Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Możesz pomóc w znalezieniu leku przeciwko koronawirusowi SARS-CoV-2. Wystarczy komputer

Rekomendowane odpowiedzi

Przed paroma minutami u mnie skończyło. Na ile udało mi się zrozumieć logi, połknęli moje wyniki jako ok, ale w tym momencie nie mają następnej paczki. Być może wirus spowodował zwiększony ruch, na który nie byli przygotowani.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Flaku napisał:

Ja tam uniwersytetowi Stanforda wierzę

To było pół-żartem,  ja też nie oczekuje że w tym przypadku ktoś miałby złe intencje.

Już bardziej bym podejrzewał akcję marketingową i PR żeby ludzie czuli się że biorą udział w czymś ważnym a zarazem zrobiło się głośno o uczelni. Za "komuny" były akcje czynu społecznego i ludki z łopatami coś tam w pocie czoła dłubali i nie chodziło o to żeby osiągnęli sukces w wyrównywaniu placu, bo przecież za rogiem stała fadroma która wyrównałaby teren lepiej i w minutę.

Tutaj może być podobnie, zysk netto może być słaby jeśli wogóle. Podzielenie tych paczek, następnie połączenie danych zabiera energię, po drodze routery,przełączniki, nieefektywne algorytmy żeby to poszło na x86. Stosunek wykonanej pracy do spalonego węgla raczej będzie lepszy w jednej maszynie do tego stworzonej

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może i lepszy, ale skoro ludzie i tak mają włączone komputery, to węgiel się spala. Paczki są małe, więc aż takiej energii do przesyłu nie potrzeba. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Flaku napisał:

ale skoro ludzie i tak mają włączone komputery, to węgiel się spala

Procesor pobiera prądu proporcjonalnie do ilości obliczeń które wykonuje więc nie ma tutaj nic za darmo czy przy okazji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś pewny, że ta zależność jest proporcjonalna? Nie mam danych, z ciekawości pytam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Flaku napisał:

ale skoro ludzie i tak mają włączone komputery, to węgiel się spala

Procesor pobiera prądu proporcjonalnie do ilości obliczeń które wykonuje więc nie ma tutaj nic za darmo czy przy okazji.

Kiedyś procki grzały nawet jak nic nie robiły, ale to dawne czasy. Obecnie pobór na jałowym biegu jest niewielki.

Przy okazji, też tak macie że na Android+Chrome w KW jak jest dużo wpisów w wątku to nie można przeskoczyć na 2 i dalszą stronę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Procesor mało prądu pobiera, ale w zależności od charakteru obliczeń, może to nie być wydajne liczenie. Przykładowo licznie haszy, ale nie klepto-coinów(!), na kilkuletnim CPU Intela 75W, a GPU około 1000x szybciej przy poborze tylko 165W. Przykład z pamięci.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, cyjanobakteria napisał:

Procesor mało prądu pobiera, ale w zależności od charakteru obliczeń, może to nie być wydajne liczenie. Przykładowo licznie haszy, ale nie klepto-coinów(!), na kilkuletnim CPU Intela 75W, a GPU około 1000x szybciej przy poborze tylko 165W. Przykład z pamięci.

Dlatego pisałem że na x86 pewnie słabo jest z wydajnością. Można z działki wywieźć 10T gruzu na wysypisko w partiach po 200kg w super oszczędnym sedanie. Ale chyba taniej,szybciej i bardziej eko jest na raz wywieźć to dużą ciężarówką spalającą 40L/100km

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 15.03.2020 o 18:19, tempik napisał:

Jesteście pewni że nie kopiecie komuś coinów? :)

Napisałem że Summit już to zrobił, a jak ktoś dobrze pokopie to znajdzie rejestrację w urzędzie patentowym z 2018r. patent na szczepionkę. Niespodzianka... patent złożyła fundacja takiego pana w okularach co zrobił w garażu taki fajny program ze szkła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, ex nihilo napisał:

Przed paroma minutami u mnie skończyło. Na ile udało mi się zrozumieć logi, połknęli moje wyniki jako ok, ale w tym momencie nie mają następnej paczki. Być może wirus spowodował zwiększony ruch, na który nie byli przygotowani.

