Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Niekorzystny zbieg okoliczności mógł wytępić neandertalczyków

Rekomendowane odpowiedzi

Wiemy, że neandertalczycy wyginęli przed około 40 000 lat. Wiemy również, że pojawili się oni wcześniej niż Homo sapiens i przez dziesiątki a może i setki tysięcy lat żyli w Eurazji zanim pojawił się tam człowiek współczesny.

Krist Vaesten i jego koledzy z Uniwersytetu Technologicznego w Eindhoven postanowili sprawdzić, czy neandertalczyk mógł wyginąć bez wpływu czynników zewnętrznych, takich jak konkurencja ze strony H. sapiens.

Uczeni opracowali modele populacyjne dla grup neandertalczyków liczących 50, 100, 500, 1000 i 5000 osobników. Następnie symulowali wpływ na te populacje chowu wsobnego, zasady Alleego (mówiąca, że zarówno zbyt duże jak i zbyt małe zagęszczenie negatywnie wpływają na zdrowie populacji) oraz rocznych zmian w liczbie urodzin, zgonów, stosunku obu płci. Chcieli w ten sposób sprawdzić, czy czynniki takie mogą doprowadzić do wyginięcia populacji w ciągu 10 000 lat. Punktem odniesienia były współczesne populacje łowców-zbieraczy.

Symulacje wykazały, że chów wsobny prowadzi do wyginięcia tylko najmniejszych populacji. Okazało się jednak, że zasada Alleego w sytuacji gdy nie więcej niż 25% kobiet rodziło w danym roku (co jest powszechne w dużych populacjach łowców-zbieraczy), może doprowadzić do wyginięcia w ciągu 10 000 lat populacji składającej się początkowo z 1000 osobników. Wszystkie zaś czynniki łącznie, wraz z fluktuacjami demograficznymi, mogą prowadzić do wyginięcia wszystkich badanych populacji.

Badania nie wykluczają, że H. sapiens mógł się przyczynić do wyginięcia neandertalczyków. Obecność naszego gatunku mogła np. wymusić większy chów wsobny czy wzmocnić zasadę Alleego. Pokazują jednak, że obecność człowieka współczesnego nie była potrzebna, by neandertalczycy wyginęli. Los tego gatunku mógł zostać przypieczętowany przez zbieg niekorzystnych zjawisk demograficznych, stwierdzili autorzy badań.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za naszego życia setki tysięcy gatunków ginie bezpowrotnie dzięki działalności H.sapiens. Czemu tak trudno jest nam przyznać że 40 tyś lat temu byliśmy tacy sami i zabijaliśmy wszystko co było w naszym zasięgu ?

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zasadniczo jesteśmy tacy sami jak tamci H. sapiens. Mamy te same odruchy, instynkty, zdolności intelektualne itp. Różni nas tylko zaawansowanie techn. - oni mieli maczugi i dzidy, a my broń maszynową i atomową. Z otaczającym nas środowiskiem naturalnym robimy jednak dokładnie to samo, co oni. Tylko na większą skalę (jest na parę miliardów) i zamiast wyrzucać to co oni wyrzucamy jako odpady substancje toksyczne, plastiki, metale ciężkie....

Dlatego świat tak wygląda i za 30 lat zacznie się droga cywilizacji w dół.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na to wychodzi, że tam, gdzie pojawiał się gatunek Homo sapiens, inne ludzkie gatunki, ustępowały mu placu. Tak, więc pozbyli się konkurencji.  To, jeśli nie warunki klimatyczne, ale ekspansja Homo sapiens stoi za wymarciem neandertalczyków. To, teraz H.sapiens kroczy ku zagładzie przez zmiany klimatyczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, lanceortega napisał:

Zasadniczo jesteśmy tacy sami jak tamci H. sapiens. Mamy te same odruchy, instynkty, zdolności intelektualne itp. Różni nas tylko zaawansowanie techn. - oni mieli maczugi i dzidy, a my broń maszynową i atomową. Z otaczającym nas środowiskiem naturalnym robimy jednak dokładnie to samo, co oni. Tylko na większą skalę (jest na parę miliardów) i zamiast wyrzucać to co oni wyrzucamy jako odpady substancje toksyczne, plastiki, metale ciężkie....

