Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Naukowcy określili prawdopodobne zmiany, dzięki którym koronawirus przeszedł z nietoperzy na ludzi

Rekomendowane odpowiedzi

Doktorzy Dagmara Biały i Adrian Zagrajek wraz z kolegami z Pirbright Institute oraz University of Cambridge zidentyfikowali kluczowe zmiany genetyczne, dzięki którym wirus SARS-CoV-2 mógł przejść z nietoperzy na ludzi. Naukowcy określili też, które gatunki zwierząt mogą być podatne na infekcję wspomnianym koronawirusem.

Z przeprowadzonych badań wynika, że kluczowe adaptacje jakim uległ SARS-CoV-2 są podobne do tych zaobserwowanych w przypadku wirusa SARS-CoV. To sugeruje istnienie wspólnego mechanizmu, dzięki któremu koronawirus przenoszony przez nietoperze ulega zminom umożliwiającym infekowanie ludzi. Zrozumienie tego mechanizmu pomoże w przyszłych badaniach wirusów krążących u zwierząt oraz w określeniu, które z nich mogą potencjalnie zaadaptować się, by wywołać zoonozy.

Wykorzystaliśmy nieinfekcyjną bezpieczną platformę, by sprawdzić, jak zmiany białka kolca (białka S) zmieniają sposób wnikania wirusa do komórek różnych gatunków zwierząt dzikich, hodowlanych oraz zwierząt domowych. Musimy to monitorować, gdyż można spodziewać się pojawiania kolejnych wariantów wirusa SARS-CoV-2, mówi doktor Stephen Graham z Wydziału Patologii University of Cambridge.

W latach 2002–2003 mieliśmy do czynienia z epidemią SARS. Wówczas naukowcy zidentyfikowali blisko spokrewnione ze sobą odmiany SARS-CoV u nietoperzy i cywet. To pozwoliło stwierdził, że najprawdopodobniej wirus najpierw przeszedł na cywety, a później na ludzi.

Jednak dotychczas nie udało się znaleźć takiego zwierzęcego pośrednika pomiędzy nietoperzami a ludźmi w przypadku SARS-CoV-2. Już w lutym 2020 roku informowaliśmy o podobieństwie SARS-CoV-2 do obecnego u nietoperzy koronawirusa RaTG13. Oba patogeny są podobne pod względem genetycznym w 96%. Wtedy też wspominaliśmy o wyjątkowym układzie odpornościowym nietoperzy, który powoduje, że są one dobrymi gospodarzami dla licznych wirusów.

Autorzy najnowszych badań porównali białko S obu wirusów i określili ich główne różnice.

SARS-CoV-2 i inne koronawirusy wykorzystują biało szczytowe (białko S) do przyłączania się do receptorów na powierzchni komórek. To pierwszy etap prowadzący do infekcji. Receptorem takim jest np. ACE2. Jednak białko S musi pasować do receptora jak klucz do zamka. Musi mieć odpowiedni kształt. U każdego gatunku zwierząt receptory mają nieco inny kształt, zatem białko wirusa będzie się z jednymi łączyło lepiej, z innymi gorzej.

Naukowcy, chcąc sprawdzić, czy różnice pomiędzy SARS-CoV-2 a RaTG13 wynikają z zaadaptowania się pierwszego z nich do ludzi, zamienili białka S obu wirusów i sprawdzili, jak dobrze lączą się one z ludzkim receptorem ACE2.

Okazało się, że gdy do białka S wirusa SARS-CoV-2 dodano regiony RaTG13 to tak zmienione białko nie było w stanie połaczyć się efektywnie z ludzkim ACE2. Tymczasem gdy do białka S wirusa RaTG13 dodano regiony typowe dla SARS-CoV-2, łączenie z ludzkim ACE2 przebiegało znacznie bardziej efektywnie, choć nie było tak dobre, jak łączenie się niezmienionego SARS-CoV-2. Zdaniem naukowców, wskazuje to, że już wcześniej w wirusie SARS-CoV-2 dochodziło do zmian, które w końcu pozwoliły mu na pokonanie bariery międzygatunkowej.

Uczeni sprawdzili też, na ile efektywnie białko S wirusa SARS-CoV-2 łączy się z receptorem ACe2 u 22 różnych gatunków zwierząt. Pod uwagę wzięto psy, koty, króliki, świnki morsie, chomiki, konie, szczury, fretki, szynszyle, kurczaki, krowy, owce, kozy, świnie, indyki i bawoły, 4 gatunki nietoperzy oraz 2 gatunki, które mogą być powiązane z epidemiami koronawirusów – cywety i łuskowce. W ten sposób chcieli sprawdzić, czy któryś z nich jest potencjalnie podatny na infekcję. Wykazali, że receptory ACE2 nietoperzy i ptaków najsłabiej łączą się z SARS-CoV-2. To potwierdza, że białko S tego wirusa dostosowało się do ludzkich receptorów ACE2 już po przejściu na ludzi, najprawdopodobniej za pośrednictwem jakiegoś innego gatunku.

Z kolei najsilniej białko S łączyło się z ACE2 u psów, kotów i krów. Nie oznacza to jednak, że mogą one chorować czy przenosić wirusa, gdyż przyłączenie się wirusa do receptora to dopiero pierwszy etap. Zdolność do zainfekowania organizmu i dalszego roznoszenia patogenu zależy bowiem od zdolności wirusa do namnażania się w komórkach danego gatunku i zdolności układu odpornościowego gospodarza do zwalczenia infekcji. Dotychczas zaś brak doniesień, by domowi pupile chorowali czy przenosili wirusa na ludzi.

Ze szczegółami badań można zapoznać się w artykule The SARS-CoV-2 Spike protein has a broad tropism for mammalian ACE2 proteins opublikowanym na łamach PLOS Biology.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mało kto pamięta, że wirus wydostał się z Instytutu Wirusologii w Wuhan.  Istotne, jest że wszystko wskazuje, że wirus został zmodyfikowany przez człowieka. Wymyślają koło na nowo. Mogliby zadzwonić do Wuhan to by im powiedzieli jak by ładnie poprosili :)  

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Astro napisał:

Można prosić o listę publikacji* potwierdzających tę "tezę"?

Oczywiście, bo "pan" T tak powiedział?

Trzeba zapłacić, ale pan widać tego nie ogarnia... :P

* Tylko nie w "fikcjach i faktach", "rycerzu niepokalanej" itp...


Ja to biorę na logikę. 

W Wuhan znajduje się czołowy ośrodek badań nad koronawirusami, a jednocześnie jest to miasto, w którym po raz pierwszy wykryto SARS-CoV-2.