Tak jest. Od piątku czterokrotnie zwiększyła się liczba uczestników. Zabrakło paczek do liczenia. Dopiero dzisiaj się obudzili i dołożyli paczek.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno się dziwić, że zabrakło, jak wbiłeś z sześcioma rdzeniami i pewnie z graficznej też coś dołożyłeś ;)
A już bardziej serio - do mnie się dobijali cały wieczór, ale bezskutecznie. Pewnie dlatego, że próbowałem zmusić do współpracy kompa, którego na szybko kupiłem coby mieć w rezerwie, gdyby mój grat padakę jakąś zaliczył (moi komputerowcy zamykają od jutra budę na co najmniej dwa tygodnie, a to zadupie), no i dysk latał ciągle w te i nazad między jednym pudłem a drugim. Komp używaniec, ale fajny, mocniejszy od mojego, tyle że - jak się okazało - nie chce gnojek z linuchem współpracować, nie udało mi się zgwałcić tego durnego UEFI, które tylko z windziorem pokracznym... Czyli gdyby mojego coś trafiło, będę musiał z tą windą się mordować (aućććććć!) - dziesiątką (legalną), co gorsze (że dziesiątka, a nie że legalna), która wywala się na co drugiej aktualizacji - aż budę komputerową otworzą.
Teraz zajrzałem do logów i widzę, że chyba mają pakiet, ale wrzuciłem pauzę, bo to nie ma sensu, jeśli mają nadmiar maszyn, i to mocniejszych od mojego grata. No i tyle wieści najnowszych.
 

9 godzin temu, tempik napisał:

Procesor pobiera prądu proporcjonalnie do ilości obliczeń które wykonuje więc nie ma tutaj nic za darmo czy przy okazji.

Na pewno żre trochę więcej, ale licz też monitor. U mnie np. wygląda to tak, że w zimie komp chodzi 12-16/24/7, z tego >>90% na ćwiartce wydajności i mniej, a monitor duży dosyć. Kiedy 1/2 mocy dałem na te obliczenia, temperatura procka trochę się zwiększyła (mam stały podgląd), ale nie na tyle nawet, żeby zmusić wentylator do szybszych obrotów. Czyli zusammen do kupki, licząc to w całości, jest to w praktyce zaniedbywalne, tym bardziej, że tej tej energii nie tracę, bo grzeje mi chałupę :D
 

6 godzin temu, tempik napisał:

Można z działki wywieźć 10T gruzu na wysypisko w partiach po 200kg w super oszczędnym sedanie. Ale chyba taniej,szybciej i bardziej eko jest na raz wywieźć to dużą ciężarówką spalającą 40L/100km

Może i tak, ale popatrz na ten wykres https://pl.wikipedia.org/wiki/Folding@home:
400px-Folding@home_and_Supercomputer_Com

Porównanie mocy obliczeniowej projektu Folding@home i największych superkomputerów świata. Między czerwcem 2007 a czerwcem 2011, Folding@home (niebieska i czerwona linia) przewyższał mocą obliczeniową lidera rankingu TOP500 (zielona linia). Został prześcignięty przez K computer w czerwcu 2011.

Zobacz ile czasu by to superkompom zajęło i ile prądu zeżarło. A superkompy to nie tylko duży koszt i kolejka, ale też mała elastyczność. Przy obliczeniach rozproszonych można wszystko zmieniać praktycznie w czasie rzeczywistym, jak np. teraz, z tym wirusem. Do superkompów pakujesz wsad i czekasz na wynik, i tyle.
A do zabawy w to nikt nikogo nie zmusza.
 
Tutaj podobny projekt, są tam podane szczegóły obliczeń (co, jak i po co):
https://pl.wikipedia.org/wiki/Rosetta@home

PS - [Uniw. Waszyngt.] – Z przyjemnością informujemy [Uniw. Waszyngt.], że pakiet modelowania molekularnego Rosetta został niedawno użyty do dokładnego przewidywania struktury w skali atomowej ważnego białka koronawirusa na kilka tygodni przed pomiarem w laboratorium. Wiedza zdobyta podczas badania tego białka wirusowego jest obecnie wykorzystywana do kierowania projektowaniem nowych szczepionek i leków przeciwwirusowych – napisał na stronie internetowej Instytute for Protein Design, należący do tej uczelni.

Echch, nie wykasowałem tego [Uniw. Waszyngt.], a po doklejeniu nie da się edytować.  

