białko S tego wirusa dostosowało się do ludzkich receptorów ACE2 już po przejściu na ludzi, najprawdopodobniej za pośrednictwem jakiegoś innego gatunku.

Z kolei najsilniej białko S łączyło się z ACE2 u psów, kotów i krów. Nie oznacza to jednak, że mogą one chorować czy przenosić wirusa, gdyż przyłączenie się wirusa do receptora to dopiero pierwszy etap. Zdolność do zainfekowania organizmu i dalszego roznoszenia patogenu zależy bowiem od zdolności wirusa do namnażania się w komórkach danego gatunku i zdolności układu odpornościowego gospodarza do zwalczenia infekcji. Dotychczas zaś brak doniesień, by domowi pupile chorowali czy przenosili wirusa na ludzi.

Ze szczegółami badań można zapoznać się w artykule The SARS-CoV-2 Spike protein has a broad tropism for mammalian ACE2 proteins opublikowanym na łamach PLOS Biology.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mało kto pamięta, że wirus wydostał się z Instytutu Wirusologii w Wuhan.  Istotne, jest że wszystko wskazuje, że wirus został zmodyfikowany przez człowieka. Wymyślają koło na nowo. Mogliby zadzwonić do Wuhan to by im powiedzieli jak by ładnie poprosili :)  

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Astro napisał:

Można prosić o listę publikacji* potwierdzających tę "tezę"?

Oczywiście, bo "pan" T tak powiedział?

Trzeba zapłacić, ale pan widać tego nie ogarnia... :P

* Tylko nie w "fikcjach i faktach", "rycerzu niepokalanej" itp...


Ja to biorę na logikę. 

W Wuhan znajduje się czołowy ośrodek badań nad koronawirusami, a jednocześnie jest to miasto, w którym po raz pierwszy wykryto SARS-CoV-2.

Publikacje mówią, że tylko 3% prawdopodobieństwa, że to była naturalna mutacja:

https://link.springer.com/content/pdf/10.1007/s00239-020-09947-z.pdf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Astro napisał:

"Konstantinos Voskarides, Medical School, University of Cyprus, Nicosia, Cyprus" No jasne, AUTORYTET! :D A to zaplecze MEDYCZNE kurna poraża... Znasz jakąś pracę gościa z kosmologii? Bardziej by mnie zaciekawiła. :P

Coś tam pan ogarnia według h-ideks.

https://scholar.google.com/citations?user=zeJvdCQAAAAJ&hl=pl&oi=sra

Wróż Maciej to już kosmologia czy jeszcze nie? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja także uważam, że droga którą koronawirus przeszedł z nietoperzy na ludzi prowadzi przez Instytut Wirusologii w Wuhan. Oczywiście, udowodnienie tego jest trudne, bo Chińczycy zapewne postarali się już, żeby zatrzeć wszelkie ślady. Możliwe, że osoba, która "upuściła niechcący fiolkę" zmarła już "na COVID", jak ten lekarz ze szpitala w Wuhan, który chciał ostrzec świat przed tym patogenem. Sam wirus zapewne wydostał się z laboratorium przez przypadek, nieuwagę pracownika, lub wypadek, bo nie sądzę, aby to był zamierzony atak.

Jedyny sposób, aby faktycznie udowodnić Chińczykom winę byłaby międzynarodowa inspekcja w ww. instytucie, ale ta inspekcja musiałaby mieć miejsce zaraz po wykryciu wirusa. Teraz to już jest tam pozamiatane.

Natomiast w jakim celu Chińczycy modyfikowali tego wirusa, to już temat na kolejne domysły.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Astro napisał:

Sami myśleć już nie potraficie?

No właśnie potrafimy sami myśleć (w każdym razie ja uważam, że jeszcze potrafię), dlatego wyciągamy też wnioski z własnych obserwacji i interpretowania informacji. Nie twierdzę przy tym, że moja interpretacja jest prawdziwa. Twierdzę tylko, że jest dla mnie bardzo prawdopodobna (napisałem: "Ja także uważam", a nie "Jestem tego pewny").

A co do jakiegoś "pana" T z mediów społecznościowych, to nie wiem o kim mówisz. To co napisałem nie jest efektem czytania mediów społecznościowych. Nie używam ich.

Jak dotąd nie znalazłem także żadnego wiarygodnego dowodu obalającego teorię, że wirus przeszedł modyfikację w ww. Instytucie.

  • Lubię to (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Astro, nauka nie polega na negowaniu, wyśmiewaniu innych i dogmatycznym trzymaniu się wygodnej jednej opinii/teorii/hipotezy, to nie jest nauka a świecka religia. Prawdziwa nauka nie jest ani wygodna, ani oczywista i polega na ciągłym zadawaniu pytań(gdzie niema pytań śmiesznych, głupich czy niewłaściwych z takiego czy innego powodu). I próbie odpowiedzi na te pytania. Jeżeli stygmatyzuje się rozmówcę kalkami z cyklu "zaplutych karłów reakcji", "wrogów ludu", "płaskoziemców"czy zwolenników "teorii spiskowych", chowając się się za nimi jak za tarczą, aby nie być zmuszonym opuszczać naszego wygodnego, bezpiecznego własnego azylu bezpieczeństwa i nie musieć przedstawiać merytorycznych argumentów, lub co jeszcze trudniejsze, dociekać i próbować wyjaśnić zagadnienie wraz rozmówcą, niezależnie czy stado robi to co my i czujemy się wirtualnie poklepywani po ramionach przez innych takich samych i tak samo myślących. Jeżeli naukę sprowadzamy do takiej ostentacyjnej negacji, lub ustalonych już raz na zawsze dogmatów, to przestaje ona istnieć

  • Pozytyw (+1) 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, l_smolinski napisał:

Mało kto pamięta, że wirus wydostał się z Instytutu Wirusologii w Wuhan.

tak samo jak mało kto pamięta że Ziemia jest płaska, no ale takie osoby mimo małego odsetka populacji są bardzo barwne i rzucają się w oczy.

To jeszcze przypomnij mi w którym tajnym ośrodku zrobiono AH1N1, i ogólnie w którym ośrodku co roku mutują nową grypę? no chyba że pracują w trybie rotacyjnym i dla niepoznaki jednego roku służby USA coś wypuszczają, koledzy z Rosji wypuszczają rok później, następnie może Francja, chiny itd.