Publikacje mówią, że tylko 3% prawdopodobieństwa, że to była naturalna mutacja:

https://link.springer.com/content/pdf/10.1007/s00239-020-09947-z.pdf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Astro napisał:

"Konstantinos Voskarides, Medical School, University of Cyprus, Nicosia, Cyprus" No jasne, AUTORYTET! :D A to zaplecze MEDYCZNE kurna poraża... Znasz jakąś pracę gościa z kosmologii? Bardziej by mnie zaciekawiła. :P

Coś tam pan ogarnia według h-ideks.

https://scholar.google.com/citations?user=zeJvdCQAAAAJ&hl=pl&oi=sra

Wróż Maciej to już kosmologia czy jeszcze nie? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja także uważam, że droga którą koronawirus przeszedł z nietoperzy na ludzi prowadzi przez Instytut Wirusologii w Wuhan. Oczywiście, udowodnienie tego jest trudne, bo Chińczycy zapewne postarali się już, żeby zatrzeć wszelkie ślady. Możliwe, że osoba, która "upuściła niechcący fiolkę" zmarła już "na COVID", jak ten lekarz ze szpitala w Wuhan, który chciał ostrzec świat przed tym patogenem. Sam wirus zapewne wydostał się z laboratorium przez przypadek, nieuwagę pracownika, lub wypadek, bo nie sądzę, aby to był zamierzony atak.

Jedyny sposób, aby faktycznie udowodnić Chińczykom winę byłaby międzynarodowa inspekcja w ww. instytucie, ale ta inspekcja musiałaby mieć miejsce zaraz po wykryciu wirusa. Teraz to już jest tam pozamiatane.

Natomiast w jakim celu Chińczycy modyfikowali tego wirusa, to już temat na kolejne domysły.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Astro napisał:

Sami myśleć już nie potraficie?

No właśnie potrafimy sami myśleć (w każdym razie ja uważam, że jeszcze potrafię), dlatego wyciągamy też wnioski z własnych obserwacji i interpretowania informacji. Nie twierdzę przy tym, że moja interpretacja jest prawdziwa. Twierdzę tylko, że jest dla mnie bardzo prawdopodobna (napisałem: "Ja także uważam", a nie "Jestem tego pewny").

A co do jakiegoś "pana" T z mediów społecznościowych, to nie wiem o kim mówisz. To co napisałem nie jest efektem czytania mediów społecznościowych. Nie używam ich.

Jak dotąd nie znalazłem także żadnego wiarygodnego dowodu obalającego teorię, że wirus przeszedł modyfikację w ww. Instytucie.

  • Lubię to (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Astro, nauka nie polega na negowaniu, wyśmiewaniu innych i dogmatycznym trzymaniu się wygodnej jednej opinii/teorii/hipotezy, to nie jest nauka a świecka religia. Prawdziwa nauka nie jest ani wygodna, ani oczywista i polega na ciągłym zadawaniu pytań(gdzie niema pytań śmiesznych, głupich czy niewłaściwych z takiego czy innego powodu). I próbie odpowiedzi na te pytania. Jeżeli stygmatyzuje się rozmówcę kalkami z cyklu "zaplutych karłów reakcji", "wrogów ludu", "płaskoziemców"czy zwolenników "teorii spiskowych", chowając się się za nimi jak za tarczą, aby nie być zmuszonym opuszczać naszego wygodnego, bezpiecznego własnego azylu bezpieczeństwa i nie musieć przedstawiać merytorycznych argumentów, lub co jeszcze trudniejsze, dociekać i próbować wyjaśnić zagadnienie wraz rozmówcą, niezależnie czy stado robi to co my i czujemy się wirtualnie poklepywani po ramionach przez innych takich samych i tak samo myślących. Jeżeli naukę sprowadzamy do takiej ostentacyjnej negacji, lub ustalonych już raz na zawsze dogmatów, to przestaje ona istnieć

  • Pozytyw (+1) 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, l_smolinski napisał:

Mało kto pamięta, że wirus wydostał się z Instytutu Wirusologii w Wuhan.

tak samo jak mało kto pamięta że Ziemia jest płaska, no ale takie osoby mimo małego odsetka populacji są bardzo barwne i rzucają się w oczy.

To jeszcze przypomnij mi w którym tajnym ośrodku zrobiono AH1N1, i ogólnie w którym ośrodku co roku mutują nową grypę? no chyba że pracują w trybie rotacyjnym i dla niepoznaki jednego roku służby USA coś wypuszczają, koledzy z Rosji wypuszczają rok później, następnie może Francja, chiny itd.

5 godzin temu, plinius napisał:

Prawdziwa nauka nie jest ani wygodna, ani oczywista i polega na ciągłym zadawaniu pytań(gdzie niema pytań śmiesznych, głupich czy niewłaściwych z takiego czy innego powodu)

Coś kojarzę ze tymi słowami pan Macierewicz podczas jednej z komisji tak argumentował dziwne metody badawcze swojej zwariowanej ekipy śledczej.

 

Edytowane przez tempik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 hours ago, l_smolinski said:

Mało kto pamięta, że wirus wydostał się z Instytutu Wirusologii w Wuhan. Istotne, jest że wszystko wskazuje, że wirus został zmodyfikowany przez człowieka.

I pamiętam wszystko:
Że znaczek był z Belwederem,
A jak wrzucałem list do skrzynki,
To przechodził tatuś Halinki.

:)

 

17 hours ago, Sławko said:

Jak dotąd nie znalazłem także żadnego wiarygodnego dowodu obalającego teorię, że wirus przeszedł modyfikację w ww. Instytucie.

Nie ma też wiarygodnych dowodów, że to nie jest robota Wróżki Zębószki. Procedury w laboratoriach BSL-4 są tak szczelne, że jest to skrajnie mało prawdopodobne. Prawdopodobieństwo jest niezerowe, ale skrajnie małe w porównaniu ze środowiskiem naturalnym, w którym panoszą się miliardy wirusów. Ale przyznaję, że upuszczanie fiolek, które znamy z Hollywood działa na wyobraźnię :)

https://en.wikipedia.org/wiki/Biosafety_level#Biosafety_level_4

Większość ludzi nie przyjmuje do wiadomości, że każdy Chińczyk szwendający się po dżungli i jaskiniach i polujący na zwierzynę albo potem kupujący mięso na brudnym targu to takie laboratorium Wuhan w klapkach z wyłączeniem procedur bezpieczeństwa.

 

20 hours ago, l_smolinski said:

Publikacje mówią, że tylko 3% prawdopodobieństwa, że to była naturalna mutacja

Nie czytałem pracy, ale pomijając zupełnie fakt, że Nikozję znam głównie z branży finansowej, te 3% to dość skromnie. 97% działa na wyobraźnię, ale nawet błędne wyniki 3 sigma (99.7%) to nic nadzwyczajnego.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W samym roku 2020 powstało kilka naukowych opracowań kwestionujących naturalność SARS-COV-2. Przykładowo:

1) K. Sirotkin, D. Sirotkin "Might SARS‐CoV‐2 Have Arisen via Serial Passage through an Animal Host or Cell Culture? A potential explanation for much of the novel coronavirus’ distinctive genome" (https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7435492/)

Cytat

Although based on sequence analysis many prominent virologists and other eminent scientists have concluded that the novel coronavirus causing the current pandemic was not designed or manipulated in a laboratory and was the result of a natural zoonotic jump,[ 2 ] this assertion fails to fully account for all possible origins of two unique genomic characteristics found in SARS‐CoV‐2, and ignores the long history of serial passage as a method to manipulate viral genomes.