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 17.03.2020 o 03:00, ex nihilo napisał:

ale fajny, mocniejszy od mojego, tyle że - jak się okazało - nie chce gnojek z linuchem współpracować, nie udało mi się zgwałcić tego durnego UEFI, które tylko z windziorem pokracznym...

a o co konkretnie chodzi? nowe dystrybucje powinny latać na włączonym secure boot, a jak nie to wyłącz i po problemie. a jak koniecznie potrzebujesz go to możesz jeszcze zainstalować np. Shim bootloader który będzie odpalał GRUBa.

W dniu 17.03.2020 o 03:00, ex nihilo napisał:

Zobacz ile czasu by to superkompom zajęło i ile prądu zeżarło

wiadomo, efekt skali, który działa też na skalę nieefektywności energetycznej...

W dniu 17.03.2020 o 03:00, ex nihilo napisał:

A superkompy to nie tylko duży koszt i kolejka, ale też mała elastyczność

elastyczność jest dobra jak teraz chce się zagrać w strzelankę 3D, a za chwilę obejrzeć film na netflixie. Jak ma się konkretne zadanie do zrobienia to elastyczność jest wręcz wadą i stratą zasobów. Dlatego elastyczny SUV zawsze w terenie przegra z terenówką, na asfalcie zawsze przegra ze sportowym coupe, przewożąc 2 taczki gnoju na polu przegra z pickupem. 

 

W dniu 17.03.2020 o 03:00, ex nihilo napisał:

Folding@home (niebieska i czerwona linia) przewyższał mocą obliczeniową lidera rankingu TOP500 (zielona linia)

te teoretyczne FLOPSy to nie wszystko. zapewniam Cię że z moimi "para" zdolnościami mogę napisać kalkulator w java który będzie potrzebował więcej mocy żeby płynnie działał :D

Elastyczne algorytmy i heterogenny hardware wymagają dużo więcej taktów zegara żeby zrobić to samo co skrojony na miarę zadania algorytm zapuszczony na sprzęcie na którym nie da się odpalić fortnite.

 

 

 

W dniu 17.03.2020 o 03:00, ex nihilo napisał:

będę musiał z tą windą się mordować

no i przez twoje UEFI chyba wróciłem do mojego Archa.... Od 2 lat na desktopie nie odpalałem linuxa bo WIN10 świetnie u mnie działa a mam na nim wszystko co potrzebuję(tak jak i w Arch). Jednak po włączeniu mimo że mielą się aktualizacje z 2 lat to dobitnie poczułem że jestem najwolniejszym ogniwem w tym tandemie. Mój komputer staruszek normalnie zerwał się ze smyczy i kagańca. chyba za długo jednak na tym windowsie siedziałem.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że jeszcze jedna zaleta obliczeń rozproszonych nad superkomputerami nie została wspomniana. W obliczeniach rozproszonych infrastruktura jest. Komputery osobiste istnieją i są gotowe do obliczeń. Superkomputery zazwyczaj nie mają wolnych mocy obliczeniowych. Aby rozwiązać jakiś problem, trzeba albo zbudować nowy komputer, albo zrezygnować z rozwiązywania innych obliczeń, zaplanowanych dla obecnie istniejących superkomputerów. Przy takim ujęciu nie jest aż tak istotne gdzie obliczenia są bardziej wydajne. Jeśli problemy są rozwiązywane przez zarówno obliczenia rozproszone jak i superkomputery, to w tym samym czasie rozwiążemy ich więcej niż przy pomocy samych superkomputerów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Flaku napisał:

Przy takim ujęciu nie jest aż tak istotne gdzie obliczenia są bardziej wydajne.

Tak. Dla właścicieli projektu nie jest istotne ile twój komp ma FLOPS per wat. Ty płacisz rachunek nie oni. Przetwarzanie rozproszone to super sprawa a w szczególności skalowalność, ale są też duże wady i ograniczenia.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi o to, że energia nie jest jedynym kosztem. Sam sprzęt też kosztuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Flaku napisał:

Chodziło mi o to, że energia nie jest jedynym kosztem. Sam sprzęt też kosztuje.

Niby tak, ale komputer to nie opona. Zużywa się dość powoli czego dowodzą działające do dzisiaj C64 i inne takie. Sam mam blaszaka dziesięcioletniego, a ex nihilo jeszcze starszego. Dawno zamortyzowane ;)

Pozostaje kwestia MFLOPS/Watt, może powinniśmy wywalić starocie. 