Taka przewrotna i okrutna już jest ta Natura, a my jesteśmy narzędziem w jej ręku tak samo jak byli Homo neanderthalensis...

  • Zasmucony 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem tym, że neandertalczycy nie zupełnie wyginęli, w jakimś sensie żyją w nas. Jak wytłumaczyć fakt, że Europejczycy i Azjaci mają 1-4% genów neandertalczyka? Może to być pewnym szokiem dla niektórych, ale czystej krwi homo sapiens to przeciętny Afrykańczyk(!), a nie Europejczyk. My natomiast jesteśmy mieszańcami z neandertalczykami. Dzięki ich genom mamy cechy, które pomagają nam przetrwać w chłodniejszym klimacie z mniejszym nasłonecznieniem - jasna skóra, niebieskie oczy, blond włosy, większa odporność na niskie temperatury. Wynika z tego, że  w Europie i Azji przetrwała głównie krzyżówka homo sapiens z neandertalczykiem (bo okazała się najlepiej przystosowana do panujących tu warunków) i my jesteśmy tymi krzyżówkami.

Edytowane przez Sławko
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Warai Otoko napisał:

Taka przewrotna i okrutna już jest ta Natura, a my jesteśmy narzędziem w jej ręku tak samo jak byli Homo neanderthalensis...

Po prostu instynkty, które były pożyteczne i zwiększały szanse przetrwania małych plemion H. sapiens i jego przodków są i będą zagrożeniem dla wielkich zbiorowości i - w erze globalizacji - dla światowej populacji ludzkiej. W mojej ocenie kluczowe są:

- egoizm (a ten zawsze jest sparowany z nepotyzmem, więc i z doborem krewniaczym)

- instynkt stadny związany z nieodpartą potrzebą przynależności do grupy i wynajdowaniem w niej osoby przywódcy która otrzymuje przywileje (nawet piękną ideę demokracji schrzaniliśmy w ten sposób kreując partie polityczne, stanowiska prezesów tych partii, burmistrzów, prezydentów...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobne wnioski wysuwali badacze już 10 lat  temu:

https://archeowiesci.pl/2009/07/25/neandertalczykow-bylo-bardzo-malo/

Mnie interesuje następująca rzecz: wyginięcie neandertalczyków nastapiło w okresie MIS 3 (stadia izotopowe tlenu, 60-27 cal ka BP)), który charakteryzował się niezwykle gwałtownymi zmianami klimatu, oczywiście  w skali geologicznej. Okresy ociepleń były krótkie lecz bardzo gwałtowne, natomiast okresy zimne były  coraz dłuższe i suchsze (susza glacjalna). Aż doszło do maksimum zlodowacenia ok 27,5 cal ka - 19 cal ka  BP.

To właśnie w owym okresie dochodziło do zmian, które przyczyniły się do zaniku 10 z 20 gatunków megafauny stepotundry. Bynajmniej nie był to homo sapiens (może jedynie lokalnie, już po naturalnym obniżeniu liczebności danej populacji), a presja środowiskowo-klimatyczna.  Doprowadziła ona  różne gatunki do izolacji geograficznej poszczególnych grup, a w efekcie do zuborzenia zmienności genetycznej. Niedźwiedź jaskiniowy wyginął już 27 cal ka BP, natomiast żyjący obok  jego dalszy kuzyn, niedźwiedź brunatny, umiejący łatwo dostosować się do różnych biotopów,  odniósł znaczący sukces ewolucyjny. Podobnych przykłaów jest więcej. 

W świetle powyższego bardzo możliwe, że przyczyną wymarcia neandertalczyków była  nieumiejętność dostosowania się do coraz szybciej zmieniających się warunków klimatycznych.

A w owym okresie warunki radykalnie potrafiły się zmienić w okresie obejmującym jedno-dwa pokolenia.