Cytat

The dual‐use gain‐of‐function research tool of serial passage was first applied to a strain of H1N1 Swine Flu, a variant of the pandemic influenza virus that was genetically modified before it either leaked out of a Soviet lab or was introduced as part of an attenuated vaccine trial in 1977. Although no one has ever taken responsibility for the introduction of this virus, it would become the first known example of a virus created by serial passage leaving a lab, which was later determined due to its inexplicable genetic distance from any known sister strain.

 

2) Li-Meng Yan (MD, PhD), Shu Kang (PhD), Jie Guan (PhD), Shanchang Hu (PhD), "Unusual Features of the SARS-CoV-2 Genome Suggesting Sophisticated Laboratory Modification Rather Than Natural Evolution and Delineation of Its Probable Synthetic Route"

 

Cytat

The COVID-19 pandemic caused by the novel coronavirus SARS-CoV-2 has led to over 910,000 deaths worldwide and unprecedented decimation of the global economy. Despite its tremendous impact, the origin of SARS-CoV-2 has remained mysterious and controversial. The natural origin theory, although widely accepted, lacks substantial support. The alternative theory that the virus may have come from a research laboratory is, however, strictly censored on peer-reviewed scientific journals. Nonetheless, SARS-CoV-2 shows biological characteristics that are inconsistent with a naturally occurring, zoonotic virus. In this report, we describe the genomic, structural, medical, and literature evidence, which, when considered together, strongly contradicts the natural origin theory. The evidence shows that SARS-CoV-2 should be a laboratory product created by using bat coronaviruses ZC45 and/or ZXC21 as a template and/or backbone.

Cytat

Evidence presented in this part reveals that certain aspects of the SARS-CoV-2 genome are extremely difficult to reconcile to beinga result of natural evolution.

 

3) Rossana Segreto, Yuri Deigin, "The genetic structure of SARS‐CoV‐2 does not rule out a laboratory origin. SARS‐COV‐2 chimeric structure and furin cleavage site might be the result of genetic manipulation" (https://onlinelibrary.wiley.com/doi/full/10.1002/bies.202000240)

Cytat

HOW COULD THE VIRUS HAVE ESCAPED FROM A LAB?

The leak of highly dangerous pathogens from laboratories is not a rare event and occurrences have been documented in several countries. The most notable lab leak known is the 1977 H1N1 lab escape from China that caused a worldwide pandemic.[61] The most recent one is the November 2019 outbreak of brucellosis that occurred in two research centers in Lanzhou, China, infecting over 100 students and staff members.[62] Several lab escapes of the first SARS virus have been reported as well: in the summer of 2003 in Singapore,[63] then in December 2003 in Taiwan,xviii and in the spring of 2004 twice in China

Wiem, wiem, onetowska wierchuszka niezadowolona, że ujawniam takie informacje.

  • Pozytyw (+1) 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Antylogik napisał:

Wiem, wiem, onetowska wierchuszka niezadowolona, że ujawniam takie informacje.


No to Astro odleci w ten swój kosmos z wrażenia ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam pewne informacje jak ten wirus przedostał się na ludzi:

W sumie nie wiem po co nadal szukają...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopóki onet nie napisze, że wirus nie powstał naturalnie, to tutejsi "fachofcy" nie uwierzą. Bo onet wie lepiej niż niezależni naukowcy, których cytowałem, a nawet niż rząd USA. Oto oficjalna wiadomość ze strony rządowej, jaka się pojawiła 3 dni temu (i oczywiście nie została przez nikogo u nas nagłośniona): https://www.state.gov/fact-sheet-activity-at-the-wuhan-institute-of-virology/

Może dla wygody, użyję deppL jako tłumacza:

Od ponad roku Komunistyczna Partia Chin (KPCh) systematycznie uniemożliwia przeprowadzenie przejrzystego i szczegółowego dochodzenia w sprawie pochodzenia pandemii COVID-19, decydując się zamiast tego na przeznaczenie ogromnych środków na oszustwa i dezinformację. Zginęły prawie dwa miliony ludzi. Ich rodziny zasługują na to, by poznać prawdę. Tylko dzięki przejrzystości możemy dowiedzieć się, co spowodowało tę pandemię i jak zapobiec następnej.

Rząd USA nie wie dokładnie gdzie, kiedy i jak wirus COVID-19 znany jako SARS-CoV-2 został początkowo przeniesiony na ludzi. Nie ustalono, czy epidemia rozpoczęła się w wyniku kontaktu z zakażonymi zwierzętami, czy też była wynikiem wypadku w laboratorium w Wuhan w Chinach.

Wirus mógł pojawić się w sposób naturalny w wyniku kontaktu człowieka z zakażonymi zwierzętami, rozprzestrzeniając się w sposób zgodny z naturalną epidemią. Alternatywnie, wypadek w laboratorium mógł przypominać naturalny wybuch epidemii, jeżeli początkowe narażenie obejmowało tylko kilka osób i było spotęgowane zakażeniem bezobjawowym. Naukowcy w Chinach badali koronawirusy pochodzące od zwierząt w warunkach zwiększających ryzyko przypadkowego i potencjalnie nieświadomego narażenia.

Śmiertelna obsesja CCP na punkcie tajności i kontroli odbywa się kosztem zdrowia publicznego w Chinach i na całym świecie. Nieujawnione wcześniej informacje zawarte w tym arkuszu informacyjnym, w połączeniu ze sprawozdawczością typu open-source, podkreślają trzy elementy dotyczące pochodzenia COVID-19, które zasługują na większą kontrolę:

1. Choroby wewnątrz Wuhan Institute of Virology (WIV):

- Rząd USA ma powody, by sądzić, że kilku badaczy z WIV zachorowało jesienią 2019 r., przed pierwszym zidentyfikowanym przypadkiem epidemii, z objawami zgodnymi zarówno z COVID-19, jak i powszechnymi chorobami sezonowymi. Budzi to wątpliwości co do wiarygodności publicznego twierdzenia starszego badacza WIV Shi Zhengli, że wśród pracowników WIV i studentów wirusów SARS-CoV-2 lub związanych z SARS było "zero infekcji".
- Przypadkowe infekcje w laboratoriach spowodowały kilka wcześniejszych wybuchów wirusów w Chinach i innych krajach, w tym wybuch SARS w 2004 r. w Pekinie, który zainfekował dziewięć osób, zabijając jedną.
- KPCz uniemożliwiła niezależnym dziennikarzom, badaczom i światowym organom ds. zdrowia przeprowadzenie wywiadów z badaczami na WIV, w tym z osobami, które zachorowały jesienią 2019 roku. Każde wiarygodne dochodzenie w sprawie pochodzenia wirusa musi obejmować wywiady z tymi badaczami i pełne rozliczenie ich wcześniej niezgłoszonej choroby.