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o zużycie, a o koszt, który trzeba ponieść aby zwiększyć moc obliczeniową. Można zbudować nowy superkomputer. A można też zaprząc do pracy istniejące pecety, które zużyją więcej energii, ale których nie trzeba budować, bo już są.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Jajcenty napisał:

Pozostaje kwestia MFLOPS/Watt, może powinniśmy wywalić starocie. 

Jedno jest pewne - moc zasilaczy przeciętnych domowych piecyków rośnie wolniej niż wydajność :D
Ale parametry takie jak MFLOPS/Watt i im podobne to nie wszystko. zacytuję z Wiki:
"Performance per watt also typically does not include full life-cycle costs. Since computer manufacturing is energy intensive, and computers often have a relatively short lifespan, energy and materials involved in production, distribution, disposal and recycling often make up significant portions of their cost, energy use, and environmental impact.
Energy required for climate control of the computer's surroundings is often not counted in the wattage calculation, but it can be significant."

https://en.wikipedia.org/wiki/Performance_per_watt
Do tego trzeba by dodać jeszcze "enviromental impact" wynikający z zarabiania na nowy sprzęt.
Czyli?
Pewnie jeśli ktoś żyłuje sprzęt do oporu, lepiej kiedy staroć wywali... Ja ją kupię :D
Od kilkunastu lat, od kiedy przestałem zawodowo zajmować się grafiką komputerową, DTP i podobnymi sprawamin nie muszę mieć gratów w okolicach topu, W miarę przyzwoity sprzęt sprzed ok. 10 lat całkowicie mi wystarcza, i to z nadmiarem (nie gram). Od tego czasu nowe kupuję tylko myszy i inne takie, a bardziej starocie zmieniam na mniej starocie co jakieś 5 lat, kiedy bardziej stara staroć mi padnie albo nie wyrabia się z tymi wszystkimi zamulaczami, które są wpieprzane na internetowe strony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:D Teraz DTP, a nawet obróbka fotek, to - technicznie - zabawa dla dzieciaków z przeciętnymi smarkfonami. Gdzieś do okolic 2000 trzeba było mieć mocny sprzęt i równie mocne nerwy. A w czasach 386, kiedy te zabawy zaczynałem, był to hardkor, tylko dla psychopatycznych twardzieli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Astro napisał:

Zazdrościłem "bogaczom" ZX Spektrum.