W efekcie, neandertalczycy zostali zepchnięci przez presję klimatyczną do środowiskowych refugiów, a tam odizolowani od pozostałych grup, ulegli zagładzie. Raczej naturalnej. 

Edytowane przez venator

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, venator napisał:

W efekcie, neandertalczycy zostali zepchnięci przez presję klimatyczną do środowiskowych refugiów, a tam odizolowani od pozostałych grup, ulegli zagładzie.

+

W dniu 2.12.2019 o 14:02, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Los tego gatunku mógł zostać przypieczętowany przez zbieg niekorzystnych zjawisk demograficznych

Bezapelacyjnie obiektywne jest następstwo tych zjawisk, ale wykazanie twardej więzi przyczynowo-skutkowej trudno dowieść empirycznie. Jak zwykle w archeo.;)

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, venator napisał:

zuborzenia

Dopiero teraz zauważyłem. Mea culpa :blink::ph34r:

Godzinę temu, 3grosze napisał:

Bezapelacyjnie obiektywne jest następstwo tych zjawisk, ale wykazanie twardej więzi przyczynowo-skutkowej trudno dowieść empirycznie. Jak zwykle w archeo.;)

Jasne -> 100% pewne wyniki możemy jedynie uzykać w naukach formalnych, bo 2+2 zawsze równa się 4 ;)

 W naukach empirycznych oczywiście nie. 

 Po budowie anatomicznej neandertalczyka i dzięki badaniom zmian klimatyczno-środowiskowych  można jednak wnioskować, że jego wyspecjalizowanie przyczyniło się, najprawdopodobniej w sposób istotny,  do jego zagłady.

Edytowane przez venator

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, venator napisał:

100% pewne wyniki możemy jedynie uzykać w naukach formalnych, bo 2+2 zawsze równa się 4 ;)

To też już historia;), bo od kiedy pojawił się niejaki Einstein i w konsekwencji jego pomysłów istnieje np. takie relatywistyczne składanie prędkości, które nie chcą się:( tak łatwo transformować  przez  dodawanie i odejmowanie.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E no nie ;) Einsteina do tego nie mieszaj. I tego co mianowane też. No i algebr wektorowych i innych takich.

Ale np. 2+2=10 jest ok. Podobnie jak 2+2=11 :P

 

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, ex nihilo napisał:

E no nie ;) Einsteina do tego nie mieszaj.

Ok,  sam Einstein to nie mieszanina, ale z Lorentzem i Minkowskim już tak, i jak wrzucimy im składanie prędkości wg transformacji Galileusza, to mamy zamieszanie gdzie v osiąga niemożliwe >c, więc  0,9+0,7 może się równać 1 (no, prawie jeden). :P

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, 3grosze napisał:

Ok,  sam Einstein to nie mieszanina, ale z Lorentzem i Minkowskim już tak, i jak wrzucimy im składanie prędkości wg transformacji Galileusza, to mamy zamieszanie gdzie v osiąga niemożliwe >c, więc  0,9+0,7 może się równać 1 (no, prawie jeden). :P

W naukach formalnych, oprócz matematyki istnieje jeszcze tylko logika. I przecież na niej opiera się teoria względności i relatywistyczne składanie prędkości. Jest pewnikiem, że nie da się pogodzić zasady nieprzekraczalności światła z nierelatywistycznym, klasycznym prawem dodawania prędkości. 

Mnie chodziło jedynie o to, że tylko w naukach formalnych da się postawić takie "pewniki".

Bo gdyby ktoś udanie podważył wynik równania 2+2, to  byłoby to zburzenie fundamentów naszej cywilizacji. :)

Edytowane przez venator

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, venator napisał:

Jest pewnikiem, że nie da się pogodzić zasady nieprzekraczalności światła z nierelatywistycznym, klasycznym prawem dodawania prędkości.

A można przekroczyć nieskończoność? Jeśli nie, to nie można tego pogodzić ze zdrowym rozsądkiem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Antylogik napisał:

A można przekroczyć nieskończoność? Jeśli nie, to nie można tego pogodzić ze zdrowym rozsądkiem?