2. Badania na WIV:

- Począwszy co najmniej od 2016 r. - i bez wskazania zatrzymania przed wybuchem epidemii COVID-19 - badacze WIV przeprowadzili eksperymenty z użyciem RaTG13, koronawirusa pałeczkowego zidentyfikowanego przez WIV w styczniu 2020 r. jako próba najbliższa SARS-CoV-2 (podobna do 96,2%). Po wybuchu epidemii SARS w 2003 r. WIV stał się centralnym punktem międzynarodowych badań nad koronawirusem i od tego czasu badał zwierzęta, w tym myszy, nietoperze i pangoliny.
- WIV ma opublikowany rekord w prowadzeniu badań nad "osiągnięciem funkcji" w zakresie inżynierii wirusów chimerycznych. WIV nie jest jednak ani przejrzysta, ani spójna, jeśli chodzi o wyniki badań nad wirusami najbardziej podobnymi do wirusa COVID-19, w tym "RaTG13", z którego pobrano próbki z jaskini w prowincji Yunnan w 2013 r., po tym jak kilku górników zmarło na chorobę podobną do SARS.
- Badacze WHO muszą mieć dostęp do zapisów prac WIV nad nietoperzami i innymi koronawirusami przed wybuchem epidemii COVID-19. W ramach dokładnego dochodzenia muszą oni mieć pełne informacje na temat przyczyn, dla których WIV zmieniła, a następnie usunęła w Internecie dokumentację swojej pracy z RaTG13 i innymi wirusami.


3. Tajna działalność wojskowa na WIV:

- Tajemnica i nieujawnianie są standardową praktyką w Pekinie. Przez wiele lat Stany Zjednoczone publicznie wyrażały zaniepokojenie przeszłą pracą Chin w zakresie broni biologicznej, której Pekin ani nie udokumentował, ani nie wyeliminował w sposób oczywisty, pomimo wyraźnych zobowiązań wynikających z Konwencji o zakazie broni biologicznej.
- Mimo że WIV prezentuje się jako instytucja cywilna, Stany Zjednoczone ustaliły, że WIV współpracowała z chińskim wojskiem nad publikacjami i tajnymi projektami. WIV angażuje się w tajne badania, w tym badania na zwierzętach laboratoryjnych, w imieniu chińskiego wojska co najmniej od 2017 roku.
- Stany Zjednoczone i inni darczyńcy, którzy finansowali lub współpracowali w zakresie badań cywilnych w ramach WIV, mają prawo i obowiązek ustalić, czy którekolwiek z naszych środków finansowych na badania zostały skierowane na tajne chińskie projekty wojskowe w ramach WIV.


Dzisiejsze rewelacje tylko zarysowują powierzchnię tego, co wciąż jest ukryte w kwestii pochodzenia COVID-19 z Chin. Każde wiarygodne dochodzenie w sprawie pochodzenia COVID-19 wymaga pełnego, przejrzystego dostępu do laboratoriów badawczych w Wuhan, w tym do ich obiektów, próbek, personelu i dokumentacji.

W miarę jak świat nadal walczy z tą pandemią - a śledczy WHO rozpoczynają pracę, po ponad roku opóźnień - pochodzenie wirusa pozostaje niepewne. Stany Zjednoczone będą nadal robić wszystko, co w ich mocy, aby wesprzeć wiarygodne i dokładne dochodzenie, w tym poprzez dalsze domaganie się przejrzystości ze strony władz chińskich.

Przetłumaczono z www.DeepL.com/Translator (wersja darmowa)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 hours ago, Antylogik said:

Dopóki onet nie napisze, że wirus nie powstał naturalnie, to tutejsi "fachofcy" nie uwierzą. Bo onet wie lepiej niż niezależni naukowcy, których cytowałem, a nawet niż rząd USA. Oto oficjalna wiadomość ze strony rządowej, jaka się pojawiła 3 dni temu (i oczywiście nie została przez nikogo u nas nagłośniona)

No, a co takiego rząd USA napisał czopku czepku aluminiowy?

 

Quote

The U.S. government does not know exactly where, when, or how the COVID-19 virus—known as SARS-CoV-2—was transmitted initially to humans. We have not determined whether the outbreak began through contact with infected animals or was the result of an accident at a laboratory in Wuhan, China.

Napisali, że nie wiedzą, ale chętnie dzielą się spekulacjami. Doniesienia rodem jak z twittera pewnego stabilnego geniusza.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, cyjanobakteria napisał:

No, a co takiego rząd USA napisał czopku czepku aluminiowy?

 

W dniu 13.01.2021 o 14:51, cyjanobakteria napisał:

Nie ma też wiarygodnych dowodów, że to nie jest robota Wróżki Zębószki. Procedury w laboratoriach BSL-4 są tak szczelne, że jest to skrajnie mało prawdopodobne. Prawdopodobieństwo jest niezerowe, ale skrajnie małe w porównaniu ze środowiskiem naturalnym, w którym panoszą się miliardy wirusów.

Ty już się wypowiedziałeś i wystarczy. Kompromitujesz się raz za razem, nie widzisz tego i dalej się produkujesz bez sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minutes ago, Antylogik said:

Ty już się wypowiedziałeś i wystarczy. Kompromitujesz się raz za razem, nie widzisz tego i dalej się produkujesz bez sensu.

No patrz, najwyraźniej coś nas jednak łączy. Jakie jest prawdopodobieństwo takiego zdarzenia? Słyszałem, że lubisz powoływać się na liczby. Ostatnia epidemia/pandemia wywołana przez wirusa, która została spowodowana przez laboratorium była w 1955 roku. A ile było pandemii i epidemii nie wywołanych przez laboratoria w tym czasie?

https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_epidemics

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, cyjanobakteria napisał:

No patrz, najwyraźniej coś nas jednak łączy. Jakie jest prawdopodobieństwo takiego zdarzenia? Słyszałem, że lubisz powoływać się na liczby. Ostatnia epidemia/pandemia wywołana przez wirusa, która została spowodowana przez laboratorium była w 1955 roku. A ile było pandemii i epidemii nie wywołanych przez laboratoria w tym czasie?

https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_epidemics

Twoja wiedza na temat określania prawdopodobieństwa jest bliska zeru, więc radzę ci zostawić ten temat specjalistom. Ponieważ znam się lepiej na tym, pomogę ci nieco, ale tylko nieco, bo nie mam na to czasu. Bierzesz przypadkowego kierowcę i określasz jakie jest prawdopodobieństwo (p), że będzie miał wypadek. Jeżeli nie masz żadnych informacji o tym kierowcy, to faktycznie bierzesz wszystkich kierowców, wszystkie wypadki w danym czasie i dzielisz drugie przez pierwsze. Wiadomo jednak że rzeczywiste p może być zupełnie inne, bo tamto jest teoretyczne, gdy zakładamy , że to przeciętny kierowca. Jeżeli wiemy coś więcej o tym kierowcy, to oczywiście, że szansa może się znacznie zmienić. Np. jeśli to alkoholik, to trzeba to uwzględnić, tak samo jeśli już wcześniej miał wypadek itd. Są do tego specjalne modele, nie będę ci tłumaczył.

I w tym przypadku mamy do czynienia z wieloma informacjami, które należy wykorzystać. I ten art. podaje ich wiele, np.