5 godzin temu, plinius napisał:

Prawdziwa nauka nie jest ani wygodna, ani oczywista i polega na ciągłym zadawaniu pytań(gdzie niema pytań śmiesznych, głupich czy niewłaściwych z takiego czy innego powodu)

Coś kojarzę ze tymi słowami pan Macierewicz podczas jednej z komisji tak argumentował dziwne metody badawcze swojej zwariowanej ekipy śledczej.

 

Edytowane przez tempik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 hours ago, l_smolinski said:

Mało kto pamięta, że wirus wydostał się z Instytutu Wirusologii w Wuhan. Istotne, jest że wszystko wskazuje, że wirus został zmodyfikowany przez człowieka.

I pamiętam wszystko:
Że znaczek był z Belwederem,
A jak wrzucałem list do skrzynki,
To przechodził tatuś Halinki.

:)

 

17 hours ago, Sławko said:

Jak dotąd nie znalazłem także żadnego wiarygodnego dowodu obalającego teorię, że wirus przeszedł modyfikację w ww. Instytucie.

Nie ma też wiarygodnych dowodów, że to nie jest robota Wróżki Zębószki. Procedury w laboratoriach BSL-4 są tak szczelne, że jest to skrajnie mało prawdopodobne. Prawdopodobieństwo jest niezerowe, ale skrajnie małe w porównaniu ze środowiskiem naturalnym, w którym panoszą się miliardy wirusów. Ale przyznaję, że upuszczanie fiolek, które znamy z Hollywood działa na wyobraźnię :)

https://en.wikipedia.org/wiki/Biosafety_level#Biosafety_level_4

Większość ludzi nie przyjmuje do wiadomości, że każdy Chińczyk szwendający się po dżungli i jaskiniach i polujący na zwierzynę albo potem kupujący mięso na brudnym targu to takie laboratorium Wuhan w klapkach z wyłączeniem procedur bezpieczeństwa.

 

20 hours ago, l_smolinski said:

Publikacje mówią, że tylko 3% prawdopodobieństwa, że to była naturalna mutacja

Nie czytałem pracy, ale pomijając zupełnie fakt, że Nikozję znam głównie z branży finansowej, te 3% to dość skromnie. 97% działa na wyobraźnię, ale nawet błędne wyniki 3 sigma (99.7%) to nic nadzwyczajnego.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W samym roku 2020 powstało kilka naukowych opracowań kwestionujących naturalność SARS-COV-2. Przykładowo:

1) K. Sirotkin, D. Sirotkin "Might SARS‐CoV‐2 Have Arisen via Serial Passage through an Animal Host or Cell Culture? A potential explanation for much of the novel coronavirus’ distinctive genome" (https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7435492/)

Cytat

Although based on sequence analysis many prominent virologists and other eminent scientists have concluded that the novel coronavirus causing the current pandemic was not designed or manipulated in a laboratory and was the result of a natural zoonotic jump,[ 2 ] this assertion fails to fully account for all possible origins of two unique genomic characteristics found in SARS‐CoV‐2, and ignores the long history of serial passage as a method to manipulate viral genomes.

Cytat

The dual‐use gain‐of‐function research tool of serial passage was first applied to a strain of H1N1 Swine Flu, a variant of the pandemic influenza virus that was genetically modified before it either leaked out of a Soviet lab or was introduced as part of an attenuated vaccine trial in 1977. Although no one has ever taken responsibility for the introduction of this virus, it would become the first known example of a virus created by serial passage leaving a lab, which was later determined due to its inexplicable genetic distance from any known sister strain.

 

2) Li-Meng Yan (MD, PhD), Shu Kang (PhD), Jie Guan (PhD), Shanchang Hu (PhD), "Unusual Features of the SARS-CoV-2 Genome Suggesting Sophisticated Laboratory Modification Rather Than Natural Evolution and Delineation of Its Probable Synthetic Route"

 

Cytat

The COVID-19 pandemic caused by the novel coronavirus SARS-CoV-2 has led to over 910,000 deaths worldwide and unprecedented decimation of the global economy. Despite its tremendous impact, the origin of SARS-CoV-2 has remained mysterious and controversial. The natural origin theory, although widely accepted, lacks substantial support. The alternative theory that the virus may have come from a research laboratory is, however, strictly censored on peer-reviewed scientific journals. Nonetheless, SARS-CoV-2 shows biological characteristics that are inconsistent with a naturally occurring, zoonotic virus. In this report, we describe the genomic, structural, medical, and literature evidence, which, when considered together, strongly contradicts the natural origin theory. The evidence shows that SARS-CoV-2 should be a laboratory product created by using bat coronaviruses ZC45 and/or ZXC21 as a template and/or backbone.

Cytat

Evidence presented in this part reveals that certain aspects of the SARS-CoV-2 genome are extremely difficult to reconcile to beinga result of natural evolution.

 

3) Rossana Segreto, Yuri Deigin, "The genetic structure of SARS‐CoV‐2 does not rule out a laboratory origin. SARS‐COV‐2 chimeric structure and furin cleavage site might be the result of genetic manipulation" (https://onlinelibrary.wiley.com/doi/full/10.1002/bies.202000240)

Cytat

HOW COULD THE VIRUS HAVE ESCAPED FROM A LAB?

The leak of highly dangerous pathogens from laboratories is not a rare event and occurrences have been documented in several countries. The most notable lab leak known is the 1977 H1N1 lab escape from China that caused a worldwide pandemic.[61] The most recent one is the November 2019 outbreak of brucellosis that occurred in two research centers in Lanzhou, China, infecting over 100 students and staff members.[62] Several lab escapes of the first SARS virus have been reported as well: in the summer of 2003 in Singapore,[63] then in December 2003 in Taiwan,xviii and in the spring of 2004 twice in China

Wiem, wiem, onetowska wierchuszka niezadowolona, że ujawniam takie informacje.

  • Pozytyw (+1) 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Antylogik napisał:

Wiem, wiem, onetowska wierchuszka niezadowolona, że ujawniam takie informacje.


