Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Narcyzm nie jest jedynie cechą indywidualną. Od pewnego czasu naukowcy dokumentują istnienie narcyzmu grupowego, czyli nierealistycznego postrzegania wielkości całej grupy ludzi. Specjaliści zaczęli więc zastanawiać się, czy istnieje narcyzm grupowy obejmujący całe narody. Najnowsze badania wskazują, że tak w istocie jest.

Franklin M. Zaromb i jego koledzy z Izraelskiego Narodowego Urzędu ds. Jakości Edukacji, przeprowadzili badania wśród niemal 6200 studentów z 35 krajów. Pytano ich o to, jak duży wpływ na historię świata miał ich kraj i poproszono, by wpływ ten ocenili w skali od 0 do 100. W ten sposób naukowcy chcieli ocenić zbiorowy narcyzm obywateli danego kraju.

Jednym z największych zaskoczeń badań był niski poziom narodowego narcyzmu wśród obywateli USA. Mieszkańcy kraju, w którym koncepcja „amerykańskiej wyjątkowości” jest mocno zakorzeniona w kulturze i często przewija się np. w wypowiedziach polityków, wypadli poniżej średniej na skali narcyzmu narodowego. Z badań wynika, że amerykańscy studenci (wszyscy z Washington University) uważają, że ich kraj przyczynił się do 29,6% światowej historii. To, oczywiście, olbrzymia przesada, biorąc chociażby pod uwagę fakt, że Stany Zjednoczone powstały zaledwie przed 240 laty. Jednak trzeba przyznać, że w porównaniu z liderami rankingu narodowego narcyzmu Amerykanie wypadli wyjątkowo skromnie.

Największymi narcyzami okazali się Rosjanie, którzy stwierdzili, że ich kraj miał swój udział w 60,8% światowej historii. Na drugim miejscu znajdziemy obywateli Wielkiej Brytanii (54,6%), a na trzecim obywateli Indii (53,9%). Najbardziej zaś skromni w swoich ocenach byli mieszkańcy Szwajcarii (11,3%), Norwegii (12,3%) i Nowej Zelandii (17,7%).

Badanym zadawano też pytania, mające na celu ocenę poziomu dumy narodowej i lojalności wobec kraju. Chciano w ten sposób sprawdzić, czy ocena tego, na ile dany kraj przyczynił się do historii ludzkości jest skorelowana z poziomem dumy narodowej. Statystyczna korelacja istniała, jednak nie była ona duża.

Oczywiście przeprowadzone badania miały swoje ograniczenia. W każdym z krajów pytano wyłącznie studentów jednej z uczelni wyższych. Na przykład w USA był to Washington University. To wysoko oceniana uczelnia, której przeciętny student pochodzi z dość zamożnej rodziny. Ponadto większość badanych (60,2%) stanowiły kobiety.

Mimo tych ograniczeń, z badań  można wyciągnąć interesujące wnioski. Na przykład taki, że łącznie przedstawiciele wszystkich badanych krajów ocenili, że ich państwa przyczyniły się do 1156,4% ludzkiej historii. Zdaniem Zaromba ten wynik może być postrzegany jako przykład błędu poznawczego polegającego na tym, że przeceniamy znaczenie pewnych rzeczy, gdyż łatwo te rzeczy przywołujemy z pamięci. Pytani studenci z łatwością przypominali sobie istotne wydarzenia historyczne z dziejów swojego kraju i przez to przeceniali ich znaczenie. Znamy też z psychologii zjawisko, zgodnie z którym ludzie postrzegają grupę, do której należą, jako powyżej przeciętnej w porównaniu z innymi grupami.