Teraz każdy nosi w kieszeni urządzenie wielokrotnie potężniejsze (smartphone) i nie dające się użyć do takich rzeczy jak programowanie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż, widocznie mój też jest zbyt kiepski ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy znaleźli pierwsze bezpośrednie dowody wskazujące, że wirusy dróg oddechowych, takie jak SARS-CoV-2 czy wirus grypy, mogą obudzić uśpione komórki raka piersi i doprowadzić do pojawienia się przerzutów. Wyniki przeprowadzonych na myszach badań znajdują poparcie w obserwacjach, z których wynika, że u osób chorujących na raka piersi częściej pojawiały się przerzuty i częściej osoby takie umierały, jeśli zaraziły się SARS-CoV-2. Z naszych badań wynika, że osoby, które chorowały na nowotwory, mogą odnieść korzyści z działań zapobiegających zarażeniem wirusami dróg oddechowych, np. poprzez szczepienie się i przedyskutowanie z lekarzem innych metod ochrony, mówi współautor badań, profesor Juli Aguirre-Ghiso z Albert Einstein College of Medicine.
      Rak piersi to drugi najbardziej rozpowszechniony nowotwór na świecie. W jego przypadku do większości zgonów dochodzi w wyniku przerzutowania guza, a przerzuty pojawiają się zwykle po długim okresie remisji, kiedy to nie obserwuje się żadnych oznak choroby. Zrozumienie mechanizmu, który powoduje, że rozsiane komórki nowotworowe powodują po okresie uśpienia wzrost guzów nowotworowych, jest niezwykle ważne dla walki z przerzutami. Autorzy najnowszych badań wykazali, że u myszy wirus grypy i SARS-CoV-2 powodują, że znajdujące się w płucach rozsiane komórki nowotworowe raka płuc tracą fenotyp prowadzący do uśpienia i w ciągu kilku dni od infekcji dochodzi do ich proliferacji, a w ciągu 2 tygodni pojawiają się liczne przerzuty.
      Ta dramatyczna zmiana powiązana jest z interleukiną-6 (IL-6). Zidentyfikowanie IL-6 jako głównego czynnika reaktywującego rozsiane komórki nowotworowe sugeruje, że wykorzystanie inhibitorów IL-6 lub innych celowanych immunoterapii u osób z nowotworami, może zapobiegać wznowie choroby lub zmniejszyć ryzyko jej ponownego pojawienia się, mówi Aguirre-Ghiso.
      Pandemia COVID-19 była unikatową okazją do zbadania wpływu infekcji wirusem dróg oddechowych na choroby nowotworowe. Autorzy badań przeanalizowali dwie duże bazy danych i znaleźli dowody na poparcie swojej hipotezy mówiącej, że wirusy dróg oddechowych są powiązane ze wznowami chorób nowotworowych u osób w fazie remisji.
      Jedną z analizowanych baz była UK Biobank. Znajdują się w niej m.in. dane ponad 500 tysięcy osób, które przed pandemią cierpiały na nowotwory lub inne choroby. Naukowcy z Uniwersytetu w Utrechcie i Imperial College London skupili się na osobach, u których nowotwór wykryto na ponad 5 lat przed pandemią. Tak długi czas oznaczał, że u osób tych najprawdopodobniej nastąpiła remisja. Zidentyfikowali w ten sposób 487 osób, które w przeszłości miały nowotwory, a u których w czasie pandemii zdiagnozowano COVID-19. Grupę kontrolną stanowiło 4350 osób, które miały w przeszłości nowotwory, a które nie zachorowały na COVID-19. Po wykluczeniu osób, które zmarły na COVID okazało się, że u pacjentów nowotworowych ryzyko zgonu w wyniku raka było niemal 2-krotnie większe po infekcji. Najbardziej wyraźnie było to widać w ciągu pierwszego roku od infekcji, mówi doktor Roel Vermeulen. Szybkie postępy choroby nowotworowej u osób, które zaraziły się SARS-CoV-2 były podobne do szybkich postępów obserwowanych u myszy laboratoryjnych.