Ja o naucę, a Ty o filozofii.

A powracając do neandertalczyka,  zapewne kierował się zdrowym rozsądkiem (i oczywiście instynktem), tylko czy i w jakim zakresie zadawał sobie pytanie o otaczający świat?

Czy gdyby nie wyginął, byłby w stanie dokonać takiego postępu technologicznego jak jego kuzyni, choćby w późnym  paleolicie?

Edytowane przez venator

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, venator napisał:

Ja o naucę, a Ty o filozofii.

Ty nie o nauce, a raczej niewiedzy. W fizyce nierelatywistycznej prędkość światła jest nieskończona i masz odpowiedź na swoje pytanie. Dosłownie. A teraz przemyśl jeszcze raz mój poprzedni komentarz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, Antylogik napisał:

Ty nie o nauce, a raczej niewiedzy. W fizyce nierelatywistycznej prędkość światła jest nieskończona i masz odpowiedź na swoje pytanie. Dosłownie.

Na które moje pytanie? Ja się pytałem o neandertalczyka. 

Popełniłem błąd,  za mało precyzyjnie napisałem to zdanie - powinienem dodać, że w myśl zasad fizyki relatywistycznej nie da się...mea culpa

 

Cytat

A teraz przemyśl jeszcze raz mój poprzedni komentarz.

Przemyślałem ponownie i jeśli mamy być tak dokładni to jednak  podtrzymuje. Ontologicznie nieskończoność to pojęcie filozoficzne, podobnie jak zdrowy rozsądek. A jednak o filozofi.

Kajam się jednak z powodu mojej "raczej niewiedzy". Gdyby nie był to wątek poświęcony neandertalczykowi, to korzystając z obecności takiego zacnego dydaktyka,  poprosiłbym    o przewodnictwo po manowcach  newtenowskiej mechaniki  klasycznej i całych tych nieskończonościach. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dotychczas udało się zsekwencjonować genomy niewielu przedstawicieli gatunku Homo sapiens żyjących w Europie jednocześnie z neandertalczykami. Instytut Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka poinformował, że jego naukowcy stali na czele międzynarodowej grupy badawczej, która zbadała najstarszy genom naszego gatunku. Materiał genetyczny został pobrany od siedmiu osób, które żyły pomiędzy 49 a 42 tysiące lat temu. Pochodził on ze stanowisk Ilsenhöhle w Ranis w Niemczech i Zlatý kůň w Czechach.
      Materiał należał do niewielkiej grupy spokrewnionych ludzi. Oddzieliła się ona od populacji, która około 50 tysięcy lat temu opuściła Afrykę, by ostatecznie zasiedlić cały świat. Mimo, że grupa ta oddzieliła się wcześnie, to w jej genomie widać domieszkę genów neandertalskich wspólnych dla wszystkich ludzi spoza Afryki. Domieszka ta pojawiła się 45–49 tysięcy lat temu, a więc znacznie później, niż dotychczas przypuszczano.

      Obecnie dysponujemy ograniczonym materiałem genetycznym najwcześniejszych H. sapiens zamieszkujących Europę. Z badań wiemy, że nasz gatunek przybył do Europy ponad 45 tysięcy lat temu i przez co najmniej 5 tysięcy lat mieszkał tutaj wspólnie z neandertalczykami. Wiemy też, że w Europie mieszkały co najmniej dwie genetycznie odmienne linie H. sapiens, reprezentowane przez szczątki znalezione w jaskiniach Zlatý kůň i Bacho Kiro w Bułgarii.