Całkowity ranking narcyzmu narodowego wyglądał następująco: Rosja (60,8%), Wielka Brytania (54,6%), Indie (53,9%), Hongkong (51,0%), Malezja (48,7%), Włochy (44,2%), Chiny (41,9%), Filipiny (41,2%), Brazylia (40,7%), Kanada (40,2%), Indonezja (39,4%), Portugalia (37,9%), Fidżi (35,8%), Kolumbia (34,4%), Hiszpania (33,8%), Japonia (33,5%), Niemcy (32,7%), Meksyk (32,6%), Singapur (32,5%), Bułgaria (29,9%), Peru (29,7%), USA (29,6%), Pakistan (29,1%), Tunezja (28,5%), Australia (25,9%), Austria (23,4%), Argentyna (23,3%), Belgia (23,0%), Korea Południowa (22,4%), Tajwan (21,1%), Holandia (20,1), Węgry (19,3%), Nowa Zelandia (17,7%), Norwegia (12,3%), Szwajcaria (11,3%). Mediana narcyzmu wyniosła 33,0%.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A gdzie Polska? Chyba powinna być w czołówce jeśli Francuzów uczyliśmy jeść widelcem, a USA uczyliśmy konstytucji i demokracji. A cała nasza Historia jest krystalicznie czysta.

  • Lubię to (+1) 1
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Franklin M. Zaromb i jego koledzy z Izraelskiego Narodowego Urzędu ds. Jakości Edukacji, przeprowadzili badania wśród niemal 6200 studentów z 35 krajów.

Samych siebie jakoś nie przebadali... Ciekawe co by wyszło?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może my też spróbujemy? Ile byście dali Polsce? Biorąc pod uwagę całą historię cywilizacji, wpływ naszego kraju jest raczej znikomy, ale w ostatnim tysiącleciu myślę że należy się naszym rodakom około 1%. Może nawet więcej? Czy jednak wcale nie? Jak myślicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Była taka jedna - Mika Kopernik czy jakoś tak. Poruszyła Ziemię, wokół której wcześniej prawie wszystko się kręciło. To daje w mojej ocenie jakieś 99.9%. Co może być choć odrobinę porównywalnego do wpływu na zjawisko astronomiczne tej skali? Jakieś odkrycia, wojny, podboje, kultura, sztuka - to mały pikuś przy tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strasznie ciężko to ocenić, nie jestem mocny z historii ale przychodzą mi do głowy takie zdarzenia:

1. Zatrzymanie napływu ludów z bliskiego wschodu przez między innymi polską Husarię (podobno gdyby nie my, cała europa mogłaby dzisiaj inaczej wyglądać...) 

2. Nasza nieoceniona rola podczas II wojny światowej: nie dość, że skutecznie hamowaliśmy i utrudnialiśmy kampanie niemiecką, to jeszcze uratowaliśmy najwięcej Żydów, w pewnym sensie uratowaliśmy Anglię mimo jej zdrady (nasi piloci) i pewnie jeszcze coś tam by się znalazło. Duża szansa, że bez naszych działań Niemcy by po prostu wygrali lub wojna byłaby dłuższa etc. 

3. Obalenie komunizmu - nie tylko wpłynęło na nas, ale osłabiło Rosję, system komunistyczny na świecie i było swego rodzaju precedensem na skale światową. 

To tyle. Jak dla mnie jest to dość sporo, choć oczywiście przede wszystkim w ostatnich dziesięcioleciach. Nie mam pojęcia jak w ogóle sensownie w procentach ocenić nasz wpływ na dzieje świata. Nie mam też pojęcia w jaki sposób robili to inni ?! Po prostu rzucali jakieś liczby z kapelusza - jak im się wydawało. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Większy narcyzm może być usprawiedliwiony wielkością kraju, narodu i tu bardzo dziwi tak wysoka pozycja Hong Kongu albo Malezji!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyszła mi do głowy jeszcze jedna rzecz, związana z wielkością kraju. Co gdyby spytali mieszkańców Watykanu? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 hours ago, Jurek55 said:

bardzo dziwi tak wysoka pozycja Hong Kongu

HK to Chiny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 31.01.2019 o 06:38, Jarkus napisał:

Była taka jedna - Mika Kopernik czy jakoś tak. Poruszyła Ziemię, wokół której wcześniej prawie wszystko się kręciło. To daje w mojej ocenie jakieś 99.9%. Co może być choć odrobinę porównywalnego do wpływu na zjawisko astronomiczne tej skali? Jakieś odkrycia, wojny, podboje, kultura, sztuka - to mały pikuś przy tym.