      Drugą z wykorzystanych baz danych była U.S. Flatiron Health. Tutaj uczeni skupili się na danych kobiet ze zdiagnozowanym nowotworem piersi. Porównali częstotliwość przerzutów u 36 216 pań, u których nie zdiagnozowano COVID-19 z częstotliwością przerzutów u 532 kobiet, które na COVID-19 zachorowały. Losy pacjentek śledzono przez 52 miesiące. Okazało się, że kobiety, które zachorowały na COVID-19 były narażone na niemal 50% wyższe ryzyko pojawienia się przerzutów nowotworowych do płuc. To wskazuje, że osoby w remisji choroby nowotworowej są narażone na większe ryzyko przerzutów po infekcjach dróg oddechowych. Bardzo ważne jest tutaj podkreślenie, że podczas badań skupiliśmy się na okresie sprzed dostępności szczepionek przeciwko COVID-19, dodaje Vermeulen.
      Uczeni planują poszerzyć zakres swoich badań na inne rodzaje nowotworów. Będą prowadzili zarówno eksperymenty laboratoryjne, jak i analizowali kolejne bazy danych. Infekcje układu oddechowego to stały element naszego życia, dlaczego chcemy dobrze zrozumieć ich długoterminowe konsekwencje, stwierdził doktor James DeGregori, dyrektor Centrum Nowotworów University of Colorado.
      Szczegóły badań zostały opisane na łamach Nature.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wystarczył jeden zastrzyk z nowego leku bazującego na komórkach macierzystych, by 10 z 12 pacjentów cierpiących na najpoważniejszą odmianę cukrzycy typu 1 mogło odstawić insulinę. Dzisiaj, rok po zastrzyku, wciąż nie muszą jej brać. Pozostałych 2 pacjentów przyjmuje zaś znacznie niższe dawki niż wcześniej.
      Lek o nazwie Zimislecel wyprodukowała firma Vertex Pharmaceuticals z Bostonu. Zawiera on komórki macierzyste, które zostały przygotowane tak, by zamieniały się w komórki wysepek Langerhansa. Po wstrzyknięciu komórki zadomowiły się w wątrobie, gdzie – jak wynika ze wstępnych badań klinicznych – świetnie spełniły swoją rolę.
      Wyniki badań, których autorami są naukowcy z USA, Kanady, Holandii i Belgii, zostały opublikowane na łamach The New England Journal of Medicine. Uzyskane rezultaty są niezwykle obiecujące, jednak autorzy zastrzegają, że na razie odnosi się to do niewielkiej grupy badanych, którzy cierpieli na najpoważniejszy rodzaj cukrzycy. To osoby, u których nie występują objawy spadku poziomu cukru we krwi, takie jak na przykład pocenie się. Mogą one nagle doznać drgawek, utraty przytomności czy umrzeć.
      U żadnego z uczestników testu nie wystąpiły poważne przypadki hipoglikemii, poziom hemoglobiny glikowanej utrzymywał się u nich poniżej 7%, a przez 70% czasu poziom glukozy mieścił się u nich w zakresie 70–180 mg/dl. Już kilka miesięcy po zastrzyku pacjenci mogli zmniejszyć przyjmowane dawki insuliny, a w ciągu pół roku 10 z nich w ogóle zrezygnowało z insuliny i w 365. dniu po injekcji wciąż nie musieli jej przyjmować.
      Na razie, krótkoterminowo, wyniki badań są bardzo obiecujące. Jeśli nadal takie będą, Vertex Pharmaceuticals wystąpi w przyszłym roku z wnioskiem o zarejestrowanie nowej terapii. Zanim FDA ją zatwierdzi, firma nie chce zdradzać jej kosztów.
      Trzeba też zwrócić uwagę, że pacjenci, którzy brali udział w badaniach, przyjmują leki immunosupresyjne, by ich układ odpornościowy nie zniszczył nowych komórek. Stosowanie takich leków wiąże się z ryzykiem infekcji, a w dłuższej perspektywie z ryzykiem rozwoju nowotworów. Co prawda przyjmowane środki nie stwarzają tak dużego ryzyka jak leki, które muszą brać pacjenci po przeszczepach, ale wciąż nie wiadomo jak sytuacja będzie wyglądała po wielu latach. Nie można wykluczyć, że pacjenci będą musieli przyjmować je na stałe.
      Źródło: Stem Cell–Derived, Fully Differentiated Islets for Type 1 Diabetes, https://www.nejm.org/doi/full/10.1056/NEJMoa2506549