No to Astro odleci w ten swój kosmos z wrażenia ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam pewne informacje jak ten wirus przedostał się na ludzi:

W sumie nie wiem po co nadal szukają...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopóki onet nie napisze, że wirus nie powstał naturalnie, to tutejsi "fachofcy" nie uwierzą. Bo onet wie lepiej niż niezależni naukowcy, których cytowałem, a nawet niż rząd USA. Oto oficjalna wiadomość ze strony rządowej, jaka się pojawiła 3 dni temu (i oczywiście nie została przez nikogo u nas nagłośniona): https://www.state.gov/fact-sheet-activity-at-the-wuhan-institute-of-virology/

Może dla wygody, użyję deppL jako tłumacza:

Od ponad roku Komunistyczna Partia Chin (KPCh) systematycznie uniemożliwia przeprowadzenie przejrzystego i szczegółowego dochodzenia w sprawie pochodzenia pandemii COVID-19, decydując się zamiast tego na przeznaczenie ogromnych środków na oszustwa i dezinformację. Zginęły prawie dwa miliony ludzi. Ich rodziny zasługują na to, by poznać prawdę. Tylko dzięki przejrzystości możemy dowiedzieć się, co spowodowało tę pandemię i jak zapobiec następnej.

Rząd USA nie wie dokładnie gdzie, kiedy i jak wirus COVID-19 znany jako SARS-CoV-2 został początkowo przeniesiony na ludzi. Nie ustalono, czy epidemia rozpoczęła się w wyniku kontaktu z zakażonymi zwierzętami, czy też była wynikiem wypadku w laboratorium w Wuhan w Chinach.

Wirus mógł pojawić się w sposób naturalny w wyniku kontaktu człowieka z zakażonymi zwierzętami, rozprzestrzeniając się w sposób zgodny z naturalną epidemią. Alternatywnie, wypadek w laboratorium mógł przypominać naturalny wybuch epidemii, jeżeli początkowe narażenie obejmowało tylko kilka osób i było spotęgowane zakażeniem bezobjawowym. Naukowcy w Chinach badali koronawirusy pochodzące od zwierząt w warunkach zwiększających ryzyko przypadkowego i potencjalnie nieświadomego narażenia.

Śmiertelna obsesja CCP na punkcie tajności i kontroli odbywa się kosztem zdrowia publicznego w Chinach i na całym świecie. Nieujawnione wcześniej informacje zawarte w tym arkuszu informacyjnym, w połączeniu ze sprawozdawczością typu open-source, podkreślają trzy elementy dotyczące pochodzenia COVID-19, które zasługują na większą kontrolę:

1. Choroby wewnątrz Wuhan Institute of Virology (WIV):

- Rząd USA ma powody, by sądzić, że kilku badaczy z WIV zachorowało jesienią 2019 r., przed pierwszym zidentyfikowanym przypadkiem epidemii, z objawami zgodnymi zarówno z COVID-19, jak i powszechnymi chorobami sezonowymi. Budzi to wątpliwości co do wiarygodności publicznego twierdzenia starszego badacza WIV Shi Zhengli, że wśród pracowników WIV i studentów wirusów SARS-CoV-2 lub związanych z SARS było "zero infekcji".
- Przypadkowe infekcje w laboratoriach spowodowały kilka wcześniejszych wybuchów wirusów w Chinach i innych krajach, w tym wybuch SARS w 2004 r. w Pekinie, który zainfekował dziewięć osób, zabijając jedną.
- KPCz uniemożliwiła niezależnym dziennikarzom, badaczom i światowym organom ds. zdrowia przeprowadzenie wywiadów z badaczami na WIV, w tym z osobami, które zachorowały jesienią 2019 roku. Każde wiarygodne dochodzenie w sprawie pochodzenia wirusa musi obejmować wywiady z tymi badaczami i pełne rozliczenie ich wcześniej niezgłoszonej choroby.

2. Badania na WIV:

- Począwszy co najmniej od 2016 r. - i bez wskazania zatrzymania przed wybuchem epidemii COVID-19 - badacze WIV przeprowadzili eksperymenty z użyciem RaTG13, koronawirusa pałeczkowego zidentyfikowanego przez WIV w styczniu 2020 r. jako próba najbliższa SARS-CoV-2 (podobna do 96,2%). Po wybuchu epidemii SARS w 2003 r. WIV stał się centralnym punktem międzynarodowych badań nad koronawirusem i od tego czasu badał zwierzęta, w tym myszy, nietoperze i pangoliny.
- WIV ma opublikowany rekord w prowadzeniu badań nad "osiągnięciem funkcji" w zakresie inżynierii wirusów chimerycznych. WIV nie jest jednak ani przejrzysta, ani spójna, jeśli chodzi o wyniki badań nad wirusami najbardziej podobnymi do wirusa COVID-19, w tym "RaTG13", z którego pobrano próbki z jaskini w prowincji Yunnan w 2013 r., po tym jak kilku górników zmarło na chorobę podobną do SARS.
- Badacze WHO muszą mieć dostęp do zapisów prac WIV nad nietoperzami i innymi koronawirusami przed wybuchem epidemii COVID-19. W ramach dokładnego dochodzenia muszą oni mieć pełne informacje na temat przyczyn, dla których WIV zmieniła, a następnie usunęła w Internecie dokumentację swojej pracy z RaTG13 i innymi wirusami.


3. Tajna działalność wojskowa na WIV:

- Tajemnica i nieujawnianie są standardową praktyką w Pekinie. Przez wiele lat Stany Zjednoczone publicznie wyrażały zaniepokojenie przeszłą pracą Chin w zakresie broni biologicznej, której Pekin ani nie udokumentował, ani nie wyeliminował w sposób oczywisty, pomimo wyraźnych zobowiązań wynikających z Konwencji o zakazie broni biologicznej.
- Mimo że WIV prezentuje się jako instytucja cywilna, Stany Zjednoczone ustaliły, że WIV współpracowała z chińskim wojskiem nad publikacjami i tajnymi projektami. WIV angażuje się w tajne badania, w tym badania na zwierzętach laboratoryjnych, w imieniu chińskiego wojska co najmniej od 2017 roku.
- Stany Zjednoczone i inni darczyńcy, którzy finansowali lub współpracowali w zakresie badań cywilnych w ramach WIV, mają prawo i obowiązek ustalić, czy którekolwiek z naszych środków finansowych na badania zostały skierowane na tajne chińskie projekty wojskowe w ramach WIV.


Dzisiejsze rewelacje tylko zarysowują powierzchnię tego, co wciąż jest ukryte w kwestii pochodzenia COVID-19 z Chin. Każde wiarygodne dochodzenie w sprawie pochodzenia COVID-19 wymaga pełnego, przejrzystego dostępu do laboratoriów badawczych w Wuhan, w tym do ich obiektów, próbek, personelu i dokumentacji.