Zanim ludzkość zrozumiała (a przecież nadal nie wszyscy), że Ziemia nie jest centrum kosmosu, minęły setki lat i np. anglosasi przypisują tą zmianę bardziej Galileuszowi i Newtonowi (Włoch i Anglik)!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żydzi a nie przebadali Izraela? :D
Chciałbym zauważyć jedno: żeby określić narcyzm trzeba najpierw mieć możliwość określenia obiektywnego wpływu danego państwa na historię świata.
Bo zakładam że wynik przykładowo: 10 % dla USA i 10 % dla Bułgarii oznacza zupełnie inny poziom narcyzmu.

W dniu 30.01.2019 o 11:11, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Na przykład taki, że łącznie przedstawiciele wszystkich badanych krajów ocenili, że ich państwa przyczyniły się do 1156,4% ludzkiej historii. Zdaniem Zaromba ten wynik może być postrzegany jako przykład błędu poznawczego

A to świadczy o tym że badacz jest idiotą :)

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, thikim napisał:

A to świadczy o tym że badacz jest idiotą

, gdyż ,,,

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyż sumowanie tych procentów ma tyle sensu co liczenie średniej poprzez sumowanie bez dzielenia.

Czy jakbyś podzielił sobie grupę ludzi na 3 podgrupy i w każdej zadał pytanie: lubisz zielony czy nie.

I uzyskał procentowo w grupach: 50 %, 50%, 50 %.

To czy wynikiem Twojego badania byłoby że 150 % ludzi lubi kolor zielony? :D

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 31.01.2019 o 09:30, Warai Otoko napisał:

1. Zatrzymanie napływu ludów z bliskiego wschodu przez między innymi polską Husarię (podobno gdyby nie my, cała europa mogłaby dzisiaj inaczej wyglądać...) 

2. Nasza nieoceniona rola podczas II wojny światowej: nie dość, że skutecznie hamowaliśmy i utrudnialiśmy kampanie niemiecką, to jeszcze uratowaliśmy najwięcej Żydów, w pewnym sensie uratowaliśmy Anglię mimo jej zdrady (nasi piloci) i pewnie jeszcze coś tam by się znalazło. Duża szansa, że bez naszych działań Niemcy by po prostu wygrali lub wojna byłaby dłuższa etc. 

3. Obalenie komunizmu - nie tylko wpłynęło na nas, ale osłabiło Rosję, system komunistyczny na świecie i było swego rodzaju precedensem na skale światową. 

 

Zapomniałeś o Bitwie Warszawskiej...

a może i pod Grunwaldem :)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, thikim napisał:

A to świadczy o tym że badacz jest idiotą :)

Kto jest idiotą?

10 kucharek zadeklarowało, że każda zrobi 50% tortu. I zrobiły co obiecały. I ….. niech nie idiota obliczy, ile zrobiono tortu(ów)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, thikim napisał:

A to świadczy o tym że badacz jest idiotą :)

Zgadzam się, częściowo, bo potem napisałeś:

17 godzin temu, thikim napisał:

I uzyskał procentowo w grupach: 50 %, 50%, 50 %.

To czy wynikiem Twojego badania byłoby że 150 % ludzi lubi kolor zielony? :D

Historii (prawie?) nigdy nie tworzy się samodzielnie. Husaria nie uratowałaby Europy, gdyby nie było przed kim jej ratować i nie miał kto prosić o pomoc i wszystkie te  państwa wpiszą sobie jakiś % za to osiągnięcie, większy lub mniejszy, ale nie sumarycznie będzie większy niż całkowity wpływ wydarzenia na historię świata.

To raczej przypomina ankietę wielokrotnego wyboru, gdzie potem wychodzi, że każdy oddał po 3 głosy, więc suma to 300%.

Jedyna opcja na uzyskanie wiarygodnego wyniku to nakazanie studentom przypisania wpływu na historię wszystkich krajów świata tak by w sumie było 100% i porównywanie o ile więcej od średniej przypisali akurat swojemu. Ale przeprowadzenie takiej ankiety dla ok 200 krajów. A nie wiadomo jak traktować cywilizacje, które zakończyły swoje istnienie, lub mają swoich spadkobierców, bo czy Włosi mogą sobie przypisywać zdobycze Imperium Rzymskiego? Tak samo Egipt dziś i starożytny? 