      Jaskinie Ilsenhöhle w Niemczech i Zlatý kůň w Czechach to jedne z najważniejszych w Europie stanowisk ze szczątkami wczesnych H. sapiens na Starym Kontynencie. W czeskiej jaskini znaleziono kompletną czaszkę kobiety żyjącej 45 tysięcy lat temu. Udało się pobrać materiał genetyczny i przeprowadzić badania. Jednak brak kontekstu sprawił, że osoby tej nie można było połączyć z żadną wcześniej zidentyfikowaną grupą.
      Z kolei w oddalonej o 230 kilometrów Ilsenhöhle występują ślady technokompleksu LRJ (Lincombian-Ranisian-Jerzmanowician) sprzed 45 tysięcy lat. LRJ to zespół europejskich kultur archeologicznych, do którego należy m.in. kultura jerzmanowicka. Przez długi czas technokompleks ten wiązano z neandertalczykami. Dopiero niedawne odkrycie licznych kości wskazało, że jest on dziełem H. sapiens. Jednak przeprowadzone wówczas badania mitochondrialnego DNA nie pozwoliły na określenie związku szczątków z Ranis z innymi szczątkami człowieka współczesnego.
      Teraz uczeni zsekwencjonowli genom jądrowy szczątków z Ilsenhöhle i stwierdzili, że należały one do co najmniej sześciu osób. Rozmiary kości wskazują, że dwie z nich to niemowlęta. Trzy osoby były płci męskiej, trzy – żeńskiej. Wśród nich były matka i córka oraz inni krewni. Przeprowadzono też ponowną analizę czaszki kobiety z Czech. Ku naszemu zdumieniu odkryliśmy, że kobieta z jaskini Zlatý kůň jest krewną piątego lub szóstego stopnia dwóch osób z Ranis. To oznacza, że mieszkańcy czeskiej jaskini byli częścią tej samej szeroko rozumianej rodziny, co mieszkańcy jaskini w Ranis i prawdopodobnie również wytwarzali narzędzia należące do kompleksu LRJ, stwierdzają badacze.
      Jedna z kości z Ranis zachowała się wyjątkowo dobrze, pozwalając na przeprowadzenie wysokiej jakości sekwencjonowania. Kość, należąca do mężczyzny oznaczonego jako Ranis13, i czaszka z jaskini Zlatý kůň, pozwoliły na uzyskanie najstarszego genomu człowieka współczesnego wysokiej jakości. Szczegółowe badania ujawniły, że osoby te miały ciemną skórę i włosy oraz brązowe oczy. Porównanie fragmentów DNA odziedziczonych od tego samego przodka pozwoliło na stwierdzenie, że początkowa populacja, do której należały osoby z jaskiń Ilsenhöhle i Zlatý kůň składała się z kilkuset osób. Rozproszyły się one po dużym terenie i nie pozostawiły śladów genetycznych ani u późniejszych Europejczyków, ani żadnych szeroko rozpowszechnionych populacji.
      Członkowie populacji Zlatý kůň/Ranis mieszkali w Europie wraz z neandertalczykami. Jednak w ich genomie nie znaleziono śladów świeżej domieszki neandertalskich genów, a jedynie domieszkę starszą. Tymczasem współcześni H. sapiens posiadają w genomie również ślady bliższych współczesności przypadków mieszania się genów. Może to oznaczać, że linia Zlatý kůň/Ranis mogła przybyć do Europy inną drogą lub obszar ich pobytu nie nakładał się w znaczący sposób z terenami zamieszkanymi przez neandertalczyków.
      Mimo, że Zlatý kůň/Ranis nie pozostawili po sobie śladów genetycznych u współczesnych ludzi, to łączą nas z nimi geny wprowadzone przez neandertalczyków przed 45–49 tysiącami lat. To z jednej strony wskazuje, że jeszcze wówczas na terenie Europy żyła spójna grupa migrantów z Afryki, z drugiej zaś – że każde znalezione poza Afryką szczątki H. sapiens starsze niż 50 tysięcy lat mogą nie być częścią tej populacji, która krzyżowała się z neandertalczykami, a której geny można znaleźć obecnie na całym świecie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Analiza niemal 7000 pochówków wskazuje, że po połowie VI wieku na południu dzisiejszej Norwegii doszło do poważnego kryzysu demograficznego. Liczba pochówków spadła o ponad 75% w porównaniu z okresem wcześniejszym. Co prawda pochówki nie oddają dokładnie liczby ludności, ale są bardzo dobrym wskaźnikiem trendów demograficznych i ich zakłóceń.