W miarę jak świat nadal walczy z tą pandemią - a śledczy WHO rozpoczynają pracę, po ponad roku opóźnień - pochodzenie wirusa pozostaje niepewne. Stany Zjednoczone będą nadal robić wszystko, co w ich mocy, aby wesprzeć wiarygodne i dokładne dochodzenie, w tym poprzez dalsze domaganie się przejrzystości ze strony władz chińskich.

Przetłumaczono z www.DeepL.com/Translator (wersja darmowa)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 hours ago, Antylogik said:

Dopóki onet nie napisze, że wirus nie powstał naturalnie, to tutejsi "fachofcy" nie uwierzą. Bo onet wie lepiej niż niezależni naukowcy, których cytowałem, a nawet niż rząd USA. Oto oficjalna wiadomość ze strony rządowej, jaka się pojawiła 3 dni temu (i oczywiście nie została przez nikogo u nas nagłośniona)

No, a co takiego rząd USA napisał czopku czepku aluminiowy?

 

Quote

The U.S. government does not know exactly where, when, or how the COVID-19 virus—known as SARS-CoV-2—was transmitted initially to humans. We have not determined whether the outbreak began through contact with infected animals or was the result of an accident at a laboratory in Wuhan, China.

Napisali, że nie wiedzą, ale chętnie dzielą się spekulacjami. Doniesienia rodem jak z twittera pewnego stabilnego geniusza.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, cyjanobakteria napisał:

No, a co takiego rząd USA napisał czopku czepku aluminiowy?

 

W dniu 13.01.2021 o 14:51, cyjanobakteria napisał:

Nie ma też wiarygodnych dowodów, że to nie jest robota Wróżki Zębószki. Procedury w laboratoriach BSL-4 są tak szczelne, że jest to skrajnie mało prawdopodobne. Prawdopodobieństwo jest niezerowe, ale skrajnie małe w porównaniu ze środowiskiem naturalnym, w którym panoszą się miliardy wirusów.

Ty już się wypowiedziałeś i wystarczy. Kompromitujesz się raz za razem, nie widzisz tego i dalej się produkujesz bez sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minutes ago, Antylogik said:

Ty już się wypowiedziałeś i wystarczy. Kompromitujesz się raz za razem, nie widzisz tego i dalej się produkujesz bez sensu.

No patrz, najwyraźniej coś nas jednak łączy. Jakie jest prawdopodobieństwo takiego zdarzenia? Słyszałem, że lubisz powoływać się na liczby. Ostatnia epidemia/pandemia wywołana przez wirusa, która została spowodowana przez laboratorium była w 1955 roku. A ile było pandemii i epidemii nie wywołanych przez laboratoria w tym czasie?

https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_epidemics

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, cyjanobakteria napisał:

No patrz, najwyraźniej coś nas jednak łączy. Jakie jest prawdopodobieństwo takiego zdarzenia? Słyszałem, że lubisz powoływać się na liczby. Ostatnia epidemia/pandemia wywołana przez wirusa, która została spowodowana przez laboratorium była w 1955 roku. A ile było pandemii i epidemii nie wywołanych przez laboratoria w tym czasie?

https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_epidemics

Twoja wiedza na temat określania prawdopodobieństwa jest bliska zeru, więc radzę ci zostawić ten temat specjalistom. Ponieważ znam się lepiej na tym, pomogę ci nieco, ale tylko nieco, bo nie mam na to czasu. Bierzesz przypadkowego kierowcę i określasz jakie jest prawdopodobieństwo (p), że będzie miał wypadek. Jeżeli nie masz żadnych informacji o tym kierowcy, to faktycznie bierzesz wszystkich kierowców, wszystkie wypadki w danym czasie i dzielisz drugie przez pierwsze. Wiadomo jednak że rzeczywiste p może być zupełnie inne, bo tamto jest teoretyczne, gdy zakładamy , że to przeciętny kierowca. Jeżeli wiemy coś więcej o tym kierowcy, to oczywiście, że szansa może się znacznie zmienić. Np. jeśli to alkoholik, to trzeba to uwzględnić, tak samo jeśli już wcześniej miał wypadek itd. Są do tego specjalne modele, nie będę ci tłumaczył.

I w tym przypadku mamy do czynienia z wieloma informacjami, które należy wykorzystać. I ten art. podaje ich wiele, np.

Cytat

- Rząd USA ma powody, by sądzić, że kilku badaczy z WIV zachorowało jesienią 2019 r., przed pierwszym zidentyfikowanym przypadkiem epidemii, z objawami zgodnymi zarówno z COVID-19, jak i powszechnymi chorobami sezonowymi. Budzi to wątpliwości co do wiarygodności publicznego twierdzenia starszego badacza WIV Shi Zhengli, że wśród pracowników WIV i studentów wirusów SARS-CoV-2 lub związanych z SARS było "zero infekcji".
- Przypadkowe infekcje w laboratoriach spowodowały kilka wcześniejszych wybuchów wirusów w Chinach i innych krajach, w tym wybuch SARS w 2004 r. w Pekinie, który zainfekował dziewięć osób, zabijając jedną.

Widać, że po prostu nie masz pojęcia o temacie, masz tylko podstawy z przedszkola, nie łączysz informacji, np. o prawdopodobieństwie warunkowym itd., a tu się wymądrasz, choć tylko ujawniasz niekompetencję.

23 minuty temu, cyjanobakteria napisał:

Co mnie obchodzi jakieś skompromitowane źródło (nie wiele więcej warte od WHO). Wejdź sobie np. tutaj i zobaczysz, że są dowody, że już w 1977 nastąpił wyciek wirusa z laboratorium.

P. S. Oprócz kompromitacji to też dowiodłeś ignorancji, bo w ogóle nie przeczytałeś nawet cytatu z publikacji, gdzie było napisane, że ów wyciek już nastąpił - dotyczyło to H1N1 Swine Flu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
26 minutes ago, Antylogik said:

Twoja wiedza na temat określania prawdopodobieństwa jest bliska zeru, więc radzę ci zostawić ten temat specjalistom.

Zapomniałeś dodać, że kierowca który miał wypadek śmiertelny, zmarł z powodu chorób towarzyszących, bo są badania, które wskazują, że miał początki cukrzycy i to jest rzeczywista przyczyna zgonu, niezafałszowana przez lewaków głównego ścieku.