Cytat

- Rząd USA ma powody, by sądzić, że kilku badaczy z WIV zachorowało jesienią 2019 r., przed pierwszym zidentyfikowanym przypadkiem epidemii, z objawami zgodnymi zarówno z COVID-19, jak i powszechnymi chorobami sezonowymi. Budzi to wątpliwości co do wiarygodności publicznego twierdzenia starszego badacza WIV Shi Zhengli, że wśród pracowników WIV i studentów wirusów SARS-CoV-2 lub związanych z SARS było "zero infekcji".
- Przypadkowe infekcje w laboratoriach spowodowały kilka wcześniejszych wybuchów wirusów w Chinach i innych krajach, w tym wybuch SARS w 2004 r. w Pekinie, który zainfekował dziewięć osób, zabijając jedną.

Widać, że po prostu nie masz pojęcia o temacie, masz tylko podstawy z przedszkola, nie łączysz informacji, np. o prawdopodobieństwie warunkowym itd., a tu się wymądrasz, choć tylko ujawniasz niekompetencję.

23 minuty temu, cyjanobakteria napisał:

Co mnie obchodzi jakieś skompromitowane źródło (nie wiele więcej warte od WHO). Wejdź sobie np. tutaj i zobaczysz, że są dowody, że już w 1977 nastąpił wyciek wirusa z laboratorium.

P. S. Oprócz kompromitacji to też dowiodłeś ignorancji, bo w ogóle nie przeczytałeś nawet cytatu z publikacji, gdzie było napisane, że ów wyciek już nastąpił - dotyczyło to H1N1 Swine Flu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
26 minutes ago, Antylogik said:

Twoja wiedza na temat określania prawdopodobieństwa jest bliska zeru, więc radzę ci zostawić ten temat specjalistom.

Zapomniałeś dodać, że kierowca który miał wypadek śmiertelny, zmarł z powodu chorób towarzyszących, bo są badania, które wskazują, że miał początki cukrzycy i to jest rzeczywista przyczyna zgonu, niezafałszowana przez lewaków głównego ścieku.

  • Lubię to (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 13.01.2021 o 08:04, tempik napisał:

pan Macierewicz

Tego pana to może jednak pomińmy milczeniem, bo z niego śmieją się nawet płaskoziemcy.

6 godzin temu, cyjanobakteria napisał:

No, a co takiego rząd USA napisał czopku czepku aluminiowy?

Wyzywanie innych w taki sposób świadczy źle jedynie o tobie. Pohamuj emocje.

7 godzin temu, cyjanobakteria napisał:

Napisali, że nie wiedzą, ale chętnie dzielą się spekulacjami.

No a czym mają się dzielić, skoro rząd Chin trzyma wszystko w tajemnicy? A jeżeli wirus faktycznie pochodzi bezpośrednio z natury, to dlaczego rząd chiński wkłada tyle wysiłku i pieniędzy, aby wątek rzekomej ścieżki przez WIV utajniać, tuszować, zacierać i zakłamywać? Czy tak postępują ludzie, którzy są niewinni? Owszem, rozumiem, że w WIV mogą być też inne tajemnice, których Chiny nie chciałyby ujawniać, ale to nie tłumaczy do końca ich zachowania. Dlatego możliwość, że wirus przeszedł modyfikację w WIV, także dla mnie jest nadal aktualna, otwarta i bardzo prawdopodobna. Twierdzenie, że tak na pewno nie było, jest mydleniem własnych oczu, co jest zresztą zgodne z życzeniem i polityką samych chińczyków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 hours ago, Sławko said:

Wyzywanie innych w taki sposób świadczy źle jedynie o tobie. Pohamuj emocje.

Fachowo to się nazywa teoria zbitego okna.

 

2 hours ago, Sławko said:

No a czym mają się dzielić, skoro rząd Chin trzyma wszystko w tajemnicy?

Do tej pory chęć utrzymania czegoś w tajemnicy nie zawsze skutecznie przeszkadzała wywiadowi USA. Chociaż z drugiej strony Chiny to zawodnik wagi ciężkiej. Dopóki jednak administracja Trumpa jest na stołkach, mam bardziej niż umiarkowane zaufanie do ich doniesień.

 

2 hours ago, Sławko said:

A jeżeli wirus faktycznie pochodzi bezpośrednio z natury, to dlaczego rząd chiński wkłada tyle wysiłku i pieniędzy, aby wątek rzekomej ścieżki przez WIV utajniać, tuszować, zacierać i zakłamywać? Czy tak postępują ludzie, którzy są niewinni?

Chiny mają kilka powodów dla których mogą chcieć utrzymać to tajemnicy i nie wynika z tego automatycznie, że to ich broń biologiczna, która się wymknęła spod kontroli. Na tej samej zasadzie Ruscy nigdy nie zwrócą nam wraku i nie oznacza to, że to był zamach, a na wraku jest trotyl. W ten sposób rozgrywają politykę. Na pewno niekompetencja w działaniach podczas pierwszych tygodni nie jest czymś, czym można się chwalić.

 

2 hours ago, Sławko said:

Dlatego możliwość, że wirus przeszedł modyfikację w WIV, także dla mnie jest nadal aktualna, otwarta i bardzo prawdopodobna. Twierdzenie, że tak na pewno nie było, jest mydleniem własnych oczu, co jest zresztą zgodne z życzeniem i polityką samych chińczyków.

Naiwniakiem nie jestem i widzę, że Chiny nie grają czysto, co szczególnie było widać po WHO, ale jest zasada domniemania niewinności i dopóki nie ma niezbitych dowodów, że to ich robota, nie biorę tego jako czołowej hipotezy. Moim zdaniem wariant naturalny jest znacznie bardziej prawdopodobny, ale napisałem, że jest niezerowe prawdopodobieństwo, że to jednak incydent bezpieczeństwa. Być może ryzyko wycieku z laboratorium jest faktycznie większe niż sądzę, ale z drugiej strony plotka o tym, że wirus HIV to robota CIA została zasiana przez KGB. Dezinformacja kwietnie w internecie na całego. Problem jest tego typu, że większość osób, które rozpowszechniają tego typu hipotezy, wykazują skłonności do innych teorii spiskowych, co widać szczególnie na FB po udostępnianych publicznie postach, ale też i na KW, gdzie wątek rozpoczął się od wpisu, który "przypomniał", że "wirus wydostał się z Instytutu Wirusologii w Wuhan". Dlatego podchodzę do tego nad wyraz sceptycznie.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dogłębną analizę problemu przeprowadzono na cnet.com, art. opublikowano wczoraj: https://www.cnet.com/google-amp/news/the-hunt-for-covid-19s-origin-and-the-lab-leak-theory/

Pisanie o tym przez media jest niewygodne, bo ośmieszyłoby je, a także ich ekspertów. Generalnie cały ostatni rok to kompromitacja "ekspertów medycznych", onetów, tvnów, who, wikipedii.