      Wyniki nowych badań, których autorami są Kjetil Loftsgarden i Frode Iversen z Uniwersytetu w Oslo, są zbieżne z wynikami innych badań archeologicznych, które wskazują na zmniejszenie sieci osadniczej, co już samo w sobie sugeruje znaczne zmiany w rozmiarach populacji.
      Zdaniem Iversena i Loftsgardena, kryzys populacyjny nastąpił w wyniku połączenia czynników klimatycznych i epidemiologicznych. W latach 536 i 540 doszło do dwóch dużych erupcji wulkanicznych, które spowodowały ochłodzenie klimatu, co mogło wywołać powszechne zmniejszenie się plonów i głód. W tym samym czasie w Europie ma miejsce pierwsza wielka epidemia dżumy. Dżuma Justyniana pojawiła się w 541 roku, dotarła na Wyspy Brytyjskie czy do Persji, nie można więc wykluczyć, że trafiła i do Skandynawii. Wszystkie te czynniki pojawiły się w momencie, gdy społeczeństwo było wrażliwe na kryzysy z powodu szybkiego wzrostu liczby ludności i kurczących się zasobów po okresie ekspansji rolniczej na nowe tereny.
      Przed VI wiekiem na terenach dzisiejszej Norwegii i Szwecji doszło do szybkiego wzrostu liczby ludności, coraz więcej terenów było zajmowanych pod działalność rolniczą. Jednak ten wzrost spowodował, że lokalne zasoby były mocno wyeksploatowane, co czyniło społeczeństwo podatnymi na zewnętrzne wstrząsy. I takim właśnie wstrząsem były erupcje wulkaniczne, które mogły wywołać głód.
      Liczba pochówków spada, groby są też mniej bogato wyposażone. Jednocześnie na ten okres przypada pojawienie się wielu monumentalnych kopców. Autorzy badań uważają, że w wyniku kryzysu ucierpiały też elity. Liczba ich członków zmniejszyła się, znaczna część zubożała. Jednocześnie ci członkowie elit, którzy przetrwali, umocnili swoją pozycję, często kosztem tych, którym się nie udało. I mogli ją zaznaczać organizując wielkie prace, prowadzące do powstania kopców. W ten sposób też konsolidowali swoją władzę, która była oparciem w niespokojnych czasach.
      Z informacji, jakie mamy ze znacznie lepiej przebadanego kryzysu – Czarnej Śmierci z XIV wieku – wiemy, że tego typu wydarzenia prowadzą do większego rozwarstwienia społecznego, jednak po ustąpieniu sytuacji kryzysowej ci, którzy przetrwali, mają do dyspozycji więcej zasobów, więc społeczeństwo staje się bardziej egalitarne. Niewykluczone, że – pomimo olbrzymich różnic między VI a XIV wiekiem – podobne zjawiska pojawiły się w omawianym okresie.
      Po kryzysie VI wieku społeczeństwo wieku VII było bardziej egalitarne, zasoby bardziej sprawiedliwie dzielone. Do epoki wikingów – dzięki korzystnym warunkom klimatycznym, postępach w rolnictwie i rozszerzaniu sieci handlowych – liczba ludności znowu wzrosła i wojownicy ze Skandynawii mogli ruszyć na Europę, przez wieki zaznaczając się jej historii.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W 2007 roku naukowcy z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka stwierdzili, że neandertalczycy z Uzbekistanu i Ałtaju przybyli z Europy. Narodziło się więc pytanie, którą drogą przeszli w te regiony. Komputerowe modelowanie możliwych dróg pokazało właśnie, że najprawdopodobniej nasi kuzyni przeszli do Uzbekistanu i na Syberię południowym wybrzeżem Morza Kaspijskiego. A to oznacza, że w słabo poznanych archeologicznie regionach północy Iranu i Azji Centralnej mogą czekać na nas interesujące odkrycia dotyczące historii paleolitycznego człowieka.