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dla wegetarian takie wartości jak władza, potrzeba nowych wyzwań oraz dążenie do osobistego sukcesu są ważniejsze niż dla osób jedzących mięso. John B. Nezlek z Uniwersytetu SWPS w Warszawie i College of William & Mary w Williamsburgu w USA przeprowadził badania dotyczące podstawowych wartości, jakimi kierują się wegetarianie i jedzący mięso. Wyniki badań są wyraźnie sprzeczne z tym, jak wegetarianie są postrzegani przez społeczeństwo.
      Uczony przeprowadził trzy badania kwestionariuszowe. W jednym z nich, prowadzonych w USA, udział wzięło 514 wegetarian i 540 niewegetarian. W Polsce prowadzono dwa badania. W jednym udział wzięło 301 wegetarian i 335 niewegetarian, a w drugim – 68 wegetarian i 1943 niewegetarian. W sumie, w badaniu uczestniczyło 883 wegetarian i 2818 niewegetarian. We wszystkich badaniach większość stanowiły kobiety, a wiek uczestników wahał się od końca 4. po początek 6. dekady życia. Do pomiaru wyznawanych wartości naukowiec wykorzystał Portretowy Kwestionariusz Wartości (PVQ) Schwartza.
      We wszystkich trzech badaniach wegetarianie, znacznie bardziej niż niewegetarianie, cenili władzę, potrzebę nowych wyzwań i dążenie do osobistego sukcesu. W teorii wartości Schwartza pojęcie "władza" oznacza dążenie do osobistego statusu, dominacji nad innymi i kontroli. Osoby ceniące tę cechę są często bardziej konkurencyjni i asertywni. Wegetarianie szukają też nowych wyzwań, doznań wykraczających poza rutynę, cenią zmienność i przygody. Ponadto dążą do osobistego sukcesu, lubią mierzyć się z trudnościami i dobrze wykonywać postawione przed nimi zadania.
      Jednocześnie, i tutaj czeka nas drugie zaskoczenie, dla wegetarian życzliwość i dobroczynność są mniej ważne niż dla niewegetarian. Mniej też ważne były dla nich potrzeba stabilności i bezpieczeństwa oraz konformizm, potrzeba podporządkowania się normom społecznym.
      Wegetarianie stanowią mniejszość w wielu krajach, w tym w USA i Polsce, więc ich przynależność do grupy mniejszościowej jest aktem wyboru. Wegetarian można postrzegać jako członków wszystkożernej większości, którzy świadomie odrzucili dietę większości i wartości, które za tą dietą się kryją. Taka postawa powoduje też, że niektórzy członkowie społeczności uważają wegetarian za zagrożenie dla społeczeństwa i jego trybu życia. W obliczu takiej postawy oraz odrzucenia i krytyki, której niejednokrotnie wegetarianie doświadczają w otoczeniu, wartości wyznawane przez wegetarian muszą być szczególnie mocne. Widać to chociażby w fakcie, że wegetarianie uważają dietę za ważniejszą część swojej tożsamości niż osoby jedzące mięso. To zaś może sugerować, że decyzja o przejściu na wegetarianizm wiąże się z silnym przekonaniem oraz częściowym odrzuceniem konformizmu.
      Autor badań zauważa, że ich wyniki rodzą wiele nowych pytań. Warto na przykład zastanowić się, dlaczego silniejszy nacisk na życzliwość i tradycję zmniejsza szansę, że dana osoba jest wegetarianinem, a przykładanie większej wartości do władzy zwiększa te szanse. A być może jest tak, że ludzie najpierw zostają wegetarianami, a dopiero później zmienia się ich system wartości?
      Źródło: Rethinking vegetarianism: Differences between vegetarians and non-vegetarians in the endorsement of basic human values