  • Lubię to (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 13.01.2021 o 08:04, tempik napisał:

pan Macierewicz

Tego pana to może jednak pomińmy milczeniem, bo z niego śmieją się nawet płaskoziemcy.

6 godzin temu, cyjanobakteria napisał:

No, a co takiego rząd USA napisał czopku czepku aluminiowy?

Wyzywanie innych w taki sposób świadczy źle jedynie o tobie. Pohamuj emocje.

7 godzin temu, cyjanobakteria napisał:

Napisali, że nie wiedzą, ale chętnie dzielą się spekulacjami.

No a czym mają się dzielić, skoro rząd Chin trzyma wszystko w tajemnicy? A jeżeli wirus faktycznie pochodzi bezpośrednio z natury, to dlaczego rząd chiński wkłada tyle wysiłku i pieniędzy, aby wątek rzekomej ścieżki przez WIV utajniać, tuszować, zacierać i zakłamywać? Czy tak postępują ludzie, którzy są niewinni? Owszem, rozumiem, że w WIV mogą być też inne tajemnice, których Chiny nie chciałyby ujawniać, ale to nie tłumaczy do końca ich zachowania. Dlatego możliwość, że wirus przeszedł modyfikację w WIV, także dla mnie jest nadal aktualna, otwarta i bardzo prawdopodobna. Twierdzenie, że tak na pewno nie było, jest mydleniem własnych oczu, co jest zresztą zgodne z życzeniem i polityką samych chińczyków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 hours ago, Sławko said:

Wyzywanie innych w taki sposób świadczy źle jedynie o tobie. Pohamuj emocje.

Fachowo to się nazywa teoria zbitego okna.

 

2 hours ago, Sławko said:

No a czym mają się dzielić, skoro rząd Chin trzyma wszystko w tajemnicy?

Do tej pory chęć utrzymania czegoś w tajemnicy nie zawsze skutecznie przeszkadzała wywiadowi USA. Chociaż z drugiej strony Chiny to zawodnik wagi ciężkiej. Dopóki jednak administracja Trumpa jest na stołkach, mam bardziej niż umiarkowane zaufanie do ich doniesień.

 

2 hours ago, Sławko said:

A jeżeli wirus faktycznie pochodzi bezpośrednio z natury, to dlaczego rząd chiński wkłada tyle wysiłku i pieniędzy, aby wątek rzekomej ścieżki przez WIV utajniać, tuszować, zacierać i zakłamywać? Czy tak postępują ludzie, którzy są niewinni?

Chiny mają kilka powodów dla których mogą chcieć utrzymać to tajemnicy i nie wynika z tego automatycznie, że to ich broń biologiczna, która się wymknęła spod kontroli. Na tej samej zasadzie Ruscy nigdy nie zwrócą nam wraku i nie oznacza to, że to był zamach, a na wraku jest trotyl. W ten sposób rozgrywają politykę. Na pewno niekompetencja w działaniach podczas pierwszych tygodni nie jest czymś, czym można się chwalić.

 

2 hours ago, Sławko said:

Dlatego możliwość, że wirus przeszedł modyfikację w WIV, także dla mnie jest nadal aktualna, otwarta i bardzo prawdopodobna. Twierdzenie, że tak na pewno nie było, jest mydleniem własnych oczu, co jest zresztą zgodne z życzeniem i polityką samych chińczyków.

Naiwniakiem nie jestem i widzę, że Chiny nie grają czysto, co szczególnie było widać po WHO, ale jest zasada domniemania niewinności i dopóki nie ma niezbitych dowodów, że to ich robota, nie biorę tego jako czołowej hipotezy. Moim zdaniem wariant naturalny jest znacznie bardziej prawdopodobny, ale napisałem, że jest niezerowe prawdopodobieństwo, że to jednak incydent bezpieczeństwa. Być może ryzyko wycieku z laboratorium jest faktycznie większe niż sądzę, ale z drugiej strony plotka o tym, że wirus HIV to robota CIA została zasiana przez KGB. Dezinformacja kwietnie w internecie na całego. Problem jest tego typu, że większość osób, które rozpowszechniają tego typu hipotezy, wykazują skłonności do innych teorii spiskowych, co widać szczególnie na FB po udostępnianych publicznie postach, ale też i na KW, gdzie wątek rozpoczął się od wpisu, który "przypomniał", że "wirus wydostał się z Instytutu Wirusologii w Wuhan". Dlatego podchodzę do tego nad wyraz sceptycznie.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dogłębną analizę problemu przeprowadzono na cnet.com, art. opublikowano wczoraj: https://www.cnet.com/google-amp/news/the-hunt-for-covid-19s-origin-and-the-lab-leak-theory/

Pisanie o tym przez media jest niewygodne, bo ośmieszyłoby je, a także ich ekspertów. Generalnie cały ostatni rok to kompromitacja "ekspertów medycznych", onetów, tvnów, who, wikipedii.

Przy okazji: jeśli dla kogoś głównym źródłem jest wikipedia, dobrze by było, by zapoznał się z tą historią:  https://kultura.onet.pl/wiadomosci/philip-roth-malo-wiarygodny-dla-wikipedii/lpsfcm5

Cytat

Philip Roth przesłał do Wikipedii prośbę o poprawienie wpisu na temat jednej ze swoich powieści, ale odpisano mu, że… nie jest wystarczająco wiarygodnym źródłem.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 hours ago, Antylogik said:

Generalnie cały ostatni rok to kompromitacja "ekspertów medycznych", onetów, tvnów, who, wikipedii.

Przy okazji: jeśli dla kogoś głównym źródłem jest wikipedia, dobrze by było, by zapoznał się z tą historią:  https://kultura.onet.pl/wiadomosci/philip-roth-malo-wiarygodny-dla-wikipedii/lpsfcm5

Tyle w temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

https://thebulletin.org/2021/05/the-origin-of-covid-did-people-or-nature-open-pandoras-box-at-wuhan/

W skrócie - w Wuhan realizowano program humanizacji wirusów odzwierzęcych przy poziomie zabezpieczeń BSL2.
To tak głupie że trudno byłoby to przyjąć bez dowodów (pozdrowienia dla wszystkich lab monkeys).