Przy okazji: jeśli dla kogoś głównym źródłem jest wikipedia, dobrze by było, by zapoznał się z tą historią:  https://kultura.onet.pl/wiadomosci/philip-roth-malo-wiarygodny-dla-wikipedii/lpsfcm5

Cytat

Philip Roth przesłał do Wikipedii prośbę o poprawienie wpisu na temat jednej ze swoich powieści, ale odpisano mu, że… nie jest wystarczająco wiarygodnym źródłem.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 hours ago, Antylogik said:

Generalnie cały ostatni rok to kompromitacja "ekspertów medycznych", onetów, tvnów, who, wikipedii.

Przy okazji: jeśli dla kogoś głównym źródłem jest wikipedia, dobrze by było, by zapoznał się z tą historią:  https://kultura.onet.pl/wiadomosci/philip-roth-malo-wiarygodny-dla-wikipedii/lpsfcm5

Tyle w temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

https://thebulletin.org/2021/05/the-origin-of-covid-did-people-or-nature-open-pandoras-box-at-wuhan/

W skrócie - w Wuhan realizowano program humanizacji wirusów odzwierzęcych przy poziomie zabezpieczeń BSL2.
To tak głupie że trudno byłoby to przyjąć bez dowodów (pozdrowienia dla wszystkich lab monkeys).

Do tej pory przypuszczałem że po prostu uciekł im wirus który zwyczajnie tam przechowywali, informacja o tych "badaniach" i pan Bayes nie zostawiają żadnej realistycznej szansy na naturalne pochodzenie wirusa. Wcześniej najważniejszym argumentem przeciw było "nikt nie robiłby czegoś tak głupiego", okazuje się że robił.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 13.01.2021 o 14:51, cyjanobakteria napisał:

Nie ma też wiarygodnych dowodów, że to nie jest robota Wróżki Zębószki. Procedury w laboratoriach BSL-4 są tak szczelne, że jest to skrajnie mało prawdopodobne. Prawdopodobieństwo jest niezerowe, ale skrajnie małe w porównaniu ze środowiskiem naturalnym, w którym panoszą się miliardy wirusów. Ale przyznaję, że upuszczanie fiolek, które znamy z Hollywood działa na wyobraźnię

Kolejny nadęty foliarz, który pozjadał wszystkie rozumy.

W dniu 18.01.2021 o 16:10, cyjanobakteria napisał:

Jakie jest prawdopodobieństwo takiego zdarzenia?

0,999999

https://wiadomosci.wp.pl/koronawirus-powstal-w-laboratorium-dwaj-czolowi-naukowcy-nie-maja-zludzen-6652065603484608a

Przeproś foliarzu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Antylogik napisał:

Przeproś foliarzu.

Aż dwóch! Ja bym jednak poczekał.  Nie to żeby się czepiał, ale to CEO i astrofizyk.

Zdaniem dr. Stevena Quaya, dyrektora naczelnego firmy farmaceutycznej Atossa Therapeutics, prawdopodobieństwo, iż SARS-CoV-2 pochodzi od zwierząt, jest jak "jeden do miliona

Zwolennikami teorii dotyczącej zaprojektowania koronawirusa w chińskim laboratorium w Wuhan są Steven Quay i Richard Muller. 77-letni profesor Muller, astrofizyk z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, powiedział, że trwająca wciąż pandemia pokazała, iż następna wojna światowa będzie "biologiczna, a nie nuklearna"