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W badaniach biomedycznych coraz ważniejszą rolę odgrywają układy organs-on-a-chip. To tkanki hodowane na układach mikroprzepływowych, które pozwalają, na przykład, na badanie wpływu leków na organizm czy interakcji pomiędzy organami. Układy takie mają poważną wadę. Tworzone na nich mini organy nie posiadają naczyń krwionośnych, co utrudnia prowadzenie wiarygodnych badań. Naukowcy z Uniwersytetu Technicznego w Wiedniu (TU Wien) i Keio University opracowali technologię szybkiego i powtarzalnego tworzenia naczyń krwionośnych za pomocą ultraszybkich impulsów laserowych.
      Jeśli chcesz badać, jak pewne leki są transportowane, metabolizowane i absorbowane w różnych tkankach, potrzebujesz sieci najdrobniejszych naczyń krwionośnych, wyjaśnia Alice Salvatori z Research Group 3D Printing and Biofabrication na TU Wien. Najlepiej by było utworzyć takie naczynia w hydrożelu. Utworzenie w nim niewielkich kanalików umożliwiłoby wzrost w nich komórek śródbłonka, które stanowią wyściółkę naczyń krwionośnych, i utworzenie w ten sposób struktury naśladującej działanie takich naczyń. Jednak poważnym wyzwaniem jest tutaj kontrolowanie kształtu i rozmiaru kanalików. Ich geometria różniła się między próbkami, co uniemożliwiało prowadzenie precyzyjnie kontrolowanych powtarzalnych doświadczeń.
      Uczeni z Austrii i Japonii wykazali, że za pomocą lasera femtosekundowego można szybko i w kontrolowany sposób utworzyć potrzebne struktury. Możemy stworzyć kanaliki oddalone od siebie zaledwie o 100 mikrometrów. To jest niezwykle potrzebne, jeśli chcemy oddać prawdziwe zagęszczenie naczyń krwionośnych w niektórych organach, mówi Aleksandr Ovsianikov, który nadzorował badania.
      Jednak nie chodzi tylko o zagęszczenie. Musi istnieć możliwość szybkiego tworzenia naczyń krwionośnych i muszą one pozostać stabilne gdy mikrokanaliki zostaną zasiedlone przez komórki. Wiemy, że komórki aktywnie zmieniają swoje środowisko. To może prowadzić do deformacji czy zapadnięcia się naczyń. Dlatego poprawiliśmy proces przygotowania materiału, wyjaśnia Salvadori.
      Naukowcy wykorzystali nie jedno-, a dwustopniowy proces przygotowywania hydrożelu. Był on podgrzewany w dwóch etapach w różnych temperaturach. To zmieniło jego strukturę i zapewniło mu większą stabilność. Dzięki temu naczynia krwionośne utworzone w takim materiale pozostały otwarte i utrzymały kształt w czasie. Nie tylko pokazaliśmy, że możliwe jest stworzenie naczyń krwionośnych, w których można przeprowadzić perfuzję. Pokazaliśmy coś ważniejszego: udowodniliśmy, że można je wytwarzać na masową skalę. Przygotowanie 30 kanalików zajmuje jedynie 10 minut, to co najmniej 60 razy szybciej niż przy użyciu innych technik, dodaje Ovsianikov.
      Co więcej, uczeni dowiedli, że ich sztuczne naczynia krwionośne zachowują się tak, jak naturalne. Tak samo reagowały na przykład na stan zapalny. Uczeni z Wiednia, we współpracy ze specjalistami z Keiko University, stworzyli też doskonałą replikę tkanki wątroby z odpowiednią siecią naczyń krwionośnych. Więcej o ich osiągnięciach przeczytamy na łamach pisma Biofabrication: Controlled microvasculature for organ-on-a-chip applications produced by high-definition laser patterning. Z kolei w artykule Advanced liver-on-chip model mimicking hepatic lobule with continuous microvascular network via high-definition laser patterning, opisano eksperymenty z użyciem nowej technologii.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ludzie zużywają gigantyczną ilość leków. Oszacowanie liczby dawek jest niezmiernie trudne, jednak to biliony dawek rocznie, z czego znaczna część przyjmowana jest niepotrzebnie. Leki te, wydalane przez ludzi, trafiają do środowiska i stanowią dla niego coraz większe obciążenie. W zależności od substancji, mogą wpływać na zdrowie i zachowanie dzikich zwierząt, do organizmów których trafiły. Kręgowce wodne, jak ryby, mogą być szczególnie podatne na ich działanie, gdyż leki trafiają do środowiska głównie za pośrednictwem ścieków, a mózgi ryb w wielu aspektów działają podobnie, jak mózgi ssaków.
      Naukowcy ze Szwecji, Belgii i Australii postanowili przyjrzeć się, jak wykrywany w środowisku klobazam – benzodiazepina stosowana jako lek psychotropowy – wpływa na migrację dzikich łososi. Uczeni wszczepili rybom implanty powoli uwalniające klobazam oraz inny wykrywany w środowisku lek, przeciwbólowy tramadol, i śledzili, zachowani młodych łososi migrujących ze szwedzkiej rzeki Dal do Morza Bałtyckiego. Okazało się, że ryby wystawione na działanie leków przebywały tę trasę szybciej. Szybciej pokonywały też znajdujące się po drodze dwie zapory elektrowni wodnych. Badania laboratoryjne pokazały, że podane leki działają na ryby podobnie jak na ludzi, znoszą strach i ból.
      Zwiększenie sukcesu migracyjnego łososi wystawionych na działanie klobazamu może wydawać się czymś pozytywnym. Jednak musimy zdawać sobie sprawę, że każda zmiana naturalnego zachowania i ekologii gatunku ma szersze negatywne konsekwencje zarówno dla samego gatunku, jak i ekosystemu, w którym on żyje, mówi doktor Marcus Michelangeli z australijskiego Griffith University.
      Zanieczyszczenie farmaceutykami to coraz większy problem. W wodach całego świata zidentyfikowano już ponad 900 substancji pochodzących z leków. Głównym powodem do zmartwień są środki psychotropowe i przeciwbólowe, które mogą znacząco wpływać na funkcjonowanie mózgów dzikich zwierząt i ich zachowanie. Nasze badania są wyjątkowe, gdyż przeprowadziliśmy je w środowisku naturalnym, co pozwoliło lepiej zrozumieć wpływ farmaceutyków na migracje, dodaje uczony.
      Autorzy badań mówią, że przewidzenie konsekwencji zanieczyszczenia lekami całego środowiska jest niezwykle trudne. Mamy przecież do czynienia z wieloma gatunkami i wieloma różnymi substancjami.
      3Głównymi rozpoznanymi zagrożeniami dla łososi atlantyckich jest przełowienie, utrata siedlisk oraz ich fragmentacja. Nowe badania pokazują, że warto przyjrzeć się też wpływowi leków na kluczowy okres życia łososi, ich migrację. Oczywiście osobną kwestią jest problem spożywania przez ludzi zanieczyszczonego lekami mięsa zwierząt – tak dzikich, jak i hodowlanych.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...