      Autorzy najnowszych badań połączyli opensource'owy system informacji geograficznej (QGIS) z danymi na temat przeszłego klimatu, by w ten sposób odtworzyć najłatwiejszą drogę, Least-Cost-Path (LCP). LPC nie zawsze jest drogą najkrótszą, ale powinna być – ze względu na warunki – najmniej kosztowną do przebycia. Badacze zastosowali analizę LCP do modelu prawdopodobnego przemieszczenia się neandertalczyków pomiędzy jaskiniami na Kaukazie, a jaskiniami w paśmie Ałtaj. W jednej z kaukaskich jaskiń, położonej na północy, znaleziono narzędzia kultury mikockiej, a w jaskini na południu – ślady kultury mustierskiej. To sugeruje obecność dwóch linii neandertalczyków.
      Na podstawie danych paleoklimatycznych naukowcy stwierdzili, że najbardziej przyjazne warunki migracji, z dość łagodnym, wilgotnym i stabilnym klimatem, panowały na południu Morza Kaspijskiego. Ich zdaniem, tamtejsze regiony były nie tylko idealnym przejściem z Europy, ale również mogły być miejscem, przez które przeszedł H. sapiens migrujący na Stary Kontynent z Afryki przez Lewant. Jeśli mają rację, to południowe wybrzeża Morza Kaspijskiego mogły być ważnym regionem wymiany kulturowej i genetycznej pomiędzy oboma gatunkami człowieka.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po zbadaniu szczątków słoni sprzed 125 000 lat naukowcy z Uniwersytetu Johannesa Gutenberga z Moguncji i Uniwersytetu w Lejdzie doszli do wniosku, że neandertalczycy musieli żyć w większych grupach, niż się powszechnie uważa. Szczątki około 70 zwierząt zostały odkryte z latach 80. w pobliżu Halle w wielkiej odkrywce górniczej, zamienionej obecnie w sztuczne jezioro. Należą one do gatunku Palaeoloxodon antiquus, największego zwierzęcia lądowego plejstocenu. Gatunek ten był większy od mamuta, a waga dorosłego osobnika mogła sięgać 13 ton.
      Mamy tutaj najstarsze pewne dowody, że ludzie polowali na słonie. Zabijanie tych zwierząt i podział mięsa były jednymi ze sposobów na zdobywanie żywności przez żyjących tutaj neandertalczyków, mówi współautor badań, profesor Wil Roebroeks z Uniwersytetu w Lejdzie. Z przeprowadzonych badań wynika, że przez 2–4 tysiące lat zamieszkujący te tereny neandertalczycy byli miej mobilni i tworzyli znacznie większe grupy społeczne, niż się dotychczas wydawało. Nie poddawali się naturze. Kształtowali ją, np. za pomocą ognia, i mieli olbrzymi wpływ na populację największych zwierząt żyjących wówczas na lądzie.
      Na podstawie wieku oraz płci słoni, których szczątki badano, naukowcy doszli do wniosku, że neandertalczycy nie korzystali z mięsa słoni, które padły, tylko aktywnie na nie polowali. Szczątki należały bowiem głównie do samców i niewiele było wśród nich szczątków młodych słoni. To wskazuje, że wybierano największe i najzdrowsze sztuki, by je upolować. Samce słoni prowadzą przeważnie samotniczy tryb życia, łatwiej jest więc je upolować niż poruszające się w stadach i chroniąc młode samice. Dostarczają też dużo mięsa. Dorosłe 10-tonowe zwierzę mogło zapewnić co najmniej 2500 porcji pożywienia. Neandertalczycy musieli sobie jakoś z tym poradzić, albo konserwując żywność na dłuższy czas – a na ten temat nie mamy żadnej wiedzy – albo przez prosty fakt, że żyli w znacznie większych grupach, niż sądzimy.
      Na kościach zwierząt znaleziono typowe ślady oddzielania mięsa. Odkryto też ślady ognisk, a naukowcy wysunęli hipotezę, że neandertalczycy budowali rusztowania, na których wieszali mięso i suszyli je nad ogniem, w ten sposób je konserwując.