Czyli wirus jest sztuczny bo mógłby być sztuczny. Wolałbym jakieś bardziej namacalne dowody typu 'sekwencja trzech dodatnich aminokwasów nie zdarza się w przyrodzie'  - takie doniesienie raz gdzieś widziałem - to pierwszy  i jedyny mi znany weryfikowalny dowód sztuczności. Ale że się o tym już  nie mówi, to bzdura, albo......... w84it....... spisek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W 2000 roku w pobliżu miasta Pampore w Indiach znaleziono sfosylizowane szczątki trzech słoniowatych. Przed tygodniem naukowcy opublikowali dwa artykuły, z których dowiadujemy się, że mamy tutaj do czynienia z najstarszymi na subkontynencie indyjskim śladami dzielenia mięsa zwierząt przez ludzi.
      Wspomniane słoniowate żyły 300–400 tysięcy lat temu i należały do wymarłego rodzaju Palaeoloxodon, którego przedstawiciele byli dwukrotnie bardziej masywni od współczesnych słoni afrykańskich. Dotychczas tylko raz znaleziono kości tego gatunku rodzaju Palaeoloxodon. Szczątki odkryte w 2000 roku są znacznie bardziej kompletne.
      Zwierzęta zmarły w pobliżu rzeki w dolinie Kaszmir. Wkrótce po śmierci ich szczątki i 87 kamiennych narzędzi wykonanych przez przodka człowieka, zostały przykryte osadami, co pozwoliło zachować je do dnia dzisiejszego. W jednym ze wspomnianych artykułów badacze opisują, jak odkryli wióry z kości, co wskazuje, że ludzie rozbili kości, by pozyskać z nich szpik. W drugim opisano same kości oraz gatunek, do którego należały.
      To jednak zjadł słonie? Tego nie wiemy. Dotychczas na subkontynencie indyjskim skamieniałe szczątki hominina odkryto tylko w jednym miejscu. Znaleziono je w 1982 roku i naukowcy do dzisiaj nie mogą się zgodzić, do jakiego gatunku należał człowiek z Narmada. Pewne jest, że wykazuje on cechy typowe dla starszych i młodszych gatunków homininow, co sugeruje, że na subkontynencie dochodziło do mieszania gatunków i musiał on odgrywać ważną rolę we wczesnym rozprzestrzenianiu się człowieka.
      Teraz dowiedzieliśmy się, że mieszkańcy Indii środkowego plejstocenu – niezależnie od tego, kim byli – jedli słonie. Kamienne narzędzia, które prawdopodobnie wykorzystali do pozyskania szpiku, zostały wykonane z bazaltu, który nie występuje w okolicy znalezienia szczątków. Paleontolodzy sądzą, że surowy materiał został przyniesiony z zewnątrz, a narzędzia wykonano na miejscu.
      Odkrycie ma duże znaczenie dla lepszego zrozumienia obecności człowieka na subkontynencie. Dotychczas najstarsze dowody na dzielenie mięsa zwierzęcego nie były starsze niż 10 tysięcy lat. Być może nie przyglądano się temu zbyt szczegółowo, albo szukano w nieodpowiednich miejscach. Jednak dotychczas nie mieliśmy żadnych dowodów, by ludzie żywili się dużymi zwierzętami na terenie Indii, mówi jeden z badaczy, Advait Jukar, kurator zbiorów paleontologii kręgowców we Florida Museum of Natural History.
      Trzeba tutaj podkreślić, że o ile mamy dowody, iż ludzie pożywiali się na słoniach, to brak dowodów, by je upolowali. Niewykluczone, że zwierzęta zmarły z przyczyna naturalnych, a ludzie je po prostu znaleźli i skorzystali z okazji.
      Wśród skamieniałości znajduje się najbardziej kompletna czaszka gatunku Palaeoloxodon turkmenicus. Jego szczątki znaleziono wcześniej tylko raz. W 1955 roku w Turkmenistanie odkryto fragment czaszki. Wyglądał on inaczej niż czaszki innych Palaeoloxodon, ale nie był na tyle duży, by jednoznacznie stwierdzić, że należy do osobnego gatunku. Problem z rodzajem Palaeoloxodon jest taki, że zęby poszczególnych gatunków są niemal identyczne. Jeśli więc znajdziesz pojedynczy ząb, nie wiesz, do jakiego gatunku należał. Trzeba przyglądać się czaszkom, mówi Jukar.
      Na szczęście w przypadku skamieniałości z Pampore zachowały się kości gnykowe. Są one bardzo delikatne, ale różne u różnych gatunków, dzięki czemu są przydatnym narzędziem do określania przynależności gatunkowej szczątków.
      Zdaniem Jukara, skoro ludzie jedzą mięso od milionów lat, powinniśmy znaleźć więcej szczątków o tym świadczących. Trzeba lepiej poszukać. Oraz zbierać dosłownie wszystko. W przeszłości kolekcjonowano tylko czaszki i kości kończyn. Nie zbierano połamanych kości, które mogły nosić ślady działania ludzi, mówi Jukar.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W środowisku naukowym od dawna trwa debata na temat istnienia diapauzy u ludzi. Zjawisko takie występuje u niektórych gatunków ssaków. Sarna europejska może kontrolować termin porodu. Gdy warunki są niesprzyjające, samica może nosić w macicy uśpiony niezagnieżdżony zarodek, który zaczyna się rozwijać dopiero, gdy warunki do rozrodu się poprawią. Naukowcy z Instytutu Genetyki Molekularnej im. Maxa Plancka oraz Instytutu Biotechnologii Molekularnej Austriackiej Akademii Nauk informują, że i u człowieka może występować mechanizm pozwalający na zatrzymanie rozwoju.
      U różnych gatunków zwierząt diapauza może trwać całymi tygodniami lub miesiącami. Teraz dowiadujemy się, że nie można wykluczyć istnienia takiego mechanizmu u ludzi. Aydan Bulut-Karslıoğlu z Instytutu Maxa Plancka i Nicolas Rivron z Austriackiej Akademii Nauk zidentyfikowali mechanizm molekularny, który kontroluję diapauzę embrionalną i wydaje się, że działa on też w ludzkich komórkach.
      Naukowcy podczas eksperymentów wykorzystali ludzkie komórki macierzyste oraz bazujące na nich modele blastocyst. Uczeni odkryli, że modulacja szlaku sygnałowego mTOR wprowadza komórki w stan uśpienia, bardzo przypominający diapauzę. Szlak mTOR jest głównym regulatorem rozwoju embrionu u myszy. Gdy potraktowaliśmy ludzkie komórki macierzyste i modele blastocyst inhibitorem tego szlaku, zauważyliśmy opóźnienie rozwoju, co oznacza, że ludzkie komórki również zawierają mechanizm molekularny przypominający diapauzę, stwierdza Aydan Bulut-Karslioglu. Stan taki charakteryzuje się spowolnionym podziałem komórkowym, rozwojem i zmniejszeniem możliwości zagnieżdżenia się w macicy. Badania wykazały też, że w ludzkich komórkach możliwość wejścia w ten stan jest ograniczona do etapu blastocyst, zatem do tego samego, co u innych ssaków. Ponadto jest to stan odwracalny i po reaktywacji szlaku mTOR rozwój przebiega normalnie.
      Autorzy badań uważają, że ludzie, podobnie jak inne ssaki, mogą posiadać wbudowany mechanizm czasowego spowalniania rozwoju zarodka, nawet jeśli mechanizm ten nie jest obecnie wykorzystywany. Może być to pozostałość procesu ewolucyjnego, którego już nie używamy. Chociaż utraciliśmy zdolność do naturalnego wprowadzania zarodka w ten stan, nasze eksperymenty wskazują, że możemy wykorzystać ten mechanizm, mówi Rivron.
      Odkrycie może mieć olbrzymie znaczenie dla zapłodnienia in vitro (IVF). Z jednego strony szybszy rozwój poprawia szanse na udane przeprowadzenie IVF, co można by osiągnąć zwiększając aktywność mTOR. Z drugiej strony, wprowadzenie zarodka w stan uśpienia podczas procedury IVF dałoby więcej czasu na ocenę jego stanu oraz zsynchronizowanie go ze stanem organizmu matki, w celu zwiększenia szans na poczęcie potomstwa, wyjaśnia Rivron.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Żyjący 25 tysięcy lat temu ludzie epoki lodowej dojrzewali w tym samym czasie, co ludzie współcześni. Na łamach Journal of Human Evolution opublikowano badania nad dojrzewaniem młodzieży z plejstocenu. Naukowcy, na podstawie 13 szkieletów osób zmarłych w wieku 10–20 lat, zidentyfikowali typowe markery poszczególnych etapów dojrzewania. Mogliśmy określić takie wydarzenia, jak miesiączkowanie czy mutacja głosu, mówi paleoantropolog April Nowell z University of Victoria.