Do tej pory przypuszczałem że po prostu uciekł im wirus który zwyczajnie tam przechowywali, informacja o tych "badaniach" i pan Bayes nie zostawiają żadnej realistycznej szansy na naturalne pochodzenie wirusa. Wcześniej najważniejszym argumentem przeciw było "nikt nie robiłby czegoś tak głupiego", okazuje się że robił.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 13.01.2021 o 14:51, cyjanobakteria napisał:

Nie ma też wiarygodnych dowodów, że to nie jest robota Wróżki Zębószki. Procedury w laboratoriach BSL-4 są tak szczelne, że jest to skrajnie mało prawdopodobne. Prawdopodobieństwo jest niezerowe, ale skrajnie małe w porównaniu ze środowiskiem naturalnym, w którym panoszą się miliardy wirusów. Ale przyznaję, że upuszczanie fiolek, które znamy z Hollywood działa na wyobraźnię

Kolejny nadęty foliarz, który pozjadał wszystkie rozumy.

W dniu 18.01.2021 o 16:10, cyjanobakteria napisał:

Jakie jest prawdopodobieństwo takiego zdarzenia?

0,999999

https://wiadomosci.wp.pl/koronawirus-powstal-w-laboratorium-dwaj-czolowi-naukowcy-nie-maja-zludzen-6652065603484608a

Przeproś foliarzu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Antylogik napisał:

Przeproś foliarzu.

Aż dwóch! Ja bym jednak poczekał.  Nie to żeby się czepiał, ale to CEO i astrofizyk.

Zdaniem dr. Stevena Quaya, dyrektora naczelnego firmy farmaceutycznej Atossa Therapeutics, prawdopodobieństwo, iż SARS-CoV-2 pochodzi od zwierząt, jest jak "jeden do miliona

Zwolennikami teorii dotyczącej zaprojektowania koronawirusa w chińskim laboratorium w Wuhan są Steven Quay i Richard Muller. 77-letni profesor Muller, astrofizyk z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, powiedział, że trwająca wciąż pandemia pokazała, iż następna wojna światowa będzie "biologiczna, a nie nuklearna"

Czyli wirus jest sztuczny bo mógłby być sztuczny. Wolałbym jakieś bardziej namacalne dowody typu 'sekwencja trzech dodatnich aminokwasów nie zdarza się w przyrodzie'  - takie doniesienie raz gdzieś widziałem - to pierwszy  i jedyny mi znany weryfikowalny dowód sztuczności. Ale że się o tym już  nie mówi, to bzdura, albo......... w84it....... spisek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Szybkie zmiany demograficzne przekształcają rodziny na całym świecie. Spadająca dzietność i coraz dłuższe życie powodują, że w rodzinach dochodzi do zmian relacji pomiędzy krewnymi. Naukowcy z Instytutu Badań nad Demografią im. Maxa Plancka (Niemcy), Uniwersytetu Stanforda (USA) oraz Uniwersytetu Nauki i Technologii Huazhong (Chiny) postanowili przeanalizować, jak tempo zmian demograficznych wpływa na liczbę i wiek krewnych w ramach rodziny. Z ich badań wynika, że osoby w niemal tym samym wieku mogą mieć znacząco różną liczbę krewniaków tych samych stopni.
      Za pomocą zaawansowanych modeli demograficznych, które badają zmiany pokrewieństwa w czasie, chcieliśmy poznać odpowiedź na pytanie, czy dwie osoby, które dzieli jedynie 5-10 lat, mogą mieć do czynienia z całkowicie inna strukturą rodziny. Odpowiedź brzmi „tak” i ma to głęboki wpływ zarówno na poziomie indywidualnym, jak i społecznym, mówi Sha Jiang z Instytutu im. Maxa Plancka.
      Naukowcy wykorzystali do swoich analiz dwa źródła danych. Jednym były dane empiryczne z czterech krajów znajdujących się na różnym etapie zmian demograficznych: Tajlandii, Indonezji, Ghany i Nigerii. Drugim były modele w których symulowano różne tempa zmian w dzietności i śmiertelności w ramach rodziny. W Tajlandii w latach 1950–2000 dzietność spadła z 6 do granicy zastępowalności pokoleń. Podobne zjawisko zaszło w Indonezji w ciągu 75 lat, a granicę zastępowalności pokoleń osiągnięto tam w bieżącym roku. Tymczasem dzietność w Nigerii wynosi obecnie 5, a w Ghanie 3. Granica zastępowalności pokoleń może tam zostać osiągnięta około 2100 roku.
      W miarę, jak spada dzietność, a rośnie długość życia, struktura rodziny staje się coraz bardziej horyzontalna. Rodziny składają się z większej liczby pokoleń, ale każde z nich składa się z mniejszej liczby członków. "Dotychczas przeważnie dochodziło do przeoczenia olbrzymiego tempa zmian demograficznych. A to ono może w sposób znaczący zmieniać struktury rodzinne", wyjaśnia Jiang.
      Główny wniosek z badań brzmi: im szybsza zmiana demograficzna, tym większa przepaść pod względem liczby żyjących krewnych pomiędzy członkami rodziny w podobnym wieku. Przy powolnych zmianach demograficznych takie zjawisko rozłożone jest na wiele dekad, jednak obecnie do zmian takich dochodzi w pojedynczym pokoleniu.
      Przykładem niech będą Tajlandia – gdzie do zmian demograficznych, głównie spadku urodzeń, dochodzi bardzo szybko – i Nigeria, gdzie zmiany są znacznie wolniejsze. Okazało się, że w 2000 roku w Tajlandii osoba mająca wówczas 15 lat miała o 30% mniej kuzynów niż osoba w wieku 25 lat. W Nigerii różnica ta wynosiła mniej niż 10%. W roku 2020 w Tajlandii przeciętny 65-latek miał o 15% mniej córek niż przeciętny 70-latek. W Nigerii zjawisko było odwrotne. Tam przeciętny 65-latek miał o 7% więcej córek niż przeciętny 70-latek.
      Niemal na całym świecie dochodzi do dramatycznych zmian. Kolejne pokolenia mają coraz mniej krewnych, a wiek tych krewnych jest inny niż w poprzednich pokoleniach. To zaś wpływa na dynamikę i wsparcie międzypokoleniowe w ramach rodziny.
      Przed rokiem informowaliśmy, że do roku 2100 w 97% krajów świata współczynnik dzietności będzie niższy niż konieczny do zapewnienia zastępowalności pokoleń.
      Źródło: Changing Demographic Rates Reshape Kinship Networks, https://read.dukeupress.edu/demography/article/62/3/899/401079/Changing-Demographic-Rates-Reshape-Kinship