      Trudno jest jednak powiedzieć, w jak dużych grupach żyli neandertalczycy. Współcześni łowcy-zbieracze tworzą grupy od 15 do 30 osób. Średnio jest to 25 osób. Uznaje się, że grupy neandertalczyków były mniejsze.
      Zdaniem autorów badań, rozebranie tuszy Palaeoloxodon antiquus zajmowało 25 ludziom od 3 do 5 dni. Myśliwi musieli się spieszyć, by mięso nie zaczęło się psuć. A musimy pamiętać, że nie mogli jeść tylko mięsa. Dieta oparta wyłącznie na białku zwierzęcym grozi poważnymi komplikacjami, które pojawiają się bardzo szybko w wyniku niedoboru węglowodanów oraz tłuszczów i może doprowadzić do śmierci. Dlatego też musieli zajmować się również zdobywaniem innego pożywienia. Biorąc zaś pod uwagę, jak olbrzymią ilość mięsa pozyskiwali z jednego zabitego P. antiquus można przypuszczać, że było ono dzielone wśród dużej grupy. Wystarczało go bowiem na 3 miesiące dla 25 osób, pod warunkiem, że grupa potrafiła przez tak długi czas przechować zdobycz.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Gatunki ptaków o unikatowych cechach fizycznych są najbardziej zagrożone wyginięciem, informuje Brytyjskie Towarzytwo Ekologiczne (BSE – British Ecological Society). Badania, których autorzy przeanalizowali cechy fizyczne (jak np. kształt dzioba czy rozpiętość skrzydeł) 99% żyjących gatunków ptaków, zostały opublikowane w wydawanym przez BSE piśmie Functional Ecology.
      Badacze, na czele których stali naukowcy z Imperial College London zauważyli, że najbardziej unikatowe gatunki – takie o niezwykłych i rzadkich cechach fizycznych – są najbardziej zagrożone. Jako że ich niezwykłe cechy powstały w wyniku dostosowania się do unikatowej roli, jaką pełnią w środowisku, wyginięcie tych gatunków może mieć zgubne skutki dla ekosystemów, w których żyją.
      Naukowcy przeprowadzili symulację, w której założyli wyginięcie wszystkich gatunków klasyfikowanych obecnie jako zagrożone i bliskie zagrożenia. Okazało się, że w takim scenariuszu dochodzi do znacznie większej redukcji zróżnicowanie morfologicznego ptaków, niż w scenariuszu, gdy znikają losowo wybrane gatunki. To zaś oznacza, że najbardziej narażone na wyginięcie są właśnie te unikatowe.
      Wśród unikatowych i zagrożonych są np. fregata białobrzucha występująca endemicznie na Wyspie Bożego Narodzenia czy migrujący co roku z Alaski na południe Pacyfiku i używający narzędzi kulik alaskański. Z naszych badań wynika, że wymieranie najprawdopodobniej usunie najbardziej unikatowe gatunki z drzewa filogenetycznego ptaków. Ich utrata będzie wiązała się z utratą wyspecjalizowanych ról, jakie odgrywają w ekosystemie. Jeśli nie ochronimy tych gatunków, funkcjonowanie ekosystemów zostanie mocno zaburzone, mówi jeden z autorów badań, Jarome Ali, doktorant z Princeton University.
      Naukowcy wykorzystali podczas swoich badań bazę danych, w której znajdują się m.in. dane z pomiarami cech fizycznych 9943 gatunków ptaków. Nie brali pod uwagę kiwi, gdyż uznali ja za ekstremum morfologiczne. Dane te analizowali w połączeniu z informacjami na temat aktualnego statusu gatunków publikowanymi w Czerwonej księdze gatunków zagrożonych.
      Mimo, że badania wykazały, iż unikatowe ptaki są bardziej narażone, nie można na ich podstawie stwierdzić, jaki istnieje tutaj związek. Być może polega on na tym, że wysoce wyspecjalizowane organizmy mają mniejsze możliwości przystosowania się do zmieniających się warunków, a działania człowieka mają największy wpływ na gatunki wypełniające unikatowe role w ekosystemach. Potrzeba jednak więcej badań na ten temat, mówi Ali.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...