Ankieta chyba ma jakiś sens tylko jak ograniczymy się do ostatnich 100-200 lat, a i tak jest strasznie trudna do przeprowadzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Szeroko rozpowszechniona teoria mówi, że nos Wielkiego Sfinksa z Gizy został odstrzelony z dział przez armię Napoleona, która przybyła tam w połowie 1798 roku. Jednak – i jest to jedna z niewielu pewnych rzeczy w tej kwestii – wojska Bonapartego nie mogły pozbawić Sfinksa nosa, gdyż kiedy tam przybyły, nosa już nie było.
      Dowodem na to są rysunki wykonane przez Fredericka Ludviga Nordena, duńskiego kapitana marynarki i kartografa, który w 1732 roku został wysłany za granicę z misją badawczą i w latach 1737–1738 przebył cały Egipt z północy na południe, aż do Sudanu. Norden nie zdążył przed śmiercią – a zmarł w 1742 roku w wieku zaledwie 34 lat – opublikować swojego dziennika z podróży. Jego pierwsze wydanie ukazało się w Kopenhadze w 1755 roku i nosiło tytuł Voyage d'Egypte et de Nubie. Na załączonych rysunkach – jeden z nich umieściliśmy powyżej – wykonanych przez Nordena widzimy, że Sfinks nie ma nosa.
      Od tej pory nie wiadomo niczego pewnego. Wybitny znawca Sfinksa, Mark Lehner, stwierdził, że badania dowodzą, iż nos został celowo odłupany za pomocą dłut. Przypomina przy tym, że twarz posągu i szczególnie jego nos, opisał kronikarz Abd al-Latif al-Baghdadi, który żył w latach 1162–1231. Można więc przyjąć, że za jego życia posąg nos posiadał. Z kolei egipski historyk Al-Makrizi (zm. 1442) pisze, że w roku 1378 niejaki Muhammad Sa’im al-Dahr, oburzony tym, że egipscy chłopi złożyli Sfinksowi ofiarę, odłupał jego nos. Prawdopodobnie zatem Sfinks stracił nos – i to celowo odłupany – pomiędzy XIII a XV wiekiem.
      Po co jednak odłupywać nos posągowi?
      Starożytni Egipcjanie wierzyli, że ludzka dusza może mieszkać w posągu. Zatem posągi nie były dla nich tylko martwymi kamieniami. Reprezentowały one połączenie tego co ludzkie, z tym co ponadnaturalne. Uszkadzając posąg odbierano mu jego moc. Odłamanie nosa powodowało, że duch zamieszkujący posąg nie mógł dłużej oddychać i go opuszczał.
      Dlatego też znamy wiele egipskich rzeźb z uszkodzonymi nosami. Były one odłamywane na przykład z powodów politycznych, by ukarać duszę nielubianego zmarłego władcy czy urzędnika. I jeśli weźmiemy to pod uwagę, prawdopodobny wydaje się opis Al-Makriziego. Niewykluczone bowiem, że egipscy chłopi zachowali wierzenia dotyczące posągów, więc oddali cześć Sfinksowi, a Arabowie, którzy wówczas Egiptem władali, mogli wiedzieć, że pozbawiając posąg nosa spowodują, iż przestanie on odgrywać rolę w wierzeniach religijnych miejscowych chłopów.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Samochody przeszły długą drogę od momentu wynalezienia pierwszego pojazdu napędzanego silnikiem spalinowym. Na przestrzeni lat ewoluowały one pod względem technologicznym, designu oraz funkcjonalności. Poznaj historię ewolucji samochodów!
      Początki motoryzacji – pierwsze pojazdy samobieżne
      Współczesne samochody są nowoczesne i naszpikowane zaawansowanymi technologiami. Aż trudno uwierzyć, że prototypy pojazdów samobieżnych napędzane były siłą wiatru. Projekt takiej maszyny był włoski inżynier Roberto Valturio, tematem interesował się także Leonardo da Vinci. Żaglowozy pojawiły się Niderlandach – można je było zobaczyć na tamtejszych drogach już w na początku XVII wieku.
      Jednak pierwszy pojazd samobieżny, który był zdolny do przewozu osób i dał zalążek współczesnej motoryzacji, pojawił się w roku 1765. Jego konstruktorem był francuski inżynier Nicolas Josepha Cugnot. Maszyna powstała na potrzeby armii i miała pełnić funkcję ciągnika artyleryjskiego.