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nieznane wcześniej organellum, odkryte wewnątrz ludzkich komórek, może zostać wykorzystane do leczenia ciężkich chorób dziedzicznych. Taką nadzieję mają jego odkrywcy, naukowcy z Wydziału Medycyny University of Virginia (UVA) oraz amerykańskich Narodowych Instytutów zdrowia (NIH). Nową strukturę nazwali „hemifuzomem”.
      Hemifuzom odgrywa duża rolę w sortowaniu, przetwarzaniu i pozbywaniu się niepotrzebnego materiału. To jak odkrycie nowego centrum recyklingu wewnątrz komórki. Sądzimy, że hemifuzom pomaga w zarządzaniu przetwarzaniem materiału przez komórkę i jeśli proces ten zostanie zaburzony, może to prowadzić do chorób, które wpływają na wiele układów w organizmie, mówi doktor Seham Ebrahim. Dopiero zaczynamy rozumieć, jak to nowe organellum wpisuje się w szerszy obraz chorób i zdrowia. To bardzo ekscytujące badania, gdyż odkrycie czegoś zupełnie nowego w komórce to rzadkość, dodaje uczona.
      Odkrycia dokonano dzięki doświadczeniu zespołu z UVA w tomografii krioelektronowej, która umożliwia „zamrożenie” komórki w czasie i dokładne przyjrzenie się jej. Uczeni sądzą, że hemifuzomy ułatwiają tworzenie się pęcherzyków wewnątrz komórki oraz organelli utworzonych z wielu pęcherzyków.
      Pęcherzyki są jak niewielkie ciężarówki wewnątrz komórki. Hemifuzom to rodzaj doku, w którym ciężarówki się łączą i przewożą swój ładunek. To etap pracy, o którym dotychczas nie mieliśmy pojęcia, dodaje Ebrahim. Mimo, że hemifuzomy dotychczas umykały uwadze naukowców, ich odkrywcy mówią, że w pewnych częściach komórki występują one zaskakująco powszechnie. Teraz uczeni chcą lepiej poznać ich rolę w prawidłowym funkcjonowaniu komórek. Gdy już wiemy, że hemifuzomy istnieją, możemy badać, jak zachowują się one w zdrowych komórkach, a co się dzieje, gdy coś pójdzie nie tak. To może prowadzić do opracowania strategii leczenia złożonych chorób genetycznych, cieszy się Ebrahim.
      Źródło: Hemifusomes and interacting proteolipid nanodroplets mediate multi-vesicular body formation, https://www.nature.com/articles/s41467-025-59887-9