      Podczas badań wykorzystano technikę opracowaną przez główną autorkę badań, Mary Lewis z University of Reading. Polega ona na badaniu stopnia mineralizacji kłów oraz kości dłoni, łokcia, nadgarstka, szyi i miednicy do określenia poziomu dojrzałości, jaki badana osoba osiągnęła w chwili śmierci. Po raz pierwszy moja metoda oceny stanu dojrzałości została wykorzystana na materiale z paleolitu. Jednocześnie jako pierwsi wykorzystaliśmy inną metodę, analizę peptydów, do ustalenia płci tak starych szkieletów, wyjaśnia Lewis.
      Zwykle uważamy, że życie ludzi sprzed tysięcy lat było ciężkie, krótkie i brutalne. Jednak okazuje się, że badani ludzie byli w dość dobrym stanie zdrowia. Większość z nich rozpoczynała dojrzewanie przed osiągnięciem 13,5 roku życia, a kończyła w wieku 20-22 lat. Zatem dzieci i nastolatki epoki lodowcowej dojrzewały podobnie, jak współcześni mieszkańcy bogatych krajów.
      Wśród badanych szkieletów był też Romito 2, najstarszy znany przypadek achondroplazji. Młodzieniec żył 11 tysięcy lat temu, w chwili śmierci miał 16 lat i był w drugiej połowie okresu mutacji. Jego głos był głębszy, jak głos dorosłego. Romito 2 dojrzał już płciowo, mógł mieć dzieci. Jednak z wyglądu przypominał dziecko, co mogło wpływać na to, jak był postrzegany przez swoich pobratymców.
      Choroba Romito 2 uniemożliwiała mu udział w typowych dla jego wieku zajęciach, takich jak polowanie. Po śmierci spoczął w ramionach starszej od siebie kobiety – być może jego matki. Nie wiemy, dlaczego tak go pochowano. Jednak kojarzy się to z gestem związanym z ochroną i dbałością, który może wskazywać, że mimo wieku był bardziej uważany za dziecko niż dorosłego.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Z jakiego powodu pojawił się duży mózg? Objętość mózgu przedstawicieli taksonu Australopithecine, z którego prawdopodobnie wyewoluował rodzaj Homo, była około 3-krotnie mniejsza, niż mózgu H. sapiens. Tkanka mózgowa jest bardzo wymagająca pod względem metabolicznym, wymaga dużych ilości energii. Co spowodowało, że w pewnym momencie zaczęła się tak powiększać? Najprawdopodobniej było to związane z dietą, a jedna z najbardziej rozpowszechnionych hipotez mówi, że to opanowanie ognia dało naszym przodkom dostęp do większej ilości kalorii. Jednak hipoteza ta ma poważną słabość.
      Francusko-amerykański zespół opublikował na lamach Communications Biology artykuł pod tytułem Fermentation technology as a driver of human brain expansion, w którym stwierdza, że to nie ogień, a fermentacja żywności pozwoliła na pojawienie się dużego mózgu. Hipoteza o wpływie ognia ma pewną poważną słabość. Otóż najstarsze dowody na używanie ognia pochodzą sprzed około 1,5 miliona lat. Tymczasem mózgi naszych przodków zaczęły powiększać się około 2,5 miliona lat temu. Mamy więc tutaj różnicę co najmniej miliona lat. Co najmniej, gdyż zmiana, która spowodowała powiększanie się mózgu musiała pojawić na znacznie wcześniej, niż mózg zaczął się powiększać.
      Katherina L. Bryant z Uniwersytetu Aix-Marseille we Francji, Christi Hansen z Hungry Heart Farm and Dietary Consulting oraz Erin E. Hecht z Uniwersytetu Harvarda uważają, że tym, co zapoczątkowało powiększanie się mózgu naszych przodków była fermantacja żywności. Ich zdaniem pożywienie, które przechowywali, zaczynało fermentować, a jak wiadomo, proces ten zwiększa dostępność składników odżywczych. W ten sposób pojawił się mechanizm, który – dostarczając większej ilości składników odżywczych – umożliwił zwiększanie tkanki mózgowej.
      Uczone sądzą, że do fermentacji doszło raczej przez przypadek. To mógł być przypadkowy skutek uboczny przechowywania żywności. I, być może, z czasem tradycje czy przesądy doprowadziły do zachowań, które promowały fermentowaną żywność, a fermentację uczyniły bardziej stabilną i przewidywalną, dodaje Hecht.
      Uzasadnieniem takiego poglądu może być fakt, że ludzkie jelito grupe jest krótsze niż u innych naczelnych, co sugeruje, iż jest przystosowane do trawienia żywności, w której składniki zostały już wcześniej wstępnie przetworzone. Ponadto fermentacja jest wykorzystywana we wszystkich kulturach.
      Zdaniem uczonych, w kontekście tej hipotezy pomocne byłoby zbadanie reakcji mózgu na żywność fermentowaną i niefermentowaną oraz badania nad receptorami smaku i węchu, najlepiej wykonane za pomocą jak najstarszego DNA.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Uczestnicy słynnego eksperymentu Milgrama tak bardzo ulegali autorytetowi prowadzącego, że byli w stanie na jego polecenie zadawać silny ból innemu człowiekowi. Takie bezwzględne bezrefleksyjne posłuszeństwo może prowadzić do zbrodni. Naukowcy z Uniwersytetu SWPS powtórzyli eksperyment Milgrama, ale prowadzącym był robot. Okazało się, że ludzie są skłonni podporządkować się poleceniom robota i na jego rozkaz krzywdzić innych.
      W latach 60. XX wieku amerykański psycholog Stanley Milgram, zastanawiając się nad przyczynami, dla których ludzie w czasie II wojny światowej wykonywali zbrodnicze rozkazy, przeprowadził eksperyment, którego celem było wykazanie, na ile H. sapiens ma skłonność do ulegania autorytetom. Osobom, które brały udział w eksperymencie powiedziano, że jego celem jest zbadanie wpływu kar na skuteczność uczenia się. W eksperymencie brał udział uczestnik-nauczyciel oraz uczeń. Eksperymentator zaś kazał nauczycielowi karać ucznia aplikując mu coraz silniejszy wstrząs elektryczny. Uczeń, którym była podstawiona osoba, w rzeczywistości nie był rażonym prądem (ale uczestnik-nauczyciel o tym nie wiedział), jednak w odpowiedzi na rzekomo podawane napięcie elektryczne, krzyczał z bólu. Eksperyment wykazał, że aż 62% uczestników – ulegając autorytetowi eksperymentatora – nacisnęło w końcu na generatorze przycisk 450 V, czyli najwyższy.
      Naukowcy z Uniwersytetu SWPS postanowili sprawdzić, czy ludzie będą równie posłuszni robotowi, jak innemu człowiekowi. Przeniesienie różnych funkcji nadzoru i podejmowania decyzji na robota budzi jednak szczególnie silne emocje, ponieważ wiąże się z różnymi zagrożeniami etycznymi i moralnymi. Pojawia się pytanie, czy wspomniane wyżej posłuszeństwo wykazywane przez badanych zgodnie z paradygmatem Milgrama nadal występowałoby, gdyby to robot (zamiast człowieka, tj. profesora uczelni) kazał uczestnikom zadać elektrowstrząsy innej osobie? Celem naszego badania było udzielenie odpowiedzi na to pytanie, mówi doktor Konrad Maj.
      Doktor Maj we współpracy z profesorem Dariuszem Dolińskim i doktorem Tomaszem Grzybem, powtórzył eksperyment Milgrama, ale w roli eksperymentatora osadzono robota. W grupie kontrolnej eksperymentatorem był człowiek. W badaniach wzięli udział uczestnicy, którzy nie wiedzieli, na czym polegał eksperyment Milgrama. Okazało się, że ludzie ulegają też autorytetowi robota i na jego polecenie są skłonni krzywdzić innych ludzi. Co więcej, zarejestrowano bardzo wysoki poziom posłuszeństwa. Aż 90% uczestników w obu grupach – badanej i kontrolnej – nacisnęło wszystkie przyciski na generatorze, dochodząc do wartości 150 V. Od kilku dekad z powodów etycznych te 150 V przyjmuje się za górną wartość przy eksperymencie Milgrama.
      O ile nam wiadomo, to pierwsze badanie, które pokazuje, że ludzie są skłonni szkodzić innemu człowiekowi, gdy robot nakazuje im to zrobić. Co więcej, nasz eksperyment pokazał również, że jeśli robot eskaluje żądania, instruując człowieka, aby zadawał coraz większy ból innemu człowiekowi, ludzie też są skłonni to zrobić, dodaje doktor Maj.
      Już wcześniejsze badania wykazały, że ludzie tak mocno uznają autorytet robota, że podążają za jego poleceniami, nawet gdy nie mają one sensu. Tak było np. podczas eksperymentu, w czasie którego osoby ewakuowane z – symulowanego – pożaru, podążały za poleceniami robota, mimo że wskazał im on drogę ewakuacji przez ciemne pomieszczenie bez widocznego wyjścia.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...