      W ten sposób rozpoczęła się przygoda, która trwa do dzisiaj. Branża samochodowa budzi duże zainteresowanie i generuje ogromne zyski. Wynalazcy sprzed stuleci na pewno nie spodziewali się, jak może ewoluować ich pomysł. Dzięki nim każdy z nas może swobodnie przemieszczać się z miejsca na miejsce. Oczywiście warunkiem jest spełnienie wymogów – posiadanie prawa jazdy, wykonywanie corocznych przeglądów oraz wykupienie obowiązkowej polisy. Aktualne ceny znajdziesz tutaj – kalkulator oc HDI.
      Tak powstawały konstrukcje współczesnych samochodów
      Jak wspomniano wcześniej, pierwsze próby skonstruowania samochodu we współczesnym rozumieniu sięgają XVIII wieku, kiedy to powstały pojazdy napędzane silnikiem parowym. Jednak prawdziwy przełom nastąpił w 1886 roku, gdy Carl Benz opatentował pierwszy pojazd napędzany silnikiem spalinowym. Był to trójkołowy pojazd nazwany Benz Patent-Motorwagen Nummer 1, który uznawany jest za protoplastę współczesnych samochodów. W 2011 roku akt patentowy został wpisany na listę Pamięć Świata. Jest to projekt pod patronatem UNESCO, który ma chronić najbardziej wartościowe dla ludzkości dokumenty.
      W kolejnych latach pojawiały się nowe konstrukcje, takie jak pierwszy seryjnie produkowany samochód Benz Velo z 1894 roku (maksymalna prędkość wynosiła zawrotne 30 km/h) czy Ford Model T, który zrewolucjonizował przemysł motoryzacyjny dzięki wprowadzeniu taśmowej produkcji. Samochody z początku XX wieku charakteryzowały się prostą budową, otwartym nadwoziem i niewielkimi silnikami.
      Rozwój technologii i designu w branży motoryzacyjnej
      Wraz z upływem czasu samochody stawały się coraz bardziej zaawansowane technologicznie. W latach 20. i 30. XX wieku pojawiły się pierwsze pojazdy z zamkniętym nadwoziem, elektrycznym rozrusznikiem czy hydraulicznymi hamulcami. Zaczęto także zwracać uwagę na design, tworząc bardziej opływowe i eleganckie karoserie.
      Lata 50., 60. i 70. to okres rozkwitu motoryzacji, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Powstawały duże, mocne samochody z silnikami V8, bogato wyposażone i efektownie stylizowane. Były to auta typu muscle car i pony car – miały masywną sylwetkę i dużą moc. W Europie dominowały mniejsze, ekonomiczne pojazdy dostosowane do węższych ulic i wyższych cen paliwa.
      Samochody współczesne
      Obecnie samochody to zaawansowane technologicznie maszyny wyposażone w elektroniczne systemy wspomagające kierowcę, zapewniające wysoki poziom bezpieczeństwa i komfortu. Coraz większą rolę odgrywają kwestie ekologii, stąd dynamiczny rozwój pojazdów z napędem hybrydowym i elektrycznym.
      Współczesne trendy w designie samochodów to m.in. dążenie do aerodynamicznej sylwetki, LED-owe oświetlenie, duże alufelgi i muskularne proporcje nadwozia. Jednocześnie producenci starają się wyróżnić swoje modele charakterystycznym wyglądem zgodnym z filozofią marki.
      Innowacje i kierunki rozwoju
      Branża motoryzacyjna nieustannie poszukuje innowacyjnych rozwiązań, które mają uczynić samochody bardziej przyjaznymi dla środowiska, bezpiecznymi i funkcjonalnymi. Kluczowe kierunki rozwoju to elektromobilność, autonomiczne systemy jazdy czy komunikacja między pojazdami. Coraz większe znaczenie zyskują także usługi mobilności, takie jak car-sharing czy abonamenty na samochody. Zmienia się podejście do własności pojazdu, szczególnie wśród młodszych pokoleń, które chętniej korzystają z elastycznych form użytkowania aut.
      Nadal jednak samochody pozostają wyznacznikami statusu – mimo swojej powszechnej dostępności.
      Ewolucja pojazdów – niezwykła podróż przez historię