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ośrodek Broki to obszar ludzkiego mózgu odpowiedzialny za generowanie mowy, ośrodek Wernickego jest obszarem, dzięki którym rozpoznajemy głoski, wyrazy i zdania. W mózgach szympansów istnieją homologiczne struktury, odziedziczone po wspólnym przodku. Teraz odkryto w nich istnienie pęczka łukowatego, wiązki włókien, łączących u ludzi ośrodki Broki i Wernickego. Nasze odkrycie pokazuje, że architektura mózgu niezbędna do pojawienia się mowy, nie powstała u ludzi. Prawdopodobnie wyewoluowała ona z wcześniej istniejącej struktury. Pęczek łukowaty u szympansów jest zdecydowanie mniej rozbudowany niż u ludzi i być może nie umożliwia generowanie złożonego ludzkiego języka, mówi główny autor badań Yannick Becker z Instytutu im. Maxa Plancka.
      Odkrycie u szympansów struktury homologicznej do pęczka łukowatego rzuca wyzwanie obecnemu rozumieniu ewolucji języka i pokazuje, że struktury potrzebne do jego wytwarzania nie pojawiły się dopiero u rodzaju Homo.
      Autorzy badań, naukowcy z Instytutu im. Maxa Plancka, francuskiego Narodowego Centrum Badań Naukowych, Taï Chimpanzee Project na Wybrzeżu Kości Słoniowej oraz Ozouga Chimpanzee Project z Gabonu, użyli rezonansu magnetycznego z wykorzystaniem dyfuzji (dMRI) do obrazowania mózgów szympansów, które z przyczyn naturalnych zmarły w niewoli i na wolności.
      We wszystkich 20 przebadanych mózgach wyraźnie było widać pęczek łukowaty. To zaś wskazuje, że struktura ta istniała przed około 7 milionami lat u wspólnego przodka człowieka i szympansa. Uzyskane wyniki zmieniają nasze rozumienie ewolucji języka i zdolności poznawczych, mówi Angela D. Friderici, dyrektor Wydziału Neuropsychologii w Instytucie Ludzkich Nauk Poznawczych i Nauk o Mózgu im. Maxa Plancka.
      Teraz, dzięki naszemu międzynarodowemu konsorcjum badawczemu, które łączy afrykańskie rezerwaty, azyle dla zwierząt i europejskie ogrody zoologiczne możemy połączyć dane dotyczące zachowania wielkich małp w czasie ich całego życia ze strukturami w mózgu. To pozwoli nam jeszcze lepiej poznać neuronalne podstawy zdolności poznawczych człowiekowatych, dodaje Becker.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego i Allen Institute for AI ze zdumieniem zauważyli, że wielkie modele językowe (LLM) – takie jak używane np. przez ChatGPT – generalizują wzorce językowe podobnie jak ludzie, poprzez analogie a nie ścisłe trzymanie się zasad. Badacze postanowili sprawdzić, na ile prawdziwe jest powszechnie panujące przekonanie, że LLM generują swoje wypowiedzi na podstawie obowiązujących zasad, które wydedukował z danych treningowych. Tymczasem okazało się, że – podobnie jak ludzie – modele językowe posługują się przykładami i analogiami podczas tworzenia nieznanych sobie słów.
      Badając, jak LLM generują wypowiedzi naukowcy porównali sposób tworzenia słów przez ludzi ze sposobem tworzenia ich przez model GPT-J. Zadaniem i ludzi i maszyny była zamiana przymiotników w rzeczowniki. W języku angielskim odbywa się ona przez dodanie sufiksu „-ness” lub „-ity”. I tak „happy” zamienia się w „happiness”, a „available” w „availability”. Naukowcy wymyślili 200 przymiotników, takich jak „cormasive” czy „friquish” i poprosili LLM, by zamienił je z rzeczowniki, korzystając ze wspomnianych sufiksów. Odpowiedzi uzyskane od komputera porównano z odpowiedziami otrzymanymi od ludzi oraz z przewidywaniami wiarygodnych modeli poznawczych. Jeden z tych modeli dokonuje generalizacji na podstawie zasad, drugi zaś posługuje się analogiami tworzonymi na podobieństwie do znanych przykładów.
      Okazało się, że LLM działa podobnie jak ludzie, posługuje się analogiami. Tak jak większość osób nie korzysta z zasad, a z podobieństw. Na przykład słowo „friquish” zamienił na „friquishness” na podstawie jego podobieństwa do słów takich jak „selfish”, a z „cormasive” zrobił „cormasivity”, gdyż jest podobne do wyrazów takich jak „sensitive”.
      Naukowcy przekonali się też, że dane treningowe mają znaczący wpływ na sposób tworzenie słów przez LLM. Gdy bowiem przeanalizowano jego odpowiedzi na pytania o niemal 50 000 rzeczywiście istniejących wyrazów stwierdzili, że posługując się metodami statystycznymi można z wielką precyzją przewidzieć, jakiej odpowiedzi udzieli LLM. Wyglądało to tak, jakby model językowy przechowywał w pamięci ślad każdego wyrazu, jaki napotkał podczas treningu i gdy napotykał coś nowego, zadawał sobie pytanie „Co mi to przypomina?”.
      Uczeni znaleźli też główną różnicę pomiędzy ludźmi a LLM. Ludzie tworzą sobie mentalny słownik, w którym przechowują zestawy wszystkich form danego wyrazu, jaki uważają za znaczący w swoim języku, niezależnie od tego, jak często formy te występują. Potrafimy bardzo łatwo rozpoznać – a raczej osoby anglojęzyczne potrafią rozpoznać – że wyrazy „friquish” czy „cormasive” nie są prawdziwymi słowami, jakich obecnie się używa. Radzimy sobie z takimi potencjalnymi neologizmami tworząc generalizacje na podstawie zróżnicowania słów, jakie przechowujemy w swoich słownikach mentalnych. Tymczasem LLM generalizuje wszystko, co napotkał podczas treningu. Nie tworzy grup czy też zestawów form tego samego wyrazu.
      Chociaż LLM potrafią w imponujący sposób generować wypowiedzi, okazało się, że nie myślą aż tak abstrakcyjnie jak ludzie. To prawdopodobnie dlatego potrzebują znacznie więcej danych niż ludzie by nauczyć się języka, mówi profesor Janet Pierrehumbert.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po ponad czterech latach obserwacji prowadzonych wśród dzikich szympansów w Taï National Park na Wybrzeżu Kości Słoniowej naukowcy odkryli, że u zwierząt tych – podobnie jak u ludzi – występują różne typy przywiązania w relacji dziecko–matka. Zauważyli jednocześnie, że nie występuje u nich – częsty wśród ludzi i u schwytanych przez ludzi szympansiątek trzymanych w niewoli – zdezorganizowany styl przywiązania, z którym wiążą się zaburzenia emocjonalne i psychiczne. To zaś sugeruje, że styl ten nie jest dobrą strategią przetrwania w naturze.
      Związek, jaki mamy z rodzicami w dzieciństwie, kształtuje nas jako osoby dorosłe. Od dawna wiadomo, że w styl przywiązania rodziców i dziecka odgrywa kluczową rolę przez całe nasze życie. Grupa naukowców z Instytutu Nauk Poznawczych im. Marca Jeanneroda z Uniwersytetu w Lyonie, Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka i Tai Chimpanzee Project na Wybrzeżu Kości Słoniowej postanowili sprawdzić, czy i wśród dzikich szympansów występują różne typy przywiązania.
      Obserwacje wykazały, że u dzikich szympansów występuje bezpieczny styl przywiązania. Szympansiątka czują się bezpiecznie, w chwilach słabości mogą zwrócić się do matki, która je pocieszy, pewnie eksplorują swoje środowisko wiedząc, że matka jest w pobliżu i je wspiera. Zaobserwowano też unikowy styl przywiązania. Takie szympansiątka są bardziej niezależne, nie szukają u matek pocieszania tak często, jak w bezpiecznym stylu przywiązania. U ludzi styl ten związany jest z tłumieniem emocji przez dziecko, którego rodzic jest emocjonalnie niedostępny.
      Tym, czego nie obserwowano u dzikich szympansów był zdezorganizowany styl przywiązania. Występuje on aż u 23,5% ludzkich dzieci i u 61% osieroconych szympansiątek trzymanych w niewoli. W tym stylu przywiązania dzieci odczuwają potrzebę bliskości ze strony rodzica, ale jednocześnie się go boją, zachowuje się on wobec nich agresywnie. Taki styl wychowania może prowadzić do problemów emocjonalnych, wyobcowania społecznego i dłutogrwałych problemów psychicznych. Dziecko nie wie, jak powinno zachować się, gdy jest zestresowane i potrzebuje pocieszenia. Taki styl wychowania widać niemal u co czwartego dziecka H. sapiens i u 2/3 szympansiątek, szczególnie osieroconych. U nich ma to prawdopodobnie związek z brakiem stałego opiekuna.
      Jednak w naturze, gdzie małe szympansy rozwijają się w stabilnych rodzinach, naukowcy nie zaobserwowali żadnych dowodów na występowanie zdezorganizowanego stylu przywiązania. Brak oznak występowania takiego stylu wspiera hipotezę mówiącą, że zdezorganizowany styl przywiązania nie jest dobrą strategią przetrwania. Jeśli w ogóle występuje on u dzikich szympansów, to zwierzęta, które go doświadczyły, prawdopodobnie giną zanim są zdolne do reprodukcji.
      Nasze badania pozwalają nam lepiej zrozumieć rozwój społeczny szympansów i pokazują, że wcale tak bardzo się od nich nie różnimy. Jednocześnie każą nam się zastanowić czy współczesne instytucje lub sposoby wychowania rozwinięte przez człowieka nie odeszły od najlepszych dla dziecka praktyk, mówi główna autorka badań Eléonore Rolland. Powszechność zdezorganizowanego stylu wychowania wśród ludzi i zniewolonych osieroconych szympansiątek wskazuje, jak dużą rolę odgrywa środowisko w kształtowaniu relacji, dodaje Catherine Crockford.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...