      Historia samochodu to fascynująca opowieść o ludzkiej pomysłowości, innowacyjności i dążeniu do ciągłego ulepszania środków transportu. Od pierwszych prymitywnych pojazdów napędzanych silnikiem parowym, przez kultowe modele będące ikonami swoich epok, aż po zaawansowane technologicznie współczesne auta – samochody przeszły ogromną ewolucję.
      Dziś stoją one przed nowymi wyzwaniami związanymi z ochroną środowiska, bezpieczeństwem i zmieniającymi się potrzebami użytkowników. Jednak jedno pozostaje niezmienne – samochody nadal są symbolem wolności, niezależności i realizacji marzeń o podróżowaniu, odgrywając istotną rolę w życiu milionów ludzi na całym świecie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wyjątkowa baza 2400 stanowisk archeologicznych obejmujących dzieje człowieka od 3 milionów lat temu do 20 000 lat temu obejmuje ponad 100 starych kultur i opisuje wyniki 150 lat prac archeologicznych. Jest ona dziełem naukowców z centrum badawczego ROCEEH (The Role of Culture in Early Expansions of Humans), którzy skompilowali olbrzymią liczbę informacji i umieścili je w jednej ogólnodostępnej bazie danych.
      ROAD (ROCEEH Out of Africa Database) to jeden z największych zbiorów danych dotyczących archeologii, antropologii, paleontologii i botaniki, wyjaśnia doktor Andrew Kandel z Uniwersytetu w Tybindze. W sposób jednorodny pod względem geograficznym i chronologicznym połączono informacje o zabytkach kultury, szczątkach człowieka i jego przodkach, pozostałościach zwierząt i roślin. W ten sposób powstało narzędzie, które pomaga w analizie wielu różnych aspektów ewolucji człowieka.
      Baza ROAD to wynik 15 lat pracy naukowców, którzy przeanalizowali ponad 5000 publikacji w wielu językach, w tym w angielskim, chińskim, francuskim, włoskim czy portugalskim. Powstała w ten sposób łatwa w użyciu interaktywna mapa stanowisk archeologicznych. Użytkownik może na jej podstawie tworzyć też własne mapy obejmujące konkretne kultury, obszary geograficzne czy okresy historyczne.
      Naukowcy mogą zadawać ROAD zaawansowane zapytania, dzięki którym sprawdzą na przykład, obecność konkretnej kategorii kamiennych narzędzi w Afryce czy dystrybucję konkretnych gatunków zwierząt w interesujących ich okresach, jak chociażby podczas wycofywania się lądolodu. Takie zapytania dostarczą naukowcom olbrzymiej ilości danych, które później mogą wykorzystać do dalszej pracy za pomocą zaawansowanych metod wizualizacji czy analizy, mówi Kandel.
      Baza pokazuje tez, że znaczna część naszej wiedzy pochodzi z bardzo niewielu dobrze przebadanych regionów, jak Afryka Południowa i Wschodnia, Europa czy Azja Centralna i Wschodnia. Większa część obszarów planety to archeologiczna biała plama. Badanie tych obszarów może przynieść w przyszłości niezwykle ekscytujące odkrycia.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na siedzeniach jednego z poznańskich tramwajów znalazły się zdjęcia historycznych i współczesnych pojazdów MPK Poznań. Na siedziskach można zobaczyć fotografie prezentujące najważniejsze wydarzenia z dziejów komunikacji miejskiej w Poznaniu: od uruchomienia dorożek w 1865 roku, poprzez pierwszy tramwaj konny (1880 rok), pierwszy tramwaj elektryczny (1898 rok), pierwsze autobusy (1925 rok), uruchomienie kolejki wąskotorowej Maltanka (1972 rok), aż po wprowadzenie do ruchu liniowego autobusów elektrycznych (koniec 2019 roku). Znajdujące się w pobliżu – w ramkach – kody QR pozwolą pozyskać więcej informacji na temat historycznego i wykorzystywanego obecnie taboru - napisano na stronie przewoźnika.
      Okazją do nietypowego przedstawienia historii komunikacji miejskiej są testy nowych materiałów obiciowych. Oprócz tkaniny nadrukowywanej w tramwaju testowane są 2 tkaniny runowe. W tym samym pojeździe zamontowane zostaną również siedziska ze sztucznej skóry.
      Prace w tramwaju Moderus Gamma (numer boczny 628) to kolejny etap testów, które rozpoczęto latem w autobusie o numerze bocznym 1001.
      Moderus Gamma, w którym prowadzone są testy siedzeń, zostanie udostępniony mieszkańcom podczas obchodów dnia św. Katarzyny, patronki przewoźników, na wystawie taboru, która zaplanowana została na niedzielę, 27 listopada br., na przystanku PST Dworzec Zachodni [...]. Później pojazd będzie regularnie przemierzał poznańskie trasy.
      MPK Poznań zachęca pasażerów do wyrażenia opinii o materiałach i już teraz podaje link do ankiety internetowej.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Gruźlica, jedna z najbardziej śmiercionośnych chorób zakaźnych, została na szeroką skalę wprowadzona w Amerykach przez kolonizujących je Europejczyków. Hipotezę tę potwierdza chociażby różnorodność jej szczepów, która w Amerykach jest podobna do różnorodności w Europie. Jednak od 1994 roku wiemy, że choroba ta dotarła do Nowego Świata jeszcze zanim zjawili się tam Europejczycy. DNA gruźlicy zidentyfikowano w liczącej 1000 lat mumii z wybrzeży Peru. W 2014 roku dokonano zaś zdumiewającego odkrycia na temat pochodzenia patogenu.
      Przed 8 laty z trzech mumii z Peru udało się pozyskać kompletny genom gruźlicy. Okazało się wówczas, że to Mycobacterium pinnipedii, zarażający głównie morskie ssaki. Od dawna wiadomo, że dawni mieszkańcy peruwiańskich wybrzeży polowali na foki i uchatki. To odkrycie kazało jednak postawić sobie pytanie, jakim wariantem gruźlicy zarażone były osoby żyjące w czasach prekolonialnych z dala od wybrzeży.
      Naukowcom z Danii, USA, Niemiec i Kolumbii udało się właśnie rozwiązać tę zagadkę. Na łamach Nature Communications informują oni o przebadaniu 9 szkieletów osób żyjących w głębi lądu w Peru i w Kolumbii w czasach sprzed kolonizacji. Udało im się zidentyfikować trzy nowe genomy gruźlicy. Wszystkie one przypominały M. pinnipedii. Jednocześnie zarówno dane archeologiczne, jak i badania izotopów w kościach tych ludzi wskazują, że nie jadły one mięsa kręgowców morskich. Nie mogły więc zarazić się bezpośrednio od nich.
      Jak zatem doszło do infekcji? Naukowcy nie są obecnie w stanie dokładnie tego określić. Jednak wiadomo, że bakterie gruźlicy potrafią dość łatwo „przeskakiwać” pomiędzy gatunkami ssaków. Możliwe są więc dwie drogi zawleczenia gruźlicy z wybrzeży w głąb lądu. Mogło się to odbyć za pośrednictwem zwierząt, która zaraziły się od fok, choroba wędrowała coraz dalej i dalej od wybrzeży, aż zaraziła ludzi. Mogło też dojść do przenoszenia pomiędzy ludźmi, za pośrednictwem szlaków handlowych. Nie można też wykluczyć połączenia obu tych dróg - ludzi zarażających się do zwierząt i zwierząt zarażających się od ludzi, roznoszących gruźlicę po kontynencie.
      Gruźlica atakuje przede wszystkim płuca, jednak może też rozprzestrzenić się na kości i pozostawić na nich ślady. Takie ślady są znane lekarzom i antropologom już od XIX wieku. W 1973 roku paleoantropolog Marvin Allison jako pierwszy wskazał, że zmumifikowane dziecko z Peru, które zmarło około 700 roku naszej ery, miało w organizmie kwasooporne bakterie, prawdopodobnie prątki gruźlicy. Na ostateczne potwierdzenie, że gruźlica atakowała mieszkańców Ameryki przed kontaktem z Białymi, musieliśmy poczekać kolejnych 20 lat. Teraz zaś wiemy, że bakterie, których nosicielami są morskie ssaki, dotarły w głąb kontynentu.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...